piątek, 29 lipca 2011
Kostek-Biernacki Tour 2011
Wyjeżdżam na tydzień na Białoruś. W programie m.in.: Brześć, Bereza, bratanie się z arystokracją w Nieświeżu, grillowanie z Baćką, picie samogonu i słuchanie Rammsteina, narodowej białoruskiej kapeli.
Iracki Kaiser Soeza + Śmierć libijskiego generała
Generał Qassem Suleimani, w Brygadach Al-Kuds odpowiadający z Irak, Syrię, Liban, Gazę i Afganistan, to prawdziwy Kaiser Soeza. To on tak naprawdę rządzi irackimi szyitami i co za tym idzie ma w kieszeni iracki rząd. Gdy gen. Petraeus po objęciu dowództwa w Iraku, dostał od niego SMS-a, w którym Suleimani, mu się przedstawił i poinformował, że irański ambasador w Bagdadzie pracuje dla niego. Ten człowiek prawdopodobnie ma większą władzę niż Ahmadinedżad.
Tymczasem w Libii, w dziwnych okolicznościach zginął Abdel Fatah Younis, szef sztabu armii rebelianckiej, wcześniej wysokiej rangi dowódca u Kaddafiego. Rebelianci twierdzą, że zabiły go w zasadzce zbiry Kaddafiego. Jednakże tuż wcześniej gen. Younis trafił do rebelianckiego aresztu podejrzany o pracę dla libijskiego dyktatora... Infiltracja i egzekucja?
Tymczasem w Libii, w dziwnych okolicznościach zginął Abdel Fatah Younis, szef sztabu armii rebelianckiej, wcześniej wysokiej rangi dowódca u Kaddafiego. Rebelianci twierdzą, że zabiły go w zasadzce zbiry Kaddafiego. Jednakże tuż wcześniej gen. Younis trafił do rebelianckiego aresztu podejrzany o pracę dla libijskiego dyktatora... Infiltracja i egzekucja?
czwartek, 28 lipca 2011
Ks. Natanek : "abp. Życiński przywiązany razem z Mahometem" !
Coś mi się wydaje, że Episkopat, wcale nie oburzył się, słowami ks. Natanka. że "abp. Życiński z piekła wyje", ale "że jest przywiązany obok Mahometa" :)
Przypomniało mi się, jak parę lat temu na Forum Frondy jakieś endeki wkleiły mega głupie kazanie ks. Natanka o Marszałku Piłsudskim jako "złym masonie". Zwróciłem wówczas endekom, że ks. Natanek ma bardzo niearyjskie nazwisko, endeki się wkurzyły i obwołały mnie esbekiem rozbijającym Kościół :) No cóż, o ile wśród obrońców Krzyża, jest wielu miłych ludzi, z którymi można kulturalnie pogadać, to zwolennicy intronizacji, to w większości zjeby...
Włochy wspierają Kaddafiego?
Wiadomość nieco spóźniona (w wyniku zdarzeń w Norwegii): we Włoszech zaginęło sporo broni, która mogła trafić do Libii. Jakiś czas temu ze składu uzbrojenia na wyspie Santo Stefano wywiezionych zostało na kontynrnt 30 tys. kałasznikowów, 32 mln sztuk amunicji do nich, 5 tys. rakiet do katiusz, oraz 400 pocisków przeciwpancernych Fagot (wszystko to zostało przechwycone przez Włochów w latach '90-tych, na statku dostarczającym nielegalnie broń na Bałkany). Co się później z tym stało? Nie wiadomo, ale nieoficjalna wersja mówi, że włoski rząd wysłał to Kaddafiemu (choć moim zdaniem, mógł ją przekazać też rebeliantom). Akurat dzień wcześniej Berlusconi wycofał Włochy z wojny przeciwko libijskiemu dyktatorowi. Może w ten sposób chce naprawić z nim stosunki?
wtorek, 26 lipca 2011
Pan Bóg pokona norweskiego masona :)
Ponieważ w ostatnich dniach narosło wiele kontrowersji na temat masońskości Rzeźnika z Wyspy oraz ogólnie masonerii, postanowiłem ujawnić prawdę o tej "szatańskiej sekcie". Poniżej fragment praktycznie już niedostępnego przedwojennego dzieła Karola Zbyszewskiego, "Niemcewicz od przodu i tyłu".
"W tym czasie Niemcewicz wstąpił do wolnomularzy. Moda wymagała tego stanowczo, nie należeć do mularstwa było w równie złym tonie jak nie chodzić do kościoła lub nie mieć kochanki.
Mularstwo nie kryło się wcale, siadając do powozu mówiono furmanowi: - Do loży Doskonałej Tajemnicy! - a on wiózł prosto na Senatorską. W dnie wspólnego ucztowania wystawało przed lożami po kilkadziesiąt karet - każda z herbem swego właściciela, odznaki masońskie noszono widocznie jak ordery, mniej tępe mowy, wygłoszone na posiedzeniach, były drukowane.
Mularzami byli Ignacy i Szczęsny Potoccy, Kazimierz Sapieha, Lubomirski, Moszyński, książę Adam, nawet Stanisław August podobnież jak jego koledzy po fachu Jerzy angielski i Katarzyna. Księżna Izabella, marszałkowa Lubomirska i co rezolutniejsze baby miały damską lożę - Dobroczynność. Biskupi, kanonicy też należeli do lóż. Gdy paru proboszczów wystąpiło w Warszawie przeciw wolnomularstwu gromiąc je z ambon, prymas natychmiast przepędził ich na prowincję jako niepoczytalnych.
Wzorem karczm przydrożnych, silących się na poetyczne szyldy, jak: "Pod Trzema Prosiakami", "Pod skutecznym Jajkiem" - i loże pomniejsze, filie centralnego w Polsce Wielkiego Wschodu przybierały efektowne nazwy: Pod Cnotliwym Sarmatą, Gorliwego Litwina, Dobrego Pasterza, Trzech Braci (należał ks. Adam), Pod Trzema Hełmami (loża Stanisława Augusta), Niemcewicz wstąpił do Tarczy Północnej.
O ile istnienie Towarzystwa Mularskiego było zupełnie jawne, o tyle jego cele i działalność tak świetnie zakonspirowane, że nawet członkowie nie mieli o nich wyobrażenia.
Światowy przekształcał się w Budowie Salomona w Nieociosany Kamień, przenikał Budowę Mularską, nasiąkał Sztuką Królewską, podczas Prac sycił się Warsztatem i Mistrzem, wchłaniał Księgi Budownicze z ust Dozorcy, roztrząsania Wielkiego Brata Przysposobiciela o Światłach Wysokich i Małych, łowił dźwięki Projektów od Młotka, przystępował do Biesiady z Prochem...
