sobota, 6 lipca 2024

Skąd się biorą pieniądze?

 


Ilustracja muzyczna: Man in Finance (G6 Trust Fund)

Kiedyś, w szczycie kryzysu w strefie euro, rozmawiałem z niemieckim, eurosceptycznym ekonomistą. Spytałem go, jak długo może przetrwać unia walutowa. Odpowiedział mi: - Może bardzo długo, bo Mario Draghi to mistrz alchemii finansowej z Goldman Sachs i za pomocą której będzie utrzymywał ją przy życiu.

Jego słowa całkowicie się sprawdziły. EBC uratował strefę euro, choć próbowali mu w tym przeszkodzić niemieccy politycy nie rozumiejący alchemii finansowej i skarżący tę instytucję do niemieckiego trybunału konstytucyjnego (nikt wówczas nie jojczył, że Niemcy podważają "wyższość prawa unijnego nad krajowym") za to, że EBC prowadził programy skupu obligacji i zapewniania płynności bankom. Przedstawiciele branży finansowej pukali się w czoła, obserwując pieniactwo tych niemieckich skamielin nie rozumiejących nic z funkcjonowania współczesnego systemu finansowego.

Z podobnymi, wyjętymi żywcem z lat 90-tych czy nawet 80-tych skamielinami mentalnymi mamy do czynienia również w Polsce. Niestety w bardzo dużej ilości...

Być może zastanawiacie się dlaczego za rządów Morawieckiego z budżetem nie było nigdy większego problemu - były i wydatki na wojsko, i na socjał, i na infrastrukturę i 300 mld na tarcze dla przedsiębiorców. A za rządów poprzedniego TuSSka minister Rostowski mówił: "piniędzy nie ma i nie będzie". Być może Polaczki to zapomniały, ale obecna władza im przypomina. Choć przejmując rządy przekonywała, że budżet jest w dobrym stanie i będzie wsparcie dla przedsiębiorców, to obecnie okazuje się, że niezbędne będą cięcia. Nie stać nas na szybką kolej do CPK, na regulację Odry, na tarcze energetyczne, na większą waloryzację emerytur... Robią już nawet przymiarki, by ciąć wydatki na wojsko - w obliczu zagrożenia wojennego. Zapewne chcą, by nas bronili Niemcy - na linii Odry.

Dlaczego tak jest?

Co by nie powiedzieć o Morawieckim, to jednak znał się on na alchemii finansowej. Intelektualne klony Balcerowicza, Rostowskiego i Petru raczej nie mają o niej pojęcia. To się tyczy również konfiarskich "ekspertów". Przykładem na to są choćby niedawne wpisy Roberta Gwiazdowskiego dotyczące banków i kredytów. Wynika z nich, że ów znany prawnik myśli, że pieniądze są jak kasztany, które ludzie znoszą do banków, by mogły one z nich udzielać kredytów. W kwestii rozumienia teorii pieniądza zatrzymał się on więc nawet nie na średniowieczu, ale na starożytności...

A tymczasem pieniądze biorą się z powietrza. Z magicznych sztuczek alchemików finansowych.  I to nie żart.


W każdej dyskusji poświęconej wydatkom na wojsko czy na inwestycje rozwojowe, pojawiają się libtardzie przekonujący, że "to będzie marnotrawstwo pieniędzy z naszych podatków". Ponoć bowiem, "państwo nie ma swoich pieniędzy, ma tylko pieniądze podatników". Skoro tak, to skąd w 2020 r. nagle wzięło się w budżecie 300 mld zł na wsparcie covidowe dla przedsiębiorców? Czy coś wówczas cięto w socjalu? Czy wprowadzono wówczas jakieś nowe, znaczące podatki? (Pisząc "znaczące" nie mam na myśli opłat za wykorzystanie wód publicznych lub ustalanych przez samorządy opłat targowych, które libtardy umieściły na liście podatków podniesionych za rządów PiS.) A może państwo wówczas zbankrutowało? Skąd się wzięły te pieniądze? Zostały dosłownie stworzone z niczego.

Jest coś takiego jak Dealerzy Skarbowych Papierów Wartościowych. To banki i fundusze, które po uzyskaniu takiego statusu są zobligowane do brania udziału w aukcjach polskiego długu organizowanych przez Ministerstwo Finansów i kupowania ich w określonej minimalnej kwocie. Jeśli jakimś cudem nie miałyby pieniędzy na zakup obligacji, pożyczyłby im je na bardzo korzystnych warunkach NBP. Tak więc: państwo emituje obligacje na 300 mld zł, kupują je Dealerzy, w wyniku wydatku państwa na 300 mld zł powstają w polskim systemie bankowym nieoprocentowane rezerwy międzybankowe na taką sumę, banki komercyjne kupują obligacje od Dealerów, którzy zyskują pieniądze, którymi spłacają pożyczki z NBP. 



W 2020 r. doszedł do tego dodatkowy element: program skupu obligacji (QE) realizowany przez NBP. To był element alchemii finansowej stosowany wcześniej z powodzeniem od wielu lat w USA, Wielkiej Brytanii, strefie euro i Japonii - by wymienić tylko najważniejsze rynki. To on uratował strefę euro przed rozpadem, sprawił, że pojawił się fenomen ujemnych rentowności obligacji (czyli rządy zyskały szansę na ekspansję fiskalną - którą niestety tylko nieliczne wykorzystały) oraz stymulował długoletnią hossę na globalnych giełdach. To właśnie za zastosowanie owej alchemii finansowej - standardowego zabiegu w cywilizowanym świecie - obecnie rządzący chcą postawić Glapińskiego przed Trybunałem Stanu. 



Oczywiście przykłady tworzenia pieniędzy z niczego mieliśmy już dużo wcześniej, gdy system finansowy był mniej zaawansowany. Poniżej spektakularne przykłady z książki wydanej w USA w 1943 r.


Kiedyś miałem okazję rozmawiać na ten temat z Sebastianem Pitoniem (tak, z tym Pitoniem, to było zanim poznałem jego sympatie geopolityczne), który wskazywał, że Francja dosyć dobrze wyszła na drugiej wojnie światowej bo mało się zadłużyła w jej trakcie (czy nawet zmniejszyła swoje zadłużenie), w odróżnieniu od takich USA, które stały się mocno zadłużone. Nie zauważył on jednak dwóch podstawowych rzeczy: wielce zadłużone USA stały się wówczas globalnym hegemonem gospodarczym i supermocarstwem, a Francja stała się mocarstwem upadłym, ograbionym przez Niemców na równowartość kilkuset miliardów euro.

No, dobrze, pieniądze są kreowane przez państwo i system bankowy z powietrza. Czy jednak te wszystkie QE i wydatki fiskalne nie prowadzą do hiperinflacji?

I tak, i nie. W Japonii mimo QE prowadzonego przez wielu lat oraz ekspansji fiskalnej za rządów Abe, inflacja była znacznie poniżej celu (lub była wręcz deflacja). QE przez wiele lat prowadziły również USA i strefa euro. I wszędzie tam podwyższona inflacja pojawiła się dopiero gdzieś w 2021/2022 r. Inflacja jednak inflacji nie równa. W Japonii doszła ona w szczycie do 4,3 proc. - a przecież według libatardów, przy tak dużej kreacji pieniądza powinna być tam wenezuelska hiperinflacja. W USA doszła do 9,1 proc. We Francji do 6,3 proc. - przy zerowej głównej stopie procentowej EBC, QE i dużych wydatkach na "socjał". Spytałem kiedyś jednego francuskiego ekonomistę o przyczynę tak niskiej francuskiej inflacji. Podejrzewałem, że to skutek tego, że Francja ma tani prąd z elektrowni atomowych. On stwierdził jednak, że tamtejszy rząd na bardzo wczesnym etapie uruchomił tarcze antyinflacyjne. Dlaczego więc w Polsce doszła maksymalnie do 18,4 proc., by później spaść do 2 proc., a na Węgrzech doszła do 25,7 proc. by zejść do 4 proc.? W obu krajach nie zmieniły się władze w bankach centralnych, ale oba prowadziły różną politykę pieniężną. Główna stopa procentowa NBP doszła do 6,75 proc., by zejść zaledwie do 5,75 proc., a główna stopa Narodowego Banku Węgier doszła do 13 proc., a została ścięta do 7 proc. Przyjrzyjmy się Czechom. Tam inflacja doszła do 18 proc., a zeszła do 2 proc. Główna stopa sięgnęła 7 proc., a zeszła do 4,75 proc. Przy tak różnych stylach prowadzenia polityki pieniężnej osiągnięto podobne efekty. Może więc to nie polityka pieniężna była powodem przyspieszenia inflacji?  

