Powyżej: Ofiara dla Międzynarodówki. Plakat ten nie wspomina, że w zarżnięciu carskiej Rosji i budowie bolszewizmu brały udział również carskie kadry
Józef Mackiewicz wspominał w "Zwycięstwie prowokacji" o tym jak w 1920 r. prasa PPS i piłsudczykowska forsowała tezę o tym, że Rosja bolszewicka jest kolejną mutacją Rosji carskiej donosząc, że "carscy generałowie dowodzą sowieckimi hordami, a agenci Ochrany kierują CzKa". To było zdaniem Mackiewicza błędną tezą i propagandowym uzasadnieniem przyzwolenia Piłsudskiego na dobicie przez bolszewików Denikina, czyli "zaprzepaszczeniem największej szansy na zduszenie bolszewizmu". Mackiewicz, wybitny znawca czerwonej zarazy, nie miał w tym przypadku racji. Jak mawiał Lenin, kadry decydują o wszystkim a w tym przypadku bolszewików uratowały właśnie stare carskie kadry. Bez nich nie mieliby oni szans na zwycięstwo.
Powyżej: antybolszewicki rosyjski plakat przedstawia Chińczyka jako bolszewickiego oprawcę. Istotnie mnóstwo ich było wśród Czerwonych. W 1920 r. nasze wojska miały niepisaną zasadę: nie brać takich do niewoli, tylko zabijać na miejscu
W czasie wojny domowej bolszewikom służyło trzech carskich ministrów wojny, były szef sztabu generalnego i 10 dowódców imperialnych armii. Na 20 dowódców czerwonych frontów, 10 to biali oficerowie, z czego 7 z nich to carscy generałowie. Na 25 szefów sztabów czerwonych frontów, 23 to kadrowi oficerowie armii Mikołaja II. Na czele 16 Armii nacierającej na Warszawę stał arystokrata gen. Dowoyno-Sołłohub.Jedna trzecia imperialnych oficerów sztabu generalnego płynnie przeszła na służbę u czerwonych. Niektórzy z nich służyli jeszcze w czasie II wojny światowej: np. gen. Borys Szaposznikow. (Jeśli dodamy do tego Białych, którzy zmienili front, to warto wspomnieć o marszałku Rodionie Malinowskim, czy członku azerskiej, nacjonalistycznej organizacji Musawat Ławrentiju Berii a także o marszałku... Siemionie Budionnym, który został przekupiony przez bolszewików samochodem, złotym zegarkiem i "futrem barwy khaki"). W czasie wojny przeciwko Polsce, w Armii Czerwonej służyło 30 tys. carskich oficerów. Endecka propaganda mówi, że masowo zaciągali się oni na służbę u Sowietów, po "awanturze Piłsudskiego o Kijów". To bzdura. Gen. Brusiłow i znaczna większość z tych wojskowych została zatrudniona przez Trockiego jeszcze przed chwalebną kijowską ofensywą Marszałka Piłsudskiego.
Wśród Białych Rosjan pozostali niemal wyłącznie gorsi oficerowie. Wrangel, Denikin, Judenicz - to nie byli to dowódcy, którzy potrafiliby dać radę Brusiłowowi czy innym swoim dawnym kolegom. Admirał Kołczak był co prawda znakomitym specjalistą od operacji minowania, ale nie znał się na dowodzeniu na lądzie. Jedynymi wartościowymi generałami wśród białych byli de facto obcoplemieńcy: Szwed von Mannerheim, Niemiec i buddysta Ungern-Sternberg, Buriat Siemionow i polscy nacjonaliści (mylnie czasem zwani Białorusinami) bracia Bułak-Bałachowicz. Jednym z powodów, dla których Marszałek Piłsudski uznał, że nie warto pomagać Denikinowi było totalne bezhołowie panujące w armii tego białego generała. Nasz wywiad donosił Piłsudskiemu np. o tym, że szef sztabu Denikina leżał na naradach sztabowych pijany w sztok pod stołem wraz z innymi przedstawicielami "mózgu armii". Armia Denikina rozkradała ogromną pomoc przesyłaną przez Francję i Wielką Brytanię, a na jej tyłach wybuchały powstania chłopskie. Brytyjski geopolityk sir Halford Mackinder usiłował przekonać Marszałka, że Denikin pobije czerwonych. Marszałek odparł mu, że zostanie zmieciony przez ich słabe uderzenie. I tak się stało. Mit o możliwości zgniecenia bolszewików przez Białych jest fałszywy. Jak zauważył profesor Richard Pipes już na samym wstępie czerwoni opanowali najludniejsze i najbogatsze połacie Rosji. Biali trzymali się głównie na terenach słabo zaludnionych i niedostępnych, albo zdominowanych przez nierosyjską ludność. I tak to cud, że aż tak długo tam się trzymali.
