sobota, 23 listopada 2019

Phobos: Wojna w przestworzach


Ilustracja muzyczna: Hans Zimmer - Gap - Dark Phoenix OST

W nocy z 24 na 25 lutego 1942 r. w Los Angeles słychać było wycie syren i przeciwlotniczą kanonadę. Po wykryciu kilkunastu niezidentyfikowanych obiektów na niebie ogłoszono alarm przeciwlotniczy. Mieszkańcy LA zastanawiali się: czy to powtórka z Pearl Harbor? Czy to Japończycy już rozpoczęli inwazję? Baterie przeciwlotnicze wystrzeliły tej nocy blisko 1,5 tys. pocisków do niezidentyfikowanych celów. Jeden z tych obiektów - oświetlony reflektorami przeciwlotniczymi - uwieczniono na zdjęciu. Świadkami ich przelotu były tysiące ludzi. Wielu z tych świadków było przekonanych, że obiekty te zmierzały w stronę zakładów lotniczych Douglasa i stoczni marynarki wojennej. Żadnych bomb jednak nie zrzuciły. Prasa lokalna przytaczała później relacje świadków mówiących o płonących szczątkach spadających z nieba w trzech miejscach. Po kilku dniach ogłoszono oficjalną wersję. Frank Knox, sekretarz marynarki wojennej stwierdził, że  obsługa dział przeciwlotniczych była zbyt nerwowa, dała się ponieść paranoi i po prostu strzelała w powietrze... Sekretarz wojny Henry Stimson powiedział jednak, że prawdopodobnie strzelano do komercyjnych samolotów wroga, które wystartowały z Meksyku lub do japońskich wodnosamolotów, które zostały przetransportowane okrętami podwodnymi w pobliżu wybrzeża.


26 lutego 1942 r. gen. George Marshall, szef sztabu armii USA, napisał memorandum do prezydenta Roosevelta mówiące o "niezidentyfikowanych samolotach" nad Los Angeles. Tajemniczych obiektów miało być co najmniej 15. Niektóre z nich leciały "bardzo wolno", niektóre przyspieszały do 2000 mil godzinę - prędkości wówczas nieosiągalnych dla konwencjonalnych samolotów. Memorandum to zostało ujawnione w ramach ustawy FOIA (o swobodnym dostępie do informacji) jest więc dokumentem oficjalnym i prawdziwym, pochodzącym z państwowych archiwów. Obok niego istnieje jednak też memorandum Marshalla do Roosevelta z 5 marca 1942 r. - dokument nieznanego pochodzenia, mówiący o tym, że wywiad marynarki wojennej powiadomił o wydobyciu u wybrzeży Kalifornii "niezidentyfikowanego samolotu" oraz znalezieniu wraku "podobnego pojazdu" w górach San Bernardino przez Korpus Powietrzny Armii. Obiekty te "nie mogą być zidentyfikowane jako konwencjonalne samoloty". Na podstawie "tajnych źródeł wywiadowczych" wnioskuje się, że "mają one prawdopodobnie pochodzenie międzyplanetarne" i w związku z tym wywiad wojskowy stworzy specjalną jednostkę badającą ten fenomen. Dokument zawiera prawidłowy numer akt przynależących do Biura Szefa Sztabu. Jest na nim jednak nie spotykany gdzie indziej nadruk "Interplanetary Phenomenon Unit". Przecieki, że tak właśnie nazywała się tajna komórka wywiadu armii USA zajmująca się UFO w czasie wojny pojawiały się od lat. Przecieki te mówiły nawet, że na jego czele stał gen. James Doolitle - ten od rajdu na Tokio. (Co byłoby naturalnym wyborem ze względu na jego wielkie zaintersowanie programami rakietowymi i niekonwecjonalną technologią lotniczą.) W 1984 r. ufolog William Steinman zwrócił się do armii o akta IPU w ramach ustawy FOIA. Oficjalnie odpowiedziano mu, że IPU "już dawno zostało rozwiązane" a jego akta "prawdopodobnie trafiły do sił powietrznych". W 1987 r. o to samo zapytał w ramach ustawy FOIA ufolog Timothy Good. Odpowiedziano mu, że IPU zostało rozwiązane w latach 50. a jego akta włączone do Projektu Blue Book, czyli oficjalnego, publicznego dochodzenia Sił Powietrznych dotyczącego UFO (a raczej zabiegu PR mającego uspokoić opinię publiczną, że żadnego UFO nie ma). Czyli jednak IPU istniało, wywiad wojskowy prowadził od 1942 r. swoje badania dotyczące UFO i miał solidne podstawy, by uznać te obiekty za "fenomen interplanetarny". W rzekomym memorandum gen. Marshalla z 5 marca nie ma ani słowa o znalezionych zwłokach pasażerów tych pojazdów, więc być może były one tylko dronami zwiadowczymi. W sprawę był też zaangażowana Marynarka Wojenna i doszło do współpracy pomiędzy nią a Armią. Może świadczyć o tym rozkaz z 25 lutego 1942 r. do komandora Rico Botty z wywiadu marynarki wojennej, by pilnie się udał z LA do bazy Wright-Patterson w Ohio, czyli w miejsce, gdzie rutynowo trafiła przechwycona wroga technologia lotnicza. Botta był specjalistą od silników lotniczych a w czasie wojny ponoć kierował siatką zbierającą informację o niemieckich egzotycznych programach zbrojeniowych (jednocześnie mając posadę w zakładach zbrojeniowych w San Diego). Dosłużył się stopnia admirała. Tymi obiektami interesowało się też FBI. W ujawnionej w ramach FOIA odręcznej notatce szefa FBI J. Edgara Hoovera z 15 lipca 1947 r. (a więc napisanej mniej więcej tydzień po katastrofie w Roswell) znajduje się zadziwiający fragment mówiący, że: "Musimy nalegać na pełen dostęp do zabezpieczonych dysków. Na przykład, w sprawie z La, Armia przejęła go i nie dała nam możliwości go zbadania".

Pierwszy (w miarę dobrze udokumentowany) kontakt między siłami zbrojnymi USA a "fenomenami międzyplanetarnymi nie należał więc do przyjaznych. Podobnie jak następne...



15 maja 1947 r. podczas testu poniemieckiej rakiety V2 na poligonie White Sands w Nowym Meksyku, pocisk mocno zboczył z toru lotu i spadł kilka kilometrów od miasta Alamogordo. Dowódca tego poligonu ppłk Harold Turner powiedział lokalnej prasie, że spowodowane to było przez "peculiar phenomena". Książkę pod tytułem "Peculiar Phenomena" pisał (ale ostatecznie nie wydał) Andrew Kissner, stanowy kongresmen z Nowego Meksyku. Publikacja ta jest poświęcona tajnej wojnie w przestworzach, która była wówczas toczona nad Nowym Meksykiem. Kissner rozmawiał z technikami radarowymi z poligonu White Sands, którzy śledzili wówczas V2 na ekranie radaru. Powiedzieli mu, że nagle do pocisku zbliżył się niezidentyfikowanym obiekt. Tuż po tym rakieta zmieniła kurs. Jeden z oficerów armii potwierdził przebieg tego incydentu i dodał, że został on uznany za "wrogi". Do kolejnego testu V2 miało dojść 29 maja. Nad poligonem pojawiło się UFO, ale armia miała dla niego niespodziankę. Pojazd został trafiony rakietą ziemia-powietrze (czyżby załoga pomyliła tę rakietę z testowaną V2 i spóźniła się z manewrem obronnym?). O eksplozji nad poligonem pisał następnego dnia "New York Times". Obiekt nie został zestrzelony, ale poważnie uszkodzony i poleciał na południe, aż rozbił się po meksykańskiej stronie granicy w okolicach Juarez. Zostawił krater i chmurę w kształcie grzyba, więc miejscowi przestraszyli się, że spadła bomba atomowa. Amerykańskie jednostki z Ft. Bliss wdarły się na terytorium Meksyku, ale przy kraterze napotkały meksykańskich żołnierzy. Gen. Enrique Dias Goznales, dowódca garnizonu w Juarez, kazał Amerykanom się wynieść. Z wraku pewnie i tak niewiele zostało, bo jakoś Meksyk w następnych latach nie dorobił się światłowodów i układów scalonych...



Roswell znajduje się 205 km na wschód od White Sands. W tamtejszej bazie lotniczej stacjonowała wówczas jedyna na świecie eskadra bombowa dysponująca bronią nuklearną. W White Sands dokonano pierwszej udokumentowanej próbnej eksplozji nuklearnej na świecie. W pobliskich bazach lotniczych działały bardzo silne radary. Płk Corso pisał, że na kilka tygodni przed katastrofą w Roswell do tamtejszej bazy sprowadzono dodatkową ekipę z wywiadu wojskowego, która miała za zadanie przyjrzeć się "anomaliom" pojawiającym się na radarze - tajemniczym obiektom latającym z niezwykłymi prędkościami. Według Corso, UFO z Roswell rozbiło się, bo efekt działania silnego radaru nałożył się na silną burzę, co prawdopodobnie doprowadziło do zakłócenia działania systemów nawigacyjnych pojazdu. Kissner twierdzi jednak, że ta katastrofa nie była przypadkiem, tylko prawdopodobnie skutkiem zestrzelenia.



Tak właściwie to latem 1947 r. doszło do całej serii katastrof UFO w tym regionie. Porucznik Walter Haut, oficer prasowy 509. Eskadry Bombowej z Roswell opowiadał pod koniec życia, że wiadomość o rozbiciu się UFO na farmie Maca Brazella pod Roswell została podana celowo do prasy. Gen. Roger Ramey, z bazy w Forth Worth, kazał podać tę informację, bo o wieści o znalezieniu wraku na farmie Brazela już się rozeszły a trzeba było zatuszować... drugą katastrofę pod Roswell - na równinie San Agustin. Do tej drugiej katastrofy doszło na odludziu a wrak był lepiej zachowany. Po tym jak informacja o znalezieniu "latającego spodka" w Roswell poszła w świat, Pentagon kazał generałowi Rameyowi wycofać się z tego i zatuszować sprawę  - tak mówi relacja zastępcy gen. Rameya, gen. Thomasa Jeffersona Dubose. Dubose przyznał, że historia z balonem meteorologicznym została wymyślona, by zatuszować katastrofę UFO i że wydał rozkaz wysłania szczątków tego obiektu do bazy Wright-Patterson. (Gen. Arthur Exon, legenda sił powietrznych, weteran drugiej wojny światowej, dowódca bazy Wright-Patterson w latach 60., już na emeryturze wspominał o tym, że był świadomy transportu z Roswell do Wright-Patterson, gdy służył w tej bazie w 1947 r. Jeden z naukowców badających szczątki po latach opowiedział mu o "nieziemskim metalu", który wówczas tam trafił. Gen. Exon twierdzi, że wszyscy, włącznie z prezydentem Trumanem już 24 godziny po katastrofie w Roswell byli świadomi tego, że znaleziono tam coś "pozaziemskiego". Twierdzenia gen. Exona spotkały się jedynie z oficjalnym milczeniem - nikt w armii nie śmiał atakować legendy.) Mieszkańcy Roswell wspominali później, że latem 1947 r. dochodziło do zastraszania przez armię potencjalnych świadków. Oddelegowano do tego zadania ekipę z bazy Wright-Patterson. Michelle Penn, córka płka Huntera G Penna (w czasie drugiej wojny światowej bombardiera z 303. Grupy Bombowej "Hell's Angels") wspomina, że jej ojciec opowiadał jej później o tym zadaniu. Miał on m.in. zastraszać ludzi za pomocą... szpikulca do lodu. (Jak widać pewne pomysły z "X-files" miały swój pierwowzór w rzeczywistości.)



W 1996 r. do popularnego ufologicznego programu radiowego Arta Bella trafiła przesyłka podpisana "Przyjaciel". Znalazł się w niej list od osoby twierdzącej, że jest amerykańskim wojskowym i że dziadek nadawcy - też wojskowy - brał udział w zabezpieczeniu szczątków UFO rozbitego w okolicach poligonu White Sands. Dziadek miał podczas tej akcji "sprywatyzować" jeden z fragmentów rozbitego pojazdu. Przekazując go wnuczkowi stwierdził, że jest on zrobiony z "czystego alumunium". Fragment szczątków był dołączony do listu. Badania wykazały, że został on wykonany nie z aluminium, ale z bizmutu, magnezu i cynku. A dokładnie składał się kilkudziesięciu warstw: 1-4 mikrony czystego bizmutu, 100-200 mikronów stopu magnezu i cynku. W 1947 r. nikt na Ziemi czegoś takiego nie produkował i chyba obecnie też nikt... Ale wróćmy do tajnej wojny w przestworzach...




Obcy prawdopodobnie odgrywali się na nas. Z wyliczeń Andrew Kissnera wynika, że w ciągu 72 godzin od incydentu z Juarez z 29 maja 1947 r. doszło na całym świecie do 29 katastrof lotniczych, w których zginęło łącznie 198 ludzi. To był zupełnie anormalny skok.  Odwet mógł dotknąć nie tylko lotnictwa cywilnego. W lipcu 1947 r. lotnictwo armii USA straciło pięć samolotów nad Nowym Meksykiem. Oczywiście podobne incydenty zdarzały się również później. Najlepiej udokumentowanym z nich jest śmierć kpt Thomasa Mantella 7 stycznia 1948 r., który swoim P-51 Mustangiem ścigał duży metaliczny UFO nad Kentucky. Świadkowie mówili o "zestrzeleniu" jego samolotu.