No cóż, lata 2021-2023 były okresem licznych wstrząsów podażowych na rynkach globalnych. Doszło do niedoborów ropy naftowej na rynku (z powodu działań administracji Bidena i OPEC+), ceny prądu rosły z powodu różnych europejskich Zielonych Ładów, a dodatkowo pojawił się niedobór mikroprocesorów. Podwyżki cen paliw i energii ciągnęły w górę ceny artykułów przemysłowych i rolnych, a to wymuszało wzrost cen usług. Dodatkowo słabły waluty państw naszego regionu - w wyniku polityki Fedu (umacniającej dolara) jak i grozy wojennej. 

Ale czy ta wielka emisja pieniądza nie jest prostą drogą do bankructwa?

A to już zależy od kontekstu. Nie należy mylić alchemii finansowej z jej nieudolnymi, prostackimi kopiami z II Rzeszy/Republiki Weimarskiej czy Wenezueli. Są pewne ważne niuanse, które ją odróżniają od tych podróbek. Choć można pieniądz emitować w nieskończoność, to jednak trzeba pamiętać, by jednak zachować pewien umiar. Emitować tyle, ile jest potrzebne i może zostać zaabsorbowane przez rynek. Sporą rolę odgrywają też dobre relacje z alchemikami finansowymi.



"Ale przecież PiS nas zadłużył jak Gierek!" - odpowiedzą libtardzi. No nie... Istnieją pewne bardzo poważne różnice. Dotyczą one szczególnie zadłużenia zagranicznego do eksportu i rezerw walutowych. A pamiętacie może jak się śmiano z tego, że NBP kupował w ostatnich latach złoto na masową skalę? Może nie zdajecie sobie sprawy z tego, że od 2015 r. powiększył swoje zasoby o więcej złota niż ma Belgia... Złoto to ważny element alchemii finansowej!



Po co więc są podatki? Sam się zastanawiam. Chyba służą głównie dbaniu o stabilność waluty, ściąganiu nadmiaru pieniędzy z rynku oraz inżynierii społecznej. No, ale tak jest w przypadku rządu, który rozumie inżynierię finansową. Ten, który jej nie kuma, jest skazany na łupienie podatników...

(Memy skopiowałem za pomocą inżynierii finansowej z twitterowego konta Fiat Money)

***

Przypominam, że w sierpniu czeka Was prawdziwa uczta czytelnicza w postaci książki Waszego Ulubionego Autora. 


Zareklamuje też jednak inną książkę tego wydawnictwa, którą właśnie czytam. "Armia Krajowa na Wołyniu. Czyli zdrady nie było" Marka Koprowskiego jest dobrym kompendium wiedzy o polskim podziemiu na Wołyniu, a także niezłą polemiką z "Wołyniem zdradzonym" Zychowicza. Autor drobiazgowo wykazuje, że Zychowicz to w najlepszym wypadku taki pop-historyczny odpowiednik Bartosiaka, zabierający głos w tematach o których ma słabe pojęcie, lub w najgorszym wariancie świadomy manipulator. Czytając książkę Koprowskiego zacząłem czuć duży podziw wobec wołyńskich akowców i ich dowódcy pułkownika Kazimierza Bąbińskiego. 8 tys. z nich skutecznie stawiło opór 40-tysięcznym oddziałom UPA i zatrzymało ich drugą ofensywę, ratując przed śmiercią wiele tysięcy Polaków. To również AK stała za budową sieci samoobrony wołyńskiej i za jej dozbrajaniem. Bąbiński dokonał iście tytanicznego wysiłku, choć miał przeciwko sobie nie tylko UPA i Niemców oraz grających podstępnie Sowietów, ale też lokalnego delegata rządu, peecwela Kazimierza Banacha, nieustannie sabotującego z przyczyn politycznych budowę polskiej siły zbrojnej i przekonującego, że ze strony UPA Polakom nie grozi żadne niebezpieczeństwo. Co ciekawe, Zychowicz w swojej książce Bąbińskiego przedstawia jako tępego wojskowego zupaka, a Banacha jako "wzór urzędnika". 

Tylko pogratulować Replice wydawania tak cennych książek!



69 komentarzy:

  1. Na Wołyniu przeciwnikiem AK było pijane ukraińskie chłopstwo uzbrojone w siekiery, piły i widły. Uzbrojona w broń palną AK przy stosunku sił 1partyzant AK do 5 chłopów nie bardzo może chwalić się sukcesami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na Wołyniu przeciwnikiem AK była przede wszystkim dobrze uzbrojona i zorganizowana partyzantka (mająca broń z niemieckich posterunków policyjnych, które wcześniej były obsadzone przez Ukraińców). Oddziały NKWD i armii sowieckiej walczyły z nią później intensywnie gdzieś do 1949 r.

      Usuń
    2. Motłochu z siekierami i widłami, spędzanego doraźnie przez upowców na mordowanie i grabież nie wlicza się do owych 40 tys.

      Usuń
    3. A dzisiaj ten upowski mit o Wołyniu jako powstaniu chłopskim, mordzie ludowym itp. powtarza zarówno ukraińska propaganda historyczna jak i polskie środowiska anty-ukraińskie. Zrobił to też Smarzowski w swoim filmie, z którego nijak nie wynika z jak potężną i hierarchiczną formacją Polacy mieli do czynienia, gdzie rozkaz o mordzie wyszedł z samej góry.
      "Oddziały NKWD i armii sowieckiej walczyły z nią później intensywnie gdzieś do 1949 r. " - w których to walkach większość sprawców rzezi wołyńskiej zginęła, o czym też większość nie wie. NKWD (z dużą ilością Ukraińców w służbie) okazała się przy tej okazji mścicielem polskich cywilów.

      embe

      Usuń
  2. Military Keynesianism czy tam imperialny keynesizm. Problem w tym, że Polska nie jest imperium z imperialną walutą.
    Ale nawet gdy się jest imperium prowadzącym politykę inflacyjną to można skończyć jak Dioklecjan z wprowadzeniem dziedziczenia zawodów pod przymusem kary śmierci. Osobiście nie mam nic przeciwko przypisaniu korpoludków do biura ale to się negatywnie odbija również na normalnych ludziach.

    "Złoto to ważny element alchemii finansowej"
    No tak, jako zabezpieczenie gdy papierowy pieniądz prędzej czy później pierdyknie. Glapiński oczywiście na plus bo facet rozumie prawo Kopernika-Greshama.

    A może jakaś opinia na temat tego, że Stany zadłużyły się 1 trylion w ciągu 100 dni? News jest z marca ale powoli i nieubłaganie wykres zbliża się do paraboli.

    Spiskolog

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Stany zadłużyły się 1 trylion w ciągu 100 dni" - u kogo zadłużyły się ? W znacznej większości u samych siebie.
      Dane co prawda na koniec 2022 r., ale struktura długu pozostała podobna,

      https://www.thebalancemoney.com/who-owns-the-u-s-national-debt-3306124

      12,3 bln USD w rękach Fedu i agencji rządowych, 1,55 bln w rękach władz stanowych i samorządowych, podczas gdy 7,43 bln w rękach wszystkich cudzoziemców. Reszta w portfelach amerykańskich instytucji finansowych.

      Rentowność amerykańskich obligacji dziesięcioletnich w okresie ostatnich 100 lat:

      https://stooq.pl/q/?s=10yusy.b&c=100y&t=l&a=lg&b=0

      I ostatniego roku:

      https://stooq.pl/q/?s=10yusy.b&c=1y&t=l&a=lg&b=0

      "Problem w tym, że Polska nie jest imperium z imperialną walutą." - jest krajem z własną walutą, a to już daje pewne możliwości.



      Usuń
    2. "u kogo zadłużyły się ? W znacznej większości u samych siebie.
      Dane co prawda na koniec 2022 r., ale struktura długu pozostała podobna,
      12,3 bln USD w rękach Fedu i agencji rządowych, 1,55 bln w rękach władz stanowych i samorządowych"

      1) Nie odpowiedziałeś na pytanie. 1 trylion w 100 dni. Co z inflacją?
      2) "struktura długu pozostała podobna, 12,3 bln USD w rękach Fedu i agencji rządowych"
      Czyli rząd emituje obligacje po czym FED (kontrolowany przez ten sam rząd) je kupuje. Co z inflacją? Co by się działo gdyby rząd nie kupował długu u samego siebie?