Cała ta napuszona gwara oznaczała najprostsze rzeczy w świecie: cywil wstępował do towarzystwa wolnomularskiego, zostawał członkiem kandydatem, studiował statut i ideologię towarzystwa, podczas zebrań gapił się na zarząd i prezesa, słuchał odczytywania protokółów uprzednich posiedzeń przez sekretarza, ględzeń wiceprezesa o moralności i miłości, wniosków zarządu, zasiadał do kolacji zakrapianej winem...
Wypowiedziane normalnie, rzeczy te traciły połowę uroku i całkowicie grozę.
Przechodził potem brat, czyli członek, wtajemniczanie - z proszkiem wdmuchiwanym mu do nosa, z trumnami, sztyletami, pseudo-morderstwami; awansował w stopniach, których było 33, przy czym każdy miał inny lokal (2-gi stopień - 2 pokoje! 4-ty stopień 4 pokoje!! co za pomysłowość!!!), inne obicia, innego patrona, w każdym bracia nosili innego koloru gacie i fartuszki; przyozdabiał świątynię - i to wszystko by wreszcie, jako jedyną działalność, rozdać ubogim nieco zupy rumfordzkiej.
Zgłębianie dziwactw poszczególnych stopni absorbowało cały czas, zawiłość form, mętność ideologii, bzdurny statut pokrywały istotną nicość, uniemożliwiały wszelką akcję.
Ale bo też nikt nie zostawał masonem by coś robić. Bujdowa Salomona była zabawą towarzyską, ciuciubabką dla dorosłych i niczym więcej. Tylko prostaki nie brały w niej udziału. Żadna solidarność, wielka polityka ani się śniły mularzom - nie cierpieli się często, zwalczali, szkalowali...
W salonach - owszem; w polityce Towarzystko Mularskie nie miało żadnego wpływu ani znaczenia."
poniedziałek, 25 lipca 2011
Breivik - fanatyk skrajnego centrum
"Charles Man...son uz...nał swo...je mor...de...rstwa za... ma...ni...fest. Ocipiał czy co?!"
"Czas Apokalipsy"
Nie chcę broni Breivika, ale uważam, że należy w uczciwy sposób przedstawić jego osobę, bo tylko w ten sposób uda nam się zrozumieć co się stało na wyspie Utoya i w Oslo.
Tymczasem - z jednej strony słyszymy "ekspertów" mówiących nam, że Breivik to neonazista i zarazem chrześcijański fundamentalista. Dzisiaj rano w TVP Info znany nazista (czy antynazista - oni zawsze mi się mylą...) Rafał Pankowski onanizował się tym tak mocno, że pokrył białą substancją całe studio. Jego złota myśl: "Yyyyyy... Muzułmanie.....yyyyyy...... są zwykle przedwcześnie oskarżani o....yyyy..... zamachy terrorystyczne.....yyyyyyy". Zwłaszcza, że do zdetonowania bomby w Oslo przyznała się organizacja Pomocnicy Globalnego Dżihadu twierdząc, że to kara za karykatury Proroka Mahometa (PBUH), które opublikowali... Duńczycy (Dania, Norwegia, Polska - jeden ch... dla nich, tak jak dla nas Irak i Iran).
Z drugiej strony natomiast tępi narodowo-radykalni doktrynerzy, starają się udowodnić, że Anders Breivik, to Żyd. I mason. Bo każdy Żyd to mason... No dobra, rzeczywiście był masonem. Ale poza tym to czysty Nordyk - taki co wódkę popija piwem. Portal Nacjonalista.pl pisze o nim jednak jako o "syjonistycznym fanatyku" o "poglądach pro-pedalskich". A skoro już o kochających inaczej mowa, to znany monarchista (lubiący jak mu polerują berło...) Adam Wielomski wzywa służby, by zajęły się ruchami syjonistycznymi i masońskimi. Jedna z mend produkująca się na tym gejowskim portalu porównuje natomiast Breivika z "masonami, którzy wywołali Powstanie Listopadowe".
Powyżej: obóz na wyspie Utoya, dzień przed atakiem Breivika. Breivik uważał socjalistyczną młodzieżówkę za bandę kryptokuministycznych proislamskich ciot. Ale żeby do nich strzelać?
Co do syjonizmu Breivika - rzeczywiście był proizraelski. Ale był również prormiański, proserbski i pozytywnie nastawiony do chrześcijan z Nigerii. Czy to oznacza, że można go nazwać "dasznackim fanatykiem" lub "czetnickim fanatykiem"? Raczej nie. A co do jego "pro-pedalskości", to swoim manifeście sprzeciwia się on gejowskim małżeństwom uznając je za przejaw kulturowego marksizmu, który jest jego śmiertelnym wrogiem.
Manipulacja faktami przez lewicę i prawicę jest zastanawiająca - dla jednych Breivik to skrajny prawicowiec, dla drugich lewak. Jedni oskarżają English Defence League o rasizm, drudzy o "eurosyjonizm". Może ma więc rację biorący stronę narodowo-radykalnych ciot Janek Bodakowski nazywając Breivika przedstawicielem "radykalnego centrum". Podoba mi się to określenie. Na współczesnej lewicy nie ma dla mnie miejsca, prawicę lepiej omijać z daleka - to cioty. Najlepiej jest na skrajnym centrum.
niedziela, 24 lipca 2011
Anders Breivik - rewolucja euronacjonalisty
"Obecnie oglądam "Dextera""
Anders Behring Breivik
Załóżmy, że "rzeźnik z Wyspy" (aluzja do "rzeźnika z Zatoki", czyli Dextera) nie działał w żadnej zorganizowanej grupie terrorystycznej, nie stały za nim żadne służby a policja po prostu nie była w stanie przeszkodzić w strzelaniu przez dwie godziny, w miejscu do którego miał przyjechać za jakiś czas premier. Kim więc był?
