Grigorij Jefimowicz Rasputin, prawosławny duchowny, który stał się jednym z czarnych charakterów w "Hellboyu". Człowiek o którego parapsychicznych mocach, "demonicznej osobowości" i apetycie seksualnym krążyły legendy. Złowrogi szarlatan kontrolujący rosyjską carycę i prowadzący swoimi zakulisowymi decyzjami naród do klęski. I kolejna postać, w przypadku której tandetna legenda rozdeptała prawdę. Owszem Rasputin był szarlatanem - jednym z tysięcy, którzy kręcili się wśród rosyjskiego, ciemnego, prawosławnego ludu i pomiędzy elitami. (Polecam lekturę klasycznego dzieła "Cień ponurego Wschodu" Antoniego Ferdynanda Ossendowskiego.) Owszem miał powodzenie wśród podstarzałych, rozhisteryzowanych dam dworu. Być może był też kochankiem carycy - nie takie rzeczy widziały sypialnie pałacu w Carskim Siole.
Historia o jego demonicznych mocach i wielkim wpływie na rosyjską władzę jest jednak znacznie przesadzona. Grigorij Rasputin usilnie bowiem namawiał cara, by nie podejmował decyzji, które doprowadzą jego państwo do klęski. Podczas wojen bałkańskich błagał imperatora, by nie mieszał w nie Rosji. Później sprzeciwiał się wejściu Rosji do I wojny światowej a gdy wybuchła to starał się, by Rosja zawarła pokój z Niemcami. Domagał się przyznania niepodległości Polsce i krajom bałtyckim a także zerwania sojuszu z Wielką Brytanią. I właśnie za to został zabity.
Rasputin, według oficjalnej wersji, został zabity 30 grudnia 1916 r. w Piotrogrodzie przez księcia Feliksa Jusupowa, wielkiego księcia Dmitrija Pawłowicza i nacjonalistycznego deputowanego Władimira Puryszkiewicza. "Szalony mnich" został rzekomo zwabiony do pałacu Jusupowa na herbatkę (i orgietkę), gdzie podano mu tort z cyjankiem. Tort ponoć był za słodki, więc cyjanek nie zadziałał. Opisy uczestników zamachu, dotyczące dalszych zdarzeń przypominają komedię o zombie. Rasputin miał dostać kilka kul w pierś a mimo to szamotać się i dusić Jusupowa, następnie biegał po ulicy i dzielnie się bronił przed ciosami siekier. W końcu wielki książę Dymitr miał go własnoręcznie utopić w rzeczce Mojka. Dopiero wówczas "demon" zmarł z wyziębienia.
Opis ten zapewne jest tylko próbą zamotania prawdziwego przebiegu morderstwa. Tak się akurat składa, że brytyjski wywiad MI6 dokonał w porewolucyjnej Rosji kilku zabójstw przeprowadzonych według takiego samego schematu - do położonej na uboczu willi wabiono komunistów obiecując im seks z pięknymi kobietami, a na miejscu torturowano ich i zabijano. Za tą operację był odpowiedzialny Sidney Railey, brytyjski "superszpieg" urodzony w Odessie. Książę Jusupow, był mocno związany z brytyjskim establiszmentem. Podczas studiów na Oksfordzie należał do Bullingdon Club, bractwa studenckiego, którego prominentnymi członkami było kilku brytyjskich monarchów, premier David Cameron, Cecil Rhodes, kilku Rothshildów i... przybłęda z Bydgoszczy Radek Sikorski. (Jako ciekawostkę podam, że książę Jusupow był również znanym crossdresserem. Pojawiał się w damskich ciuszkach i świetnej charakteryzacji m.in. w operze, gdzie uwodził arystokratów, oficerów i obcych dyplomatów.) Puryszkiewicz, choć był zajadłym reakcjonistą, został później oszczędzony przez bolszewików od śmierci - pozwolono mu udać się na tereny opanowane przez białych, by "mógł opiekować się chorą rodziną". Ta łaska nie powinna nas dziwić. Rasputin mówił, że jeśli go zabiją, to w ciągu roku wybuchnie w Rosji rewolucja. Pozbywając się nieformalnego doradcy cara i carycy uderzono bowiem w tajne niemiecko-rosyjskie negocjacje pokojowe.
