Osoby sceptycznie nastawione do oficjalnej wersji wydarzeń z 11 września 2001 r. często wskazują olbrzymią dziurę w oficjalnej narracji w postaci "magicznych paszportów" niektórych porywaczy. Tak się bowiem jakoś dziwnie zdarzyło, że paszport Satama al-Suqmiego, jednego z terrorystów z lotu nr 11, odnaleziono w dobrym stanie kilka przecznic od WTC. Czarna skrzynka nie przetrwała inferno, a paszport tylko się lekko zakurzył. Istna magia! W dużo gorszej kondycji znaleziono paszporty dwóch porywaczy z lotu 93 - Saeeda al-Ghamdiego i Ziada Jarraha. Tutaj się bardziej postarano - były one częściowo spalone.
Mniejsza jednak o paszporty? Nie wydaje się Wam dziwne, że porywacze przy każdej okazji posługiwali się swoimi "prawdziwymi nazwiskami"? Mimo instrukcji Osamy bin Ladena, by nigdy nie używać swych prawdziwych nazwisk?
Prawdę mówiąc niektórzy podejrzani o dokonanie zamachów z 11 IX byli tymi podejrzeniami zdziwieni. Przecież żyją i mają się dobrze. Jak więc mogli polecieć z samobójczą misją? Mowa tutaj o osobach noszących te same nazwiska co porywacze i czasem dzielących z nimi te same daty daty urodzenia. Ahmed Alnami żył na jesieni 2001 r. i był pilotem w Arabii Saudyjskiej. Saed Alghamdi był wówczas natomiast pilotem w Tunezji – twierdził, że ktoś ukradł mu tożsamość. Salem Alhazmi żył w Arabii Saudyjskiej- skradziono mu kiedyś paszport. Podobnie jak Waleedowi Alsheri ( pilot z Maroka), Abdulazizowi Alomari ( pilot z Arabii Saudyjskiej), Hamzie Alghamdi, Majedowi Museqowi i Ahmedowi Alhaznawi. Jedynie Khalid Almidhar był znanym terrorystą i co ciekawe organy ścigania dysponowały 3 jego zdjęciami - na każdym z nich wyglądał zupełnie inaczej.
Od III 1995 do II 1996 r. mieszkanie przy East Third Street na Brooklynie wynajmowało 2 podejrzanie się zachowujących Arabów. Wyjeżdżali gdzieś na całe dnie, wracali w środku nocy, filmowali różne obiekty w New Yorku. Jeden z nich posługiwał się nazwiskiem ,,Ziad Jarrahi”. W tym samym czasie prawdziwy ,,Ziad Jarrah” uczęszczał do katolickiej szkoły w Libanie i nie opuszczał swego kraju do IV 1996 r. Co ciekawe ten nowojorski Jarrah był do libańskiego łudząco podobny. Z tymże ten nowojorski uparcie się podpisywał ,,Jarrahi” zamiast ,,Jarrah”, co może okazać się kluczowe...
Zjawisko bilokacji powtórzyło się 30 I 2001 r. Na lotnisku w
Dubaju zatrzymano wtedy i przesłuchano wracającego z Afganistanu ,,Ziada
Jarraha”. Tymczasem prawdziwy Jarrah przebywał do 15 I na Florydzie, by stamtąd
wylecieć do Libanu, gdzie przebywał do 20 I, by odwiedzić zdrowiejącego po
operacji serca ojca, po czym powrócił do USA. Według FBI Jarrah miał przebywać
pół roku w Afganistanie. Stoi
to w sprzeczności z powyższą chronologią jak i z relacjami rodziny, twierdzącymi
zgodnie, że Ziad wydzwaniał do nich ze Stanów prawie codziennie, co raczej
byłoby mało prawdopodobne w obozie szkoleniowym dla terrorystów. FBI
kilkakrotnie mijało się z prawdą rozpuszczając fałszywe informacje mówiące, że
Ziad Jarrah był na jednym roku z Attą i był jego sublokatorem. Kim
był Ziad Jarrah i czym tak podpadł FBI?
