Zacznijmy od tego, co wiemy na pewno. Japońscy naukowcy użyli zaawansowanej technologii rozpoznawania twarzy i głosu, by przyjrzeć się różnym wystąpieniom publicznym Putina. Wyszło im, że Putin z wizyty na moście krymskim był jedynie w 53 proc. wizualnie podobny do Putina odbierającego 9 maja paradę na Placu Czerwonym, a Putin z mostu krymskiego był zaledwie w 18 proc. podobny do Putina odwiedzającego Mariupol. Również analiza głosu wykazała, że to trzy różne osoby. Możemy więc uznać za niezaprzeczalny fakt, że Putin ma co najmniej dwóch sobowtórów, którzy zastępują go podczas wystąpień publicznych. Szczególnie wystąpień w bardziej ryzykownych miejscach.
W zeszły piątek kanał Generał SWR podał, że Putin zmarł 26 października o 20.42 w swojej rezydencji w Wałdaju. Jego zwłoki włożono do zamrażarki z jedzeniem. Dzisiaj (w sobotę 4 listopada) miała się odbyć skromna ceremonia pamięci i kolacja dla "żałobników". Putin jest zastępowany przez sobowtóra, a de facto rządzi kumpel generała Kozieja, czyli Patruszew. Powszechnie uznano to za wrzutkę mającą ośmieszać przecieki o złym stanie zdrowia Putina i o jego sobowtórach, bądź też mającą za zadanie sprawdzić jak duże jest poparcie społeczne dla rosyjskiego prezydenta.
I też bym to uznał za wrzutkę, gdyby nie pewne zmiany w rosyjskiej propagandzie, które dostrzegłem w ostatnich dniach. Przede wszystkim telewizja mało pokazuje tam Putina. Wcześniej każde wydanie "Wiesti" pełne było relacji o tym kogo to Putin spotkał, z kim rozmawiał, których ministrów opieprzał, który wychodek otwierał... Przez ostatni tydzień Putin pojawił się w wiadomościach trzy razy. Najpierw było wystąpienie w sprawie wydarzeń na lotnisku w Machaczkale. Potem spotkanie z prezydentem Gwinei Równikowej. A w piątek wystąpienie na forum w Moskwie, przed starannie dobraną publicznością, gdzie mówił m.in.: "Nasi przodkowie zwrócili się ku ordyńcom przeciwko najeźdźcom z Zachodu, bo ordyńcy szanowali naszą kulturę". Każde z tych wystąpień było w warunkach ściśle kontrolowanych, bez żadnego ryzyka. Wyglądało to wszystko na próbę przyzwyczajenia Rosjan, że Putin będzie się rzadziej wypowiadał i że nie jest już tym wszechwładnym przywódcą, co dawniej. Możliwe również, że uznano, że nie warto ryzykować posyłania głównego sobowtóra na wystąpienia z udziałem tłumów. Jeśli mu się coś stanie, trzeba będzie go zastąpić sobowtórem nieco mniej podobnym.
Drugi ciekawy akcent w propagandzie: W czasie gdy narastały plotki o śmierci Putina, Szojgu brylował w Pekinie na konferencji bezpieczeństwa. Miał na sobie iście marszałkowski mundur. Choć jego wystąpienie tam było dosyć konfrontacyjne (tak pokazywano je w rosyjskiej telewizji), to znalazł się w nim również ciekawy akcent: oferta negocjacji z Zachodem.
Akira Kurosawa w filmie "Sobowtór" przedstawił historię, w której poległy pan feudalny jest zastępowany przez sobowtóra, będącego wcześniej drobnym rzezimieszkiem. Być może opierał się na legendzie mówiącej, że szogun Ieyasu Tokugawa zginął w 1615 r. podczas oblężenia Osaki i był później przez blisko rok zastępowany przez sobowtóra. Tak się akurat składa, że Ieyasu ma dwa groby - jeden w małej kapliczce w Osace, a drugi w mauzoleum w Nikko. Przedstawiałem tu też kiedyś teorię mówiącą, że Hitler pod koniec lipca lub na początku sierpnia 1944 r. zmarł z ran odniesionych w zamachu w Wilczym Szańcu i został 3 sierpnia 1944 r. pochowany w Mauzoleum Hindenburga w Olsztynku. Do 30 kwietnia 1945 r. (a możliwe, że później na emigracji też) zastępował go sobowtór. (Teorię tę uprawdopodobniła informacja o tym, że Hitler na jesieni 1944 r. przeszedł operację "wycięcia polipa ze strun głosowych". Ów polip miał pojawić się po zamachu z 20 lipca i sprawiać, że głos Hitlera brzmiał nieco inaczej.) Być może więc za około rok usłyszymy oficjalny komunikat o śmierci Putina. Wyprawi mu się państwowy pogrzeb pod murem Kremla. A w tym czasie będą paliły się znicze na drugim grobie Putina w ogródku rezydencji w Wałdaju...
Niezależnie od tego, czy Putin żyje, czy nie, mogliśmy zaobserwować w ostatnich miesiącach pewne pozycjonowanie się niektórych rządów na ewentualność jego śmierci i nowego ułożenia stosunków z Rosją. To by tłumaczyło choćby zwrot w polityce Bidena. To, że zaproponował on von den Leyen (karykaturalnej postaci, która niszczyła wcześniej Bundeswehrę) stanowisko sekretarza generalnego NATO - w kontrze do kandydatury byłego brytyjskiego ministra obrony Bena Wallace'a - sugeruje, że jednak USA chcą ułożyć ład w Europie przy współpracy z jej największą gospodarką. Wizja narzuconego Ukrainie rozejmu zamrażającego konflikt, tłumaczy natomiast zwrot Zełenskiego ku Niemcom, a także wsparcie ambasady USA dla naszej dotychczasowej proniemieckiej opizdycji. (Dodajmy do tego przyspieszenie przez UE procesu federalizacji oraz działania papieża-peronisty mające na celu demontaż Kościoła katolickiego, m.in. przez jego regionalizację, w ramach której nasz episkopat będzie podległy tym turbogejowskim zjebom z Niemiec.) Oczywiście ta strategia USA jest bardzo dziurawa. Zakłada, że Niemcy chcą lojalnie współpracować z USA i że problem z Rosją był wyłącznie problemem personalnym, tyczącym się Putina.
Większej nadziei nie dają też przyszłoroczne wybory w USA. Kolesie od MAGA z Kongresu są niechętnie nastawieni do udzielania pomocy dla Ukrainy, choć chętnie trwonią pieniądze amerykańskich podatników wysyłając je do Izraela, czyli państwa zamożnego, które potrafi samo się obronić. (A przy tym ma tendencje do kumania się z Rosją i Chinami.) Przykładem na to jest nowy republikański przewodniczący Izby Reprezentantów Mike Johnson - biblijny zjeb, który nie ma konta bankowego (co w oczach Amerykanów czyni go albo nieudacznikiem albo ostrym przekręciarzem), ale wyciągał publiczne pieniądze na biblijny park rozrywki "Arka Noego". No cóż, America First stawia zawsze Amerykę na drugim miejscu.
Po drugiej stronie też ciekawie. Biden w najbliższych wyborach może stracić stan Michigan. Tamtejszy, bardzo liczny, elektorat muzułmański odwraca się od obecnego prezydenta, w proteście przeciwko jego proizraelskiemu stanowisku.
Wobec konfliktu izraelsko-palestyńskiego zajmuje oczywiście stanowisko neutralne - czyli takie jak Szwajcaria. To nie nasza wojna! Nie mamy żadnego interesu we wspieraniu żadnej ze stron wojny ludów semickich o kawałek pustyni. Rozumiem jednak, że ten konflikt wywołuje u wielu ludzi niepotrzebne emocje. Jeśli więc na serio przejęli się opowiastkami o straszliwych hamasowcach, którzy palą dziećmi w piecach, niech polecą do Izraela i wstąpią na ochotnika do IDF. Ci, którzy zbyt mocno identyfikują się ze stroną palestyńską, też mogą tam polecić i walczyć po drugiej stronie. Będą mogli poczuć się przez chwilę tak jak bojownik Hamasu z tego filmu, kładący ładunek wybuchowy na izraelskim czołgu - niemal jak w jakimś MoHu czy Battlefieldzie.
Oczywiście izraelskie "hipotetyczne" plany mówiące o wysiedleniu do Egiptu 2,2 mln Palestyńczyków ze Strefy Gazy można zakwalifikować jako zbrodnię przeciwko ludzkości. Są one również totalną głupotą z punktu widzenia interesów strategicznych Izraela. To byłaby powtórka z wojny libańskiej. Ich realizacja doprowadziłaby do tego, że Izrael miałby Hamas - lub dużo bardziej radykalną organizację - na całej swojej południowej granicy. Palestyńczycy mogliby też tak zdestabilizować Egipt, że objęliby w nim władzę islamscy radykałowie. To oznaczałoby perspektywę wojny z krajem liczącym ponad 100 mln ludzi.
