Ilustracja muzyczna: Meda, Sinan Hoxha - Kuq e Zi
Albania to dla sporej części Polaków biała plama na mapie, jakiś dziki kraj, w którym straszni islamscy fanatycy zjadają na śniadanie chrześcijańskie dzieci. Jeśli jednak Polak w końcu dociera do tej terra incognita, to często jest pozytywnie zaskoczony tym, że miejscowi to jednak spoko ludzie, przyjaźnie traktujący przybyszów i posiadający ciekawą kulturę, przechowującą indoeuropejskie tradycje, o których reszta Europy dawno zapomniała. Zaskoczenie bywa tym większe, że Albanki to śliczne dziewczyny, które nie noszą żadnych hidżabów. Wielkim paradoksem jest to, że naród (błędnie) uznawany za islamski jako swoich największych bohaterów czci dwóch katolików: Sakanderbega i Matkę Teresę z Kalkuty. Sama historia Albanii w trakcie drugiej wojny światowej jest dla nas wielką białą plamą. Ludzie czasem są jednak świadomi tego, że po wojnie aż do połowy lat 80-tych panował tam niewyobrażnalnie paranoiczny, stalinowski reżim, który odizolował Albanię nawet od reszty świata komunistycznego i upstrzył ją tysiącami bunkrów. Na czele tego reżimu stał Enver Hoxa. W tym odcinku serii Dies Irae rzucę nieco światła na to, jak ten reżim stworzył.
Gdzie zacząć tę historię? Może 6 maja 1951 r w Paryżu?
Albański emigrant Sadic Premtaż wrócił właśnie z kina do mieszkania. Ledwo co włączył światło w przedpokoju, gdy zauważył wielkiego draba z toporkiem, który się na niego zamachnął. Premtaż szybko się uchylił a ostrze zamiast rozpłatać mu czaszkę, zdarło mu "tylko" płat skóry z głowy. Zaczął się bronić i jednocześnie wzywać pomocy. Napastnik uciekł. Premtaż w szpitalu powiedział później przyjaciołom, że rozpoznał w tym zbirze jednego z pracowników albańskiej ambasady. - Hodża i Szehu przysłali go tutaj, by mnie załatwić jak Trockiego! - stwierdził Premtaż. Analogie były oczywiste. Premtaż był bowiem założycielem albańskiej partii komunistycznej, który przeszedł na pozycje trockistowskie. Chciano go zlikwidować, bo zbyt dużo wiedział o przeszłości albańskiego stalinka - Envera Hodży.
Hoxha (pisownia jego nazwiska jako "Hodża" też jest dopuszczalna) rządził Albanią od listopada 1944 r., czyli od momentu, gdy komunistyczni partyzanci zdobyli Tiranę na Wehrmachcie. Totalitarny "wódz" Albanii przez kolejne lata robił wszystko, by tuszować to, że miał mało "rewolucyjną" przeszłość.
W historii wiele razy się zdarzało, że wodzowie "rewolucji" bywali przedstawicielami burżuazji czy nawet feudałami. Fidel Castro był latyfundystą i wprowadzenie komunizmu na Kubie traktował zapewne jako sposób na wykończenie konkurencji i przejęcie całej kubańskiej gospodarki dla siebie i swojej rodziny. Lenina stać było na wojaże do szwajcarskich kurortów, bo jego matka była właścicielką pola naftowego w Baku. Pol Pot wywodził się z rodziny kupieckiej a jego siostra była konkubiną króla Kambodży. (Gdy odwiedzał ją w pałacu, znudzone młode dziewczyny z królewskiego haremu, masturbowały go.) Enver Hoxha był zaś synem bogatego kupca z miasta Gjirokaster położonego na południu Albanii. Nazwisko sugeruje posiadanie w rodzinie duchownych muzułmańskich. Rodzina Hodży należała do bektaszyckiego zakonu sufickiego.
Zapewniła mu też dobre wykształcenie we frankojęzycznym liceum. Eqrem Libohova, twórca Banku Albanii, prowłoski polityk i dwukrotny premier załatwił młodemu Enverowi stypendium na uczelni we francuskim Montpellier. Według Premtaża Hoxha wówczas dorabiał sobie jako żigolak uwodzący starsze Francuzki. Później pracował jako sekretarz albańskiego poselstwa w Brukseli.
Albania w latach 1928-1939 była autorytarną monarchią rządzoną przez króla Zoga I. (Ahmeta Zogu). Zog stylizował się na Attaturku, zniósł w Albanii resztki prawa szariatu, wprowadził kodeks cywilny wzorowany na szwajcarskim i starał się modernizować kraj. Otworzył też Albanię na żydowskich uchodźców. Robił to początkowo w oparciu o Włochy, ale gdy zaczął szukać kontaktów z Brytyjczykami armia Mussoliniego, dokonała w kwietniu 1939 r. inwazji na Albanię. Opór Albańczyków był symboliczny, a kraj szybko przyłączono do Włoch. Co prawda dawni królewscy żandarni stworzyli pierwsze oddziały partyzanckie, ale większość Albańczyków była wierna faszystowskiej administracji kolaboracyjnej - rządowi kierowanemu przez Shefqeta Verlaciego. Kraj miał zresztą pod rządami Mussoliniego szeroką autonomię i się modernizował. Włosi obiecywali też przyłączenie do Albanii Kosowa i terenów Macedonii oraz Grecji zamieszkiwanych przez Albańczyków.
