sobota, 25 listopada 2017

Londyn, Braun i jesienne sprzątanie magazynów

Tak się akurat złożyło, że mój wyjazd do Londynu zbiegł się w czasie z zamachem stanu w Zimbabwe, w którym "Krokodyl" (były szef bezpieki) obalił wraz z wojskowymi 93-letniego prezydenta Roberta "Jestem już na to za stary" Mugabe. Ten zamach stanu miał swoją wewnętrzną dynamikę - był kulminacją walki frakcji "Krokodyla" (zwanej "Lacoste") przeciwko pierwszej damie Grace Mugabe. Odbył się jednak za przyzwoleniem Chin (dowódca armii wizytował Pekin tydzień przed zamachem). A na szerszej płaszczyźnie wpisywał się oczywiście w proces rozpoczęty pół wieku temu - destabilizującej dekolonizacji mającej sprawić, że mieszkańcy Afryki będą wiecznymi biedakami dymanymi przez dawne mocarstwa kolonialne i blok komunistyczny. Z procesu tego próbowała się wyłączyć Rodezja premiera Iana Smitha - przeprowadzając dekolonizację na swoich warunkach i stając się pierwszą od XVIII w. kolonią, która zbuntowała się przeciwko Londynowi. Proces ten jest z grubsza opisany choćby w dzisiejszym "Plusie Minusie", do którego Was odsyłam.

Zamach stanu trwa również w Arabii Saudyjskiej, gdzie książę korony Mohammed bin Salman dusi wrogą sobie frakcję czystkami w chińskim stylu (skoordynowanymi z Izraelem i administracją Trumpa). Okazuje się, że amerykańscy najemnicy torturują saudyjskich oficjeli przetrzymywanych w prowizorycznym więzieniu w hotelu Carlton-Ritz. "Głupawy książę" Alwaleed został powieszony głową w dół, by dać innym przykład. Część uwięzionych przekazuje swoje aktywa państwu saudyjskiemu, by odzyskać wolność. A tymczasem saudyjscy oficjele zwiedzają sobie synagogę w Paryżu.  Kto mówił, że Żydzi i Arabowie są skazani na wrogość? Izrael ma świetne, choć potajemne relacje z Arabią Saudyjską i monarchiami znad Zatoki Perskiej.



Podczas mojej podróży zmarł Charlie Manson, jeden z najmniej irytujących, znanych przedstawicieli Pokolenia '68. Zabrał ze sobą do grobu wiele tajemnic wielkiego eksperymentu realizowanego w latach 60-tych na Amerykanach.

Ciekawe i korzystne dla nas rzeczy dzieją się zaś w Niemczech. Nieźle je podsumował dr Targalski (Nya!) w ostatnim "Geopolitycznym Tyglu". Zawarł tam myśl, którą promuje od dawna: "Proszę państwa kochamy muzułmanów, ale pod jednym warunkiem – za Odrą. Niech sobie tam przebywają, u nas nie. Mają dobre warunki w Niemczech, im ich więcej tym lepiej. Dzięki temu problemy z muzułmanami będą mieli Niemcy i o to chodzi. My powinniśmy wykorzystać Obronę Terytorialną na zachodniej granicy, żeby żadni muzułmanie nie przechodzili, a jak już będą przechodzili, żeby byli grzeczni i wydawali te euro, które im Niemcy dają za to, że gwałcą im żony i córki".
No cóż, jest pewne podobieństwo z czasami wojny trzydziestoletniej. Tyle, że zamiast Lisowszczyków mamy ISIS :)

***

A teraz trochę wrażeń z samego Londynu:


"Podchodzi do mnie koleś ubrany jak Austin Powers. Zagaduje na temat Mackiewicza i przekonuje, że Nina Karsow ma wyłączne prawa do jego książek. Pyta się, czy znam nową, awangardową kapelę Led Zeppelin. Później mówi, że ma recepturę i wszystkie składniki do zrobienia LSD, potrzebuje tylko mety. To był Michał Bąkowski z Wydawnictwa Podziemnego."

