wtorek, 21 maja 2013
Assad odgryza się Izraelowi i rebeliantom + Gen. al-Douri - powrót Wodza
Na Wzgórzach Golan znowu starcia między Izraelem a jakimiś siłami proassadowskimi (assadowska armia przyznaje się do ostrzelania izraelskiego patrolu). Zaczyna to przypominać wojnę na wyniszczenie z lat '60-tych i '70-tych. Damaszek odgryza się, że jak tylko pokona rebeliantów rozpocznie wojnę przeciwko Izraelowi -wszyscy jednak wiedzą, że nie będzie w stanie jej prowadzić. Cała jego nadzieja więc w Hezbollahu. To właśnie dzięki wojskom tej irańskiej agentury assadowcom, przy biernej postawie USA udało się w ostatnich dniach odbić ważne tereny przy granicy z Jordanią i Libanem. Homs może upaść lada dzień. (Assadowcom daleko jednak od odtrąbienia zwycięstwa - al-Kaida zajęła im pola naftowe a Hezbollah na szczęście ponosi duże straty w walkach). Obama przespał te partię licząc na to, że uda mu się rozbić sojusz syryjsko-irańsko-rosyjsko-chiński. Jak zwykle się przeliczył: jedyna droga do osłabienia sojuszu to rozwalenie Assada i wsparcie dla sunnitów w Iraku (oderwanie Iranu z tej osi wydaje się bardzo mało prawdopodobne). Niezwykle ciekawie pod tym względem wygląda sytuacja nad Eufratem. Okazuje się, że gen. Izzat Ibrahim al-Douri, były współpracownik Saddama, dowódca postsaddamowskiej partyzantki, który skutecznie ukrywa się od dekady, organizuje teraz nową kampanię terrorystyczną przeciwko szyickiemu rządowi. I po co było obalać tego Saddama?
Powyżej: gen. al-Duri wygląda jak gen. Montgomery...
Możliwe, że celem całej polityki bliskowschodniej Amerykanów jest pogłębianie podziałów między Szyitami, a Sunnitami, destabilizacja regionu i utworzenie Kurdystanu (co już częściowo zrobili). Kurdowie jeszcze przez tysiąc lat będą nienawidzili sąsiadów, pamiętając wszystkie zbrodnie jakich od nich doznali. Wprost idealny sojusznik USA.
OdpowiedzUsuńNa pewno jest nią pogłębienie podziałów. I ostatecznie zostawienie tego obszaru - także Izraela. USA za kilka lat będą miały niezależność energetyczną.
UsuńRozwaliłeś mnie tym tekstem "I ostatecznie zostawienie tego obszaru"
OdpowiedzUsuńNo to Izrael ma duży problem? Nie dziwie sie już, że żydzi chcą wracać do Polski.
Ilu z nich chce wracać do Polski? Odwołujesz się do legendarnej rozmowy prof. Geremka z Hanną Krall :) czy też coś wyważonego można gdzieś przeczytać o tym fenomenie?
Usuńfox, jemu chyba chodzi o to:
Usuń"W Berlinie odbył się pierwszy kongres Ruchu Odrodzenia Żydowskiego w Polsce, organizacji, która postuluje powrót do Polski trzech milionów Żydów i ustanowienie hebrajskiego drugim językiem urzędowym. Ruch powstał w ramach działalności izraelskiej artystki Yael Bartana, zaczyna jednak wykraczać w sferę realnej polityki – ustalił portal tvp.info."
http://tvp.info/informacje/ludzie/hebrajski-drugim-jezykiem-urzedowym-w-polsce/
Chyba Fox przesadzasz !
OdpowiedzUsuń"I ostatecznie zostawienie tego obszaru - także Izraela" - Nie wydaje mi się żeby ten scenariusz był obecnie realizowany. Tak na chłopski rozum to USA i UK mocno dążą do osłabienia Iranu no i zmiany władzy w Syrii i tu chyba nie ma o czym dyskutować. Wiec Izrael raczej nie obawia się politycznej zmiany w USA tylko obawia się w jaki sposób USA realizuje te cele. Bo najbezpieczniej dla Izraela było by gdyby USA rozwiązały tę kwestie jak najszybciej czyli w sposób militarny.