Wilk, który zjadł kucyka Ursuli von der Leyen, powinien być odznaczony. Doprowadzenie do płaczu najgorszej przewodniczącej Komisji Europejskiej w dziejach UE to bez wątpienia chwalebny.
Kilka dni temu, w wyniku wejścia w życie kretyńskiego Aktu Cyfrowego UE, użytkownicy platformy X, zaobserwowali, że część treści na tej platformie stała się dla nich niedostępna "ze względu na lokalne prawa i konieczność weryfikacji wieku". Komisja Europejska pozbawiła nas dostępu głównie do postów różnych twitterowych dziwek, które dostarczały nam rozrywkę. Różnego rodzaju cuckoldy i skopcy (takie jak złamasy z antypornograficznego, dupoprawicowego Stowarzyszenia Twoja Sprawa) mogą się cieszyć, że UE uderzyła w obrazki z gołymi kobietami i że gdyby tego nie zrobiła, to nasza cywilizacja, by upadła z powodu "pandemii pornografii uprzedmiotowiającej kobiety". (Wyobraźmy sobie, co by było, gdyby tym "antypornograficznym" mamuśkom ktoś odebrał "50 twarzy Graya"....) Wreszcie eurocukowskie nastolatki będą uwolnione od tej złowrogiej, heteroseksualnej zgnilizny i będą miały więcej czasu na chłonięcie protransowej, pro-LPG i feministycznej propagandy w szkołach, mainstreamowych mediach, na Netflixie i Disney+. (Krześcijańskim madkom robiących aferę z tego, że ich nastoletni synek zobaczył goły biust jakiejś netowej dziwki, odpowiadam: nic się nie stanie, to naturalne, że w tym wieku eksploruje się seksualność, w dawnych epokach w tym wieku już mieli dzieci, a przynajmniej masz pewność, że chłopak nie zostanie gejem.) Oczywiście w tej cenzurze nie chodzi tylko o heteroseksualną erotykę. Cenzura zaczęła też dotykać treści historyczne - na przykład opisy niemieckich zbrodni uznawane za "drastyczne". Jej ostatecznym celem jest jednak blokowanie wszelakich treści politycznych uznawanych za niewygodnych dla eurocucków, pod pretekstem, że to "dezinformacja". Piszę, że von der Leyen jest beznadziejną szefową KE - "rosyjska dezinformacja!". Piszę, że UE jest gospodarką zacofaną w stosunku do USA i Chin - "amerykańska i chińska dezinformacja!". Uważam, że rozwalenie europejskiej gospodarki, by obniżyć temperaturę o 0,01 stopnia C - "dezinformacja klimatyczna!". Wklejam mema - pojawia się eurockuck, który mówi "nie może pan tego zamieszczać, to nie jest śmieszne, proszę zamiast tego zamieścić jednego z oficjalnie zatwierdzonych memów!". Wklejam fotkę z Sidney Sweeney - eurocuck, mówi, że nie mogę tego robić i bym zamiast tego wkleił zdjęcie monstrualnie grubej feministki, o której lokalny Subsaharyjczyk mówi, że "jest piękna".
Eurocucki zaczną płakać, że "rosyjska dezinformacja jest realna". Owszem. I w ostatnich kilkunastu latach pojawiała się ona najczęściej w mainstreamowych mediach takich jak Wyborcza czy TVN. Media te powtarzały choćby największe dezinformacyjne bzdury o ataku hybrydowym na naszą wschodnią granicę - przedstawiając dywersantów Łukaszenki jako "biednych ludzi, szukających swego miejsca na ziemi" i wciskając libkowskim debilom historyjki, o rasowym kocie, który na własnych łapach przyczłapał na Białoruś z Afganistanu czy o Ahmedzie "Aquamanie", co "sześć tygodni" płynął przez Bug. Przypominam, że "Wyborcza" swego czasu na pierwszej stronie wydrukowała tekst Putina. I co, ktoś ją zamyka? Nie, bo rosyjską dezinformację sprowadza się do niszowych kont na Twitterze, które bardziej ośmieszają niż propagują rosyjską narrację. "No, ale rosyjska ingerencja ustawiła wybory w USA, a później w Rumunii" - odezwą się Eurocucki. To akurat narracja liberalnych przegrywów, oparta tylko na wrzutkach spreparowanych przez służby. Czyli na dezinformacji. W Weischselgau mamy obecnie do czynienia z podobnym zjawiskiem - wysrywami cwelotrolli od Pińskiego, w które wierzą totalne debile-silniczki. I choć debile od Pińskiego często powtarzali rosyjską dezinformację (szczególnie na początku wojny na Ukrainie straszyły, że Rassija uderzy nuklearnie w Polskę w zemście za proukraińską politykę Dudy/Morawieckiego) to jednak żadne służby się nimi nie zajęły. Jak widać jest "zła rosyjska dezinformacja" i "dobra, liberalna rosyjska dezinformacja"...
Generalnie wprowadzenie cenzury za pomocą Aktu Cyfrowego Unii Europejskiej uderzy również w unijną gospodarkę. Akt Cyfrowy to podobny gniot legislacyjny, co dyrektywa RODO. Prowadzi on do przeregulowania europejskiego sektora cyfrowego. UE stanie się w jego wyniku jeszcze bardziej zacofana cyfrowo w stosunku do USA i Chin. Bruksela, zamiast wspierać rozwój sztucznej inteligencji oraz robotyki, zajmuje się tym, jak równo rozprowadzić po Europie Subsaharyjczyków z IQ poniżej 70. Subsaharyjczycy mają być unijną receptą na kryzys demograficzny. Rzeczywiście chętnie robią oni dzieci, które później masowo zaniżają poziom w szkołach publicznych. Piękna droga do Europy Innowacji!
