arcybiskup Jakub Świnka o bpie Janie z Brixen
Ilustracja muzyczna: Steven Price - April 1945 - Fury OST
W 1186 r. grupa niemieckich możnych, będących stronnikami króla Henryka VI Hohenstaufa, zebrała się na naradę, na której planowała krucjatę "contra Polonorum". Planu nie wprowadzono w życie z prozaicznego powodu - w trakcie narady załamała się pod feudałami podłoga i spadli oni do szamba, w którym potopili się w ciężkich zbrojach. Po tej dekapitacji feudalnej elity Rzeszy, Henryk VI stracił zapał do krucjaty.
Dlaczego jednak planowano krucjatę przeciwko katolickiej Polsce, nad którą formalną władzę zwierzchnią sprawował bardzo przychylny Kościołowi książę Kazimierz Sprawiedliwy? Ten sam wychwalany przez kronikarzy-mnichów dobry władca, który został w 1191 r. otruty przez nieznanych sprawców. Krucjata miała zapewne na celu narzucenie Polsce przychylnego cesarzowi, zgermanizowanego władcy. Taką nieudaną wyprawę zbrojną Rzesza podjęła już w 1109 r. i w 1154 r. Za pierwszym razem cesarz próbował narzucić nam władztwo Zbigniewa, ale wojska cesarskie zostały pokonane pod Wrocławiem przez Bolesława Krzywoustego działającego wspólnie ze swoimi sprzymierzeńcami z Węgier, Rusi i nadczarnomorskich stepów (nazywanych u Długosza "Partami") - opisy tej bitwy znanej jako "Psie Pole" znajdują się w średniowiecznych kronikach, a mimo to współcześni historycy kwestionują to, że ją stoczono. W 1154 r. cesarz Fryderyk Barbarossa próbował obalić rządy Bolesława Kędzierzawego i narzucić władzę Władysława Wygnańca, księcia śląskiego ożenionego z Niemką spokrewnioną z Hohenstaufami. Jego wojska dotarły prawie pod Poznań, gdzie... zaczęły rokowania pokojowe. Cesarz zrezygnował z realizacji swojego celu strategicznego a w warunkach pokoju znalazł punkt mówiący o dostarczeniu żywności głodującej niemieckiej armii - współcześni historycy oczywiście twierdzą, że to była wielka klęska Bolesława Kędzierzawego, który musiał się przed cesarzem upokorzyć (posiłkują się czeską kroniką, w której ta wzmianka znalazła się na takiej zasadzie jak "debeściaki" w posmoleńskiej dezinformacji). W tej polsko-niemieckiej historii jest również miejsce na zwycięstwa nad cesarskimi wyprawami odnoszone przez Chrobrego i Mieszka II, który był w stanie jednocześnie opierać się wojskom niemieckim i ruskim, dopóki nie został zdradzony przez elity. Historia relacji Piastów i niemieckich cesarzy to jednak nie tylko dzieje konfrontacji...
Mitem jest to, że Mieszko I wprowadził w Polsce chrześcijaństwo, bo bał się niemieckiej agresji. Państwo Piastów miało wszak wielki wojskowy potencjał a w późniejszych latach Niemcy zazwyczaj przegrywali w konfrontacji wojskowej z nami. Chrzest Polski był zamachem stanu, który miał posłużyć eksterminacji dotychczasowej elity kapłańskiej, która de facto kierowała państwem. (Decyzje na słowiańskich wiecach podejmowano jednomyślnie, czyli każdy, kto głosował inaczej niż mówiły "znaki" interpretowane przez pogańskich kapłanów był bity kijami po piętach dopóki nie zmienił zdania.) Było to mądre posunięcie - jeśli przyglądamy się późniejszym losom Słowian Połabskich. Mieszko wystąpił o chrzest do Czech, które były niemieckim lennem nie mającym nawet własnego biskupstwa, dlatego by Czesi pośredniczyli w negocjacjach o sojuszu z cesarzem Otton I. Mieszko był później cenionym sojusznikiem Ottona. Gdy więc margrabia Hodo poniósł klęskę pod Cedynią i uciekł z pola bitwy z postrzępionym sztandarem pod pachą, to Otto był na niego wściekły - bo samowolnie zaatakował przyjaciela cesarza.
