Oczywistą oczywistością jest twierdzenie, że na obecną sytuację na Bliskim Wschodzie ogromny wpływ miały zdarzenia z czasów międzywojnia i I wojny światowej. Stwierdzić, że to w tamtych czasach tkwią korzenie wielu współczesnych konfliktów jest banałem. To wszak Brytyjczycy i Francuzi wyznaczyli większość granic w tym regionie. Brytyjskie tajne służby wykreowały też bajecznie bogate konserwatywne arabskie monarchie. Płk. Thomas Edward Lawrence, słynny "Lawrence z Arabii" politycznie przebudził pustynne plemiona i planował stworzyć zjednoczone państwo arabskie z dynastią Haszymidzką na czele.
W Whitehallu posłuchano się jednak innego superszpiega - St. Johna Philby (ojca niesławnego Kima Philby'ego) i postanowiono zamiast tego wypromować ród al-Saud, stworzyć dla niego państwo znane dzisiaj jako Arabia Saudyjska i oddać wahabbitom (radykalnym sunnickim heretykom) kontrolę nad Świętymi Meczetami Mekki i Medyny. Haszymidów - dotychczasowych Strażników Świętych Meczetów przesunięto na północ i w ramach rekompensaty oddano im trony Iraku oraz Jordanii (wykrojonej w 1921 r. przez Churchilla z mandatu palestyńskiego). Brytyjczycy uzyskali kontrolę nad mandatem palestyńskim obiecując stworzenie tam "siedziby narodowej" dla Żydów. Szybko zaczęli się jednak wykręcać z tej obietnicy a uzyskali ku temu pretekst promując grupę islamskich fundamentalistów, która rozpaliła konflikt żydowsko-arabski i była jednym z odległych przodków Bractwa Muzułmańskiego.
Płk Richard Meinhertzhagen, w latach '20-tych szef brytyjskiego wywiadu wojskowego w Kairze, opisał w swoim dzienniku niezwykle interesujące spotkanie, do którego doszło tuż przed Wielkanocą 1920 r. Spotkali się wówczas: płk Waters Taylor, doradca finansowy brytyjskiej Wojskowej Administracji w Palestynie w latach 1919-1923 i Haj Amin al-Husseini, fundamentalistyczny duchowny islamski z Palestyny. Płk Waters-Taylor powiedział mu, że "mamy w Wielkanoc niepowtarzalną okazję pokazać światu, że syjonizm jest niepopularny i nie cieszy się poparciem zarówno w Palestyńskiej Administracji jak i w Whitehallu". Zapowiedział też, że gen. Bols, główny administrator w mandacie palestyńskim oraz gen. Allenby, zdobywca Jerozolimy, brytyjski Wysoki Komisarz w Egipcie opowiedzą się za porzuceniem idei budowy żydowskiej "siedziby narodowej" w Palestynie. Wyjaśnił, że al-Husseini musi wywołać zamieszki.
Do krwawych zamieszek rzeczywiście doszło - na czas ich trwania Brytyjczycy wycofali swoje wojsko i Policję Żydowską z Jerozolimy. Zginęło w nich 23 Żydów i 1 Arab. Zeev Żabotyński, przywódca żydowskiej prawicy próbował zorganizować grupę ochotników, która broniłaby żydowskich mieszkańców Jerozolimy przed napaściami. Przeszkodzili mu w tym Brytyjczycy i skazali go na 15 lat więzienia. Większość arabskich zadymiarzy szybko i po cichu wypuszczono z więzienia. Al-Husseini został skazany na 10 lat pozbawienia wolności - wyrok zapadł in absentia, bo udało mu się w dziwnych okolicznościach uciec z więzienia. Już jednak w 1921 r. po prośbach brytyjskich arabistów Wysoki Komisarz Herbert Samuel ułaskawił al-Husseiniego i mianował go muftim, czyli najwyższym islamskim duchownym w Jerozolimie. Dzięki Brytyjczykom al-Husseini zdobył kontrolę nad majątkiem islamskich instytucji religijnych w Palestynie i stał się przywódcą politycznym miejscowej społeczności arabskiej. Jego ludzie niszczyli wewnątrzarabską opozycję eliminując przedstawicieli tych rodów które opowiadały się za kompromisem z Żydami lub z innych powodów były skonfliktowane z al-Husseinimi (krewnym muftiego był m.in. Jasser Arafat). Co jakiś czas mufti organizował zamieszki i pogromy - reakcją Brytyjczyków było powoływanie komisji, które niemal zawsze orzekały, że