O ile Unia robi wszystko, by sabotować rozwój technologii cyfrowych, to również niszczy swoje tradycyjne gałęzie przemysłu za pomocą różnych Zielonych Ładów, systemów ETS itp. "Planeta płonie", więc trzeba obniżyć rdzennym Europejczykom poziom życia do poziomu afrykańskiego. Jak nie będzie ich stać na samochód, zagraniczne wakacje, własny dom czy zakup mięsa, to średnia globalna temperatura spadnie o 0,00001 stopnia i klimat zostanie uratowany. Gospodarce nie pomaga też wspólna waluta niszcząca konkurencyjność wielu państw członkowskich (i pozbawiająca je możliwości zastosowania MMT) oraz kretyński reżim oszczędności fiskalnych.
O ile jednym z celów powołania UE była ochrona europejskiego rolnictwa i tradycji kulinarnych, to teraz Unia będzie robiła wszystko, by tradycyjne rolnictwo zarżnąć - cięciem dopłat, podatkiem klimatycznym, bzdurnymi limitami dotyczącymi emisji, szerokim otwarciem rynku na żywność z krajów MERCOSUR... Wróćmy do wczesnego średniowiecza - niech pola uprawne zamienią się w bagna! A ty sobie europejski prolu żryj papkę ze zmodyfikowanej genetycznie soi, robaków, mikroplastiku i antydepresantów. Antydepresanty oczywiście będą potrzebne, bo unijna, feministyczna cenzura zarżnie wszelaką rozrywkę.
Nic dziwnego więc, że ten brukselski dom wariatów nie jest szanowany przez nikogo na scenie międzynarodowej. Trump ostatnio totalnie zmiażdżył Unię w czasie negocjacji handlowych. Unijne towary będą obłożone 15 proc. cłem w USA, a amerykańskie zerowym w Unii. Eurocucki odetchnęły z ulgą, że nie dostały większego wpierdolu od Trumpa i starają się wykręcić od obietnicy kupowania amerykańskiej ropy, gazu, paliwa nuklearnego i półprzewodników za 750 mld USD. Już następnego dnia buńczucznie twierdziły, że "to było tylko luźne zobowiązanie". Zapominają, że od jego realizacji jest uzależniony poziom ceł na unijne produkty i jak będą próbowali się migać, USA mogą im przywalić dużo większymi cłami.
Wcześniej UE próbowała zagrać z Chinami - parę dni po tym jak przyznały one, że nie chcą zakończenia wojny na Ukrainie. Skończyło się dyplomatycznym upokorzeniem. Katar zagroził natomiast Unii wstrzymaniem dostaw gazu, jeśli UE będzie wobec niego stosować te bzdurne przepisy sprawozdawczości ESG dotyczące łańcuchów dostaw. Z Unią pogrywają sobie nawet afrykańscy dyktatorzy. Jest ona bezsilna wobec wojen toczących się w jej otoczeniu i głupotą jest oczekiwanie, że bez wsparcia USA obroni ona nas przed Rosją.
Za kilka lat staniemy się pewnie unijnym płatnikiem netto, czyli będziemy dopłacać do obecności w tej wspaniałej wspólnocie, zapewniającej nam wymienione wyżej atrakcje. No, ale będzie ona nam zapewniała wspólny rynek i Erasmusa dla Julek i (chyba) strefę Schengen (jeśli nie rozpieprzy ją kolejna fala nielegalnej imigracji). Więc opór przed Polexitem będzie silny, a przykład Wielkiej Brytanii pokazuje, że można wyjść z Unii niewolniczo trzymając się dalej znacznej większości unijnych regulacji oraz prowadząc totalnie kretyńską politykę w sprawie imigracji, bezpieczeństwa publicznego i niszczenia wolności słowa.
***
Tak jak wszyscy jojczyli, że "Trump zbyt miękki wobec Rosji" tak teraz jojczą, że "Trump wywoła III wojnę światową z Rosją". Wszystko z powodu wpisu, w którym prezydent USA stwierdził, że skierował dwa nuklearne okręty podwodne w pobliżu rosyjskich wybrzeży w odpowiedzi na głupi wpis Miedwiediewa (takiego żula, którego kiedyś wielbił Retarded Tomasz Lis). Trump napisał też o 112,5 tys. Rosjan, którzy zginęli na Ukrainie od 1 stycznia 2025 r.
Trzeba było się mnie słuchać, a nie jojczyć przez kilka miesięcy, że "Trump zdradził Ukrainę".
Krucjata przeciw porno to dobry pomysł, nawet jeśli wychodzi od eurozjebów. Pozbawienie młodych kurewek źródła zysku i sławy w postaci OF każdemu wyjdzie na dobre. Eros powinien pozostać ukryty, a mężczyźni powinni odkładać pieniądze, a nie wydawać ich na wirtualne przyjemnosci niszczące mózg. Widzę, że opisujesz unijne rozporządzenia jako odbieranie smaku życia, ale jest dokładnie na odwrót.
OdpowiedzUsuńBruck
Krucjata przeciw porno to krucjata przeciwko swobodzie twórczej i jednemu z ostatnich wolnych mediów nie zniszczonych przez ESG. Nie po to żydowski "filantrop" z USA łoi miliardy $ na portal z "poprawną" pornografią, taką z czarnymi pałami, żeby perfidni goje oglądali jakieś rysunkowe panienki.
UsuńW drugiej kolejności załatwia się w ten sposób wycinkę nagrań zbrodni wojennych z Gazy i Ukrainy.
Lol nie, większy zakazoizm w kwestii seksu to znak, że uderzą w innych sferach życia. Po prostu łatwo testuje się reżim na tym polu :) Zresztą jeśli reżim Franco i komuna przegrała z gołymi cyckami to trzeba być bardzo prostym stworzeniem, żeby uważać, że cioty z UE dadzą radę. Widzimy to teraz po tych negocjacjach z Trumpem jakimi są "twardzielami".
UsuńCo do zakazów to zawsze uważałem, że żeby osłabić/zlikwidować dane zjawisko to trzeba stworzyć alternatywę. Nie będzie porno, jeśli seks będzie łatwy do uzyskania :D
"pozbawienie młodych kurewek źródła zysku i sławy w postaci OF" - a czemu mielibyśmy je pozbawiać źródeł zysku? To co robią ma dużo więcej sensu od pracy 90 proc. kobiet zatrudnionych w korpo czy urzędach i przekładających papierki. Poza tym nie przesadzajmy z tymi "bajecznymi zyskami" z OF. Większość panienek mających konta w tym serwisie zarabia mniej niż 50 dolarów miesięcznie, co musi być dla nich ogromną porażką życiową.