Co robili w tym czasie komuniści? Nic specjalnego. Przed wojną komunistami było paru inteligenckich patostreamerów z południa kraju, plus garstka emigrantów, w tym weteranów Brygad Międzynarodowych z Hiszpanii. Albańska partia komunistyczna została żałożona dopiero w listopadzie 1941 r. - i to z inicjatywy komunistów jugosłowiańskich. Oprócz Premtaża wyróżniał się w tym środowisku Mehmet Shehu, weteran z Hiszpanii (czyli człowiek sowieckich służb). Hodża był według Premtaża, głównie... dekownikiem, który swoimi intrygami wygryzał odważniejszych od siebie. Późniejszy wódz komunistycznej Albanii pracował dla włoskiej, faszystowskiej bezpieki i wystawiał jej dowódców partyzanckich - często swoich dawnych... kochanków. Sytuacja była tym dziwniejsza, że Hodża odstrzelił paru z nich z powodu kłotni o... dziewczyny. Widzimy więc, że wśród albańskich komunistów panował wówczas panseksualizm.
Jak przebiegały walki ruchu oporu według oficjalnej historiografii możecie przeczytać choćby w tym artykule: "10 lipca 1943 roku, w dniu lądowania wojsk alianckich na Sycylii, na konferencji w miejscowości Labinot pod Elbasanem zapadła decyzja o zorganizowaniu lewicowej Albańskiej Armii Narodowowyzwoleńczej (Ushtria National Çlirimtare) i jej Sztabu Generalnego. Komisarzem politycznym AAN został Enver Hodża, sekretarz generalny KPA, szefem sztabu zaś Spiro Moissiu (1900-1981), działacz komunistyczny, były oficer armii królewskiej. Wraz z powołaniem Armii podziemnej i jej Sztabu Generalnego przystąpiono do reorganizacji ruchu oporu przez tworzenie na całym terytorium kraju brygad partyzanckich. We wrześniu 1943 roku Albańska Armia Narodowowyzwoleńcza, dysponująca wówczas 30 tys. żołnierzy, wyzwoliła spod okupacji włoskiej większość terytorium kraju. (...) W końcowym etapie wojny z okupantem Albańska Armia Narodowowyzwoleńcza, składająca się z 8 dywizji (26 brygad) i podzielona na 3 korpusy, liczyła łącznie 70 tys. żołnierzy, mężczyzn i kobiet. Biorąc pod uwagę ówczesną liczbę ludności Albanii 1 mil. 200 tys., partyzanci albańscy stanowili 7% narodu. Należy przy tym zauważyć, że udział procentowy Albańczyków z kraju Skipetarów w walce narodowowyzwoleńczej był większy niż narodów w sąsiedniej Jugosławii.
Albania została wyzwolona spod ucisku faszystowskiego wyłącznie własnymi siłami. W odróżnieniu od innych państw europejskich, w oswobodzeniu ojczyzny górskich orłów, nie poległ ani jeden żołnierz wojsk koalicji antyhitlerowskiej. (...)
Po oswobodzeniu kraju Orlich Synów spod ucisku faszystowskiego, dwie dywizje Albańskiej Armii Narodowowyzwoleńczej (5 i 6), w liczbie 20.000 żołnierzy, uczestniczyły razem z oddziałami Jugosłowiańskiej Armii Narodowowyzwoleńczej w walkach z wojskami hitlerowskimi w Macedonii, Kosowie, Czarnogórze i południowej Bośni. Był to liczący się wkład Albańczyków we wspólne zwycięstwo narodów nad faszyzmem."
To tyle propagandy. Prawdy nigdy się pewnie nie dowiemy, bo ją bardzo skutecznie tuszowano. Ale należy się kilka słów wyjaśnienia. Komuniści nie byli bynajmniej jedyną organizacją ruchu oporu. Na północy i w Kosowie królował Front Narodowy - czyli Balli Kombetar. Niemcy uważali balistów za główną siłę polityczną w kraju i w 1944 r. przekazali im władzę polityczną, by zabezpieczyć sobie tyły podczas ewakuacji sił z Bałkanów. Główne walki komuniści toczyli więc z albańską prawicą, która chwilowo wybrała "zychowiczowską opcję niemiecką". Opowieści o tym jak to albańscy komuniści wiązali siły "15 dywizji niemieckich i włoskich" to oczywiste bzdury. Czemu więc komuniści wygrali przeciw narodowcom? Głównie dzięki wsparciu, które dostawali od SOE i OSS. (W londyńskim Imperial War Museum są pamiątki po polskim agencie SOE - bodajże Michale Lisie, który pomagał komunistom w Albanii a jego brytyjski zwierzchnik miał ksywkę... "Trocki".) Przede wszystkim jednak siły komunistyczne zostały mocno zasilone przez żołnierzy z rozpadających się w 1943 r. włoskich wojsk. Nie tylko etnicznych Albańczyków. Włosi tworzyli m.in. Batalion im. Antoni Gramsciego (Karoń is triggered...). Na archiwalnych zdjęciach zresztą często trudno odróżnić partyzantów od włoskich żołnierzy...