W lipcu 1952 r. myśliwce F-86 Sabre ścigały się nad Waszyngtonem z UFO lecącymi w formacjach. Niezidentyfikowane obiekty pojawiły się w zamkniętej przestrzeni powietrznej nad Kapitolem i Białym Domem. Opinia publiczna niepokoiła się fenomenem UFO coraz bardziej. CIA, w ramach Panelu Robertsona, zaproponowała więc kampanię ośmieszania zjawiska i ludzi się nim zajmujących. Kampania ta była prowadzona przez Agencję prawdopodobnie już od 1947 r. (np. plasowanie przez nią absurdalnych opowiastek o "małych zielonych ludzikach" w tabloidach).



Do bardzo niepokojącego incydentu doszło w marcu 1967 r. w bazie pocisków nuklearnych Malmstrom w Montanie. Po obserwacji UFO nad bazą doszło do awarii układów sterowania pocisków nuklearnych Minuteman znajdujących się w silosach. Incydent powtórzył się osiem dni później. Wiemy o tym m.in. z relacji Roberta Salasa, który był zastępcą dowódcy ekipy odpowiedzialnej za te pociski, z relacji Dwynne Arnesona, dowódcy centrum komunikacji 20. Dywizji Powietrznej w Great Falls w Montanie (który zapamiętał otrzymanie wiadomości o tym, że "UFO wyłączyło ICBM w Montanie") i Roberta Kaminskiego, inżyniera Boeinga, który badał systemy kontroli pocisków po tym incydencie.

Ale oczywiście Obcy też ponosili straty w tej tajnej wojnie. Roswell nie było jedyną katastrofą UFO. Wyspecjalizowane jednostki sił zbrojnych USA zdołały zabezpieczyć wiele wraków rozbitych UFO. Według pułkownika Corso, na przełomie lat 50. i 60. odkryto, że można za pomocą silnych radarów śledzących zakłócać systemy nawigacyjne tych pojazdów. Wypracowano metodę pomagającą sprowadzać w ten sposób statki na ziemię. W maju 1974 r. udało się zestrzelić UFO w pobliżu bazy Rammstein w RFN za pomocą rakiety ziemia-powietrze.



Tam gdzie wojna, tam też i zdarza się brać jeńców. Pułkownik Marion Magruder, USMC, as lotniczy znad Okinawy, pod koniec życia opowiedział swoim synom jak w 1948 r. jego klasę z kursu dla dowódców lotniczych wysłano do bazy Wright-Patterson. To nie był zwykły kurs dla dowódców. To była elita elity wybrana spośród bohaterów II wojny światowej jako kadra perspektywiczna. Polityka sił zbrojnych dotycząca tego, co ujawniać a co tuszować w sprawie UFO dopiero się kształtowała a decydenci byli ciekawi jak do problemu podchodzą przyszli wojskowi liderzy. Pokazano im szczątki UFO a także... żywą istotę, która przetrwała jedną z katastrof. Magruder z fascynacją wspominał, niemal typowego "Szaraka" (tylko o nieco różowawej skórze), którego określił jako "gumiastego". "To było żywe. Ale ją zabiliśmy! Oni zabili tą małą istotę w ramach testów!" - wspominał Magruder. Jego wspominki były szokujące, gdyż trudno sobie wyobrazić, by psuł sobie reputację bohatera wojennego (i człowieka który odniósł wielki sukces w biznesie), zwierzając się, że widział "gumiastego" ufoka. Kapitan Bill Uhouse, pilot testowy i mechanik z bazy Wright-Patterson i ze słynnej Strefy 51, też zebrał się na starość na wspominki i opowiadał, że jeden z "Szaraków" będących w niewoli pomagał przy rozwiązywaniu problemów technicznych związanych z "reverse engineeringiem" jednego z pojazdów Obcych. Ten ufok musiał być takim kosmicznym "Hanoi Johnem" McCainem... :)



Ta tajna wojna w przestworzach była prowadzona również po drugiej stronie Żelaznej Kurtyny. O wojskowych obserwacjach UFO w ZSRR szeroko pisała m.in. płk Marina Popowicz - pilotka-rekordzistka, zwana "Madame Mig". Popowicz wspominała o 3 tys. obserwacji UFO nad Związkiem Sowieckim dokonanych przez wojskowych i cywilnych pilotów, o wsadzaniu do psychuszek wojskowych mówiących o swoich doświadczeniach z tym fenomenem i o szczątkach pięciu obcych pojazdów znajdujących w rękach KGB (jak widać te szczątki nie przełożyły się na rozwój technologiczny ZSRR - czyżby tamtejsi uczeni nie wiedzieli co z nimi zrobić?).



Płk Ryszard Grundman, dowódca 1. Pułku Lotnictwa Myśliwskiego "Warszawa" w latach 1967-1973, a później m.in. szef bezpieczeństwa lotów Wojsk Lotniczych i Obrony Powietrznej Kraju wspominał: "pilotom wojskowym, którzy widzieli na własne oczy niezidentyfikowane obiekty latające, daleko jest do śmiechu. Nie twierdzą, że spotkali kosmitów, ale uważają, że zdarzyło im się coś, czego nie da się racjonalnie wytłumaczyć. Proszę sobie wyobrazić, że podczas lotu ćwiczebnego nagle podlatuje do pana maszyny pulsujący zmiennym światłem spodek i zaczyna wykonywać manewry zaprzeczające prawom fizyki. (...) Nie pamiętam dokładnej daty, ale najwięcej sygnałów dotyczyło wydarzeń z 11 grudnia 1982 r. W nocy stacje radiolokacyjne w różnych częściach Polski zaczęły meldować o wykryciu poruszających się z ogromną prędkością obiektów. W sumie nad naszym terytorium zaobserwowano ich aż 16. Samoloty myśliwskie dostały rozkaz startu i zestrzelenia przeciwnika, ale żadnej z maszyn nie udało się zlokalizować celów. Dziwne obiekty pojawiły się wtedy także nad NRD, Czechosłowacją i wschodnią częścią ZSRR. Obawiano się nawet, że rozpoczął się atak NATO. W tym przypadku nie mamy do czynienia z obserwacją jednego pilota, tylko zdarzeniem, które uruchomiło całą machinę wojskową i zaangażowało setki osób. Wszyscy nie mogli ulec złudzeniu. A tym bardziej złudzeniu nie mógł ulec radar. (...) Dysponuję relacją z 1955 r. Podczas ćwiczeń Układu Warszawskiego stacja radiolokacyjna w rejonie Warszawy namierzyła dwa cele nad Zatoką Gdańską. Poruszały się z prędkością 2300 km/h na wysokości 20 tys. metrów. W tych czasach nie istniał żaden samolot o takich osiągach. Co jeszcze dziwniejsze, w pewnym momencie oba obiekty zrobiły zwrot o 90 stopni. Dosłownie w miejscu, bez żadnego promienia skrętu. Takiego manewru na tak dużej prędkości nie da się wykonać. Nie są w stanie zrobić tego nawet współczesne, najnowocześniejsze samoloty. A co dopiero 50 lat temu. "

Czyżby więc wojskowi z obu stron Żelaznej Kurtyny obserwowali ten sam fenomen, czy też solidarnie, ponad podziałami ideologicznymi, postanowili wspólnie łgać o jakiejś tajnej wojnie z UFO? Ten drugi scenariusz byłby nawet ciekawszy, bo potwierdzałby teorię konwergencji...



Jak wspominałem w poprzednim odcinku tej serii, płk Philip J. Corso twierdził, że w latach 80., pod przykrywką reaganowskiego programu SDI powstawał system obrony Ziemi przed zagrożeniami z Kosmosu. Ten system sprawił według Corso, że "zaczęliśmy z nimi wygrywać". Czy coś może potwierdzać słowa pułkownika Corso? Zapewne takim dowodem pośrednim jest zapis z kamery rejestrującej misję wahadłowca STS-48 we wrześniu 1991 r. Widać na nim jak na orbicie okołoziemskiej porusza się kilka obiektów. Mogą być to oczywiście satelity czy kosmiczne śmieci. W pewnym momencie jednak pojawia się błysk w lewym dolnym rogu ekranu a jeden z obiektów zatrzymuje się, gwałtownie zmienia kierunek lotu i ucieka z dużą szybkością. W jego stronę leci wystrzelony z ziemi obiekt zostawiający świetlistą smugę. Wyliczono, że obiekt ten został prawdopodobnie wystrzelony w stronę UFO z bazy Pine Gap w Australii, znanej z prowadzenia tam eksperymentów nad broniami elektromagnetycznymi. Być może więc Obcy odwiedzają nas nieco rzadziej niż kiedyś, gdyż ryzykują zestrzelenie na orbicie...


Ronald Reagan mówiąc o Gwiezdnych Wojnach snuł wizję "zagrożenia z Kosmosu", wobec którego nasze ziemskie spory zbledną. Proponował też Gorbaczowowi objęcie przestrzeni kosmicznej nad ZSRR ochroną w ramach SDI. Może nie powinno nas więc dziwić, że na jedno spotkanie w Białym Domu poświęcone SDI Reagan zaprosił majora Królewskiej Armii Węgierskiej Colmana von Keviczky'ego, filmowca, działacza antykomunistycznego i zarazem zapalonego ufologa propagującego tezę o "wrogich" intencjach Obcych. Keviczky podczas tego spotkania stwierdził, że SDI powinna nazywać się UDI czyli "UFO Defence Initiative". Reagan chyba nie protestował...

***

W następnym odcinku serii "Phobos" m.in. o nadpalonym dokumencie z archiwum Jamesa Jesusa Angletona, o sekretarzu Forestallu, o tym jakim Nixon był równym gościem i o tym w co wpierdolił się John Podesta... Space Force!

Krytykom tej serii twierdzącym, że nie ma ona żadnego znaczenia dla naszych przyziemnych spraw proponuje natomiast małe ćwiczenie umysłowe. Zastanówcie się skąd wzięła się idea "degrowth" czyli cofania rozwoju przemysłowego naszej cywilizacji w "trosce o ekologię"? Skąd się biorą wśród elit rozważania na temat depopulacji Ziemi? Czemu prowadzone są działania mające na celu zastąpienie tej części ziemskiej populacji, która doszła do największego zaawansowania technologicznego tą częścią, która zatrzymała się w rozwoju kilka wieków temu (jeśli nie w neolicie)? Czemu tyle wysiłków wkłada się w obniżanie standardów edukacji? Komu służy ta rozkładowa robota? I kto ma przejąć od nas nasze zasoby surowcowe i przyrodnicze? How dare you!


***

A ze spraw bardziej przyziemnych:

Donald Trump niedawno trafił w trybie nagłym na badania do Walter Reed Military Hospital. Są przecieki mówiące, że podejrzewano, że mógł zostać podtruty. Wcześniej osoba próbująca dla niego jedzenie nagle zachorowała. Zachodzi więc podejrzenie użycia trucizny z opóźnionym efektem działania. We wrześniu 2017 r. Roger Stone mówił w programie Alexa Jonesa, że Trump jest podtruwany w Białym Domu.  To by mogło tłumaczyć część jego dziwnych zachowań mogących świadczyć o jakimś problemie neurologicznym.

Hillary też ma problemy. Niedawno samolot, którym miała lecieć z Nowego Jorku został cofnięty z powodu awarii. Widziano dym a w pobliżu maszyny znaleziono odłamki.

74 komentarze:

  1. "Komu służy ta rozkładowa robota? I kto ma przejąć od nas nasze zasoby surowcowe i przyrodnicze?"
    Że niby elity cofają cywilizację, żeby ukryć się przed kosmitami? Bez sensu. Z tego co napisałeś to UFO poluje jedynie na samoloty i wojskowe rakiety.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "żeby ukryć się przed kosmitami? Bez sensu. " - ukryć? To wywnioskowałeś? Błąd!
      Nie chodzi o ukrycie się.

      Usuń
    2. Podpowiem: Francja 1940 r. Czy całe elity Francji chciały ją bronić przed niemiecką inwazją, czy też spora część tych elit (wbrew wielu wojskowym i szpiegom) chciała obronę rozwalić?

      Usuń
    3. "Ja, John Podesta świadomie podejmuję współpracę ze służbami wywiadowczymi Saturna i zobowiązuję się do dostarczania im rzetelnych informacji na temat Ziemian. Fakt ten zobowiązuję się utrzymać w tajemnicy"
      xD

      Usuń
    4. Czyli co, chcą nas cofnąć w rozwoju, żebyśmy się stali bezbronni? To się kupy nie trzyma, bo przecież tacy byliśmy sto czy więcej lat temu, kiedy też nas odwiedzali i wtedy mogli robić, co chcieli.

      Usuń
    5. @ Spiskolog

      O Podeście jeszcze wspomnę :)

      @ Jarek

      W komentarzach pod poprzednim odcinkiem wywiązała się dyskusja dotycząca tego, czemu nas Obcy nie napadli np. w średniowieczu. Piotr34 przedstawił hipotezę tzw. niepełnego embarga mówiącą, że nie pozwalał na to układ sił między cywilizacjami pozaziemskimi. Np. Ziemia znalazła się w strefie buforowej pomiędzy strefami wpływów a inwazja na pełną skalę oznaczałaby casus belli. Ja przedstawiłem teorię Marszu Wyzwoleńczego - inwazja byłaby w niej dopuszczalna, gdyby część mieszkańców Ziemi potraktowała Obcych jako wyzwolicieli. Coś w rodzaju anszlusu Austrii czy aneksji państw bałtyckich. A do tego marszu trzeba przygotować się dwutorowo: rozpoznać i osłabić linie obrony Ziemi a także stworzyć na Ziemi warunki, które sprawią, że marsz wyzwoleńczy zostanie poparty przez część jej mieszkańców.