Kontakty z czasów Mieszka zaowocowały w roku 1000 - gdy Otto III ukoronował w Gnieźnie Bolesława Chrobrego i przekazał mu później tron Karola Wielkiego oraz kopię Włóczni Przeznaczenia. Kroniki jednoznacznie mówią, że koronacja odbyła się według ceremoniału religijnego, z namaszczeniem dokonanym przez biskupa Gaudentego. Nie była to jednak koronacja królewska - Otto III włożył Bolesławowi na głowę swój własny diadem cesarski. Prawdopodobnie szykował owego księcia Rzeszy na swojego następce. Otto III zmarł niecałe dwa lata później - prawdopodobnie otruty. Mógł mieć świadomość, że czyhają na jego życie a nie miał męskiego potomka. Domyślał się, że jego ojciec Otto II został otruty przez niemieckich feudałów , podobnie jak jego dziadek Otto I. Saska dynastia Ludolfingów była jakby ciałem obcym w postkarolińskich Niemczech. Feudałom z zachodu i południa Rzeszy było nie w smak, że cesarska korona trafiła do przedstawicieli elit ludu, który został wcześniej przez nich brutalnie spacyfikowany - Sasów. Ludu, który pochodził z terenów granicznych i mógł mieć słowiańską domieszkę krwi. Wszyscy trzej sascy cesarza zostali więc skrytobójczo zamordowani przez spisek feudałów. Podobny los spotkał sprzymierzonego z Ottonem III papieża Sylwestra II i być może również Bolesława Chrobrego. Niemieccy kronikarze mówią, że "w 1025 r. Bolesław koronował się na szkodę króla Konrada". W 1024 r. umiera "święty" cesarz Henryk II z bocznej linii Ludolfingów, którego matka pochodziła z Luksemburgów. Kolejny cesarz - Konrad zostaje koronowany dopiero w 1027 r., czyli po śmierci Chrobrego, który na swoim nagrobku zostaje określony mianem "princeps", co da się przetłumaczyć jako "cesarz".
Flashback: Największe sekrety: Hyperborea - Imperator
Flashback: Największe sekrety: Hyperborea - Traditor
Gdy w 1079 r. zostaje obalony w wyniku zamachu stanu (prawdopodobnie połączonego z czeskim najazdem, gdyż Czesi siedzą w Krakowie aż do 1082 r.) król Bolesław Śmiały. Jednocześnie cały episkopat Polski zostaje wymieniony na Niemców! Arcybiskup gnieźnieński Bogumił, biorący udział w sądzie nad pożytecznym idiotą (podpuszczonym do buntu przez spiskowców) św. Stanisławem, zostaje wymieniony na Heinricha von Wulzburga. Schizmatyckie sakry biskupie dostają też: Franko w Poznaniu, Lambert III w Krakowie, a ponadto Heinrich, Ederam i Eberhard. Powodem tego uderzenia w króla Bolesława Śmiałego i cały polski Episkopat było to, że stanowili oni cennych sojuszników w walce Stolicy Apostolskiej przeciwko cesarzowi niemieckiemu. Tak się bowiem akurat składa, że zawsze gdy w Rzymie zasiadał papież skłócony z cesarzem, Ojciec Święty wrogi niemieckim interesom, wówczas papiestwo było wsparciem dla Polski i jej władców. To na Lateranie uzyskał wsparcie przeciwko Luksemburgom i zgerminizowanym Przemyślidom Władysław Łokietek Gdy jednak w Rzymie zasiadali papieże proniemieccy, Stolica Apostolska prowadziła politykę nam wrogą, co było widoczne np. w woltach dotyczących kwesti Zakonu Krzyżackiego.
Rzesza Niemiecka była krajem mafijnym, rządzonym przez syndykat feudałów, wybierających sobie władców spośród możnych rodów. Tamtejszy system feudalny cechował się tam większym uciskiem niż np. w Polsce, co od XII w. wywoływało ogromną falę imigracji na Wschód, do miejsc gdzie panowała większa wolność. Niemieckim rodom feudalnym zależało na podboju ziem polskich, tak jak to czyniono wcześniej z ziemiami Połabian lub na uzależnianiu ich politycznie i gospodarczo tak jak to zrobiła z Czechami kolaborancka, zgermnizowana dynastia Przemyślidów. Polska i Węgry (a także kilku zbyt niezależnych władców Czech takich jak Przemysł Ottokar II) były największymi przeszkodami do ekspansji dla tego niemieckiego feudalnego syndykatu - stąd też dziwne zgony władców starających się ponownie zjednoczyć rozbite Państwo Piastów (Kazimierz Sprawiedliwy, Henryk Probus, Przemysł II), stąd mizerna pomoc wysłana przez cesarstwo Henrykowi Pobożnemu i Węgrom walczącym z najazdem Mongołów, stąd też instalowanie Zakonu Krzyżackiego na Węgrzech a później w Polsce.