Hodża zdobył co prawda władzę w Albanii dzięki hojnemu wsparciu Churchilla i Tity, ale oczywiście nie zamierza ich słuchać. Albania szybko staje się państwem wrogim wobec Zachodu, a do 1948 r. oficjalnie zrywa z Jugosławią. Projugosłowiański minister obrony Koci Xoxe zostaje rok później rozstrzelany a "titowska agentura" zmasakrowana. MI6 i CIA wspierają albańskich partyzantów - dawnych żołnierzy Balli Kombetar i lojalistów króla Zoga. Źle przygotowana operacja przez Franka Wisnera jest jednak całkiem transparantna dla Sowietów, dzięki Kimowi Philby'emu. Opór jest więc szybko złamany przez bezpiekę kierowaną przez Shehu. W kraju wprowadzany jest stalinowski reżim wraz ze wszelkimi jego "dobrodziejstwami": kolektywizacją, obozami koncentracyjnymi, obłędną walką z religią...
Pod koniec lat 50. Mao podkupuje Albanię z rąk Sowietów. Hoxha nagle staje się maoistą i zajmuje sowiecką bazę okrętów podwodnych na południu Albanii. Przekazuje zdobyte okręty Chińczykom. Kraj pokrywa sieć tysięcy bunkrów a Albania staje się oficjalnie "pierwszym w 100 proc. ateistycznym państwem świata". Z Tirany Kazimierz Mijal nadaje maoistowskie audycje do Polski. Po śmierci Mao Hoxha uznaje jednak, że Chińczycy zdradzili komunizm i wpada w jeszcze większą paranoję.
W grudniu 1981 r. po sprzeczce z Hodżą Shehu zostaje zastrzelony we własnym łóżku. Oficjalnie zostaje to uznane za samobójstwo a ponieważ samobójcy są "wrogami ludu", na rodzinę ministra spadają represje. Hodża w swoich pamiętnikach wyjaśnia, że Shehu został przed wojną zwerbowany przez amerykańskie tajne służby, w Hiszpanii przez MI6, w 1940 r. we Francji przez Gestapo i włoski wywiad wojskowy SIM, a później jeszcze przez titoistów i sowieckie MGB. W 1982 r. grupa antykomunistycznych imigrantów dokonuje najpoważniejszej próby zamachu na Hodżę. To skądinąd jedyna taka próba. Hodża umiera śmiercią naturalną w 1985 r. i zostaje pochowany w betonowej piramidzie w Tiranie. Jego następcy przeprowadzają przyspieszoną destalinizację, demaoizację i pierestrojkę. Pomnik Hodży w centrum Tirany zostaje obalony przez studentów a jego miejsce zajmuje pomnik Skanderbega. Dzisiaj Albania jest jedynym krajem na świecie, w którym stoi pomnik George'a W. Busha...
***
A w przyszłym odcinku serii Dies Irae o prawdziwym architekcie paktu Hitler-Stalin...
Everybody clap your hands!
***
To, że Bob Woodward napisał "skandalizującą" książkę o Białym Domu Trumpa nie powinno nas dziwić, bo to koleś z samego serca Głębokiego Państwa. Woodward to porucznik wywiadu marynarki wojennej, który poszedł do dziennikarstwa prosto ze służb. I oczywiście od razu zaczął pisać śledcze "hity". Jego ojciec był skorumpowanym sędzią pracującym wcześniej zarówno dla wywiadu armii jak i marynarki wojennej. Tuszował jedną ze spraw związanych z Watergate. Samo Watergate, jak już pokazał choćby Len Kolodny w książce "The Silent Coup" było puczem tajnych służb przeciwko Nixonowi. Woodward w 1987 r. przebrany za księdza odwiedził w szpitalu umierającego szefa CIA Billa Caseya, by dopilnować, czy Casey nie piśnie niczego w sprawie Iran Contra. Teraz nam wciska w swojej książce kit, że generałowie Mattis i Kelly pod nazwiskiem nazywali swojego szefa idiotą. Oczywiście ci generałowie mogą tak prywatnie myśleć, ale żaden z nich nie jest przecież na tyle głupi, by to powiedzieć gumowemu uchu Woodwardowi. Kelly więc już zjebał jego książkę.
Na prowokację wygląda również list zamieszczony w "New York Timesie" , napisany rzekomo przez wysokiej rangi oficjela z administracji Trumpa, przyznającego się do tego, że jest członkiem "ruchu oporu" sabotującego działania prezydenta. Oczywistością jest, że takich kretów jest sporo. Choćby ci wszyscy kolesie i panienki odziedziczeni po Obamie i Bushu w NSC. Żaden z nich jednak zapewne nie napisałby listu mówiącego "tak, infilturujemy administrację". No chyba, że byłaby to infiltracja w stylu Wydawnictwa Piwnicznego... :)
Mamy więc zapewne do czynienia z działaniami dezintegrującymi. To idealny sposób na to, by skłócić Trumpa z nielicznymi lojalnymi mu ludźmi. Trwają teraz spekulacje, kto list napisał. I często jest wskazywany Mike Pence. Ktoś robi tutaj podkładkę pod kryzys konstytucyjny.
Pozostaje jednak pytanie: czemu Głębokie Państwo tak nienawidzi Trumpa? Skoro to jakoby rzekomo taki idiota z umysłem dziesięciolatka dający się wszystkim urabiać, to po co tyle wysiłków, infliktracji, prowokacji?
Oglądałem ostatnio na HBO film dokumentalny poświęcony senatorowi McCainowi. Film został nakręcony na kilka miesięcy przed jego śmiercią. Pokazywano w nim m.in. kampanię prezydencką z 2008 r. McCain wówczas na wiecach... chwalił Obamę. Nie chciał wygrać.