      Usuń
    6. No to sprobujmy POSPEKULOWAC(podkreslam POSPEKULOWAC)bazuajc na plotkach,mitach,przeciekach itp.Ooglnie bede bazowal na tym co mi sie tam akurat przypomni z roznych "teori spiskowych",legend itp.Wyniku tej spekulajcji jeszcze nie znam(spekuluje "w locie")ale cokolwiek wyjdzie powtarzam to tlyko spekulacja oparta na bardzo slabych przeslankach i wynik prawdopodbnie dosc mocno odbiega od rzeczywistosci-po prostu mam troche wolnego czasu i mi sie nudzi.Takze nie zadawac glupich pytan o to "czy wierze" ani "nie dzwonic po pielegniarzy z kaftanem"-to tlyko oparta na slalbych przeslankach spekulacja i "proba wyobrazni" majaca polaczyc w jedno tak wiele zjawisk i teorii jak sie tylko da(i pewnie za duzo i czesto bez sensu ale coz-jakos chwilowo nie mam nic do roboty).
      Najkrocej ujmujac patrzac na historie ludzkosci istnieja trzy glowne powody podboju jednych grup przez drugie:EKSTERMINACJA,KOLONIZACJA,DOMINACJA.
      Eksterminacja w tym przypadku odpada-jakby chcieli to mogli to zrobic z tysiac razy podczas minionych tysiacleci(bo od tysiacleci "niebianskie istoty" pojawiaja sie w legendach i mitach).Coz im szkodzilo rozprzestrzeniac "czarna smierc" i inne choroby az wyginiemy?Wysilek niewielki a wynik ostatecznie raczej pewny(europejskie choroby w Ameryce i eksterminacja Indian przykladem).Nawet teraz mogliby to zrobic(w tej dziedzinie ciagle jestesmy dosc slabi).A jednak tego nie zrobili czyli eksterminacja ludzkosci nie jest ich celem.
      Kolonizacja takze raczej nie wchodzi w gre.Historycznie patrzac kolonizuje sie tereny ktory kolonizatorom jakos tam odpowiada klimatycznie/biologicznie(taka Afryka ze "nie pasowala" Europejczyom tak naprawde nigdy nie zostala na masowa skale skolonizowana przez bialych).Patrzac po starych mitach to widac wyraznie iz na poczatku(tzw.zloty wiek,Eden,Atlantyda itp itd)tzw."bogowie"(humanoidalni)mieszkali zupelnie normalnie miedzy ludzmi,zenili sie ,mieli dzieci itp itd.Jednakze po "wojnach bogow"/"potopie"/"zagladzie atlantydy"/ "bogowie" odeszli a jesli juz sie okazjonalnie pojawiali to nosili helmy,"skafandry" itp(chocby Oanes,Kaczynowie,aniolowie z wizji Ezechiela itp)a potem w ogole przestali sie pojawiac a zastapily ich tzw.szaraki.Wyglada to tak jakby owe "wojny bogow" doprowadzily do powaznej zmiany klimatu na Ziemi i ta niegdys ciekawa dla nich "property" zamienila sie z postapokaliptyczne,"radioaktywne" smietnisko(zmiana osi Ziemi,spadek ilosci co2 w atmosferze,wzrost ilosci UV docierajacego do powierzchni planety itp-tak przynajmniej twierdza niektorzy goscie od teorii spiskowych)po ktorym hasaja hordy "agresywnych mutantow"(czyli....my).Patrzac co tu JAKOBY bylo w "zlotym wieku" to obecna Ziemia to wprost toksyczne dla "bogow" miejsce(zreszta byc moze dla nas tez-zyjemy JAKOBY znacnzie krocej niz w "zlotym wieku").Tu by sie depopulacja i powazny terraforming przydaly ale poziom technologiczny "obcych" raczej na to nie pozwala(ktos kto uzywa swiatlowodow i noktowizorow jest od tej technolologi niemal rownie daleko jak my).Czyli kolonizacja tez nie-tym bardziej ze jakby chcieli/mogli to mieli wielokrotnie okazje kiedy jeszcze bylismy slabi i nieliczni.
      Czyli pozostaje dominacja.Czy jej podstawy sa ekonomincze czy tez geopolityczne lub strategiczne tego nie wiem.Raczej nie jest relacja typu hodowca-bydlo(jak tierdza niektorzy)bo roznica technologiczna,biologiczna i MENTALNA jest zbyt mala("bogowie" z mitow sa bardzo "ludzcy" w swych zachowania:kochaja,zazdroszcza,walcza,zdradzaja,maja dzieci,kloca sie itp)-raczej wyglada to na relacje pan-niewolnik(i tak to wlasnie przedstawiaja stare mity chocby sumeryjskie gdzie czlowiek zostal stworzony jako przymusowy robotnik i sluga "bogow").
      Pozostaje teraz tylko rozwazyc sposob narzucenia owej dominacji i tu INFLITRACJA zdaje byc idealnym narzedziem.

      cdn

      Piotr34

      Usuń
    7. Zalozmy iz otwarty najazd z roznych/jakis powodow moze nie wchodzic gre(jakby wchodzil to juz bysmy byli podbici co raczej daloby sie zauwazyc zwazywszy na niewielka przewage technologiczna obcych)-najbardziej prawdopodobne to nielicznosc obcych,zlamanie traktatow z innymi "niebianskimi" potegami,chec bycia postrzegaym jako "bogowie" albo chociaz "wyzwoliciele"(co ulatwia ponziejsza okupacje)lub wreszcie niesprzyjace biologicznie/klimatycznie srodowisko ktore wymusza poleganie na lokalnych kolaborantach/szmalcownikach.Poza tym otwarty najazd i uzycie czy to przez obcych czy ludzi broni masowego razenia moze calkowicie zniszczyc najezdzany teren(ostatnie wyliczenia wskazuja iz zaglada ekosystemu planety Ziemia moglaby nastapic juz po skoncentrownaym w czasie uzyciu zaledwie kilkuset bomb atomowych)a do tego obcy mogliby poniesc spore straty-wszystko wskazuje ze sa dosc nieliczni(no w koncu miliony tych UFO nad glowami nam nie lataja)i moga byc mocno wrazliwi nawet na umiarkowane straty(a te mozemy im zadac-nawet kiedy australijscy Aborygeni walczyli z australijskimi kolonizatorami i roznica technologiczna siegala tysiecy lat to ciagle stosunek strat nie byl wiekszy niz jeden do kilkuset)-nieliczni "obcy" vs kilka miliardow ludzi to bardzo niebezpieczny(dla obcych)scenariusz.
      I znowu trzeba przyjrzec sie historii ludzkosci-w jaki SPOSOB jedne narody podbijaly inne narody?Przy przewadze technologicznej/ekonomicznej setek czy tysiecy lat/razy sprawa byla prosta(ale to rzadkie przypadki i ty ten rpzypadke chyba nie zachodzi)ale pozniej sprawy sie komplikuja.
      Jak konkwistadorzy podbili Inkow czy Aztekow albo Brytyle/Portugalczycy/Rosjanie/Holendrzy Indie czy Ameryke?Sprobuje tu stowrzyc jakis bardzo ogolny PATTERN/przepis "podboju"(pod ktory nie podpadaja Rosjanie bo oni przychodzili "z sasiedztwa" i przyczolek i DUZE srodki mieli u siebie co pozwalalo na "prosta,silowa inwazje"-ale z "obcymi" to chyba nie ten przypadek).
      A wiec "przepis" na podboj "z daleka":Zdobyli poczatkowo maly przyczolek w sasiedztwie "targetu"(czesto jakas mala faktoria handlowa lub kolonia),zmultiplikowali swoje srodki(handlujac z lokalsami oraz scigajac posilki z metropolii),sklocili lokalne panstewka i plemiona a nastepnie uzyli ich jako oddzialy posilkowe podczas podboju(konkwistadorzy w Meksyku oraz Brytole w Indiach-jedni i drudzy dokonali podboju rekoma tubylcow)lub przejeli/skorumpowali lokalne elity ktore praktycznie same nakazaly zaprzestanie oporu albo dolaczyly do najazdzcow(Brytole w Indiach lub podboj Inkow).Latwo takze zauwazyc iz kiedy sie dalo to europejscy najezdzcy w celu paralizowania oporu tubylcow szerzyli mit wlasnej "boskosci"(Ameryka)lub chociaz niezwyciezonosci(Indie i Afryka)oraz sprzedawali w celu zdobycia srodkow na sfinansowanie podboju "ciekawe" i "przydatne" towary(czesto bezwartosciowe koralki i inny szmelc/PRZESTARZALA BRON ale czasem takze demorazlizujace opium(Chiny)i wodke(Ameryka).

      cdn

      Piotr34

      Usuń
    8. Reasumujac-"przepis" dla "obcych" leci tak:stworzenie przyczolka w okolicy Ziemi(lub na Ziemi w trudno dostepnej dla tubylcow lokalizacji),zdobycie/zmultiplikowanie srodkow najezdzcow poprzez handel z lokalsami(mozna sprzedawac przestarzala bron oraz technologie medyczne i przedluzania zycia-na to chetni ZAWSZE sie znajda),INFILTRACJA i przejecie elit "targetu"(mozna obeicac niemal wszystko0,sklocenie roznych panstw i grup spolecznych(mozna zawierc zmienne sojusze z roznymi panstwami aby podgrzewac atmosfere),zrujnowanie ekonomii i polityki poprzez dzialania kompradorow(rozne kryzysy,wojny,wprowadzanie "znienacka" roznych nowych technologii niszczacych cale galezie gospodarki itp.itd),szerzenie mitu "boskich"/"wyzszych" wyzwolicieli z innych "wymiarow"/"czestotliwosci"(channeling,odpowiednia interpretacja starych mitow-nawet "daenikenowcow" sie rozpropaguje)i nastepnie samo "wyzwolenie"(najlepiej od jakiegos globalnego kryzysu chocby klimatycznego itp)i zaprowadzenie "porzadku"(czytaj obcej wladzy zakamuflowanej pozorem "nowego swiata","Uni Galaktycznej" itp).
      Oczywiscie bazujac znowuz na historii mozna probowac na takie dzialnia znalezc remedium:przed kolonizacja stojacych wyzej technologicznie Europejczykow obronily sie chocby Chiny ale takze Japonia czy Etiopia a po czesci takze niektore bitne plemiona w innych czesciach swiata(Mapucze,po czesci Maorysci itp)-jakie sa ich cechy wspolne?Centralna silna wladza(ktora uniemozliwia/utrudnia)kreowanie wewnetrznych walk,brak zaufania czy wrecz niechec do obcych i kompletna ich demitologizacja("dzikusy zza morza","dlugie nosy" w Chinach i Japoni),ograniczony kontakt do minimum(jako chocby izolacja Etiopii czy autarkia Chin i Japoni),karanie smiercia kolaborantow i kompradorow(chocby Japonia eksterminujaca chrzescijan)wreszcie agresywnosc do obcych od samego poczatku i prowadzenie walki nawet przy niekorzystnym stosunku strat(Maorysi,Mapucze,Etiopczycy,Chinczycy-wykorzystanie przewagi liczebnej i znajomosci terenu i klimatu)-co mocno zniechecalo najezdzcow,proby kopiowania technologii wojskowej najezdzcow(Maorysi,Japonczycy,Etiopczycy-wszystko w swoim czasie globalne potegi w produkcji muszkietow).
      cdn

      Piotr34

      Usuń
    9. Czyli reasumujac aby sie obronic:musi powstac scisly i szeroki globalny sojusz(ale raczej nie globalny rzad-roznice kulturowe wsrod narodow Ziemi sa zbyt na o duze)ktory kazdy narod czy grupe "kolaborujaca" z obcymi natychmiast zniszczy sankcjami a jak trzeba to i militarnie/tajnymi operacjami.Nalezy za wszelka cene dbac o utrzymanie zdrowego systemu ekonomicznego i spolecznego co zapobiegnie wewnetrzym walkom i tarcia oraz da baze przemyslowa i demograficzna w razie otwartego ataku.Nalezy takze zdemitologizowac ewentulanych "obcych"-nie moga byc postrzegani jako "powracajacy bogowie"/wyzwoliciele tlyko jako wrodzy i podstepni najezdcy "zjadajacy dzieci" i "dupczacy nasze kobiety"(tu sie swietnie nada popkultura,seriale w tv itp).Kazda probe kontaktu/handlu ze strony obcych nalezy natychmiast niszczyc w zarodku aby zapobiec przenikaniu potencjalnie szkodliwych obcych idei i produktow oraz nie pozwolic obcym zbudowac tu bazy ekonomicznej/demograficznej/sieci kontaktow(to z sukcesem zrobila Japonia i probowaly robic Chiny chocby niszczac opium-ale ZA POZNO).Mozna zagrozic zniszczeniem ziemskiego habitatu przy uzyciu broni jadrowej jesli obcy zaczna grozic otwarta inwazja(ruska taktyka spalonej ziemi czy etiopskie wycofanie sie w niezdrowe i slabo dostepne dla Europejczykow tereny).Nalezy wreszcie agresywnie reagowac na kazde dzialania obcych(nawet ponoszac gigantyczne straty)aby zapobiec stworzeniu przez nich przyczolka-jesli sa pokojowi nastawieni to i tak nie dokonaja "rewanzu" a jesli a wrodzy to po moga dojsc do wniosku ze wojna i okupacja tak agresywnej rasy im sie nie oplaci a moze i nie uda(casus Wietnamu czy Afganistanu)-eksterminacji nie nalezy sie tu obawiac-raz iz nie wyglada to na ich cel a dwa jesli sa wrodzy i "zli" i faktycznie ja planuja to beda ja probowac przeprowadzic niezaleznie od naszej rakcji i tu nasza opor moze im utrudnic zadanie az do granic niemozliwosci.

