Nie wiem, czy to zauważyliście, ale jakiś czas temu syryjska al-Kaida załatwiła 48 assadowskich żołnierzy i 9 funkcjonariuszy bezpieki na terytorium Iraku. Izraelski wywiad wojskowy postrzega sprawę następująco: minął czas potencjalnej konfrontacji z arabskimi armiami regularnymi, zaczęła się epoka, w której głównym zagrożeniem są grupy subpaństwowe. Powstaje pas - od przedmieść Bagdadu po przedmieścia Damaszku i Wzgórza Golan, kontrolowany przez al-Kaidę. Jahbat al-Nusra umacnia się na Golanie - ostatnio wyeliminował w zasadzce dowództwo 90-tej Brygady assadowskiej armii. Rebelianci dokonali też tam bardzo ciekawych odkryć. Zlokalizowali m.in. syryjskie tunele mające ułatwić assadowskiej armii pancerny szturm na Izrael. Dodatkowo w Syrii jest 50 tys. terrorystów z Hezbollahu oraz Iranu wspierających Assada. Ta siła utrzymuje go przy życiu, gdyż jego armia jest poważnie wykrwawiona. Mimo to Assad grozi bombardowaniem Libanu, jeśli libańskie władze nadal będą patrzyły przez palce na napływ broni i ludzi do szeregów rebelianckich przez libańsko-syryjską granicę. Nowy, świecki (bo pozbawiony ortodoksów) izraelski rząd może się tylko przyglądać. Decyzje leżą nadal w rękach Obamy.
Ps. John Littell zauważył ciekawą rzecz: wpływ na poparcie Syryjczyków dla al-Kaidy ma to, że miejscowe media w czasie wojny w Iraku gloryfikowały terrorystów zabijających amerykańskich żołnierzy. Robiły z nich superbohaterów. Teraz Assad czuje ból d... tego powodu. Przypomnę tutaj swój tekst ze stycznia 2007 r. :
"Po zamachach z 11 września 2001 roku Syryjczycy zdołali udzielić jednak Amerykanom pomocy wywiadowczej, którą agenci CIA określili jako „dużą”. Dotyczyła ona członków Bractwa Muzułmańskiego będących terrorystami z Al-Qaedy. Współpraca ta została zerwana przez USA w roku 2003. Syria chętnie udzielała informacji o Bractwie, gdyż stanowi ono od lat 60-tych najgroźniejszą siłę walczącą przeciwko partii Baath i wywołało w 1982 roku krwawo stłumione powstanie w mieście Hama. Władze USA traktują je obecnie jako możliwego partnera w przypadku zmiany reżimy w Damaszku.
Tymczasem rząd syryjski miał również bardzo dużo do ukrycia przed Amerykanami. Jak ujawniło jordańskie dochodzenie w sprawie zabójstwa dyplomaty USA Lawrence'a Foleya w Ammanie w 2002 roku, zbrodnia ta została dokonana przez grupę Abu Musaba al-Zarqawiego z syryjską pomocą. Zamach był koordynowany z Damaszku a syryjski wywiad dostarczył broni użytej do zabójstwa. Sędzia Baltazar Garzon, odpowiedzialny za rozbicie hiszpańskiej komórki Al-Qaedy w roku 2001 odkrył korespondencję szefa komórki z syryjskim wywiadem wojskowym. Niemieccy śledczy powiązali natomiast kontrolowaną przez syryjskie służby firmę Tradex z hamburską komórką Al-Qaedy. Tą samą z której wywodzili się sprawcy zamachów z 11 września...
Mimo tego prezydent Bashar Asad w trakcie wywiadu z kuwejcką gazetą Al-Anba w 2003 roku stwierdził, że nie wierzy w istnienie Al-Qaedy. A minister Mustafa Tlass w październiku 2001 roku podczas spotkania z brytyjską delegacją powiedział, że zamachy z 11 września 2001 roku były efektem „żydowskiego spisku” i że Mosad ostrzegł tysiące Żydów, by nie przychodzili do pracy w WTC...