Ponoć prowokator QAnon przewidział datę śmierci McCaina. Senator zmarł na ten sam rodzaj raka mózgu jak dokładanie 9 dni wcześniej senator Ted Kennedy i syn wiceprezydenta Bidena (który zbyt wnikliwie ścigał pewną grupę pedofili). Gubernator John Kasich przejęzyczył się w TV i powiedział, że John McCain "was put to death". W każdym bądź razie na jego pogrzeb zleciało się mnóstwo sępów, łącznie z Humą Abedin.
Everybody clap your hands!
Ostatnio zajrzalem na blog maczety który baardzo nie lubi Trumpa.
OdpowiedzUsuńI dzisiaj czytając ten wpis mnie olśniło.
Czy historia Trumpa nie przypomina historii Wałęsy.
Obaj mieli problemy finansowe.
Wałęsa wygrywał w totka/Trumpowi chyba ojciec pomagał.
Wałęse mówił do prostych ludzi i dzieki nim wygrał/ Trump tak samo.
Wałesa traktowany jest jak idiota/Trump tak samo.
Wałesa ma słabość do kobiet i mediów społecznościowych/Trump tak samo.
Wałesa był znikąd./Trump tak samo
Wałesa był TW / Trump? tego chyba nigdy się nie dowiemy.
Sorry ale prezydentem nie zostaje sie od tak sobie.
> Pozostaje jednak pytanie: czemu Głębokie Państwo tak nienawidzi Trumpa?
Ale fox odpowiedziałeś na to pytanie wyżej.
> Choćby ci wszyscy kolesie i panienki odziedziczeni po Obamie i Bushu w NSC.
Coby nie powiedzieć o Michalkiewiczu to bardzo mi się podoba jego teoria
o stronnictwach które rządzą w Polsce. Ruskie, Pruskie, USmany.
I jeszcze jedna rzeczy mi się przypomniała.
Jak upadł ZSRR to najdłużej czerwona flaga powiewała w Białym Domu.
Bo USA jak każde imperium żyje swoimi sprawami. I nic bardziej nie wkurza jajogłowych
gdy okazuje się że zostało naruszone status quo.
Bo wszystkie schematy działania jakie urzędnicy sobie opracowali ida do kosza na śmieci.
I na nowo trzeba się uczyć podejmować decyzje ponosić ryzyko.
A tu emerytura niedługo.
I uważam że to jest podstawowym powodem wkurwu glębokiego państwa.
Pozostaje dla mnie zagadką tylko co się stało że Trump wygrał nie dzięki
ale mimo sprzeciwu głebokiego państwa.
Bo to że "nie ważne jak się głosuje, ważne kto liczy głosy"
chyba dla każdego czytającego te słowa jest naturalne.
Wiec teraz trzeba sobie zadać pytanie o stronnctwa jakie są w USA.
Czy są jakieś zewnętrzne stronnictwa/państwa które mają wpływ na USA.
Napewno tak są państwa które mają ogromną ochotę żeby namieszać w USA.
Problemem tylko jest to że USA to imperium i jak tłumaczyli w "nie mam mocnych"
Pawlakowi w USA wszystko jest największe na świecie.
I to powoduje że powstaje bariera wejścia na "rynek amerykański".
Tylko ktoś duży może dać sobie rade.
Izrael? Już jest przynajmniej tak twierdzą niektórzy.
Rosja? SOrry ale oni swoich w Donbasie nie mogą upilnować.
Chiny? może, ale tu wchodzi kwestia mentalności. Czy ci którzy podejmują decyzje myślą wystarczająco po amerykańsku.
Trudno mi jest uwierzyć w to żeby ktoś z zewnątrz sponsorował Trumpa. Z tego powodu że Amerykanie mają swoje problemy. I nikt by nie dopuścił do sytuacji w której Prezydent USA rozwiązuje problemy jakiegoś państwa a nie swojego znaczy "moje".
Wiec jest kwestia że to w samuch Stanach muszą być jakieś stronnictwa.
Podobno największą organizacją jest związek strzelecki a drugą po emerycie.
Któraś z nich?
Tak mnie jeszcze naszło jedna rzecz.
Elon Musk napewno słyszeliście.
Udowodnił że w kosmos można latać taniej. Uderzył w osławiony "kompleks militarno-przemysłowy"
Teraz chce udowdnić że można jeździć na prąd i to pod swoją marką.
Czyli druga noga przemysł samochodowy.
Jestem bardzo ciekaw jak mają sie te dwie osoby do siebie?
Trump i Elon
To że mieli współpracować a się w końcu pokłocili to wiem.
Chodzi mi o to kogo oni reprezentują.
"Obaj mieli problemy finansowe.
UsuńWałęsa wygrywał w totka/Trumpowi chyba ojciec pomagał." - porównanie chybione. Trump był synem milionera i jego pieniądze pomnożył. Jak bankrutował na początku lat 90. to pomógł mu głównie rząd USA.
"Jak upadł ZSRR to najdłużej czerwona flaga powiewała w Białym Domu." - ????
"Elon Musk napewno słyszeliście.
Udowodnił że w kosmos można latać taniej. Uderzył w osławiony "kompleks militarno-przemysłowy"
Teraz chce udowdnić że można jeździć na prąd i to pod swoją marką.
Czyli druga noga przemysł samochodowy." - sorry, ale Tesla to akurat największa porażka Elona Muska, który ostatnio za bardzo ćpa.
Co do Tesli, to cena akcji jest z kosmosu. Widziałem graficzne porównanie wycen koncernu samochodowego,który sprzedaje na rynku mnóstwo aut i Tesli dla przeciwwagi. Typowy balon spekulacyjny. Spadek o 90% może urealni kurs Tesli.