Wbrew temu, co nas się uczy w podręcznikach, Krzyżacy zostali sprowadzeni nad Wisłę nie w 1226 r. a dopiero w 1235 r. Jak pisał m.in. prof. Andrzej Nowak, 1226 to data wzięta ze sfałszowanego dokumentu nadającego Krzyżakom Ziemię Chełmińską. Konrad Mazowiecki chciał ich wyrzucić, ale nie zdążył tego zrobić. Państwo Zakonu Krzyżackiego bywało skonfliktowane z papieżami nastawionymi antyniemiecko - o czym świadczy choćby proces warszawski. Na jego terenie szykanowano inne zakony, te które prowadziły realną pracę chrystianizacyjną wśród Prusów i Litwinów. Po początkowych zachętach dla osadników, wprowadzono tam wielki ucisk fiskalny a nawet księży zmuszano do pracy przy militarnych inwestycjach budowlanych. Krzyżacy gardzili zresztą niemieckimi chłopskimi i mieszczańskimi osadnikami. Ci odpłacili im później za wszystko powszechnymi powstaniami w czasie wojen z Polską. Zakon Krzyżacki był gromiony przez św. Brygidę Szwedzką, która pisała o nich: "Postanowiłem ich pszczołami pożyteczności i utwierdziłem na progu ziem chrześcijańskich, ale oto powstali przeciw mnie. Bo nie dbają o duszę i nie litują się ciał tego ludu, który z błędu nawrócił się ku wierze katolickiej i ku mnie. I uczynili z niego niewolników i nie nauczając go przykazań Bożych, i odejmując mu Sakramenta święte, na większe jeszcze piekielne męki go skazują, niż gdyby był w pogaństwie pozostał. A wojny toczą ku rozpostarciu swej chciwości. Przeto przyjdzie czas, iże wyłamane im będą zęby i będzie ucięta im ręka prawa, a prawa noga im ochromieje, aby uznali grzechy swoje”. Notabene, na początku XIV w. inkwizytorzy podejrzewali Krzyżaków o satanizm, czarną magię i homoseksualizm. Może były to oskarżenia podobnie miałkie jak w przypadku Templariuszy, ale np. Abrams i Lively w książce "Różowa swastyka" wskazywali Krzyżaków, obok Fryderyka Wielkiego (Pedała) jako gejowskie ikony nazistów. Nawet w "Krzyżakach" Sienkiewicza jest motyw związku uczuciowego łączącego krzyżackiego dowódcę Zygfryda de Lowe z młodym rycerzem Rotgierem. Bitwa pod Grunwaldem jako akt homofobii? Może się kiedyś doczekamy takiej narracji ze strony Partii Razem, Kretyniki Politycznej czy konserwatyzmu.prl. :)
Flashback: Mit Grunwaldu
(Zresztą sam już dokonałem takiej dekonstrukcji w jednym z wpisów z serii Sny z udziałem filogermańskiego "neofeudała" hrabiego Jędrzeja Zdzisława Stefana etc. Jab*ońskiego:
Minstrele w obozie krzyżackim grali na średniowiecznych instrumentach Sandstorma. Wielki Mistrz von Jungingen, olbrzymie chłopisko z wielką rudą brodą, odziany w zbroję płytową i płaszcz z czarnym krzyżem wskazywał palcem na dwie nagie, związane, biuściaste pokojówki.
- Wyślemy je Jagielle, by go sprowokować do ataku...
- TO POWINNY BYĆ DWA NAGIE MIECZE!!! - wściekał się neofeudał.
- Zawisza Czarny to lubi - złośliwie zauważył Fox.
- Czemu maltretujecie te niewinne dziewczęta?! Czy macie wy rozum i godność rycerzy krzyżowych?! - mówiąc to Jabolski gestykulował jak sprzedawca śledzi z Witebska.
- Bo jesteśmy Niemcami! A nas Niemców kręci głównie homoseksualizm z elementami sadomasochistycznymi, kanibalistycznymi i jedzeniem kasztanów - von Jungingen zrzucił z siebie zbroję. Pod spodem miał wdzianko hardgeja. Nad krzyżackimi hufcami dumnie powiewał tęczowy sztandar.
- Jedzenie kasztanów?!
- Zwyczaju tego nauczył się od Saracenów cesarz Fryderyk Barbarossa podczas krucjaty do Dubaju. Nauczyłby się jeszcze więcej, ale utonął podczas kąpieli w gejowskiej saunie w Cylicji - wyjaśniał krzyżacki Wielki Mistrz.)
Zmieniały się czasy, zmieniali się aktorzy, ale imperatyw nakazujący niemieckiemu Syndykatowi szukać sojuszy umożliwiających kontrolę nad Europą Środkowo-Wschodnią pozostał ten sam. W miejsce Henryka II, Hohenstaufów i Luksemburgów przyszli Habsburgowie, Hohenzollernowie i księżna Anhalt-Zerbst wżeniona w rodzinę Romanowów. Rzeczpospolita im wadziła, bo pruscy i rosyjscy chłopi uciekali na jej terytorium uznając, że tam jest więcej wolności nawet dla maluczkich. Później mieliśmy nową fascynację heretyckimi i homoerotycznymi czasami Krzyżaków w epoce Kajzera, która przekształciła się w propagandowy mit o przestrzeni życiowej na Wschodzie za czasów Hitlera. Resztę tej historii znamy. Była już ona wielokrotnie przetrawiana przez propagandę Sowietów i PRL. Pamiętajmy jednak, że dobra propaganda zawsze opiera się na elementach prawdy.