Powyżej macie video zamieszczone w necie przez Breivika. Tutaj jest jego manifest "2083 - Europejska Deklaracja Niepodległości". Jaki obraz wyłania się z niego wyłania? Breivik bynajmniej nie był nazistą, jak go przedstawiają media. Na filmie i w manifeście pisze on wyraźnie, że odrzuca nazizm jako "antyżydowską ideologię nienawiści". "Rzeźnik z Wyspy" nie był też chrześcijańskim fundamentalistą, choć roi się w jego dziełach od chrześcijańskiej symboliki. Chrześcijaństwo u niego jest jednak nie tyle religią, co wyborem ideologią kulturową. Ten jego "fundamentalizm" jest bardzo ekumeniczny - nie widzi różnic między protestantami, katolikami i prawosławnymi. Breivik jest przede wszystkim EURONACJONALISTĄ. Postrzega on Europejczyków jako konfederację narodów złączonych jedną ideą: walką z neomarksistowskim, politycznie poprawnym rakiem trawiącym Europę oraz islamską kolonizacją naszego kontynentu. Jego poglądy można więc określić jako normalne i dalekie od ekstremizmu. EKSTREMALNYMI W JEGO PRZYPADKU NIE SĄ POGLĄDY, ALE METODY DZIAŁANIA.
Jeśli więc mieliśmy na Utoyi i w Oslo do czynienia z działaniem samotnego zamachowca, który poprzez radykalny czyn postanowił zmienić oblicze Europy, to oznacza, że:
ZACZYNA SIĘ NOWA FAZA REWOLUCJI
Pierwszą jej znakiem było palenie francuskich przedmieść przez bliskowschodnio-afrykańskich "barbarzyńców", których Europejczycy sprowadzili sobie przed laty do czarnej roboty a teraz szczodrze wspomagają ich zasiłkami. 11 III 2004 r., 7 VII 2005 r. - to kolejne symptomy cichej wojny toczonej na europejskich ulicach.
Później światowy kryzys uderzył w same podstawy integracji europejskiej chwiejąc strefą euro i rozbudzając gospodarcze nacjonalizmy - i bardzo mocno podkręcając eurosceptycyzm Niemców.
Przy okazji kryzysu uaktywniła się skrajna lewica - co widać w Atenach, Madrycie, Rzymie i Londynie. System podkopywany przez "barbarzyńców", "niewidzialną rękę rynku" i Angelę Merkel został uderzony z lewej strony. W Berlinie lewactwo strzela się już na ulicach z naziolami. Ale to zapewne dopiero początek.
Breivik zadał pierwsze uderzenie systemowi z prawej strony. Przełomem jest, że akt terrorystyczny stał się dziełem człowieka o zdroworozsądkowych poglądach. Teraz wahadło może się odchylić - wiele tysiący normalnych Europejczyków jest tłamszonych przez system. Polityczna poprawność nakazująca szanować nam terrorystów, bandytów i drobnych cwaniaczków, genderowe pieprzenie zatruwające relacje damsko-męskie, eko-ideologia globalnego ocipienia regulująca nawet to jakich żarówek możemy używać, multum mniej lub bardziej formalnych zakazów i nakazów społecznych (nie noś broni palnej, nie wnoś transparentów na stadion, nie pij piwa w parku, nie jedz cholesterolu, pij mleko...) - wszystko to obok, kryzysu gospodarczego i kiepskiej kondycji elit politycznych działa wielu ludziom na nerwy. Zastanawiałem się kiedy nastąpi wybuch. Anders Breivik udzielił odpowiedzi na to pytanie wcześniej niż się spodziewałem.... Teraz zadam nowe pytanie: jak szybko pojawią się jego naśladowcy?
sobota, 23 lipca 2011
Kim jest Anders Behring Breivik?
Anders Behring Breivik (na zdjęciu po lewej), Norweg podejrzany o zabicie 91 osób (7 w zamachu bombowym w Oslo, 84 zastrzelonych na wyspie Utoya) musiał mieć umiejętności Johna Rambo. Porównajmy jego wyczyn z podobnymi atakami terrorystycznymi. Trzech zamachowców z grupy Abu Nidala zastrzeliło na zatłoczonym rzymskim lotnisku w Wigilię Bożego Narodzenia 1985 r. "zaledwie" 14 ludzi. Ft. Hood: 13 zabitych, Columbine: 13 zabitych, Virginia Tech: 32 zabitych. Dotychczasowy rekordzista, koreański policjant Woo Bum-kon zabił w 1982 r. 56 ludzi. A pamiętajmy, że Breivik jeszcze dokonał zamachu bombowego według irackiego modus operandi.
Pojawiają się informacje, że masakry na Utoyi dokonał wspólnie z innym zamachowcem, ale i tak wychodzi, że gostek musiał mieć doskonałe przeszkolenie wojskowe...
Ciekawi mnie, czy był współpracownikiem Nigdy Więcej?
Ale dosyć złośliwości. Media przedstawiają go jako skrajnego prawicowca i chrześcijańskiego fundamentalistę. Problem w tym, że ten chrześcijański fundamentalista to były mason. Nie znaleziono żadnych jego powiązań z jakąkolwiek neonazistowską czy skrajnie prawicową grupą - zresztą jak przyznaje norweska policja takie grupy są w Norwegii rachitycznie słabe, totalnie zinfiltrowane i nie byłyby w stanie przeprowadzić zamachów na taką skalę. Próbuje się stworzyć Breivikovi legendę ns-a i rasisty, ale z tego, co zaprezentowano gostek miał w miarę normalne poglądy. Lubił Platon i ojca liberalizmu Johna Locke'a, Immanuela Kanta, Winstona Churchilla oraz norweskiego bohatera ruchu oporu Maxa Manusa. Znaleźli jakieś jego "antyislamskie" komentarze na forach, ale ich radykalizm sprowadzał się do twierdzenia, że multikulturalizm się nie sprawdza i trzeba coś zrobić, by uratować Europę - to samo mówi przecież Sarkozy czy David Cameron. Próbuje się więc zrobić z Breivika ekstremistę twierdząc, że... uprawiał warzywa.
Jak zwykle strasznie popisała się "Gazeta Wyborcza", piórem jednego ze swoich zjebów:
"Być może lektura "Księcia" - cynicznego podręcznika władzy, w którym Machiavelli uczy, że wszystkie chwyty są dozwolone, aby osiągnąć cel - podsunęła terroryście przewrotny pomysł, żeby przedostać się na wyspę w przebraniu policjanta"
A może Breivik został uwiedziony przez mieszkającego w Szwecji stalinowskiego zbrodniarza Stefana Michnika i przejął od niego zamiłowanie do zabijania ludzi?
Norweska policja raczej nie odkryje prawdy, bo według depesz WikiLeaks to banda ciot nie przygotowana na zwalczanie terroryzmu.