      Spiskolog

      Usuń
    3. Jak to co z inflacją? Jest stabilna nieco powyżej poziomu 3 proc. W szczycie doszła do 9,1 proc. Dodam, że Fed nie zaczął jeszcze obniżać stóp.

      " Co by się działo gdyby rząd nie kupował długu u samego siebie?" - przecież już od dawna go nie kupuje. Fed skończył program QE 4 w 2022 r. Jego suma bilansowa wyglądała tak w ostatnich latach:

      https://fred.stlouisfed.org/series/WALCL

      Usuń
    4. "nie kupował długu u samego siebie?" - QE to nie tyle kupowanie długu u samego siebie, co robienie tego przez pośredników z sektora finansowego.

      Co by było gdyby tego nie robił? Rentowności obligacji byłyby pewnie wyższe, zwyżki na giełdach mniejsze a wyjście z kryzysu z 2008 r. trwałoby dużo dłużej.

      Usuń
    5. 3% według rządowego CPI. CPI nie uwzględnia kosztów jedzenia, energii i nieruchomości. Jak ktoś nie potrzebuje jeść, mieć dachu nad głową i używać prądu i benzyny a przy tym żyć i zarabiać to tak, ten ktoś ma inflację cen na poziomie 3%.

      Natomiast w poza rządowymi statystykami bidenflacja jest faktem:
      https://www.salon.com/2024/02/19/how-an-18-big-mac-meal-became-a-symbol-for-economic-anxiety--and-what-that-means-for-democrats/

      "Co by się działo gdyby rząd nie kupował długu u samego siebie?" - przecież już od dawna go nie kupuje. Fed skończył program QE 4 w 2022 r.

      Tak, tak ale co by się stało gdyby ten dług kupowany przed 2022 przez FED od rządu nie był w ten sposób kupowany? Gdyby ten mechanizm nie istniał.


      Poza tym koszt obsługi długu w tym roku przekroczył wydatki na wojsko. Tak umierają imperia.
      https://www.foxbusiness.com/politics/us-national-debt-interest-exceeds-defense-spending-cbo
      Spiskolog

      Usuń
    6. "Co by było gdyby tego nie robił? Rentowności obligacji byłyby pewnie wyższe, zwyżki na giełdach mniejsze a wyjście z kryzysu z 2008 r. trwałoby dużo dłużej."

      Zgadzam się. W zamian za QE po 2008 Stany dostały więcej tego samego czyli więcej financjalizacji ekonomii. Zamiast pozwolić się oczyścić gospodarce i pozwolić odrodzić się przemysłowi (co musi trwać powoli) to dostali zwyżki na giełdzie i szybsze wyjście z kryzysu.

      Spiskolog

      Usuń
    7. Mylisz CPI z core CPI czyli inflacja bazową. W raportach o inflacji są też uwzględnione ceny żywności, energii, czynszów i usług. Podane jest wszystko razem i oddzielnie, wz podziałem na wiele kategorii.

      A na czym miało polegać "oczyszczanie się się gospodarki"? Na gospodarczej depresji w stylu Wielkiego Kryzysu? W jaki sposób miało to prowadzić do "odrodzenia przemysłu"?

      Usuń
    8. Do zadłużenia USA doliczcie dług Social Security które jest w fatalnej sytuacji. Gdzieś między 2030-2035 ma stać się technicznie niewypłacalne. Wtedy 1 bln dodatkowego długu w 100 dni stanie się nową normalnością. QE1 w 2009r. było koniecznością ale kolejne QE to już była czysta głupota. Japonia prowadzi luzowanie ilościowe od 2001r i co pomogło to w czymś? Uzdrowiło? No i ten infantylny argument że w większości to tylko dług wewnętrzny, wiec nie ma się czym przejmować. Nie chcę się rozpisywać jak debilny jest to argument ale jak ktoś myśli inaczej to proponuje głębszą analizę sytuacji w jakiej się znalazła Japonia.

      Jarecki

      Usuń
    9. "A na czym miało polegać "oczyszczanie się się gospodarki"? Na gospodarczej depresji w stylu Wielkiego Kryzysu? W jaki sposób miało to prowadzić do "odrodzenia przemysłu"?"

      Ha! I takie pytania zadaje piłsudczyk. Ale nie mam zamiaru rozpisywać się o tym, że zamiast producentów w stylu Forda, Kruppa, Baty i Cegielskiego są teraz promowani zarządcy instrumentów kapitałowych bez których można by się obejść. Odpowiem inaczej.

      Jak słusznie zauważyłeś: "Jak to co z inflacją? Jest stabilna nieco powyżej poziomu 3 proc. W szczycie doszła do 9,1 proc. Dodam, że Fed nie zaczął jeszcze obniżać stóp." (Pomijam fakt, że faktyczna inflacja liczona przez CPI i core CPI niedoszacowuje inflację więc faktycznie była ona wyższa)

      No i teraz Amerykanów czeka obniżka stóp i druga fala inflacji. Na oczyszczanie gospodarki czas minął. Kupili sobie trochę czasu a sytuacja jest o tyle gorsza o ile wzrosło ich zadłużenie. A odradzanie przemysłu to może i będą mieć tylko że w warunkach wojennych.

      Spiskolog

      Usuń
    10. Nadal nie rozumiem, w jaki sposób doprowadzenie do depresji gospodarczej na skalę Wielkiego Kryzysu miałoby pomóc w odrodzeniu przemysłu? I co to ma wspólnego z piłsudczykami?
      No, chyba, że owa wielka depresja sprowokowałaby rząd do interwencji na ogromną skalę polegającej na tworzeniu pieniądza z niczego.

      Nie wiem, czy wiesz że niższa rentowność obligacji, to niższe koszty obsługi długu, a więc większy zastrzyk pieniędzy na inwestycje państwowe.

      "No i teraz Amerykanów czeka obniżka stóp i druga fala inflacji." - skąd taka pewność?

      A

      Usuń
    11. "Nadal nie rozumiem, w jaki sposób doprowadzenie do depresji gospodarczej na skalę Wielkiego Kryzysu miałoby pomóc w odrodzeniu przemysłu? I co to ma wspólnego z piłsudczykami?"

      Czyli rozumiem, że wolałbyś zamiast budowy portu w Gdyni, przebudowy kolei i budowy COP jakiś pakiet QE? Szydzę oczywiście ale nie rozumiem dlaczego uważasz operacje księgowe za lepsze od robót publicznych? No i przecież jeśli zbankrutowane banki przejmuje państwo to kapitał musi przenieść się gdzie indziej. Na przykład do przemysłu jeśli się stworzy do tego warunki - zwłaszcza jeśli to rząd stawia warunki bankrutom

      "większy zastrzyk pieniędzy na inwestycje państwowe"
      Żeby więcej wydać na Green New Deal i Inflation Reduction Act xD

      Skąd pewność, że będzie obniżka stóp? Sam tak sugerowałeś z czym się zgadzam.

      "niższa rentowność obligacji, to niższe koszty obsługi długu"
      Oczywiście. Ale coś nie do końca wiarygodny ten dłużnik skoro obligacje krótkoterminowe są droższe od długoterminowych. Wierzyciele muszą się trochę obawiać, że Amerykanie mogą mieć trudności z oddaniem pieniędzy.

      Spiskolog

      Usuń
    12. @fox

      Przyznaje iz mnie tym wpisalem zadziwiles-myslalem iz znasz historie swiata na tyle aby wiedziec iz takie "obcinanie monet" zawsze prowadzi najpierw do ILUZJI zamoznosci a potem inflacji i w koncu kolapsu.A ty taki klops-zadziwiajace.Takie operacje ksiegowe zdaje sie byc atrakcyjne i rozwiazujace problemy ale to krotkoterminowa fikcja i ostatecznie ktos musi odwalic fizyczna robote(chocby to CPK zbudowac)czemu QE PRZESZKADZA.Po co sie "bawic" w budowe CPK jak mozna zarabiac na rynkach finansowych-tlyko zwolennicy tego podejscia zapominaja iz rynki finansowe w przeciwienstwie do realnej gospodarki to gra o sumie zerowej a czasem wrecz ujemnnej.Tylko budowa realnej gospodarki,QE moze dzialac na krotka mete ale na dluzsza rujnuje cale kontynenty i zdaje sie iz juz w te faze rujnowania weszlismy.


