sobota, 31 marca 2012
Izrael i Hamas wspólnie przeciwko irańskiej agenturze
Islamski Jihad, czyli irańska agentura, próbował sprowokować masakrę w pobliżu przejścia granicznego Erez. W ramach palestyńskiego Dnia Ziemi odbyła się tam duża demonstracja. W pobliżu pojawił się jednak snajper Islamskiego Jihadu, który ostrzelał izraelski checkpoint licząc na to, że Izraelczycy oddadzą salwę w tłum. Masakrze zapobiegły siły bezpieczeństwa Hamasu, które powstrzymały wściekły tłum przed szturmem na umocnienia graniczne i jednocześnie ruszyły w pościg za snajperem (w zamieszkach zginął jednak jeden Palestyńczyk). Hamasowi jak widać nie zależy teraz na prowokowaniu Izraela. Iran i Syria dążą jednak do tego, by Izrael "zajął się Gazą".
Co ciekawe, Netanjahu nakazał ostatnio Mossadowi znacznie ograniczyć aktywne działania w Iranie, by uniknąć niepotrzebnej eskalacji. USA dokonały zaś kontrolowanego przecieku na temat azersko-izraelskiej umowy w sprawie udostępnienia lotnisk potrzebnych do ataku na Iran. Administracja Obamy chce mieć pewność, że Netanjahu nie sprawi jej żadnych niespodzianek, bo jak powiedział wiceprezydent Biden "coś w Zatoce Perskiej" i kryzys w strefie euro są zdolne pozbawić Obamę wyborczego zwycięstwa.
Samo pozbawienie Obamy wyborczego zwycięstwa można uznać za wystarczający powód do ataku. :)))
OdpowiedzUsuńIzrael Obamie wywinie taki numer że się Hussein nie pozbiera
OdpowiedzUsuń