całej sytuacji jest winna żydowska imigracja z Europy Środkowo-Wschodniej, którą należy maksymalnie ograniczyć. (Tymczasem sanacyjne służby wywiadowcze, chcąc rozładować napięcia społeczne w Polsce wspierały nielegalną żydowską imigrację do mandatu palestyńskiego i uczyły prawicowych syjonistów-rewizjonistów walki przeciwko Brytyjczykom i Arabom. Avraham Stern, przywódca najbardziej radykalnej organizacji "Lehi" był synem dentysty z Suwałk, romantykiem zafascynowanym Mickiewiczem i Marszałkiem Piłsudskim. Historia polskiego wsparcia dla syjonistycznych radykałów została dobrze opisana m.in. przez Poboga-Malinowskiego w jego monumentalnej "Najnowszej historii politycznej Polski 1864-1945")
W czasie II wojny światowej mufti działał jako nazistowski agent wpływu na Bliskim Wschodzie i Bałkanach podburzając muzułmanów przeciwko zdychającemu Imperium Brytyjskiemu. W 1944 r. trafił do aresztu domowego w wyzwolonym Paryżu, ale Francuzi odmówili jego ekstradycji do Wielkiej Brytanii i Jugosławii. Został oficjalnie ogłoszony "uchodźcą politycznym" (!). Żydowskie podziemie planowało go zabić, ale plan ten został storpedowany przez Davida Ben Guriona i Mosze Szareta. W 1947 r. mufti spokojnie odleciał z Paryża do Damaszku. Zmarł w 1974 r. w Bejrucie spokojną śmiercią.
Na wzmiankę zasługują też dalsze losy St Johna Philby'ego (na zdjęciu powyżej). W 1930 r. przeszedł na islam. Sprowadził amerykańskich nafciarzy do Arabii Saudyjskiej i pomógł stworzyć koncern ARAMCO, do dziś władający wydobyciem z saudyjskich pól naftowych. W czasie II wojny światowej aranżował dostawy saudyjskiej ropy przez Hiszpanię do Niemiec. Ze względu na pronazistowskie poglądy został aresztowany w 1940 r. w Bombaju przez indyjską policję kolonialną. Mimo to liczono się z jego opinią w Londynie. Jedną z jego najbardziej brzemiennych w skutki decyzji było zarekomendowanie do pracy w MI6 jego syna - Kima. W drugiej połowie lat 50-tych razem pracowali w Bejrucie. Sympatyzowali wówczas z Nasserem, co mogło zaszkodzić Brytyjczykom podczas wojny sueskiej w 1956 r. St John Philby zmarł w 1960 r. mówiąc: "Boże, jak się nudzę".
Powyżej: Kim Philby, na rosyjskim znaczku pocztowym
Anglo-Sasi rozwali dzięki I wojnie światowej
OdpowiedzUsuń1)Cesarstwo Niemieckie
2)Monarchie Habsburgów
3)Imperium Rosyjskie
4) Imperium Otomańskie
5) francuzów przekonali że najlepszym wyjściem jest od razu się podać na początku wojny
coś pominąłem ?
Całe szczęście nasze interesy z rozwaleniem trzech imperiów zbiegły się wówczas z ich interesami. :) Wielkim lobbystą sprawy polskiej był wówczas płk Edward House - puppet master stojący za Wilsonem i ogólnie wielki globalista. W Parku Skaryszewskim w Warszawie jest jego pomnik.
Usuń"W czasie II wojny światowej mufti działał jako nazistowski agent wpływu "
OdpowiedzUsuńChyba "niemiecki agent wpływu". Nawet na tym blogu pojawia się germański rewizjonizm?
I na rewizjonizm jest bicz. Zawsze możesz kulturalnie zapytać, a kto głosował na tych nazistów:)I tym o to prostym zabiegiem oszołom jest stawiany pod scianą.
UsuńFoxie, a House tak sam z siebie został lobbystą sprawy polskiej, bo zjadł kiedyś schabowego i popoił zdrową wódą, czy jednak coś mu do kiesy leciało? Czemu pytam,bo u nas pokutuje cały czas jakieś wyobrazenie sympatii do Polski i Polaków z niczego. Tak jak to ma miejsce chociażby z Napoleonem czy Wilsonem. Napoleon wszak za darmo niby nas nie wyzwalał itd. Tak więc Foxie kto hausowu płacił i ile?da się ustalić?
To nie była moim zdaniem kwestia płacenia. Gostek był globalistą i miał Wielki Plan. Chciał rozwalić w drobny mak zramolałe imperia z Europy Środkowej, a odbudowa Polski była ku temu najlepszym sposobem. Pomnik House'owi się więc należy.