Trochę mi się to kojarzy z Oklahoma City. Możecie sobie przypomnieć, co o tamtym zamachu pisałem.
piątek, 22 lipca 2011
Zamach w Oslo
Zamach bombowy na rządowe budynki w Oslo. Co najmniej dwóch zbitych - biorąc pod uwagę siłę bomby zadziwiająco mało ofiar. W jakiś czas potem zamachowiec przebrany w mundur policyjny otworzył ogień do młodzieży przebywającej na obozie socjalistów pod norweską stolicą. Pięć osób rannych, jedna zatrzymana.
Podejrzani: islamscy fundamentaliści
Mapa miejsca ataku. Galeria zdjęć.
czwartek, 21 lipca 2011
Brytyjskie służby i afera NotW
Czy w aferze "News of the World" jest drugie dno? Kilka dni temu Sean Hoare, były dziennikarz NotW, który ujawnił aferę podsłuchową, został znaleziony martwy w swoim domu. Przed śmiercią bardzo się czegoś bał i mówił, że "rządowi agenci" chcą go zabić. Czemu MI5, MI6 lub jakaś inna państwowa (parapaństwowa?) struktura chciałaby go zabić? Labourzystowski parlamentarzysta Tom Watson twierdzi, że w aferze podsłuchowej palce maczały "dzikie elementy" służb wywiadowczych. Jeśli weźmiemy pod uwagę, że NotW podsłuchiwała premiera Gordona Browna i rodzinę królewską - ten trop zaczyna mieć sens. Zwłaszcza, jeśli przypomnimy sobie, że brytyjskie służby obaliły króla Edwarda VIII i szykowały zamach stanu przeciwko premierowi Haraldowi Wilsonowi...
Ps. Rupert Murdoch ma naprawdę niezłą żonę (40 lat młodszą:). O Wendi Deng mówi się jednak, że jest chińską agentką. Naprawdę można taki dyskomfort wytrzymać :)
Ps 2. Jest faszystowski wątek w sprawie NotW (Debile od Rafała P. czytacie to?). Sprawy sądowe przeciwko NotW opłaca Max Mosley, były szef Formuły 1 i zarazem syn sir Oswalda Mosleya postaci absolutnie kultowej dla każdego faszysty (i zarazem największego brytyjskiego euroentuzjasty - świat jest pełen paradoksów:). Gazeta Murdocha (którego pochodzenie etniczne jest kwestią kontrowersyjną - tzn. niektórzy uważają go za Żyda, inni nie) opublikowała bowiem film z nazi-sado-maso orgii Maxa Mosleya. Co robi Rafał Pankowski, czemu nie stanie po stronie linczowanych antyfaszystów z NotW? Czyżby trzymał z Mosleyem?!
poniedziałek, 18 lipca 2011
Egipt: transformacja czy rewolucja?
Mubarak rzekomo w śpiączce (jakie to wygodne! i jak często się takie informacje powtarzają!), a na placu Tahrir nadal demonstracje. I trudno się Egipcjanom dziwić. Po rewolucji turystyka się załamała. Kraj wpadł w recesję, inflacja i bezrobocie nadal są duże, wybory są odwlekane, na ulicach bezprawie, a wojsko jak aresztowało i torturowało opozycjonistów za Mubaraka, tak aresztuje i torturuje dalej. Do tego dochodzą oskarżenia o to, że junta pomogła uciec do Hiszpanii niesławnemu biznesmenowi Husseinowi Salemowi. Trudno się więc ludziom dziwić, że są wk...wieni. Nie zaskakuje też to, że egipski rząd przechodzi rekonstrukcję. Mamy drugą fazę rewolucji, którą ogromne szanse ma wygrać Bractwo. Zresztą takiemu scenariuszowi przyklasnęłyby pewnie USA dialogujące z Bractwem. Nie chce tutaj snuć czarnych scenariuszy, bo może ci cali Braci Muzułmanie okażą się po zdobyciu władzy takimi fundamentalistami jak platformersi "konserwatywnymi liberałami". Może to ekipa starannie dobrana przez CIA, saudyjskie, katarskie, jordańskie i egipskie służby? (Tak samo jak służby wyciągnęły Mandelę z więzienia, by go wstawić w miejsce hardkorowych czarnych komunistów? Lub tak samo jak służby obsadzały Sejm Kontraktowy?)
A skoro o służbach mowa. Na placu Tahrir "poprotestował" sobie ostatnio mieszałek Borusewicz. "Razem z marszałkiem Senatu na plac przybyli działacze opozycji w PRL: Zbigniew Bujak i Henryk Wujec. – Jesteśmy z Solidarności. 30 Lat temu mieliśmy w Polsce podobną sytuację, jak teraz wy w Egipcie. Mieliśmy 21 postulatów, podpisaliśmy porozumienie z władzami, potem wojsko przejęło władzę, ale w końcu wygraliśmy. Mamy nadzieję, że wy też wygracie – zwrócił się do demonstrantów Wujec.(...) Swoje odwiedziny na placu Tahrir marszałek Borusewicz zakończył arabskim „dziękuję” – „szukran”." Ładna wizyta dyplomatyczna... A jak druga faza rewolucji wymknie się spod kontroli a władzę obejmą fundamentaliści islamscy, to Wujec się ugryzie w język?
A skoro o służbach mowa. Na placu Tahrir "poprotestował" sobie ostatnio mieszałek Borusewicz. "Razem z marszałkiem Senatu na plac przybyli działacze opozycji w PRL: Zbigniew Bujak i Henryk Wujec. – Jesteśmy z Solidarności. 30 Lat temu mieliśmy w Polsce podobną sytuację, jak teraz wy w Egipcie. Mieliśmy 21 postulatów, podpisaliśmy porozumienie z władzami, potem wojsko przejęło władzę, ale w końcu wygraliśmy. Mamy nadzieję, że wy też wygracie – zwrócił się do demonstrantów Wujec.(...) Swoje odwiedziny na placu Tahrir marszałek Borusewicz zakończył arabskim „dziękuję” – „szukran”." Ładna wizyta dyplomatyczna... A jak druga faza rewolucji wymknie się spod kontroli a władzę obejmą fundamentaliści islamscy, to Wujec się ugryzie w język?
niedziela, 17 lipca 2011
Blogerzy przeciwko cenzurze
Zachęcam wszystkich blogerów do podpisania się do pod listem protestu przeciw cenzurze szykowanej nam przez rząd. Podpisywać się można tutaj - jak najwięcej osób musi się zapoznać z tą inicjatywą.
