Ilustracja muzyczna: Tony Anderson - Prophecy
Bolesław Chrobry zasiadał na tronie Karola Wielkiego. Przywiózł go z Akwizgranu, gdzie wspólnie z Ottonem III obrabowali grób cesarza imperium Franków. Otto wziął sobie z grobowca koronę i złoty krzyż Karola, polskiemu władcy przypadł tron. O tym fakcie piszą zarówno kroniki zachodnioeuropejskie jak też niektórzy historycy tacy jak Paweł Jasienica. (Polecam tę prelekcję, mniej więcej od 8 minuty jest o wyprawie po tron Karola Wielkiego.) Ten fakt nie zagościł w polskiej świadomości historycznej. Ciekawe dlaczego?
W naszej historiografii powszechnie przyjęto, że koronacja Bolesława Chrobrego nastąpiła dopiero w 1025 r. Czy zwykły książę, podległy cesarzowi byłby jednak godny zasiadania na tronie Karola Wielkiego? Część historyków sugeruje, że do koronacji Bolesława Chrobrego doszło już w roku 1000, podczas Zjazdu Gnieźnieńskiego. Za taką interpretacją przemawiają m.in. kroniki Galla Anonima, bpa Kadłubka i bpa Długosza. Gall Anonim pisał: ": Zważywszy jego chwałę, potęgę i bogactwo, cesarz rzymski zawołał w podziwie: "Na koronę mego cesarstwa! to, co widzę, większe jest, niż wieść głosiła!" I za radą swych magnatów dodał wobec wszystkich: "Nie godzi się takiego i tak wielkiego męża, jakby jednego spośród dostojników, księciem nazywać lub hrabią, lecz [wypada] chlubnie wynieść go na tron królewski i uwieńczyć koroną". A zdjąwszy z głowy swej diadem cesarski, włożył go na głowę Bolesława na [zadatek] przymierza i przyjaźni, i za chorągiew tryumfalną dał mu w darze gwóźdź z krzyża Pańskiego wraz z włócznią św. Maurycego, w zamian za co Bolesław ofiarował mu ramię św. Wojciecha. I tak wielką owego dnia złączyli się miłością, że cesarz mianował go bratem i współpracownikiem cesarstwa i nazwał go przyjacielem i sprzymierzeńcem narodu rzymskiego. Ponadto zaś przekazał na rzecz jego oraz jego następców wszelką władzę, jaka w zakresie [udzielania] godności kościelnych przysługiwała cesarstwu w królestwie polskim, czy też w innych podbitych już przez niego krajach barbarzyńców, oraz w tych, które podbije [w przyszłości]. Postanowienia tego układu zatwierdził [następnie] papież Sylwester przywilejem św. Rzymskiego Kościoła". (Zwróćcie uwagę też na tę prelekcję.)
Zwróćmy uwagę na to, że cesarz Otton nakłada na głowę Bolesława własny diadem cesarski. Bp. Kadłubek dodaje, że sam sobie założył na głowę koronę bolesławową. W wyraźny sposób dał do zrozumienia, że władca Polan jest mu równy godnością.
Świadczył o tym również jeden z darów dla Bolesława Chrobrego: kopia Włóczni św. Maurycego. Był to symbol władzy cesarzy niemieckich - włócznia, którą według legendy centurion Longinus miał przebić bok Chrystusa podczas ukrzyżowania. Później znalazła się ona w rękach św. Maurycego, dowódcy tebańskiego legionu męczenników. Znana jako Włócznia Przeznaczenia towarzyszyła wielu wodzom - w tym Karolowi Wielkiemu - w ich zwycięskich kampaniach. Kupił ją od Burgundczyków za część Szwabii saski władca Henryk Ptasznik (Henryk Pająk :). Później znajdowała się w rękach cesarzy niemieckich, patologicznej rodziny Habsburgów, nazistów (Hitler wierzył, że to magiczny przedmiot, który zapewni mu zwycięstwo w wojnie) aż w kwietniu 1945 r. zdobyła ją 3-cia Armia gen. Pattona. Oficjalnie ją zwrócono do wiedeńskiego muzeum, a według legendy zamurowano w fundamentach Pentagonu :) Pomyślcie jeszcze raz - kopia tej potężnej relikwii wraz z tronem Karola Wielkiego została przekazana Bolesławowi Chrobremu.