Pochodził z
Libanu. Był synem miejscowego urzędnika i nauczycielki. Nie angażował się w
problemy religijne i polityczne jego kraju. Jego islam był bardzo umiarkowany –
o czym świadczy to, że chodził do katolickiej szkoły, pił alkohol i bawił się w
bejruckich dyskotekach. Od
dziecka marzył, by zostać pilotem, co bardzo irytowało ojca. Gdy został wysłany
na studia do Hamburga w IV 1996 r. postanowił studiować kierunek pokrewny jego
hobby, czyli inżynierię lotniczą. Wszyscy, którzy się z nim spotkali
zapamiętali wesołą, ujmującą osobowość. Nie
miał nic w sobie z terrorysty ani z islamskiego radykała. Lubił i podziwiał
Amerykę. Był też szaleńczo zakochany w swej dziewczynie Aisle Senguen - z pochodzenia Turczynce. Nie
pojawiał się w znanych meczetach- twierdzach fundamentalistów. Jednakże tak jak
każdy cudzoziemiec za granicą szukał kontaktu z rodakami. I to był jego
największy błąd...
W 1999r.
pojawił się na ślubie jednego z najważniejszych ludzi Al.-Qaedy w Niemczech
Saeda Bahaji. Zostało on tam sfilmowany
razem z Mohamedem Attą (?). Niewiele wskazuje jednak, że zżył się ze
środowiskiem radykałów. Ta znajomość była zapewne zupełnie przelotna. Aisle
upierała się , że Ziad nigdy nie wspominał nazwiska ,,Atta”. Jednakże hamburska komórka Al.-Qaedy zainteresowała się Jarrahem. Być może
zauważyli, że jest niezwykle podobny do ich agenta o nazwisku Ziad Jarrahi,
który jeździł do Afganistanu i szwendał się po Nowym Jorku. Zapewne fakt, że Jarrah planował wyjechać do USA i
zrobić licencję pilota bardzo ich ucieszył. Zapewne polecili mu też właściwą
szkołę...
Ziad
wyjechał do Stanów w VI 2000 r. Wynajął apartament w Venice. Tymczasem drugi
Ziad zrobił to samo. Zeznania świadków nie są zgodne co do tego ile Jarrah miał wzrostu, gdzie
mieszkał, jak się zachowywał... Czyżby ktoś łudząco podobny kręcił się w jego
pobliżu? Dowodem na to może być zdarzenie z 9 IX 2001 r. Kilka minut po północy
kierowca czerwonego Mitsubishi pędzącego po jednej z dróg stanu Maryland został
ukarany mandatem za znaczne przekroczenie prędkości. Posługiwał się on
nazwiskiem Ziad Jarrah. Istotnie Ziad zakupił w Stanach czerwone Mitsubishi
rocznik 2001. Z tymże tamto było modelem
z 1991 roku i do tego wynajętym koło lotniska w Newark. Czyżby był fanem czerwonych Mitsubishi? I do tego znowu dokonał bilokacji?
Tymczasem Jarrah
planował ślub ze swoją dziewczyną. Mieli się spotkać 22 IX w Berlinie. Tam też
czekał na niego nowy Mercedes – prezent od ojca, który kupił już ziemię pod dom
dla nowożeńców. Aisle ostatni raz
rozmawiała ze Ziadem przez telefon 10 IX rano. Kilka dni później zgłosiła
zaginięcie swego chłopaka. Szokiem było opublikowanie przez FBI listy
porywaczy. Ziad miał być pilotem lotu 93.
Dowodem na samobójcze zapędy Ziada miał być jego ostatni list do Aisle. Jarrah pomylił adres, co już się wydaje podejrzane. Jednak w liście tym nie ma mowy o niczym potwierdzającym wersję FBI. Słowa ,,zrobiłem, to co miałem zrobić” oraz ,,rodzina będzie ze mnie dumna” równie dobrze jak do 11 IX mogą się odnosić do uzyskanej licencji pilota. Z wraku lotu nr 93 wyciągnięto paszport Jarraha – osoba na zdjęciu zdjęciu trochę różnił się wyglądem od tej pojawiającej się na innych zdjęciach Ziada. Oprócz tego znaleziono tam stare, niepotrzebne i nieaktualne pozwolenie na pracę dla kuzyna Ziada o nazwisku Assem Omar Jarrah, który według akt Stasi był związany z libijskim wywiadem i grupą Abu Nidala. Czyżby ktoś postanowił uwiarygodnić Jarraha jako terrorystę? Przypominam, że część akt Stasi przejęła CIA. Głos nagrany w kokpicie samolotu nie jest według rodziny głosem Ziada Jarraha. Rząd USA przez wiele lat nie był zainteresowany pobraniem próbek DNA od jego krewnych celem identyfikacji zwłok - nie wiem, czy jego stanowisko się jakoś zmieniło.
