poniedziałek, 10 grudnia 2012

"Operacja Argo" - recenzja



"Operacja Argo" - to film godny polecenia, nakręcony z dużą dbałością o historyczne szczegóły. Pokazuje nam jak wyglądał Iran w pierwszych miesiącach po totalitarnej rewolucji. Widzimy więc miejscową, szyicką dzicz oddaną wandalizmowi i biciu pokłonów nowej władzy. Widzimy bezwzględnych Strażników Rewolucji oraz nową bezpiekę w akcji (znakomita scena na lotnisku). Ale widzimy też nieudolne CIA oraz Departament Stanu ery Cartera (scena narady, na której poważnie rozważany jest pomysł rowerowej ucieczki amerykańskich dyplomatów z Teheranu). Świetnie jest również odmalowany trzeci element tej układanki, czyli Hollywood. Film jest oparty na autentycznych wydarzeniach a ogląda się go przyjemnie (nie ma na siłę doczepionej strzelaniny i szybkiego numerku, co jest we współczesnym kinie rzadkością). Efekt nieco psuje jedynie zrobione pod amerykańskiego liberała wprowadzenie - bajeczka o złym szachu gnębiącym lud - oraz końcowe słowa Jimmy Cartera. "Operację Argo" warto jednak zobaczyć. Na pewno film ten nie spodoba się pajacom z Falangi. Ponieważ próbowali ostatnio zawłaszczyć pojęcie "radykalnego centrum", w ramach riposty przypomnę, że ich idol ajatollah Chomeini był trafnie określany w przedrewolucyjnej irańskiej prasie jako brytyjski agent, nie Irańczyk oraz homoseksualista. Tak więc: Chomeini - perski dziadzio! (Taka gra półsłówek:)

11 komentarzy:

  1. A jak wypada Wielki Zbig?
    Merlot

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie ma go tam wcale :) chyba, że go gra aktor, który nie jest do niego podobny

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkoda. A ten facet przy 0;50 to nie on?
      Widziałbym to tak:
      Połączone sztaby, szefowie CIA, FBI, 5gwiazdkowe szychy, u szczytu stołu Carter, a za nim, w cieniu Zbig i Begin grają w szachy.
      Dowódca Marines: - najlepszą bronią na świecie jest żołnierz piechoty morskiej i jego karabin. Wyślijcie tam 50000 moich boysów, a zamiast skalpów będą kroić ajatollahów
      - Carter (unosi się z godnością): Dosyć! Przemoc nie jest rozwiązaniem!!! Wywiad, Co mamy?
      - Mamy plan proffessora Brzeziński. Mogą uciec za miasto na rowerach, a tam przechwycą ich nasi ludzie.
      Generałowie: This is madness!!!!!
      Carter: Gentlemen! Ameryka zawsze okazywała siłę w słabości i słabość w sile, pomyslcie od jakiego grajdołka zaczynał Rockefeller i ile megaherzów miał lądownik księżycowy. Dajmy rowerom szansę!!!
      Zbig i Begin dalej grają w szachy.


      Niestety, czuję że potencjał tego filmu został zmarnowany;)

      Usuń
  3. Z tym ''brytyjskim agentem'' Chomeinim to ciekawe, czy to tylko wrzutka ubeków szacha czy też było z nim tak jak z Leninem - ? Jak już tu niedawno pisałem nie wierzę w oddolne rewolucje i historia rosyjskiej najlepszym tego dowodem, ale kto w takim razie miałby stać za irańską - Sowieci ? Wątpię, byli już wtedy na to za słabi, choć niewątpliwie mieszali ale komuniści podporządkowani Moskwie nie stanowili wówczas w Iranie większej siły i z tego co mi wiadomo zajęli postawę serwilistyczną wobec reżimu ajatollahów, walkę z nim prowadziły raczej ''dysydenckie'' ugrupowania marksizujące, przede wszystkim Mudżahedini Ludowi. Może to była jakaś większa operacja za którą stały mocarstwa zachodnie, w tym również USA a może nawet Izrael i rzecz wymknęła się spod kontroli ? Tylko po cholerę im było obalać szacha skoro im pasiło jak jest ?

    Dokument nakręcony podczas pierwszych porewolucyjnych miesięcy w Iranie - jak na ''dzicz'' czytali tam całkiem sporo książek...

    http://ubu.com/film/ayrari_tazeh.html

    W każdym razie przystanę na takie określenia wobec nich tylko wtedy, gdy będziemy mówić w takim razie i o rosyjskiej, francuskiej oraz amerykańskiej dziczy [ tak tak ] - rewolucyjny motłoch mimo wszystkich ideologicznych różnic wszędzie jest taki sam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Amerykanom i ich sojusznikom Szach mógł nie pasować z powodu jego ambicji. Modernizacja państwa, rozbudowa armii. Szach pragnął Imperium Neoperskiego.Na to wszystko była potrzebna ciężka kasa, którą Szach miał zdobyć poprzez petrodolary. Szachinszach nie był marionetką jak w latach 50. Jego posunięcia w rynkach ropą, zagrażały interesom USA. Pahlavi został uwalony przez ekipę Cartera i Zbiga. Wystarczy spojrzeć na zachowanie Zachodu wobec Chomeiniego. Otoczony siatkami wywiadów, był przedstawiany jak islamski Gandhi. To wszystko plus opłacony motłoch zakończyło monarchię i postęp cywilizacyjny w Iranie.