Usuń"Eros powinien pozostać ukryty" - w okresach największego rozkwitu cywilizacji białego człowieka nie był ukryty.
"mężczyźni powinni odkładać pieniądze, a nie wydawać ich na wirtualne przyjemnosci" - ja nie korzystam z OF, bo po co? Dużo softpornografii jest zupełnie darmowe. I UE uderzyła właśnie w takie darmowe, twitterowe treści.
Zacznijmy od tego, że Erosa nie da się ukryć bo rozmnażanie jest sensem życia :D To tak jakby amputować sobie nogi.
UsuńNawet w "konserwatywnych" okresach ten eros wyłazi na wierzch. Powszechnie wiadomo, że gorset jest sexy i eksponuje. W US w latach 50 modne były szorty, obcisłe bluzki i bullets bra, które robiły z biustu rakiety.
W sumie im bardziej ten eros jest ukryty tym bardziej wyłazi na wierzch i zajmuję uwagę ludzi vide Mormoni.
Btw polecam swój profil na deviantarcie gdzie postuje swoje grafiki z hojnie obdarzonymi paniami, za darmo, bez znaków wodnych i dla czystej rozrywki
Usuńhttps://www.deviantart.com/ivorsky93
thnx!
UsuńZdjęcie szwabki Ursuli Von w stajni z koniem wywołało u mnie kaskadę dziwnych i bardzo NSFW wyobrażeń które wytłumaczyły wiele z jej zachowania gdyby okazały się prawdziwe. Nie żebym był zboczony, człowiek patrzy na ten kurewski uśmieszek ze zdjęcia, na te łapska zaciskające się na sierści i po prostu wie.
OdpowiedzUsuńZakaz porno miałby sens, gdyby antypornograficzne mamuśki nie miały jednocześnie ogólnego antyseksualnego pierdolca i nie tresowały swoich dojrzewających synów poczuciem winy i nie straszyły swoich córeczek chorobami i zmarnowaniem życia z powodu ciąży w młodym wieku oraz nie przyuczały ich do drwienia ze swoich rówieśników i mężczyzn ogólnie.
OdpowiedzUsuńNiestety, żadnej zmiany nie będzie, a technologia ani nie złagodzi skutków katastrofy demograficznej, ani jej nie naprawi. Jedyne co można zrobić to ratować samego siebie i przetrwanie własnych genów wyjeżdżając na Filipiny. Sprowadzanie żony stamtąd do Polski to fatalny pomysł, bo tylko rodzi ryzyko, że głupie polskie cipy wypiorą łeb jej, a potem zadbają o kastrację potomstwa w szkołach.
Nie ma sensu, fenomen porno to tylko znak, że jest kiepsko z łatwo dostępnym seksem. To tylko objaw, a nie przyczyna. Zresztą ze wszystkich nałogów to ten jest najmniej groźny dla zdrowia ;)
UsuńBtw kocham brak logiki w walce z porno, libki powinny uznać, że w latach 50 było w takim razie lepiej jeśli chodzi o sytuację kobiet bo było trudniej o zdjęcia gołych bab :D
Co do Sidney Sweeney i kontrowersji to idealnie pokazuje to, że zachodnie woke lewaki to nie ideologia tylko zjawisko psychologiczne. Brzydkie zakompleksione karaczany kryjące się za "inkluzywnością", która nienawidzi każdego kto myśli inaczej. Skoro libki uznają, że dyskomfort psychiczny związany z byciem rzekomo nie tej płci trzeba leczyć tranzycją to może też leczmy operacyjnie bycie tęczowym lewakiem?
Wysyłajmy takie laski to specjalnych ośrodków i róbmy im liposukcję, powięszanie biustu czy zmniejszanie nosa i róbmy terapię, która pokazuje ich miejsce w świecie xDD
@OstPol Filipiny mają 5,500 niezamieszkałych wysp, więc jestem jak najbardziej za Polską Rodezją :D Za szeroką autonomię na tych wyspach i kobiety możemy się odwdzięczyć patrolowaniem morza Południowochińskiego.
Usuń"wyjeżdżając na Filipiny" - aż przypomniał mi się wierszyk: "Rabiej bierze w dupala, a Grodzki w kopertę/Warszawą rządzi prezydent Trzaskowski, a powinien Duterte" :)
UsuńFilipiny - fajna mieszanko kulturowa: pacyficzno-latynosko-amerykańska. Niestety często wyłażą na wierzch gorsze elementy tego miksu. Ale ogólnie - jak się ma stały dochód poza tym krajem - to można tam się fajnie urządzić. Z miejscowej kuchni, polecam lechona, czyli ichnią smażoną wieprzowinkę.
"gdyby antypornograficzne mamuśki nie miały jednocześnie ogólnego antyseksualnego pierdolca " - pytanie, kiedy ten pierdolec pojawił się w naszej kulturze. Czy dopiero w PRL?
Panowie, sens jest o tyle, że gdyby nie było łatwo dostępnego wideo-porno (które za moment będzie produkowane przez AI) to młodzi ludzie szukaliby jej w świecie realnym, wbrew ględzeniu rodziców, bo hormony by miażdżyły ich mózgi. Zdecydowanie nie doceniacie oddziaływania na mózg łatwo osiągalnych sztuczny wrażeń zmysłowych. Porno daje gratyfikację bez podejmowania żadnego wysiłku, a to wpływa na płodność. Szczególnie u facetów, którzy dla płodności muszą mieć wysiłek fizyczny, a obecnie odpowiadają za większość przypadków problemów rozrodczych wśród par. Cywilizacyjna, komunikacyjna, życiowa wygoda oraz wysokie zagęszczenie ludności prowadzą do drastycznego obniżenia płodności i zaniku kontaktów seksualnych. Nie jest to żadna tajemnica. Dzietność spada od 100 lat, a nie od 5 czy 10. Ostatni raz zastępowalność pokoleń (dzietność 2.1, obecnie 1.03) w Polsce była w 1988 roku, a od 2003 roku nie ma możliwości powrotu do niej bez imigracji. Od 2010 roku bez imigracji naprawdę masowej. W Obecnie żeby wróciła zastępowalność w Polsce wszystkie kobiety w wieku 20-34 lata (w tym wieku kobiety rodzą. Ciąże u młodszych i starszych są bardzo rzadkie) musiałyby mieć po 4-5 dzieciaków. Jedynym miejscem na świecie gdzie jest taka dzietność jest Subsahara, konkretnie to Czad i Somalia. W 1988 roku mediana wieku Polek była 32-34 lata, obecnie jest to...45 lat. W Czadze i Somalii ta mediana wynosi 17 lat.