‘My, niżej podpisani autorzy blogów internetowych domagamy się od władz Rzeczypospolitej Polskiej poszanowania wolności pozyskiwania i rozpowszechniania informacji gwarantowanej w artykule 54 Konstytucji RP. W szczególności:
- Sprzeciwiamy się temu, by władze państwowe miały prawo – poprzez nakazanie tego przedsiębiorcom telekomunikacyjnym – blokowania dostępu do jakichkolwiek zasobów udostępnianych w Internecie, choćby ich rozpowszechnianie było uznane za naruszające przepisy prawa; jesteśmy poważnie zaniepokojeni słowami premiera Donalda Tuska, który na spotkaniu z przedstawicielami organizacji społecznych w dniu 12 lipca 2011 r. stwierdził, że „w wielu przypadkach blokowanie lub filtrowanie witryn internetowych będzie najprostszą drogą do „zatrzymania przestępstwa” o charakterze jawnym i oczywistym, szczególnie w przypadku, kiedy ze względów technicznych lub prawnych długo trwałoby usunięcie jakiś treści, gdyby nie stosować tych technik”.
- Sprzeciwiamy się temu, by dostawcom usług świadczonych drogą elektroniczną groziła jak obecnie odpowiedzialność karna lub cywilna za treści zamieszczane przez odbiorców tych usług, jeśli nie uniemożliwią dostępu do tych treści po otrzymaniu zwykłego donosu, bez wyroku lub nakazu sądu; właściciele serwerów, portali, blogów czy for internetowych nie mogą być zmuszani do odgrywania roli cenzorów z obawy przed taką odpowiedzialnością.
- Sprzeciwiamy się temu, by dostęp do informacji publicznej był na mocy ustawy ograniczony w jakimkolwiek zakresie – jak to próbuje uczynić się w przyjętym 5 lipca 2011 r. projekcie zmiany ustawy o dostępie do informacji publicznej, ograniczając bezwarunkowo dostęp do dokumentacji związanej z trwającymi postępowaniami sądowymi z udziałem Rzeczypospolitej Polskiej, Skarbu Państwa lub jednostek samorządu terytorialnego, negocjacjami w sprawie umów międzynarodowych czy procedurami prywatyzacyjnymi.
„Wzywamy władze Rzeczpospolitej Polskiej do niewprowadzania przepisów prawnych dopuszczających przymusowe blokowanie dostępu do zasobów internetowych lub ograniczających dostęp do informacji publicznej. Wzywamy również do zmiany art. 14 ustawy o świadczeniu usług drogą elektroniczną w kierunku wyłączającym odpowiedzialność dostawców tych usług za treści zamieszczane przez usługobiorców nawet w przypadku otrzymania przez nich donosu, że treści te są bezprawne”.
Libia: fog of war
Wydarzenia w Libii pokrywa mgła wojny. Sytuacja na froncie przez ostatni miesiąc niewiele się zmieniła. Rebelianci ("oni są beznadziejni" - jak przyznają natowscy oficerowie) tłuką się ludźmi Kaddafiego (notabene też ciotami) pod Bregą i na zachodzie kraju. Obie strony są tak słabe, że nie dają rady dokonać decydującego przełamania. Strona, która powinna doprowadzić do przełomu - czyli Zachód tego nie robi. USA angażują się tam czubkiem paznokcia, choć mają plany inwazji na dużą skalę, a nawet ją ćwiczą. Największe potęgi Europy - Wielka Brytania i Francja natomiast nie dają sobie rady.
(Co nie powinno dziwić, nowy rządowy raport wskazuje na ogromny blamaż brytyjskiego kontyngentu w Afganistanie, a rząd Camerona chce zredukować armię do najniższego poziomu od czasów wojny burskiej.)
Wobec tego toczą się już rzekomo negocjacje pokojowe - za pośrednictwem Niemiec i Rosji. To jednak nie koniec. Choć Obamie, Cameronowi i Sarkozy'emu nie chce się prowadzić wojny do zwycięskiego końca, w zachodnich służbach są ludzie, którzy Kaddafiemu nie odpuszczą i gotowi są go ścigać nawet gdy gostek będzie na łożu śmierci. Wtedy mu po prostu odłączą aparaturę. To zbyt ważny świadek, by miał przeżyć - nie odpuścili Escobarowi, Noriedze, Saddamowi, bin Ladenowi, Miloszewiczowi. Nie odpuszczą jemu.
Na miejscu Obamy zrobiłbym to co Nixon w 1972 r. Serię morderczych nalotów, które zmieniłyby Trypolis i Syrtę w dopalające się morze ruin. Nie należy się przejmować w takim wypadku celami cywilnymi. W przypadku Wietnamu Płn. skutkiem takiej polityki było to, że czerwoni błagali Nixona o pokój. Trzeba pokazać światu, że Zachód choć traci monopol na siłę.
sobota, 16 lipca 2011
Mit Grunwaldu
Grunwaldzka victoria jest postrzegana przez nas w krzywym zwierciadle propagandy z końca XIX w. mającej na celu "pokrzepienie serc". Znaczna większość Polaków jest przekonana, że pod Grunwaldem walczyliśmy o życie desperacko powstrzymując teutoński Drang Nach Osten. Było całkiem inaczej - Grunwald był bitwą założycielską nowego imperium, wielonarodowej Rzeczypospolitej. To tam rodziła się nasza potęga.
Przede wszystkim to my wepchnęliśmy Zakon Krzyżacki do wojny najpierw rozkręcając drobny feudalny spór o Ziemię Dobrzyńską a później za pomocą swojej niezwykle zręcznej dyplomacji prowokując porywczego wielkiego mistrza von Jungingena, by wypowiedział nam wojnę. Do wojny byliśmy doskonale przygotowani. Szybka mobilizacja i świetnie przygotowana koncentracja polsko-litewskiej armii, doskonała logistyka (most pontonowy pod Czerwińskiem) jednoznacznie świadczą, że machina wojenna Rzeczypospolitej była wówczas perfekcyjnie naoliwiona.