No dobra, to był mały żarcik... :)




"Wróciłem z kolacji w British Museum. Boże, co za zajebiście monumentalny, imperialny gmach! Tak sobie wyobrażałem budowle planowane przez Speera dla powojennej Germanii. To gmaszysko było jednym z symboli siły Imperium - swoistym paserskim skarbcem dzieł kultury zaiwanionych na całym świecie. Reprezentowało dobre i złe strony kolonializmu. Drugi taki olbrzymi, wbijający w ziemię gmach to Bank Anglii - on ma chyba z założenia wyglądać jak siedziba najważniejszej władzy w kraju. Patrzysz na nie i zastanawiasz się jak później to Imperium przerypało swoją potęgę..."





"Katedra Św. Pawła miała być swoistym anglikańskim Watykanem. Ten imponujący gmach z piękną kopułą stał się jednak głównie pomnikiem chwały brytyjskiego oręża. Przy sarkofagach Wellingtona i Nelsona, przy epitafium generała Slima, pomniczkach upamiętniających generałów poległych na wojnach napoleońskich i żołnierzy Wielkiej Wojny, przy wyblakłych sztandarach, naprawdę czuć historię. W ogóle w centrum Londynu jest mnóstwo militarnych upamiętnień, przed którymi leżą wieńce złożone 11 listopada. Tylko Westminster średnio się teraz prezentuje - Big Ben jest obłożony rusztowaniami. Ps.London Stock Exchange ma siedzibę przy Paternoster Square. W pobliżu jest Ave Maria Lane. Katolicka przeszłość wciąż siedzi głęboko w brytyjskiej psyche. Kościół Anglikański sam sobie robi teraz eutanazję a anglokatolicyzm byłby fajną syntezą cywilizacyjną i arką, w której schronić by się mogła tradycja..."










"Pod opactwem Westminsterskim pięknie upamiętniono poległych żołnierzy. Postawiono im całe kwatery małych krzyżyków ustrojonych flandryjskimi makami. Jest też kwatera dla polskich weteranów, w której na krzyżykach widać biało-czerwone szachownice, symbole 1 Dywizji Pancernej i wojskowe orzełki. W kwaterze rodezyjskiej symbole m.in. Sealus Scouts i bezpieki białej Rodezji. Na Placu Parlamentu, wśród pomników imperialnych mężów stanu, znalazły się też pomniki dwóch grabaży Imperium: Lloyda George'a i Churchilla (który wygląda jakby najebany czekał na taksówkę w deszczową noc :), a także statuy: Gandhiego i Mandeli. W sklepiku z pamiątkami przy parlamencie laleczki sufrażystek i książka "Premier Jeremy Corbyn i 10 innych rzeczy, do których nigdy nie dojdzie". W pobliżu napis na chodniku: " 307 tysięcy bezdomnych w UK. Wstydź się UK!"."




"Z Jarkiem Robertem Sikorą zwiedziłem dzisiaj Imperial War Museum. Placówka robi naprawdę fajne wrażenie. Mają niezłą ekspozycję o I wojnie światowej, a wśród eksponatów z drugiej wojny m.in. rakieta V2 i orzeł z Kancelarii Rzeszy. Jest też wystawa o służbach specjalnych a na niej m.in. VIS Krystyny Skarbek i Nagant Michała Lisa, polskiego oficera SOE walczącego w Albanii. Oczywiście jako miłośnicy historii wojskowości namiętnie dyskutowaliśmy i wymienialiśmy się wiedzą. Księgarnia przy muzeum wprawiła nas zaś w zachwyt. Wieczorem zrobiliśmy sobie spacerek do niszczyciela HMS Belfast zacumowanego koło Tower Bridge."