UsuńA za aferę z próbą skupu akcji własnych Musk powinien siedzieć w areszcie domowym...
UsuńAkurat Tesla to nie jest inwestycja z szybkim zwrotem tylko długoterminowym, dlatego kurs tak wysoko siedzi bo ma to potencjał na ogromne zyski. Trochę za wcześnie wszystko to zaczął, ale kierunek obrał dobry. A co do afery z "narkotykami" bo zapalił trochę marihuany w wywiadzie. Na pewno Elona obchodzi, ze jakiś krzykacz z Wiszni Małej uważa, że to zły PR :P
UsuńElon ogłosił skup akcji własnych, by po paru dniach wycofać się z niego mówiąc, że jednak nie znalazł finansowania - takie coś ociera się o przestępstwo manipulowania kursem akcji.
UsuńAlbania, Albania... Polska jest najważniejsza! ;)
OdpowiedzUsuńHubert, wiem że off-topic, ale jednak - co sądzisz o sytuacji z I Zjazdu "Solidarności" z jesieni 1981 roku? Każdy z rywalizujących o przywództwo działaczy, otrzymał teczkę na konkurenta... O t.w. "Bolku" każdy słyszał, raczej nikt nie podważa formalnej współpracy 1970-1976; ale co sądzisz o t.w. "Balbinie", który obecnie rządzi?
Wiem, że niektórzy wierzą, że płk J. Lesiak wszystko wyssał sobie z palca, ale nawet ta część teczki którą potwierdził w 2006 roku, jest dość ciekawa. :)
TW "Balbina" - pierwszy raz słyszę taki pseudonim, można prosić o źródło? Nie pytam o sygnaturę akt w IPN, ale o tytuł publikacji książkowej lub prasowej na ten temat. Od razu mówię, że memy z Sokuzburaka i artykuły z AszDziennika nie są źrodłem.
UsuńWiem Fox że trollujesz, ale daję źródła:
Usuńhttp://www.dziennik.pl/amp/88960,przeczytaj-fragmenty-teczki-kaczynskiego.html
https://www.tygodnikprzeglad.pl/teczki-kaczynskich/
http://www.dziennik.pl/amp/515324,jaroslaw-kaczynski-internowanie-1981-stan-wojenny-sb-przesluchanie-dokumenty.html
https://www.naszepanstwo.pl/polityka/149-raport-o-kaczynskim
http://wyborcza.pl/1,75398,19749634,nieinternowanie-jaroslawa-kaczynskiego-dlaczego-sb-dala-mu.html?disableRedirects=true
No i w którym niby miejscu jest napisane, że J. Kaczyński był TW "Balbina"?
UsuńWogóle wiesz, co oznacza skrót TW? Czy może myślisz, że lojalka to to samo co teczka jak debile z KODu? :)
Poza tym skąd informacje o tym, że Gwiazda i Rulewski dostali na zjeździe Solidarności "teczkę Wałęsy" a Wałęsa teczki Gwiazdy i Rulewskiego? Też wzięte z podobnych biedaźródeł jak serwis "naszepanstwo" i raportnowaka.pl czy też może wzięte bezpośrednio z dupy pułkownika Lesiaka?
Hubert, zgoda, nie jest napisane że TW Balbina to J. Kaczyński, ale jednakowo i L. Wałęsa nigdy się nie przyznał do pdeudonimu TW Bolek, tylko zdarzyło mu się potwierdzić podpisanie LOJALKI, do czego zmuszano stoczniowców po grudniu 1970, najprawdopodobniej współpracę przerwał około 1974 lub 1976 roku - NIE MA żądnych dowodów na kontynuowanie współpracy.
UsuńA co do wydarzeń z I Zjazdu NSZZ "S", z oficjalnej strony Związku:
»Przez cały okres Zjazdu intensywnie pracowały wszystkie służby SB. Podejmowane przez nie działania były czasem bardzo perfidne. 6 września 1981 r. informowano wiceministra MSW gen. A. Krzysztoporskiego oraz gen. W. Ciastonia o przeprowadzonej z powodzeniem prowokacji: „Wykorzystując stworzone w dniu wczorajszym operacyjne dotarcie do L. Wałęsy, w ramach działań dezintegrujących, udostępniono mu zestaw informacji i danych obrazujących prowadzoną przeciwko niemu działalność przez niektórych działaczy związku w celu uniemożliwienia uargumentowanego przeciwstawienia się tej kampanii. W wyniku powyższego, L. Wałęsa podjął decyzję o przygotowaniu przez Komisję Rewizyjną Regionu Gdańskiego materiałów dot. nadużyć finansowych A. J. Gwiazdów[19] oraz wydał polecenie służbie porządkowej Zjazdu, aby skonfiskować planowany do kolportażu w czasie Zjazdu wywiad z A. Gwiazdą".
SB zaplanowała szczegółowe rozpoznanie delegatów na Zjazd z Regionu Gdańskiego w celu nawiązania „dialogów operacyjnych”, zwerbowania nowych współpracowników (zdobycie i wykorzystanie materiałów kompromitujących) i podjęcia prób neutralizacji delegatów znanych z radykalnych postaw.
