sobota, 21 marca 2020
eXtinction: Hunger Games
"Kto kontroluje żywność, ten kontroluje ludzi"
Henry Kissinger
"Żywność to władza! Wykorzystujemy ją, by zmienić zachowanie. Niektórzy nazywają to przekupstwem. Nie przepraszamy za to."
Catherine Bertini, była dyrektor wykonawcza Programu Żywnościowego ONZ, była podsekretarz rolnictwa USA
Ilustracja muzyczna: Wardruna - Blood Eagle
Nieco symboliczne jest to, że rodzina Rockefellerów powołała do życia Radę Rozwoju Rolnictwa w rok po tym (w 1953 r.) jak stworzyła Radę ds. Populacji. Swoje plany dotyczące transformacji globalnego rolnictwa zaczęła ona wcielać jednak już wcześniej, czyli w czasie drugiej wojny światowej. W 1941 r. Nelson Rockefeller i wiceprezydent Henry Wallace (prosowiecki pożyteczny idiota, a zarazem potentat z agrobiznesu, sekretarz ds. rolnictwa w latach 1933-1940, syn sekretarza ds. rolnictwa z lat 1921-1924) wybrali się z misją do Meksyku, uczyć tamtejszy socjalistyczno-mafijny rząd jak zwiększać plony kukurydzy. W efekcie tego w 1943 r. uruchomiono w tym kraju specjalny program badań nad nowymi odmianami roślin jadalnych, którym kierował Norman Bourlag, naukowiec finansowany przez Fundację Rockefellera, który dostanie później Pokojową Nagrodę Nobla i stanie się ojcem "Zielonej Rewolucji".
Zielona Rewolucja, tocząca się w tle zimnowojennych zmagań, mocno zmieniła światowe rolnictwo. Unowocześniła je, doprowadziła do wielkiego wzrostu produkcji żywności, sprawiła, że żywność stała się tania. Ten proces był jednak tylko etapem mającym prowadzić do dalszego celu: zmiany struktury własności w rolnictwie. Hybrydowe odmiany zbóż wyhodowane w ramach Zielonej Rewolucji wymagały większych nakładów kapitałowych niż odmiany tradycyjne. W kolejnych pokoleniach dają mniejsze plony niż w pierwszym, wymagają więc kupowania nowych nasion. Znaczne zwiększenie plonów to nie tylko zasługa właściwości tych odmian, ale też intensywnego wykorzystywania nawozów azotowych (których produkcja eksplodowała po drugiej wojnie światowej - produkowały je fabryki, które wcześniej wytwarzały materiały wybuchowe), pestycydów i herbicydów, a także intensywnej irygacji. W krajach, w których nie było dopłat dla rolnictwa, ziemia była skoncentrowana w rękach oligarchów i feudałów, a dla rolników były dostępne tylko lichwiarskie pożyczki, na Zielonej Rewolucji korzystała tylko garstka potentatów a rzesze drobnych rolników, którzy nie mogli z nimi konkurować byli wypychani z interesu i zasilali miejską biedotę, stanowiącą tanią siłę roboczą dla zglobalizowanego przemysłu. (Oczywiście były kraje, w których uniknięto takiego scenariusza. Generał Douglas McArthur podzielił ziemię między chłopów w Japonii i wprowadził tam system dopłat dla rolnictwa. Reformę rolną przeprowadził również Czang Kaj-szek na Tajwanie. Nie można tych reform porównywać z polityką rolną w krajach komunistycznych - tam reżimy dążyły do koncentracji ziemi w rękach państwa.) Ten proces był wspierany przez amerykański Departament Stanu, czemu trudno się dziwić, bo wszyscy sekretarze stanu od administracji Eisenhowera do administracji Cartera pracowali na jakimś etapie kariery w Fundacji Rockefellera. Amerykańska pomoc rozwojowa była więc od 1966 r. uzależniona od tego, czy dany kraj zgodził się na proponowane reformy w rolnictwie.