Na ślad tych negocjacji natrafił na jesieni 1916 r. płk Dymitr von Lar-Larski, gdy nad fińskim jeziorem Soima spotkał wielkiego księcia Ludwika von Hesse, brata carycy Zofii Fiedorownej (Alix von Hesse) w towarzystwie płka Mordwinowa, adiutanta cara Mikołaja II-go. Fakt prowadzenia tych negocjacji potwierdziło po latach kilku świadków zbliżonych do obu rodzin panujących. Kaiser Wilhelm II mówił na jesieni 1916 r., że wojnę na froncie wschodnim należy przerwać zanim niemiecki sztab generalny wywoła tam szykowaną rewolucję komunistyczną. Kaiser obawiał się, że rewolucja ta szybko dotrze do Niemiec. (Generał Max Hoffmann, ówczesny dowódca frontu wschodniego, przyznawał w swoich dziennikach wojennych, że Niemcy nie docenili szkód, jakie przyniesie im komunistyczny przewrót.). Pokój z Rosji z Niemcami oznaczał jednak przerzucenie dziesiątków dywizji z frontu wschodniego na front zachodni. Pojawiła się realna groźba, że Wielka Brytania i Francja zostaną pokonane zanim USA zdążą przystąpić do wojny. Należało więc za wszelką cenę sprawić, by Rosja nadal wypełniała zobowiązania sojusznicze. Nawet kosztem obalenia cara.
W czerwcu 1916 r. ze specjalną misją do Rosji udał się marszałek Horatio Kitchener. Sirdar (tytuł przysługujący Kitchenerowi jako głównodowodzącemu armii egipskiej podczas wyprawy do Sudanu w 1898 r.) miał za zadanie namawiać Rosjan, by nadal prowadzili wojnę. Przewożący go krążownik HMS Hampshire wpadł 5 czerwca na minę w pobliżu Orkadów. Kitchener utonął a opinia publiczna szybko uznała, że ten stary wojskowy, symbol brytyjskiego patriotyzmu, padł ofiarą zamachu. Fritz Joubert Duquesne, bursko-niemiecki agent, twierdził, że zamach był jego dziełem. Znalazł się na pokładzie krążownika w otoczeniu Kitchenera występując jako książę Borys Zakrzewski. Przekazał sygnał okrętowi podwodnemu, który zaatakował HMS Hampshire. Generał Erich Ludendorff przyznał, że rosyjscy komuniści przekazali jego tajnym służbom informacje o podróży Kitchenera, które umożliwiły dokonanie zamachu. Skąd jednak komuniści mieliby te dane? Czy nastąpił przeciek z brytyjskiej armii? Czy coś o tym wiedział "opiekujący się" osiadłymi w Londynie rewolucjonistami szef MI5 sir Vernon Kell, pół-Polak, którego matka miała panieńskie nazwisko Konarska?
Po tym jak w brutalny sposób przerwano misję starego marszałka Kitchenera (czy doszłoby do rewolucji, gdyby dopłynął do Piotrogrodu?), do rosyjskiej stolicy udała się misja Lorda Milnera i marszałka Henry'ego Wilsona. Miała ona tam dotrzeć już w listopadzie 1916 r., ale pojawiła się na miejscu dopiero w styczniu 1917 r., a więc po wyeliminowaniu "przeszkody" - Rasputina. Na miejscu uczestnicy misji wielokrotnie słyszeli od wysoko postawionych rosyjskich polityków, wojskowych i ludzi tajnych służb, że istnieje konieczność pozbycia się nieudolnie prowadzącego wojnę cara - nawet pozbycia się fizycznego. Młody Archibald Wavell, w czasie drugiej wojny światowej brytyjski głównodowodzący w Afryce Północnej , przysyłał z Kaukazu ekspertyzy mówiące, że wprowadzenie demokracji w Rosji pomoże usprawnić jej wysiłek wojenny. Przystąpiono więc do działania: Ochrana, wojsko oraz część arystokratycznych i mieszczańskich polityków dokonały zamachu stanu znanego jako rewolucja lutowa.