Czy mógł istnieć drugi Mohamed Atta? Profesorowie z Uniwersytetu w Walencji wspominają Attę jako studenta medycyny w 1997 lub 1998 roku. Swojej amerykańskiej dziewczynie, Amandzie Keller Atta wspomniał o swym pobycie we Francji w 1992 roku. W latach 1998-2000 był często widywany w mieście Malabat na Filipinach wraz z Marwanem Alshehhi. Pił tam na umór i urządzał ekstrawaganckie przyjęcia. W IV 2000 r. pojawiał się często w Bibliotece Publicznej w Portland, choć do USA miał przybyć dopiero 3 VI 2000 r. Był więc jednocześnie w Niemczech i paru innych miejscach. Najbardziej radykalny w spekulacjach jest jednak ojciec Atty, który twierdził kilka dni po zamachach, że jego syn nigdy nie wyjeżdżał z Niemiec do USA oraz że dzwonił do niego ... 12 IX 2001 roku!Kto jednak dawał terrorystom wizy do USA na podstawie sfałszowanych dokumentów?
Michael Springman – urzędnik konsularny w Jeddah w
Arabii Saudyjskiej był od IX 1987 do III 1989 r. świadkiem niebezpiecznego
procederu. Odkrył, że na masową skalę wydawano wizy do USA dla osób nie
spełniających kryteriów. Było to związane z napływem mudżahedinów do Afganistanu.
Gdy zwrócił swym przełożonym na to uwagę, wyrzucono go z pracy a dokumenty
dotyczące sprawy zniszczono. Springman twierdzi, że proceder trwał do 11 IX
2001 r. a nawet dłużej. Dodał, że konsulat w Jeddah pełen był agentów CIA
uwikłanych w te działania. 15 z 19 porywaczy z 11 IX otrzymało wizy w Jeddah.
Słowo "al-Kaida" jest zwykle tłumaczone jako "Baza". Dziwna nazwa jak na organizację terrorystyczną. No chyba, że chodzi o bazę danych o terrorystach i najemnikach.
***
W kolejnym odcinku serii "11" cofniemy się w czasie o kilka lat i przyjrzymy się działaniom "Globalnej Siatki" w Oklahoma City.
***
Joe Biden podczas spotkania z papieżem Franciszkiem, powiedział mu w pewnym momencie: "Jesteś słynnym afroamerykańskim zawodnikiem baseballu w Ameryce". Taki jest stan mentalny dziadzia nominalnie rządzącego supermocarstwem. Ale musimy docenić przynajmniej to, że się nie zesrał na wizji.
Kto rządzi USA realnie? Cholera wie. Demokraci obecnie potykają się o własne nogi. Dwoje umiarkowanych senatorów - Manchin i Sinema - blokują radykalne pomysły potężnego lewego skrzydła partii, a zidiociałe lewe skrzydło obraziło się i blokuje bardziej umiarkowane projekty takie jak pakiet infrastrukturalny. W obliczu ogromnego kryzysu w łańcuchach dostaw, Pete Buttigieg, sekretarz ds. transportu, poszedł "na macieżyński" i robi sobie żenujące sesje zdjęciowe z mężem i jakimś adoptowanym niemowlakiem - niszcząc swoje szanse na prezydenturę w 2024 r.
W Europie też totalna idiokracja. Mimo kryzysu energetycznego, przyjaciel Gazpromu, były urzędnik ambasady w Moskwie Frans Timmermans, deklaruje, że neutralność klimatyczna to za mało i że w imię ratowania klimatu należy do końca rozwalić europejską gospodarkę. Boris Johnson opowiada dzieciom żarciki o rzucaniu ludzi na pożarcie zwierzętom w celu "ratowania klimatu". Tymczasem stopniowo wprowadzana jest polityka "Zielonego RozkŁadu". Debile blokujący drogi w ramach strajku klimatycznego dziwią się, że policja ich nie ściga. Zwykłym ludziom zaczynają jednak już puszczać nerwy - tak jak temu kierowcy, który oblał atramentem twarze idiotów siedzących na jezdni.