Ten sam proces - choć oczywiście innymi metodami i mniej intensywnie - zaczęto również wdrażać w USA. W 1956 r. John H. Davis, były podsekretarz rolnictwa w administracji Eisenhowera napisał w artykule w "Harvard Business Review", że "jedynym sposobem na rozwiązanie tzw. problemu farm raz i na zawsze, i uniknięcie kłopotliwych programów rządowych, jest przejście od rolnictwa do agrobiznesu". David razem z profesorem Rayem Goldbergiem z Harvardu oraz urodzonym w Rosji ekonomistą Wasilijem Leontiefem (który od 1948 r. za pieniądze Fundacji Rockefellerów tworzył mapę gospodarki USA) zaangażował się w projekt badań nad agrobiznesem. W projekcie tym chodziło o dokonanie "wertykalnej integracji" w amerykańskiej branży rolniczej. Integracja wertykalna była wówczas uznawana za formę monopolu a jej stosowanie było mocno ograniczone przez regulatorów np. w branży naftowej. Ich teorie przetestowano później na Florydzie, w branży producentów cytrusów. Skończyło się na tym, że rynek został opanowany przez garstkę wielkich firm.
Prawdziwa bonanza dla agrobiznesu nastąpiła jednak dopiero w latach 70-tych, gdy administracja Cartera (zdominowana przez ludzi z Komisji Trójstronnej Davida Rockefellera) mocno poluzowała regulacje antytrustowe w rolnictwie. Skutek tej polityki? Liczba farmerów w USA spadła w latach 1979-1998 o 300 tys. Liczba hodowli świń zmniejszyła się wówczas z 600 tys. do 157 tys. Teraz już wiecie, czemu w latach 80-tych zaczęto organizować te wszystkie koncerty "Farm Aid"...
Gdy zwykli farmerzy przegrywali z "niewidzialną ręką rynku", produkcja rolna stawała się coraz bardziej skoncentrowana w rękach kilku wielkich korporacji. W latach 90. 3 proc. hodowli świń w USA odpowiadały za 50 proc. całej produkcji. Kontrola zwiększyła się również w dziale przetwórstwa spożywczego i dystrybucji żywności. Raport senatora Toma Harkina z 2004 r. mówił, że cztery największe firmy mięsne odpowiadały za 84 proc. uboju krów i 64 proc. uboju świń w USA. Cztery największe firmy kontrolowały 89 proc. rynku płatków śniadaniowych. W 1998 r. koncern Cargill kontrolował 40 proc. elewatorów zbożowych w USA. Monsanto, Novartis, Dow Chemical i DuPont odpowiadały za sprzedaż 75 proc. ziaren kukurydzy i 60 proc. ziaren soi.
Nastała era wielkich hodowli przemysłowych produkujących ogromne ilości zanieczyszczeń i sprzyjających epidemiom. Oczywiście to wielcy gracze kontrolują standardy w tym biznesie. I stąd np. krowy faszerowane hormonem wzrostu i antybiotykami.
Konsolidacja w agrobiznesie prowadziła do wymuszonej zmiany nawyków żywieniowych u Amerykanów. W latach 70-tych, Earl Butz, sekretarz rolnictwa w administracji Nixona, zaczął promować masowe uprawy kukurydzy w USA i większe wykorzystywanie jej w diecie codziennej. Pod koniec dekady rozpromował japońskie odkrycie w postaci wykorzystywania uzyskiwanego z kukurydzy syropu glukozowo-fruktozowego do słodzenia i "polepszania" żywności. Syrop ten zaczęto dodawać jak leci do niemal wszystkiego. W 1984 r. Butz namówił koncern Coca-Cola, by zastąpił cukier tym syropem. Konsumentom to się początkowo nie spodobało - kupowali tradycyjną colę szmuglowaną z Meksyku, bo po prostu smakowała lepiej. Syrop wypierał jednak z branży spożywczej tradycyjny cukier. Po latach zaczęto go łączyć z epidemią otyłości i cukrzycy a także występowaniem niektórych nowotworów. Tak się akurat złożyło, że Butz był wielkim zwolennikiem idei ograniczenia liczebności populacji ludzkiej. Publicznie wyśmiewał papieża Pawła VI, z powodu jego opozycji wobec programów ograniczenia narodzin. Powiedział też: "Kolorowi potrzebują trzech rzeczy: ciasnej cipki, luźnych butów i ciepłego miejsca do srania".