***
Wybieram się do Azji Południowo-Wschodniej (Tajlandia-Singapur-Jakarta-Malezja-Singapur). Więc kolejny wpis pewnie za jakieś dwa tygodnie. Zachęcam do lektury mojej powieści "Vril. Pułkownik Dowbor". Polecam też lekturę "Uważam Rze. Historia" - zarówno numeru październikowego jak i listopadowego. Sami wiecie dlaczego :)
Takie dodatkowe informacje:
OdpowiedzUsuń1. Co do pochodzenia słowiańskiego rodów niemieckich to najbardziej znanym przykładem jest ta dynastia: https://pl.wikipedia.org/wiki/Dynastia_meklemburska
2. Co do pokrewieństwa Sasów i Słowian to inna dynastia saska za czasów Ottonów była spokrewniona z Chazarskimi władcami.
3. A co do samych Ludolfingów to nie różnią się pochodzeniem od innych rodów cesarskich takich jak Hohenstaufowie, czy Habsburgowie itp. Choć ich geanalogia jest dość zawiła to jednak, wszystkie rody cesarskie jakie panowały w Niemczech po upadku państwa Karolingów wywodziły się od wspólnych przodków/spokrewnionych rodów (żyjących w pierwszej połowie 8 wieku) będących bezpośrednio spokrewnionymi z Karolingami (*O czym pisałem pod wpisem o Barbarossie i hrabim Jebań-skim, acz wtedy tylko się skupiłem na rodzie HohenStaufenów ale to dotyczyło tych wszystkich rodów). To od nich czerpali swoje prawa do tronu cesarskiego, choć tytuły arystokratyczne, stanowiska czy majątki mieli od starszych czasów. Po prostu Karolingowie gdy tworzyli swoje imperium to na różne stanowiska władców prowincji/guberni-księstw mianowali swoich kuzynów - z powodów "lojalności rodowej-stołkowej", oraz by ich nagrodzić (za walkę, poparcie)/kupić (tych co walczyli przeciw nim, byli niezdecydowani czy mogliby coś mieć na nie). Osobiście już lata temu patrząc/(i czytając) na mapę historyczną Rzeszy i wspólne pochodzenie tych dynastii (słusznie stwierdzenie z tym syndykatem), stwierdziłem, że było to imperialne państwo oligarchiczne - stosujące religie, propagandę, germanizację oraz zakony jako miękksze i twardsze metody podboju dla tych możnowładców, bardzo rozdrobnione na różne włości danych rodów plutokratycznych, z słabą władzą "cesarską-federalną" - cesarz to było takie spoiwo i rozjemca (kompromis/czasami złoty środek) tych konkurencyjnych rodów, który to jakoś wszystko swoim majestatem władzy (ale nie siłą, poza wyjątkami) to wszystko trzymał by się nie rozpadło. Rozdrobnienie na landy, różne plemiona, kultury, wierzenia zamieszkujące Cesarstwo Rzeszy, oraz fakt, że taki potężny zakon Krzyżacki musiał używać pod Grunwaldem najemników same za siebie świadczą o tym, że nie byli silnym wewnętrznie jednorodnym tworem a nawet zewnętrznie. Dlatego na dzień dzisiejszy nie uważam, by inne rody przeszkadzały Ottonom z powodu ich pochodzenia saskiego, gdyż sami byli podobnie sascy i vice versa, bardziej bym upatrywał walk frakcyjnych wewnątrz rodzinie coś jak w Rusi Rurykowiczów czy Polsce Giedyminowiczów - gdzie w tych państwach rządziły wywodzące się ze wspólnego pnia rody a jednak były frakcje: Radziwiłłowie, Czartoryscy itp. a sam król i państwo nie miało wielkie władzy na szlachtą i magnaterią (czym się nawet szczycono), a w Rusi też władca nie miał zbyt wielkiej władzy (do czasów szalonego Groźnego homo-pijaka) nad krewniakami oligarchami-bojarami. Nie wspominając już o podleganiu chanatowi. Dlatego w gruncie rzeczy podobny był ustrój w Polsce, Rusi czy Rzeszy, ale nawet we Francji do czasów absolutyzmu sytuacja była podobna, też było wiele latyfundiów rządzonych przez dynastycznych magnatów.