Igranie z cenami paliw, energii oraz żywności może się dla globalistów źle skończyć. Gdyby stosowali fabiańską strategię drobnych, niewidocznych zmian, to by nadal odnosili sukcesy. Tak wywołują opór. Opiera się im garstka ludzi, ale zdeterminowana garstka, która wprowadza element nieprzewidywalności do ich planu. Paradoksalnie, na naszą korzyść gra ich niekompetencja.
Biden nie mówi "you're", tylko "there is". Zajęło mi 2 minuty żeby to sprawdzić. Ten blog był ostatnim, który dało się jeszcze czytać, teraz okazuje się, że Fox sieje kłamstwa jak jakiś CNN. Czy resztę "faktów" w tym wpisie też muszę weryfikować?
OdpowiedzUsuńNice try! Co Ci zajęło 2 minuty? Przesłuchałem to nagranie w lepszej jakości (z Telegramu). Nie ma tam nigdzie "there is" - jest "famous". I na początku Biden mówi "you're".
Usuń... to pewnie jest wycięte z jakieś większej całości - https://twitter.com/JoPrestonTV/status/1454068184114417668
UsuńTak jak ta wypowiedź Morawieckiego: https://www.youtube.com/watch?v=MakGH3oL2Qc posłużyła do wycięcia 'kto umrze, ten umrze i trudno'...
Wg sprawdzaczy faktów jest to sama końcówka długiej rozmowy, gdzie Biden przytacza słowa z wymiany zdań dwóch historycznych zawodników baseballa:
Usuńhttps://mobile.reuters.com/article/amp/idUSL1N2RP2JQ
https://mobile.reuters.com/article/amp/idUSL1N2RP2JQ
Biden mówi "jesteś sławnym afroamerykańskim baseballistą w Ameryce" po dłuższej przerwie. Możliwe, że mówił tę historyjkę na raty. Jedno zdaniem na kilka minut.
UsuńTymczasem w necie szerzy się złośliwa plotka, że prezydent USA jednak pobrudził sobie spodnie w Watykanie. Potwierdzenia nie widziałem. Są już jednak memy:
https://www.newswars.com/internet-dumps-its-best-poopypantsbiden-memes-as-rumors-swirl-puppet-president-sh-self-at-vatican/
https://babylonbee.com/news/toddler-with-full-diaper-and-incoherent-speech-goes-as-joe-biden-for-halloween
Artykuł ze Spiegla ("Alle für dumm verkauft") z 2002 podaje, że Assem Omar Jarrah (czyli kuzyn porywacza albo raczej wujek według innych źródeł) informował po zamachach BND na temat Ziada, ich spotkań w Greifswaldzie i wyjazdów Ziada do Pakistanu i Afganistanu. Jednym z zadań Assema podczas pracy dla Stasi było informowanie na temat ludzi z izraelskiej partii komunistycznej.
OdpowiedzUsuńInny krewny porywacza czyli Refet Jarrah również pracował dla Stasi.
Jeszcze inny krewny czyli wujek Jamal Jarrah był w latach 2016-2019 ministrem telekomunikacji w Libanie
Najciekawszy jest oczywiście Ali al-Jarrah czyli kolejny wujek. Ali był agentem Mossadu pracującym dla Izraela od 1983 roku o czym se możemy przeczytać np. tutaj:
https://www.nytimes.com/2009/02/19/world/middleeast/19lebanon.html
https://www.jpost.com/Middle-East/Mossad-spy-tied-to-Mughniyeh-hit
Ali Jarrah oprócz bycia mosadnikiem i wujkiem zamachowca na WTC miał też jakieś powiązania z zamachem na bombera z Hezbollahu czyli Imada Mughniyeh co wiąże się z szerszym tłem obecności poważnego burdelu polityczno-szpiegowsko-bombowego w Libanie:
https://www.independent.co.uk/voices/commentators/fisk/robert-fisk-double-agents-car-bombs-and-antics-worthy-of-james-bond-1015858.html
Jeśli chodzi o samego Ziada Jarraha to jego rodzina (oprócz agentów Stasi, mosadników i polityków libańskich) to również jakiś wysoki oficer ze straży granicznej:
https://www.latimes.com/world/sns-worldtrade-jarrah-lat-story.html
"The Jarrah family is the most influential in Al-Marj, says Ali, and included Jamal, a banker; Nesim, a senior customs officer; and the fathers of Jarrah and cousin Salim -- Samir and Gazi, respectively, high-ranking officials of the Lebanese social security system."