"Beefeater (strażnik z Tower) pozwolił sobie na taki żarcik: " Oczywiście nasz wspaniały rząd twierdzi, że te wszystkie wspaniałe klejnoty, które to zgromadziliśmy, inne narody przekazały nam z czystej wdzięczności"

***

Przed wyjazdem do Londynu byłem na premierze filmu dokumentalnego Grzegorza Brauna "Luter". Grzegorz Braun to dla mnie trochę taki polski Oliver Stone. Robi świetne filmy na kontrowersyjne tematy, ale jednocześnie głosi czasem dziwne polityczne tezy. Ale cóż, jestem wdzięczny Pobudce za otrzymane zaproszenie. Film na pewno wielu ludziom się nie spodoba, bo burzy cukierkową, politycznie poprawną wizję reformacji budowaną na 500-lecie tego tragicznego wydarzenia. Braun słusznie pokazał ogromny skok książąt i samorządów miejskich na kasę towarzyszący "deformacji" oraz prześladowania ludu, który często pozostawał bardzo długo wierny "papistowskim przesądom" takim jak ludowe rytuały czy kult obrazów, relikwii i świętych, choć formalnie był luterański. Sam Luter został pokazany  jako psychopata. Tak zresztą widział go np. wielki  filozof Nietzsche: jako człowieka, który wpędził Europę w odchłań fanatyzmu w czasie, gdy sięgała do dawnych pogańskich wzorców kulturowych. Ciekawym wątkiem była wzmianka o tym, że  niemieccy luterańscy książęta byli wspierani finansowo przez.... Turków prowadzących swoją ofensywę na Wiedeń. Sam Luter uważał tureckie zwycięstwa za "bicz boży" na grzeszny Rzym. No cóż, nie sposób się uśmiechnąć jak córka pastora Angela Merkel twórczo rozwija tą teorię - muzułmanie w roli multikulturowego bicza na pogrążonych w konsumpcjoniźmie i ksenofobii Niemców :)

W trakcie afterparty po premierze spytałem Grzegorza Brauna: "Jest Pan znanym fanem "Gwiezdnych Wojen". A co sądzi Pan o anime?". Odpowiedział: "Nie jestem mocny w temacie, ale szanuję" :))))))

Czekamy na to jak Braun zinterpretuje "Shingeki no kyojin", "Ikki Tousen", "Higurashi..." a przede wszystkim "Watykańskiego egzaminatora cudów" :)



17 komentarzy:

  1. Do zamachów stanu, można dodać jeszcze dwa. Muqrin bin Abdulaziz Al Saud próbował wykończyć w zamachu w Las Vegas następcę tronu Arabii Saudyjskiej (https://www.reddit.com/r/conspiracy/comments/7b1kzk/the_las_vegas_shooting_and_the_mass_arrests_in/) ale to jego wykończyli podczas aresztowań, gdy zestrzelono jego helikopter.
    Ciekawostka: książęta zgromadzili się w jednym miejscu na konferencji technologicznej, gdzie przyznano obywatelstwo robotowi (filmik z konferencji, słaba jakość, polecam sobie znaleźć inne filmiki z tym robotem: https://www.youtube.com/watch?v=03QduDcu5wc). Aresztowano ich i są przetrzymywani w tym samym hotelu gdzie była konferencja. Dobrze pomyślane! I kolejna ciekawostka - Gadowski twierdzi, że Saad Hariri to nieślubny syn saudyjskiego króla.
    Drugi "zamach" - pojawiły się plotki, że dwa tysiące marines (podlegają bezpośrednio prezydentowi) wylądowało w Langley i przeprowadzają aresztowania. Plotka miała dosyć duży zasięg, bo podał ją dalej Martin Armstrong, którego czasem czytam. Oczywiście nieprawda, ale prawda, że wokół siedziby CIA latały wojskowe samoloty (źródło plotki i sprostowanie:
    http://halturnerradioshow.com/index.php/news/u-s-national-news/1626-reports-us-marine-expeditionary-unit-meu-lands-at-langley-2200-marines). Krążą też plotki o wzrastającej liczbie niejawnych aktów oskarżenia a 4chana rozgrzewa do czerwoności Q-anon (nie wiadomo kto to jest i jaka wiarygodność ale jedna aktorka coś z nim twitowała, interesujące, bo poprzedni FBI-anon nie przedarł się do mainstreamu)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znam tą teorię mówiącą, że zamach w Las Vegas był próbą zabójstwa księcia Mohammeda bin Salmana - opiera się ona jednak na amatorskiej analizie filmiku na którym z kasyna jest wyprowadzany przez grupę uzbrojonych ochroniarzy podobny do niego koleś. Może coś w tym było, ale to wciąż tylko domysły...