      Usuń
    2. Hmm, robi się coraz ciekawiej - pisał ktoś gdzieś coś na ten temat ? Jakieś linki jeśli łaska bo chętnie bym poczytał o tym, tak się składa że ostatnio trochę interesuję się ''rewolucją islamską'', bez pałowania się rzecz jasna, już sama ta zbitka jest intrygująca.

      Usuń
    3. http://islamicweb.com/beliefs/cults/iranian_revolution.htm
      Jest jeszcze książka Stephena Kinzera "Wszyscy ludzie Szacha". Niestety nie miałem z nią większego kontaktu. Pierwsze źródło jest całkiem interesujący, choć ciężko potwierdzić tamte rewelacje. Czytałem tylko rozdziały przed i rewolucji.
      Ja kiedyś również zainteresowałem się historią "rewolucji islamskiej". Czytałem jeszcze bajkę dla dzieci pod tytułem "Szachinszach" Kapuścińskiego. Znalezienie czegokolwiek sensownego o wydarzeniach z lat 1953-1979 w Iranie jest sporą trudnością. Moim zdaniem rewolucja ma drugie dno, opowiastki o irańskich patriotach i Muzułmanach, uciskanych przez handel alkoholem i kluby z panienkami, są dobre dla typowych ludzi na Zachodzie.

      Usuń
    4. Dzięki - owszem, Kapuściński to ubecki bajkopisarz i cieszę się, że w końcu to wyszło [ szkoda jedynie, że trzeba było na to lewaka, mimo to ], a propos ''Kapusty'' to z szachem może być podobna historia jak ze ''strasznym'' Hajle Selasje [ w przeciwieństwie do Mengystu Haile Mariama, który był ''super'' ], choć znikąd wkurwienie tych ludzi pewnie się nie wzięło ale nie był to czynnik rozstrzygający. Niby coś jest po polsku na ten temat, Giełżyński bodaj popełnił jedną książeczkę, teraz czytam pracę francuskiego ekonomisty wydaną przez ''Dialog'', ale choć są to rzeczy czasem ciekawe nie wyjaśniają jednak tego fenomenu, zwłaszcza jego kulis, mimo to nawet te skromne informacje jakie mamy rozwalają obowiązujące pod naszą szerokością geograficzną schematy co do wzajemnych relacji między religią, lewicowym rewolucjonizmem i nacjonalizmem. Miejmy nadzieję, że w końcu ktoś popełni w naszym języku ciekawą pracę na ten temat.

      Usuń
    5. p.s. z tego co piszesz by wynikało, pisał zresztą o tym kiedyś ''coryllus'', że rewolucjonizm jest świetnym środkiem do uwalania konkurencyjnych wobec USA i innych państw Zachodu mocarstw - tak było z Rosją i hojnie sponsorowanym tak przez Niemcy jak i Amerykę oraz Wlk. Brytanię Leninem i Trockim i najwidoczniej podobnie było z Chomeinim i wyrastającym na potęgę regionalną Iranem - psuje wprawdzie ten ''paranoiczny'' obrazek poważna dywersja jaką jedni i drudzy rewolucjoniści prowadzili wobec USA i stowarzyszonych z nim państw [ Europa zach., Izrael ] ale być może było to wliczone w ''koszta'', ostatecznie ''wywrotowcy'' nie byli zdolni zachwiać światowym porządkiem a jedynie dotkliwie kąsać mocarza.

      Usuń
  4. ...i jeszcze jedno bo jakoś nikt nie zwrócił na to uwagi w znanych mi recenzjach, iż pean na cześć CIA nakręcił zadeklarowany demokrata [ przy okazji pokazując jak ''lewackie'' Hollywood jest powiązane z ichnią bezpieką ] : warto zadedykować to europejskim lewakom żywiącym złudzenia na temat Demokratów jak i prawakom histeryzującym, że dawni hippisi chcą rozwalić wywiad i armię [ hippisom już dawno wypadły włosy od tych świństw, których się nawciągali i są często bardziej perfidnymi skurwielami od ''jastrzębi'' ] - nie, tu chodzi o to by to było nasze, ''słuszne'' CIA oraz postępowe jak najbardziej naloty dywanowe.

    OdpowiedzUsuń
  5. Nawiązując do stanu wojennego:" Gdyby Urban nosił turban,to zamiast świni byłby Chomeini".

    OdpowiedzUsuń