Zresztą w całej średniowiecznej chrześcijańskie europie panował taki ustrój niby monarchia, a w praktyce oligarchia-teokracja.
3. Co do podobnych oskarżeń zakonów Krzyżackiego i Templariuszy to Krzyżacy wzorowali się na Templariuszach, część ich członków była związana z Templariuszami (czy to rodzinnie, czy osobiście itp), nawet jeden wielki mistrz był byłym Templariuszem.
Odkrywca.
4.P.S. Offtop: http://wolna-polska.pl/wiadomosci/hitlery-clinton-krolowa-zlodziei-2016-09
zobaczy jaki autor, artykuł i na jakiej stronie siedzi hhe:)
A weźmy pod uwagę następującą hipotezę: Ottonowie chcieli państwo scentralizować i zrobić z niego imperium z prawdziwego zdarzenia.
UsuńCo do tego, że mnie cytują na wolnej-polsce, to pewnie zapożyczyli od Gajowego Gruchy. To zabawne, że w jakich miejscach mnie czasem cytują. Dziwi mnie to, że nie pojawiły się tam jeszcze komentarze w stylu "Foxmulder to żydek" :)
Pewnie tak, podobnie jak w innych przypadkach czynniki mogły być różne dla różnych osób: jedni przeciw sojuszowi z Lechistanem, inni za słabym państwem optowali, a kolejni mieli powody personalne (nie ich przedstawiciel siedział na tronie).
UsuńOdkrywca
Cytat :
OdpowiedzUsuń"Wybieram się do Azji Południowo-Wschodniej (Tajlandia-Singapur-Jakarta-Malezja-Singapur)."
Taki to pożyje :) , a my będziemy tu na miejscu brodzić w śniegu, przy 20-sto stopniowym mrozie.
Kolejny ciekawy artykuł z cyklu Hiberborei.
@Fox
Czy mógłbyś napisać co się działo z Rzymem i tytułem cesarskim w okresie od upadku Rzymu do roku 1000 ? Kiedyś w komunie interesowałem się tematem, lecz nic nie mogłem wtedy znaleźć. Teraz pewnie by się dało, ale lubię Twój styl i chętnie bym zobaczył temat w twoim opracowaniu.
Mocne wejście:) Być może opisane na początku zdarzenie wcale nie było przypadkiem a zamachem zorganizowanym przez piastowski wywiad:) - ''szamboterroryzm'', to można by nawet opatentować, uczynić znak rozpoznawczy tak jak zamachy samobójcze islamistów. Ciekawe, że uwaga o niejednoznacznych relacjach z cesarstwem niemieckim mylonych nazbyt często z agresywną polityką Sasów, Brandenburgii czy Zakonu krzyżackiego koresponduje ze spostrzeżeniami Bartyzela w jego niedawnej polemice z kocopołami Wielomskiego, godzi się zacytować odpowiedni ustęp prawie w całości :
OdpowiedzUsuń''Jednocześnie Adam Wielomski epatuje niemieckimi okrucieństwami, jak wykorzystanie dzieci głogowian, oddanych uprzednio jako zakładnicy, jako żywych tarcz podczas oblężenia Głogowa, wyłupianie oczu wziętym do niewoli Włochom podczas wypraw Barbarossy czy sprzedawanie słowiańskich niewolników arabskim kupcom. Żadne z tych faktów czy wydarzeń nie są jakimiś ewenementami w tamtej epoce surowych obyczajów lub czymś specyficznie niemieckim. Co się tyczy głogowian, to nie mamy nawet pewności czy epizod z zakładnikami przybitymi do machin oblężniczych był faktem, czy też Gall Anonim erudycyjnie i dla wywołania efektu grozy ubarwił swoją opowieść; atoli jeśli dajemy wiarę nadwornemu kronikarzowi polskiego księcia, to warto też pamiętać, że ten sam autor informuje, iż Bolesław Krzywousty zagroził głogowianom, że ich powiesi lub ukrzyżuje, jeśli poddadzą twierdzę. Oślepianie, obcinanie kończyn, kastrowanie, piętnowanie żelazem i inne kary cielesne to standardowe metody rozprawiania się z buntownikami i przestępcami w tej epoce, lub po prostu przeciwnikami, stosowane przez wszystkich, również przez Piastów: choćby także przez Krzywoustego, który kazał oślepić własnego brata Zbigniewa (za co zresztą pokutował), a już przez Bolesława Chrobrego wręcz ponadprzeciętnie często. Cesarz Fryderyk Rudobrody był zaś także królem Italii, więc nie wyprawiał się do jakiegoś obcego kraju, tylko karał swoich zbuntowanych poddanych. Jeśli piętnuje się „rzekomo uniwersalnych” cesarzy za sprzedawanie arabskim kupcom wziętych do niewoli Słowian, to cóż powiedzieć o uprawiających taki sam proceder czeskich, polskich czy ruskich książętach, którzy sprzedawali własnych pobratymców, zasilając m.in. dorodnymi słowiańskimi chłopcami męskie haremy zboczonych mahometańskich panów el-Andalus? Że był to po prostu przynoszący ogromne zyski „towar eksportowy” do ówcześnie najbardziej rozwiniętego kraju Zachodu? Wszakże centrum handlu niewolnikami w X wieku była czeska Praga, o czym boleśnie przekonał się biskup Wojciech, wkrótce męczennik i święty. Czy prof. Wielomski sądzi, że żydowski biznesmen i wywiadowca w służbie kalifa Kordowy – Ibrahim ibn Jakub (a właściwie Abraham ben Jakow), odwiedził Mieszka I po to, by napisać bedeker po kraju Polan i zbadać jego infrastrukturę turystyczną?''