Sam wyciek tych planów do izraelskich mediów (!) pokazuje też jaki chaos panuje wewnątrz izraelskich władz. Izrael przegrywa wojnę propagandową na całej linii, a jego władze mocno pracują na to, by Żydzi przestali się już kojarzyć światowej opinii publicznej z ofiarami Holokaustu, a zaczęli być coraz silniej postrzegani jako kolonialni ludobójcy. No cóż, obecna ekipa rządząca Izraelem wyraźnie postawiła na akcję afirmatywną, gdyż promuje ludzi upośledzonych umysłowo na wysokie stanowiska w dyplomacji. Przykładem tego jest obecny ambasador w Warszawie - gostek chyba się nazywa admirał Rachel Levine, czy jakoś tak. W każdym bądź razie kiedyś pozował w sowieckiej czapce na 9 maja w Moskwie, a obecnie non stop twittuje, że propalestyńska wypowiedź jakiegoś lewaka na rachitycznej demonstracji to przejaw "odwiecznego polskiego antysemityzmu". Gigantyczne propalestyńskie demonstracje i prawdziwe akty antysemityzmu na Zachodzie jakoś mu umykają. Skutkiem prowadzenia przez towarzysza ambasadora dyplomacji w tak głupiej formie, jest to, że prawica i lewica zjednoczyły się w je*aniu go w komentarzach na Twitterze. Kiedyś Izrael nam wysyłał Szewacha Weissa do ambasady, a obecnie tego typu ćwoków. "Kadry decydują o wszystkim" - słusznie pisał Lenin.
Światowa opinia publiczna stała się oczywiście najbardziej propalestyńska od dekad. I ja się temu nie dziwię. Oglądając w angielskojęzycznych telewizjach relacje ze Strefy Gazy, zaczynam rozumieć, czemu w latach 60-tych i 70-tych młodzież z Zachodu emocjonalnie solidaryzowała się z mieszkańcami komunistycznego Wietnamu Północnego, wypierając z umysłu wszelkie niuanse konfliktu. Transparenty typu "Geje za Palestyną" dowodzą tego, że wojna w Strefie Gazy stała się kolejną po wojnie na Ukrainie, pandemii, BLM czy globalnego ocipienienia, "modną aktualną sprawą". (Proponuje pojawić się na propalestyńskiej demonstracji z transparentem "Palestyna ma rację w kwestii gejów". Ciekawe jakie będą reakcje.) Podejrzewam jednak, że środowiska propalestyńskie wkrótce po prostu przegną i wkurwią czymś zwykłych ludzi. W Londynie szykują się one już do zakłócenia uroczystości na 11 listopada, upamiętniających poległych żołnierzy brytyjskich.
Powyżej: Greta Thunberg ze swoją ośmiorniczką szykuje się do zemsty za zabójstwo szwedzkiego księcia Folke Berandotte
Oczywiście jednym z powodów tego, że Żydom udało się osiągnąć tak wiele sukcesów jest to, że po stronie antysemickiej jest mnóstwo umysłowych spierdolin. Umysłowa spierdolina wyznaje antysemityzm w najbardziej karykaturalnej postaci i szuka Żydów, tam gdzie ich nie ma. Kiedyś, gdy rzeczywiście zajmowałem stanowisko proizraelskie, mogłem czytać śmieszne historyjki o tym jakim to jestem wszechpotężnym agentem Mossadu. Gdy moje stanowisko stało się mocno krytyczne wobec Izraela (podobnie jak jest mocno krytyczne wobec Rosji, Chin, USA, Niemiec, UE, Watykanu czy sporej części Polaków), a nawet po serii "Demiurg" bezlitośnie bijącej w największe żydowskie mity narodowe i religjne, umysłowe spierdoliny nadal piszą, że "entuzjastycznie popieram Izrael". Nawet jakbym tutaj co tydzień wklej fragmenty z gazetki dra Streichera i "Mein Kampf", a nawet gdyby się okazało, że to ja byłem okrytym złą sławą Iwanem Groźnym, strażnikiem z Treblinki i własnoręcznie wepchnąłem dra Korczaka do komory gazowej, to umysłowe spierdoliny nadal by pisały, że mój blog jest prożydowski. Bo są totalnymi debilami i wtórnymi analfabetami. Przypomniała mi się historia o tym jak Henryk Pająk twierdził, że Eugeniusz Sendecki "musi być Żydem, bo żaden Polak nie potrafiłby robić tego, co Sendecki". Czyli według Henryka Pająka, żaden Polak nie potrafiłby kręcić filmów komórką i wrzucać ich do netu... Zapewne nabrał on takiego przekonania obcując z wieloma umysłowymi spierdolinami.
Jak zawsze świetny wpis. Dobre rozliczenie z dawnym prosyjonizmem, na ktory sam swojego czasu chorowałem. Poziom umysłowy elit izrealiskich mocno się obniżył i to widać. Obecny ambasador Izreala w Polsce jest mocno zdziwiony ze Warszawa nie popiera bezapelacyjnie Tel Avivu w ONZ. Cóż, mogli mieć, ale zamiast tego wybrali swojego czasu "Polish Holocaust" i teraz muszą się natrudzić o jakiekolwiek poparcie. O ile w poprzednich konfliktach palestynsko-izralskich publicyści od prawa do lewa wyrażali raczej umiarkowane poparcie dla działań Izraela, to obecnie mamy do czynienia ze wściekłym pohukiwaniem przedstawicieli salonu i oskarżania o antysemityzm. Wygląda to żałośnie. Równie żenujacy są dyplomatołki Izraela paradujące z gwiazdami Dawida, jakby uciekli z getta. Izrael przejebał te wojnę na wielu płaszczyznach: propagandowej, odstraszania, polityki zagranicznej i wewnętrznej. Nikt już się nie boi "legendarnego" czołgu Merkeva, terroryści nauczyli zapychać Iron Dome, izraelscy politycy i wojskowi otwarcie mówią o popełnianych przez siebie zbrodniach wojennych w amerykańskiej TV.
OdpowiedzUsuńCo ciekawe w wielu aspektqch wojenego rzemiosła Izrael przypomina nieudolną Rosję - choćby żydowskie mobiki wysyłane są na pierwszą linie frontu, gdzie Hezbollah strzela do nich jak do kaczek, podczas gdy zawodowi żołnierze czekają na drugiej linii bo są zbyt cenni.
Co za frajer! usunoł mój komentarz w poprzednim blogu żeby go teraz urzyć a w dupe ci upa
OdpowiedzUsuńCzesc Hubert,
OdpowiedzUsuńCiesze sie ze w koncu zauwazyles ze Trump i kolesie od MAGA to zbieranina zjebow i szkodnikow. Szkodza zarowno ogolnie pojetemu Zachodowi jak i USA. Trump zajmowal sie glownie kreceniem gownoburzy na dawnym Twiterze i przechwalaniem sie tym co to on nie zrobil. Biden dojebal znacznie ciezsze sankcje na Chiny praktycznie eliminujac je z rywalizacji na polu chipow/polprzewodnikow a co za tym idzie AI i wszystkich nowych branz ktore beda sie na tym opierac. I zrobil bez zbytniego pierdolenia o tym. Do tego zjednoczyl Zachod i oslabil znaczaco potencjal wojenny Rosji nie tracac nawet jednego zolnierza USA. Trump- deal maker pewnie by oddal Ukr Rosji i ja przez to wzmocnil, jednoczesnie wywolujac u sojusznikow z Europy i Azji watpliwosci.
Ogolnie uwazam ze biznesmeni nie nadaja sie na politykow i powinni trzymac sie od niej jak najdalej - patrz Musk, Mentzen. Kupiecka mentalnosc tylko ogranicza w wiekszej grze gdzie sam mozesz ustalac reguly. Widac to po rozmowach Muska z Putinem. Musk myslal ze graja w bierki i maja swietny kontakt podczas gdy w rzeczywistoci Putin go rozluznial przed przecweleniem. Mysle ze geniusza Muska ogralby nawet Orban i to grajac na 10% swoich mozliwosci.
Juz lepszymi przywodcami sa aktorzy. Maja odpowiedni warsztat i potrafia porwac publicznosc gdy trzeba, jak Reagan, Wojtyla jako przywodca duchowy czy Zelenski w poczatkach wojny.
Mitch
Swoje postrzeganie Trumpa zrewidowałem już po lekturze książki ambasadora Johna Boltona, czyli najlepszej publikacji krytycznej o jego rządach.
UsuńCo do bilansu jego rządów, to było w nim kilka plusów - dystansowanie się od Niemiec, rozpoczęcie wojny handlowej z Chinami i likwidacja generała Solejmaniego. Plus dobra polityka wobec sektora naftowego.
W administracji Bidena nie podoba mi się jej przywiązanie do idei, by to Niemcy pomagały USA współtworzyć globalny ład. Idei, która była żywa w 2021 r., później na chwilę umarła, by wrócić z Piekła w ostatnich miesiącach.
Nie widzę więc dobrego rozwiązania dla USA w 2024 r. Może być co najwyżej więcej chaosu na świecie.