UsuńW Polsce obecnie brakuje 8-13 miliona kobiet żebyśmy mieli zastępowalność przy 2-3 dzieciakach na każdą kobietę w wieku 20-34 lat.
Naprawa sytuacji jest po prostu niewykonalna, społeczeństwo się będzie jeszcze bardziej starzeć, młodzi będą utrzymywać po 3-4 emerytów na łeb. Poza stolicami województwo Polska już się intensywnie wyludnia.
Technologia ogólnie oczywiście niczego nie poprawi, bo sama jest główną przyczyną upadku.
Ja to bym się na waszym miejscu na serio skupił na ratowaniu własnych genów i olał debatowanie nad ratowaniem tego kurwidołka, bo jest ono stratą cennego czasu i energii, które można przecież spożytkować właśnie na baraszkowanie z jakąś fajną Filipinką albo Tajką i budowanie własnego mini-królestwa, w czym odnajdzie się prawdziwe spełnienie.
PS. Co do jakichś przysług z patrolowaniem w zamian za jedną z wysepek to wiadomo, że to żart. Chociaż stworzenie jakiejś własne wspólnoty jest pomysłem dosyć fajnym. Tylko po co mieszać w to Polskę i jej historię.
@Fox
UsuńTen pierdolec pojawił się z PRLem, a konkretniej to z przejściem do społeczeństwa przemysłowego i powszechnym aspirowaniem do kultury miejskiej.
@Ostpol dla mnie to wciąż bardziej wychowanie, upadek wielodzietnej rodziny i traktowanie dzieci jako inwestycji niż łatwy dostęp do porno.
UsuńPrawda jest taka, że jak ktoś chce zamoczyć to porno nie wystarczy mu na długo, ale ciekawa opinia i dzięki za garść info.
Co do Polski to też mam to już od dawna gdzieś, nie widzę żadnych perspektyw bez jakiegoś reżimu w stylu Xi Jinpinga.
Zresztą i tak tutaj jest za zimno, mokro i ciemno.
Co do jębnietych matek to moja kuzynka psycholog twierdzi, że matka polka to narcystyczna niedojrzała pinda, która kastruje synów i wpędza córki w kompleksy.
UsuńW sumie za komuny i 3RP to nie miały okazji poszaleć i korzystać z wdzięków więc to może tłumaczy reprezentowanie seksualności.
Sorry, represjonowanie seksualności.
UsuńTakie wychowanie jest generalnie na cały Zachodzie, choć akurat w Polsce przybiera najbardziej toksyczne formy z powodu ogólnospołecznego pierdolca na punkcie gonienia za Zachodem właśnie. Nie bez powodu Polska ma największą dynamikę spadku dzietności. Osoby 55+ są w tym wyjątkowo zajadłe, bo mają wdrukowane, że dziecko to spadek poziomu życia i koniec kopcowania sobie zasobów na kolejne wygody. Do tego przyuczyli swoje dzieci, które mają teraz po 30-40 lat i które mają równie dużą nerwicę na punkcie tego jak rzekomo źle się w Polsce żyje. Polska już kilka lat temu stała się krajem wygodnym o życia, weszła do grona państw rozwiniętych, inflacja nie przeszkadzała robić pełnych koszy zakupów, za to była wspaniały tematem do bicia piany, rwania sobie włosów z głów i torpedowaniem rządu, który pozwolił tym głąbom w końcu wiązać koniec z końcem.
UsuńW wśród młodych ludzi po 20tce jest jeszcze gorzej. Oni już życia erotycznego zupełnie nie mają, podobnie zresztą jak perspektyw na nie bycie niewolnikami developerów i korpo.
Jeśli chodzi o porno, to oczywiście sytuacja nie byłaby aż tak słaba, gdyby młode dziewczyny traktowały chłopaków z godnością i same wyrażały chęć. A tak jak jest to porno daje wyłącznie możliwość dobrego rozładowania się, ucieczki od kretynek, które jedyne co potrafią to szyderstwami budować nerwice i zaniżać poczucie własnej wartości. Kto by chciał się starać o uwagę kogoś takiego, chyba tylko masochista. W efekcie laski trochę normalnieją jak jest już za późno na rozród.
Ja to mam gdzieś, bo mam żonę i przyzwolenie na ewentualne wspólne szukanie koleżanek do zabawy. Trzeba tak jak Fox napisał znaleźć źródło stałego dochodu, wyjechać na Filipiny i się tam urządzić. Za Polską minimalną krajową żyje się tam na poziomie klasy średniej.
Sorry, że tak was zalewam tekstem (choć w sumie moja nitka), jeszcze się odniosę.
Usuń"Co do jębnietych matek to moja kuzynka psycholog twierdzi, że matka polka to narcystyczna niedojrzała pinda, która kastruje synów i wpędza córki w kompleksy.
W sumie za komuny i 3RP to nie miały okazji poszaleć i korzystać z wdzięków więc to może tłumaczy reprezentowanie seksualności."