UsuńI to jest nie zrozumiałe? Jak wiem Wall Street wraz z departamentem stanu USA sponsorowało bolszewików w Rosji, celem wywołania globalnej rewolucji. A potem pomogli Polsce w odzyskaniu niepodległości, która zastopowała pochód czerwonych na Europę.
OdpowiedzUsuńTo oni chcą tego globalnego rządu czy go w końcu nie chcą?
Mogli zmienić zdanie. Wybitni szachiści planują kilka ruchów wprzód, ale jeśli zostaną zaskoczeni ruchem, którego się nie spodziewali, to muszą wymyślić coś nowego (niekoniecznie znowu improwizować, choć to też wchodzi w grę).
UsuńMogli też zaplaować mały "eksperyment", który miał przebiegać tylko w jednym (choć ogromnym) kraju. Czemu? Może byli na tyle mądzrzy, że woleli wypróbować teorię w praktyce.
Jak się nie jest wtajemniczonym to można kijkiem po piasku sobie pisać. Co do Lenina, to ja znów słyszałem,że to facet wysłany przez Niemcy, aby wprowadzić chaos w Rosji. Destabilizacje. W sumie to się mu udało i bardziej mnie to przekonuje niźli sponsoring Wall Street. Bo znów z tym sponsorowaniem bolszewików i wspieraniem jednoczesnym Polski widać gołym okiem brak logiki. A w teorii z Leninem nasłanym przez Niemców wszystko się trzyma kupy. Rosja zdestabilizowana a Polska jako bufor. A co do rządów światowych i tych wszystkich spisków,które okazują się siedzieć tylko w umysłach tych,których je wypatrują. Zapewne istnieje ktoś lub jakaś grupa,która tym co się dzieje na świecie kieruje. Nie podejrzewam,że wierzy ktoś rozsądny oczywiście iż idąc na wybory o czymś decyduje. Z perspektywy takiego kraju jak Polska, to samo w Grecji czy Hiszpanii. To jest show za nasze pieniądze. A to ile ich będziemy mieli i czy je będziemy mieli zapada gdzieś indziej,gdzie?diabeł raczy wiedzieć i kto powiedział iż osoby,lub organizacja ta dąży do zagłady i podporządkowania sobie świata? Zwyczajnie goście ciosają sobie pieniądz od czasu do czasu powodując jakieś zawieruchy. Tak to widzę. No bo niech ktoś mi wytłumaczy o co chodziło w Iraku?Ropa?nie, otocznie Iranu?stworzenie demokratycznego państwa,to moje ulubione:)a może zaprowadzenie pokoju?Oszołomy wiedzą iż o ropę chodziło. Ale to oszołomy a ktoś rozważny niech powie o co tam się ludzie bili?Korea Płn,o co chodzi?Afryka?Wszytko jest proste ale nie składa się w całość. Bo nie ma żadnej całości.
UsuńJedno nie przeczy drugiemu. Na świecie istnieje wiele grup interesów - poczynając od polityków, przez grupy biznesu, grupy ideologiczne po zwykłych zyebów - czyli masonerie(i różne tego typu organizacje). Wyobrażam sobie, że kilka grup może mieć zbieżne cele - ale w niektórych miejscach się różnią. Pewnie i istnieje jakaś nieformalna hierarchia między tymi grupami - gdzie są takie które ewidentnie mają największe wpływy/władzę. Problem sprowadza się jednak do tego, że cokolwiek szachiści nie wymyślą...i tak rozbije się to o "rzeczywistość". Nie wierzę w idealne spiski, w idealne kierowanie procesami masowymi. Mogą się starać - i zapewne mają plany. Zawsze będzie jednak istniał czynnik "losowy". Zawsze będą odzywać się ambicje poszczególnych grup, poszczególnych jednostek. Bez tego historia by nie istniała - mielibyśmy nudny i przewidywalny serial z scenariuszem. Tak więc jest nadzieja - rzeczywistość w całej swej złożoności działa na "naszą"(obywateli) korzyść - choć momentami może wyglądać to tragicznie.