Krzyżaków pokonaliśmy za pomocą tatarsko-litewskich sztuczek. Na początek sprowokowaliśmy ich do wydania nam bitwy na naszych zasadach paląc i wycinając w pień przygraniczne pruskie miasto, które poddało nam się bez walki. Nasze wojska pod Grunwaldem stały w cieniu w lasach, nie tylko z powodu upału i oślepiającego Krzyżaków porannego Słońca. Jagiełło w ten sposób ukrywał liczebność armii i wciągał porywczego Jungingena w pułapkę. Litwini nie byli dziczą w skórach i z drewnianymi maczugami, jak ich przedstawiali Sienkiewicz i płk Ford. To byli dobrze uzbrojeni i średnio opancerzeni ruscy woje. Ich atak na ciężkozbrojne kolumny przeszedł płynnie w pozorowany odwrót w tatarskim stylu, który spowodował rozciągnięcie się jednego z krzyżackich skrzydeł i jego rozluźnienie. Opis u Długosza jest pięknie napisaną fabularyzowaną bajeczką, o raz po raz przechylającej się szali zmagań w bitwie. Jednakże i tam znajduje się ważna wskazówka na temat prawdziwego przebiegu wydarzeń: von Jungingen desperacko rzuca swoje najlepsze chorągwie, by przedrzeć się przez polskie hufce. Robi to trzykrotnie, samemu stając na czele ataku. Długosz to opisuje jako próbę decydującego, ofensywnego przełamania. To raczej była desperacka próba przerwania pierścienia okrążenia - tak jak pod Stalingradem.
Krzyżacy rzucili się wcześniej w pościg za Litwinami, zostali otoczeni i wybici. To była rzeź. Z 250 braci zakonnych zginęło 203 - ta statystka jest kolejną zagadką Grunwaldu. Wg. ówczesnych zwyczajów rycerstwo preferowało brać ludzi równego stanu do niewoli, by ściągać za nich okup. Tutaj jednak zachodnioeuropejskie rycerstwo natrafiło na tatarsko-litewską watahę nie dającą pardonu i stosującą się do żadnych wydumanych rycerskich kodeksów. Możliwe również, że część jeńców wycięto w pień po bitwie metodycznie eksterminując w ten sposób elitę Zakonu.
Później następują rzeczy jeszcze dziwniejsze - kilkudniowe świętowanie zwycięstwa dające Krzyżakom czas na obsadzenie Malborka, dziwnie nieudolny marsz na krzyżacką stolicę oraz szybki i łaskawy dla Zakonu pokój. Paweł Jasienica sugerował, że to był element scenariusza przebiegłego Jagiełły, który chciał zachować upadające państwo krzyżackie jako straszak utrzymujący w jedności Polskę i Litwę. Plan mu się udał doskonale - przez następne lata ziemie zakonu były regularnie pustoszone przez służących Rzeczypospolitej husyckich najemników. W końcu w wojnie trzynastoletniej wielki mistrz został eksmitowany z Malborka przez wojska zaciężne, którym nie miał z czego płacić.
W latach 1409-1411 państwo polsko-litewskie spisało się doskonale działając według scenariusza: napaść na sąsiada, obrabować go i przekonać wszystkich, że robiliśmy to w obronie własnej. W owych dniach chwały staliśmy się Imperium.
środa, 13 lipca 2011
Afganistan: zemsta ISI za bin Ladena
Po egzekucji Osamy bin Ladena zastanawiałem się jaka będzie odpowiedź pakistańskich służb ISI.
I teraz ją mamy: zastrzelenie Ahmada Wali Karzaia, mafijnego bossa i zarazem brata prezydenta Afganistanu (kariera od pomywacza do barona narkotykowego) to element większej akcji. Wcześniej mieliśmy następujące incydenty:
- atak na hotel Intercontinental podczas międzynarodowej konferencji bezpieczeństwa.
- wysadzenie w powietrze Dauda Duada, szefa policji na obszar północnego Afganistanu, tuż po jego spotkaniu z natowskimi generałami
- zabicie kilku amerykańskich doradców przez funkcjonariusza afgańskich służb bezpieczeństwa podczas wizyty w Kabulu szefa CIA Leona Panetty
- porwanie i egzekucja brytyjskiego żołnierza w kilka godzin po wizycie w tej samej bazie premiera Camerona
Te zamachy to nie efekt działań jakiś tam talibów z afgańskiego zadupia. To po prostu ISI daje do zrozumienia, że może się zemścić...
Ten cały odwrót z Afganistanu to chora idea - islamscy terroryści z całego świata uznają ją takie wycofanie się za swoje zwycięstwo i dowód na słabość Zachodu. To tylko ich zachęci do dalszych ataków - i nie tylko ich: Rosja, Chiny, Korea Płn. poczują się pewniej. W Afganistanie, dużym, górzystym i niedostępnym kraju między 2002 r. a 2007 r. walczyło średnio jakieś 30 tys. żołnierzy - mniej niż Niemców stacjonowało w czasie wojny. Za Petraeusa ich liczba sięgnęła 90 tys., z czego walczy pewnie połowa - bo Niemcy, Francuzi i reszta tego tałatajstwa nie wychodzi z baz. Brytyjczycy mają zakaz strzelania do talibów podkładających bomby przy drogach. Cała ta wojna jest prowadzona przez NATO jednym palcem. I cały czas walczymy z cieciami - talibami - zamiast uderzyć w ich pracodawców z ISI. Ale cóż pracodawcy mają broń jądrową, która należałoby im wcześniej zaiwanić...
Pomysł "afganizacji" konfliktu nie wypali - ci ludzie nie mają instynktu państwowego, a ten cały Karzai podcina gałąź na której siedzi. Wyprasza Amerykanów z kraju - a jak wyjdą to talibowie powieszą go jak Nadżibullaha.
Baj de łej, dzisiaj w Mumbaju doszło do zamachu bombowego. Przeprowadzono go akurat w urodziny jedynego żyjącego zamachowca, który w 2008 r. robił tam masakrę w hotelach. Ostatni zamach zbiegł się akurat z wizytą szefa ISI w Waszyngotnie. Ktoś robi Pakistańczykom psikusa? Indyjskie służby?
poniedziałek, 11 lipca 2011
Gaza: odwrotna blokada i szmugiel samochodów
W czasie, gdy cały postępowy świat żyje Flotyllą i Flytyllą, Hamas organizuje blokadę Gazy a rebours. Tzn. buduje fortyfikacje na granicy z Egiptem i niszczy tunele robione przez konkurencję. Hamasowcy obawiają się, że przez zieloną (nomen omen) granicę będą przenikać z Egiptu (i z Libii via Egipt) terroryści z al-Kaidy, z którymi mają na pieńku. Jednak głównie chodzi im też o zwalczanie lukratywnego szmuglu dokonywanego przez klany związane z radykalniejszymi od siebie siatkami. Do Egiptu i Libii idzie teraz niezły morski szlak przemytniczy - co ułatwia załamanie porządku w tych krajach. Kradzione autka wyładowywane są w Egipcie, lub na terenach zajętych przez libijskich rebeliantów a stamtąd idą na Bliski Wschód, w tym do Gazy.