      Usuń
  2. No proszę - masz fotę z ''ruskim agentem'':))) Dobrze, że pan Grzegorz wrócił w wielkim stylu jak wszystko na to wskazuje bo przynudzał ostatnio okrutnie otaczając się przy tym jakimiś podejrzanymi pajacami stąd odpuściłem sobie jego pogadanki, niech więc zajmie się tym co wychodzi mu najlepiej czyli kręceniem dokumentów [ bo już z fabułą póki co tak dobrze nie ma - ''Arche. Czyste zło'' gdzie maczał palce jako scenarzysta przynajmniej to był falstart i to oględnie zowiąc ]. Obalenie Mugabe opisuje też Szygiel na lewackim ''strajku'' i nawet on przyznawał, że wypędzenie białych plantatorów to był fatalny pomysł bo Murzyni g... się wyznają na gospodarzeniu, dorzucił jednak parę interesujących szczegółów - wychodzi, że oznacza to dla Chin 1 : 0 w konfrontacji z Zachodem, którego nieudolne próby eksportowania ''liberalnej demokracji'' do dżungli poniosły żałosne fiasko, tymczasem pragmatyczni Chińczycy postawili na wyszkolonego przez siebie człowieka [ Mnangagwa przebywał w maoistowskich Chinach mniej więcej w tym samym czasie co pomieniony w twoim artykule w ''Rzepie'' Afewerki ], armię i wewnętrzny zamach stanu : to + podeszły wiek dyktatora tłumaczy, dlaczego jeszcze żyje bo już co do małżonki i przydupasów z jej frakcji nie byłbym taki pewien, ''krokodyl'' ich pożre:) :

    http://strajk.eu/zimbabwe-i-mugabe-czyli-jak-krokodyl-polknal-lady-gage/

    Niezły numer z zamianą luksusowego hotelu w miejsce kaźni, nawet nie tyle sam w sobie - vide Łubianka : budynek byłej carskiej ubezpieczalni - co w kontekście wystawnego życia arabskich szejków, wyraźny dowód, że te orgie są podszyte śmiercią i zniszczeniem. Saudowie mogą jednak srogo zapłacić za jawne już blatowanie się z Żydami, pal licho szyicką konkurencję ale nade wszystko dla swoich pewnie będzie to nie do przełknięcia i nawet okrutne represje mogą nie wystarczyć do powstrzymania rewolty jaka zmiecie ich reżim jeśli przy tym nie przełamią impasu w Jemenie bo póki co raczej dostają tam łomot. Argumentacja Targala ma jeden za to istotny słaby punkt - jeśli nachodźcy dostaną hurtem obywatelstwo a Unia przetrwa i strefa Schengen zostanie utrzymana będą mogli bez problemu nas kolonizować żyjąc jak paniska z socjalnych eurodziaćków, obawiam się że sama Obrona Terytorialna nie wystarczy aby poskromić tę swołocz skoro nawet z naszymi rozbestwionymi ciawarami sobie nie radzimy :

    https://youtu.be/HdWN68ySzvI?t=1s

    https://www.youtube.com/watch?v=UTZ49ThxX5s&t=4s

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na imprze pogadałem sobie też trochę z Darthem Krajskim i prof. Jerzym Robertem Nowakiem. Był też Winnicki, ale na szczęście nie zostawił gospodarzowi żadnej pamiątki na dywanie...