UsuńMichael
@anonimowy - ''bardziej mnie to przekonuje niźli sponsoring Wall Street. Bo znów z tym sponsorowaniem bolszewików i wspieraniem jednoczesnym Polski widać gołym okiem brak logiki.'' - niekoniecznie, mogło chodzić też o ''przejęcie'' bolszewickiego interesu Niemców itp., skup się na Trockim i całym statku z nim i innymi rewolucjonistami wysłanym przez Amerykanów za zgodą Brytyjczyków, który jest w cieniu zaplombowanego pociągu z Leninem. Oczywiście udział brytoli komplikuje fakt komuszej dywersji w ich azjatyckich a nawet afrykańskich koloniach [ wątek stanowczo niedoceniany w opisie fenomenu wczesnego bolszewizmu - zdobycie przez Mao i jemu podobnych władzy poprzedzało kilkadziesiąt lat czerwonej infiltracji w tych rejonach świata, co najmniej od początku lat 20-ych ], ale to co dla nas szaraków wygląda absurdalnie już wcale takim nie musi być dla ''wtajemniczonych'', tak czy siak dopóki nie zajmą się tym porządni historycy, którzy dokopią się do wiarygodnych świadectw i dokumentów jesteśmy skazani na spekulacje i gdybanie, zresztą pewnie takie prace już istnieją tylko jakoś dziwnie nikt ich nie tłumaczy na polski. Jedno jest pewne : znając tych cwanych skurwieli nie da się tego załatwić cytowaną w takich wypadkach durną formułą Lenina : ''kapitaliści sprzedadzą nam nawet sznur na którym ich powiesimy''.
Usuń@Fox - piknie, teraz dla równowagi czekam na opis współpracy niemieckich narodowych socjalistów z żydowskimi narodowymi socjalistami [ operacja ''haavara'' itp. ] czy fakcie, o którym wspominał na swych ostatnich spotkaniach prof. Wieczorkiewicz czyli stosunkowo łagodnych w porównaniu z losem ''Ostjuden'' represjach wobec niemieckich Żydów, tym że Adolf wolał zabijać raczej ''innych'' niż ''swoich'' Żydów [ o służbie tysięcy z nich w Wermachcie nie wspominam bo sprawa jest chyba dobrze znana przynajmniej wśród pasjonatów historii, są prace w jęz. polskim na ten temat, natomiast wymienione wyżej kwestie już raczej nie ].
OdpowiedzUsuńp.s. dodam tylko, że o muzułmańskich dywizjach Waffen-SS na Bałkanach dowiedziałem się zaledwie kilka lat temu a o czetnikach i ustaszach słyszałem już od początku lat 90-ych przy okazji konfliktu po rozpadzie Jugosławii, ciekaw jestem czemu nasze media, które trąbiły o tych drugich wtedy na okrągło pominęły taki cymes jakim była oczywista kolaboracja muslimów z naziolami ? [ a także jak proarabska i tak ''antyrasistowska'' zarazem część lewicy będzie ten fakt usprawiedliwiać ? ].
OdpowiedzUsuńAle akurat Dywizji SS-Handżar bym bronił. W Bośni spotkałem się z wielką nostalgią za tą formacją - i to nostalgią okazywaną przez zwykłych ludzi, o normalnych poglądach. Dla nich ta dywizja była tym, czym dla nas AK - to byli ludzie broniący własnych domów przed Serbami i komunistycznymi bandami.
UsuńA co z UPA? Czy nie bronili swoich domów przed komunistami?
Usuń@Fox - mógłbym jeszcze zrozumieć gdyby bronili swoich przed komuszymi bandami, ale niestety sami również brali aktywny udział w rzeziach na Serbach, których nijak nie da się sprowadzić do akcji odwetowych [ takich choćby jak AK na Wołyniu ]. Nie każdy kto walczył z komunistami zasługuje automatycznie na szacunek inaczej można by w ten sposób usprawiedliwiać samego Adolfa, rzecz jasna dotyczy to tak samo walki z faszyzmem ew. nazizmem, w niczym nie tłumaczy to bolszewii ani unieważnia jej zbrodni - to żaden argument.
Usuń"sami również brali aktywny udział w rzeziach na Serbach, których nijak nie da się sprowadzić do akcji odwetowych" - ile w tym jest prawdy a ile powojennej propagandy? Dywizja SS Handżar powstała już po tym jak na terenie Bośni pojawiła się serbska i komunistyczna partyzantka. Nie wiem czy wiesz, ale ludzie Mihajlovicza dostali rozkazy czyszczenia etnicznego Bośni z Chorwatów (do których zaliczano wszystkich katolików) i muzułmanów. Moim zdaniem mordy na Serbach (zresztą jakiej skali to były masakry? Potrafisz podać liczby?) były właśnie odwetowe.
Usuń"A co z UPA? Czy nie bronili swoich domów przed komunistami?" - po 1944 r. tak, ale wcześniej czerwoni byli dla UPA wrogiem drugorzędnym. Ta organizacja skupiała się w czasie wojny głównie na zabijaniu Polaków.