Tutaj macie ciekawy filmik o szmuglu samochodów do Gazy.
Tymczasem w Syrii doszło do wyreżyserowanego przez bezpiekę szturmu demonstrantów na ambasady USA i Francji - jak widać "dialogowanie" Assada nudzi a postępek ambasadorów w Hamie go zirytował. Ale jak widać, "lew panarabizmu" boi się zrobić taki numer Turkom...
Radzę też przyglądać się libańsko-izraelskiemu sporowi o podmorskie złoża gazu. Taka dywersja ze strony Assada, ale raczej na pewno wyciągałby po nie ręce również niezależny libański rząd.
sobota, 9 lipca 2011
Turecki szantaż w Syrii
W mieście Hama jedna wielka anomalia. Wielotysięczne demonstracje powitały wysłanników rządów USA i Francji, którzy na miejscu werbalnie bronili praw człowieka w Syrii i wzywali Assada do dialogu z opozycją (co ciekawe na brzegach Orontesu grupa ludzi protestowała przeciwko wysłannikom paląc dolary - czyżby poczuli się zdradzeni?). Ktoś tych dyplomatów musiał wpuścić do miasta - a była to syryjska armia. Assad prawdopodobnie godzi się na lipny dialog z opozycją, gdyż obawia się Turków. Amerykanie i Francuzi rzekomo ostrzegli Assada, że jeśli będzie szturmował Hamę - turecka armia wkroczy do Syrii i utworzy na północy strefę buforową, w której powstanie nowy syryjski rząd tymczasowy.
Bonusowe wieści:
Południowy Sudan, co prawda świętuje niepodległość, ale wciąż nie ustalony został los niektórych przygranicznych terytoriów. Sudańska armia może je zająć - co sugerują zdjęcia satelitarne wskazujące na koncetrację wojska w pobliżu południowego Kordofanu.
Arabia Saudyjska może się pochwalić swoimi pierwszymi żołnierkami. Na początek 30 kobiet będzie pełniło służbę na posterunkach przy granicy z Bahrajnem.
Na koniec wstrząsająca wiadomość: Brytyjskie ROE w Afganistanie zakazują żołnierzom strzelania do Talibów zakładających IED przy drogach. Dlaczego? Bo mogą zginąć cywile - Afgańczycy zakopują często mięso w ziemi, bo nie mają lodówek. Jakiś biurokrata nie pomyślał, że w eksplozjach IED giną również Afgańczycy.
Jak wygrałem z zawodowymi (anty)faszystami
Mój stary blog:
foxmulder.blox.pl
został już odblokowany. Admini z Agory wykazali się jednak rozsądkiem - nie mogli pobić moich argumentów obnażających żałosny absurd donosu zawodowych antyfaszystów ("Jak mogę być antysemitą, jeśli na blogu udzielam poparcia dla bliskowschodniej polityki państwa Izrael?"). Ceną za przywrócenie mojego dawnego Archiwum X jest jednak usunięcie notek o Rafale P. Nie czuję się jednak przegranym, gdyż cała sprawa zwróciła uwagę wielu niezależnie myślących ludzi na zachowanie tego osobnika.
(Przy okazji dowcip: Zadyma na 11 listopada. Policjanci łapią lewaków i narodowców. Jeden z osobników prowadzonych przez psy do radiowozu miota się i płaczliwym głosem skarży się:
- Ależ panowie, ja jestem antyfaszytą...
Na to policjant:
- Nie obchodzi mnie jakim jesteś faszystą!)
Stowarzyszenie "Nigdy Więcej!" prowadzi akcję Racism Delete. Polega ona na składaniu donosów na blogi i strony internetowe uznawane przez tę grupę za faszystowskie, rasistowskie i nazistowskie. Jest tam specjalny formularz do zgłaszania stron. Ja już tam zgłosiłem stronę "Nigdy Więcej!" i liczę, że czytelnicy przyłączą się do akcji :)
Ps. "Nigdy Więcej!" kompromituje się łącząc faszyzm z rasizmem. Faszyści przecież kochają kolor czarny.
foxmulder.blox.pl
został już odblokowany. Admini z Agory wykazali się jednak rozsądkiem - nie mogli pobić moich argumentów obnażających żałosny absurd donosu zawodowych antyfaszystów ("Jak mogę być antysemitą, jeśli na blogu udzielam poparcia dla bliskowschodniej polityki państwa Izrael?"). Ceną za przywrócenie mojego dawnego Archiwum X jest jednak usunięcie notek o Rafale P. Nie czuję się jednak przegranym, gdyż cała sprawa zwróciła uwagę wielu niezależnie myślących ludzi na zachowanie tego osobnika.
(Przy okazji dowcip: Zadyma na 11 listopada. Policjanci łapią lewaków i narodowców. Jeden z osobników prowadzonych przez psy do radiowozu miota się i płaczliwym głosem skarży się:
- Ależ panowie, ja jestem antyfaszytą...
Na to policjant:
- Nie obchodzi mnie jakim jesteś faszystą!)
Stowarzyszenie "Nigdy Więcej!" prowadzi akcję Racism Delete. Polega ona na składaniu donosów na blogi i strony internetowe uznawane przez tę grupę za faszystowskie, rasistowskie i nazistowskie. Jest tam specjalny formularz do zgłaszania stron. Ja już tam zgłosiłem stronę "Nigdy Więcej!" i liczę, że czytelnicy przyłączą się do akcji :)
Ps. "Nigdy Więcej!" kompromituje się łącząc faszyzm z rasizmem. Faszyści przecież kochają kolor czarny.
piątek, 8 lipca 2011
Terroryści + broń jądrowa = Pakistan
Administracja Busha usprawiedliwiała w 2003 r. atak na Irak powiązaniami tego kraju z międzynarodowym terroryzmem oraz rozwijaniem przez niego programów produkcji broni masowego rażenia. Tak się składa, że o wiele bardziej do tej definicji pasuje Pakistan.
Niedawno, przy okazji sprawy Abdula Qadira Khana, wyszła na jaw korespondencja prowadzona przez pakistańskich generałów z oficjelami z Korei Północnej. Jest w niej wyraźnie mowa, że ci generałowie za wielomilionowe łapówki (płacone również kamieniami szlachetnymi) sprzedali KRLD technologię wzbogacania uranu. Przypomnę, że siatka A.Q. Khana (kierowana de facto przez pakistańskie służby ISI) przekazała ową technologię również Iranowi i Libii. Korea Północna sprzedała ją natomiast Syrii i Birmie. Zimbabwe też by kupiło, ale jego waluty nie przyjmują w Pyongyangu...