      Usuń
  3. - ale by nie kończyć tak pesymistycznie coś w sam raz na sobotni wieczór - kuriozalny serial oskarżeń o ''seksizm'' i ''molestowanie'' pięknie się rozwija, kolejna ikona ''białego feminizmu'' składa samokrytykę za ''rasizm'' :

    http://www.independent.co.uk/arts-entertainment/tv/news/lena-dunham-murray-miller-rape-accusation-aurora-perrineau-jenni-konner-apology-girls-latest-a8063396.html

    http://www.independent.co.uk/voices/aurora-perrineau-lena-dunham-rape-murray-miller-a8062551.html

    - i bardzo dobrze, skoro firmowali ten absurd i dobrze zeń żyli niech teraz sami ponoszą koszta i odeń giną, odpryskiem nad Wisłą była niedawna afera z Januszem liter-atury, świetnie obnażyła hipokryzję ''oświeconych'' w swym mniemaniu łże-elit i feministek, którym nie przeszkadza wyzywanie od ''kurew'' i klepanie po tyłku byle przez ''swoich'', i oby tak dalej, niech się żrą między sobą. Od dawna powtarzam, że przeciwnika należy pokonywać jego własną bronią dlatego życzliwie obserwuję rodzenie się czegoś w rodzaju ''prawicowego feminizmu'' i nie zgadzam się w jego ocenie z tobą Fox - baby powinny załatwiać to nade wszystko między sobą skoro już spuszczono je z łańcucha a też i większość mężczyzn nie ma wcale ochoty je na nim trzymać, stąd każda kobieta która kuma iż tzw. ''emancypacja'' jest ślepą ulicą, pułapką zastawioną by zamienić ją w półmózgą sucz i systemową niewolnicę oraz czynnie się temu przeciwstawia jest na wagę złota. Znajomy jakiemu zaleciłem tę strategię zgrabnie ostatnio ją zastosował wobec grona wyzwolonych z mózgu dziewuch, zamiast wdawać się z nimi w niepotrzebne pyskówki uświadomił jednej, że taniec na rurze jako kurewska profesja uprzedmiotawiająca kobietę jest nie do pogodzenia z głoszonym przez nią feminizmem bo dotąd nie kumała nawet tej rażącej sprzeczności, no ale ''fallocentryzm'' czyli logiczne myślenie jest obce samicom, przynajmniej znacznej ich części jak widać:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "uświadomił jednej, że taniec na rurze jako kurewska profesja uprzedmiotawiająca kobietę jest nie do pogodzenia z głoszonym przez nią feminizmem" - nie rozumiem w czym problem. Dziwki zawsze były potrzebne społeczeństwu. Po co zniechęcać do tej profesji panienki mające do niej naturalne predyspozycje?

      Usuń
    2. Nie wyraziłem się najwidoczniej precyzyjnie - idzie o to, że paniusia ''profesjonalistką'' w kurewskim fachu nie była ni aspirowała ale emancypantką w swym mniemaniu uczęszczając zarazem na jakieś kursy tańca na rurze [ owszem, są takowe ] dla czystej frajdy i nie dostrzegając najmniejszej sprzeczności między jednym a drugim. Tymczasem rodzima mutacja absurdu pięknie się rozwija metodą ''na skorpiona'' - lektura tekstu dostarcza pokaźną dozę schadenfreude :

      http://codziennikfeministyczny.pl/papierowi-feminisci-nowe-twarze-polskiego-metoo/

      - i mniejsza z tym, że jak trafnie podsumował cały shitstorm Kurak :

      ''Każdy trzeźwo myślący, a i pijany człowiek zrozumie, że w tej tragifarsie nie ma pozytywnych bohaterów. Jakaś desperatka uchlała się z innym fatygantem, po pijaku jedna marność obiecała drugiej marności awans w redakcji, za rozłożenie nóg. Na kacu świat się poukładał, dupa boli, roboty nie ma i do tego „miłość” zgasła. Co robić? Trzeba lecieć na „fejsa” i pisać o gwałcie „mentalnym”, „symbolicznym”, czy innej bredni, jaką się nie tłumaczy najtańsza pracownica agencji towarzyskiej.''