Nawet popularne źródła przyznają, że: "Organizatorzy zamachu uzgodnili, że musi on mieć miejsce nie później niż w kwietniu 1917. Na kwiecień bowiem była zaplanowana - skoordynowana z sojusznikami - ofensywa Ententy, która nieuchronnie prowadziłaby do wzrostu patriotyzmu. Stłumieniu uległoby niezadowolenie ludności, a dodatkowo organizowanie uroczystości państwowych spowodowałoby niemożność rewolucji. Plan spiskowców był prosty: w czasie następnej podróży cara pociągiem z Piotrogrodu do Mohylewa (ok. 700 km), do Stawki Naczelnego Dowódcy, wojsko miało zatrzymać pociąg i aresztować monarchę."
Plan przewidujący utrzymanie Rosji w wojnie posypał się jednak w ciągu kilku miesięcy. Zdemoralizowana armia rosyjska, mimo kolejnych ofensyw, nie była w stanie zadać poważnej klęski Niemcom. Niemcy przygotowywali zaś aliantom własną niespodziankę: rewolucję październikową. O finansowaniu i wspieraniu logistycznym bolszewików przez kajzerowskie tajne służby napisano już wystarczająco dużo. Według Władimira Burcewa, Lenin już w 1912 r. obiecywał Niemcom, że w przypadku wojny rozkręci wielką kampanię defetystyczną w armii rosyjskiej. Pomoc Niemców okazała się dla bolszewików kluczowa (Wiele o niej mówi epizod z negocjacji w Brześciu - bolszewicki oddział złożony z niemieckich jeńców został przekazany niemieckiej armii. Defilując przed sowieckimi delegatami miał na pożegnanie skandować: "Niech żyje światowa rewolucja!". Żołnierze skandowali jednak: "Niech żyje Kaiser Wilhelm!"). Dużym wsparciem była również pomoc Austro-Węgier - nieprzypadkowo Lenin chronił się przed wojną na terenie CK-Monarchii. (To austro-węgierscy artylerzyści-jeńcy ostrzeliwali moskiewski Kreml po zajęciu go przez rosyjskich białych.) Pomoc od państw centralnych nie była jednak jedynym źródłem sukcesu bolszewików.
W serialu Bohdana Poręby "Polonia restituta" jest świetna scena, którą zrozumieją tylko wtajemniczeni. Lord Balfour i płk House, szara eminencja prezydenta Wilsona, rozmawiają o powojennym kształcie Europy Środkowo-Wschodniej. Balfour odwołuje się do brytyjskich zobowiązań wobec Rosji. Płk House uśmiecha się i mówi, że nie wiadomo, czy powojnie Rosja będzie istniała w obecnej formie. Tak się akurat składa, że gdy w 1917 r. Lew Trocki został deportowany w USA, ludzie z administracji Wilsona sprawili, że wyszedł z aresztu i dostał pozwolenie na udanie się do Rosji, choć publicznie zapowiadał, że wywoła w niej rewolucję, by pomóc Niemcom. Wcześniej Trocki żył w USA w luksusie korzystając ze wsparcia progresywistycznych finansistów z Wall Street. O powiązaniach Wall Street z rewolucją bolszewicką napisano już wystarczająco dużo, więc przypomnę tylko jeden wiele mówiący szczegół: William Boyce Thompson, prezes nowojorskiego oddziału Rezerwy Federalnej, na jesieni 1917 r. przekazał bolszewikom 1 mln USD (ówcześnie ogromna suma) z przeznaczeniem na szerzenie ich propagandy w Niemczech i Austrii. Grupa Morgana, z którą Thompson był powiązany wzywała wówczas rząd USA do uznania bolszewickiego reżimu.