c. d. :
OdpowiedzUsuń''Cały ten fragment wywodu mojego adwersarza jest skonstruowany pod wątpliwą tezę o odwiecznym i stałym antagonizmie pomiędzy cesarstwem a Polską. A jak było naprawdę? Polska miała oczywiście stały, od X po XIV wiek, problem z niemieckimi marchiami i księstwami saskiego i brandenburskiego pogranicza, ale w tych konfliktach cesarstwo odgrywało raczej rolę arbitra pomiędzy niemieckimi i polskimi książętami, ci ostatni zaś – począwszy od Mieszka I – byli często jego sojusznikami przeciwko krnąbrnym wobec cesarza feudałom niemieckim. Jeśli zaś chodzi o konflikty z samym cesarstwem, to składają się na nie: kilkunastoletnia (z przerwami) wojna Bolesław Chrobrego z Henrykiem II (1002-05, 1007-13, 1015-18), wojny Konrada II z Mieszkiem II (1028-31), wspomniany już najazd Henryka V w 1109 oraz interwencja Fryderyka Barbarossy w 1157. Razem 27 lat. Jeśli za przełomową w historii Świętego Cesarstwa datę uznać jego „nacjonalizację” nazewniczą przez dodanie przydawki „Narodu Niemieckiego”, czyli rok 1508, co w zasadzie pokrywa się ze zmierzchem średniowiecza, to na 546 lat tej historii (962-1508) i mniej więcej tyle samo państwa polskiego, jest raczej niewiele. Co więcej, wojny z Henrykiem II rozpoczął (powiedzmy, że „prewencyjnie”) spustoszeniem Miśni, niezadowolony z wyniku elekcji na króla Niemiec, Bolesław Chrobry, tak samo z Konradem II – łupieżczym najazdem na Saksonię Mieszko II (według saskich źródeł, „po przejściu wojsk Mieszka trawa nie chciała rosnąć”), Henryk V i Fryderyk I mieli zaś ten przynajmniej pretekst, że interweniowali w obronie seniorów (pierwszy Zbigniewa, a drugi Władysława II) wyzutych z władzy i wygnanych przez juniorów. Z drugiej zaś strony, do historii relacji Polski z cesarstwem należy także wsparcie udzielone przez cesarza Henryka III, w sile 500 ciężkozbrojnych rycerzy (na owe czasy to bardzo dużo), Kazimierzowi Odnowicielowi, który dzięki temu mógł odbudować i polską państwowość, i chrześcijaństwo po „reakcji pogańskiej”. Gdyby nie to wsparcie, państwo Mieszków i Bolesława byłoby jedynie efektownym fajerwerkiem w historii, nieco tylko większym niż państwo Wielkomorawskie, a prof. Wielomski odprawiałby może na rządzonym przez potomków Miecława Mazowszu jakieś „rodzimowiercze” gusła, zamiast rozkoszować się intelektualnie nous greckich filozofów i cywilizacją łacińską.''
