sobota, 19 stycznia 2013

Algieria: Spieprzona akcja w Ain Amenas



Gdy pisze te słowa, operacja antyterrorystyczna w algierskich zakładach wydobywczych jeszcze trwa. Ponoć 10 dżihadystów zostało wraz z 7 zakładnikami otoczonych w jednym z magazynów. Wolnych jest ponad 600 zakładników, ponad 30 nie mogą się doliczyć - wielu z nich pewnie nie żyje (biorąc pod uwagę, że jeden brytyjskich inżynier uciekł im mając przyczepiony do karku ładunek Semtexu...). Szturm algierskich komandosów był bardzo chaotyczny, prowadzony w rosyjskim stylu - bez oglądania się na życie zakładników. Nie dziwi mnie to, wszak algierskie siły specjalne były szkolone przez Ruskich oraz ... Syryjczyków. Roberta Fiska też nie dziwi taka "nonszalancja" algierskich sił specjalnych, przypomina, że w czasie wojny domowej w latach '90-tych ci ludzie słynęli z wyrzynania cywilów (Przy okazji wspomina ciekawy epizod: algierska bezpieka wysyłała do Afganistanu w latach '80-tych swoich ludzi udających mudżahedinów i skrycie współpracujących z Sowietami. W latach '90-tych ci agenci infiltrowali grupy dżihadystowskie w kraju i co za tym idzie często brali udział w masakrach dokonywanych przez terrorystów).

Co oznaczał atak na algierskie pole gazowe? Czy był on odpowiedzią na interwencję w Mali? I tak i nie. Przygotowanie takiej akcji zajmuje zwykle wiele tygodni. Grupa Mochtara Belmoktara, pustynnego bandyty znanego jako Mr. Marlboro, sprowadziła na akcję ludzi z Nigru kierowanych przez Rahamana al-Nigriego. Związki z al-Kaidą nasuwają się same, zwłaszcza, że Belmoktar zażądał wypuszczenia z więzienia Ślepego Szejka a w rajdzie uczestniczył terrorysta perfekcyjnie mówiący po angielsku. Od miesięcy było wiadomo, że zanosi się na francuską interwencję w Mali, więc możliwe, że sama interwencja była dla terrorystów sygnałem do wypełnienia otrzymanych wcześniej rozkazów.

Tutaj macie interaktywną mapkę miejsca operacji.

5 komentarzy:

  1. Jeśli chodzi o Afrykę polecam film ''Wiedźma wojny'' czy choćby jakąś Nollywoodzką ''produkcję'' - autentyczne, hardkorowe i całkowicie niepoprawne politycznie wejrzenie w tubylczą podświadomość. Oni tam mają to co my w tzw. ''średniowieczu'', zresztą po sięgać w odległą przeszłość, choćby podczas ostatniej wojny znalazłyby się podobne historie, w gruncie rzeczy to samo barbarzyństwo tkwi też w nas jedynie przytłumione ''cywilizacją'' i w sprzyjających warunkach szybko wyłazi na wierzch - jak patrzyłem na ichnie zabobony i picie ''magicznych wywarów'' dających siłę do walki przypomniałem sobie wikingowskie rytuały odżywające wśród norweskich żołnierzy w Afganistanie o których kiedyś tutaj pisałeś Fox [ czy to było jeszcze na poprzednim blogu ? ].

    Przy okazji : ostatnio nie udzielałem się netowo, więc w tym miejscu multo obrigado za wpis o szpionie Marksie, szczególnie zaintrygowałeś mnie jego okultystycznymi ciągotami, pierwsze słyszę - chodziło ci o jego młodzieńcze satanistyczne wierszydła czy coś więcej ? Co do masonerii i innych tego typu tajnych organizacji niestety temat ten został u nas spalony bo zajmują się nim przeważnie ubecy, wariaci czy nieciekawa, giertychowa prawica albo sami wolnomularze, brak krytycznych ale rzetelnych prac na ten temat a wielka szkoda bo nie sposób pisać POWAŻNIE o nowożytnych dziejach bez uwzględnienia roli takich ''stowarzyszeń''. Wspomniałeś o płk Nicolaiu - może więc warto by skrobnąć coś o gen. Ludendorffie bo to on wylansował Lenina i Hitlera o ile mi wiadomo, on też a nie Goebbels stworzył koncepcję ''totalen krieg'', wreszcie od niego przejął neopogańskie, wściekle antychrześcijańskie odjeby Himmler. W każdym razie to by min. tłumaczyło swastykę na rewersie pierwszych bolszewickich rubli :

    http://banknotyrosji.republika.pl/img/250r1917B.htm

    - spotkałem się z określeniem, że to ''pieczątka Ludendorffa''... - ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "chodziło ci o jego młodzieńcze satanistyczne wierszydła czy coś więcej ?" - o coś więcej, Marks prawdopodobnie był satanistą (w XIX-wiecznym dekadenckim stylu) do końca życia.

      "spotkałem się z określeniem, że to ''pieczątka Ludendorffa'" - swastyka pojawiła się nie na pieniądzach bolszewickich, ale na rublach drukowanych przez rząd Kiereńskiego. To wówczas był po prostu symbol szczęścia.

      Usuń
    2. @foxmulder:
      Wykluczasz związki Ludendorffa z Thule Gesellschaft?

      xyz15

      Usuń
    3. Nie wykluczam. Ale nie miało nic wspólnego ze wzorkami na rublach Kiereńskiego.

      Usuń
  2. Mali, Algieria, to wszystko przez to że nie ma Libii...

    OdpowiedzUsuń