      http://kontrowersje.net/gazeta_wyborcza_gazet_gwa_cicieli_seksist_w_i_mizogin_w_seksualni_nazi_ci

      - najważniejsze, że własne g... wylądowało na twarzy paru kanaliom takim jak rzeczony ''pornozof'' [ owszem, są na wzór gender i porn studies:))) ] :

      ''Ciekawy głos w dyskusji o Miley Cyrus zabrał Jakub Dymek, kulturoznawca, który naukowo zajmuje się pornografią i jest wykładowcą na seminarium "Pornografia i Nowoczesność" realizowanym z ramach Uniwersytetu Krytycznego.''

      http://kobieta.gazeta.pl/kobieta/56,107880,14801645,miley-cyrus-w-rozkroku-miedzy-feminizmem-a-prostytucja.html

      ''biali bogaci homonormatywni transfobiczni geje'':))) :

      http://codziennikfeministyczny.pl/wciaz-slysze-krzyki-wypierdalaj-wypierdalaj/

      Pojawił się nawet motyw tęczowo-IPNowski :

      http://codziennikfeministyczny.pl/hiacynt-akcja-rocznica-prl/

      - przypomnę a propos, że w jednym z ostatnich postów opisałem przypadek lokalnego szołmena Maxa Materny, zjeba biegającego na protesty w ''obronie sądów'' i ''czarne marsze'' mając na karku sprawę o znęcanie się nad byłą partnerką, niedawno zerwał plakaty antyaborcyjne wiszące przed jednym z kieleckich kościołów bo nagle obudził się w nim troskliwy tatusiek obawiający się, iż takie obrazy mogą spaczyć wrażliwość jego dzieci mimo że kobiety, które niestety zaciążył nie chcą go znać itd. a na dniach dowiedziałem się, że uniewinnił go sędzia Czyżewski, ten sam, który skazał Kelthuza za ''nieśmieszność'', ponoć chwaląc jeszcze przy tym za ''czyn obywatelski''... Obce mi są infantylne łysiakowe zachwyty nad ''mocnymi ludźmi'', zbawcami na białym koniu czy kasztance pokroju Bonapartego lub Ziuka ale coraz bardziej przekonuję się, że bez bata i nowej Berezy nie sposób poradzić sobie z tą rozbestwioną swołoczą, niestety ale potrzeba współczesnego Kostka-Biernackiego, bezwzględnego psychopaty, który da tym kanaliom taką przeprawę, że do końca marnego żywota swego nie wysr... się normalnie staje się wręcz paląca.

      Usuń
    3. Taniec na rurze to takie symboliczne oddanie się mężczyźnie, oddanie czci męskości, coś pierwotnego, jak jakieś pogańskie tańce. Rura przypomina przecież w swym kształcie penisa, fallocentryzm mocno. Nie wiem jak feministce może coś takiego w ogóle przyjść do głowy.
      Górnoślązak

      Usuń
  4. ps. poniewczasie przypomniałem sobie istotne info co się tyczy faktycznie sensacyjnie brzmiącego faktu wspierania przez Osmanów protestanckiej dywersji na zapleczu, własnie poczytuję świetną pracę węgierskiego historyka Pala Fodora o imperialnych ambicjach sułtanów, gdzie przywołuje min. osmański dokument z końca XVI w., który stwierdza iż ''jedno węgierskie miasto górnicze warte jest więcej niż wszystkie ziemie zdobyte na Persach'', warto wiedzieć o co toczyła się mordercza gra aczkolwiek jak przekonująco wykazuje autor ambicje Turków sięgały znacznie dalej : oni serio uwierzyli, że mogą odtworzyć Cesarstwo Rzymskie na modłę muzułmańską stąd ich obsesja na punkcie Wiednia, który miał być bramą do Rzymu - ostatniego z historycznych chrześcijańskich patriarchatów nie podporządkowanego ich woli - oraz zhołdowania reszty Europy. Na szczęście nic z tych planów nie wyszło mimo np. skretynienia holenderskich protestantów, których zawołaniem było : ''lepiej być Turkiem [ muzułmaninem ] niż papistą [ katolikiem ]'' - no i spełnia im się właśnie po wiekach, cóż Pan Bóg nierychliwy ale sprawiedliwy:))) Przykład protestanckiej kolaboracji z islamem z własnego podwórka :