Na grobowcu Chrobrego widniało epitafium zaczynające się od słów: "Hic iacet in tumba princeps". Tu leży w grobie - nie książę (dux), nie król (rex), ale... no właśnie kto? Tytuł princeps jest tradycyjnie tłumaczony w tym kontekście jako wódz lub książę zwierzchni. Ale przecież w chwili śmierci, według oficjalnej historiografii Bolesław Chrobry nie był już księciem tylko królem. Princepsami zaś tradycyjnie tytułowano cesarzy rzymskich. Czyżby więc autor epitafium literalnie uznawał Chrobrego za równego cesarzowi?
Oficjalna historiografia przyznaje, że Otto III przybył do Gniezna, by przekonać Bolesława Chrobrego do swojego programu cesarstwa uniwersalistycznego - czyli zjednoczenia Europy. Cesarstwo miało się składać z czterech części: Galii, Italii, Germanii oraz Słowiańszczyzny. Jak można się spodziewać Ottonowi przypadłaby władza nad trzema pierwszymi prowincjami. Bolesław miał panować nad czwartą - całą Słowiańszczyzną.Oznaczało to de facto zrzeczenie się przez Niemcy roszczeń do Połabia i Czech na rzecz Polski. To stąd wzięły się zapisy kronikarzy mówiące o tym, że to Polsce będzie przysługiwała misja chrystianizacyjna w krajach podbitych - czyli na ziemiach Odobrytów, Wieletów, Stodoran, Prusów, Litwinów itp. Otto III byłby więc de facto cesarzem Zachodu a Bolesław de facto cesarzem Wschodu. Symbolem zachodniej części Imperium byłby czarny orzeł, symbolem wschodniej orzeł biały.
Otton III ufał Bolesławowi, m.in. bo ojciec Bolesława, Mieszko I pomógł mu w zdobyciu władzy w Rzeszy. O pomocy tej z pewnością pamiętała również matka Ottona - niesamowicie ambitna księżniczka bizantyjska Teofano. ( Jak o niej czytamy: "Była również krytykowna za dekadencję, która przejawiała się w codziennych kąpielach i wprowadzeniu w Niemczech zwyczaju noszenia luksusowych szat i biżuterii. Przypisuje jej się wprowadzenie w Europie Zachodniej zwyczaju używania widelca. Kronikarze opisują poruszenie jakie wywołała, gdy zaczęła używać złotego podwójnego szpikulca aby podawać jedzenie do ust, zamiast jeść przy użyciu rąk, jak to było w zwyczaju. ) Na Teofano psy wieszał endecki historyk Feliks Koneczny twierdząc, że doprowadziła ona do "zaszczepienia w Niemczech cywilizacji bizantyńskiej". Niezależnie od tego czy domniemany "bizantynizm niemiecki" istniał czy nie istniał, Teofano mogła zaszczepić synowi ideę zbudowania wielkiego Imperium łączącego całą Europę a także włączenia dawnej Konfederacji Lechii w struktury Cesarstwa - jako równoprawnego członu.
Ottona III wspierał w jego imperialnych planach jego przyjaciel, francuski papież Sylwester II - wybitny uczony, człowiek który rozpowszechnił w Europie cyfry arabskie i system dziesiętny, budował zegary i organy a według legendy budował również... roboty i w roku 999 spętał wielkiego smoka w podziemiach Pałacu Laterańskiego zapobiegając tym samym końcowi świata. To musiał być człowiek nietuzinkowy, skoro na jego temat powstawały takie legendy.
Wielkie plany zjednoczenia Europy i odnowienia papiestwa nie mogły podobać się Bizancjum, muzułmanom, a także wrogom Ottona wewnątrz Cesarstwa i w Rzymie. Ich realizacja została jednak przerwana przez "serię niefortunnych zdarzeń". Najpierw odszedł z tego świata Otton III. Jak czytamy:
"Otton III zmarł 23 stycznia 1002 roku, na zamku Paterno w Falerii (płn. Lacjum, prowincja Viterbo), w trakcie próby zdobycia Rzymu, z którego musiał uchodzić przez wybuch rebelii ludowej w Rzymie. Powody jego śmierci są niejasne. Według niektórych źródeł zmarł na malarię, według innych zatruł się jedzeniem, a według jeszcze innych został celowo otruty przez późniejszego Henryka II. Nie pozostawił potomków."