      cdn

      Piotr34

      Usuń
    10. No a teraz pytanie?Czy obserwujac nasz swiat mozna dojsc do wniosku ze zachodzi ktorykolwiek z podanych procesow?Coz mamy plotki o infiltracji i przejeciu elit,mamy plotki o obcych bazach(przyczolki?)i rewerse eneering obcej technologi(sprzedaja nam "koraliki"?),mamy globalne kryzysy finansowe,mamy przekazy channelingowe(czymkolwiek sa)o nadchodzacych z niebios/wyzsych czestotliwosci "powracajacyh bogach"/istotach STS itp,mamy szerzone rozkladowe ideologie typu LGBT(oslabia demografie)czy eko(oslabia przemysl)oraz pacyfistyczna(niszczy morale i prowadzi do rozbrojenia),mamy sklocanie narodow("najazd" "uchodcow" na Europe).Mamy takze jakby w kontrze wysyp informacji i seriali o zlych obcyh(demitologizacja),reaganowski program SDI(kopiownaie technologii obcych?),mamy ostra cenzure czy wrecz embargo na temat ewentualnych kontaktow z obcymi(zapobieganie przenikaniu obcych idei i potencjalnie szkodliwych produktow),wreszcie ludzkosc zbroi sie na potege takze w arsenaly broni masowego razenia,wreszcie coraz wiecej przeciekow wskazuje na agresywna postawe armii swiata w stosunku od obcych(wyglada jakby nasi walili do wszystkiego co sie rusza aby nie powstal zaden KOLEJNY przczolek).
      Czy wiec WYGLADA nasza rzeczywistosc tak jakby ktos obcy prowadzil infltracje w celu zdobycia dominacji a CZESC ludzkich elit stawiala opor i prowadzila "tajna wojne"?Moim zdaniem tak to wlasnie WYGLADA-jednakze pragne podkreslic-WYGLADA co niekoniecznie znaczy iz tak wlasnie jest-moze tak a moze nie poniewaz powyzsze symptopmy moga byc takze wypadkowa "zwyklej" tajnej/zimnej wojny toczonej pomiedzy lozami/mafiami/sluzbami a czecs "objawow"(np wysyp seriali o obcych)to moze byc zwykly "cherry picking"(w koncu mamy tez wysyp seriali i filmow o zombi czy wampirach i jakos nikt ich inwazji sie nie spodziewa)-zreszta bylo tu tego "cherry pickingu" duzo wiecej(jakbym mial spekulowac ze zyjemy powiedzmy w Matriksie czy Westworldzie to bym wybieral niektore inne “teorie spiskowe” ale tu mi akurat pasowaly takie).
      Wyglada to wiec jak WYGLADA ale jak FAKTYCZNIE JEST tego nie wiem i NIE MAM TU ZDANIA.Koniec SPEKULACJI-przypominam spkulacji zeby mi tu nikt glupi glupio nie pytal czy faktycznie w to wierze-przeslanki sa na tyle slabe ze to tylko niedzielna SPEKULACJA przeprowadzona dla zabicia czasu przy paru browarach-panial?

      Koniec

      Piotr34

      Usuń
    11. @ Piotr34

      Spodziewałem się wysypu świrów w komentarzach, a mam mnóstwo merytorycznych uwag i spekulacji takich jak Twoje. Dzięki!

      Usuń
    12. @
      A nie ma za co.Dobre piwo mialem choc jak tak czytam sam siebie to nie wiem czy aby NIE za mocne;)-chyba "udalo" mi sie tam wcisnac wieszosc znanych mi teorii spiskowych.....ktoz by pomyslal;)
      Ale lubie sobie czasem tak pospekulowac i "odleciec"(zdarzalo mi sie i wczesniej na rozne tematy)wiec zabawa byla przednia i ciesze sie ze sie podobalo.

      P.S.A ile w tym prawdy?-oby jak najmniej....ale ktoz wie?

      Usuń
  2. Żadna depopulacja ani degrowth nie będą grozić w przyszłym kalifacie, insza`Allah. Wysłannik Allaha, salla`Allahu alaihi wa salam zalecał wiernym, aby mieli liczne potomstwo, po to żeby pokojowa umma wzrastała w siłę wobec agresywnych pogan i ich niegodziwych prowokacji i ta tradycja jest zachowywana do dzisiaj. Szariat promuje też przedsiębiorczość, co do zasady nakładając podatki od majątku niewykorzystywanego w pracy lub biznesie, a nie od obrotu i zabraniając riby, objawiającej się min. w sztucznym kreowaniu pieniądza bez pokrycia, który niszczy klasę średnią i odbiera godność pracującym. Bidhnillahi wa ta`ala, po ogolnoświatowym nawróceniu tendencje rozkładowe uciętoby w zarodku, razem z szyjami rozkładowców, jeżeli nie dadzą sobie życzliwie wyperswadować satanizmu. W kalifacie obce istoty na pewno zostałyby przyjęte z życzliwością właściwą religii pokoju, no chyba, że zamanifestowałyby jawny i bezczelny kufr albo szirk, to wtedy nie. Ale jestem przekonany, że istoty mądre na tyle, żeby opanować podróże międzygwiezdne wyznawałyby własny islam, a w każdym razie szybko nauczyłyby się godnie zachowywać w islamskim państwie, więc nie powinno być między nami większych nieporozumień. Muzułmanie mają obowiązek obawiać się tylko niezadowolenia Allaha subhanahu wa ta`ala, a nie kosmitów, obojętnie czy szarych czy różowych w środku. W razie czego można się spodziewać, że międzyplanetarny dżihad fī sabīli llāhi przyniósłby dużo chwały i ghanimy, a przede wszystkim okazji do zaszczytnego męczeństwa. Ogółem nie ma co się nabierać na propagandę strachu, tylko podchodzić do sprawy z rozsądkiem i ogólną życzliwością, na wzór Posłańca Boga salla`Allahu alaihi wa salam, sahabów, radi`Allahu anum i tabi`in, rahmatullahi alaihum.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "międzyplanetarny dżihad " - był w "Diunie"

      Usuń
    2. Salam Aleikum!

      W Diunie w ogóle jest bardzo dużo koncepcji wziętych z Islamu. Bardzo ciekawa saga. W której to ludzkość podbiła cały znany wszechświat.

      Usuń
    3. @Jaszczur

      "Caly znany wszechswiat" w Diunie to sfera o srednicy okolo bodaj 400 lat swietlnych-choc oczywscie zwa sie Imperium Galaktycznym(a co sobie beda zalowac!!!!).Ale sama saga.....rewelacja-moze nawet najlepsza ksiazka fantastyczna wszechczasow.

      Piotr34

      Usuń
  3. > Zastanówcie się skąd wzięła się idea "degrowth" czyli cofania rozwoju przemysłowego naszej cywilizacji w "trosce o ekologię"?


    Elity zostały zinfiltrowane i realizują rozkazy obcych. Wcześniej nie było sensu inwestować środków w przejęcie bo nie było kim i czym obrobić Ziemi. Teraz nieliczna ale wysoce zaawansowana grupa może przyjść na gotowe. Mogło jej się nawet opłacać wspomóc rozwój naukowo techniczny przez "katastrofy i porażki" bo i tak jest daleko w przodzie i podrzucała ochłapy. Tak to widzę ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. @antyetatysta

      "hiszpanski" model podboju-dekapitujemy miejscowa elite i zajmujemy jej miejsce w strukturze spoelcznej-peoni jak robili na swoja elite tak po podboju robia na kolonizatorow-motywacja DOMINACJA.I tak lepszy od anglosaskiego ktory zakladal eksterminacje miejscowych jako niepasujacych do nowoczesnej gospodarki ergo niepotrzebnych i tlyko "zuzywajacych zasoby i teren"-motyw Eksterminacja i Kolonizacja.Gorszy od francuskiego gdzie kolonizatorzy mieszali sie z podbitymi i tworzyli narod/kaste Metysow(podczas gdy hiszpanscy Kreole mieli znacznie mniejsza domieszke krwi tubylcow)-znowu motyw Dominacja.A ze rzadzenie banda "zawszonych dzikusow" jest malo przyjemne i slabo zyskowne to i owszem czasem mozna jak to ujales "jakies ochlapy podrzucic".

      Piotr34

      Usuń
    2. Akurat Hiszpanie na potęgę mieszali się z lokalnymi kobietami. Do tego lokalną arystokrację uważali za równą sobie. I nie musieli skłócać lokalsów tylko wjechali w środek trwających konfliktów jako trzecia siła.

      Usuń
    3. Akurat Hiszpania i Portugalia prowadziły nie tylko dominację co przede wszystkim Eksploatację (powodem było złoto, handel, przyprawy, itp ) i Kolonizację. Choć owszem mieli też swój kulturkampf w ramach owej kolonizacji i dominacji.
      Odkrywca

      Usuń
    4. @anoniomowy
      Hiszpanie miejscowe elity przewaznie dziesiatkowali i zabierali im baby(tak brutalnie mowiac)a nastepnie osadzali sami siebie w roli elit-dlatego obecne badania (post)kreolksich elit Ameryki Poludniowej wskazuja iz pochodza oni w ZDECYDOWANEJ wiekszosci od hiszpanksich mezczyn i lokalnych kobiet.A lokalsow sklocali i konlfikty rozdmuchowali choc oczywiscie masz racje iz znaczace konflikty byly juz wczesniej-Hiszpanom trudno byloby im rozdmuchac cos czego nie ma-po prostu cwanie skrozystali z sytuacji(to samo zrobili Brytole w Indiach).Moim zdaniem zreszta tzw."obcy"(o ile faktycznie planuja jakis podboj)prawdopodobnie wlasnie ten model zastosuja(choc bab zabierac nie beda....chyba).

      @Odkrywca
      Jak na pewno zauwazyles dokonalem juz poniezj tego rozroznienia i nie zebym sie jakos specjalnie upieral bo to tlyko luzne dywagacje ale wydaje mi sie ze o ile Hiszpanie to faktycznie motywacja Eksploatacja o tyle Portugalia na ogol miala jako glowna motywacje Dominacje.Portugalia to maly kraj i na ogol nie mieli sil na Eksploatowanie rozleglych terytoriow-glowny model kolonialny Portugali to siec faktorii handlowych(oczywiscie byly tez wyjatki jak Brazylia ale to chyba wlasnie wyjatek).

      @zouz
      "poprzednia zaawansowana cywilizacja ludzka"

      To lansowana przez wielu i jak dla mnie dosc prawdopodobna hipoteza.Jej duza slaboscia jej brak jakis dosc oczywistych i licznych sladow po takiej cywilizacji...ale mozna tu probowac szukac jakiegos wytlumaczenia tego faktu(duza lokalnosc owej poprzedniej cywlizacji,uzycie na masowa skale BMD,inny od obecnego model jej rozwoju(np skupienie nie na chemi i elektronice jak dzisiaj ale na biologii)czy wreszcie zwyczajnie duzy uplyw czasu zacierajacy slady albo kombinacja tych czynnikow).

      Piotr34

      Usuń
  4. Okazuje się, że Predatory miały pecha. W złym momencie przyleciały na Ziemię i zaliczyły wpierdol nad Los Angeles. I to od artylerii sprzed 80 lat. Muszą mieć bardzo zacofany sprzęt, zwłaszcza, że obecnie wygrywamy z nimi wojnę. LOL.
    Nieźle i przekonywująco argumentujesz Fox (brawo Ty), lecz mnie nie przekonałeś . Czytuję literaturę SF od 11-go roku życia i jestem fanem oraz znawcą SF, a mimo to cholernym sceptykiem. A może nie mimo, tylko dzięki temu.
    Nie wierze w odwiedziny UFO na Ziemi, podobnie jak nie wierzę w lądowanie na Księżycu w 1969. Odpowiedź brzmi : technologia, a raczej jej brak.
    Ziemianie w dalszym ciągu nie posiadają statków kosmicznych, które potrafiłyby wystartować po wylądowaniu. Wyjątkiem były wahadłowce, ale one startowały jak samolot, a przed startem wymagały tankowania. Elon próbuje to rozwiązać, ale mimo szumnych zapowiedzi, jak na razie brak sukcesu.
    To właśnie jest powód, iż nie było żadnego lądowania na Księżycu, a nie jakaś flaga, która powiewa lub nie.
    Z odwiedzinami UFO na Ziemi jest podobnie. Kosmos jest ogromny i trudno go przemierzyć. Najbliższe nam, Ziemiopodobne planety są w odległości dwóch lat świetlnych, a kolejne 20 lat i dalej. Einstein udowodnił, że nic oprócz światła nie rozpędzi się do prędkości światła. Ponoć naukowcy odkryli jakieś cząstki, które poruszają się z taką prędkością, ale to pewnie ewenement, a poza tym to … cząstki, a nie statki kosmiczne.
    Powolna eksploracja kosmosu, nie ma żadnego praktycznego sensu. Każdy straceniec, który wybierze się w podróż trwającą 20 i więcej lat (wersja optymistyczna) nic nie wniesie dla swojej macierzystej planety. To mogą być jedynie jakieś ekipy badawcze, które robią to „sobie a muzom”, bo praktycznej korzyści dla swojej nacji z tego nie będzie.
    Jest jeszcze coś uwielbianego przez scenarzystów SF czyli skoki podprzestrzenne. To założenie wymarzone i … mało prawdopodobne.
    Należałoby posiadać umiejętność korzystania z wyższego wymiaru aby móc zaginać przestrzeń. Wydaje się to kompletnie niewiarygodne, lecz trudno prognozować co uda się odkryć w przyszłości.
    Załóżmy optymistycznie, że jest to wykonalne i tu dochodzimy do drugiego warunku, który wyklucza odwiedziny UFO.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciekawy komentarz ale nie mogę się zgodzić co do księżyca, był kiedyś w TV program który ukazywał dość trafną hipotezę dotyczącą tego niby fałszerstwa lądowania na księżycu ... - lądowanie się odbyło ale relacja z niego została sfabrykowana z przyczyn praktycznych-chcieli pokazać na żywo bez żadnych zakłóceń itp tą transmisję więc ją nagrali na Ziemi.
      Zresztą samo lądowanie na księżycu to nie jest jakaś tam mega kosmiczna technologia, a jeśli chodzi i powrót z Księżyca to moduł lunarny miał własny silnik rakietowy+ niska grawitacja księżyca zrobiły swoje.
      A to czemu tak marnie ta eksploracja ludziom wychodzi to jest akurat inny temat: biurokracja, korupcja, defraudacje, stara technologia cywilna, politycy mający to gdzieś, bardziej pilne potrzeby.... Zresztą kto niby powiedział, że odpowiedniej technologii na pewno nie ma? Może jest, a przynajmniej teoretyczna/jakieś prototypy itp, jeśli nie wprost ukryta i działająca.
      No i zauważ, że oficjalnie ludzkość ten kosmos eksploruje ledwie od kilkudziesięciu lat, więc chodź efekty mogłyby być bardziej imponujące, to jednak nie jest to w skali cywilizacyjnej (nie mówiąc o kosmicznej) nie trwa to długo. Z tego co czytałem to nawet w latach 70 była odpowiednia technologia by wysłać na upartego ludzi na Marsa, tylko zabrakło woli politycznej, pieniędzy oraz chęci ryzyka życiem astronautów i tak jest do dziś.
      A co do prędkości światła to nie byłbym taki pewien, czy aby na pewno nie można jej przekroczyć albo w jakiś sposób obejść ten babol. Jeszcze sto lat temu uważano, że nie można poruszać się z prędkością większą od dźwięku, więc może kiedyś ktoś nie będzie wiedział, że nie można przekroczyć bariery światła i ją przekroczyć, lub już ktoś w kosmosie ją przekroczył, czytałem też kiedyś, że jest istnieje hipoteza wedle której w kosmosie w różnych jego częściach ta prędkość światła ma inną wartość więc jest to jakaś metoda na tą barierę. Inne koncepty na obejście tego zagadnienia wymagają innego konceptu budowy atomu, odkryć na polu astro-fizyki/fizyki atomowej może i kwantowej, matematyki (zmiana wzoru Einsteina?), lub używana wspomnianych tuneli czasoprzestrzennych - acz raczej nie wymagałoby to korzystania z wyższego wymiaru (no chyba, że do podróży po multiwersum) ale z np. czarnej dziury, czy już istniejących tuneli kiedyś stworzonych itd itp.
      Odkrywca