Co więcej, część brytyjskiego establiszmentu działała wówczas wbrew polityce swojego rządu wobec Rosji a zgodnie z linią House'a-Morgana. Trocki przyznawał w swoich wspomnieniach, że tajemniczy brytyjski finansista dał mu w 1907 r. olbrzymią pożyczkę, która miała być spłacona po obaleniu cara. Arsene de Goulevitch, jeden ze świadków rewolucji, zidentyfikował tego finansistę jako Lorda Milnera. Miał on przekazać Trockiemu 21 mln rubli. Lord Milner, czyli szef brytyjskiej misji przygotowującej rewolucję lutową, był fabiańskim socjalistą. Jednocześnie kierował on tzw. Round Table Group, elitarnym stowarzyszeniem założonym przez Cecila Rhodesa. W skład tej grupy wchodzili m.in. ludzie, którzy wprowadzili Wielką Brytanię do I wojny światowej: minister spraw zagranicznych sir Edward Grey, minister obrony Andrew Haldane, czy też jeden z twórców geopolityki Halford Mackinder. Czemu ta grupa miałaby wywoływać komunistyczną rewolucję w Rosji? Czyżby byli oni progresywistycznymi pożytecznymi idiotami? Bynajmniej. Oni po prostu niszczyli państwo z ogromnym potencjałem gospodarczym, groźnego konkurenta, kraj który rozwijał się w podobnym tempie jak obecnie postkomunistyczne Chiny, kraj którego giełdy łącznie konkurowały z londyńską pod względem kapitalizacji, państwo które zaczynało produkować więcej ropy naftowej niż USA. Jak pisał w 1913 r. francuski ekonomista Edmond Threy, dyrektor "L'Economiste europeeen": "Jeśli sprawy potoczą się tak, jak toczyły się w od 1900 do 1912, Rosja zdominuję Europę w połowie obecnego wieku, tak z punktu widzenia politycznego, co gospodarczego i finansowego". Myślący długofalowo ludzie z Londynu i Nowego Jorku postanowili więc to niebezpieczeństwo zażegnać.
Ending: Don't look behind - Black Lagoon OST
Osoby zainteresowane opisywanymi tutaj wątkami odsyłam do znakomitej pracy Pierre'a de Villemaresta (byłego funkcjonariusza francuskich tajnych służb) "Źródła finansowe komunizmu i nazizmu czyli w cieniu Wall Street" a także do prac prof. Anthony'ego Suttona, a szczególnie "Wall Street and the bolshevik revolution". Kwestia niemieckiego wsparcia dla bolszewików omówiła m.in. Elisabeth Heresch w książce "Sprzedana rewolucja. Jak Niemcy finansowały Lenina". Dobre tło dla finansowej historii ostatnich lat carskiej Rosji i pierwszych lat Rosji bolszewickiej daje "Największa grabież w historii. Jak bolszewicy złupili Rosję" Seana McMeekina. Kwestię Grupy Milnera szczegółowo opisał prof. Carroll Quigley w swojej książce "Tragedy and Hope".
Kolejna część cyklu Archanioł - Posłaniec Zemsty, będzie poświęcona tzw. Wielkiej Infiltracji i roli Polaków w tych wydarzeniach a także zjawisku znanemu jako "blowback". Przedstawiona zostanie tam bardzo szukująca, rewolucyjna hipoteza, która wybebeszy naszą historiografię. Dowiecie się też kim był tytułowy "Archanioł". To będzie ostra jazda bez trzymanki!