Później umiera papież Sylwester II. Jak czytamy:
"Zginął w Rzymie, w tajemniczych okolicznościach, co stało się podstawą dla różnych legend o jego śmierci. Miał być według nich porwany przez diabły.."
Legenda o porwaniu przez diabły była oczywiście taką ówczesną historią o pijanym generale i debeściakach. Sposobem oczerniania papieża, który realizował plany niewygodne dla wielu grup interesu.
W 1002 r. władze w cesarstwie obejmuje bawarski książę Henryk II - jedyny władca Niemiec, którego kanonizowano. Na zjeździe w Merseburgu panowie cesarstwa oddają hołd nowemu władcy. Jest tam również Bolesław Chrobry i staje się celem zamachu:
"Gdy Bolesław Chrobry z orszakiem opuszczał rezydencje Henryka II, został zaatakowany przez podburzony tłum. Ocalał dzięki pomocy saskich sprzymierzeńców, margrabiego Henryka ze Schweinfurtu i księcia saskiego Bernarda. Bolesław Chrobry zdodał uciec przez wyłamaną bramę, lecz jego ludzie ucierpieli. Zamach ten był prawdopodobnie (a raczej na pewno) zaplanowany przez Henryka II. Henryk II miał inna wizje uniwersalistycznego cesarstwa zachodniego, niż zmarły Otton III, który chciał stworzyć państwo składające się z 4 królestw-filarów (Germania, Italia, Galia i Słowiańszczyzna), a Henryk II skreślił z tej koncepcji państwa Słowiańszczyznę, umieszczając ja pod trzema pozostałymi krainami. Prawdopodobnie pozjeździe gnieźnieńskim w 1000 roku Bolesław Chrobry miał jakieś wpływy w niemieckich sprawach wewnętrznych (np. obecność na zjeździe w Merseburgu), które Henryk II chciał ograniczyć. Po całym incydencie Bolesław Chrobry wracając do Polski spalił gród Strzałę i uprowadził jego mieszkańców, po czym przez swoich szpiegów próbował buntować poddanych Henryka II. Doprowadziło to do wojny."
Chrobry sięga po ziemie, które obiecał mu Otto III i zaczyna na własną rękę budować wschodnie cesarstwo:
"Po śmierci Bolesława Pobożnego w 999 na tron wstąpił jego syn – Bolesław III Rudy, który rządził srogo, wietrząc wszędzie zdradę. Polecił on wykastrować swojego brata, Jaromira, a następnie wraz z matką i drugim bratem – Udalrykiem – wypędził go z kraju. W kwietniu 1002 roku poddani zbuntowali się i wypędzili władcę. Następnie wezwali z Polski domniemanego stryja Bolesława III – Władywoja, którego posadzili na tronie. Włodziwoj pojechał do Ratyzbony i jako pierwszy z czeskich władców przyjął z rąk Henryka II Czechy w lenno. Po śmierci czeskiego władcy (zapił się na śmierć) do kraju powrócili Jaromir z Udalrykiem. Wtedy uderzył na nich Bolesław Chrobry, wypędził ponownie, zapewne z powodu sympatii proniemieckich, oraz przywrócił do władzy Bolesława III. Rządy jego były niezwykle okrutne – czeski książę mścił się za poprzednie wygnanie – i sprzeczne z polityką Bolesława Chrobrego. Prześladowani Czesi zwrócili się do polskiego władcy z błaganiem o powściągnięcie tyrana. W tym samym roku uknuto przeciw niemu intrygę: Bolesław Chrobry zaprosił go do Polski, oślepił i osadził w nieznanym grodzie, najprawdopodobniej Krakowie, a sam przejął władzę w Czechach w 1003 roku. W obliczu tych faktów król Henryk II idąc śladem swych poprzedników na tronie, zażądał, aby Chrobry złożył mu hołd tytułem uznania zwierzchności Cesarstwa nad Czechami i zobowiązał się uiszczać zwyczajowy trybut. Nagły wzrost pozycji władcy Polski zaniepokoił Henryka II, szczególnie gdy Bolesław Chrobry odmówił złożenia hołdu lennego z ziem czeskich, mimo pojawiającej się dzięki temu szansy zalegalizowania swojej pozycji na tamtejszym tronie.