      Usuń
    2. "W złym momencie przyleciały na Ziemię i zaliczyły wpierdol nad Los Angeles. I to od artylerii sprzed 80 lat. " - jak wspomniałem nad LA uszkodzono w wyniku ognia artylerii przeciwlotniczej prawdopodobnie jedynie ich małe drony. Współcześnie też się zdarza, że dron obrywa od stosunkowo mało zaawansowanej broni przeciwlotniczej.

      "Muszą mieć bardzo zacofany sprzęt, zwłaszcza, że obecnie wygrywamy z nimi wojnę. " - wygrywamy w tym sensie, że ewentualna inwazja była dla nich kosztowna. Ponieśliby straty w sprzęcie.

      Usuń
  5. Zastanówmy się ile istnieje cywilizacja techniczna ? Jak długo potrwa nasza cywilizacja ? 100 000 lat ? 200 000 lat ? Milion ? Naprawdę ???
    No dobra, niech będzie milion. 1 000 000 lat.
    Zaszalejmy i niech to będzie 10 000 000 lat.
    Dłużej raczej nie pociągnie taka cywilizacja. Serial „Gwiezdne Wrota” dobrze pokazał, że stare cywilizacje się degenerują i wymierają.
    Nasza cywilizacja pojawiła się po 6 mld lat od powstania Słońca. Wszechświat istnieje 13 albo 14 mld lat, wg różnych obliczeń. Dla ułatwienia przyjmijmy, że pierwsza gwiazda z układem planetarnym pojawiła się 13 mld lat temu. Porównując z nami, to pierwsza cywilizacja techniczna pojawiła się 7 mld lat temu. Podbiła 50 układów planetarnych. Dobra, niech będzie 300 albo i 1000. Rozwijała się i rozwijała i … wyginęła\zdegenerowała się po 10 milionach lat.
    20 mln lat później, w tej samej galaktyce (co już jest bardzo optymistyczne z punktu widzenia statystyki) pojawiła się kolejna cywilizacja techniczna. Rozwijała się i rozwijała. Podbijała kosmos i odnalazła nawet planety, na których istniała poprzednia cywilizacja.
    I co ? Bez robienia bardzo szczegółowych wykopalisk, nawet nie wiedzieliby, że istniała tu wcześniej jakaś cywilizacja.
    Po kolejnych 10 mln lat i ona wyginęła.
    Proces toczy się dalej w tym samym tempie. Cywilizacje nie mają szans się spotkać z uwagi na czas istnienia dzielący poszczególne cywilizacje oraz ogromną przestrzeń, trudną do pokonania.
    „Powiedziałem swoje” (Mandalorian).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Część ufoludów ma pochodzić z układów gwiezdnych oddalonych kilkadziesiąt lat świetnych od Ziemi. No i może ich cywilizacja techniczna trwa tylko choćby i pół miliona lat, więc w takim przypadku mogliby tu dolecieć i to nie raz, tym bardziej, że zakłada się iż dłużej (setki/tysiące lat) żyją niż średnia ludzka. W w takim przypadku jakby lecieli do nas nawet i tysiąc lat to dolecą wrócą do siebie i tak z ileś tam razy mogliby zrobić za życia jednego ufonauty, no bo dajmy na to leci z prędkością równą połowie świetlnej z odległości równej 50 lat świetlnych od Ziemi, czyli lecisz jakieś sto lat, a żyjesz 1000 itp.
      Odkrywca

      Usuń
    2. @Mariusz

      Jak juz sobie tak luzno dywagujemy....

      1.Poprzednie generacje gwiazd mialy za malo pierwiastkow ciezkich aby miec wiecej niz nieliczne planety(czyli byly male szanse na powstanie zycia),dopiero nasza generacja gwiazd ma tych pierwistkow ciezkich a wiec planet a wiec miejsc gdzie ewnetualnie moze powstac zycie duzo.Zycie w samo w sobie tez nie rozwija sie w milion lat tlyko potrzebuje na to miliardy lat(od pierwszych bakterii na Ziemi do pierwszych organizmow "wyzszych" minely bodaj dwa miliardy lat-pewnie na innych planetach jest podobnie(bo niby czemu mialoby byc inaczej-prawa fizyki i chemii zdaja sie byc wszedzie takie same).A to juz ogranicza dystans czasowy miedzy takim nawet calkowicie obcymi cywilizacjami do setek lub moze nawet tlyko dzisiatek milionow lat.Oczwyscie jakies nieliczne obce cywlizacje mogly w pierwszej generacji gwiazd byc ale wydaje sie ze obecnie powinno ich byc znacznie wiecej.

      2.Obca cywlizacja biologiczna faktycznie zdaje sie miec jakis kres(choc kto wie-przeciez to czyste zgadywanie-nawet na Ziemi byly cywilizacje ktore upadaly szybko i takie ktore zdaja sie "nie starzec" jak Zydzi czy Chinczycy).To ze umieranie cywilizacji pokazalo "Stargate"(notabene swietny serial)to bez urazy NIC nie znaczy,"Stargate" to tylko serial sf a nie dokument na temat obcych cywilizacji-i nawet jesli pojdziemy tropem roznych teori spiskowych i uznamy iz sa tam przemycone realne watki to i tak nie wiemy ktore to sa wiec wartosc "dokumentalna" serialu "Stargate" jest zerowa)

      3.Znowu obca cywilizacja typu maszynoweog moze trwac....ktoz wie jak dlugo-bo dlaczego by nie MILIARD lat chociazby?Nie widze zadnego PRAWA natury ktore by to wykluczalo.Jak sie jakas cywilizacja rozprzestrzeni na kilkadzisiat/kilkaset lat swietlnych to nie widze zjawiska naturalnego ktore mogloby CALA taka cywilizacje zniszczyc-nawet supernowa nie poradzi a asteroid niszczacy cala planete to "betka" poniewaz niszczy tylko jedna planete).Setki planet,tysiace ksiezycow,surowcow i energii w brod-coz mogloby znisczyc taka cywilizacje oprocz konca wszechswiata(do tego jeszcze daleko)albo...innej POTEZNIEJSZEJ obcej cywilizacji?Taka cywlizacja jak dla mnie moze trwac niemal w nieskonczonosc nawet jesli poszczegolne jej planety/regiony beda upadac czy ginac w katastrofach i wojnach.

      4.Uzywajac tlyko napedu jadrowego(praktycznie juz w naszym zasiegu)mozna latac z predksocia 10%c(tak wynika z wyliczen energetycnzych).Termojadrowy daje 15% a antymateria(do tej nam jeszcze daleko)95%c.Nawet te 10-15%c jesli posiada sie technologie hibernacji(juz prawie mamy)lub wydluzania zycia(powoli zaczynamy myslec o inzynierii gentycznej i nanobotach naprawczych)pozwala na spokojna eksploracje kosmosu w promieniu dziesiatek lat swietlnych.Jak sie jest cywlizacja maszynowa(mniej wrazliwa na uplyw czasu)to te 10-15%c moze pozwolic na opanowanie terenow w zasiegu tysiecy lat swietlnych.Oczywiscie ze wzgledu na lagi komunikacyjne i transportowe NIE daje to szansy zbudowania scisle zarzadzanego imperiuma tlyko BARDZO LUZNEJ konfederacji w dodatku z na wpolbarbarzyncami na obrzezach ktorzy stracili sporo technologii w wyniku praktycznie utraty lacznosci z centrum swojej cywilizacji(a to mogloby wwyjasniac zarowno nielicznosc obcych jak i niezbyt zaawansowana technologie-technologie szarych czy Annunakow naprawde nie wygladaja na taka co pozwala na podroze miedzygwiezdne).Naped FTL typu Alcubiera daje znacznie wiecej ale na razie nie wiemy czy jest w ogole mozliwy.

      cdn

      Piotr34

      Usuń
    3. Ponizej ciekawe wpis na temat (nie)mozliwosci zaistnienia "miedzygwiezdnych imperiow" (a co najwyzej luznych na "wpolbarbarzynskich" konfederacji)z ktorymi sie calkowice zgadzam.

      https://blogpilastra.wordpress.com/2018/08/06/wiekuista-cisza-nieskonczonych-przestrzeni/
      https://blogpilastra.wordpress.com/2018/08/08/przyprawa-musi-plynac/

      5.Jesli "obcy" sa tylko poprzednia iteracja cywilizacji homo sapiens(niekonienicznie homo sapiens sapiens ale na przyklad jak twierdza niektorzy homo sapiens capensis)to wowczas dystans czasowy miedzy ich cywilizacja a nasza moze byc liczony w tysiacleciach a nie milionach lat-a to juz dla zdeterminowanej grupy "survivalowcow"/progresorow naprawde niedlugo.

      @fox
      Latwo zauwazyc iz tak jak teraz obcy aby zdestabilizowac nasze spoelczenstwo moga rozsiewac rozne ideologie typu eko,pacyf(ale takze faszystowskie czy komunistyczne w celu kreowania ludobojczych konfliktow)itp tak w przeszlosci mogli uzywac w tym celu religi.
      I jak sie przyjrzec to NIE wszystkie religie wydaja sie tu rowne:niektore zdaja sie promowac prace i zycie spoelczne podczasy inne promuja wojne i zniszczenie "niewiernych" lub jeszcze inne promuja oderwanie od rzeczywissotsci i "metafizyczne odloty"-ktore sa ktore to sobie mozesz sam dopowiedziec ale skoro juz lecimy "paternem podoboju"(a wlasciwie nalezaloby powiedziec "podboju i kontroli")to taka "wojna psychologiczna" i inwigilacja ze strony obcych moze sie ciagnac od tysiacleci pod roznymi postaciami(kiedys robili za "bogow",teraz zdaje sie za "istoty wyzsze ewolucyjnie" i "wyzwolicieli").Zreszta takie "wrogie przejecie" powinno juz im sie dawno udac chyba ze wlasnie istnieja ROZNE i zwalczajace sie nawzajem(takze wojna psychologiczna/memetyczna)rozne "potegi niebieskie" (z ktorych niektore BYC MOZE sa nam zyczliwe-czy to z powodow etycznych czy tlyko strategicznych to niepodobna zgadnac co by nakazywalo totalna nieufnosc w stosunku do obcych).

      P.S.Troche mnie juz temat zmeczyl na dzis wiec poki co koniec z mojej strony.

      Piotr34

      Usuń
    4. Podobno UFOludy mają obcykane podróże nad-świetlne przez zagięcie czasoprzestrzeni a energię czerpią z antymaterii itp. Ogólnie należy brać pod uwagę jak długo może istnieć wszechświat/y i jaki jest wielki a nie iść w tym kierunku: to nie możliwe ponieważ ktoś tak publicznie twierdzi/nie wiemy aktualnie jak to jest możliwe, nie istnieje bo nie ma prawa istnieć itd.
      Rakiety wielokrotnego użytku lądujące pionowo też miły być niemożliwe do wykonania..., podobnie jak (kiedyś) loty z prędkością naddźwiękową.

      A w temacie tych rozważań z podanych linków, to autor nie bierze pod uwagę istnienia jakiś ciekawych surowców-pierwiastków które mogą być takim kosmicznym odpowiednikiem pierwiastków ziem rzadkich, więc taka eksploracja byłaby w takim przypadku konieczna.

      A jeśli mówimy o produkcjach SF i luźnych konfederacjach to ciekawsze będą wnioski po "Star Wars", no i ta degradacja cywilizacyjna raczej nie dotyczyłaby cywilizacji opartej mocno na SI.
      A same ufoki to cywilizacje typu 2 w skali Kardaszowa więc do galaktycznego imperium im daleko.