Ciekawe jest również nagranie Ziada w którym facet przyznaje się do zamachu i wychwala męczeństwo. Otóż koleś ostro śmieszkuje i drugi terrorysta go poucza co dokładnie ma gadać:
https://www.youtube.com/watch?v=eQziDmMk88c
"to również jakiś wysoki oficer ze straży granicznej:" - a w libańskiej Dolinie Bekaa Hezbollah uprawia opium na dużą skalę. Wspomniany Imad Mugniyeh brał udział w tym procederze. Połączmy więc kropki.
UsuńCiekawa sprawa się dzieje Panie i Panowie na Xportalu. Od dłuuugiego czasu ani Lasecki który odwiedza Kapliczki Maryjne , ani Danek który opluwał kult ,, Wyklętych-Niezłomnych '' ani rozkminiacz nad rozkminiacze Rękas , ani najobiektywniejszy Skalski ani nawet Mędrzec nad Mędrcami czyli Bekier ( który aktualnie robi przegląd agen... PARDĄ ! oddziałów patriotycznych w Mołdowie i na Litwie ) nie znaleźli czasu by na łamach ów medium zająknąć się na temat burdelu na polsko-białoruskiej granicy. Tym bardziej to szokujące że łatwo byłoby wbić subtelne szpile w Morawieckiego i PiS a jednak ani mru mru ! O Donbasie non stop było... O Ługańsku tak samo , o Syrii jota w jotę a tu CISZA jakby stonką zasiał... Jakież to ciężkie jest życie moskiewskiej szczekaczki. Tym śmieszniej że wcześniej rugali TVP SUKCES vel. TVP COVID za brak obiektywizmu... AZARIASZ.
OdpowiedzUsuńNie dziwi mnie, że milczą. Ale dzięki, że o tym poinformowałeś, bo sam nie wchodzę na ten gejowski portal. Falangiści byli niebinarni, zanim stało się to modne
UsuńDo usług...
UsuńChoć Rękas ponoć ma problemy. Nastąpiła jakaś kłótnia na Grupie Zaprzyjaźnionych Klubów Myśli Polskiej a poszło o 106. Rocznicę Urodzin Józefa Kurasia ,, Ognia ''. Jak dobrze rozumiem ów Rękas wstąpił w rolę czczącego zaś GZKMP w roli opluwaczy...
Swoją drogą problemy Rękasa mogą się dopiero zacząć. Zwłaszcza po takich rozkminach może wyłapać lepę jak podobnie pociągnie w kwestii Białorusi - ,,...konsekwentnie opowiadając się za obopólnie korzystną współpracą polsko - rosyjską nie czujemy się wcale w obowiązku kredytować każdego działania władz Federacji Rosyjskiej a tym bardziej nie czujemy się zobowiązani do przyjmowania rosyjskiej czy sowieckiej optyki. Byłoby to nie tylko pozbawione sensu ale i skrajnie szkodliwe dla sprawy polskiej...''. AZARIASZ.
Cała ta "realistyczna prawica" ma wielki dysonans poznawczy w związku ze szczepionkami w Rosji i w Białorusi, a teraz doszło jeszcze biuro podróży Lukashenko Travel i świętowanie 17 września (a G.Braun mówił, że tylko z Białorusią nie mamy kosy).
UsuńObiektywizm każe jednak przyznać że ta szopka z Cichanouską była całkiem zbędna i była wręcz niegodnym zachowaniem polskich władz, gdyż zgodnie z przewidywaniami nasza bohaterka już nie postawi stópki w ojczyźnie, a polskie demokratyczne misjonarstwo na wschodzie jako żywo przypomina to brukselskie wobec nas.
Łukaszenka zachował się jak człowiek poważny i się zemścił, teraz trzeba pomyśleć jak się zemścić na nim, ale ludzie, nie poprzez konferencję ze Swietłaną
mb
"Falangiści byli niebinarni, zanim stało się to modne" - może to zabrzmi jak obelga, ale przeczytałem kilka tekstów Ronalda i dostrzegam u was pewną zbieżność poglądów w kwestiach społecznych, filozoficznych czy religijnych.
Usuńmb
@ mb
UsuńNajlepszą zemstą na Łukaszence będzie uderzenie w jego agenturę w Polsce.