Przygotowano tajnych współpracowników do „atakowania ekstremistycznych działaczy za nieprawidłowości formalne, organizacyjne i finansowe” – jeszcze przed Zjazdem, „inspirowanie osobowych źródeł informacji do wystąpień w kierunku zdominowania tematyki zjazdu przez nurt rozliczeniowy” (eksponowanie niedowładu organizacyjnego, przerost administracji, gospodarki finansowej sprzyjającej bogaceniu się działaczy, zastrzeżenia natury moralnej) oraz „przez tajnych współpracowników i delegatów z którymi są prowadzone dialogi operacyjne oddziaływać na pozostałych uczestników zjazdu w celu przeciwstawienia się tendencjom do wykraczania poza statutowe zadania związku z jednoczesnym propagowaniem kampanii na rzecz czystego ruchu związkowego”.«
http://www.wszechnica.solidarnosc.org.pl/?page_id=174
Nie ma żadnych dowodów na dalszą współpracę uBolka? A choćby ten, że do stoczni, w której trwał strajk okupacyjny, dowieziono go milicyjną motorówką, o czym wspominała Walentynowicz.
Usuń". Wałęsa nigdy się nie przyznał do pdeudonimu TW Bolek," - a John Gotti nigdy się nie przyznał do tego, że był szefem nowojorskiej mafii. To, że Wałęsa był TW "Bolek" jest potwierdzone:
Usuń1) Oryginałem jego teczki z lat 1970-1976
2) Innymi dokumentami rozproszonymi w innych teczkach (donosy Wałęsy na kolegów)
3) Zeznaniami jego oficerów prowadzących
Esbek, który go werbował zeznał w sądzie pod przysięgą, że podczas sprawdzania jego akt w 1970 r., natknął się na zapisy mówiące, że Wałęsa wcześniej pracował dla wojskowej bezpieki oraz był informatorem milicji w środowiskach kryminalnych.
"zdarzyło mu się potwierdzić podpisanie LOJALKI, do czego zmuszano stoczniowców po grudniu 1970," - lojalki były w grudniu 1981 r. Wałęsa podpisał zobowiązanie do tajnej współpracy z SB, czyli stał się TW. Nie każdego do tego wówczas "zmuszano"
"NIE MA żądnych dowodów na kontynuowanie współpracy." - odsyłam do biografii Wałęsy autorstwa Zyzaka. Sam Wałęsa przyznawał się do spotykania z funkcjonariuszami SB i sekretarzem gdańskiego KW Fiszbachem w latach 1976-1980. A sprawa współpracy długo się za nim ciągnęła - vide przypadek Wachowskiego.
Z przytoczonego przez Ciebie cytatu nie wynika, że Rulewski czy Gwiazda dostali "teczkę" Wałęsy, tylko że TW "Bolek" dostał trochę brudów na Gwiazdę.
@ Mario, wersja o "milicyjnej motorówce" to bujdy na resorach, istniejące tylko w wyobraźni A. Walentynowicz, ktoś potwierdził jej wersję?
UsuńRównie sensowna jest hipoteza, że prawdziwy Lech Wałęsa zginął w grudniu 1970, a jego tożsamość przejął tajny agent CIA - Lee Valois, który podczas strajku w sierpniu 1980 został zrzucony na spadochronie do Stoczni Gdańskiej, potem zaś na polecenie prezydenta R. Reagana obalił komunizm - równie srogie grzyby :D
@ Hubert K., nie interesują mnie drugorzędne szczegóły z życia L. Wałęsy, przypominam, że taki J. Piłsudski w okresie działalności terrorystyczno-rabunkowej w POW zabijał i okradał przypadkowe, niewinne osoby; INNE FAKTY zaważają o jego na ogół pozytywnej ocenie.
Fox, tak lubisz hipotezy o "prometejskich konspiracjach"... przecież od czerwca 1976, najpóźniej od sierpnia 1980, w PZPR zaczynają ujawniać się reformiści, nawet E. Gierek był jedną z jaskółek polskiej pierestrojki, choć personalnie był nominatem z Moskwy. Tadeusz Fiszbach absolutnie nie był i nie jest żadnym zakutym komunistą, szczerze powiedziawszy mam wrażenie że niewiele wiesz o Gdańsku, z całym szacunkiem. Nawet wikipedia informuje, że T. Fiszbach był przeciwnikiem stanu wojennego, za co spotkały go w partii nieprzyjemności.
Co do esbeka zeznającego w sądzie pod przysięgą, jakby powiedział, że jest "cudownym dzieckiem dwóch pedałów" też byś w to uwierzył? Przecież przysiągł...
Sądy lustracyjne w Polsce to farsa - vide sprawa Zyty Gilowskiej, no ale ona była w PiS, więc musiała dostać białą kartę, wszak bajka o Świętej i Niesplamionej Opozycji (PC/AWS/PiS) należy do dorobku układu Okrągłego Stołu, czyż nie?
Bujdy na resorach to te brednie o balbinie. Gdy zaczął się w stoczni strajk uBolka tam nie było. Stocznia była otoczona i strzeżona, więc ten mityczny skok przez płot to bajki dla naiwnych. Do stoczni można się było dostać tylko od strony morza i tak właśnie uBolek tam dopłynął. Skończ tę ubecką propagandę, bo nikogo tu na nią nie nabierzesz. Idź pokrzyczeć z towarzyszami z kodu.
Usuń@ Mariusz, ubecka propaganda to bajki jakie PiS wciska ciemnemu ludowi po 2005 (niepowołanie obiecywanego rządu Po-PiS) i 2010 roku, od czasów rozmów w Magdalence ta partia jest ważną częścią układu okrągłostołowego. Poczytaj sobie o J. Kaczyńskim przed 1989 r, i nie pisz głupstw.