Henryk potraktował odmowę uznania niemieckiego zwierzchnictwa jako powód do wypowiedzenia wojny i w 1004 roku rozpoczął pochód na Czechy. W tym czasie Bolesław Chrobry na próżno starał się wzmocnić swoje siły szukając porozumienia z opozycją wCesarstwie, popierał przede wszystkim margrabiego Schweinfurtu, ale król niemiecki Henryk II pokonał zarówno pretendenta do tronu, Hermana Szwabskiego jak i margrabiego Schweinfurtu. Na wiosnę 1004 roku wojska niemieckie dokonały rekonesansowego wypadu na Budziszyn, lecz zakończył się on niepowodzeniem. Zwołana na sierpień wyprawa królewska zamiast pójść w tym samym kierunku, skierowała się na Czechy. Zaskoczony tym manewrem Bolesław Chrobry nie zdołał przerzucić swych wojsk równie szybko i przygotować się do obrony Pragi. Zdążył obsadzić jedno ze wzgórz łucznikami, którzy na pewien czas skutecznie zablokowali przejście armii niemieckiej. W Czechach wybuchł bunt na wieść o zbliżających się niemieckich wojskach, którego powodem prawdopodobnie była chęć Czechów do posiadania własnego państwa, choćby za cenę uznania zwierzchnictwa Cesarstwa, niż pozostania polską prowincją. Chrobry, słysząc bijące dzwony w Wyszehradzie wzywające do buntu, zbiegł z Czech do Polski pod koniec sierpnia 1004 roku. Podczas odwrotu na moście praskim zginął brat św. Wojciecha, Sobiesław. Jaromir wkroczył do Pragi przy pomocy ludności stolicy, rosierdzonej nadużyciami i grabieżami, których dopuszczała się polska załoga. 8 września 1004 roku po przybyciu do Czech Henryka II Jaromir złożył mu hołd. Bolesław Chrobry zachował władzę nad Słowacją,co najmniej do 1018 roku, oraz nad Morawami."
Wojna trwa aż do 1018 r. i przynosi klęskę Henrykowi - mimo, że ów "święty" władca sprzymierzył się przeciwko Polsce z arcypogańskimi Wieletami (którzy byli wówczas znaczącą potęgą wojskową, która nie raz spuszczała łupnia Niemcom, Duńczykom, Czechom i Polakom). Nie udaje mu się podporządkować Polski - choć Chrobry musi się zrzec Milska, Łużyc i Czech.
Chrobry kontynuuje jednak imperialną politykę, czego wyrazem jest m.in. wyprawa kijowska.
Z niewiadomych przyczyn na tego wielkiego władcę rzucił klątwę arcybiskup gnieźnieński Radzim Gaudenty, brat św. Wojciecha. Klątwą był obłożony cały kraj i dynastia. Nie wiadomo nawet z jakiego powodu, ale klątwa na pewno została nałożona na Polskę w trakcie wojny przeciwko "świętemu" Henrykowi II-mu. (Więcej w tej prelekcji.) Być może w klątwie tej ma źródło niemożliwa do zweryfikowania (próbowałem bezskutecznie znaleźć jej źródło) teoria mówiąca, że Bolesław Chrobry został otruty. Trucizną miała być nasączona hostia. Konrad II następca Henryka II-go koronowany został na cesarza dopiero po śmierci Chrobrego.