"może to zabrzmi jak obelga, ale przeczytałem kilka tekstów Ronalda i dostrzegam u was pewną zbieżność poglądów w kwestiach społecznych, filozoficznych czy religijnych." - wiesz "pewną zbieżność poglądów" znajdziesz też pewnie u mnie z Dmowskim, Leninem, Mao czy z Kosiniakiem-Kamyszem :) Nawet jeśli jest "pewna zbieżność poglądów" to Ronald wyciąga często krańcowo odmienne wnioski ode mnie.
Czy już są znalazły się szczątki i ciala 3 samolotu?
OdpowiedzUsuńOraz czy odnalazły się slady po silnikach ktore wg oficjalnej wersji wbily sie w mury Pentagonu?
Ciała i szczątki znalazły się już dawno:
Usuńhttps://www.wired.com/2001/09/bodies-unearthed-from-pentagon/
https://web.archive.org/web/20141017221543/http://www.washingtonpost.com/wp-dyn/content/article/2002/09/13/AR2006031501324.html
"Remains recovered from the Pentagon were photographed, and turned over to the Armed Forces Medical Examiner office, located at Dover Air Force Base in Delaware. The medical examiner's office was able to identify remains belonging to 179 of the victims.[94] Investigators eventually identified 184 of the 189 people who died in the attack.[95] The remains of the five hijackers were identified through a process of elimination, and were turned over as evidence to the Federal Bureau of Investigation (FBI).[96] On September 21, the ACFD relinquished control of the crime scene to the FBI. The Washington Field Office, National Capital Response Squad (NCRS), and the Joint Terrorism Task Force (JTTF) led the crime scene investigation at the Pentagon.[77]
By October 2, 2001, the search for evidence and remains was complete and the site was turned over to Pentagon officials.[93] In 2002, the remains of 25 victims were buried collectively at Arlington National Cemetery, with a five-sided granite marker inscribed with the names of all the victims in the Pentagon.[97] The ceremony also honored the five victims whose remains were never found"
A co do silników:
Usuńhttp://www.aerospaceweb.org/question/conspiracy/q0265.shtml
zapewne gdzies w tym linku jest nagranie samolotu jak uderza w pentagon z jednej sposrod setek kamer bezpieczenstwa pentagonu. Na pewno gdzies jest tylko moj stary komputer go nie wyswietla
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńChodzi o samolot z Schenksville.
OdpowiedzUsuńOdnosnie silnikow rozumiem ze wazące kilkaset kg silniki odpadly przed zderzeniem sie ze sciana Pentagonu i jest slad po kadlubie ktory zdolal przebic sciane ,a silniki nie zdolaly przebic i odpadly przed murem...
Pół minuty szukania i już jeden z silników z Shanksville znaleziony:
Usuńhttps://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/6/6b/Flight93Engine.jpg
Serio.
UsuńTo ja ci w 10 sekund dodam ze znajdziesz jeszcze 2 zdjecia i koniec....
Wiesz jak wyglada teren po rozbiciu sie samolotu?
Walizki, ciala, pelno roznego rodzaju szczatkow.
Bylem w lesie kabackim tydz po katastrofie.
Obejrzyj zdjecia z zestrzelenia Malaysia Airlines 17..
A potem wroc prosze i znadz mi wiecej niz 2 czy 3 zdjecia + zdjecia wilkiej dziury z niczym..
Sa relacje policjantow ze tam nic nie bylo.
https://www.medonet.pl/koronawirus/koronawirus-w-europie,izrael-i-wielka-brytania--skad-tyle-przypadkow-covid-19-w-najbardziej-zaszczepionych-krajach-,artykul,68718204.html?fbclid=IwAR0pEhs_F_EeUXTYyJKqbOIBqHr_02as5nuTm0_IrWz-iHmRqc4eWzvKYVM
OdpowiedzUsuń"W Wielkiej Brytanii, gdzie 80 proc. osób otrzymało dwie dawki szczepionki, a 90 proc. - jedną, obecnie notuje się ponad 4 razy więcej zakażeń, ponad 4 razy więcej hospitalizacji i ponad 3 razy więcej zgonów, niż rok temu o tej samej porze"
Jak tam czujecie się bezpieczni po szprycy?
Nadal czuję się dobrze - nie zmarłem na zawał, zakrzep ani na "spike protein". Jakoś też na nic nie zachorowałem. (Ale bliska mi osoba - koronosceptyczka - złapała ostatnio covida.) Żyjątko (nanomaszyna?) sfotografowana przez dra Franza Zalewskiego pod mikroskopem chyba sobie spokojnie żyje w moim organizmie.
Usuń