Zapraszam też do sięgnięcia po moją książkę "Vril. Pułkownik Dowbor". I w wersji papierowej i jako ebook. Kto jeszcze tego nie zrobił ten będzie pokojówką u hrabiego Jędrzeja Zdzisława Stefana Pafnucego Kalasantego Heliogabala etc. Jabłońskiego. A tutaj macie piosenkę sugestywnie zaśpiewaną przez jedną z jego pokojówek - śpiewa chyba o bananie, nie wiem tylko czemu tak dziwnie stęka :)
Z Rasputinem to się do porządku nie dojdzie. W jednej wersji cyjanek w torcie, w innej w winie. Ponoć wielki apetyt seksualny i tabuny kochanek, ale Richard Pipes powołuje się na lekarza, który badał Rasputina - o ile dobrze pamiętam w 1904-1905r. - i ów lekarz stwierdził, że Rasputin miał uwiąd genitaliów wynikający z alkoholizmu i chorób wenerycznych. Co śmieszniejsze to badanie miało miejsce po tym jak była kochanka ugodziła Rasputina nożem. Bądź tu mądry. Ok, są jeszcze "inne czynności seksualne", ale trochę to dziwnie wygląda. Samych wersji zamachu jest multum. Może skupiam się na mało istotnych tak naprawdę sprawach, ale taka mnie ogólna refleksja naszła ile to w bibliotekach leży zwykłej makulatury wartej tyle co papier do d...
OdpowiedzUsuńGórnoślązak
Też zauważyłem, że historia zamachu na Rasputina nie trzyma się kupy. Z innej beczki: Roman Dmowski w "Polityce polskiej...", dziele uznawanym za ważne źródło historyczne, nazywał Andrew Haldane'a - człowieka, który przygotował armię brytyjską do I wojny światowej - jako... pacyfistę.
UsuńTrafna intuicja - co do tych ''innych czynności'' : po rewolucji lutowej poddano badaniom ginekologicznym Annę Wyrubową, damę dworu i przyjaciółkę carycy, która pośredniczyła w kontaktach między nią a Rasputinem, dokonano tego na wniosek jej samej bowiem chciała położyć kres oszczerczym plotkom na temat rzekomych orgii jakich miała dopuszczać się ze wspomnianym jurodiwym - lekarze jednoznacznie potwierdzili, że w wieku 33 lat wciąż była dziewicą... Nawiasem temat roli jaką w podkopaniu carskiego reżimu odegrała pornografia i obsceniczne pomówienia kolportowane przez brukowce jak również używek w rosyjskiej rewolucji, i nie chodzi tu jedynie o zwykłą wódę ale i niesłychanie wówczas rozpowszechnioną - skąd ? - kokainę czy morfinę, wciąż czeka na godny tego opis [ cała ta ''rewolucja październikowa'' to gotowy scenariusz pornosa, ''120 dni Salo'' i ''Wielkie żarcie'' w jednym : najpierw zbiorowy gwałt na batalionie kobiecym a później chlanie do upadłego win z carskiej piwnicy i ''alkoholowe pogromy'' ]. Insza inszość, że jednak carat nie był znowu taki święty obyczajowo choć pod innym nieco względem niż zwykło się uważać, ''progresywnym'' można by wręcz rzec z dzisiejszej perspektywy : historia z trans-książęciem Jusupowem przypomniała mi rzecz opisywaną bodaj przez Orlando Figesa w ''Tragedii narodu'' i wyjaśniła skąd się wzięła ''homofobia'' ówczesnych rewolucjonistów, zrewoltowane masy czy bandy motłochu jak kto woli miały dokonywać wówczas wielu linczów na pederastach kojarzonych powszechnie ze sługusami dawnego reżimu i kapusiami...
Usuń"Nawiasem temat roli jaką w podkopaniu carskiego reżimu odegrała pornografia i obsceniczne pomówienia kolportowane przez brukowce" - można znaleźć analogię między rewolucjami rosyjskimi a rewolucją francuską i tzw. aferą naszyjnikową. Gdyby nie zaczęto postrzegać Marii Antoniny jako tępej kurewki, historia potoczyłaby się inaczej.