UsuńNawet gdybym chciał, to nie mam nic wspólnego z KODem, bo nie jestem w Polsce. Poza tym dość ubogą masz wyobraźnię, skoro niepopieranie PiSu utożsamiasz tylko z nimi.
@Łukasz Markowicz
UsuńAleksander L.: Tak, bo... Waga Andrzej [adm. Romuald Andrzej Waga - przyp. red.] był dowódcą kutra (...) który przewoził Lecha.
Leszek Tobiasz: Admirał później?
Aleksander L.: ...tak ...który przywoził Lecha,... od tyłu do stoczni, i Lecho został wsadzony do stoczni, wiadomo jak.
http://dakowski.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=5717&Itemid=100
@ Łukasz Markowicz - dobrze, że wspomniałeś Edwarda Gierka w kontekście prometejskim, bo to był szef partii, który najwięcej zrobił dla obalenia komunizmu od środka. A kto obalił Gierka i jakie miały w tym udział strajki z 1980 r.?
Usuńhttps://ocdn.eu/pulscms-transforms/1/fT7ktkpTURBXy80NWFlNjE5M2JmN2RmZWE1ZDA3NzRjMjJhMmM5MjRhMS5qcGeSlQMAK80H9c0EepMFzQNSzQHe
https://jozefdarski.pl/7070-zamach-kani
O związkach Wałęsy z SB po 1976 r.
Usuńhttps://www.youtube.com/watch?v=VCNRQjv9Aps
@ Hubert K.
Usuń@ Spiskolog dzięki za materiały, tak czy siak, uważam że L. Wałęsa po 1976 współpracował z reformistami PZPR, i szczerze, nie wiem co by miało być w tym złego.
Ale i tak, teczki z szaf gen. Kiszczaka czy płk. Lesiaka są tak samo naszpikowane kłamstwami i strzępami prawdy, zaprzeczanie temu to dzieciniada.
Do 2010 roku, tragicznej śmierci L. Kaczyńskiego, PiS i PO były dwiema posolidarnościowymi frakcjami, jeszcze w 2002 do wyborów samorządowych PO-PiS szedł razem, w 2005 przy parlamentarnych zapowiadali wspólny rząd, wcześniej zbieżne grupy ludzi tworzyły rząd AWS-UW, na początku l. 90-tych KLD (Tusk i spółka) przez krótki czas był CZĘŚCIĄ Porozumienia Centrum.
Bracia Kaczyńscy żyli dobrze z "Gdańskimi Liberałami", prezydent L. Kaczyński zabrał ze sobą do Smoleńska nawet M. Płażyńskiego, współtwórcę PO.
Dwie bliźniacze grupy z Magdalenki, jednakowo naszpikowane ubekami, koronnym przykładem są obecni prezes i wiceprezes TK, oboje związani z wywiadem PRL i III RP.
@ Łukasz Markowicz
UsuńWidzę u Ciebie wielką niekonsekwencję. Piszesz, że to dobrze że Wałęsa "współpracował z reformistami" (Kiszczakiem, Jaruzelskim...) i współtworzył okrągły stół, by chwilę potem dowalać Kaczyńskim, że też współtworzyli transformację. Zarzucasz PiS, że kiedyś było bliskie PO, a wcześniej robisz zarzut, że w 2005 r. nie zrobiło rządu z PO.
A jeśli szukasz agentów chronionych przez Macierewicza, to Ci podpowiem. W 1992 r. na Liście Macierewicza nie znalazło się trzech agentów, których Macierewicz z niej ściągnął uznając, że zapis w kartotece komputerowej jest niewystarczający. Ci domniemani agenci SB to: Bronisław Geremek, Tadeusz Mazowiecki i Jacek Merkel.
@ Hubert, jeżeli już, to Wałęsa współpracował z takimi reformistami jak Tadeusz Fiszbach i Adam Krzysztoporski, ci zaś według tych wspomnień E. Gierka co wrzuciłeś, mieli grać w jednej drużynie rzekomo z S. Kanią, ten zaś raczej był ich przejściowym sojusznikiem w Warszawie. Nie nazywaj Jaruzelskiego i Kiszczaka reformistami, bo zezwolili na reformy dopiero jak im Moskwa pozwoliła je wspierać.
UsuńNic o Geremku, Mazowieckim czy Merkelu nie wspominałem, wskazałem tylko, że skład TK z prezes Przyłębską i wiceprezesem Muszyńskim to ostentacja ze strony dawnych SB i UOP, no ale widać, że blok PO-PiS jest w bezpiecznych rękach :)
Jeżeli jest z mojej strony jakaś niekonsekwencja, prezydent L. Kaczyński nie wypierał się udziału w rozmowach Okrągłego Stołu i zdroworozsądkowo bronił tych wydarzeń, podczas gdy Jarosław usiłuje przemilczeć udział w Magdalence.
UsuńWiem, że propaganda i przekaz dla wyborców ma swoje zasady, ale powinny być jakieś granice.
Co tu jest grane najpierw Zacharczenko teraz Gagulija
OdpowiedzUsuńhttps://wiadomosci.onet.pl/swiat/premier-abchazji-giennadij-gagulija-zginal-w-wypadku-samochodowym/54rpxb3
No to nieźle FSB ich czyści...
UsuńMoże zamarzyła im się samodzielność.