No i jeszcze do plusów za Trumpa dodałbym zbrojenia (USA i sojuszników), próbę politycznego dogadania się na bliskim wschodzie (co miałoby też odsunąć wpływy Rosji i Chin od państw sunnickich) oraz oswajanie/ujawnianie tematu UFO.
UsuńOdkrywca
Mnie cieszy śmierć zarówno Żydów jak i Palestynczykow, a więc cóż, niech się biją i niech wygra silniejszy, z ktorym później trzeba będzie rozmawiać, nawet mimo obrzydzenia. Dziś w Kielcach na rynku widzę napis "free Palestine" na jednej z licznych kebabowni, nie wchodzę chcąc zachować neutralność, zdaję sobie jednak
OdpowiedzUsuńsprawę jak kolorowa stała się Polska w latach 2015-2023, a twierdzenie że za Tuska byloby gorzej nie jest dla mnie usprawiedliwieniwm. Gołym okiem widać na ulicach jakie morze kolorowych PiS wpuścił, chyba po to by Polacy mogli żreć kebaby, innego wkładu do PKB nie widzę
MB
To ty Chehelmut?
UsuńNie, on jest z Kielc a ja z wioch podkieleckich, natomiast w tych rejonach scyzory są najgorsze, wpisz tylko w google "plantator truskawek" a zobaczysz w jakiej patologii przyszło dorastać
UsuńRzeczywiście jestem zmieszczaniałą wersją ''scyzora'', bo nie cieszy mnie śmierć tych czy inszych Semitów [ ale też szczerze mówiąc i nie smuci ]. Nie uważam także, że na na wojnie wygrywa zawsze silniejszy, bo często właśnie słaby, tępy i lichy, ale za to podstępny lub mający głupiego farta, jednym słowem socjaldarwinizm nie działa.
UsuńCheHelmut
...ale wiochy podkieleckie nie są mi tak całkiem obce, więc serdecznie współczuję i pojmuję podejście.
UsuńChH.
To jest ojkofobia.
UsuńWarchoł
Putin zmarł 26 października o 20.42 w swojej rezydencji w Wałdaju. Jego zwłoki włożono do zamrażarki z jedzeniem. Dzisiaj (w sobotę 4 listopada) miała się odbyć skromna ceremonia pamięci i kolacja dla "żałobników".
OdpowiedzUsuńCiekawe, czy Putin był na kolacji? I w jakim charakterze?
To, że po świecie ganiają jakieś sobowtóry Putina nie znaczy dokładnie nic. Tak samo obecność lub nieobecność Putina w telewizorze. Dopóki nie ma oficjalnego komunikatu o śmierci, to Putin żyje i rządzi. Choćby z zamrażarki.
Oby żył, na pohybel Rosji! Przydałaby się przynajmniej jeszcze dekada jego nierządu, aby pod nim ów kraj całkiem już zgnił do reszty.
UsuńCheHelmut
O tak, demolkę zrobił uroczą, ale wystarczy, aby rządziła jego banda prymitywnych gangusów, która traktuje państwo jak swój kwartał, na którym ma monopol na handel prochami. Putin jest przydatny o tyle, że nikt z nim nie chce gadać, przynajmniej oficjalnie. Myślę, że dożyje końca Specjalnej Operacji Wojskowej, a potem zmiana na Nawalnego i reset.
Usuń1.Jezeli Ameryka postawi na Niemcy to przegra w globanej grze poniewaz raz ze Niemcy slabna z kazdym dniem razem z ta swoja przybudowka zwana UE a dwa ze Niemcy i tak zdradza(juz zdradzaja).Mam nadzieje iz w Ameryce to widza i obecny pronimiekci zwrto to tylko ruch tymczasowy albo wrecz zmylka.
OdpowiedzUsuń2.Izrael ze swoimi "polskimi obozami" dawno sie spozycjonowal przeciwko Polsce wiec powinno byc zero poparcia dla nich i tlyko ogladanie przy popcornie jak sie te dwie bandy barbarzyncow tluka.
Piotr34
Czytam Ciebie od lat i faktycznie w sprawie Izraela i żydów zrobiłeś fikołka😸
OdpowiedzUsuńHmm, też byłem neokonem, ale w czasach, kiedy nie do pomyślenia było, aby przywódca Izraela właził w tyłek kremlowskiemu satrapie i wespół z nim wszczynał ohydną nagonkę przeciw Polsce. Sympatykiem Hamasu nie zamierzam za to zostawać, szczególnie zaś po tym, kiedy jego delegację przyjęto w Moskwie.
UsuńCheHelmut
Oczywiście że wojna Izraela z hamasem jest również nasza wojną, jak każda wojna cywilizacji z barbarzyństwem. Izraela, co by o nim nie pisać, jest oazą, bastionem cywilizacji, praworządności i wolnego rynku, otoczonym morzem barbarzyństwa i dziczy.
OdpowiedzUsuńSkorygowany wskaźnik IEF (dziewięciowspółczynnikowy) dla Izraela i jego islamskiego sąsiedztwa, bliższego i dalszego.
Izrael – 76,1
Jordania – 60,8
Arabia Saudyjska – 55,4
Turcja – 53,5
Egipt – 47,2
Liban – 37,0
Iran – 30,2
Irak i Syria nie są nawet w ogóle klasyfikowane.
To są różnice przepastne. Warto zwrócić uwagę, że jedyny sąsiad Izraela, który jako tako przypomina coś podobnego do cywilizacji – Jordania, jest akurat najmniej agresywny. To nie przypadek.
btw. Nie ma i nigdy nie było żadnych "Palestyńczyków", bo nigdy nie było żadnego państwa o nazwie "Palestyna". Był brytyjski mandat, a wcześniej prowincja imperium osmańskiego. Wszystkie późniejsze szanse na zbudowanie państwa palestyńskiego a tym samym na wykształcenie się narodu palestyńskiego zostały zmarnowane.
Dla Araba i muzułmanina korzystniejsze jest bycie obywatelem drugiej kategorii w Izraelu, niż obywatelem pierwszej kategorii w krajach muzułmańskich
,,Oczywiście że wojna Izraela z hamasem jest również nasza wojną, jak każda wojna cywilizacji z barbarzyństwem"- Nie jest
Usuńpaszoł jewrej w Birobidzan !
UsuńCzyli wedle pilastra panstwa lepiej rozwiniete moga mordowac mieszkancow panstw rozwinietych slabiej?Hmmm czy w takim razie wedle pilastra Trzecia Rzesza mogla mordowac mieszkancow IIRP albo ZSRR?Albo czy Belgowie mogli mordowac w Kongu?No a Amerykanie w Wietnamie to mogli mordowac Wietnamczykow?Co mowia pilastrowe wskazniki na ten temat?
Usuńpiotr34
0. O wskaźnikach nie ma co dyskutować, bo jak wyglądają kraje arabskie, każdy widzi.
Usuń1. Dlaczego niby mamy wspierać 'cywilizację'?
2. 'Dla Araba i muzułmanina korzystniejsze jest bycie obywatelem drugiej kategorii w Izraelu, niż obywatelem pierwszej kategorii w krajach muzułmańskich.'
Według *cywilizowanych* kryteriów Kolegi Pilastra. A wg. Kolegi Pilastra "Palestyńczycy" *cywilizowani* nie są. Skoro tak, to ich system wartości opiera się na zupełnie innych fundamentach. Gdyby pokazać Palestyńczykowi tabelkę IEF, tylko by się zaśmiał.
Czyli co? Możemy spróbować uszczęśliwiać ich na siłę. 'Podnieś swój IEF albo giń, barbarzyńco!'
2.1. Imigrancji z krajów obcych nam kulturowo zaniżają nasz IEF. Stop the boats!
3. Relacja państwo - naród wydaje mi się bardziej złożona - w czym nie zgadzam się ani z Pilastrem, ani z Mussolinim.
2. Akurat jest w tym trochę prawdy:
Usuńhttps://www.washingtoninstitute.org/policy-analysis/half-jerusalems-palestinians-would-prefer-israeli-palestinian-citizenship
https://news.harvard.edu/gazette/story/2008/05/study-israeli-jews-and-arabs-want-peace/
Niezbyt dużo indentyfikuje się jako Palestyńczycy (co nie oznacza, że nie uważają się za Arabów):
https://www.jpost.com/arab-israeli-conflict/only-7-percent-of-israeli-arabs-define-themselves-as-palestinian-625285
Ciekawostka ok. 62% populacji Arabów w Izraelu popiera nawiązywanie normalizacji z innymi krajami regionu/islamu przez Izrael.
https://dayan.org/content/public-opinion-poll-among-arab-citizens-israel
I jest to raczej najwyższy wynik wśród społeczeństw arabskich na bliskim wschodzie, wystarczy porównać to z tymi danymi:
https://www.washingtoninstitute.org/sites/default/files/2022-07/0C4343AC-D82B-4203-8D09-C4922ACD17D5.png
Jest to też o tyle ciekawe i wręcz komiczne, że państwa Arabo-islamu do dziś jako swój argument koronny przeciw pełnemu nawiązaniu relacji z Izraelem podają brak powstania państwa Palestyna (jako wymóg chcą powstania tego nowego-tworu), oraz, że to obraża Islam/Arabów i pogarsza los Palestyńczyków- a sami teoretycznie najbardziej zainteresowani mają jak widać odmienne zdanie (uważają, że ich los się albo polepszy lub zostanie na tym samym poziomie, więc żadna strata). Pragmatycznie mówiąc, gdyby doszło do tej pełnej współpracy Izraelsko-Saudyjskiej to Arabowie/Palestyńczycy z Izraela mogliby łatwiej, taniej i szybciej docierać do Mekki, i prawdopodobnie pracować/odwiedzać (tym krewnych) w tych krajach regionu które nawiązałyby normalizację-ponieważ dzisiaj z reguły nie przyjmują turystów (oczywiście są wyjątki dla vipów) z paszportami izraelskimi, a nawet stemplami izraelskimi w paszportach innych krajów.