Epidemii otyłości paradoksalnie towarzyszyła obsesja na temat zdrowego żywienia. Obsesja ta zaczęła się po tym jak w latach 40-tych Louis Israel Doublin, zainteresowany eugeniką statystyk pracujący dla MetLife, wymyślił, że można by pobierać wyższe składki ubezpieczeniowe od ludzi z lekką nadwagą. Wymyślił wzięty totalnie z d... wskaźnik, według którego Ussain Bolt mógłby zostać uznany za otyłego. Wskaźnik ten wyewoluował później w indeks BMI. Lekarze zaczęli straszyć ludzi z zupełnie normalną wagą ciała, że otyli i muszą szybko schudnąć. Ci łapali się za gówniane diety, prowadzące do efektu jojo. Powstała jednak dzięki temu branża finess i zdrowego jedzenia. Jak można się domyślić, te wszystkie zdrowe odżywki, dietetyczne batoniki i inny chemiczny shit jest produkowany dokładnie przez te same koncerny, które zalewają rynek "śmieciowym jedzeniem". Tym, którzy są zaniepokojeni kaloriami w słodkich napojach sprzedano jako "zdrowy" zamiennik aspartam - łączony m.in. z rakiem mózgu, cukrzycą i wadami wrodzonymi u dzieci.
W 1985 r. Fundacji Rockefellera zaczęła badania nad genetycznymi modyfikacjami roślin jadalnych, rozpoczynając tym samym Drugą Zieloną Rewolucję, czyli erę GMO. Oczywiście, modyfikacje genetyczne same w sobie nie są złe, ale czy powierzylibyście je kartelowi od "śmieciowej żywności" i rakotwórczych pestycydów? Czy coś może pójść nie tak? Okazuje się, że rzeczywiście coś poszło nie tak. W 2000 r. dr Arpad Pustai, wybitny naukowiec z Edynburga, dostał zlecenie na przetestowanie genetycznie zmodyfikowanych ziemniaków. Pustai był wcześniej entuzjastą GMO, więc nie spodziewał się znaleźć niczego podejrzanego. Po kilku tygodniach testów okazało się jednak, że szczury, które karmił zmodyfikowanymi ziemniakami miały zniszczone wątroby. Pustai wywołał burzę wynikami swoich badań i został zwolniony ze stanowiska. Wcześniej dzwonił do szefa jego instytutu premier Tony Blair. A do Blaira Bill Clinton, do którego dzwonili natomiast przedstawiciele Monsanto. Mleko się już jednak rozlało i europejskie rządy miały trudności z wydaniem zgody na uprawy GMO w swoich krajach...
Uprawy GMO stworzyły też inne pole do nadużyć. Oto bowiem koncern Monsanto mocno zaangażował się w ściganie rolników za "złamanie praw patentowych". Gdy na polu niezależnego farmera pojawiało się kilka samosiejek GMO, Monsanto nasyłało na niego prawników, że musi im wypłacić odszkodowanie, bo ich straszliwie okradł z własności intelektualnej. Koncern próbował też ograniczyć rolnikom możliwość zbierania ziaren na zasiewy. Wymyślił gen terminatora, powodujący że roślina będzie umierać w drugim pokoleniu. Po fali oburzenia opinii publicznej, oficjalnie wycofał się z planów jego wprowadzenia. Gdyby to jednak ktoś kiedyś wdrożył na szeroką skalę, zyskałby potężny instrument do sparaliżowania globalnego rolnictwa.