      Odkrywca

      Usuń
    5. @Odkrywca

      "surowce rzadkie"-to brzmi sensownie-stare mity mowia ze "bogowie" przybyli po zloto ktorego potrzebuja do geoinzynieri oraz przedluzania zycia(nektar bogow/ambrozja/soma/amrita/ormus-wedle niektorych gosci od teorii spiskowych zloto monoatomowe).Czyz bogowie nie zadaja zawsze zlota i czyz zloto nie jest "metalem bogow" w niemal kazdej kulturze?

      "zagiecie czasoprzestzeni"-nie wiemy czy to w ogole mozliwe ale nawet jesli to obcy nie wygladaja mi na takich co maja dostep do tak zaawansowanych technologii(no przeciez Annunaki w mitach lataja czyms w rodzaju pionowzlotow i uzywaja broni atomowej oraz laza w prymitywnych skafandrach a i technologia szarych zdaje sie byc tylko niewiele bardziej zaawansowana-ot prawie juz obecnie dopracowane(na razie tlyko teoretycznie)przez nas tzw.magnetocrafty )-na takich co potrafia zaginac czasoprzestrzen i kreowac antymaterie to oni mi nie wygladaja).Oni wygladaja jak my za moze 100-150 lat-zadne tam K2 tylko K1-oczywiscie trudno mi-czlonkowi cywilizacji 0.75K ocenic dokladnie poziom technologinczy cywilizacji bardziej zaawansowanej ale "swiatlowody i noktowizory" to NAPRAWDE nie jest K2.Zreszta te "swiatlowody i noktowizory" troche mnie martwia-czy to aby nie jest ZBYT podobne do naszej cywilizacji?-proste do skonfabulowania-czemu tam nikt te 60 lat temu nie wspomnial chocby o "magicznym pyle"(nanoboty)albo teleportacji?Krotko mowiac brakuje mi tu czegos naprawde.....przekonujacego-moga byc ku temu rozne powody(chocby obcy wlasnie nie maja takiej technologii albo nasi nie rozumieli na co patrza)ale wolabym cos....bardziej przekonujacego i bardziej wykraczajacego poza horyzont myslowy ludzi tamtych czasow.

      Ide spac-dobranoc(ale najpierw...kolejny odcinek The Mandalorian-a co).

      Piotr34

      Usuń
    6. 1. Podobno chcą się tu na Ziemi osiedlić ponieważ albo ich gwiazda umiera, albo mają zniszczoną wojną atomową planetę albo i to i to. W sumie to ma sens, że tak bardzo chcą dbać o Ziemię kosztem ludzkości, ludzi traktują jako szkodników i konkurentów do ziemskiej przestrzeni życiowej oraz surowców, stąd też nawoływanie obcych do dbania o środowisko naturalne, zaprzestania używania energii atomowej (w wojsku i cywilu) oraz paliw kopalnych, czy dezindustrializacji oraz zmniejszenia ludzkiej populacji i dzietności.

      2. Pułkownik dostał pudło "resztek" z których przez ponad dekadę nie wiedziano co zrobić i zalegały w piwnicy, nie wiadomo co dostała marynarka, lotnictwo zachowano najlepsze kawałki dla siebie (wrak pojazdu, napęd). Oprócz noktowizji i światłowodów były też takie rzeczy jak laser medyczny, wytrzymały morficzny materiał, wielowarstwowy metamateriał stealth, nano-biologiczny bandaż, tranzystor półprzewodnikowy - podobno ludziom naturalne przejście ewolucyjne od technologii lamp próżniowych w komputerach do układów scalonych mogłoby potrwać nawet 250 lat, opaska BCI, wyświetlacze LEDowe, a oprócz tego według innych opisów UFOludy mają do dyspozycji broń energetyczną (EMP, laserową, plazmową itp), hologramy, niewidzialność w zakresie pasma widzialnego, klonowanie i modyfikowanie DNA, ultradźwięki w praktyce, jakiś rektor (atomowy, termojądrowy, czy antymaterii) - tą antymaterię mogą mieć z dwóch źródeł- albo ją znaleźli we wszechświecie albo tworzą ją sztucznie podobnie jak wyładowania atmosferyczne-a potrafią tworzyć pioruny i to kuliste, no i napęd energetyczny oraz jak wspomniałeś historycznie-mitycznie broń A.

      Odkrywca

      Usuń
  6. BTW to jest nowy serial o pasującej tematyce o tytule "Project Blue Book".

    http://pobieramy24.pl/seriale-lektor-pl/5863801-projekt-blekitna-ksiega-project-blue-book-2019-sezon-1-a.html

    Nie oglądam go, bo nie lubię naiwnych bajek. Wolę twarde SF.

    OdpowiedzUsuń
  7. Przecież wiadomo już wszystkim, że elity ziemskie to jaszczury, przedstawiciele innej cywilizacji. Ameryki fox nie odkryłes.
    Pozostaje tylko jedno pytanie, czy sam nie jesteś reptilem, może zbuntowanym stąd przekazujesz nam wiedzę o was a może masz nas przygotować na zdarcie przez was ludzkich masek.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. E tam reptile... Są ponoć dużo ciekawsze rasy od nich... :)

      Usuń
    2. A koncepcja obcej cywilizacji sterowanej przez sztuczną inteligencję jest moim zdaniem ciekawsza od dezinformacji o reptilach.

      Usuń
    3. Melduję się! :D

      Swoją drogą, Reptilianie/zauroidzi z kosmosu mogą być gatunkiem, który powstał... na Ziemi. Jeżeli cywilizację ludzką datować choćby i od paleolitu, to i tak istniejemy od ułamka czasu trwania życia na ziemi i według oficjalnego dyskursu naukowego, jesteśmy jedynym gatunkiem inteligentnym, który stworzył cywilizację.

      Czy zatem nie byłoby możliwe powstanie (stworzenie) inteligentnego gatunku wywodzącego się z innej gromady - gadów, płazów, owadów? Zwłaszcza, że drapieżne dinozaury miały wszystkie cechy biologiczne, predysponujące je do tego od warunków fizycznych, po budowę i pojemność mózgu i możliwości zmysłów.

      Po prostu po, albo przed upadkiem wielkiego meteoru w Jukatan, Reptilianie "wyemigrowali" w kosmos, a teraz mogliby chcieć odzyskać dawną ojczyznę...

      Usuń
    4. "Dzień drogi do Meorii" Marka Oramusa rozgrywa się po inwazji właśnie takich biologicznych istot sterowanych przez maszynową inteligencję. Obcy są tam tylko pogrążonymi w syfie marionetkami w rozpadających się maszynach i doprowadzają Ziemię do takiego samego syfu, bo SI traktuje istoty żywe jak narzędzia z marketu - do użycia i wyrzucenia. Swoją drogą jaki fajny wysokobudżetowy thriller sf można by nakrecić na podstawie tej powieści. Hollywoodzkie bajki dla pokrzepienia serc mogłyby się schować.

      Usuń
  8. Czytałem plotki wedle których Amerykanie posiadali UFO jeszcze przed bitwą o LA (podczas której zginęły trzy osoby od odłamków pocisków przeciwlotniczych odbitych od UFO).

    Przede wszystkim widać mocne inspiracje bezpłciowymi ufoludami w genderyźmie i powiązanymi z tym grupami ufo-new age, oraz (od zawsze) gnostyckimi jawnie naśladującymi (upadłe) anioły/ufoków.

    A tak swoją drogą to jako ilustracja multimedialna do tegoż wpisu czy komentarzy niechaj będzie ta produkcja w mocno humorystycznej stylistyce epoki z tamtych at (lata 50, komuniści, UFO) i międzygalaktyczny gest dezaprobaty względem wszelkiego yetisyństwa - lokalnego jak i kosmicznego:
    https://www.youtube.com/watch?v=dxm1DkRGrBg

    Odkrywca

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "plotki wedle których Amerykanie posiadali UFO jeszcze przed bitwą o LA" - czytałem o katastrofie UFO w Luizjanie w 1941 r., ale jest ona dla mnie mało prawdopodobna.

      "Przede wszystkim widać mocne inspiracje bezpłciowymi ufoludami w genderyźmie " - a genderyzm ma służbowe korzenie...

      Usuń
    2. Były jeszcze inne plotki w tym i ta:
      https://books.google.pl/books?id=umaCDwAAQBAJ&pg=PT56&lpg=PT56&dq=UFO+FDR+1939++Cordell&source=bl&ots=_erkqJ2wUa&sig=ACfU3U0VCJsBAwb32NiOUihkajV_SFgJ4A&hl=pl&sa=X&ved=2ahUKEwj4k5GYoYPmAhUIFpoKHYgtBNQQ6AEwAXoECAsQAQ#v=onepage&q&f=false

      Odkrywca

      Usuń
  9. Fox, nawiążę do Twojej koncepcji z poprzedniego wpisu, mianowicie do pilotów "UFO" jako biorobotów sterowanych przez sztuczną inteligencję (zaawansowane 5G, 6G, XG plus "internet rzeczy"). To byłoby całkiem możliwe, przy czym owa SI musiałaby spełniać wszystkie cechy "osobliwości technologicznej", przede wszystkim woli "życia" i jego celowości oraz dążenia do ekspansji. Tak, jak Kolektyw Borg ze Star Treka. A może zmodyfikowanymi genetycznie biorobotami steruje sztuczna inteligencja, sterowana przez jakąś pozaziemską służbę, mafię albo lożę?

    Jeszcze inna ciekawa koncepcja. Jakieś 20 lat temu Polsat emitował amerykański serial "Dark Skies", gdzie zimna wojna ogółem, a w szczególności zestrzelenie U2, kryzys kubański, wojna w Wietnamie, rozwój antykultury itp., był przykrywką do tajnej wojny USA (ale i ZSRS!) z kosmitami. Ale nie tyle z Szarakami, co... z pasożytniczymi "owadami" o kolektywnej świadomości, które opanowywały umysł żywicieli i jedynym ich celem była ekspansja. Najpierw opanowały Szaraków, potem próbowały opanować ludzi, przy czym nosicieli niekompatybilnych eksterminowali (było w jednym z odcinków, jak Loengard przeniósł się z l. 60 do 2000-nych i obudził się w czymś w rodzaju pola śmierci). Serial miał niestety tylko jeden sezon. Ale szkice scenariusza kolejnych są opublikowane w internecie: http://www.zen134237.zen.co.uk/Dark_Skies/Dark_Skies_Bible.pdf

    OdpowiedzUsuń
  10. Ale czemu zakładać że kosmiczne cywilizacje to monolit? Może jesteśmy infiltrowani/eksploatowani przez jakąś frakcję, która chce urosnąć w siłę naszym kosztem? Można sobie wyobrazić pozbawionego skrupułów lidera galaktycznego odpowiednika korporacji (jaszczura, szaraka-psionika czy jak pisze fox, sztuczną inteligencję) który postanawia urządzić nam wrogie przejęcie bo np. nasz gatunek jest idealnym materiałem na bioroboty (jest sporo różnych dziwnych relacji o produkowaniu ludzko-szarakowych hybryd) i nasza planeta jest pełna rzadkich i pożądanych pierwiastków (złoto?), wysyła parę eskadr latających talerzy, żeby postraszyć i podporządkować lokalnych dzikusów no i ma pecha bo wpada w sam środek ogólnoplanetarnej wojny, dostaje łomot i zaczyna się konflikt opisany przez foxa, w międzyczasie koszty wojny zaczynają przewyższać spodziewane zyski (dzikusy są cwańsze i bardziej uparte niż się wydawało na początku a wroga frakcja nie ma nieskończonych zasobów galaktycznej cywilizacji) i zaczyna się szukanie alternatywy...
    A może w ogóle to gówno prawda i rację mają zwolennicy teorii symulacji z Elonem Muskiem na czele? Tylko po co tworzyć symulację cywilizacji? Możliwe że jej twórcy żyją już w umierającym, post-gwiezdnym wszechświecie (jak ktoś zobaczyć jak to będzie wyglądać to polecam to video https://youtu.be/uD4izuDMUQA ) kończy im się energia, więc używają jej resztek do odpalenia symulacji, nie jednej, ale milionów czy wręcz miliardów, licząc na to że w którejś ktoś wpadnie na to jak zatrzymać i cofnąć entropię, czerpać energię z próżni czy stworzyć nowy optymalny wszechświat, w takim scenariuszu UFO jest tylko małą częścią programu mającego nas popchnąć we właściwym kierunku rozwoju...
    Jest też możliwość, że prawda o naszej rzeczywistości jest tak obca i przerażająca, że odkrycie jej wywoła obłęd na skalę całego naszego gatunku i cytując najbardziej wpływowego pisarza XX wieku "przyjdzie dzień, gdy scalimy naszą rozproszoną wiedzę, a wtedy zarówno rzeczywistość, jak i nasze w niej miejsce ukażą się z tak zatrważającej perspektywy, że przyjdzie nam albo oszaleć, albo uciec przed śmiercionośnym światłem tego objawienia w kojące i bezpieczne mroki nowego średniowiecza..."