Nie znam psychologa, który by tego nie mówił. Polska jest generalnie krajem zjebanego katolickiego konserwatyzmu obyczajowego, w którym gadaniem o ważności instytucji małżeństwa torpeduje się ich zawieranie i zakładanie rodzin. Jest to takie gadanie, że małżeństwo i rodzinę to się skrupulatnie i moralnie planuje. Taka katolicka wersja planned parenthood. Zwyczajna hipokryzja, pozerstwo i udawanie, że się jest nieskazitelnym i świecącym przykładem. Zamordowanie dzikości życia. Nikt normalny nie planuje dzieci. Dzieci się POJAWIAJĄ i co najwyżej dobrze jest, jak pojawiają się w trwałych związkach.
Natomiast, jeśli chodzi o jebnięte matki to one życia seksualnego miały więcej. Problem z nimi polega na tym, że mają wtłoczone do głów, że są równe (a nawet i lepsze) mężczyznom i mają totalnego pierdolca na punkcie kontroli, władzy i zagarniania terytorium.
Co do zaś córeczek to wpędzanie ich w kompleksy to jedno, natomiast drugim czynnikiem jest zjebana polska kultura rycerska nakazująca szanowanie jak damy każdej "osoby z macicą", nawet gdy jest to najzwyklejsza prostaczka bez grama manier i dobrego wychowania. Każda to delikatna księżniczka i muza poetów nawet, gdy jest ujebana, śmierdzi od niej alko i petami oraz klnie jak dresiarz zamiast przecinków.
"Kultura rycerska" i zakaz "rozwiązłości obyczajowej" mają sens jedynie w sytuacji w której kobiety są zależne od mężczyzn a związek małżeński dla młodego jest zagwarantowany. Jakakolwiek inna sytuacja i mamy to co mamy: katastrofę z psychopatycznymi kurewkami z jednej strony i simperiadą z drugiej strony.
UsuńZwiązek małżeński służy do określenia dziedziczenia i ochrony rodzinnego kapitału. Przysięga małżeńska to dożywotnia umowa. W momencie kiedy rozwód jest jedynie formalnością, związek małżeński zamienia się w słabą umowę która niczego nie może zagwarantować, mało tego, umożliwia psychopatce obrabowanie frajera z dorobku życia.
Współczesna "zachodnia cywilizacja" w tym momencie to nieudany eksperyment. Kultura, prawo i ekonomia przeszkadza w biologicznym przetrwaniu populacji. Taki syf w jednym miejscu na świecie można jeszcze zbyć, ale na kilku kontynentach, odległych od siebie kulturowo, już nie. Wystarczy zobaczyć co się stało z Koreą Południową i Japonią przez ostatnie 50 lat.
Mam płakać nad "islamizacją Europy"? Niech islamizują tą próżnię. Zabierzemy im dobre rzeczy z kultury i prawa kanonicznego, a alkohol i naplety pozostawimy nietknięte.
Pełna zgoda, przy czym chodzi mi o to, że w Polsce chłopców uczy się wzorcami rycerskimi bronienia honoru i godności wszystkich kobiet, choćby to było najgorsze kurwisko, a dziewczynki uczy się właśnie kurewstwa. Tego, że wszystko im wolno, a faceci to frajerzy do wykorzystania i porzucenia jak już nic nie będzie miał, oraz do zniszczenia jak zacznie się stawiać.
UsuńCo istotne, kultura rycerska o której mówisz nie jest wstanie funkcjonować w społeczeństwie przemysłowym i miejskim. Dlatego cały Zachód, a za nim cały świat upada. Islamizacja też nie wyjdzie, a jeśli to będzie to powierzchowne jak popularnośc żarcia kebaba w Niemczech (w ostatnich wyborach ceny Donera były tematem politycznej debaty głównych kandydatów i rozważano ceny maksymalne i zniżki dla młodych. Nie żartuję.). Dzietność leci na mordę na całym świecie, również w krajach muzułmańskich gdzie zjechała do 2.0-3.0 i dalej będzie spadać.
Społeczeństwo przemysłowe i technologiczne to rak ludzkości. Technologia jest podmiotem przemian i dostosowuje ludzi do siebie, a nie ludzie technologię. Technologia zwyczajnie tworzy nienaturalne, antywspólnotowe, antyludzkie warunki, w których inni ludzie stają się dla człowieka niepotrzebni.
W sumie jak patrzę na współczesną dekadencką cywilizację z Labubu, Matchą, dramami w social mediach to jestem za jakimś kalifatem czy innymi Mongołami co wezmą to pod but :D
UsuńJa ogólnie nie mam osobistego konta w social mediach, nie kontaktuje się przez nie z ludźmi, mam ścisłe grono znajomych. Mam konta do obserwacji dosłownie kilku miejsc, ale w sumie to coraz mniej to robię, bo to niczego w życiu osobistym nie zmienia. Jak obserwuję te pseudoprawicowe fanpejdże (innych w zasadzie nie ma) i ten rój nacjonalistycznych przygłupów to stwierdzam, że kłaść na to lachę to kwestia elementarnej godności. Napisz im to co powyżej pisałem to zaczynają skakać jak małpy "chcesz sprowadzać imigrantów, zdrajco!", niczego nie chcę sprowadzać, to i tak się stanie. "Jak to? Nie chcesz polskiej roszczeniowej lafiryndy? Masz cierpieć z nami!". Ale w sumie kto jest w tym najbardziej tępy i agresywny? Polki właśnie, bo przecież Filipinka (czy jakakolwiek kobieta imigrantka) z rodzinną mentalnością to dla nich zagrożenie.
UsuńKalifat, Mongołowie? Branie za pysk? Globaliści już to wzięli za pysk i traktują jako biomasę do eksploatacji. Mają kasę, środki produkcji i pełną kontrolę, nie tylko policyjną, ale i świadomościową. Zarabiają bezlitośnie na obu stronach konfliktu śmiejąc się do rozpuku. A całe te polskie narodowce mają dokładnie te same ambicje, tylko startują z bardzo niskiego pułapu, to też skupiają się na robieniu lokalnej zagrody do strzyżenia.