Odkrywca
piotr34:
UsuńPaństwa lepiej rozwinięte nie mają obecnie, w gospodarce postindustrialnej żadnego powodu, żeby napadać państwa gorzej rozwinięte. Izrael tez nigdy nie napadł żadnych terytoriów zamieszkałych przez Arabów. Zawsze był napadany i aktywnie się bronił, teraz też.
Dla mieszkańców państw zacofanych, okupacja państwa rozwiniętego może wręcz być korzystna, jak to właśnie jest dla mieszkańców Zachodniego Brzegu, którzy dzięki okupantowi mają drogi, prąd, wodociągi z których wodę można pić bez przegotowania, co nie jest możliwe w jakimkolwiek kraju muzułmańskim i poziom życia niedościgły dla swoich współwyznawców z krajów muzułmańskich.
Arabowie - Izraelczycy, to już w ogóle zupełnie inna bajka i swojego izraelskiego obywatelstwa nie wyrzekliby się za nic, a na pewno nie za "wolną Palestynę", która by była takim samym syfem, jak wszystkie inne kraje islamskie.
Chan Kara bej:
"Dlaczego niby mamy wspierać 'cywilizację'?"
Dlatego że rozszerzanie obszaru cywilizowanego, jest dla nas wszystkich korzystne. Zwiększa światowy wzrost gospodarczy i obniża napięcia międzynarodowe - państwa cywilizowane, praworządne i wolnorynkowe, nie toczą ze sobą żadnych sporów z użyciem przemocy. Tzn nie toczą już teraz - w gospodarce postindustrialnej, bo w maltuzjanizmie była inna dynamika.
Im szerszy zasięg cywilizacji, tym wyższy ogólny pokój i dobrobyt. Dlatego tez powinniśmy wspierać Ukrainę, która, co prawda nie jest obecnie krajem cywilizowanym, ale przynajmniej wyraziła wolę aby takowym się stać. Na tyle wyraźnie i wiarygodnie,że Rosja przeprowadziła inwazję zbrojną, aby do tego nie dopuścić i utrzymać Ukrainę w "ruskim mirze". Ucywilizowanie Ukrainy i w perspektywie również Białorusi byłoby dla Polski gigantycznym zwycięstwem.
Natomiast tzw. "Palestyńczycy" nie wyrazili nawet żadnej woli ucywilizowania się, a wręcz przeciwnie. Przecież Gaza mogłaby stać się rozwiniętą i bogatą enklawą, jak Singapur, Hong Kong, Gibraltar, czy Monaco. Gdyby tylko hamas tego zechciał. Ale oni mieli inne priorytety
". Izrael tez nigdy nie napadł żadnych terytoriów zamieszkałych przez Arabów. Zawsze był napadany i aktywnie się bronił, " - w 1956 r. sam zaczął wojnę z Egiptem, podobnie w 1967 r. z Egiptem i z Syrią, a w 1982 r. dokonał inwazji na Liban. Wymieniam tylko większe wojny, a pomijam różnego rodzaju rajdy lądowe i powietrzne przeciwko innym państwom.
Usuń"Państwa lepiej rozwinięte nie mają obecnie, w gospodarce postindustrialnej żadnego powodu, żeby napadać państwa gorzej rozwinięte. " - to dlaczego USA zaatakowały w 2003 r. Irak?
"dzięki okupantowi mają drogi, prąd, wodociągi z których wodę można pić bez przegotowania," - tylko od czasu do czasu te media są im przez okupanta odcinane, studnie zasypywane, a domy burzone, by zrobić miejsce na osiedla, w których mogą mieszkać jedynie przedstawiciele jednego narodu.
"co nie jest możliwe w jakimkolwiek kraju muzułmańskim" - naprawdę w Dubaju, Katarze czy w Turcji nie mają prądu, wody i dróg?
"Przecież Gaza mogłaby stać się rozwiniętą i bogatą enklawą, jak Singapur, Hong Kong, Gibraltar, czy Monaco. " - LOL. Wszyscy by robili paróweczki według receptury Ozjasza Goldberga.
Wyobrażam sobie jak jesteś na randce z dziewczyną. Opowiadasz jej o wskaźnikach i artykułach ze strony mises.org, a ona znudzona kręci sobie loczki palcami i w końcu pyta Cię: "Chcesz się pierdolić czy nie?"
"dzięki okupantowi mają drogi, prąd, wodociągi z których wodę można pić bez przegotowania," - tylko od czasu do czasu te media są im - ale raczej ten względny dobrobyt (w porównaniu do afrykańskiej i blisko-wschodniej nędzy- w Syrii, Iraku, Jemenie, Libii, Jemenie etc) mają na terenach Izraelskich, w przypadku Strefy Gazy rzeczywiści mają odcinane te rzeczy ale w czasie działań militarnych inicjowanych z reguły przez stronę islamską, czyli najpierw następuje akcja bojowników i kontr-akcja Izraelsko. Dlatego też nie uważam bojowników za obrońców tzw. Palestyńczyków skoro od ich prowokacyjnych działań sami swoi cierpią jeszcze bardziej. Swoją drogą bezczelnie jeden prominentny cham z Hamasu stwierdził w rozmowie w rozmowie w Russia Today, że zbudowali te 500 km tuneli pod SG nie po to by mogli się w nich schronić cywile a po to by walczyć z Izraelem, a o los cywilów w Strefie Gazy niech się martwi ONZ i Izrael! Jak widać ich chucpa nie tylko względem Izrael i organizacji międzynarodowych (z których to pomocy - defraudowanej dla siebie w dużej mierze przez bojowników i innych tamtejszych cwaniaczków, żyją cywile) ale przede wszystkim samych arabskich cywilów (których rzekomo bronią przed Izraelem, tym samym który ma im zapewnić byt i bezpieczeństwo) nie zna granic.
UsuńOdkrywca
Ty serio wierzysz w to co napisałeś? Bo to brzmi jak standardowa izraelska agitpropagangda. Dehumanizacja arabów się nie uda. Za dużo filmików z bombardowania dzieci. A będzie jeszcze więcej.
Usuń"Ty serio wierzysz w to co napisałeś?" - jeśli to do mnie to tak, wierzę ponieważ, gdybym nie uważał tego co napisałem a wcześniej przeczytałem za prawdę to nawet nie poświęciłbym jednej sekundy na napisanie komentarza.
Usuń"Z dużo filmików z bombardowania dzieci" - część tego typu rzeczy to manipulacja/dezinformacja (jest taki jeden gość w Strefie Gazy który gra różne role do kamery a to cywila obserwatora, a to rannego cywila, a to ratownika etc), ale oczywiście są też prawdziwe cywilne ofiary wojny (co nie dziwi biorąc pod uwagę gęstość zaludnienia + celowo umiejscowione przez bojowników stanowiska militarne typu wyrzutnie, tunele, czy magazyny blisko szkół, szpitali i meczetów, niestety też na każdej wojnie giną postronni ludzie) i to mnie nie cieszy, są one całkowicie niepotrzebne.
https://www.iranintl.com/en/202310301314
https://www.washingtonpost.com/world/2023/11/03/gaza-tunnels-hamas-israel-war/
https://www.indiatoday.in/world/story/tunnels-built-to-protect-hamas-fighters-not-civilians-terrorist-official-2455812-2023-10-30
Odkrywca
No litości...
Usuń1956 - Egipt cały czas deklarował, że jest w stanie wojny z Izraelem, przerzucał przez granicę (właściwie linię frontu) grupy sabotażowe (wtedy nie nazywane jeszcze terrorystami, tylko fedainami), oraz prowadził blokadę Izraela od strony morza (Czerwonego), a już tylko to ostatnie jest pełnowymiarowym aktem wojny i usprawiedliwia działania obronne)
1967 - armie krajów arabskich szykowały się do masowej inwazji na Izrael, która została uprzedzona raptem o parę tygodni.
1982 - Z terytorium Libanu prowadzono nieustanny ostrzał terytorium Izraela. Nawet jeżeli nie czyniło tego wojsko libańskie, to udostępnianie swojego terytorium do agresji militarnej oznacza udział w tej agresji.