No cóż, ówczesna papiestwo było dalekie od kremówkowego pontyfikatu Jana Pawła II-go. Papiestwo i cesarstwo były centrami władzy w Europie. O władzę tę toczyła się brutalna walka. A że obyczaje były ówcześnie barbarzyńskie... Jak pisze niemiecki antychrześcijański historyk Karlheinz Deschner (wybaczcie cytowanie tego człowieka, ale akurat ciekawie pisał o epoce Ottonów i Karolingów) w piątym tomie "Kryminalnej historii chrześcijaństwa":
"Burzliwe lata, anarchia wewnętrznych waśni między stronnictwami czyni zrozumiałym braki w źródłach. O wielu papieżach wiadomo niewiele. Co do niejednego nie wiadomo, czy byli papieżami prawowitymi. Niektórzy zostawali uznawani przez niektórych za antypapieży, uchodzą jednak powszechnie za legalnych. Inni zasiadali na Apostolskiej Stolicy tak krótko, że już tylko z tego powodu nie zostali uznani. Rzymski mnich Filip zrezygnował jeszcze w dniu obioru, 13 lipca 768 roku, i dobrowolnie wrócił do klasztoru. Diakon Jan rządził w styczniu 844 roku dokładnie przez godzinę. Leon VIII rządził od 963 do 965 roku, jednakże od maja do czerwca 964 roku rządził również Benedykt V — i obu uznaje się za papieży prawowitych. Z drugiej strony papież Krzysztof, który anno 903 swego legalnego poprzednika na urzędzie Leona V wtrącił do więzienia po ledwie 30dniowym urzędowaniu i zamęczył, nie jest uznawany za naprawdę legalnego, choć za takiego uchodził przez całe średniowiecze. Nawiasem mówiąc, papież Krzysztof sam wkrótce wylądował w więzieniu i tam zadusił zarówno jego, jak i jego poprzednika, Leona V, ich następca Sergiusz III. Niemało papieży przejściowo lub na stałe trafiło do więzienia. Tak na przykład Stefan VI, w 897 roku w więzieniu powieszony, Jan X, w 929 roku uduszony w Zamku Anioła poduszką; Benedykt VI, którego kazał tam zadusić w 974 roku księdzu Stefanowi Bonifacy VII; Jan XIV, który w 984 roku w Zamku Anioła zginął z głodu lub od trucizny, Stefan VIII, który potwornie okaleczony w więzieniu zmarł w 942 roku od ran. Za kraty dostali się również papieże Benedykt III (zm. 858 r.), Jan XI (zm. 936 r.)480 i Benedykt X (zm. po 1073 r.). W klasztorze zamknięto Konstantyna II, któremu wyłupiono oczy, Benedykta X, Krzysztofa, Jana XVI Philagathosa, którego również oślepiono, obcięto brutalnie nos, język, wargi i ręce, a następnie powiedziono na szyderstwo w procesji przez Rzym. Wygnani zostali Benedykt V do Hamburga, gdzie wkrótce zmarł, i Grzegorz VI do Kolonii — z równym skutkiem. A jak często jeden drugiego ekskomunikował! Jan XII ekskomunikował w 964 roku zbiegłego Leona VIII, Benedykt VII anno 974 zbiega Bonifacego VII, episkopat Rzeszy w roku 997 Jana XVI, synod w Sutri w 1059 roku Benedykta X. Aleksander II i Honoriusz II ekskomunikowali się nawzajem, Leon IX ekskomunikował Benedykta IX (był on bratankiem dwóch poprzednich papieży i jedynym papieżem, który święty urząd — w każdym razie de facto — piastował trzy razy). A Benedykt IX ekskomunikował znowuż Sylwestra III, wypędzając go wśród przekleństw i hańby z Rzymu, jak sam wcześniej z Rzymu został wygnany. Z tego wszystkiego należy przypuszczać, że Duch Święty wykazuje się dość bałaganiarską osobowością.
(...)
Jan XII (955-963), nieślubny syn Alberyka, był wielkim miłośnikiem łowów, jeździł konno i grał w kości, przyzywał często bogów, i to pogańskich, a według informacji jemu współczesnych — rozumie się — zawarł pakt z diabłem. Dziesięcioletniego chłopca zaordynował w Todi na biskupa. Święcenia kapłańskie przeprowadził, nieco niekanonicznie, w stajni końskiej i "nie w przepisowym czasie". Innego księdza kazał wykastrować. Mszę odprawiał bez komunii, prałatów wyświęcał za pieniądze. Sypiał z wdową po swym lenniku Rainerze, postawił ją nad wieloma miastami i podarował złote krzyże Św. Piotra oraz złote kielichy. Spółkował z konkubiną swego ojca, Stefana i jej siostrą. Sypiał również z własnymi siostrami i to samo uprawiał z wdową Anną i jej siostrzenicą. Gwałcił pobożne pątniczki przybywające do Rzymu, mężatki, wdowy, dziewice, pragnące modlić się przy grobach apostołów. Nic dziwnego, że złe języki obwiniały go o to, że z papieskiego pałacu zrobił burdel, "wybieg dla nierządnych kobiet".
(...)