Ps. Nie zapominajmy, że pojedyncze oddziały rosyjskich Białych oraz ludzie Borysa Sawinkowa bohatersko walczyli po naszej stronie w 1920 r. Zamiast ponownie stawiać na Pradze sowiecki pomnik Braterstwa Broni, może warto by postawić tam monument poświęcony Rosjanom walczącym o wolność Polski - od kpt Potiebni, poprzez Sawinkowa po rosyjskich dysydentów. I kazać Putinowi, Ławrowi, Cyrylowi et censortes składać tam wieńce ilekroć nas będą odwiedzać.
W temacie
OdpowiedzUsuńhttp://www.prisonplanet.pl/polityka/wojna_na_sprzedaz,p1229697349
Mała uwaga: Potiebnia był Ukraińcem
OdpowiedzUsuńMerlot
A Gustav von Mannerheim, baronem, szwedzkim-finem (finlandsvenska)a pozniej 6 prezydentem Finalndii
OdpowiedzUsuńRzadko kiedy się zgadzamy, ale w tym wypadku masz 100 % racji. Osobiście bardzo cenię pisarstwo Mackiewicza, to dowód że w przypadku dobrego autora nawet ideologia nie przeszkadza (podobnie jak Dostojewski czy Celine).
OdpowiedzUsuńbrysio
Pomijasz kompletnie Fox instytucję zakładników i inne terrorystyczne metody przedsiębrane przez Trockiego - skoro niby ci carscy dowódcy od początku tak garnęli się do czerwonych to dlaczego tow. Lejba kazał postawić przy każdym komisarza z naganem i rozstrzeliwać w przypadku zdrady członków rodziny z dziećmi włącznie ? Rok 1920 jako przełomowa data to nie ''endecka propaganda'', nieprzypadkowo jest to czas powstania nacjonal-bolszewizmu - lekceważy się dotąd fakt posługiwania się niemal od samego początku przez komunistów nacjonalistyczną retoryką, mimo ich szumnych potępień ''wielkoruskiego szowinizmu'' itp., Stalin niczego pod tym względem tak jak i oddziałów zaporowych itp. nie wymyślił a tylko rozwinął, wojna polsko-bolszewicka była zaś chwilą przełomu, gdy carscy oficerowie zaczęli dobrowolnie zaciągać się masowo do Armii Czerwonej a nie przymuszani terrorem. Ogólnie tezy typu ''od białego do czerwonego caratu'' mocno mnie wkurwiają bo de facto usprawiedliwiają zachodnią lewicę [ poza tym jak w tym świetle wyjaśnić bestialskie masakry podczas rewolucji we Francji - przecież nie robili tego jacyś Mongołowie, Tatarzy czy insi ''turańscy'' Teutoni ] a przypomnę, że czy się to komuś podoba czy nie komunizm jak i nazizm powstały na Zachodzie a nie Wschodzie ! To zachodnie elity wygenerowały to gówno i wspierały mocno bo jak dziś już wiadomo bez finansowej jak też i militarnej oraz logistycznej pomocy Niemców ale również Anglików i Amerykanów ta banda bolszewickich przeteoretyzowanych nieudaczników nie miałaby szans utrzymać się przy władzy - o zaplombowanym pociągu Lenina i ciężkich milionach marek wsparcia dla niego mniej więcej wiadomo, mniej osób niestety kojarzy cały statek wysłany wówczas z Ameryki a przepuszczony przez Angoli z rosyjskimi i nie tylko rewolucjonistami z Trockim na czele. Czy to nie dziwne, że ten koleś przebywający w czasie wojny w Nowym Jorku i publikujący w niszowych rewolucyjnych pisemkach mieszkał se tam w luksusowym apartamencie, miał szofera, służącą itp. i wypłynął z 10 tys. dolarów w złocie w kieszeni - prawdziwa fortuna, na dzisiejsze pewnie z kilkadziesiąt milionów - skąd on kurwa na to miał ?! W archiwach Departamentu Stanu zachowała się jego prośba wystosowana już po bolszewickim przewrocie o przysłanie amerykańskich instruktorów do przeszkolenia czerwonoarmistów... Więcej na ten temat :
OdpowiedzUsuńhttp://www.youtube.com/watch?v=2gOFwCSi7ok
Zdaje się, że już jakis Anonimowy podał link do tego, że zarówno rewolucja bolszewicka, jak i póżniej Hitler oraz wojna były finansowane przez zachodnie, głównie amerykańskie banki i korporacje. Istnieja tezy i to bogato poparte faktami, iz był to proces celowego wyniszczenia ludzi, kultury, gospodarki, która wówczas istniała wśród narodów i ziem składajacych się na ówczesna Polskę. Wiadomo również, kto się tak naprawdę na tym wzbogacił, a kto za to brał w d.