Usuń" niesłychanie wówczas rozpowszechnioną - skąd ? - kokainę czy morfinę," - te substancje były wówczas legalne a na etykiecie wina z dodatkiem kokainy pojawił się wizerunek Ojca Świętego Leona XIII jako... osoby polecającej ten trunek.
"cała ta ''rewolucja październikowa'' to gotowy scenariusz pornosa" - jakbym coś takiego napisał, to by mnie różni świętojebliwi mieli za jeszcze większego zboka niż jestem.
Wpisz sobie w wyszukiwarkę "japanese public groping", a zobaczysz jak można być rewelacyjnym kochankiem nie używając atrybutów i nie pozbawiając dziewictwa.
UsuńHrabia za ten komentarz rzuci we mnie gromnicą. :-D
Właśnie że się dojdzie. Rasputina usunął zdradliwy albion i tyle. Zasadniczo tak jak to opisał fox, można tylko dodać że nie zwabiono go na lep żadnych seksualnych ekscesów tylko ściągnięto oficjalnym zaproszeniem (Jusupow), zabił najprawdopodobniej Sidney Railey lub inny anglik. A caryca nie była żadną tam kochanką Rasputina tylko oddaną matką której syn miał bardzo ciężką hemofiliię - a tak się składa że Rasputin dwukrotnie uratował życie carewicza - stąd potężny dług wdzięczności i przyjaźń między Rasputinem a carycą. Sam Rasputin błagał cara żeby nie angażował się w wojnę i przepowiedział że jeśli car go nie posłucha to cała rodzina Romanowów zginie.
UsuńMoim zdaniem nie był wcale szarlatanem i rzeczywiście miał dość ...dziwne...zdolności (leczył i przepowiadał przyszłość). Był oddany rodzinie carskiej i wiedział co jest dobre dla Rosji, chciał przerwania wojny i pokoju z Niemcami, za to go opluto w merdiach i zabito.
shape_shifter
Cóż mogę rzec - bomba, wielkąś mi radość uczynił Fox tym wpisem swoim, wprawdzie część podanych tu informacji już znałem i to od dawna za to wiele jednak nie, nawet pozornie mało istotne szczegóły objaśniają luki i dają pełny obraz tamtych wydarzeń np. fakt, iż bolszewicy zdobyli wówczas Moskwę dzięki austro-węgierskim artylerzystom-jeńcom, którzy prowadzili regularny ostrzał Kremla i nie tylko co na poniższych obrazkach dobrze widać :
OdpowiedzUsuńhttp://englishrussia.com/2013/02/13/moscow-destroyed-by-the-revolution/
- dotąd słyszałem tylko o kryminalistach wypuszczonych wtedy z więzień przez czerwonych, którzy pomogli im zdobyć władzę, faktycznie choć czynnik ten miał niebagatelne znaczenie dla sterroryzowania społeczeństwa to przecież jednak w ostateczności nawet junkrzy i kadeci bez problemu uporaliby się z bandami żuli, by ich pokonać bolszewicy musieli dysponować zorganizowaną siłą a nie tworzonymi ad hoc grupkami robotników czy zwykłej gangsterki, byle odział absolwentów szkół wojskowych rozpędziłby tą hołotę w pizdu. Nie pomnę już gdzie czytałem, że latem ' 18-ego komuchom na Syberii ratowały dupę regularne jednostki armii niemieckiej, nie dziwota też że jak pisze Sutton Trocki głośno pomstujący na imperialistów w tym i amerykańskich a jakże po cichu słał do nich prośby o przysłanie broni i instruktorów wojskowych bo jak opłakany stan przedstawiała ówczesna ''krasnaja armia'' najlepiej dowodzi historia ze słynnym rewolucyjnym ''bohaterem'' marynarzem Dybienką - jak podaje Henryk Chłystowski w przypisach do dzienników Zinaidy Gippius [ nawiasem must read dla każdego kto interesuje się tym okresem dziejów ! ] :
''Jego marynarski oddział [ ponad 1000 ludzi ], wsławiony pijaństwem i brakiem dyscypliny, po pierwszym zetknięciu z Niemcami [ pod Narwą w lutym 1918-ego ] uciekł aż do Gatczyny 120 km od Narwy, gdzie ''opanował'' cysternę ze spirytusem.''