@OstPol
Usuń>Społeczeństwo przemysłowe i technologiczne to rak ludzkości. Technologia jest podmiotem przemian i dostosowuje ludzi do siebie, a nie ludzie technologię. Technologia zwyczajnie tworzy nienaturalne, antywspólnotowe, antyludzkie warunki
Ale to już jest jechanie Tedem Kaczynskim. Cały problem polega na tym że kilka pokoleń kobiet zostało wytresowane żeby przez przez kluczowe 30 lat udawały facetów. Taka populacja nie może przetrwać. Napiszę wprost. Kobiety NIE mogą mieć dostępu do edukacji i rynku pracy na równi z mężczyznami. To jest źródło wszystkich problemów. Wszystko inne to wymówki i szukanie problemów zastępczych.
A co wymusza ESG na firmach? Uprzywilejowaną pozycję kobiet na rynku pracy. Pokażcie mi mechanizm bardziej destruktywny niż ESG.
Cieszę się, że padło nazwisko Teda Kaczynskiego. Liczyłem na to. Dzięki temu wyjaśnimy sobie kilka kwestii.
UsuńNie ukrywam, że TK był pewną inspiracją, ale do dalszych poszukiwań.
Problem z nim jest kilka. Dosyć kluczowych.
Wbrew popkulturowej legendzie i nie do końca szczerych sformułowań w jego manifeście TK wcale nie uważał, że dopuścił się czegoś złego żeby zwrócić uwagę na problem, nie miał też na celu bycia jakimś antytechnologicznym mesjasz.
W późniejszych wywiadach, publikacjach drwił z ludzi, którzy chcieli zakładać jakieś masowe ruchy antytechnologiczne ponieważ była to wewnętrzna sprzeczność. TK miał skłonności mordercze od dzieciństwa. Ubóstwiał dzikość i naturę, więc nie patrzył na morderstwo przez żaden moralny pryzmat i nie uważał tego za coś złego. Jasno przyznawał, że bawiła go myśl o śmierci tych ludzi. Częściowo kierował się też zemstą na środowisku naukowo-akademickim, którego odrzuciło, bo nie potrafił się odnaleźć wśród ludzi. Manifest był jedynie dodatkowym narzędziem wyciągnięcia na widok publiczny tej zemsty i poniżenia (jego zdaniem) ofiar. Nigdy nie chodziło mu o ratowanie czegokolwiek, nie miał żadnych złudzeń co do takiej możliwości. Wkurwiał go hałas wycinania lasu, głupie uśmieszki i to wystarczało, że myśleć o mordowaniu ludzi. Wspominał nawet o momencie, gdy po raz pierwszy uznał, że jego dotychczasowe rozterki moralne (wynikające resztek socjalizacji) są śmieszne. Co szalenie istotne, TK nie był typem jakiegoś obłąkanego prepersa, Owszem, mieszkał w małej budzie, ale jednocześnie funkcjonował na obrzeżach lokalnego miasteczka do którego regularnie przyjeżdżał, a nawet tam pracował. Był typem wyrzutka, który nie radził sobie w społeczeństwie, ale jednocześnie był od niego uzależniony. Dosyć żałosny osobnik, żaden bohater ucieleśniający swoje idee.
Najważniejsze natomiast jest to, że TK nie był w żaden sposób innowacyjny w swoich twierdzeniach. W wywiadach wskazywał kto był jego największą inspiracji.
Był to Jacques Ellul. Francuski, protestancki (kalwinistyczny) teolog i socjolog, który o niszczącym wpływie technologii pisał już w latach 40tych, 50tych, 60tych. Sęk jednak w tym, że Ellul był skrajnym pacyfistą, chrześcijańskim anarchistą, krytykiem instytucjonalnej religii (upadek widział już w pismach Pawła oraz w upaństwowieniu chrześcijaństwa przez Konstantyna Wielkiego). To też na 100% potępił by TK (zmarł rok przed publikacją manifestu i wybuchem sprawy z TK).
Istotne jest jednak to, że Ellul nie widział możliwości zatrzymania tego, ani też nie nawoływał do likwidacji państwa. Wskazywał natomiast na konieczność patrzenia na technologię jako na przedmioty, pilnowania się by nie wchodzić z nią w zbyt bliską i zbyt częstą relację ponieważ to ona przekształca człowieka, a nie człowiek ją oraz na to, że należy funkcjonować w silnym dystansie od państwa, które ze swojej natury stosuje przemoc i narusza wolność jednostki.
c.d
UsuńTeraz może trochę bardziej do brzegu. Sama współczesna koncepcja narodu jest silnie związana z XIX wiecznym uprzemysłowieniem. Identyfikacja państwowo-narodowa pozwalała zachęcać robotników do cięższej pracy i wysiłku na rzecz państwa. Im większa było zagrożenie (lub jego poczucie) lub opresja zewnętrzna tym silniejsze były masowe uczucia narodowe. Polski duch zawsze miał element jagiellońskiej wspólnoty narodów, na nacjonalizm patrzono niechętnie i był on właściwy wykorzenionym mieszkańcom miast o sklepikarsko-straganowym usposobieniu. Później doszli robotnicy, którzy czuli zagrożenie ze strony napływowej taniej siły roboczej (i tak jest do dziś).
Powiedzcie im o swoich pomysłach ściągania do Polski Filipinek, Tajek, Koreanek etc. to będą toczyć pianę jak mieli wściekliznę.
Co do zaś kobiet, ich edukacji i tego jak się zachowują. Rzecz jest w tym, że to o czym napisałeś jest konsekwencją społeczeństwa miejsko-przemysłowo-technologicznego. Przemysł i kapitalizm (władza kapitału) nie jest w stanie funkcjonować bez równouprawniania kobiet i zaganiania ich do roboty. A są bardzo wdzięcznym materiałem do tego, bo mają przerost ambicji i ich zmysł społeczny pozwala zarządzać facetami i maksymalizować zyski. Nie bez powodu kobiety dominują w korporacjach. Kobietom bardzo podoba się niezależność od facetów, to że są lepiej wykształcone (ogólnie w społeczeństwie), że lepiej zarabiają. Lepiej mężów już nie potrzebują (w Polsce jeszcze trochę), a gdy ślub biorą to jako kontrakt i mierzą wyżej od siebie by później mieć zysk.