Jakoś tak się dziwnie składa, że do dzisiaj w Egipcie najlepsze drogi są na Synaju. Ciekawe dlaczego. Na okupowanych terenach Zachodniego Brzegu istnieje rozbudowana infrastruktura w tym wodociągi, z których wodę można pić prosto z kranu. W żadnym innym kraju islamskim, takiej czynności się bynajmniej nie zaleca. Nie jest oczywiście prawdą, że Izrael odcina mieszkańców terenów okupowanych od wody. W takim Jerychu, w którym deszcz nie pada praktycznie nigdy, są nawet publiczne fontanny. Oczywiście tereny te są bardzo wrażliwe ekologicznie a zasoby wody niezwykle skąpe, dlatego gospodarka nimi jest bardzo ostrożna. Wszelkie nielegalne, samowolne ujęcia wód gruntowych są zatem likwidowane. Zresztą, o czym miłośnicy islamizmu już nie mówią, na wykonanie studni trzeba mieć pozwolenie również w Polsce - choć u nas to przepis martwy.
Osiedla żydowskie na terenach okupowanych nie są wznoszone "nielegalnie", tylko na prywatnych, legalnie posiadanych przez osiedleńców gruntach. Jakoś nigdy miłośnicy islamizmu żadnych aktów własności, wpisów do ksiąg wieczystych dowodzących że dana działka jest własnością kogoś innego, nie okazują.
W imperium osmańskim zresztą nie było żadnego centralnego państwowego katastru, a własność prywatna gruntu oficjalnie nie istniała. Żydzi, którzy osiedlali się w Palestynie od połowy XIX wieku, robili to albo na terenach wtedy "niczyich", albo skupując po prostu tereny od tych, którzy potrafili się jakimkolwiek prawem własności wylegitymować. Tereny te ("Palestyna") były wtedy praktycznie bezludne, cała populacja nie przekraczała kilkuset tysięcy mieszkańców. Praktycznie wszyscy dzisiejsi tzw. "Palestyńczycy" są potomkami późniejszych (od połowy XIX wieku) migrantów, których przyciągnął rozwój gospodarczy spowodowany ...żydowskimi inwestycjami. Jedynym wyjątkiem jest sama Jerozolima (stare miasto), które wtedy jeszcze całkowicie mieściła się w obrębie średniowiecznych murów obronnych, w których bramy zamykano na noc w obawie przed grasującymi w okolicy bandami.
Jerozolima miała jednak swój własny kataster miejski i potomkowie ówczesnych właścicieli działek miejskich są ich właścicielami i dzisiaj. Jakoś Izrael ich nie wypędził i nie zajął ich terenów, ani w 1948, ani w 1967, ani później. Najważniejsze dla żydów wzgórze świątynne jest w całości własnością muzułmanów i nawet nie podlega państwowej jurysdykcji izraelskiej!
Na tym polega właśnie cywilizacja. Na świętości własności prywatnej, nienaruszalności katastru i wieczności ksiąg wieczystych.
Ciężkie brednie!Toporna propaganda rodem z podręcznika hazbary! Frajerów łykających tego typu wypociny musisz szukać w innym towarzystwie🤷
UsuńNo właśnie, co za cywilizacja... przyjechało do Palestyny kilka milionów Żydów i jak raz, wszyscy mają "akty własności", dosłownie jak do kamienic w Warszawie roku 2000. Jedyny problem bywa tylko wtedy, gdy do tej samej kamienicy wystartuje czterech właścicieli z "aktem własności". Wszystkie poświadczone u pierwszorzędnego Notariusza z Jafry, gdzie zażywa wczasów 127 letni właściciel.
Usuń@ flamaster
Usuń"1967 - armie krajów arabskich szykowały się do masowej inwazji na Izrael, która została uprzedzona raptem o parę tygodni." - bzdura totalna, nie było żadnych planów masowej arabskiej inwazji. Była za to komedia pomyłek, która doprowadziła do wojny. Izrael zresztą przygotowywał się do niej starannie dużo wcześniej.
"1982 - Z terytorium Libanu prowadzono nieustanny ostrzał terytorium Izraela. Nawet jeżeli nie czyniło tego wojsko libańskie, to udostępnianie swojego terytorium do agresji militarnej oznacza udział w tej agresji." - w 1982 r. ten ostrzał nie był "nieustanny". Był tak niemrawy, że rząd izraelski szukał innego pretekstu do ataku. I ostatecznie go znalazł w zamachu na ambasadora w Londynie Shlomo Argova. Zamach został dokonany przez grupę Abu Nidala, a zlecony przez Irak, by dać Izraelowi pretekst do zaatakowania syryjskich wojsk w Libanie.
"1956 - Egipt cały czas deklarował, że jest w stanie wojny z Izraelem, przerzucał przez granicę (właściwie linię frontu) grupy sabotażowe grupy sabotażowe (wtedy nie nazywane jeszcze terrorystami, tylko fedainami), oraz prowadził blokadę Izraela od strony morza (Czerwonego), a już tylko to ostatnie jest pełnowymiarowym aktem wojny i usprawiedliwia działania obronne)" - co nie zmienia faktu, że Izrael wspólnie z Wielką Brytanią i Francją konspirował w celu dokonania inwazji na Egipt mającej przywrócić brytyjsko-francuską kontrolę nad konsorcjum zarządzającym Kanałem Sueskim. Rajdy fedainów i papierowa blokady Cieśniny Tirańskiej były tylko pretekstem.
"Osiedla żydowskie na terenach okupowanych nie są wznoszone "nielegalnie", tylko na prywatnych, legalnie posiadanych przez osiedleńców gruntach." - a w jaki sposób te grunty stały się "legalnie posiadane" i "prywatne"? Zostały przekazane przez państwo izraelskie, które je wcześniej przejęło po prywatnych arabskich właścicielach, którzy zostali wywłaszczeni bądź stali się uchodźcami.
"W imperium osmańskim zresztą nie było żadnego centralnego państwowego katastru, a własność prywatna gruntu oficjalnie nie istniała. " - pomiędzy Imperium Osmańskim a powstaniem Izraela istniał brytyjski Mandat Palestyny. Tam też nie było prywatnej własności ziemi?
A i jeszcze jedno: spora część Palestyńczyków to nie imigranci z innych krajów arabskich, ale potomkowie Żydów i chrześcijan pochodzenia żydowskiego, którzy z różnych przyczyn przeszli na islam po podboju arabskim. Wielu z nich zachowało żydowskie zwyczaje i mogłoby uchodzić za Sefardyjczyków.
UsuńZ tego, że na jakimś terenie "nie istniała" prywatna własność gruntu NIE WYNIKA że jakiś Żyd z Europy może sobie ten grunt zawłaszczyć i uczynić swoją własnością.
UsuńOkej, tak mówi Talmud, ale niby na jakiej podstawie mamy się go słuchać?
Co do tych Żydów z Europy warto uświadomić sobie, co to za towarzystwo było.
Oto jedna z Lekcji Uświadamiających:
https://wolnemedia.net/100000-napromieniowanych-dzieci/
"Piękny" przykład zbrodniczego antysemityzmu.
W temacie tych aktów własności to warto wiedzieć też o dwóch sprawach, po pierwsze część tych ziem (ale nie wiem ile) sprzedali syjonistom sami właściciele (jak jeden bogaty greko-katolicki/maronicki Libańczyk) - powstało nawet coś takiego jak
Usuńhttps://pl.wikipedia.org/wiki/%C5%BBydowski_Fundusz_Narodowy
którego celem było zbieranie pieniędzy i wykupywanie ziem pod osady żydowskie.
A po drugie kiedy w XIX wieku w Lewancie/Palestynie zaczęli osiedlać się pierwsi syjoniści sytuacja własnościowa ziemi wyglądała inaczej od współczesnego wyobrażenia. Otóż miejscowi Arabscy Beduini którzy wtedy tam mieszkali nie uznawali (z wyjątkami pewnie tych co mieszkali w stałych większych osadach) czegoś takiego jak własność ziemi (podobnie traktowali to jak kiedyś Indianie północno-amerykańscy) gdyż wedle ich zwyczaju (który przynajmniej część Beduinów nadal praktykuje - w szczególności ci na Synaju) żyli jak Nomadowie i ziemia nie miała dla nich wielkiej wartości, kiedy ich obozowisko zajmował jakiś kawałek pustyni to wtedy było to ich terytorium ale kiedy je opuszczali z całym swoim dobytkiem to wtedy automatycznie tracili zainteresowanie tym miejscem. Czyli obowiązywała niepisana ale przestrzegana zasada, że ziemia należy do tego kto w danej chwili tam mieszka/ją użytkuje a jeśli się wyprowadzi to ją (swoje prawo) traci, a zyskuje ten co ją na nowo zasiedli i tak w kółko. Czyli własność stała praktycznie nie istniała w przeciwieństwie do ruchomej (zwierzęta, dobytek,) co było związane z koczowniczym trybem życia całych klanów. Ale kiedy żydowscy osadnicy zaczęli zasiedlać te terenie to Beduini zwietrzyli biznes i zaczęli protestować kiedy władza Osmanów zaczęła (w większych ilościach) przekazywać ziemie/dawać zgodę Żydom na zasiedlenie terenów na których oni jeszcze nie tak dawno temu koczowali. Wtedy też ci nomadowie zaczęli mieć pretensje do tych ziem, a syjoniści płacili im za zrzeczenie się ich.