Przypominam, że ten sam Pakistan chronił Osamę bin Ladena i od samego początku wspiera ruch talibów.
wtorek, 5 lipca 2011
Bailout dla Palestyny
Autonomia Palestyńska potrzebuje wsparcia finansowego, podobnie jak Grecja. Niby nic nowego - wszak terytorium zarządzane przez Fatah funkcjonowało od zawsze głównie dzięki "pakietowi stymulacyjnemu" przekazywanego mu przez Unię Europejską, USA, państwa arabskie oraz... Izrael (i nawet dzięki temu osiągało imponujące tempo wzrostu PKB). Problem w tym, że kryzys w strefie euro, "Arabska Wiosna Ludów" oraz meandry polityki Abbasa doprowadziły do tego, że strumień pieniędzy wyschnął a Autonomia znalazła się na krawędzi bankructwa.
I to rozwiązuje problem zaplanowanej na wrzesień akcji dyplomatycznej Abbasa przewidującej jednostronne ogłoszenie niepodległości przez Autonomię oraz poparcie tego kroku w ONZ przez koalicję z Rosją i Wenezuelą na czele. Jak już wielokrotnie pisałem: stworzenie państwa palestyńskiego jest od 20 lat celem amerykańskiej polityki na Bliskim Wschodzie. Problem w tym, że ani Waszyngton, ani Ankara, ani Rijad - nie chcą by to stało się TERAZ. Uważają, że należy poczekać jeszcze kilka lat - a na razie, póki Abu Mazen nie pójdzie po rozum do głowy, pieniędzy nie dostanie.
A pieniądze mogłyby się w razie czego wziąć: Arabia Saudyjska dokonała przecież bailoutu Jordanii wspomagając ją ponad 1 mld USD, by wygasić tam protesty społeczne.
Apropos bailoutów: ostatnio z Afganistanu uciekł do USA szef banku centralnego Abdul Qadir Fitrat (na zdjęciu poniżej). Ekipa Karzaja zarzuca mu, że doprowadził do upadku Kabul Bank, największego pożyczkodawcę w kraju. Fitrat twierdzi, że było odwrotnie - i chyba ma rację - to ekpia Karzaja rozłożyła ten bank, a Fitrat po prostu zbyt uważnie badał sprawę i musiał w obawie o życie uciekać z kraju.
Jak kumple Pankowskiego oskarżyli mnie o gloryfikację RONA...
Agora przedstawiła mi fragment doniesienia złożonego na mnie - które spowodowało zablokowanie mojego poprzedniego bloga (foxmulder.blox.pl). Oprócz zarzutu "kłamstw szkalujących członków Stowarzyszenia "Nigdy Więcej" wklejono tam fragment wpisu w którym zacytowałem i WYŚMIAŁEM tekst zjeba z bublowego PPN idący w ten deseń (pisownia oryginalna):
"Putin wywalił z Rosji Fundację Sorosa, ścisłych sojuszników lobby pedalskiego i protektorów opozycji antyputinowskiej pod przywództwem Bieriezowskiego w Anglii. Koło ładnie się zamyka, trzeba go było spotwarzyć w najbardziej plugawy, typowy zresztš dla Żydów sposób. Na szczęście to taka prawda, jak ta,że Hubert Kozieł gwałci małe dziewczynki. Normalni i rozsšdni ludzie traktujš to ze wzruszeniem ramion i tyle. Fun. Sorosa-Batorego współpracuje zresztš z portalem Europa 24(dowiedziałem się tego ze strony konserwatysta.pl - w razie czego pretensje do nich). Powstał syjonizm, zbudowali Izrael i mieli przestać włóczyć się po świecie. Ale gdzie tam! Izrael jest centrum żydostwa, z którego kręcš światem, a z takiej Polski zrobili sobie nawet kolonię. Rusofobia wyżarła wam mózg, gdy tymczasem Rosja to jedyny kraj, którego Żydzi się naprawdę bojš. Jest tam paru Żydów przy władzy dla parady, lecz gdy podskoczš, kończš jak Chodorkowski. Wiwat Putin!"
Jak nie trudno się domyślić, wyśmiany przeze mnie komentarz zjeba wyzywającego mnie od Żydów i agentów Sorosa, został przez zjebów od Pankowskiego przedstawiony jako dowód na moje "antysemickie i neofaszystowskie poglądy".
Innym dowodem na mój rzekomy nazim jest ostatni wpis z okazji 70-tej rocznicy ataku III Rzeszy na ZSRR. We wpisie tym omówiłem tezy Wiktora Suworowa i Marka Sołonina, toleraści od Pankowskiego napisali jednak, że gloryfikuję tam atak Hitlera na ZSRR oraz "Własowców z RONA" (sic! ci "specjaliści od faszyzmu" mylą RONA z ROA). Dowodem na to jest klip będący historyczną ilustracją do klipu hymn ROA z fragmentami kronik filmowych z drugiej wojny światowej.
No cóż, spodziewałem się, że po śmierci Białorusini uznają mnie za swojego, ale by uznać mnie za rosyjskiego kryptoesesmana z RONA... :)
Foxmulder na Facebooku
Zapraszam wszystkich do czytania mojego facebookowego kanału informacyjnego. Informacje są tam szybciej uaktualniane niż na blogu, jest ich więcej a całość często ubogacam ostrymi (czasem wulgarnymi :) komentarzami.
poniedziałek, 4 lipca 2011
Szechter przeproś za bloga...
Od lutego 2006 r. do lipca 2011 r. prowadziłem na portalu Agory popularnego bloga poświęconego terroryzmowi, geopolityce, Bliskiemu Wschodowi, służbom specjalnym, zakłamanej i zatajonej historii oraz innym dziwactwom. 3 lipca 2011 r. bez żadnego ostrzeżenia mój blog:
foxmulder.blox.pl
został zablokowany, gdyż umieściłem tam wpis ujawniający niewygodną przeszłość "heilującego antyfaszysty" Rafała Pankowskiego. Postanowiłem przenieść więc swoją działalność na zagraniczny serwis. Mam nadzieję, że tu uniknę cenzury. So let's roll! Tyle rzeczy czeka na opisanie...
Ps. Tak wygląda przyjemniaczek, przez którego zamknięto mi bloga. Możecie podzielić się miłością do jego osoby pisząc na maile:
rafalpan@zigzag.pl