      Piotr34

      Usuń
    13. "Czyli rozumiem, że wolałbyś zamiast budowy portu w Gdyni, przebudowy kolei i budowy COP jakiś pakiet QE? " - można mieć budowę Gdyni, przebudowę kolei i budowę COP nie ZAMIAST pakietu QE, ale DZIĘKI niemu.

      "jeśli zbankrutowane banki przejmuje państwo to kapitał musi przenieść się gdzie indziej." - jeszcze raz: kapitał to nie kasztany w ograniczonej ilości. A banki - przy odpowiedniej polityce - kredytują przemysł.

      "Żeby więcej wydać na Green New Deal i Inflation Reduction Act " - można wydać na coś sensowniejszego.

      "Skąd pewność, że będzie obniżka stóp? Sam tak sugerowałeś z czym się zgadzam." - nie, pytałem: skąd pewność, że obniżka stóp doprowadzi do straszliwej "fali inflacji". Ile takich przypadków było w USA w ostatnich 40 latach? Podaj konkretne przykłady.

      "Ale coś nie do końca wiarygodny ten dłużnik skoro obligacje krótkoterminowe są droższe od długoterminowych. " - droższe obligacje krótkoterminowe, czyli mające niższe rentowności od długoterminowych? To nie jest nic nienormalnego na rynkach i zazwyczaj jest związane z oczekiwaniami co do wysokości stóp procentowych.

      Usuń
    14. @ Piotr 34

      A w jaki niby sposób QE PRZESZKADZA w budowie CPK?

      ".Po co sie "bawic" w budowe CPK jak mozna zarabiac na rynkach finansowych" - a przecież to nie banki i fundusze miałyby ściągnąć ciężki sprzęt na budowę CPK. To zadanie firm budowlanych realizujących kontrakty od państwa. Państwo za to daje pieniądze na budowę CPK, które bierze nie z podatków i nie z wyprzedawania aktywów, tylko z obligacji sprzedawanych z niską rentownością DZIĘKI QE.

      Usuń
    15. @Fox
      "można mieć budowę Gdyni, przebudowę kolei i budowę COP nie ZAMIAST pakietu QE, ale DZIĘKI niemu"

      No tak, handlarze pieniądzem muszą zarobić na pośrednictwie i tak to obecnie działa. Ale tak się również składa, że ci pośrednicy mają również własne plany dezindustrializacji więc żeby coś zrobić konstruktywnego z przemysłem trzeba ich po prostu wyciąć. Co jest oczywiście tylko teorią bo to finansiści są głównymi darczyńcami dla amerykańskich partii.

      "jeszcze raz: kapitał to nie kasztany w ograniczonej ilości"
      Tak, kapitał (rozumiany jako waluta) jest prawie że nieograniczony w dostępności. Ale jego wartość jest ograniczona różnymi czynnikami.

      "nie, pytałem: skąd pewność, że obniżka stóp doprowadzi do straszliwej "fali inflacji" "
      Bardzo proszę. W latach 1976-1978 FED obniżył stopy procentowe przed całkowitym zduszeniem inflacji (zaczął je podwyższać ale za mało, za późno i wbrew Carterowi). Milton Friedman przewidział, że luźna polityka monetarna doprowadzi to do drugiej fali inflacji. Tak też się stało. Dopiero Volcker zdołał zdusić inflację przez bardzo agresywne podniesienie stóp procentowych do 20%.
      Obecnie sytuacja jest podobna do sytuacji za Cartera.
      https://www.hoover.org/sites/default/files/2024-04/Nelson%20-%20MiltonFriedmanSecondWaveGreatInflation.pdf
      https://blog.rangvid.com/2024/04/07/monetary-policy-in-the-1970s-and-today/


      "droższe obligacje krótkoterminowe, czyli mające niższe rentowności od długoterminowych? To nie jest nic nienormalnego na rynkach i zazwyczaj jest związane z oczekiwaniami co do wysokości stóp procentowych"
      Pisząc droższe miałem na myśli to, że oprocentowanie krótkoterminowych (3 letnich) jest wyższe od oprocentowania obligacji długoterminowych (10 letnich). Jest to abnormalna sytuacja występująca zwykle przed recesją. Gadają o tym w kółko inwestorzy i pisze o tym np. FED:
      https://www.chicagofed.org/publications/chicago-fed-letter/2018/404

      Usuń
    16. "W latach 1976-1978 FED obniżył stopy procentowe" - zarówno pierwsza jak i druga fala inflacji w latach 70-tych była wywołana czynnikami podażowymi - szokami naftowymi z 1973 r. i 1979 r. Pytałem o przykłady z ostatnich 40 lat, a nie z czasów sprzed włączenia Chin do gospodarki globalnej.

      "Pisząc droższe miałem na myśli to, że oprocentowanie krótkoterminowych (3 letnich) jest wyższe" - wyższa rentowność to niższa cena.

      " Jest to abnormalna sytuacja występująca zwykle przed recesją. " - odwrócenie krzywej rentowności to zjawisko które zaszło już dawno temu, w związku z oczekiwaniami, co do polityki Fedu. "Sytuacja występująca przed recesją" to zupełnie coś innego niż "Wierzyciele muszą się trochę obawiać, że Amerykanie mogą mieć trudności z oddaniem pieniędzy." Zresztą powodem płytkiej recesji mogą być stosunkowo wysokie stopy procentowe Fedu.


      Usuń
  3. Podatki są po to, by ci tzw. "alchemicy" mieli jakieś gwarancje w ręku, są równie (albo więcej) ważne od rezerw kruszcu.

    Nie trzeba być "libtardem", by zdumiewać się opiniami zawartymi w tym wpisie.

    Dlaczego w niegdysiejszej stolicy finansjery, kraj tak naprawdę nigdy się nie podniósł po kryzysie z 2008, finalizacji brexitu w 2020 i zapaści covidowo-lockdownowej?

    https://www.bbc.co.uk/news/articles/c4ng03792gqo

    Ważniejsze od żonglerki liczbami księgowych z rządów i banków centralnych, są demografia oraz mentalność, jakie stoją za daną gospodarką.

    Nawet samo państwo, jak i waluta - ma charakter "fiducjarny", czego przykładem upadek obu cesarstw niemieckich w 1918 czy ZSRR w 1991.

    OdpowiedzUsuń
  4. "Złoto to ważny element alchemii finansowej!" A mógłbyś to rozwinąć? Bo sam Fiat Money, na którego się powołujesz pisze o tym, że jest zbędne:
    https://x.com/fiat_money/status/1776347229583749508
    https://x.com/fiat_money/status/1748821517499007140

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Złoto jest ważne jako element rezerw. Też w scenariuszu finansowego resetu Kina Rickardsa

      Usuń
    2. Kin Rickards? Nie Jim?
      Jeśli Jim Rickards to tak złoto jako zabezpieczenie gdy papierowy pieniądz prędzej czy później pierdyknie.

      Spiskolog

      Usuń
    3. "alchemii finansowej" - alchemii bo alchemicy zajmowali wytwarzaniem/fałszowaniem się złota przez tysiące lata, i w pewnym stopniu spekulacja złota to taka jakby magia. A potomkowie tych alchemików-magów mieli zostać bankierami/finansistami.
      Odkrywca

      Usuń
    4. Co do złota:

      Tak jak mała łyżka jest dobra do mieszania herbaty, tak złoto świetnie się nadaje do oszczędzania i jako aktywo rezerwowe.

      Tak jak mała łyżka nie nadaje się do mieszania w 50-litrowym kotle zupy, tak złoto średnio się nadaje na podstawę systemu monetarnego.

      Usuń
  5. ale postować fiata to gruba przesada, to jest dosłownie komuch, który jednocześnie heheszukując z baal-ceroida będzie utyskiwał na tarcze dla przedsiębiorców, bo to "tuczenie i tak już grubych ryb" (ewentualnie wspieranie "januszexów", które i tak powinny zniknąć) xd i to dosłownie bo chłop nieironicznie pisze o tym, że przedsiębiorcy zabierają mu wartość dodaną, czyli kropka w kropka cytuje marxoidalnych odlepów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Akurat fiata można tyrać za różne głupoty (chociażby za poparcie dla niekontrolowanej imigracji czy ból dupy jak mu się wspomni o popieraniu degeneratów z LGBTQWERTY przez wielkie korporacje) ale jebanie januszeksów i tego całego debilnego kultu fabryczek paróweczek z gówna co budują bogactwo narodu jest u niego zdecydowanie na plus.