Generalnie cieszy mnie, że rozwijasz wspomniany przeze mnie w komentarzu pod poprzednim wpisem z serii wątek udziału Brytoli czy też ''Anglosaksonów'' ogólnie w nowożytnych dziejach Rosji bowiem ten aspekt jest mało znany a niesłychanie ważny również dla nas, aczkolwiek jeśli oni serio wierzyli, że ''demokratyzacja Rosji pomoże usprawnić jej wysiłek wojenny'' znaczyłoby, iż osławione służby ''talassokratycznego'' Imperium gówno za przeproszeniem wiedziały o Moskalach... [ nawiasem dała mi ostatnio do myślenia uwaga poczyniona niedawno przez jednego ze znajomych, który kawał czasu spędził w Rossiji, że kalanie rąk sobie pracą uważają tam za ujmę natomiast dużym prestiżem cieszy się mundur i powszechnym marzeniem jest zatrudnienie się w którymś z resortów, wiele to mówi o naturze tego kraju, który trzyma się praktycznie na ''siłce'' ] Dziwne to tym bardziej, że mieli takich tuzów trzeźwo patrzących na tamtejsze stosunki jak wspomniany przez ciebie Mackinder, ale wątek z Round Table Group wyjaśnia ten pozorny paradoks, widocznie patrzyli szerzej ponad wąskim interesem brytyjskiego imperium...
Przytoczone przez ciebie fakty każą też inaczej spojrzeć na jakoś mało eksponowane a istotne zagadnienie iż żaden z ''białych'' generałów, przynajmniej z tych głównych czyli ani Denikin czy Kołczak, nie postulował całkowitego powrotu do przedrewolucyjnych stosunków i przywrócenia caratu w dawnej formie, wbrew komuszej propagandzie ortodoksyjni monarchiści wcale nie dominowali wśród kontrrewolucjonistów, można śmiało założyć, że w przypadku ich wygranej w Rosji mielibyśmy do czynienia z połączeniem faktycznej dyktatury wojskowej pod maską monarchii konstytucyjnej a la Franco z umiarkowanym ale jednak reformizmem społecznym, dotąd tłumaczono to ''rewolucyjnym przechyłem'' tamtych czasów ale z tego co piszesz wynika, że już przedrewolucyjne carskie elity same miały dość tej formy rządów i myślały o zmianie ich formuły, pytanie więc co poszło nie tak, dlaczego ''transformacja'' nie wyszła - bo ''inni szatani byli tam czynni'' czy jak ?
OdpowiedzUsuńHistoria z ''cudownie ocalonym'' Puryszkiewiczem przez bolszewików jakże chętnych przecież do rozwałki przypomniała mi nieco podobną podaną przez Sołżenicyna o pewnym agencie Ochrany, który mieszał ostro w głośnej w swoim czasie sprawie Bejlisa i mordu rytualnego, zjeb ten odnalazł się później świetnie w strukturach CzeKi, kuźwa nie pomnę teraz jego nazwiska ale jestem pewien, że wyczytałem to w którymś tomie ''200 lat razem''.
Co do dziwnych z pozoru powiązań komunistów z kapitalistami warto dodać, że w przekazywaniu wspomnianych sum Trockiemu pośredniczył jego teść, który był znacznym finansistą, można też wymienić brata szarej eminencji pierwszych lat bolszewickiego reżimu Jakowa Swierdłowa Beniamina znanego pod ksywą ''Benny'' w świecie nowojorskiej finansjery itd. itp. - gdyby pogrzebać bez trudu można by znaleźć sporo takich ''paradoksalnych'' transferów z Wall Street na stanowiska ''komisarzy ludowych'' i z powrotem [ cóż, ''komunizm to najwyższe stadium kapitalizmu'' ].