Agrobiznes przyczynił się również do "transgenderowej" rewolucji. W jaki sposób? Promując uprawy soi na ogromną skalę. Soja była wcześniej wykorzystywana w Azji głównie jako przetworzony (sfermentowany) dodatek do mięsa i raczej nie była jedzona w dużych ilościach. W latach 70-tych zaczęto uprawiać ją w USA na masową skalę na paszę. Po kryzysie finansowym w Argentynie w 2001 r. tysiące hektarów ziemi wykupionej za bezcen obsadzono tam zmodyfikowaną genetycznie soją. Wspierane przez "elity" organizacje humanitarne zaczęły wydawać biednym ludziom posiłki oparte na soi, które nigdy nie były częścią lokalnej diety. Później ta moda została przeniesiona ze slumsów na uniwersyteckie kampusy i do modnych, hipsterskich knajpek. Elity zaczęły nas częściej pouczać, że nie powinniśmy jeść mięsa, bo to złe dla planety, tylko zmodyfikowaną genetycznie soję z upraw przemysłowych. Rynek zalazły sojowe zamienniki mięsa i sojowe mleko. Tak się składa, że dzieci pijące to mleko mają sześć razy częściej różne alergie niż te, które piją mleko od krowy. Soja, w stanie naturalnym zawiera m.in. substancje hamujące wzrost. Soja zawiera też fitoestrogeny, czyli substancje podobne do żeńskich hormonów płciowych. Niemowlaki karmione popularnymi sojowymi papkami, dostają dziennie ilości tych fitoestrogenów podobne jak w pigułkach antykoncepcyjnych. Jak to wpływa na ich rozwój płciowy? Czy wszechobecna w żywności soja nie jest przyczyną tego, że tak wiele nastolatków cierpi na zaburzenia tożsamości płciowych? W USA powstało nawet określenie "soy boy" na zniewieściałego, ciotowatego, lewicowego liberała.|
(Polecam obejrzeć poniższy filmik Paula Josepha Watsona.) Ten ciotowaty liberał jest po części produktem wielkiego agrobiznesu, który powstał w wyniku działań rodziny Rockefellerów.
***
A w następnym odcinku serii eXtinction o zarazach, które nawiedzają świat. Jak tam u Was kwarantanna i praca z domu?
@fox
OdpowiedzUsuń1.Problemy systemowe.
Trzeba to powiedziec sobie szczerze i bez ideologicznego zacietrzewienia-obecny system kapitalistyczny podobnie jak komuna pare dekad temu dotarl do granic swojej wydajnosci-za duza koncentracja kapitalu,za duzo powiazan z polityka,zbyt duza sprawnosc w manipulowaniu masami itp itd.Obecnie niemal kazde zwiekszenie sprzedazy,znalezienie nowej niszy,nowa moda itp nawet jesli generuje lokalnie zyski to na szersza skale generuje znacznie wieksze straty i problemy(jak to opisales swietnie chocby na przykladzie "zdrowej zywnosci" czy soi ale takze tzw.celowe postarzanie produktow i masa innych rzeczy).
OCZYWISCIE rozwiazaniem problemu nie jest komuna,lewactwo ani jakies inne go..no(zreszta za tymi systemami stoja ci sami ludzie co za wielkim kapitalem).To jest problem systemowy i szczerze mowiac nie widze na dzisiaj rozwiazania.Oczywiscie znajda sie entuzjasci oddania wszystkiego w zarzad AI ale to(jak sobie dyskutowalismy w serii Phobos)tylko dolozy kolejnych problemow(takich "matriksowych" a moze i "skynetowych").Naprawde nie widze systemowego rozwiazania.
2.Koronawirus.