    '' Dnia 14 października Roku Pańskiego 1529, gdy pod Wiedniem wojska Sulejmana zwanego Wspaniałym rozpoczęły zwijanie namiotów po nieudanym oblężeniu miasta, w śląskiej Vratislavii rozpoczęto akt wandalizmu na niespotykaną skalę. Burzono perłę śląskich klasztorów, norbertańskie (pierwotnie benedyktyńskie) opactwo na Ołbinie. Pretekstem do zniszczenia opactwa stała się obecność Turków pod oddalonym o prawie 400 kilometrów, hen za pasmami Sudetów i czeskich wyżyn, Wiedniem. Rozbierano je pospiesznie, prace trwały cztery tygodnie i były kontynuowane po uzyskaniu radosnej wieści spod Wiednia o odstąpieniu armii osmańskiej. Premonstratersom kazano wynieść się do zespołu przy kościele św. Jakuba (któremu jako patrona przydali św. Wincentego), który niedługo wcześniej opuścili pod naporem „reformacji” franciszkanie. Budynki bazyliki i klasztoru na Ołbinie dosłownie sięgnęły bruku – gruz użyto do wyłożenia wrocławskiego Nowego Targu. Portal opactwa wmurowano w ścianę stanowiącego własność rady miejskiej kościoła św. Marii Magdaleny, który od roku 1523 stanowił świątynię protestancką. Cenniejszymi detalami podzielili się bogatsi mieszczanie, w tym jeden z głównych inicjatorów całego przedsięwzięcia Heinrich Ribisch, gorliwy szerzyciel idei Lutra we Wrocławiu...''

    https://sudeckiedrogi.wordpress.com/2013/08/12/ksiega-sudeckich-demonow-9/

    Gwoli uczciwości należy dodać, że i katolicka ówcześnie Francja brała udział w tym haniebnym procederze a i Jagiellonowie RzPlitej wchodzili w podszyte kunktatorstwem układy aczkolwiek tych ostatnich tłumaczy iż Turcy wbijając się klinem między Habsburgów a Moskwę zapobiegali chcąc nie chcąc śmiertelnemu dla nas sojuszowi i okrążeniu, z kolei trudno obwiniać Sobieskiego, że w zmienionych warunkach i wobec porzucenia de facto przez Ludwika XIV zmienił front przyczyniając się do rozwalenia tego układu, jak sam słusznie ujął lepiej już było stawać z Turkami pod Wiedniem niż Krakowem a może nawet i Warszawą a serio nam wówczas to groziło, tym bardziej, że cesarskie poselstwo zabiegało usilnie by przekierować inwazję wojsk sułtana na nasz kraj, na szczęście niesiony wspomnianą wyżej imperialną ambicją Kara Mustafa wybrał inaczej, i bardzo dobrze.