Odkrywca
*"Wielu z nich zachowało żydowskie zwyczaje i mogłoby uchodzić za Sefardyjczyków." - jeszcze bardziej za Mizrachim czyli Arabskich/orientalnych Żydów.
1956 - Izrael znajdował sie zatem w stanie wojny z Egiptem i w ramach tej wojny przeprowadził ofensywę w sojuszu z Francją i Wielką Brytanią. Lepsza krótka intensywna kampania, niż wieloletnia wojna podjazdowa.
Usuń1967 - komedia pomyłek/ Czyli koncentracja wojsk egipskich na Synaju była komedią/ A wycofanie wojsk ONZ z linii rozgraniczenia pomyłką? Podporządkowanie armii jordańskiej dowództwu egipskiemu i przerzucanie tam egipskich kontyngentów to była komedia czy pomyłka?
Nad jeziorem Genezaret zresztą wojna już trwała od początku roku, artyleria syryjska komediowo ostrzeliwała teren Izraela.
Wreszcie prominentni politycy islamscy wypowiadali się w tonie komediowym, który jednak przez pomyłkę został potraktowany serio
"jedyną metodą działania przeciw Izraelowi jest totalna wojna, której wynikiem będzie eksterminacja egzystencji Syjonistów”
"Jako przedstawiciel armii wierzę, że nadszedł czas rozpoczęcia bitwy o unicestwienie Izraela"
„Zamierzamy przypuścić frontalny atak na Izrael. To będzie wojna totalna. Naszym podstawowym celem będzie unicestwienie Izraela" - to Naser, wtedy prezydent Egiptu.
No przecież otwartym tekstem to było
1982 - proszę zauważyć, ze według foxmuldera można ostrzeliwać rakietowo inny kraj, pod warunkiem, że jest to ostrzał "niemrawy" i oczywiście wtedy, kiedy tym krajem jest Izrael.
Grunty w Izraelu stały się izraelskie drogą transakcji kupna - sprzedaży i to już od XIX wieku. Ponieważ w Turcji nie było w zasadzie, jak już pilaster wspomniał, prywatnej własności gruntu, ani państwowego katastru, sprzedający nie mając do sprzedawanego terenu mocnych praw, sprzedawali go tanio, sądząc że i tak zrobili interes życia, dostając za nieurodzajne skrawki pustyni jakiekolwiek pieniądze.
Dopiero Żydzi zamienili pustynię w urodzajną ziemię - zgodnie z zasadą, że jak dać komuś kamień na własność to zamieni go w kwitnący ogród, a jak dać mu kwitnący ogród bez prawa własności, zamieni go w pustynię. Do dzisiaj zresztą w otaczajacych Izrael krajach islamskich nie ma pwłaściwie prywatnej własności i dlatego na zdjęciach satelitarnych widać dokładnie gdzie przebiega granica Izraela - tam gdzie kończy siś kolor zielony i zaczyna żółty.
Z tego, że na jakimś terenie "nie istniała" prywatna własność gruntu NIE WYNIKA że jakiś Żyd z Europy może sobie ten grunt zawłaszczyć i uczynić swoją własnością.
Usuń." - jeżeli nie było w danym momencie żadnego właściciela to była to ziemia niczyja więc każdy mógłby ją sobie przejąć na własność nawet Inuici czy Zulusi.
O tym do kogo tamta ziemia powinna należeć to nie jest ważne co jest napisane w Talmudzie a w Biblii/Torze które to księgi i muzułmanie uważają, za natchnione.
Sami Palestyńczycy powinni się też zastanowić kim właściwe są Semitami czy Filistynami/Egipcjanami? A jeśli Semitami to czemu tak chętnie nazywają się Filistynami a inni ignoranci w tym Turcja (po Turecku są nazywani Filistinliler czyli Filistyńczycy) ich w tym błędzie podtrzymuje? Skoro są według Turcji potomkami starożytnych Filistynów to może niech ich sobie wezmą i przeniosą na turecką stronę Cypru? Ciekawe też jak ich arabscy współbracia zareagowaliby na to, że domniemani arabscy Palestyńczycy okazali się greckimi bądź muzułmanami?
Oczywiście, uważam, że lud Palestyny jest mieszanką, różnych ludów i plemion, głównie Semickich w tym Hebrajczyków-Izraelitów-Żydów (Sefardyjskich i Mizrachi), ale w takim przypadku powinni się dogadać a nie przedstawiać się ciągle jako arabskojęzyczni Filistyńcscy-Egipscy wyznawcy islamu etc.
Odkrywca
"Oczywiście izraelskie "hipotetyczne" plany mówiące o wysiedleniu do Egiptu 2,2 mln Palestyńczyków ze Strefy Gazy można zakwalifikować jako zbrodnię przeciwko ludzkości." - trochę górnolotny zarzut o zbrodnię, wcześniej stamtąd równie naiwnie (co ten zarzut) wysiedlono Izraelczyków przez rząd Szarona (skończyło się to gorzej niż wtedy zakładano). Zresztą jestem zwolennikiem przymusowych przesiedleń jako skutecznej metody rozwiązywania konfliktów coś jak operacja Wisła - oczywiście wtedy kiedy i gdzie jest to konieczne.
OdpowiedzUsuń"Są one również totalną głupotą z punktu widzenia interesów strategicznych Izraela. To byłaby powtórka z wojny libańskiej. Ich realizacja doprowadziłaby do tego, że Izrael miałby Hamas - lub dużo bardziej radykalną organizację - na całej swojej południowej granicy.", i tak i nie, zapewne Izrael w takim przypadku uważałby, że armia i służby Egiptu zrobiłyby/utrzymałyby porządek z radykałami.
Choć oczywiście bliskość granicy z Izraelem mogłoby w takim przypadku ułatwiać budowę tuneli i powtórkę z ostatniej rozgrywki.
"Palestyńczycy mogliby też tak zdestabilizować Egipt, że objęliby w nim władzę islamscy radykałowie." - i to jest pewne niebezpieczeństwo dla Egiptu i Bliskiego Wschodu oraz południowej Europy.
Tak więc jestem bardziej neutralnie nastawiony wobec tego hipotetycznego planu, który uważam jednak z nieoptymalny i raczej będący odpowiedzią krótko-średnio terminową.
Odkrywca
Dla uściślenia:
Usuń"jednak z" - oczywiście miało być za nieoptymalny,
odpowiedzią krótko-średnio terminową - a nie kompletnym pomysłem na to co należy tam zrobić.
Sama Izraelska akcja w Strefie Gazy i te teoretyczne przesiedlenia przypominają mi dość mocno, walki jakie toczył Azerbejdżan o Górski Karabach od 2020 i ich następstwa czyli chronologicznie: II wojna o GK, blokada enklawy, ograniczone ataki na para państwo, aż w końcu wrześniowa operacja antyterrorystyczna jak ją Azerbejdżan nazwał, i w końcu ucieczka ludności+ rozwiązanie struktur wojskowych i politycznych Arcachu. Wygląda na to, że Izrael który jest też strategicznym sojusznikiem wojskowo-technologicznym Azerbejdżanu, zainspirował się ich udaną strategią-kampanią przejęcia kontroli nad Górskim Karabachem.
Odkrywca
PS. W temacie Rosji i antysemityzmu na zachodzie to polecam:
https://www.politico.eu/article/russian-behind-daubing-stars-of-david-france-moldova-couple-report/
W skrócie para z Mołdawii, przebywająca nielegalnie we Francji malowała gwiazdy Dawida na ścianach budynków w Paryżu na polecenie kogoś z Rosji.
Faktycznie trzeba być spierdoliną umysłową, aby utożsamiać poparcie dla Izraela z żydowskim pochodzeniem. Akurat proizraelskie lobby w USA trzyma się głównie na opisanych przeze mnie ostatnio protesranckich ''szabes-gojach''. Ba, nie brak w nim nawet sympatyków negacjonistów Holocaustu, jak Paul Gosar. Z kolei wielu Żydów zajmowało wściekle antyizraelską pozycję, radzę choćby obadać biogramy rodziców Roberta Malleya i kto on zacz. Mniej radykalne, ale także antysyjonistyczne podejście prezentuje arcydżenderówa Judith Butler, wiadomego pochodzenia:
OdpowiedzUsuń''Recovering the arguments of Jewish thinkers who offered criticisms of Zionism or whose work could be used for such a purpose, Butler disputes the specific charge of anti-Semitic self-hatred often leveled against Jewish critiques of Israel.''
http://cup.columbia.edu/book/parting-ways/9780231146104
... acz patrząc na nią trudno określić jej płeć, chyba rzeczywiście jest ''niebinarna'':):
''Palestinian Lives Matter Too: Jewish Scholar Judith Butler Condemns Israel’s “Genocide” in Gaza''
https://www.youtube.com/watch?v=CAbzV40T6yk
CheHelmut
'Akurat proizraelskie lobby w USA trzyma się głównie na opisanych przeze mnie ostatnio protesranckich ''szabes-gojach''.'