Ja caly czas twierdze ze ta epidemia jest dmuchana.Oczywiscie jakas tam epdemia jest ale ogolne dane umieralnosci na choroby ukladu oddechowego wskazuja ze NIE MA jakiejs nadmiernej umieralnosci w tym roku w porownaniu do lat poprzednich.Sa specjalisci z tej dziedziny ktorzy twierdza wprost ze np.Wlochy falszuja dane zawyzajac liczbe zgonow(praktycznie kazdego kto umrze z nie do konca jasnych powodow kwalifikuja jako ofiare Covida).Realna smiertelnosc wydaje sie byc okolo 1.5%(czyli jednak wyzsza niz grypy)ale umieraja niemal tylko i wylaczenie ludzie starzy i z mocnymi komplikacjami zdrowotnymi (ktorych gdyby nie panika byloby dosc latwo odizolowac i leczyc).Jakas lekka epidemia jest(chinski brud,syf i zaklamanie a moze i rozgrywki miedzyfrakcyjne ja spowodowaly)i na pewno Chinczycy falszowali dane ale reszta to sciema.Dmucha sie ten temat aby wywolac panike na gieldach(a potem tanio sie obkupic),dac zarobic bankom(dokapitalizowujac je na koszt podatnika)oraz przy okazji zlikwidowac czesc praw obywatelskich(czyz sluzby wlasnie nie dostaly "tymczasowo" calego szeregu bezprecedensowych uprawnien?),do tego wprowadzane niemal na zycznie mas racjonowanie zywnosci,szpiegujace aplikacje itp itdp-coz za potega w rekach sluzb,rzadow i wielkich korporacji i coz za za upadek demokracji(oczywiscie "tymczasowy" nieprawdaz?).
Wlochy(pomijajac juz fakt ze maja bardzo stara i podatna na choroby populacje)ewidentnie falszuja dane poniewaz chca aby im swiat podeslal kase na ratowanie zbankrutowanej gospodarki.Polska i USA to znowu pokazowka pod kampanie wyborcza-na szczescie oba kraje stac(jeden bo jest bogaty a drugi bo ma duzy wzrost pkb).Konca globalizacji tez nie bedzie-sa tacy co probuja to wykorzystac i byc moze w sektorach strategicznych uzaleznienie od Chin sie zmniejszy ale za pol roku ludzie znowu beda kupowac tani shit z Chin wlasnie dlatego ze jest tani.UE oczywscie oslabnie bo wlasnie sie kompromituje ale to akurat dobrze-gdzies kiedys napisalem lata temu ze UE sie rozpadnie(czy moze bardziej zacznie rozpadac)okolo roku 2019-sam sie dziwie tak niewielkiej pomylce(fuks jak nic).
Ja osobiscie tez siedze w domu bo mam jakas grype(?)(jak niemal co roku)ale to nic powaznego(ale do domu musialem isc bo kaszle-jak kaszlesz to idzesz do domu,takie sa zalecenia rzadu UK-ale ok,chca to niech placa).
Piotr34
Rozmawialem przed chwila z pewnym bystrym kolega(ktory czyta ale nie komentuje-pozdrawiam Przemka)przez telefon i nasunelo nam sie wspolnie jeszcze kilka refleksji.
Usuń1.To jest CZESCIOWY reset systemu za zaslona dymna("zaslona" z koronawirusa).Byc moze globalisci uznali ze w systemie naroslo juz za duzo dlugow i innych smieci,czas oczyscic system.Wszyscy mowili od lat ze system zmierza do resetu-byc moze taki totalny reset bylby grozny i dla globalistow(w koncu duza czesc ich bogactwa to zwykly papier-jakies akcje,udzialy,prawa intelektualne,patentowe itp)wiec postanowili ze lepiej oczyscic system ze "zlogow" pod KONTROLA.Zmierzam do tego ze BYC moze ich plan jest taki ze chca nie dopuscic do globalnego resetu "w zamian" co powiedzmy 10 lat "czyszczac" system czesciowym resetem(jak to ktos nazwal "stan wojenny bez wojny").Oczywscie w takim PL wieksza role gra pokazowka pod kampanie wyborcza ale i tu globalisci ugraja swoje.