UsuńRadio Tirana od wieczora do rana... Albania to rzeczywiście ciekawy kraj. Czytałem kiedyś o pewnej wiosce gdzie uprawiano marihuanę. Gdy pojawiła się tam policja to została pogoniona przez chłopów (i jedną babcię) z kałasznikowami. Poznałem kiedyś jednego Albańczyka, który studiował w Polsce. Jeśli można sądzić po jednym przypadku to spoko ludzie.
OdpowiedzUsuń"czemu Głębokie Państwo tak nienawidzi Trumpa?"
A czemu CIA nie lubi się z wojskowymi?
"Pol Pot wywodził się z rodziny kupieckiej a jego siostra była konkubiną króla Kambodży. (Gdy odwiedzał ją w pałacu, znudzone młode dziewczyny z królewskiego haremu, masturbowały go.)"
WTF?! Jest coś więcej na ten temat albo o broni masowego uwodzenia w Albanii?
"A czemu CIA nie lubi się z wojskowymi?" - uważasz, że Trump pracuje dla wywiadu wojskowego?
Usuń"WTF?! Jest coś więcej na ten temat " - w tej biografii jest fragment o Pol Pocie i królewskich konkubinach:
https://www.proszynski.pl/Pol_Pot__Pola_smierci-p-33079-.html
Dzięki za linka.
Usuń"uważasz, że Trump pracuje dla wywiadu wojskowego?"
Z perspektywy czasu wydaje się mieć to sens, choćby ze względu na dużą ilość wojskowych w otoczeniu Trumpa. Poza tym miał do czynienia z dużą ilością ruskich agentów począwszy od Bogatina do Muchtara Abliazowa. Można więc grzać w mediach taką wersję, że sam jest ruskim agentem... albo że ich rozpracowywał. Podsłuch w hotelu to patent stary jak świat. Na przykład w Krakowie za komuny do podsłuchiwania na stałe był przeznaczony hotel Cracovia i akademiki Piast i Żaczek. Wiadomo, że lepiej mieć coś na stałe zainstalowane razem z lustrami weneckimi i kamerami niż za każdym dłubać w ścianach, żeby tam włożyć marny mikrofon. A jak się chce mieć coś na stałe to trzeba mieć na własność hotel albo całą ich sieć. Tak jak Trump.
Do tego Trump przez jakiś czas był właścicielem bezpieczniackiego Resorts International, które służyło najpierw do prania kasy z narkotyków, sprowadzanych przez wojsko w trumnach żołnierzy z Wietnamu. O Resorts i Trumpie polecam tą serię (w linku wstęp, jest jeszcze osiem części):
http://visupview.blogspot.com/2017/10/goodfellas-hidden-history-of-resorts.html
Ed Opperman zaprosił do swojego podcastu autora visupview i doszli do wniosku, że demokraci boją się Trumpa bo być może jest krwawym narkotykowym lordem :)
Wiadomo, że osobisty pilot helikoptera Trumpa, Joseph Weichselbaum był przemytnikiem.
Można też rozumować w ten sposób: Trump był blisko w różnych przedsięwzięciach CIA-wojsko (vide Resorts) ale zwalcza go głównie CIA. Wniosek - wspiera go wojsko. Jednym z takich wspólnych przedsięwzięć było zapewne szantażowanie różnych ludzi, ale Trump zbierał też materiały na człowieka Clintonów - Epsteina. Virginia Roberts Giuffre, która pozwała Jeffreya Epsteina pracowała w Trumpowskim Mar-a-Lago:
https://www.politico.com/story/2017/05/04/jeffrey-epstein-trump-lawsuit-sex-trafficking-237983
Przyznam, że masz dobre argumenty. Ale jedna rzecz mi nie pasuje: McCain, który też był lobbystą wojskowym. Czyżby McCain pracował też dla CIA? |
UsuńZrobię pewnie o tym jakiś wpis za kilka tygodni.
A to też chyba był znajomy Trumpa:
Usuńhttps://en.wikipedia.org/wiki/Donald_Aronow
Albania to faktycznie biała plama. Czytałem miesiąc temu na wupe artykuły pewnie sponsorowane, że Albania to super miejsce dla turystów. Ja bym tam jednak nie pojechał. Ponoć Albania to baza cia dla przerzutu produktów makowych z Afganistanu.
OdpowiedzUsuńGratulacje ciekawego artykułu. Mam jednak wrażenie, że ostatnio się oszczędzasz i piszesz dość krótkie artykuły.
Pan redaktor zainteresuje się jak Albańczycy zachowują się w Macedonii. Wojna wisi w powietrzu. Skanderbeg bohaterem narodowym Albanii? Albańczycy swoim postępowaniem zaprzeczyli tym o co walczył Skanderbeg. Bohaterem narodowym Albanii jest raczej Ali Pasza, zaprzeczenie Skanderbega.
OdpowiedzUsuńKilka uwag:
OdpowiedzUsuń1. Panseksualista? Cóż skoro był sufitom (może też i inni homo-komuniści byli) to stąd to zachowanie ponieważ sufici na 3 stopniu wtajemniczenia praktykowali homoseksualizm, a na 4 pederastię co przyznał już setki lat temu jeden z ich autorytetów. Kolejny wpływowy homo-okultystyczny typ jak Lenin/Trocki/Adolf/Stalin.
2. W Polsce Albania kojarzy się z jedynym polsko-ruskim muzykiem - nie lubianym przez Albańczyków: https://www.youtube.com/watch?v=fWs8HwDtddQ
3. Senator Ted K. zmarł 9 ale lat a nie dni przed McKainem.
Odkrywca