Na koniec jedna drobna uwaga : z zalinkowanego tekstu wynika, że willa do której brytyjski wywiad ''zwabiał komunistów obiecując im seks z pięknymi kobietami, po czym torturował ich i zabijał'' [ mniam ! ] nie znajdowała się niestety w ''porewolucyjnej Rosji'' jak podajesz tylko w Szwecji, niemniej sama historia wyborna, chętnie bym obaczył oparty na kanwie tego film czy serial, scenarzystów mogłaby nawet ponieść fantazja i jakiś przeniesiony w tamte czasy odpowiednik Bonda, jego tatuś dajmy na to jak ten Philby'ego, załatwiłby za pomocą trzódki swych pięknych agentek całe politbiuro - tyle że jak wiemy w wielu wypadkach w grę wchodziłyby raczej nie panie a co najmniej ''crossdresserzy''... Zresztą czyż to nie jest świetny pomysł na kolejny z serii ''snów'' ? Radzę serio rozważyć i ogarnąć ten zwariowany koncept.
dlaczego ''transformacja'' nie wyszła - bo ''inni szatani byli tam czynni'' czy jak ? " - interwencja Niemców, mieszanie się Amerykanów i Round Table Group a także czynnik, który omówię w trzeciej części.
Usuń" Zresztą czyż to nie jest świetny pomysł na kolejny z serii ''snów'' ? Radzę serio rozważyć i ogarnąć ten zwariowany koncept." - na razie wpadł mi pomysł ze skopcami chcącymi skaptować do swojej sekty hrabiego Jędrzeja Zdzisława Stefana etc. Jabłońskiego i ratującej go biuściastej, totalnie głupiej dziewoi :)
ps.
OdpowiedzUsuń''Wszystkie te kwestie, poza samą agresją są zwykle ukryte przed oczami profanów, ludzie nie wiedzą że Beria był brytyjskim szpiegiem i nie chcą tego wiedzieć, nie wiedzą, że w roczku 1918 można było, będąc szczerym komunistą, miotaczem bomb i rewolwerowcem, przedostać się z ogarniętej wojną Rosji wprost do Londynu, wsiadając na statek w archangielskim porcie. Nie chcą też słyszeć o amerykańskich inwestycjach w III Rzeszy i o całym, głębokim bardzo, obszarze porozumień niemiecko-amerykańskich, dla których żadna wojna nie może stanowić zagrożenia, bo są sprawy ważniejsze niż obozy koncentracyjne i oburzenie wywołane widokiem zamkniętych tam ludzi.''
http://coryllus.salon24.pl/625535,budzet-na-agresje
- ?!
Beria pracował w czasie I wojny światowej dla służb niemieckich, tureckich i Musawatu (azerskich nacjonalistów)
UsuńChehelmut ponieważ na Twoim blogu nie można umieszczać komentarzy to w tym miejscu (sorry Foxmulder) chciałem Ci ot tak kurwa podziękować za Twoje zajebiste wpisy. Ostatni o zamachach w Paryżu kopie ryja genialnie. Mała reklama - blog "Wolnośc równość ludobójstwo".
OdpowiedzUsuńisawthedevil
Komentując ten chehelmutowy wpis mogę powiedzieć tylko: Je suis Breivik
Usuń"piosenkę pana Koracza o zdrowiu bym chciała najbardziej usłyszeć." - fanka ChlejHelmuta
Usuńnie na temat ale może napisał byś tak jak w nazwie bloga coś o terroryzmie dla jakoby odmulenia ostatnich sytuacji bo coś stanęło pozdrawiam czasami czytam jest
OdpowiedzUsuńPatrząc na pierwszy z brzegu post widać jak wiele serca wkładasz w tworzenie tego miejsca. Dobrze, że sa osoby, które lubią robić jeszcze coś z pasją - oby było takich osób więcej a nie mniej. przeczytałem dopiero pierwszy post ale już zabieram się za reszte
OdpowiedzUsuń