      Usuń
    2. o czym ty w ogóle mówisz typie, jeszcze jakby fiat ograniczał się do orania koorwinizmów typu "jak wprowadzą wolny rynek to wreszcie zostane CEO jakiejś wielkiej firmy, wystarczy że zaczne sprzedawać marcheweczki!", ale nie bo wprowadza prymitywne marxoidyzmy w ich miejsce Xd

      Usuń
    3. Nie muszę się w 100 proc. zgadzać z tym, co pisze cytowana przeze mnie osoba.

      Usuń
  6. Od dodruku pieniądza nie przybywa bogactwa. Elektryk potrzebuje 20 metrów kabla, a ma tylko 10. Co robić. Przeskalujemy linijkę i wmówimy, że ma "20 metrów". Dodruk pieniądza to taka zabawa ze zmianą miary. Kiedyś skończy się to bardzo boleśnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ilość pieniądza czy jego dolew limituje wzrost PKB oraz wartość inflacji. Europa zdycha bo nie generuje wzrostów.

      Usuń
    2. limituje wzrost PKB i wysokość inflacji ograniczanie podaży pieniądza a nie jego "dolew"

      Usuń
    3. I co? Ta zabawa w łańcuszek szczęścia będzie trwała w nieskończoność?

      Usuń
    4. Nie bo, w końcu ograniczanie podaży pieniądza i wydatków państwa prowadzi do recesji.

      Usuń
  7. Świetny wpis. Pomyślmy coby było gdyby pan Glapiński wstawił po stronie ma wartość wyliczonych reparacji od Niemiec. Stąd robocza wizyta szolca i skomlenie ryżego kundla, że nie będzie piniędzy i tylko stulatków może coś spotkać. Za tą szyderę tylko najwyższa kara. Dopóki mamy własną walutę i mamy pozwolone możemy to robić. Rezerwy złota zamrażają wolne środki obrotowe, żeby ograniczyć wydatki, które nie są niezbędne. A Japonia dopóki ma cesarza to sobie poradzi.
    Foxmulder na premiera rządu!

    OdpowiedzUsuń
  8. "Po co więc są podatki?" - w celu zbiednienia społeczeństwa, oraz spłaty odsetek od długu/czy innych zobowiązań finansowych państwa czyli można rolować dług ale trzeba spłacać odsetki.
    Odkrywca

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeszcze dodam, że ci co ciągle piszą o tym, że państwo nie ma oprócz podatków i długów (te obligacje) własnych pieniędzy zapomina o sprzedaży surowców.
      Zresztą w tak wychwalanych przez liberalnych kapitalistów Chinach ludowych istnieją wielkie przedsiębiorstwa państwowe (oraz spółki państwowo-prywatne lub z większościowym udziałem państwa) z których też są pieniądze.
      Odkrywca

      Usuń
    2. Dla podmiotu pożyczającego realnym pieniądzem są odsetki. Z punktu widzenia państwa polskiego fundamentalne jest czy będzie oddawał do EBC czy do BGK. Dymisja prof. Uścińskiej z rady nadzorczej BGK (wcześniej z ZUS) przez tfusska jest sygnałem, że zbliżają się rozstrzygnięcia wrogie Polsce. Für Deutschland! To się dzieje.

      Usuń
  9. Inflacja okolo 3%?Naprawde?To dlaczego domy,jedzenie,samochody czy energia zdrozaly przez ostatnie pare lat po 100%?Dane bankow i rzadow o inflacji to kalmstwo.Mozesz sobie wmawiac ze to inflacja taka albo siaka(bazowa,konsumencka itp)ale jedyne do czego doprowadzil ow dodruk to dalsza finansjeryzacja gospodarki,ubozenie biednych i bogacenie sie bogatych.Awawyjnie to mozna czasem stosowac ale kazdy kto zna historie gospodarcza swiata pamieta do czego to prowadzi-nie na darmo zloto szybuje do gory i bez urazy ale po tak nierozsadnym wpisie to zaraz ide dokupic zoltego blyszczacego.

    Piotr34

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A dlaczego "dodruk pieniądza", czyli programy QE przez 10 lat nie doprowadziły do znaczącego przyspieszenia inflacji w USA, strefie euro i Japonii? Dlaczego inflacja przyspieszyła dopiero wtedy gdy pojawiły się problemy podażowe (ropa, mikroprocesory) i różne Zielone Łady?

      Możliwe są dwie odpowiedzi:

      a) to czary!
      b) programy QE miały znikomy wpływ na inflację.

      "ubozenie biednych " - owe ubożenie biednych polegało w ostatnich latach na tym, że wszyscy jojczyli na inflację, ale mieli wózki sklepowe pełne żarcia i wódy. A w niedzielę wieczorem robiły się w szpitalach kolejki do USG, bo ich brzuchy bolały po balowaniu przez weekend.

      Usuń
    2. @fo

      oj fox,fox-QE przez jakis czas dziala bo publika nie rozumie co sie dzieje ale potem sie robi kicha i juz w te faze weszlismy-popatrz na ceny domow czy energii i bedzie tlyko gorzej.Patrzysz zbyt krotkoterminowo.
      Poza tym skoro twierdzisz iz QE pomaga to dlaczego dwie dekady QE nie pomogly Japoni i jak byla w stagnacji to nadal jest?QE odwleka problemy ale jednoczesnie je zwieksza-byc moze jak ktos ma setki glowic atomowych to nawet od owych problemow ucieknie(BYC moze)po prostu wypinajac sie na dlug ale Polska takowego arsenalu nie ma.

      Piotr34

      Usuń
    3. "dlaczego dwie dekady QE nie pomogly Japoni " - bo przez większość tego okresu (z wyjątkiem premierostwa Shinzo Abe) nie towarzyszyła temu znacząca ekspansja fiskalna, a kraj się mocno zestarzał

      Usuń
  10. >>> Robią już nawet przymiarki, by ciąć wydatki na wojsko - w obliczu zagrożenia wojennego. Zapewne chcą, by nas bronili Niemcy - na linii Odry.

    Nie jest to do końca wykluczone...

    Jak kiedyś pisałem, że średnio Ukraiński rekrut nie wytrzymuje na pierwszej linii frontu 12 godzin, bo nie jest do niczego przygotowany, to byłem obśmiany i w ogóle..


    ... a tymczesem --> Z ONET.PL
    Czarny tydzień dla Ukrainy. Rosjanie przechodzą do ofensywy. "Sku***synom się udało"

    Rosjanie przeprowadzają zmasowane ataki na całej linii frontu. Zajęli kilka mniejszych miejscowości i stale posuwają się naprzód. W wielu częściach frontu sytuacja jest krytyczna, a Ukraińcy ostatkami sił bronią swoich pozycji. Pomimo ciągłych strat, Rosja stale uzupełnia swoje oddziały nowymi rezerwami. "Czują się jak u siebie w domu" — relacjonują Ukraińcy.

    Dalej sobie sami poczytajcie.

    Podobno Ukraina straciła masę sprzętu w tym tygodniu - co najmniej 8 samolotów; co najmniej 1 helikopter - co najmniej 4 lotniska zostały ciężko uszkodzone...


    Podobno Polska chce wysłać wojsko na Ukrainę...
    https://www.gazetaprawna.pl/wiadomosci/kraj/artykuly/9515346,wojsko-polskie-na-wojnie-z-rosja-ukrainski-dyplomata-ujawnia-pewien-p.html
    „Twierdzą, że jeśli Rosjanom uda się dokonać strategicznego przełomu na wschodniej Ukrainie, bo Zachód pomaga Kijowowi tylko połowicznie, sytuacja może się dramatycznie pogorszyć. W takim przypadku państwa bałtyckie i Polska nie będą czekać na rozmieszczenie wojsk rosyjskich na swoich granicach – ostrzegali politycy bałtyccy, ale sami wyślą wojska na Ukrainę . I było jasne, co to będzie oznaczać: NATO stanie się stroną wojny” – pisze Der Spiegel.