    OdpowiedzUsuń
  5. Agent londyńskiego city pojechał po instrukcje, żeby dalej jątrzyć. Przywalił się już bloger Bąkowski, teraz czas na Coryllusa. Nie żebym chwalił się tutaj studiowaniem na czerwonym uniwersytecie(UŚ) i zachwalał go, ale właśnie tam, niecałą dekadę temu tłumaczyli mi, że cała ta reformacja to był właśnie skok na kasę bogatego Kościoła, ziemię klasztorów itd. A we Francji się nie przyjęło, bo gallikanizm i król nie miał interesu w jakichś tam reformacjach. Jakaś tajemna wiedza to nie jest. Sam Braun swoim gadaniem o zajmowaniu zachodniej Ukrainy, jakichś rozbiorach i psioczeniu na amerykańskie wojska jednak stawia się w niekorzystnym świetle, przynajmniej jak dla mnie. Ja bym tam nie chciał okupować kilku milionów Ukraińców w zachodnich obwodach dzisiejszej Ukrainy.
    Górnoślązak

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rzeczywiście byłem w City na konferencji pewnego banku inwestycyjnego :)
      Trafna uwaga z gallikanizmem.
      Co do Brauna - jak zaznaczyłem to zupełnie nie moja baśń polityczna, ale lubię jego filmy.
      A Bąkowski - rzuciłem okiem a to co ostatnio wypisują w Wydawnictwie Piwnicznym i muszę powiedzieć, że nadal trzymają poziom przedszkola.

      Usuń
    2. Może i żadna tajemnica tyle że sprawnie nakręcony obraz ma siłę rażenia co najmniej równą tysiącom akademickich prac na których bazuje, tym bardziej potrzebny jest takowy dokument by choć w części zrównoważyć zalewającą nas falę ekumenicznego bełkotu z okazji rocznicy Deformacji. Nikt a przynajmniej ja na pewno nie zamierza robić z papiestwa niepokalanej instytucji, problem w tym, że jego wrogom automatycznie przydaje się miana bohaterów mimo, że zwykle byli pospolitą kanalią. A co się tyczy politycznych bredni wypowiadanych przez Brauna pełna zgoda stąd jak napisałem - niech zajmie się tym co mu najlepiej wychodzi.

      Usuń
  6. Ciekawe że XVI wiek jest nazwany złotym, w Polsce było wtedy najwięcej protestantów wśród Szlachty, a tymczasem w wieku XVIII i XIX gdzie polski wieśniak całował na kolanach księdza proboszcza w pierścień jest najgorszym okresem w historii Polski, upadku Państwa i obcej okupacji. Ciekawe że Braun o tym nie zrobi filmu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A to insza inszość. Również ciekawy temat. Zwrócę tylko uwagę, że sam katolicyzm w XVI w. mocno się różnił od tego z wieków późniejszych. U nas mieliśmy swoją słowiańską, półpogańską jego wersję polaną sosem humanizmu.

      Usuń
    2. Lepiej już całować księdza w pierścień niż wisieć na szubienicy, którą jako ''środek wychowawczy'' na kmiotków zalecał Anzelm Gostomski, żarliwy kalwinista, w swym pierwszym i popularnym w owych czasach podręczniku zarządzania folwarkiem - nie powściągana przez katolicyzm protestancka szlachta urządziłaby tu na modłę swych anglosaskich współwyznawców taki system opresji i wyzysku, że przy tym realnie istniejący w I RP to małe miki. Nie przesadzałbym też z rzekomo ''złotym wiekiem'' bo to bujdy dla ch...manistów, owszem był to okres wielu osiągnięć ale i zaniechań oraz fatalnych błędów bodaj na czele z tzw. ''hołdem pruskim'', które w rezultacie kosztować nas miały katastrofę państwa i narodu, i nawet jeśli trudno było to przewidzieć w owym czasie patrząc nawet z ówczesnej perspektywy nie było to najszczęśliwsze rozwiązanie.

      Usuń
  7. ""Głupawy książę" Alwaleed został powieszony głową w dół, by dać innym przykład"
    Przydało by się u nas tak powiesić paru platfusów (tych z euroburdelu najlepiej) czy innych obywateli SB, albo te jaruzelskie skamieliny w togach.
    Podyndał by sobie jeden z drugim przez parę godzin, to od razu by się uspokoił

    ~PanMałpa

    OdpowiedzUsuń
  8. podobno rex odchodzi, zobaczymy czy u trampka dalszy ciag chaosu he he

    OdpowiedzUsuń