Kapitalizm i korpo ma zupełnie w dupie kwestie ideologiczne i traktuje je instrumentalnie. Jak na Zachodzie było dobrze i ludzie chcieli swobody to dostarczano im odmóżdżonej tęczowej papki o powszechnej miłości. Jak zrobił się gnój, ludzie się źle wiedzie, są skupieni na kwestiach finansowych i nie mają cierpliwości do pięknoduchów to dostarcza się im równie prostych hasełek o darwinizmie społecznym i wolnym ryneczku (wewnętrznym, a nie globalnym). Jak trzeba było to nawet Zuckerberg zaczął opowiadać farmazony, że on to zawsze był przeciwny tym tęczowym odlotom, ale zły Biden i demokraci go zmuszali (ludzie mają pamięć na 3 lata do tyłu i już słabo pamiętają, że już za poprzedniej prezydentury Trumpa stosowano masową cenzurę i to najostrzejszą w historii socialmediowego syfu).
Podsumowując, nie chodzi o to żeby pójść do lasu do lepianki. Chodzi o to, że trzeba się odciąć od bardzo mocno zdystansować, skupić na realnym życiu, kupować ziemię z daleka od miast (i co najwyżej z nim handlować), wyzbyć się tego ględzenia o ratowaniu narodu i ratować siebie i swoje potomstwo. Zakładać wspólnotowe farmy, nie patrzeć na pochodzenie i pracować biodrami mnożąc się na potęgę, bez przesadnego oglądania się na to, że dzieciak wymaga pieniędzy. Dzieciak wymaga ojca, matki, rodziny i wspólnoty. Wtedy wyrośnie na normalnego, silnego człowieka. A my i tak w końcu umrzemy i co nam po materialnej wygodzie. Pamiętani będziemy nie z tego, że fajnie bawiliśmy się na wakacjach, że zwiedziliśmy jakieś miejsca czy z marnowania czasu na teoretyzowaniu o rzeczach na które nie mieliśmy wpływu. Pamiętani będziemy z tego jakimi będziemy ludźmi oraz tego co i KOGO po sobie zostawiliśmy.
@OstPol
UsuńPal diabli mordercze skłonności Kaczynskiego i co do nich doprowadziło. Przywołanie Kaczynskiego nie było szyderstwem. Od kilku lat żyjemy w piekle które Kaczynski nakreślił w swoim manifeście. Kaczynski zidentyfikował i opisał problem, ale nie potrafił zaproponować żadnego rozwiązania. Łatwo jest krytykować cywilizację techniczną kiedy jest się młodym i zdrowym, trudno kiedy trzeba umówić się na wizytę do dentysty.
Nie zgadzam się że to konsekwencja społeczeństwa przemysłowego. To konsekwencja najgorszej patologii takiego społeczeństwa, kiedy cała populacja jest hodowana na drony robocze. Równouprawnienie powstało w krajach spustoszonych przez wojny, właśnie w celu uzupełnienia siły roboczej. To równouprawnienie jest sprzeczne z natura, nie społeczeństwo przemysłowe.
Sytuacja może zostać naprawiona albo przez instytucjonalny brak równouprawnienia albo przez kulturę, presję rodzinną, itd. To drugie działało w USA i w Europie do momentu w którym wszyscy zdurnieli i poszli oddawać pokłony złotemu cielcowi. Ale to jest patologia, nie jakieś nieuniknione następstwo życia w cywilizacji.
Dlatego uważam że sytuacja "ruszy" sie dopiero kiedy w Europie będzie dostatecznie dużo brązowych by narzucić swoje porządki i wolę polityczną. Siła z zewnątrz nastawiona wrogo do zastanego porządku.
Kaczynski tak naprawdę trafił w dobry moment, ale tak jak pisałem co najwyżej bardziej nagłośnił diagnozy, które już wcześniej były poczynione (i podkreślił parę elementów), tylko że nie zrobił tego w celu wskazywania jakiegokolwiek rozwiązania. Zupełnie go to nie interesowało.
UsuńJego mordercze skłonności przywołałem po to żeby ten brak zainteresowania mocniej podkreślić. Kaczynski po prostu marzył o życiu w naturze, ale nie był do tego zdolny, bo był tylko wyrzutkiem i jedyne co osiągnął to moralne uwstecznienie do poziomu zwierzęcej radości z zabijania. (Ciekawy jestem jak duży był wpływ albo i kierowanie przez MK Ultra)
Próbuję Ci jedynie unaocznić dwie rzeczy.
Pierwsza to taka, że to piekło o którym mówisz to jest proces i zjawisko, które narasta od dekad (od kilku lat stało się to tylko na tyle natężone, że staje się nie do zniesienia dla naprawdę myślących ludzi), począwszy od rewolucji przemysłowej, która oderwała człowieka od efektów jego pracy. Człowiek stał się trybikiem w systemie, wykonuje małe części produktu lub go składa z półproduktów i ma coraz mniej wpływu na swoje życie, staje się coraz bardziej zależny, nie ma władzy nad rzeczywistością (również rodzinną), płodzi dzieci, ponosi jedynie koszty, bo dzieci są własnością społeczeństwa/państwa, które oczekuje, że szybko zostaną one wdrożone do roju pracującego na PKB. O tym pisał Kaczynski.
Druga to taka, że powtarzam, nie mówię o jakimś dążeniu do zniszczenia społeczeństwa przemysłowo-technologicznego, bo to zwyczajnie niemożliwe. Dla nas wszystkich byłoby to samobójstwo (z powodu wspomnianych kwestii zdrowotnych, sam mam swoje problemy), bo sami jesteś na tyle zsocjalizowani, że nie poradzilibyśmy sobie, poza cywilizacją. Nie jest moją ambicją podważać tu cywilizacji jako takiej. Człowiek w stanie natury to zresztą fantazja, bo zawsze był częścią wspólnot.