    OdpowiedzUsuń
  11. Ave,
    Pieniądze biorą się z dwóch rzeczy, albo z pracy albo kradzieży!

    Teoretycznie tyle w temacie, ale trudno się powstrzymać po przeczytaniu tego wpisu by nie dodać czegoś więcej! Do samego końca liczyłem na mema "Andrzej, to jebnie". Sry, ale jeśli masz na koncie powiedzmy 100 tys. a po roku niby tyle samo ale coś jednak jakby z 20-30% mniej, pomimo że żaden nowy podatek się nie pojawił a stare nawet się zmniejszyły to jednak coś jest nie tak?
    W takiej "alchemii" nie ma cudów, by gdzieś przybyło, gdzieś musi ubyć. Sam nawet osobiście miałem "przyjemność" odczuć to na swojej skórze w ostatnich miesiącach w swojej branży. Niby niezatapialnej, z rynkiem bez dna a jednak. Sytuacja jest TRAGICZNA, rynek pracy w mojej branży od co najmniej pół roku szoruje po dnie a sytuacja jest taka, że przez ostatnie 20 lat nigdy nawet czegoś podobnego na oczy nie widziałem! Aż boję się myśleć jak jest obecnie gdzie indziej.
    A już najbardziej przeraża mnie, że nawet autor tego bloga popełnia takie wpisy i ma takie poglądy oraz "wiedzę" a głupcem czy debilem nazwać go nie można. Niestety, ale wyciąganie wniosków i przewidywanie nie jest domeną ludzi, nawet tych bardziej inteligentnych, a jak to wygląda u tych mających władze i wpływy? Lepiej chyba nie myśleć...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. " rynek pracy w mojej branży od co najmniej pół roku szoruje po dnie" - no to masz odpowiedź. Co zdarzyło się mniej więcej pół roku temu?

      Usuń
  12. @fox
    Mialem popelnic elaborat na sto zdan na ten temat ale nie mam czasu wiec tylko pokrotce i w paru zdaniach.Temat tego dlaczego w poczatkowej fazie QE nie bylo hiperinflacji byl badany po QE credit crunchu w 2008.
    Dziala to tak-kasa z dodrukow plynie NIE do ludzi w swojej masie(to by zrobilo hiperinflacje niemal od razu)tlyko "sprytnie" do instytucji finansowych(banki,fundusze itp).Do tego wszytskie glowne kraje robia to niemal jednoczesnie wiec na kursach walut nie widac.To powoduje iz ceny dla Smitha/Kowalskiego przynajmniej na poczatku nie rosna.Rosna akcje i obligacje(tu powiedzmy iz tragedii nie ma)ale takze nieruchomosci(dmuchane ceny tanim kredytem i roznymi programami "deweloper na twoim") i surowce(dmuchane tanim kredytem na spekulacje).Drogie nieruchomosci powoduja iz juz obecnie mlodych pokolen nie stac na wlasne mieszkania a "szczesliwcy" zostaja niewolnikami na kredycie na 40 lat-nastepuje koncentracja nieruchomosci w relach REITow i najbogatszego 1%.Drogie surowce wykonczaja przemysl ktory zwyczajnie pada lub ucieka do krajow gdzie jest taniej-co sie dzieje na tzw.zachodzie od dwoch/trzech dekad a OBECNIE owa fala upadlosci przemsylu doptarla do Polski.Potem oczywiscie to wszytsko dociera w cenach do sklepow bo ostatecznie producenci przerzucaja koszt na konsumenta(lub pracownika co czesto na jedno wychodzi)-co sie dzieje od jakis dwoch lat.Kierunke przeplywu kasy z QE jest dobrze zbadany i nieublagany-cykl zajmuje prare lat ale kierunek jest w strone Kowalksiego-wiec moze i Kowalski ma przynajmniej na poczatku"pelny wozek"(za ktory zrsezta srogo zabulil)ale siedzi w zimnej chacie i brakuje mu kasy aby kiedykolwiek owa chate kupic dla siebie wiec MUSI wynajmowac.Drogie nieruchy to przepis na spoleczenstwo bezdomnych oraz niewolnikow na kredycie a drogie surowce to upadek przemyslu i bieda-czyzby Tobie to pasowalo?
    Glapiskiego nawet nie winie-robil to co wszyscy i nawet z grubsza mu sie udalo(duza inflacja byla glownie skutkiem covida i wojny)ale w takim slabym kraju jak Polska taki numer mozna zrobic tlyko raz......a moze i to nawet nie bo dostajemy tez odpryskami obcych QE z rynkow globalnych.Glapinki powtorze byl sprytny i podpieral sie zlotem oraz rosnaca gospodarka i inwestycjami(CPK itp)wiec z grubsz amu sie udalo ale tego powtorzyc sie nie da tym bardziej ze teraz po "drukarzach" przyszli tuskowi "oszczedzacze" ktorzy tnac wszystkie mozliwe inwestycje zabijaja szanse na dlugotrwaly rozwoj-bo to jest najgorsza kombinacja-najpierw drukarze dmuchaja ceny a potem oszczedzacze tna...o nie nie spekulacje tlyko instytucje publiczne i inwestycje co dobija juz gospodarke kompletnie-doswidczyl tego zachod i wlasnie doswiadcza Polska.
    USA BYC MOZE uda sie uciec od dlugu bo maja 11 grup lotniskowcow ktore moga wmuszac zielone papierki odbiorca jeszcze dlugo ale i tu szanse watpliwe ale Polska czy nawet Niemcy to nie USA i tu szans na ucieczke nie ma.
    Zachod jedzie na drukowanu forsy bo juz NIE potrafi prowadzic porzadnej polityki przemyslowej-zamiast drukwoac kase i nabijac ceny aktywow trzeba kolonizowac oceany i budowqc elektrownei atomowe(to tak na poczatek)albo chociaz korzystajc z pretekstu wojny na Ukraieni budowac fabryki zbrojeniowe(pod to w dzisiejszych czasach mozna podciagnac niemal wszytsko).Ale to sie nie stanie bo latwiej lupic cale narody nabijajac ceny surowcow i nieruchow.
    Alchemia to zawsze byla nauka falszywa i pelna oszustow i tak jest i tym razem z alchemia finansowa ale ona jest wygodna dla elit-udajac ze ratuja gospodarki faktycznie przejmuja coraz wiekszy kawal tortu-do czego do doprowadzi to az strach myslec(totalitrazym albo rewolucja albo jedno i drugie).

    Piotr34

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "i surowce(dmuchane tanim kredytem na spekulacje)." - spójrz na wykres ropy z ostatnich kilkunastu lat, to zobaczysz, że przez większą część zeszłej dekady była ona tania.

      https://stooq.pl/q/?s=cl.f&c=20y&t=l&a=lg&b=0

      Jej skok cenowy z ostatnich lat to skutek: polityki energetycznej Bidena i skłócenia przez niego USA z Arabią Saudyjską. Skok cen miedzi, litu itp. to skutek Zielonych Ładów.

      "ale takze nieruchomosci(dmuchane ceny tanim kredytem i roznymi programami "deweloper na twoim") " - wprowadzić zabójczy podatek na flipperstwo i na kupowanie na pniu przez fundusze nieruchomości mieszkalnych przez zagraniczne fundusze, uruchomić państwową deweloperkę jak w Singapurze.

      "nastepuje koncentracja nieruchomosci w relach REITow " - REITy kupują tylko nieruchomości komercyjne, czyli centra handlowe i biurowce, a nie nieruchomości mieszkalne.

      Usuń
    2. P.S.Dla jasnosci-QE mozna stosowac awaryjnie w sytuacjach wyjatkowych(wojna,niespidziewany mega krach itp itd)aby zalac forsa bedace na grniacy bankructwa instytucje finansowe-tak zrobiono chocby w USA podczas credit crunchu i to bylo SLUSZNE posuniecie bo uratowalo globalny system finansowy(i wowczas hiperinflacji nie bylo bo kasa z QE tylko zastapila te kase co wyparowala podczas credit crunchu).NIesluszne i bledne bylo to iz zamiast potem ow sektor wyregulowac i oczyscic ze spekulantow i hazardzistow uznano iz QE zalatwia wszystko-od tego czasu zamiast polityk przemyslowych i inwestycji strukturalnych mamy serie coraz to kolejnych QE co prowadzi do ciagu wydarzen ktory juz powyzej opisalem.