    ~Pan Małpa

    OdpowiedzUsuń
  11. biedak nie zrozumie bogacza.
    U człowieka, który zaspokoił swoje podstawowe potrzeby rodzą się, inne, wyższe cele i potrzeby.
    Niezmiennym jest jedynie potrzeba przetrwania gatunku, co bez ekspansji jest niemożliwe.
    To jedyne podejście, które jest dla mnie powodem dla którego inny gatunek może wykorzystać swój rozwój do podróży na inne planety. Cała reszta, o to jak, kiedy i na czym przylecieć to tylko drugorzędne dywagacje. Bo wysoko rozwinięta cywilizacja i tak zrobi z trzecią planetą co zechce. A my jesteśmy tym biedakiem, który nie wie jakie potrzeby zrodziły się w cywilizacji, która opanowała podróże międzyplanetarne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. @anonimowy
      To zbyt pesymistyczne podejscie.Zarowno stare mity jak i "przecieki" wskazuja iz "obcy" sa nam mentalnie bliscy-zdaje sie ze rozumiey ich i ich motywacje dosc dobrze.Zas ich przewaga technologiczna nie wydaje sie na tyle duza aby mogli "zrobic co zechca".Zreszta jak juz wspomnialem powyzej(i ponizej)obie te cechy daja do myslenia i raczej wskazuja na "lokalnych" obcych ewentualnie maskirowke albo wrecz hoax.

      Piotr34

      Usuń
  12. @Jaszczur

    Serial "Dark Skies" pamietam poniewaz....mi sie podobal.Zas SI,obcy z kolektywnym mozgiem czy obcy-pasozyty pojawiaja sie w co drugim serialu sf-czesto,moze nawet....zastanawiajaco czesto-moze(jak juz napisalem powyzej zombi i wampiry tez sa wszedzie-co jest informacja a co dezinformacja?A moze wszystko po prostu rozrywka?)

    @Pan Malpa

    Oczywiscie masz racje i obcy nie musza byc monolitem-ba,rozne stare mity twierdza ze anioly i demony czy asurowie i dewowie to takie same istoty tylko o roznych "pogladach"(tak jakby z roznych frakcji wlasnie).Takze "greccy" olimpijczycy i tytani sa ze soba spokrewnieni i reprezentuja po prostu rozne generacje tej samej rasy.Choc znowu Asowie i Jutowie(giganci)zdaja sie byc raczej oddzielnymi rasami niz frakcjami.
    Generalnie sytuacja zdaje sie byc dosc skomplikowana ale gdyby chciec wyciagnac jakis wspolny mianownki z roznych mitow to mozna by rzec ze istnieja rozne i zwalczajace sie nawzajem "potegi niebieskie".
    Zreszta gdyby tak nie bylo i obcy byliby monolitem to czy aby dawno nie bylibysmy niewolnikami?No bo jaki opor moglo stawic takie powiedzmy Cesarstwo Rzymskie czy szogunat Tokugawow obcej inwazji(chocby tylko psychologicznej/propagandowej,ze nie wspomne o faktycznej)?Wyglada to tak jakby rozne potegi nawzajem sie tu zwalczaly i blokowaly(ot taka kosmiczna trwajaca wiele tysiacleci Zimna Wojna,rozne proby "marszow wyzwolenczych" itp itd).

    Piotr34

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zreszta znowuz patrzac historycznie:tak bylo i w naszej wlasnej historii:rozne potegi kolonialne czesto sie nawzajem blokowaly(np w Azji czy Afryce)a nawet niektore panstwa "targety" probowaly z mniejszym(Persja,Chiny)czy wiekszym(Etiopia,Japonia)powodzeniem takie konflikty miedzy roznymi grupami kolonizatorow rozgrywac.To tez mogloby cos sugerowac w ramach naszej obecnej strategii obronnej(udawana "wspolpraca" i "rowny dystans" ze wszystkimi obcymi potegami,napuszczanie jednych frakcji "obcych" na inne i odwrotnie obiecujac wylacznosc,sojusz i inne "zlote gory" wszystkim dookola jednoczesnie ciagnac wiedze i technologie jak sie da).Obce potegi oczywiscie znaja te "gre" ale blokujac sie nawazajem moga nie miec wyjscia i moga byc zmuszone do "gry"-no chyba ze rozne grupy sie dogadaja i nas zalatwia wspolnie wiec tu trzeba by byc ostroznym ale fakt iz "wojna w niebiosach" wedle legend ciagnie sie od tysiacleci zmniejsza dosc istotnie takie niebezpieczenstwo.Ciekawe ze "przecieki" sugeruja taka wlasnie "wspolprace" z wieloma roznymi rasami/frakcjami obcych jednoczesnie(no chyba ze znowu tu kogos fanatazja ponosi).
      Ogolnie duzo tego-za duzo-za duzo spekulacji i plotek a za malo konkrentych danych-moze owa "mgla informacyjna" to czesc "gry" i "zimnej wojny" a moze to wszystko bzdury i dlatego to sie nie bardzo chce wszystko zlozyc w logiczna calosc.Za duzo watpliwosci-nie podoba mi sie to wcale.

      Piotr34

      Usuń
    2. Oprócz DS kojarzę Stargate. I tam, pasożyty opanowujący itoty inteligentne, same dysponują inteligencją, albo są w stanie przejąć cały intelektualny, a co za tym idzie, technologiczny dorobek żywicieli... Może to właśnie informacja, albo jakiś jej strzęp?

      Aaa, w Dark Skies był jeden odcinek, w którym MJ-12 wysłali na misję ratunkową do ZSRS, konkretnie do Czernobyla, gdzie KGB eksperymentowało z symbiontami, by je wprzęgnąć w swoje cele; wszczepiali je więźniom Gułagu, którzy się zbuntowali. Serialową misją dowodził... Colin Powell, który w pewnym momencie porównał sowietów do Hive'u...

      Usuń
    3. Jeszcze jedno, aczkolwiek off-topic. Może w serialach i filmach sf o wampirach i zombie jest ziarno prawdy? Może wampiry to właśnie... kosmici? Co do zombie, to coraz więcej dzieł jest "uscjentyfikowanych" - zombie to żaden upiór albo inne zjawisko nadprzyrodzone, tylko osoba zarażona jakąś chorobą, vide: 28 days/weeks later, Zaraza, Wirus, TWD... Może to ma przyzwyczaić społeczeństwa np.na wybuch epidemii zmutowanego wirusa wścieklizny?

      Usuń
    4. @Jaszczur

      Wszystko moze byc...albo nic.Za duzo tego,za duzo spekulacji(nawet jesli nieglupich)a za malo twardej wiedzy i danych.

      Piotr34

      Usuń
  13. Wszystko o czym piszesz da się wyjaśnić po prostu badaniem różnych samolotów/rakiet i systemów sprawdzających obrone cywilną.
    Przecież to prosty myk (w sumie i my powinnismy tak zrobić, zacząć rozpowiadać, że widzieliśmy ufo, które zryło ziemie przy przesmyku suwalskim i znaleziono tam miejsce po lądowaniu przypominające sarkofag na RPG) wysłac pojazdy i zobaczyc czy obrona zacznie strzelać.

    Jako obrona przed Rosją to świetny sposób. Widziałem ufo, świeciło i było koło granicy, ktokolwiek widział cos niepokojącego prosze powiadomić władze i uflologów. Granica będzie strzeżona tak dokładnie, ze nie tylko kontrabanda zaniknie ale i służby beda musiały zaprzestać szmuglowania broni na teren Polski. To jest myśl!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba jednak nie wszystko da sie w ten sposob wyjasnic(chocby nie wyjasnisz tak starozytnych mitow).Po czesci na pewno tak jest i masa rzeczy to wojskowa dezinformacja i maskirowka ale chyba jednak nie wszystko-UFO juz w latach 50-tych dokonywaly takich manewrow jakich ciagle nie potrafia nasze wspolczesne samoloty po 70 latach od tamtego czasu-samolot doswiadczalny to moze wyprzedzac swoja epoke o dekade albo i dwie ale nie o 70 lat.Jakby to wszyysko byly nasze samoloty doswiadczalne z takimi osiagami juz w latach 50-tych to obecnie po 70 latach kazdy w garazu mialby prywatny statek kosmiczny-jakos nie zauwazylem aby tak bylo.Przewaga technologiczna "obcych" i ich pojazdow nie wynosi tysiace lat ale nie sa to takze tlyko 2-3 dekady tlyko jednak wiecej.

      Piotr34

      Usuń
    2. Możliwe, że Obcy - przynajmniej ci najmniej przyjaźnie nastawieni reprezentują cywilizację typu post-apo, czyli żyją z resztek które im pozostały po atomowej nawalance, więc poziom techniczny to taki ok. 1.5 K i nie chcą by ludzie ich prześcignęli technologicznie - bo całkiem możliwe, że demograficznie są też na minusie względem Ziemian. Ponadto należy zauważyć, że gdyby nie ich zdobyczna technologia to prawdopodobnie ta różnica względem nich byłaby znacznie większa. Oprócz tegoż należy brać pod uwagę, że Obcy nie muszą używać swoich najnowocześniejszych technologii, mogą tu być od tysięcy lat i używać przestarzałej względem tego co mają, podobnie jak ziemskie satelity/statki kosmiczne mają sprawdzone starsze technologie (np. komputerowe) które tu na planecie dawno przestały być high tech, tym bardziej, że przez lata (epoki) to co mieli i tak wystarczyło (i jeszcze starcza) na ludzi.
      Odkrywca

      Usuń
    3. @Odkrywca

      Mozesz miec racje-moga nam pokazywac(a moze nawet sprzedawac)"przestarzaly szajs" podczas gdy faktycznie ich tech moze byc duzo lepszy-ot taki as w rekawie na czarna godzine.To mozliwe o tyle ze jak sie przyjrzec to wydaje sie ze obcy prowadza swego rodzaju "gre" ktorej czescia jest takze mylenie tropow i dezinformacja(co zreszta sugeruje niezbyt przyjazne zamiary).
      Ale ciagle ten ich "przestarzaly szmelc" jest lepszy od naszego "high-tech"-te ich "ufo" robia z odrzutowcami co chca(co zreszta jest kolejna logiczna przeslanka aby stwierdzic ze ufo to NIE JEST nasz doswiadczalny tech tylko obca technologia-zadne mocarstwo nie wydawaloby obecnie fortuny na flote "przestarzalych" F22 czy Su35 gdyby mialo juz od dawna dostep do duzo bardziej zaawansowanej technologi typu "ufo").

      Piotr34

      Usuń
  14. @Piotr34 zupełnie nie zgadzam się co do tylko tych 3 pomysłów. Ale wystarczy, ze idealnym dla nich siedliskiem jest np. Merkury, albo Jowisz. Ciepło albo zimno.
    Co jakiś czas warto przylecieć i sprawdzić czy grzyby i ludzie nie beda przeszkadzac, ale jak zaczynaja uzywac teleskopów to już w ogóle tragedia.

    Zatem mogą szukać miejsc dla nas zupełnie nieprzydatnych ale przez nas monitorowanych.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. @Anonimowy

      Hmmm-jak masz pomysly na inne motywacje dla inwazji(nie dla wypraw badawczych)to je opisz prosze-naprawde jestem ciekawy.

      Mity opisuja humanoidlanych "bogow"/obcych-biologicznie niemal takich jak my-dla nich Ziemia jest interesujaca a nie goracy Merkury czy zimny Jowisz.
      Jesli sa jacys inni obcy o zupelnie innej budowie(np oparci o krzem itp)to oczywiscie dla nich Ziemia nie jest specjalnie intresujaca oprocz opisanego przez Ciebie przypadku.Tak wiec zalezy o jakich obcych mowimy-ja sie skupiam na tych ktorzy wedle legend i przeciekow tu JAKOBY sa-potencjalni inni sa dla mnie mniej intersujacy chocby dlatego ze nie znam na ich temat zadnych mitow i przeciekow wiec nie mam na czym spekulowac.

      P.S.Czy ja w ogole pojde dzis spac?

      Piotr34

      Usuń
    2. Zreszta po Twojej uwadze o mozliwych motywacjach przemyslalem to sobie i mysle iz motywacja DOMINACJA jest nieco zbyt ogolna i zawiera w sobie tak naprawde dwie motywacje:"stara,dobra" Dominacje oraz EKSPLOTACJE.
      Te dwie motywacje bylyby ze soba mocno powiazane ale nie bylyby tym samym.

      DOMINACJA-bardziej posrednia,motywowana kulturowo/religijnie/ideologicznie/geopolitycznie.Zaklada posrednia kontrole,dostep i mozliwosc wymuszania pewnych decyzji ale nie oznacza pelnej kontroli i nie musi sie oplacac ekonomicznie zas obecnosc "dominatorow" moze byc mocno ograniczona(nielicznie specjalisci i agenci,"doradcy","szare eminencje" itp).Przykladowo UK dominowalo swoje dominia potem zas USA Europe Zachodnia a obecnie Ruscy Syrie.Taka troche jakby wzglednie lagodna "tajna okupacja".

      EKSPLOATACJA-bardziej bezposrednia(wrecz z "otwarta przylbica"),liczni najezdzcy na miejscu,praktycznie pelna kontrola nad zyciem politycznym i ekonomia.Motywowana ekonomicznie/surowcowo,najezdzcy sa kasta panow a miejscowi sa tylko tania sila robocza i miesem armatnim-nikt sie z nimi nie liczy.Tak USA dominowalo niektore "bananowe republiki" czy ZSRR kraje komunistyczne w Europie.
      Latwo zauwazyc iz Dominacja i Eksplotacja moga sie ulozyc w proces:najpierw jest Dominacja a potem ewentualnie(nie zawsze)Eksploatacja-tak chyba bylo ze Zwiazkiem Morskim-zaczelo sie od nierownoprawnego sojuszu Aten z innym mniejszymi panstewkami(co bylo faktycznie Dominacja)a skonczylo sie na grabiezy sojusznikow i wykorzystywaniu ich jako miesa armatniego(co juz bylo Eksplotacja).
      Nielicznym najedzcom latwiej jest uprawiac Dominacje i moze on aim zuplenie wystarczyc podczas gdy najezdzcy liczniejsi maja sile i prawdopodobnie potrzebe Eksploatacji."Portugalski model kolonialny" bylby tu Dominacja a "hiszpanski czy rosyjski model kolonialny" raczej jednak Eksploatacja.