I o to właśnie chodzi, że społeczeństwo przemysłowo-technologiczne samo w sobie zabija autonomiczne wspólnoty, a w jego miejsce wstawia zatomizowane społeczności. W społeczeństwie P-T ludzie przestają potrzebować siebie nawzajem, wspólnoty lokalne, wielopokoleniowe wielkie rodziny/rody zanikają, a wraz z nimi kontrola społeczna wywierając presję na sensowny kierunek życia. Dochodzi wysokie zagęszczenie negujące istotność więzów krwi. Po co ludzie mieliby utrzymywać taką strukturę skoro dobrobyt wylewa się z każdego zakamarka i nie trzeba się wysilać żeby napełnić brzuch, a nawet oglądać nagie kobiety i seks i mieć seksualne spełnienie (masturbacją)?
Za bardzo przeceniasz wolną wolę, mózg tak nie działa i przesyt bodźców, wyłączenie instynktów przetrwania, zalewanie mózgu dopaminą powoduje, że ludzie marnieją i nie mają żadnego impulsu do rozmnażania.
Cały czas obracasz się wokół kwestii ratowania narodu, niekoniecznie polskiego, ale dajmy na to europejskiego czy zachodniego, powiązanego z miejscem. Jedynie akceptujesz pewne procesy takiej jak napływ imigrantów obcych kulturowo, którzy mają narzucić wolę polityczna i jakiś rzekomo zdrowszy porządek, tymczasem tak jak pisałem parę komentarzy wcześniej, oni nie przyjeżdżają tu robić rewolucji, tylko gonią za dobrobytem i w ciągu 2 pokoleń zrównają się dzietnością z miejscowymi.
Przyszłość należy do tych, którzy będą zdolni mocno się zdystansować, narzucić sobie reżim w kwestii spędzania czasu, diety, wysiłku fizycznego, stylu życia, sposobu komunikacji, korzystania z technologii i którzy będą potrafili wykuwać swój własny świat w przeciwnym kierunku do trendów współczesnego świata, takich jak silna tendencja do wyludniania się wsi i małych miast i koncentrowania się ludności w wielkich aglomeracjach (Polska powiatowa wyludnia się ostro, za parę lat będą pustkowiem).
Technologia typu AI jest wyłącznie narzędziem w rękach kapitału i korpo. To one będą miały z tego prawdziwy zysk, a nie ludzie. Generowanie sobie bzdur nie jest żadną wartością, za to będzie nim niewyobrażalna inwigilacja i kontrola społeczeństwa.
Zresztą właśnie ta umiejętność narzucenia sobie reżimu jest powodem dla którego imigranci zarobkowi są tak nienawidzeni. Nie fraternizują się, bo są odrzucani, nie trwonią pieniędzy na zbytki, nie marnują czasu, są skupieni na własnych rodzinach.
UsuńWygodnicki, przeżarty mieszkaniec Zachodu przecież nie wsiądzie na rower żeby rozwieźć jedzenie i zarobić dodatkowych parę groszy, nie będzie siedział w robocie po 12-14 godzin, nie będzie wykonywał ciężkie pracy, której nikt tu robić nie chce. Będzie miał wyłącznie pretensje, że imigrant nie liże mu stóp, nie bije pokłonów i będzie jeszcze robił problemy uczciwemu człowiekowi np. donosami na Ukraińca wożącego pacjentów w szpitalu, bo ten nie zauważył, że panisko chce przejść w drzwiach.
Czy wszystkie sily polityczne w Wielkiej Brytanii sa na pasku globalistow czy jak?
OdpowiedzUsuńBo odnosze wrazenie, ze na kogo tam nie glosuja - czy lewice czy prawice - to zawsze dostaja to samo: gangi pakistanczykow i inzynierow na pontonach.
Przecież oni SĄ globalistami.
UsuńJak do tego doszlo?
UsuńDlaczego ludzie sie nie buntuja?
Nie ma czegoś takiego jak globaliści.
UsuńJest tylko władza, jej struktura i konkurencja o nią oraz prości ludzie karmiący się demokratycznymi banialukami, że to oni o czymkolwiek decydują. Oczywiście dostaną to czego chcą, czyli dużo teatralnego ględzenia podnoszącego ich na duchu. Czasem zadowoleni są pracownicy zagranicznego korpo, które lepiej płaci i daje lepsze benefity dla tych, którzy są lepiej sytuowani, a czasem krajowy bieda-kapitał, który bardziej dba o prostych ludzi, którzy u niego pracują i którzy chcą by krajowe firmy stawały się większy w nadziei, że im bardziej skapnie.
Jak się mają ludzie buntować, jesli rząd, policja i sądy są przeciwko nam.
UsuńPakistańczycy gwałcą dzieci tydzień po wyskoczeniu z pontonu i dostają 20 godzin służby społecznej w zawiasach, a Anglicy za narzekanie na tweeterze albo protestowanie przed szkołą własnych dzieci są wsadzani do pierdla. Jednego gościa wsadzili za krzyczenie obraźliwie na policyjnego psa podczas protestu, i mu się powiesiło we więzieniu.
Na ostatnie protesty rodziców policja zwiozła cywilnych "antyrasistów" żeby pokazać ludziom co myślą o ich problemach. Odizolowane protesty nie mają szansy przeciwko systemowi, a koordynacja buntu na większą skalę to ryzyko dekady za kratkami za terroryzm.
Ojej, jak mi przykro, że czyszczą Wam seX. Coś takiego. A tyle się męczyliście, żeby się nauczyć wklejać kolorowe obrazki do tekstu w odpowiednim miejscu.
OdpowiedzUsuńStasiek, sądząc po imieniu to ty ostatni raz miałeś sex za Suchockiej.
UsuńPrzynajmniej sprawdziłem se kiedy premierem była.
UsuńŁo, nie ma to jak reklama książki na fotoblogowych profilach demon lasek walących się jak domki w czeczeni, znaki czasu
OdpowiedzUsuńmuszę przyznać, iż oblicze niewieście Sydney Sweeney poddaje głębokiej próbie mój wrodzony brawaryzm i obrzydzenie do pląsów wszelakich, w tym damsko-męskich
OdpowiedzUsuń