      Piotr34

      Usuń
    3. @fox
      Juz naprawde nie mama czasu ale myslisz sie.

      1.Jak juz napisalem-amerykanskie QE w 2008 czy unijne w 2012 byly ok bo tlyko zastapily forse ktora wczesnije wyparowala w megakrachach-problem zaczal sie pozniej gdy uznano iz QE jest lekarstwem na wszytsko a dobily nas QE covidowe i wojenne i konsekwecnje wlasnie odczuwamy.To tak z grubsza bo prawdziwe zrodlo problemow to tkwi jeszcze w latach 90-tych gdy Clinton zniosl zakazy dla bankow i pozwolil im grac na rynkach towarowych(co wczesnije bylo w USA ustawowo zakazane).
      2.Ta...juz widze ten podatek na fliperow i rentierow jak sami politycy i ich rodziny maja po kilkanascie mieszkan.1% najbogatszych obkupuje sie na potege w mieszkania-zadnego podatku tu nie bedzie.
      2.REIT-mylisz sie.na tzw.zachdzie(szczegolnie w USA)REITY od okolo dekady kupuja tez nieruchy mieszkalne-u nas tez juz zaczyna sie o tym mowic.Zreszta nie chodzi tlyko o REITy ale i programy taniego kredytu typu "rodzina na swoim" ktore takze podbijaja ceny nieruchow(co idealnie widac na roznych wykresach-nawet z rok temu jak Tusk gadal o kredcycie na 2 a potem 0% to doslownie w pare dni nieruchy w PL poszly do gory o 10% mimo iz programu jeszcze nie bylo).
      Wiecej naprawde nie odpowiem bo nie mam czasu.

      Piotr34

      Usuń
    4. P.S.S.I o ile QE z 2008 czy 2012 byly NIESTEY konieczne bo obecna oparta na finansach gospodarka bez nich by padla o tyle na dluzsza zas mete nalezy oczywiscie dazyc do modelu gospdoarczego w ktorym sektor finansowy bedzie mial znacznie mniej do powiedzenia i ostatecznie QE nie beda potrzebne ani nawet mozliwe zas ograniczone sterowanie gospodarka bedzie sie odbywac poprzez inwestycje strukturalne i w nowe technologie oraz ewentualnie zachety podatkowe.

      Powtorze tez jeszcze raz iz rownie szkodliwi jak "drukarze" sa "oszczedzacze" ktorzy tna i likwiduja wszystko jak leci(tlyko nie swoich sponsorow z bankow i funduszy)-to zabojcze kombo juz niemal wykonczylo Europe i zaraz chyba wykonczy Polske(bo PIS byl lagodnymi ale jednak drukarzami a PO to przypadek maniakalnego "oszczedzacza").

      Piotr34

      Usuń
    5. Oczywiscie najgorsza jest kombinacja-"drukarze" na przemian z "maniakalanymi oszczedzaczami".
      Najpierw drukarze dmuchaja dodrukiem koszty kredytow i inne koszty stale dla ludzi i firm w kosmos a potem jak juz wszyscy ledwo zipia i ledwo splacaja jeden kredyt drugim to przychodza maniakalni oszczedzacze i GWALTOWNIE "znikaja" z rynku mase pieniedzy(tzw.kontrakcja kredytu plus kasowanie inwestycji i uslug publicznych)co prowadzi do naglego braku pieniadza
      i w zwiazku z tym niemoznosci udzwigniecia kosztow stalych przez obywateli i firmy i fali bankructw oraz ogolnego ubozenia i rozpadu sfery publicznej.Pare takich cykli ekspansji pieniadza(drukarze)i jego kontrakcji(maniakalni oszczedzacze)i mamy kompletnie zbankrutowane spoleczenstwo z dlugami nie do splacenia i praktycznie bez sfery uslug publicznych i bez przyszlosciowych inwestycji.NIemal idealny przepis na stworzenie spoleczenstwa niewolnikow.

      Piotr34

      Usuń
    6. Generalnie to się dziwię, czemu taką dyskusję wywołał wątek poświęcony QE, a nie szerzej kreacji pieniądza oraz idiotycznemu mitowi mówiącemu, że rząd "nie ma własnych pieniędzy".
      QE to tylko NARZĘDZIE, które banki centralne mogą stosować, by zmniejszać koszty obsługi długu. Wskazanie tej oczywistości skutkuje jednak jojczeniem "chcesz niszczyć przemysł i finansjalizować gospodarkę!".
      To tak jakby człowiekowi, który pochwalił się zakupem zestawu noży kuchennych powiedzieć: "Chcesz nimi zaszlachtować żonę i dzieci!" :)
      Generalnie podobnie zachowywali się niektórzy widząc 200 lat temu maszynę parową.
      To wszystko dowodzi, że polska prawica zbytnio niestety się skupia na rozpamiętywaniu dziejów hiszpańskich karlistów, a za mało wie o mechanizmach rządzących współczesnymi rynkami finansowymi.

      Usuń
  13. Dług publiczny to wzrost ilości pieniądza na rynku. To dewaluacja istniejących oszczędności. To nie jest manna z nieba.
    Dokładnie taki sam skutek powoduje dług prywatny. NBP podaje czynniki kreacji pieniądza np. tu wykres:
    https://x.com/micha_mozdzen/status/1804531865878921664
    Inflacja to oczywisty skutek tego procesu, ale duży wpływ na jej wartość ma czas, sentyment rynku, stopy%, zaburzenia dostaw i itd.
    Szacuje się utratę wartości oszczędności prywatnych w wyniku inflacji ostatnich latach na 500 mld. złotych. Dopóki obywatele mają zaufanie do systemu to gromadzenie oszczędności w złotych trwa, ale zwykle raz na pokolenie te papierowe oszczędności ulegają hiperinflacji.
    Rządowe stymulusy są chętnie stosowane przez polityków, bo to łatwe narzędzie do zatuszowania błędów w polityce gospodarczej (lockdowny, energetyka). Ale w dłuższym terminie osłabiają gospodarkę i przynoszą stagnację gospodarczą. Co widać po większości krajów od Japonii i UE po Chiny. Pewnym wyjątkiem są Stany, ale oprócz dużych korporacji to nastroje w społeczeństwie są dużo gorsze niż to indeksy giełdowe sugerują.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No dobrze, skoro alchemia finansowa oparta na długu jest zła, to zrezygnujmy z niej całkowicie. Alternatywami będą:

      1) Podwyżki podatków. Wiem, że kucerzy nie obchodzi zbytnio wysokość PIT czy VAT (jakoś się nie cieszyli z ich obniżek), ale wówczas będą mieli naprawdę powód, by jojczyć.
      2) Masowa prywatyzacja - łącznie z zasobami strategicznymi.
      3) Cięcia wydatków wpędzające gospodarkę w wieloletnią depresję.

      Usuń
    2. Liberaści odpowiedzą na to: ''no i?'' Dla nich to żaden problem, bo przebywają w alternatywnej nierzeczywistości, gdzie nie ma wojen ani państw i nic nie stoi na przeszkodzie dla swobodnego przepływu kapitału i ludzi po całym globie. Tymczasem realna globalizacja nie oznacza bynajmniej zaniku dzielących ludzi różnic na tle etnicznym, religijnym, cywilizacyjnym etc. tylko nabranie przez nie globalnego charakteru tzn. konflikt z jednego krańca świata przenosi się do drugiego wraz z migrującymi masami. Liberaści, podobnie zresztą jak lewactwo, uparcie i histerycznie wręcz owe fakty ignorują, bo nie wpisują się w wyznawane przez nich doktryny, w istocie nowe religie oporne na jakąkolwiek racjonalną argumentację, choć same przypisują sobie bezczelnie rozumny charakter.

      Kieleccok

      Usuń
    3. Dla przypomnienia Japonia w latach 1945-65 miała ciągłe nadwyżki budżetowe, dług publiczny nie istniał, a PKB rosło po 10% rocznie.
      Państwa doskonale funkcjonują przy budżecie rzędu 10 czy 20% PKB (Szwajcaria, Singapur, Hongkong, Tajwan).
      Wydatki publiczne są mniej efektywne niż sektora prywatnego, z oczywistych powodów. Konieczność ciągłego drukowania jest skutkiem tej nieefektywności.
      Jakaś ilość pieniądza i kredytu jest potrzebna, ale nie musi ciągle rosnąć w tempie logarytmicznym.
      Czym politycy mają więcej pieniędzy tym bardziej szastają. Wbrew fiatowym teoriom takie szastanie nie tworzy dobrobytu.
      To nie cięcia wydatków wpędzają gospodarkę w depresję tylko wzrost podatków i rabunek oszczędności prywatnych.
      Ostatnie 8 lat doskonale chyba pokazało dlaczego politycy są przywiązania do państwowych firm. Bo pozwala na bogacenie się dzięki posadom i różnych machinacjom.