http://myslkonserwatywna.pl/prof-bartyzel-kiedy-prof-adam-wielomski-przeprowadza-sie-do-kalifatu-jeszcze-o-sredniowiecznej-teologii-politycznej/
Jeśli o mnie idzie niestety nie posiadam na tyle wiedzy o epoce naszego tzw. ''średniowiecza'' zwłaszcza wczesnego aby podejmować rzeczową polemikę czy wypowiadać się o poruszanych tu kwestiach jak Odkrywca choćby, stąd pozostaje mi zauważyć dobry zabieg stylistyczny czyli mieszanie konwencji zgodne z duchem bloga, przypomnijmy wg definicji autora : ''blogowanie powinno być jak impreza carskich oficerów w pociągu admirała Kołczaka albo after-party po sex-party w Samoobronie'':))) Przede wszystkim ucieszyła mnie wzmianka na końcu o sojuszu niemczyzny tak to nazwijmy z Rosją bo wielokrotnie dopominałem się tutaj ostro o docenienie roli jaką żywioł germański odgrywał w jej dziejach, bynajmniej dlatego iż przeczę mongolskim czy ogólnie azjatyckim wpływom bo te są oczywiste, mój protest wywołuje jedynie prostacko jednostronne utożsamianie Moskwy z ''turańskością'' jak u pogrobowców Konecznego, tymczasem w równym stopniu podlegała ona wpływom Zachodu i wcale nie zawsze były one dobre, owszem niejednokrotnie przybierały formę kojarzoną u nas zwykle z orientalną despotią [ bredzenie, że prusactwo czy kurlandzka szlachta stanowiły forpocztę jakowegoś ''Bizancjum'' to kompletny odlot, a nawet gdyby to przecież nie tylko Niemcy jako cudzoziemcy mieszali ostro w imperium carów ]. Skoro wspomniałeś o Carycy Katarzynie, która bynajmniej nie była tatarską księżniczką dorzucę parę podobnych wymownych przykładów, co ważne w tym kontekście zaangażowanych mocno w zwalczanie polskich dążeń niepodległościowych :
OdpowiedzUsuńhttps://pl.wikipedia.org/wiki/Aleksander_von_Benckendorff
http://www.dig.pl/index.php?s=karta&id=237
http://bazhum.muzhp.pl/media//files/Res_Historica/Res_Historica-r2008-t26/Res_Historica-r2008-t26-s166-169/Res_Historica-r2008-t26-s166-169.pdf
Zwiedzając Indonezję jeśli tylko będziesz miał taką możliwość zajrzyj koniecznie do ''muzeum zdrady komunistów'' w Lubang Buaya o której dowiedziałem się z pracy Łukasza Bonczola o rządach gen. Suharto, zwłaszcza zawarte w niej reprodukcje znajdującego się tam monumentu poświęconego pomordowanym przez ichnich czerwonych generałom i umieszczone nań płaskorzeźby mię lekko powaliły, na zachętę parę fot jakie udało mi się znaleźć w sieci, osobliwie z polskiego bloga :
https://lh6.googleusercontent.com/-4uYodhzNExA/U3XPxd9bIpI/AAAAAAAAUNI/AzY3RAi2fak/DSC_1497.JPG?imgmax=1024
https://lh5.googleusercontent.com/-M2osjugjACg/U3XPrcRODVI/AAAAAAAAUMo/rlr9Hnj_Qi0/DSC_1485.JPG?imgmax=1024
https://lh6.googleusercontent.com/-Xfbx9PemPHM/U3XPtLcohmI/AAAAAAAAUMw/TXTkO0w6-hM/DSC_1490.JPG?imgmax=1024
http://podzwrotnikami.pl/?p=1368
Dzięki za uznanie:)
UsuńKoneczny (nie-konieczny) miał troszkę racji, ale tylko trochę, otóż widział wpływy Bizancjum na Rzeszę z powodu jednego małżeństwa, a już wpływów Słowian (których było trochę na wschodnich rubieżach przyłączonych siłą) nie, nie wspominając nawet o Hunach-Chazarach.
Sami germanie - w szczególności bałtyccy byli, w carskiej Rosji grupą bardziej wpływową (ważniejszą w hierarchii) od Słowian, pełno ich było w armii, urzędach, na uniwersytetach, stanowili taką szlachecką burżuazję, inteligencję. Tu taki wymowny przykład: Der Borys Władymirowicz Szturmowiec
https://pl.wikipedia.org/wiki/Boris_St%C3%BCrmer
Co do feministek które słusznie skrytykowałeś na swoim blogu, to ciekawe czy nadal tak ochoczo popierałby aborcję (w szczególności selektywną za względu na płeć) gdyby te babo-czopy wiedziały, że np. w Indiach dziewczynki masowo padają ofiarami aborcji selektywnej, a nawet są mordowane po narodzinach.
Jeśli już chodzi o pederastów, to handel słowiańskimi chłopcami dla zdeprawowanych muzułumanów czy dla klientów najbogatszych państwa zachodnio-europejskich nie ustał i nadal ma się za dobrze, niczym w starożytnym Rzymie są śmiecie którzy na handlu małymi i młodymi chłopcami zdobyli majątek i wpływy. I tak jak 1000 lat temu nadal w tym regionie Europy centrum tego procederu mieście się w czeskiej Pradze, acz także inne słowiańskie państwa (głównie Rosja, Ukraina ale też Słowacja, czy nawet Polska) mają w tej materii czym się nie chwalić. Więc te różowe szmaty niech się uciszą bo gdyby prawo nie byłoby tak tolerancyjne, a jeszcze bardziej społeczńestwa to tego procederu nie byłoby poza pojedynczymi przypadkami.
http://www.tvn24.pl/wiadomosci-ze-swiata,2/pedofilia-raport-wloskiej-organizacji,627591.html
Odkrywca
Handel dziećmi nie miał nic wspólnego z pederastia w tych okresach, które opisujesz. Pan nie rozumie tych epok i samego niewolnictwa.