UsuńBrusiłow zaczął dobrowolnie pracować dla bolszewików jeszcze przed ofensywą na Kijów. Tak samo już wówczas, przygotowując szowinistyczny "wyzwoleńczy" marsz na Polskę przygotowano hasła o "Obronie świętej Rusi".
UsuńA co do masakr rewolucji francuskiej - ks. Żywczyński zwrócił uwagę, że wówczas konserwatywne władze w Londynie dokonywały podobnych masakr w Irlandii. O jednych się pamięta i potępia, o drugich cisza...
UsuńCromwell,purytanie i ich spadkobiercy ''konserwatywni'' ?! Hmm... Radzę poczytać Rivarola :
Usuń''Istnieje osobliwa zbieżność między rewolucją francuską i angielską: długi parlament i śmierć Karola I, Konwent i śmierć Ludwika XVI, następnie Cromwell i Bonaparte. [...] Znużeni ładem Francuzi zaczęli się masakrować; znużeni masakrą poddali się w jarzmo Napoleona, który kazał ich wyrzynać na polach bitewnych.[... ]Gdy pytano mnie o możliwy koniec rewolucji, odpowiedź brzmiała: Albo król będzie miał armię, albo armia wyłoni króla. Dodałem ponadto: Jeszcze dożyjemy, że wyda ona jakiegoś obdarzonego szczęściem żołnierza, gdyż miecz zawsze kończył rewolucje: Sulla, Cezar, Cromwell są tego przykładami.''
http://www.tomaszgabis.pl/?p=738
...no i w niczym nie zmienia to mojej głównej tezy a nawet jeszcze ją potwierdza, że barbarzyństwo jest uniwersalne zaś różnica pomiędzy Wschodem a Zachodem polega tylko na tym iż tam to robią maczetami a u nas siekierami
UsuńChehelmut - wypisujesz ... groch z kapustą.
OdpowiedzUsuńOczywiście , że Niemcy wsparli rewolucjonistów , gdyż zależało im na wyłączeniu Rosji z koalicji przeciw nim skierowanej. Słusznie przewidzieli , że bolszewicy doprowadzą do wojny domowej i w najgoszym wypadku do znacznego osłabienia carskich wojsk na froncie.
Efekty przeszły wręcz ich oczekiwania , nawet aż za bardzo. Jeżeli myślisz że Wiluś popierał komunizm to jesteś hm...naiwny.
Co do roli anglosasów w kreowaniu rewolucji - nie wypowiadam się bo nie znam faktów.
Póżniej - to już tylko biznes. Interesy w Rosji robił znany skądinąd antysemita H.Ford ale powtarzam - biznes is biznes.
Komunizm , faszyzm i nazizm powstał jako teoria na zachodzie ?
To oczywiste , bo gdzie miał powstać ?
Wszelkie odłamy filozofii starożytnej powstały w Grecji a nie w lasach Germanii czy innej zatęchłej prowincji.
Czytam to wszystko i nic nie rozumiem waszego języka.
OdpowiedzUsuń