      Usuń
    4. Oczywiście jest wiele państwa z wydatkami rządowymi mniejszymi niż 20 proc. PKB, ale większość z nich nie jest akurat przykładem dobrego gospodarowania:

      W 2022 r. odsetek wydatków rządowych do PKB był najmniejszy w:

      Haiti - 8,29 proc.
      Libanie - 11,25 proc.
      i... socjalistycznej Wenezueli - 11,99 proc.
      Danych o Republice Chińskiej i Singapurze MFW niestety nie podaje, ale wspomniane:
      Hongkong - 28,2 proc.
      Szwajcaria - 31,53 proc.

      Usuń
  14. Pewien mój znajomy, który potrafi dobrze zarządzać swym kapitałem nie ma litości dla kucerzy. Zawsze podkreśla, że oni nie mają pojęcia o jednej zasadniczej rzeczy: iż nie ma stałej ilości pieniądza w obiegu. Owszem, kreuje się go ''od zawsze'' praktycznie z powietrza, co nie znaczy jednak, że nie ma zupełnie żadnych ograniczeń dla jego emisji. Na ten przykład w Rosji jest spora inflacja z jaką nie może poradzić sobie tamtejszy bank centralny, bo rząd wyrzyguje olbrzymie ilości forsy jakich nie jest w stanie zaabsorbować rynek krajowy, stąd ekonomika doznaje ''przegrzania''. W każdym razie nie ma głupszego hasła, iż rząd jakoby ''nie ma swoich pieniędzy'' - a kto niby kurwa, skoro jedynym prawdziwym właścicielem waluty jest jej emitent? Logicznym wnioskiem stąd płynącym byłoby twierdzenie, że państwo zbankrutuje, gdy tylko przestaniemy płacić nań podatki:). Niestety masa durni w naszym kraju serio wierzy, że coś takiego jest możliwe... Co nie znaczy wszakże, że w kontrze jesteśmy jakoby marionetkami wszechwładnego państwa: bynajmniej, liczymy się właśnie jako użytkownicy ''cudzej'' waluty. Rząd jest tylko na wejściu, lub wyjściu z systemu, może stymulować koniunkturę albo ją chłodzić, ale co robimy z tak ''użyczonymi'' nam pieniędzmi to w ostateczności tak naprawdę tylko nasza sprawa. Generalnie jebać zarówno anarchię, co i faszyzm - obie to pozorne alternatywy, w istocie dwie strony tej samej hydry.

    Kieleccok

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ps.

      Z niektórych komentarzy tu wyziera, iż Polska wciąż niestety jest porażona syndromem postliberalnej traumy. Ludzie z ryjem w nocniku, którzy wyją ''wincyj kału!'':

      ''Zastanawia mnie jeszcze jedna rzecz. Ludzie często wiedzą, że są oszukiwani, jednak boją się reagować. Sytuacja, w której są zadowala ich. Moim zdaniem to efekt warunków, które przez wiele lat istniały (i istnieją) w Polsce. Ogromnego bezrobocia, śmiesznie niskich płac. Co o tym myślisz?

      - Zgadzam się całkowicie. Widać to w wielu sytuacjach. Ludzie pracują na kontraktach, w których mają wpisane 20 godz., a w pracy spędzają 40. Resztę wypłaty dostają „pod stołem”. Mają mniejsze składki, ale nic z tym nie robią. Wręcz przeciwnie – uważają to jako korzystne dla nich samych. Nasze standardy tego co jest akceptowalne są bardzo niskie. To bez wątpienia efekt wieloletniego 20 proc. bezrobocia. Marody nazwała to społecznie konstruowanym fenomenem ‘strachu o pracę’.''

      https://www.oksford.co.uk/pollegalny-polak/

      Usuń
    2. W miarę uczciwy układ z obywatelami to jest system podatkowy i wybory.
      System pozwalający na arbitralne zadłużanie czy drukowanie to oszustwo, którego skutków większość nie rozumie.
      Był okresy gdy banki centralne nie istniały albo były prywatne. Były okresy stabilnego pieniądza. Więc obecny system wcale nie jest jedynym możliwym.

      Usuń
  15. Wszystko prawda. Ja też z wiekiem jestem coraz większym fanem FIAT. Kwestia jest jednak szersza i nie wszystko jest różowe. Kwestię "długu" pominę bo liczy się płynność i jej utrzymanie. I tu mamy problem bo system finansowy jest częściowo sprywatyzowany i odsetek za utrzymanie płynności pobiera mityczna "finansiera". Do tego nowożytna demokracja totalnie nie wytworzyła kontroli nad przepływem waluty - to jest totalne bezhołowie, Dziki Zachód, płynność zasila niewydolne a nawet toksyczne inicjatywy (np. "polityka imigracyjna" UE, korpo-zombi, itp). Przede mną już tu pisali o hiperinflacji na nieruchomościach - mój znajomy (IT) który po piętnastu latach wrócił z UK do Polski mówi że przeciętnego Brytyjczyka nie stać na kupno mieszkania (na kredyt żeby było jasne). Wiele by pisać - wisienką na torcie był Cyrk Kowidowy na który złożyło się kilka czynników ale chyba panika w establiszmęcie że trzeba będzie restrukturyzowć system finansowy była głównym powodem.

    Warto dodać jeszcze że pieniądz z pokryciem (np w złocie), czyli przeciwieństwo FIAT, ma taką wadę że powoduje koncentrację kapitału "twardego" i też zubaża społeczeństwa.

    Ciekawie się na tym tle rysuje opcja CBDC które mogą wcale nie być takim przekleństwem jak się je przedstawia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widać żeś pan Żyd bo popiera CBDC, aby zniewolić gojów.

      Usuń
    2. Goje od tego są żeby ich golić - jeszcze się cieszą :) Natomiast mylisz CBDC z pieniądzem programowalnym. CBDC to płynność w nowej formie i na nowym poziomie - można dobrze i źle wykorzystać. Natomiast pieniądz programowalny to de facto koniec pieniądza bo to kupony towarowo-usługowe czyli full kontrola.

      Usuń
  16. co Pan Fox sądzi o oskarżeniach braunistów pod adresem Bankiera "Morawieckiego" (Leszek Szymowski uważa, że dotarł do kart ewidencyjnych STASI dowodzących, że figurant był TW o pseudonimach "Student" i "Jakub") i szerzej o byłym premierze?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W przedszkolu juz pewnie pracował dla Stasi KGB i CIA jako podwójny agent

      Usuń
    2. Leszek Szymowski to akurat słabe źródło - koleś z cwelotrollowni Pińskiego, którego wielokrotnie przyłapywano na konfabulacjach i nieetycznych działaniach (takich jak głupie próby szantażowania)

      Usuń
  17. Nie popieram PO, ale ten tekst to kolejna nędzna próba suflowania ludziom pisu. Alchemicy z pisu? Doprawdy? Dawno się tak nie uśmiałem. Gościu jesteś zwykłym piso-lubem - nastręczasz ludziom tych zjebów, razem ze swoimi blogowymi przydupasami udzielającymi się w komentarzach, co to w dupie byli i gówno widzieli, chyba tylko pisowskie na swoim ryju :) Szkoda, że tak nie gardłowałeś głośno, jak pis wprowadzał ten kredyt 2% de facto doprowadzając do pogłębienia nierówności społecznych w Polsce, bo to dopłaty do kredytów od mało zarabiających, których nie stać na własne mieszkanie do bogatych ludzi o dużej zdolności kredytowej popartej wysokimi zarobkami. W nagrodę minister W. Buda dostał od Kaczyńskiego miejsce na liście do PE i się tam dostał, teraz przy zarobkach europarlamentarzystów szybko zostanie milionerem i go będzie stać na kupno kilku mieszkań, a Polaczki zostały wydymane równo. Za grosz przyzwoitości. HA TFU na was.

    OdpowiedzUsuń