Synod wyliczył starannie długi rejestr grzechów namiestnika Chrystusa, świętokradztw wszelkiego rodzaju, masę najcięższych przewin: zaniedbywanie komunii, kanonicznych czasów modlitwy, nieprawidłowości przy przeprowadzaniu ordynacji, handel urzędami, sprzeniewierzanie dóbr kościelnych, okazywanie pogardy Ukrzyżowanemu, szydzenie z sakramentów, powrót do pogaństwa, sojusz z Szatanem, namiętność w polowaniu i hazardzie, różne przestępstwa przeciw obyczajności, cudzołóstwo, kazirodztwo, stosunki seksualne z konkubiną ojca, z jej siostrami i in., rękoczyny wobec pątniczek w Św. Piotrze, krzywoprzysięstwo, grabież kościołów, podpalenie, okaleczenie, kastracja i zabójstwo kardynała, oślepienie ojca chrzestnego, morderstwo duchownego etc. Niektóre obciążenia w tym katalogu mogą być wyolbrzymione, może nawet nieprawdziwie. Oznaczałoby to jednak, że 17 kardynałów i ponad 50 biskupów kłamało!"
Być może oskarżenia wobec Jana XII-go, najmłodszego papieża w historii, to tylko efekt działań ówczesnych trolli (czy ktoś będzie za 1000 lat brał na poważnie memy mówiące "Jan Paweł II GMD"?) , ale samo ich pojawienie się świadczy jak zaciekła była walka o Tron Piotrowy. Równie zaciekle walczono o tron cesarski. Działania ciemnych sił dążących do utrzymania status quo, sił, który niewygodna była wizja papieża Sylwestra II, Ottona III i Bolesława Chrobrego skutkowały zamachami, trucicielstwem, klątwami i wojnami. W ten sposób pogrzebano szansę na stworzenie wielkiego łacińsko-germańsko-słowiańskiego Imperium.
***
Bolesław Chrobry nie ma dobrej prasy u sporej części współczesnych neopogan, bo ostro zwalczał pogańskie kulty. W tej jego walce z dawną religią był jednak głęboki sens. Chrobry był władcą wizjonerskim, który widział przyszłość w silnej władzy centralnej, władzy zdolnej budować Imperium. Centralizując władzę po prostu kontynuował to co robił Mieszko I oraz jego przodkowie. Wśród pogańskich Słowian ogromne znaczenie polityczne miał wiec. Podczas niego wybierano władców oraz np. podejmowano decyzje o wojnach. Wiec nie był jednak instytucją demokratyczną - decyzje musiały być podejmowane jednomyślnie, a tego kto się sprzeciwiał bito kijami po piętach aż zmienił zdanie. Decyzja do jednomyślnego przyjęcia była podsuwana wiecowi przez kapłanów, którzy straszyli, że trzeba ją podjąć w formie takiej jak oni chcą, bo inaczej rozgniewa się bóstwa. (Niewykluczone, że królowie w Lechii i później Polsce pełnili funkcję kapłańską.) Pogańskie społeczeństwa słowiańskie były więc społeczeństwami teokratycznymi. Podejrzewam, że w IX w. dynastia Piastów się schrystianizowała i zaczęła łamać opór elit kapłańskich (dlatego Konfederacja Lechii nie została ponownie zjednoczona) - śladem tłumienia buntów wewnętrznych są m.in. grody palone w Wielkopolsce na początku X w. Opozycja przeciwko procesowi "feudalizacji" nadal jednak trwała i wybuchła z wielką siłą w XI w., w czasie tzw. reakcji pogańskiej. Wyobraźcie sobie ówczesny Komitet Demokracji Wiecowej - kapłan przypominający z wyglądu Mateusza Kijowskiego, wysoki, długa broda i włosy, szaty w stylu Gandalfa, kostur i te okrzyki przeciwko "zamachowi na świątynię Swarożyca" (ówczesny trybunał konstytucyjny) :)
***
W następnym odcinku serii Hyperborea - Vymanika Shastra przeniesiemy się na subkontynent indyjski, do czasów Kriszny i króla Ramy, Mahabharaty i Ramayany, Imperium Ariów i boskich broni używanych przez nich w wojnach. Do źródeł naszej cywilizacji. Tutaj macie trailer tego odcinka (najlepiej zacząć oglądać od 0:38).
***
Wkraczamy powoli w klimaty z mojej powieści "Vril. Pułkownik Dowbor", do której czytania oczywiście zachęcam :)
dlaczego w tych rozwazaniach,calkiem pomijasz angikow
OdpowiedzUsuńBo się wówczas nie liczyli. Byli zapadłą prowincją najeżdżaną przez Wikingów
UsuńAnglicy byli imperium już od czasu stonehenge jako rzecze coryllus...