Syria a stabilizacja Iraku
Postępowanie Syrii ma też bezpośredni wpływ na kłopoty ze stabilizacją Iraku. Wspomniałem już w tym eseju o pomocy jakiej Damaszek udzielił Zarqawiemu przy okazji zabójstwa Lawrence'a Foleya. 29 lipca 2003 roku gen. Richard Myers stwierdził, że większość obcych bojowników przedostaje się do Iraku poprzez granicę z Syrią. Co najmniej 80 ze złapanych terrorystów spędziło jakiś czas w obozach szkoleniowych w Syrii. Podczas spotkania pomiędzy generał Ricardo Sanchezem a dowódcą syryjskiej gwardii narodowej generałem Maherem Asadem na posterunku graniczny Al-Kaim, Sanchez przedstawił swojemu rozmówcy syryjskie paszporty znalezione przy zabitych i aresztowanych bojownikach. Ponadto powiedział, że wielu z nich się przyznało do odbycia szkolenia w obozach prowadzonych przez służby specjalne tego kraju.
21 sierpnia 2003 roku izraelski ambasador przy ONZ ogłosił, że ciężarówka użyta przez Zarqawiego do wysadzenia placówki ONZ w Bagdadzie pochodziła z Syrii. We wrześniu Paul Bremer podał dane, z których wynika, że na 248 złapanych obcych bojowników 123 było Syryjczykami. Ponadto większość z nich dostała się do Iraku przez Syrię. Jeden z nich zeznał, że dostał od instruktorów z Damaszku karabin maszynowy, granatnik i 10 granatów.
Włoska służba wywiadowcza DIGOS zdołała skutecznie zinfiltrować jedną z komórek organizacji Ansar al-Islam – dosyć blisko powiązanej z Zarqawim i stanowiącej jednej z głównych kanałów przerzutowych terrorystów i pieniędzy do Iraku. Zdołano nagrać rozmowę telefoniczną jednego z przywódców grupy, w której chwali się on swoimi kontaktami z syryjskim ministrem obrony gen. Mustafą Tlassem. Nazwał on syryjski rząd „prawdziwymi bohaterami” i opowiedział jak władze w Damszku skontaktowały go z przedstawicielami Hamasu i Islamskiego Jihadu.
Mimo tych wszystkich danych, niektórzy jak np. panel ekspertów Bakera-Hamiltona uważają do dzisiaj, że Syria może odegrać pozytywną rolę w Iraku. Prawda jest taka, że Bagdad i Damaszek rywalizują ze sobą od dziesiątków lat. Silny Irak jest sprzeczny z syryjską racją stanu. Tym bardziej Irak demokratyczny. Skoro Syria niszczyła wszelkimi środkami demokratyczny Liban, który nie stanowił dla niej żadnego militarnego zagrożenia, to nietrudno zgadnąć, że będzie się starała zdestabilizować swego wschodniego sąsiada. Ważnym czynnikiem jest tutaj także wspólnota interesów z Iranem."
http://www.rjp.pan.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=87:zapis-nazw-arabskich-typu-qal-kaidaq-qal-daziraq&catid=43:uchway-ortograficzne&Itemid=59
OdpowiedzUsuń"Przypomnę tutaj swój tekst ze stycznia 2007"
Usuń"W nazwach arabskich typu Al-Kaida [wymowa: al-ka-i-da], Al-Dżazira zapisujemy rodzajnik wielką literą i z łącznikiem."
UsuńNo i teraz Żydzi mają problem, bo USA po kryzysie z 2008r nie chcą już wojny z Iranem i opusza swojego strategicznego - kłopotliwego sojusznika na rzecz konfrontacji z Chinami. A tam Izrael nie pomoże.
OdpowiedzUsuńAmeryka zostawiła cały blisko wschodni burdel (który sama zrobiła) Izraelowi.
Tego to się Żydzi nie spodziewali.
Wnioski są teraz takie.
1) Izrael szuka nowego sojuszników np. Rosjan.
2) A Obama podwaja swoją ochronę!!!
3) TUSK prosi Niemców, aby umierali za polski Gdańsk.
Nie do końca. Chiny to nie tylko konkretny kraj, ale także jego interesy i strefa wpływów. A te sięgają Bliskiego Wschodu i tu Izrael może jeszcze być przydatny.
UsuńAle w czym oni konkretnie pomogli USA przez ostanie 25 lat? Mi się wydaje, że to jest kosztowna i jednostronna miłość, która się za rządów Obamy skończyła?!
UsuńTen burdel jest jak najbardziej na rękę Izraelitom, problem to by dopiero mieli wielki gdyby tam było porządek i wszyscy patrzyli na nich spod byka.
Usuń