UsuńNie wiem czy to do mnie czy do "Chehelmuta" ale: "Jeśli piętnuje się „rzekomo uniwersalnych” cesarzy za sprzedawanie arabskim kupcom wziętych do niewoli Słowian, to cóż powiedzieć o uprawiających taki sam proceder czeskich, polskich czy ruskich książętach, którzy sprzedawali własnych pobratymców, zasilając m.in. dorodnymi słowiańskimi chłopcami męskie haremy zboczonych mahometańskich panów el-Andalus?"To nie moje słowa, a handel niewolnikami był z wielu przyczyn w tym z ekonomicznych do pracy, czy do wojska - i tak jest do dzisiaj, a ja tylko się skupiłem na tym aspekcie prostytucji dziecięcej.
UsuńOdkrywca
Początkiem Autor zaorał. Chapeau bas!
OdpowiedzUsuńWielu miłych kontaktów z Paniami w Azji życzę
W
"Wbrew temu, co nas się uczy w podręcznikach, Krzyżacy zostali sprowadzeni nad Wisłę nie w 1226 r. a dopiero w 1335"
OdpowiedzUsuńTo chyba przejęzyczenie, bo żaden historyk tak nie twierdzi, nie sądze by Nowak to napisał.
"Notabene, na początku XIV w. inkwizytorzy podejrzewali Krzyżaków o satanizm, czarną magię i homoseksualizm"
jeżeli takie oskarżenia nawet były, to jest to ten sam motyw jak u niepokornych templariuszy. Nie przywiązywałbym wagi do tego typu zarzutów.
Dziękuję za zwrócenie uwagi. To literówka - zostało poprawione na 1235 r.
Usuń"W 1186 r. grupa niemieckich możnych, będących stronnikami króla Henryka VI Hohenstaufa, zebrała się na naradę, na której planowała krucjatę "contra Polonorum". '
OdpowiedzUsuńA nie w roku 1184 ?
Cesarz bardziej był zainteresowany południem Europy to po pierwsze, a po drugie ta "dekapitacja elity" była raczej ( jeżeli wykluczyć zwyczajny wypadek) efektem wewnętrznych tarć w łonie cesarstwa w szczególności co do centralizacji i kierunku ekspansji ( lub w ogóle samej ekspansji), która jest kosztowna, a której koszt ponosiliby wasale.
Fox, Kazimierz II Sprawiedliwy został otruty w 1194 r. a nie 1191. O zjednoczeniu Polski mógłby myśleć dopiero po śmierci obalonego w 1177 r. seniora Mieszka III Starego ale tego nie dożył. Kazimierz II władał połową kraju, w Wielkopolsce był Mieszko III a na Śląsku potomkowie Władysława II Wygnańca. Poza tym na Pomorzu Zach. rządziła osobna dynastia nie uznającą już zwierzchnictwa Polski, podobnie zaczynało się dziać na Pomorzu Gdańskim, gdzie lokalni namiestnicy polskiego władcy zamieniali się stopniowo w dynastię książęcą. Co do Krzyżaków to na początku było ich tam (w Ziemi Chełmińskiej) bardzo mało, dopiero potem zaczęli napływać szerzej, gdy podbój Prusów przynosił konkretne efekty. Krzyżaków na ziemie polskie jako pierwszy sprowadził Henryk Brodaty ale jakoś mu się nie udało ich utrzymać. Pomysł podchwycił niedługo potem Konrad z Mazowsza, który tanim kosztem chciał się wykpić od nawracania Prusów. Takie zwykle miewał pokuty, bo z Kościołem był nader często na bakier (i jego żona Agafia podobnie).
OdpowiedzUsuńDalej uważasz, że z Macierewiczem wszystko w porządku po jego dzisiejszym oświadczeniu o kupnie Black Hawków w kontekście jego niejasnych powiązań z amerykańskim lobbystą?
OdpowiedzUsuńhttp://wyborcza.pl/magazyn/1,124059,20772396,alfonse-d-amato-nowojorsko-smolenski-lacznik-macierewicza.html
http://wyborcza.pl/1,75398,20786556,macierewicz-pomylkowy-prezes-niezwykle-tlumaczenia-amerykanskich.html
http://www.superstacja.tv/program/nie-ma-zartow-tomasz-piatek,6424078/