Usuńpewnie coś z Kanutem Wielkim? :)
UsuńPrzeczytałem ten wpis i choć jest on bardzo ciekawy to mam kilka ale/pytań:
OdpowiedzUsuń1. Kim były te mroczne siły (stronnictwo/krewni Henryka II)?
2. Co do papiestwa to w ostatnim półwieczu też nie działo się za dobrze: jednego papieża otruto, następnego kremówkowego próbowano odstrzelić, kolejnego zdymisjonowano, ostatniemu też przeszkadzają.
3. Czy w następnym wpisie ujawnisz jakie ma pochodzenie dynastia Piastów? Gdyż powstało kilka prawdopodobnych hipotez jak: germańsko-nordycko-celtyckie (wikingowie), Słowiańsko-Indyjskie (słoneczne), chazarsko-żydowskie (euro-azjatyckie-semickie).
4. Czy uważasz, że lepiej byłoby w przypadku gdyby Polanie i reszta słowiańszczyzny przyjęli islam bądź judaizm (jako wojownicze religie - w tamtych czasach trochę inne niż obecnie) zamiast chrystianizmu?
Odkrywca
1. To było zapewne stronnictwo Henryka II - zarówno w Rzeszy jak i w Rzymie.
Usuń2. Niestety współczesny Kościół też jest pogrążony w kryzysie - tym razem kryzys ten wynika z tego, że jest siłą niewygodną zarówno dla zachodnich jak i sowieckich globalistów.
3. Dynastia Piastów ma moim zdaniem pochodzenie rodzime, autochtoniczne. Piastun był urzędnikiem na dworze u Popielidów - poprzedniej dynastii.
4. Islam i judaizm cofnęłyby nas cywilizacyjnie. Po Słowianach którzy przyjęli judaizm nie ma już śladu. Rozmyli się wewnątrz swojej koncesji. Ci Słowianie, którzy przyjęli islam nie należą obecnie do ludów, które są warte naśladowania...
z inną wiarą bylibyśmy celem politycznych krucjat a chrześcijaństwo dało postęp i umacniało władzę a nawet tworzyło 'naród'. zresztą wymogi religii i wcześniejszy kontakt z chrześcijanami musiało robić swoje.
Usuńchrześcijaństwo wtedy i tak było wystarczająco 'wojownicze'. swoją drogą, komuś mogło też zależeć na wyeliminowaniu lokalnego handlu niewolnikami, choć Mieszko nadrobił to sobie zyskami z Pomorza i dalej.
Fox, czy znasz bloga http://wspanialarzeczpospolita.pl/ a jak tak, to co o nim myślisz?
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem na blogu Wspaniała Rzeczpospolita jest zbyt dużo wątpliwych lingwistycznych dywagacji. Ale są tam też bardzo ciekawe informacje.
UsuńOdnośnie koronacji Chrobrego, to warto przeczytać "Tradycję koronacji królewskich Bolesława I Chrobrego i Mieszka II" Jerzego Mularczuka.
OdpowiedzUsuńTo teraz już wiadomo na czym polega ''cywilizacja judeołacińska'' w przeciwieństwie do dekadenckiego bizantynizmu czy inszej turańskiej dziczy - cuchnąć zdrowo aż do mdłości i wpierdzielać kluchy brudnymi łapskami:) Dzięki tobie inaczej spojrzałem na Kijowskiego, wygląda tu na spedalonego Szkota.
OdpowiedzUsuńMówiąc zaś serio - sojusz białego i czarnego orła, zacna wizja tyle że to się raczej nie mogło udać przy ambicjach ówczesnych niemieckich możnowładców, wprawdzie cesarz jak widać miał sporo kłopotów w Italii ale nie na tyle by całkiem odpuścić sobie wschodnią flankę a szkoda, no i Czesi żadną miarą nie zgodziliby się już na podległość Lachom, poprawcie mnie ale to chyba głównie z nimi a nie Germanami wojowali pierwsi Piastowie i to oni stanowili największe dla naszych przodków zagrożenie. Dziś ''czeska wojowniczość'' brzmi jak dowcipny oksymoron ale w owej epoce nikomu raczej nie było z tym do śmiechu, jeszcze w XV w. mieliśmy pod bokiem husycki taliban i tu akurat chwała coryllusowi, mimo jego wielu mocno wątpliwych tez, iż o tym przypomina, sądzę, że wątek godny jest poważnego potraktowania. Czekam więc na ''arioindyjski'' odcinek, a propos współczesny Aryjczyk :
http://bossip.com/1267670/black-man-with-swastika-face-tattoo-terrorizes-store-while-wearing-devils-costume/
- oni tu są:) Nieco zaś poważniej podchodząc do sprawy ciekawym co o tym sądzisz :
https://www.youtube.com/watch?v=OezrOcVQXcA
Nie przesłuchałem całego, już początek mnie znudził i zraził. Koleś jest zatruty liberalnym wirusem więc, nie rozumie roli jaką odgrywa w dziejach narodów ich samopoczucie - wiara we własne siły.