UsuńCzyli poniższy dialog mógłby wydarzyć się naprawdę?
Protestancki szabes-goj: Oto kolejne 6 miliardów pomocy dla Izraela.
Żyd: Dziękuję. Czy to na promocję pokoju na Bliskim Wschodzie i współpracy arabsko-żydowskiej?
Protestancki szabes-goj: Nie, nie. Tu niżej jest napisane drobnym druczkiem. 'Fundusze przeznaczone wyłącznie na strzelanie do palestyńskich dzieci.'
Żyd: Panie szabes-goju, proszę, nie! Mam dość strzelania do palestyńskich dzieci.
Protestancki szabes-goj: Zamknij mordę!
-
Paul Gosar jest negacjonistą Holocaustu, a jednocześnie wspiera Izrael… Brzmi ciekawie, ale właściwe kiedy i gdzie on zanegował Holocaust?
Izraelskie działania potępił najbardziej znany amerykański polityk pochodzenia żydowskiego - Bernie Sanders.
UsuńZnalazłem dzisiaj natomiast wystąpienie brytyjskiego lorda, przy okazji jednej z poprzednich wojen w Strefie Gazy. Lord jest z pochodzenia Żydem, wyznawcą judaizmu, przez dziesiątki lat oddanym syjonistą, przyjacielem kilku izraelskich premierów i generałów. Bardzo ostro potępia Izrael za jego działania wobec Palestyńczyków i za wykorzystywanie Holokaustu do bieżących celów politycznych:
https://www.bitchute.com/video/rHbDYqJiqwuk/?fbclid=IwAR17uqfzAAkENOrVqwtKkN5f5SxK0Wr5CSbveZ-3WsJc9MUkpyj6S7Ce5AE
Kissinger 'byłby antysemitą gdyby nie był Żydem' (jego własne słowa). O 'Przedsiębiorstwie holokaust' napisał Amerykanin żydowskiego pochodzenia Norman Finkelstein.
UsuńZ drugiej strony ludzie, którzy wylewali krokodyle łzy nad migrantami ukrywającymi się 7 dni w Bugu pod powierzchnią wody (oddychali przez ten czas przez rurkę bambusową), a chcą Strefę Gazy zrównać z ziemią – spośród których niektórzy są 'wiadomego pochodzenia'.
Możemy się przerzucać przykładami Żydów popierających i potępiających Izrael. Tak, są oni podzieleni.
Doprawdy, nie udawajmy jednak, że za każdym żołnierzem IDF stoi ewangelikalny Jeżow i każe im strzelać do palestyńskich dzieci. Ani że 'tak właściwie' to Żydzi nie popierają Izraela.
Wspomniany przez Ciebie lord to Gerald Kaufman, a nagranie przedstawia jego wypowiedź z 2003 roku. Co mogę dodać: mówi prawdę. Prawdę o żydowskich syjonistach strzelających do Palestyńczyków. Z własnej woli.
"spierdoliną umysłową" - to akurat określenie najlepiej pasuje do różnych lewaków (i pseudo-prawaków też) na zachodzie w tym też tej wymienionej dziwacznej-kreatury Butler i jej/jemu podobnych pokrak umysłowych typu lewaccy Żydzi popierający Palestyńczyków/Islam etc (w dodatku często w dość głupi i konfrontacyjny sposób).
Usuń"najbardziej znany amerykański polityk pochodzenia żydowskiego - Bernie Sanders" - to skorumpowany, i zakłamany lewak/pseudo-komunista, ale nie jest najbardziej znany, są inni w tym Kissinger, aktualnie też bardziej Blinken jest medialny na świecie.
Gerald Kaufman był fabianistą i przyjacielem Arafata, ośmieszył się argumentem o tym, że Hamas został wybrany w demokratycznych wyborach (min. dlatego też nie wierzę w dupokrajcę na BW), a naziści w Niemczech to niby co?
Oczywiście stwierdził, że Iran jest lepszy niż Izrael ponieważ w trzyma się swoich granic (co nawet nie jest prawdą) w swoim islamizmie , oprócz tego chciał podzielić Jerozolimę (co teoretycznie w Izraelu podchodzi pod zdradę stanu i karę śmierci) i hucpiarsko stworzyć państwo Palestyńskie - krótko mówiąc ten komuch był szkodnikiem i może Sabatajczykiem (celem tego typu cwaniaków jest jak największy podział na świecie - w szczególności w zapalnych regionach, na małe konflikty które można z cienia kontrolować - a przy okazji zarabiać pieniądze i zbijać kapitał polityczny- i tym samym uzasadniać istnienia ONZ, i ostatecznie czegoś większego o "organizacji nazistów zjednoczonych", stąd też wszelkie dupo-matołki i inni politycy dążą do nie-pełnej deeskalacji i takiego zamrożenia konfliktów po to by móc je później odmrozić - metoda ala "Ruski Mir" i dupo-republiki). Mówię tutaj oczywiście o wojnach które z założenia są nie do wygrania/i sporach politycznych które będą się ciągnąć z różnym napięciem przez pokolenia.
Oczywiście te same łotry nie widzą, że w innych miejscach na świecie tego typu praktyki mogą doprowadzić do wojny/lub jej poważnej groźby albo jakiś działań na mniejszą skalę. Przykłady to Chiny i Tajwan (tutaj zachód zdradził anty-komunistycznych Chińczyków), czy podzielony półwysep Koreański, etc-oczywiście nie mówię, że ci Azjaci np. Koreańczycy z Południa mają przyjąć komunizm z Północy-mam na myśli tylko, że takie podziały nie muszą gwarantować pokoju i spokoju, zresztą Ukraina i republiki w Donbasie najlepszym przykładem dokąd to prowadzi.
Technicznie rzecz biorąc nie dziwię, się, że Izrael gra kartą Holocaust ponieważ gra się takimi kartami/atutami jakie się ma a polityka historyczna też może być przydatna,- nie jest to więc głupota (oczywiście nie mówię o zarzutach względem Polski, bo mogli by używać lepszych argumentów).
Odkrywca
P.S. Oczywiście o prof. Finkelsteinie mam lepsze zdanie (i to dużo) niż o tym Kaufmanie, choć nie uważam rozwiązania dwupaństwowego za praktyczne (z powodów czysto ekonomicznych, demograficznych, i geograficznych o politycznych i religijnych nawet nie wspominając), ale zgadzam, się, że jednopaństwowe rozwiązanie jest idealistyczne (a moim zdaniem pragmatyczne też z przyczyn wyłącznie materialnych co już wymieniłem).
Tak sobie pomyślałem, że te izraelskie wstawki publiczne o nukowani Strefy Gazy i przepędzeniu Gazańczyków do Synaju, mogą być celową psy-ops:
UsuńW przypadku straszenie zamianą Strefy Gazy w poligon atomowy, może rozchodzić się o zastraszenie bojowników i zmuszenie ich do kapitulacji. Podobnie (ale bez prawdziwego nalotu atomowego) jak amerykanie straszyli po atakach atomowych Japonię, że zrobią im nuklearny deszcz - ale był to tylko psychologiczny straszak acz wiarygodny bo poprzedzony prawdziwym użyciem broni A i jak wiadomo skuteczny politycznie.
W przypadku wycieku planów tych przepędzeń, to może być zagrywka mająca na celu ukrycie prawdziwych planów względem Strefy Gazy i jej mieszkańców, acz to są tylko domysły.
A samo przesiedlenie do Egiptu dla USA nie byłoby takie złe, ponieważ skoro Egipt zorganizował Fedainów to niech się teraz nimi martwi, Izrael i szejkowie mieliby czas posprzątać i zrewitalizować Strefę Gazy, a Egipt dostałby miliardy $ (pewnie od USA, Izraela, społeczności międzynarodowej i szejków) za przyjęcie i utrzymanie tych uchodźców, a cały spryt polegałby na tym, że Egipt mógłby spłacić za te dolary swoje zadłużenie względem Chin i tym samym zachód osłabiłby wpływy ru-chino-irańskie w Lewancie/Egipcie.
Oczywiście jak pisałem wcześniej tamtejsi mieszkańcy (głównie Semici) powinni w końcu wziąć się w garść i stworzyć jakąś oientalną-południową euro-azjatycką synkretyczną kulturę-cywilizację obejmującą tereny rozszerzonego Wielkiego Bliskiego-Środkowego i Południowego Wschodu. Ale oczywiście bez lokalnych, islamskich, lewackich/niby prawackich, czy współczesnych (typu wykształciuchy i inni pseudonaukowi zachodni często nadęci eksperci czyli kretyni/kłamcy) farmazonów, półprawd i propagandy oraz zwykłych kłamstw w stylu Arab=tylko islamista/zwolennik Mahometa etc.