      Oczywiscie rzadko te wszystkie teraz juz cztery motywacje wystepuja oddzielnie-najczesciej jest to jakis miks ale sadze iz znajomosc GLOWNEJ motywacji pozwala okreslic glowna METODE/SPOSOB stosowany przez najezdzcow i opracowac bardziej skuteczna metode oporu(skupiajaca sie na slabych stronach przeciwnika).
      "Obcy"...coz patrzac na stare mity i legendy-niegdys chyba prawie mieli Eksploatacje(oni robili za "bogow" a nasi przodkowie za robocze bydlo w kopalniach glownie zlota i na polach,niewolnikow i mieso armatnie).Potem w "wojnach bogow" owa Eksploatacje stracili(byc moze utrzymali Dominacje na niektorych obszarach Ziemi).Obecnie zdaje sie iz probuja zakres swej Dominacji powiekszyc-czy ich ostatenczym celem jest znowu Eksploatacja to trudno powiedziec.
      Nawet sie zastanawiam czy tego za bardzo nie komplikuje ale no tak mi jakos wychodzi ze jednak CHYBA dobrze tego rozgraniczenia dokonac.
      EKSTERMINACJA,KOLONIZACJA,EKSPLOATACJA,DOMINACJA-od najbardziej brutalnej do lagodniejszych idac.

      Chyba juz naprawde nic wiecej z tego nie wycisne-skonczyly mi sie teorie spiskowe i analogie historyczne oraz piwo;)

      Piotr34

      Usuń
    3. "Tak USA dominowalo niektore "bananowe republiki" czy ZSRR kraje komunistyczne w Europie."
      To chyba zbyt lagodne przyklady i raczej sa gdzies pomiedzy DOMINACJA I EKSPLOATACJA.Po prostu Dominacja jest "punktowa"/czesciowo ukryta/dosc lagodna podczas gdy Eksploatacja calosciowa i brutalna(czesto rozpoczyna sie masakra tubylczych elit).Typowa Eksploatacja byloby raczej hiszpanskie imperium kolonialne(ktore potem przeszlo w KOLONIZACJE).III Rzesza zas to niezly fenomen-Dominacja na Zachodzie,Eksploatacja u nas,Eksterminacja w Rosji(z planowana Kolonizacja tudziez).ZSSR zas to Eksterminacja i potem Eksploatacja.USA to obecnie glownie Dominacja(okazjonalnie Eksploatacja)ale niegdys byla to Kolonizacja i Eksterminacja itp itd.

      Dobranoc.

      Piotr34

      Usuń
  15. Te wszystkie opowieści o UFO to konfabulacje, jak się pogodzą z komunistami, to muszą mieć wspólnego wroga. Widać od 41 do 47 silnie kombinowali jak tu ludzi oswoić z sojuszem z komunistami. Wszystko podróby i nie warty spojrzenia teatr lalek. Dobrze, że się powoli wycofują od czasów Vadera z pewnymi powrotami od czasu do czasu. Ale żeby namówili Corso i tylu bohaterów wojennych (dla dobra narodu itp.). M

    OdpowiedzUsuń
  16. To że Obcy ingerują ( w subtelny sposób) na naszą cywilizację, to żadna teoria. Przecież Oni sami o tym mówią. Wystarczy posłuchać co mówią ludzie którzy są poddawani regresji hipnotycznej. Przypominają sobie wtedy o czym Obcy mówili podczas uprowadzenia. Mówią że nam pomagają, że gdyby nie oni to tak daleko byśmy nie zaszli w rozwoju. O tym że nam podrzucają artefakty tez gdzieś czytałem że mówili. Mówią że grozi nam katastrofa ekologiczna i przeludnienie. Trudno się przecież z tym nie zgodzić. Co tu jest złego i spiskowego. Naprawdę potrzebujemy kolejnych miliardów mieszkańców np. afryki subsaharyjskiej. Jakaś wartość dodaną wniosą kolejne miliardy ludzi do naszej ziemskiej cywilizacji? Chcielibyscie mieszkać np. w 100 mln metropolii? Wiecej problemów niż korzyści. Już szeroko pojęty zachód cierpi na ich zalew. Nawet gdyby nie było takich typków jak soros to i tak prędzej czy później pojawili by się u granic Europy. Co do degrowth to co w tym jest złego że ludzkość przestanie produkować mniej badziewia który to kilku użyciach ląduje w śmietniku. Naprawdę jesteście tak naiwni że pod wpływem tej ideologii np. państwa przestaną inwestować w technikę wojskową, które zawsze były/są głównym driverem rozwoju na planecie ziemia.Ze niby co, nakłady na zbrojenia spadną? Litości. Co najwyżej będzie mniej plastikowych kubków i innych jednorazowych śmieci. Przyroda odetchnie.
    Co do złych intencji obcych to byłbym spokojny. Sposobów na zniszczenie naszej cywilizacji jest tyle że można by dlugo wyliczać . Wystarczy zmienić orbitę jakiejś małej kilkunastometrowej asteroidy tak żeby przywaliła w ziemie i po wszystkim. Problem dla nich? Żaden.
    Moim zdaniem wszystkim steruje sztuczna inteligencja, czyli inaczej Bóg, Stwórca. Te istoty realizują to co SI zaplanowała. Obcy działają tak jak kiedyś chrzescijanie nawracali pogan(a teraz nawracają nas, ziemian). Robią to w jaki wyrafinowany sposób, że 99% populacji nie zdaje sobie z tego sprawy. A może ma nie zdawać sobie z tego sprawy bo wtedy szybciej to nawracanie pójdzie. Tym razem nie chodzi o religie bo to już za nami od 2000 lat. Skoro SI się samo udoskonala, a my jesteśmy Jego częścią, to nic złego nam ostatecznie nie grozi.

    OdpowiedzUsuń
  17. @PawełB

    > co w tym jest złego że ludzkość przestanie produkować mniej badziewia

    To nie jest celem, celem jest ograniczenie emisji do zera. Wszędzie. We wszystkich procesach. To nas cofnie w najlepszym wypadku do XVIII wieku, w najgorszym cywilizacja jaką znamy się rozsypie a wraz z tym śmiertelność dzieci, dorosłych zresztą też wróci do "zdrowej równowagi" gdzie ilość śmierci z grubsza odpowiada liczbie narodzin, najbardziej popularną rozrywką bedzie "buszowanie na sianku", a szczyt aspiracji to nigdy nie głodować i liczyć na ludzkiego pana. Nie dziękuję. Ludzi promujących to powinno zamknąć się w psychuszkach i tak długo traktować prądem aż im przejdzie. Ludzie są różni, niektórzy dobrzy, niektórzy źli ale to jeszcze nie powód żeby się poddawać i akceptować obcych bo nie są "grzesznymi ludźmi". To jest kolaboranctwo i powinno być tępione z największą surowością.

    Antyetatysta

    OdpowiedzUsuń
  18. Kilka uwag ode mnie, przyznam że temat jest bardzo ciekawy:)
    1. Jeśli to jest cywilizacja posiadająca technologię na podróże między gwiezdne, to nie ma możliwości żeby ot tak dawali się zastrzelić czy rozbić. Jeden wypadek jest dopuszczalny, ale nie tyle, o których mowa.
    2. Jeśli zatem to nie cywilizacja z odległej planety, a może z innego świata, to dziwi użycie pojazdów latających. Mogliby się przecież zmaterializować tam gdzie potrzeba.
    3. Przy takiej skali, o której mowa byłoby więcej dowodów i przecieków.
    4. Jeśli to technologia obcych pozwoliła nam na skok cywilizacjny - patrz punkt 3.
    Wniosek - prawdopodobieństo kontaktu z pozaziemską czy też obcą cywilizacją maleje z każdym rozważanym argumentem. Choć oczywiście są jakieś przesłanki za...

    Pozdrawiam
    Zbig

    OdpowiedzUsuń
  19. UFO to maskirowka.

    OdpowiedzUsuń
  20. Najprostsza odpowiedź jest inna.
    UFO to nie żadne UFO, tylko ukrywające się niedobitki po poprzedniej ludzkiej cywilizacji.
    Ile wieków trwał szybki postęp technologiczny, do momentu gdy ludzkość sama mogła się wytłuc?
    Po prostu chłopakom puściły nerwy w ich Kryzysie Kubańskim, czego resztki czytamy dziś w Wedach.
    Oni są mało liczni, muszą skrzętnie ukrywać swój przemysł. Nie musimy też zakładać, że postęp technologiczny jest nieskończony. Być może wyhamuje za pół wieku. Oni już tam są,
    może są przy tym na tyle zdegenerowani biologicznie (skutek dawnych wojen atomowych) że rozmnażają się tylko sztucznie.

    OdpowiedzUsuń
  21. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  22. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  23. Przyznaję, że kuszącą wizję stanowi wytłumaczenie narastającego planetarnego szału ''klimakteryjnego'' i biopolitycznej walki z płciowością inwazją ''obcych'', ale na mój chłopski rozum da się to wyjaśnić prościej: zwłaszcza Europa w obliczu swoich kurczących się gwałtownie zasobów ludzkich i materiałowych zmuszona jest do wdrożenia mniej ''energochłonnego'' sposobu zarządzania nimi pod byle pozorem, choćby walki z mirażem ludzkiego sprawstwa w globalnym ociepleniu [ nawet co poniektórzy członkowie unijnego establiszmentu nie mają złudzeń, iż masowo sprowadzani tu ''lekarze i inżynierowie'' z Afryki oraz Bliskiego Wschodu mogą jedynie opóźnić regres demograficzny np. pisze o tym wprost szef fundacji niemieckich ekonielogów Ralf Fücks w swojej ''Zielonej rewolucji'' ]. Poza tym nie będę zapuszczał się w ryzykowne dywagacje, bom już zaliczył fakap co do rzekomego żydowskiego pochodzenia matki Grzegorza Brauna wyciągając nazbyt pochopne wnioski, okazuje się jednak, że ona nie z ''tych'' Wasiutyńskich, dlatego nie ma o tym już nic w moim ostatnim wpisie:

    http://www.sejm-wielki.pl/b/sw.45949

    Cóż, lekcja pokory, nie odkryłem ''superstruktury rzeczywistości'' jak Max Golonko, więc mogę się mylić, nie zmienia to jednak w niczym faktu, iż pośpieszny ślub Brauna w tradycyjnym rycie akurat tuż przed startem w wyborach prezydenckich pachnie podejrzanie koniunkturalizmem, a wokół samego pana reżysera kręci się sporo szemranych typów takich jak Skalik, Brojer o którym pisałem, czy choćby ten kolo:

    https://youtu.be/Xab-KRDeJtY?t=4015

    https://www.youtube.com/watch?v=uMn88gudBd8

    https://www.fronda.pl/a/jak-zarabia-zmiana-o-nabilu-al-malazim,87689.html

    Dlatego choć ''ufologiczna'' seria była strzałem w dziesiątkę, co widać po liczbie komentarzy i ich poziomie merytorycznym [ takie ''odlotowe'' spekulacje nie są niczym złym, o ile właściwie się do nich podejdzie ] jako zdeklarowany ''tuziemiec'' nie ukrywam, że najciekawsze były dla mnie rewelacje umieszczone na samym końcu niniejszego posta - nawet jeśli to dezinformacyjne wrzutki mające wzbudzić zaniepokojenie i tak pokazują jak ostro idzie na noże za oceanem: skoro takie rzeczy odchodzą na szczytach oficjalnej jedynie władzy w USA to co musi się wyprawiać za kulisami... A może na odwrót, konflikt jest pozorowany na użytek gawiedzi zaś w garderobie trwa szampańska zabawa, kto wie? Jedna i druga interpretacja pasuje do tego na ten przykład:

    https://www.cyberdefence24.pl/amerykanie-stworzyli-chinski-system-inwigilacji

    A i u nas obecnie niechudo...

    ps. do trzech razy sztuka:)

    OdpowiedzUsuń
  24. Stary już jestem, ale zanim odejdę z tego popierdolonego padołu łez chciałbym doczekać chwili w której ktoś w końcu zajebie tą lewacką kurwę hilary.

    OdpowiedzUsuń
  25. Super artykuł, na co dowodem jest tocząca się tutaj dyskusja :)))

    OdpowiedzUsuń
  26. Hehehehe mi żaden samolot nie potrafił latać 2300 kmh w latach 80. Tylko, że sr71 latający regularnie właśnie tam spokojnie przekraczał 3300 kmh. Ten ostry zakręt też można wyjaśnić. Ale po co.
    Badania demencji starców widzę ciekawsze dla innych niż realny świat.
    I jak pisałem poprzednio, tak są ufo, bardzo ciekawi mnie jednak naukowe podejście do tych fenomenów oficjalnie zarejestrowanych przez USAF i NASA.
    Bardzo ubawiła mnie burza, która straciła obcych razem z naszym radarem. Wyborne

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Panie Inżynierze, nie potrafi Pan czytać ze zrozumieniem. Płk Grundman mówił o obiekcie poruszającym się z prędkością 2300 km/h nie w latach 80. a w 1955 r.!!!!

      SR 71 Blackbird został zbudowany dopiero w 1964 r. No chyba, że Pan Inżynier uważa, że SR 71 teleportował się w czasie do 1955 r...
      "Badania demencji starców widzę ciekawsze dla innych niż realny świat. " - życzyłbym każdemu takiej "demencji" w wieku 80-paru lat jak miał płk Corso.
      Zdemenciali staruszkowie nie piszą książek.

      Usuń
    2. "Z wyliczeń Andrew Kissnera wynika, że w ciągu 72 godzin od incydentu z Juarez z 29 maja 1947 r. doszło na całym świecie do 29 katastrof lotniczych, w których zginęło łącznie 198 ludzi. "

      No chyba jednak Fox nie: https://en.wikipedia.org/wiki/1947_in_aviation#May
      Arr

      Usuń