Usuń/sojusz białego i czarnego orła, zacna wizja tyle że to się raczej nie mogło udać przy ambicjach ówczesnych niemieckich możnowładców, wprawdzie cesarz jak widać miał sporo kłopotów w Italii ale nie na tyle by całkiem odpuścić sobie wschodnią flankę a szkoda, no i Czesi żadną miarą nie zgodziliby się już na podległość Lachom/
Usuńbiały i czarny orzeł miały spory sens, Polska w świecie jako państwo pojawia się w oparciu i z walkami zw. z 'Niemcami' i Czechami. Nawet wspominany Kijów był konsekwencją polityki zachodniej. To w walkach na niewielkim rejonie wypłynęliśmy jako nowoczesne państwo co wcale jasno nie jest akcentowane w szkole gdzie było, że walczyliśmy a Niemiec to zawsze Krzyżak i SS-man i ciągle marzy o przesunięciu płotu i eksterminacji bo tak ma. Nie ma, że od rodu Mieszka zręcznie i konsekwentnie prowadziliśmy swoją politykę- tylko, że siedzieliśmy gdzieś w puszczy pod Gnieznem a wredni ciągle nas atakowali z jakiegoś daleka.
Niemcy były wtedy tak rozdrobnione, że imperia i imperializm to bajka, zresztą wcale nie chcieli się jednoczyć i fanatycznie drangować nach Osten, nawet jak stworzyli organizm z cesarzem zwierzchnim. Ale dzięki Szwabićki, że daliście nam łaskawie działać na naszych ziemiach i dalej, nawet jak sami się tam wtykaliście- bo po to tworzy się i wasala i sojusznika. Tu faktycznie uznanie Bolesława za króla samym diademem, w uznaniu wspaniałości Polaków to płytki mit.
W Italii cesarz chciał się koronować jako zwierzchnik wszystkich i przy okazji mieć Kościoł, problemy to miał dopiero ze swoimi możnymi i z najazdami, granicznych Słowian też więc tym bardziej potrzebował nas dla czegoś więcej niż zabezpieczenia. Okazuje się, że mieliśmy siłe do przeprowadzania najazdów i wojen, lobbowania za władcą (tu zmienialiśmy fronty taktycznie i z wyprzedzeniem), bezkarnego wspierania opozycji. Znaczy ich państwo było słabe.
Tak więc wielkie dzielenie świata i imperatory są bajką, zasłoną dla podziału interesów i łączeniu się siły z siłą. Bardzo wygodną dla póżniejszego uzasadniania czegokolwiek.
Czesi i Morawy byli bardziej zwartą, skupioną siłą w kluczowym politycznie i bogatym rejonie, w sumie prawidłowo wielokulturowy Śląsk i Kłodzko wg 'historyczności' nawet powinny być czeskie, z bólem można by ich podbić ale utrzymać już gorzej ze stałym powodem do wojny podczas gdy chodziło o pokój. Trójca państw to bardzo niestabilna konstrukcja.
Fajna jest historia, wredny Szwab, podstępny Czech i wschodni barbarzyńcy. Odwracanie mitu, że to my mieliśmy imperium z łaski ucztowania z Germańcem, też nie jest dobre, najlepiej skupić się na Mieszku i podziwie dla stałej polityki.
Niezły cykl podlinkowany jest w tym:
http://pogderankiwachmistrzowe.blogspot.co.uk/2016/01/o-tem-jak-pewne-progi-bynajmniej-nie.html
a rozsiany po kilku blogach tegoż plus więcej
czytałam na głos przyjaciołom mieszkającym w Niemczech, byli zachwyceni
OdpowiedzUsuńpozdrawiam