Odkrywca
Przestań pisać głupoty. Egipt nikogo nie zorganizował. Akurat Sisi niedawno sam walczył z bractwem muzelumanskim bo mu próbowali zrobić przewrót. Do walki z Izraelem nikogo specjalnie tam organizować nie trzeba. Ani Turcji ani Syrii, lokalnych milicji Iraku, Iranu ani Hezbollahu organizować zbytnio wcale nie trzeba. Oni takie nastawienie mają spontanicznie. Złośliwi mówią że tak mają wszyscy jak Żydów lepiej poznają ale to nieprawda i antysemityzm. A jak codziennie widzą bombardowane palestyńskie dzieci szpitale itp w telewizji to cały świat islamu solidarnie błogosławi Izrael jak tylko w rodzinie dzieci Abrahama się błogosławić potrafią. Taki nowy Abraham Accord XD. Myślę że jest potencjał na benzynę po 20 zł. Nie teraz ale za parę lat niestety. Biden normalizuje Wenezuelę ale na to trzeba czasu.
UsuńAle to nie ten czas, miałem na myśli lata 50-te kiedy istniał ruch Fedainów- przestali Izraelowi sprawiać większy problem, kiedy zginął ich egipski oficer prowadzący
Usuńhttps://historica.fandom.com/wiki/Mustafa_Hafez
A to, że tam się nie lubią to jedno, ale pisząc organizować miałem i mam na myśli zapewniać: logistykę, fundusze, odpowiednio szkolić, przekazywać informacje, materiały podwójnego zastosowania, odpowiednich ludzi (oficerowie prowadzący, duchowni propagandyści, eksperci techniczni etc.), zapewniać wsparcie polityczne i medialne. Organizacje terror-bojówkarskie nie biorą się znikąd, i nie działają za darmo (co najwyżej mogą inspirować i propagować dość tanie ataki typu nożem czy młotkiem wśród swoich zwolenników i odbiorców propagandy), ale broń, amunicja, żywność, pojazdy, czy paliwo nie jest z reguły darmowe, podobnie jak przynajmniej część bojowników (część walczy dla idei a część dla pieniędzy, a jeszcze inni z tych dwóch powodów).
A co do tych zdjęć i filmów ofiar, to oni lubują się w takim podkręcaniu atmosfery i wręcz w nekro-fetyszowaniu (i to od lat a nie od miesiąca), a po drugie część tego to jest fałszerstwo jak to ujęcie tego chłopca wygenerowane przez SI (a tego typu oszust będzie tylko więcej wraz z upowszechnieniem się SI) :
https://twitter.com/SiberianMan/status/1720722567722344938
Odkrywca
Ten były kibucnik już zmienił podejście (tzn. potępia ale nie wzywa do rozejmu/wstrzymania walk bo wie, że to w praktyce niemożliwe):
Usuńhttps://twitter.com/EylonALevy/status/1721210519917343116
Odkrywca
Jednego "nie rozumiem"... Jeśli by jakiś badacz udowodnił, że w 2WS zginęło nie 5, ale tylko pół miliona Polaków, to ja bym się cieszył ogromnie. Ale jeśli ktoś wykazuje, że nie zginęło 6 milionów Żydów, tylko trzy, to Żydzi szczują żeby wsadzić go do pierdla. Dialektyka.
UsuńTak ale musiałby to udowodnić, a nie tylko twierdzić lub wręcz prostacko kłamać.
UsuńŻydzi dlatego tak narzekają ponieważ uważają, że to pomniejsza zbrodnie i winy tzw. nazistów. Bo jak mniej wymordowali to są oni mniejsi (względnie-etycznie i statystycznie) mordercy, no i obawiają się, że pójdzie to w tym kierunku, że na końcu ktoś stwierdzi, że nie zginął ani jeden Żyd - czyli argument śliskiego zbocza. A podobnie argumentują Palestyńczycy/Islamiści typu Żydzi zamordowali więcej Palestyńczyków niż Naziści Żydów więc dlatego są gorsi od nich.
Dla kabalistów (w szczególności sabatajczyków) liczba 6 milionów ma znaczenie święte, dlatego też nie chcą jej zmieniać ale co ciekawe nikt nie bierze pod uwagę, że nie tylko zmniejszać ale i zwiększać! A osobiście podejrzewam, że zginęło na wojnie znacznie więcej Żydów - ale niekoniecznie w holokauście ale np. przy okazji bombardowania Warszawy, Londynu etc, część jako żołnierze na wojnie itp. Inni zginęli przed wojną i holocaustem w pogromach w Niemczech inni jako komuniści czy członkowie ruch oporu. Czy można ich wpisać w żydowską rubrykę dla statystyki? - Dialektyka? Może bardziej zwykła rubryka i statystyka.
"Czyli poniższy dialog mógłby wydarzyć się naprawdę?"
Tak ale w przypadku gdyby protestancki szabes-goj reprezentował kompleks militarno-przemysłowy a Żyd albo byłby z mesjanistów albo z pacyfistów-hipisów lewicowych.
Odkrywca
"Gdy moje stanowisko stało się mocno krytyczne wobec Izraela (podobnie jak jest mocno krytyczne wobec Rosji, Chin, USA, Niemiec, UE, Watykanu czy sporej części Polaków)".
OdpowiedzUsuńJakbyś cytował mnie ;p .
Też jestem neutralny jak ... nie mam przykładu, bo Szwajcaria to akurat zły przykład wg. mnie.
Generalnie ta nowa wojna podzieliła lewactwo (prawactwo też). Jedni lewacy popierają arabów i chętnie by ich powitali w UE jako uchodźców twierdząc teraz, że to przecież uchodźcy wojenni (ale nie w UE do licha). Drudzy popierają drugą stronę. Taka wybiórcza skrytykowała Grecię, że jako dziecko z Aspergerem i problemami z żywieniem nie powinna się wypowiadać (bo w domyśle jest niewiarygodna), a przecież jeszcze niedawno była lewacką świętą.
Samej wojny nie będę komentował bo już chyba niedawno napisałem jak się ona skończy. Żadnego zaskoczenia tu nie będzie.
Myk w tym, że Putin nie żyje od bardzo dawna.
OdpowiedzUsuńWięc nie mógł umrzeć teraz, skoro nie ma go wśród żywych od co najmniej 10 lat.
https://www.se.pl/wiadomosci/swiat/byla-zona-putina-od-dawna-nie-zyje-rzadzi-jego-sobowtor-aa-84Zd-MDMe-4tgk.html
poprawka taka, że jego sobowtór nie rządzi, tylko odgrywają rolę, bo jest ich wielu.
Prawdopodobnie od 2012. To ten pułkownik. W pewnym momencie była mowa o 4 osobnikach/egzemplarzach.
UsuńZouz, to dobra wiadomość. Bo gdyby Pyton nadal żył, to istniałoby niebezpieczeństwo, że wkrótce umrze i na czele Rosji stanie ktoś bardziej rozgarnięty. A jeżeli nie żyje od 12 lat, to znaczy, że to grupa trzymająca władzę w Rosji, demilitaryzując imperium, doprowadza do jego podporządkowania Chinom. A grupa trzymająca władzę nie umrze tak prędko (co najwyżej ktoś się przekręci i dokooptują nowego). Oznacza to dalszą degrengoladę Rosji.
UsuńRządy geriatrii jak za Breżniewa, niech rządzą jak najdłużej! Zdrowia i wybitnych lekarzy życzę im.
UsuńŻydzi może i są sprytnym narodem, ale bardzo krótkowzrocznym. Potrafią postawić sobie cel i zrealizować go, ale już nie biorą pod uwagę konsekwencji jakie to przyniesie, choćby za pół wieku. Tak było z wieloma sprawami, w które się angażowali, tak jest też z islamską imigracją do Europy, którą Żydzi w polityce, mediach, uniwersytetach itd. propagowali przez dziesiątki lat. Czynili to po pierwsze z powodu ich liberalno-lewicowych przekonań, a po drugie z chęci zemsty na Europejczykach i na Zachodzie. No to się zemścili, tak że teraz boja się chodzić po ulicach.
OdpowiedzUsuńManiek
Tak ale Izrael ma to po prawdzie gdzieś, bo uważa, że jeśli antysemityzm rozwinie się masowo w państwach zachodu (czy Rosji) to Żydzi będą mieli tylko jeden, jedyny kierunek ucieczki czyli masowy exodus do Izraela, tak więc ci lewaccy są głupi ale ci z Izraela na ich głupocie mogą pośrednio (demograficznie, talenty, wykształcenie i pieniądze) skorzystać.
UsuńPolecam ten kawałek na ten trudne czasy:
https://www.youtube.com/watch?v=6L7GJW4S-2c
Krótko mówiąc oberwało się wszystkim od poety (oczywiście w spiskowy sposób interpretując co poeta miał na myśli:) ): komunistom, sabatajczykom, islamistom, i fobosjanom oraz hipokrytom z tęczowego episkopatu.
Odkrywca
Wg przecieków od szfagra secret service w cia czyli red core przygotowują zamachy fałszywej flagi na terenie usq pod koniec2023 i na poczatku 2024
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o tych sobowtórów Putina, to co z głosem? Jego głos i sposób mówienia jest łatwo rozpoznawalny, no i zawsze jest taki sam.
OdpowiedzUsuńAnalizowano głos i jednak wychodziło na to, że są różnice w wypowiadaniu konkretnych słów. Głosy należące do trzech różnych osób
Usuń