2.Wyglada na to ze w przeciwnienstwie do "credit crunch" w 2008 roku celem ataku NIE sa robole-popatrzcie na te wielkie programy subsydiowania pensji nawet do 80% praktycnzie na calym swiecie,zadnych ciec socjalu itp itd.Byc moze elity doszly do wniosku ze roboli nie ma juz z czego ograbic albo ze z niewolnika nie ma pracownika itp itd ale tak czy owak to nie oni sa celem "oczyszczenia".Celem jest klasa srednia-i juz bym sie zmartwil bo jakoby klasa srednia to rdzen demokracji,kapitlaimu i takie tam...ale czy aby na pewno?Czy aby na pewno korposzczur gardzacy wlasnym krajem,na kredycie frankowym(patrzcie na cene franka)i samochodem w leasingu oraz zajmuajcy sie w pracy promowaniem idei LGBT jest podpora czegokolwiek oprocz idiotyzmu?-a taka wlasnie mamy klase srednia.Zreszta moje osobiste doswiadczenia z klasa srednia sa takze jak najgorsze-robole codziennie uzeraja sie z rzeczywistoscia i nie traca z nia kontaktu a klasa wyzsza po prostu wie co sie dzieje podczas gdy nigdy w zyciu nigdy widzialem ludzi bardziej oderwanych od rzeczywistosci i zlemingowacialych niz tzw.klasa srednia(czy to w Polsce czy UK czy gdzie indziej):sprzedajny dziennikarz,lekarz lapowkarz,biznesmen oszust czy prawnik zlodziej-taka NIESTETY mamy klase srednia-czy aby na pewno warto ich zalowac.Tak czy owak celem jest klasa srednia:ci wszyscy frankowicze,celebryci bez oszczednosci,korposzczury zyjace ponad stan posiadania,spekulanci na kredycie(spekulant na kredycie-czujecie to?????)itp itd.
3.Kolega handluje kruszcami i mowi ze FIZYCZNE zloto nie tlyko ze poszlo w gore ale takze juz go po prostu nie ma(wszystko sprzedal na pniu).Wiemy ze to samo jest z puszkami,bronia(w usa)itp itd-swiadomosc spoleczna sie zmienila i ludzie sobie zdali(rzecz jasna tylko czesciowo)sprawe z kruchosci systemu(chocby ze skali uzalezenienia od Chin)-akurat wzrost swiadomosci spolecznej w sprawach systemowych nikomu nie zaszkodzi.
4.Jezeli ta hipoteza(o czesciowym i kontrolowanym resecie)jest prawdziwa to wkrotce epidemia zostanie zwalczona("zwalczona"?).Oglosi sie ze pogoda eliminuje wirusa,lekarstwo juz jest i dziala,wszyscy "zdalismy egzamin" itp itd.Oczywsicie do tego czasu odpowiednie pakiety kontrolne akcji zmienia wlascicieli a "tymczasowe" uprawnienia dla sluzb zostana przynajmniej czeciowo implementowane do prawodawstwa(jak to sie stalo z Patrioc Act w USA albo ostatnio we Francji po protestach "zoltych kamizelek").
No chyba ze sie myle i nikt niczego nie kontroluje ani nie koordynuje ale jakos mam inne wrazenie.Czas pokaze.
P.S.Wlasnie TERAZ(wieczor 21 marca 220)na calym swiecie wprowadzono zakaz handlu zlotem.To by sugerowalo ze globalisci nie chca aby zloto osiagnelo kosmiczne ceny i zastapilo obecny system-ma pozostac dolar co wspiera hipoteze czesciowego rsetu.
Piotr34
"zakaz handlu zlotem"
UsuńJaki zakaz? Kilka kopalni wstrzymało pracę.
"Kolega handluje kruszcami i mowi ze FIZYCZNE zloto nie tlyko ze poszlo w gore ale takze juz go po prostu nie ma(wszystko sprzedal na pniu)"
Prawda, tak samo jak ze srebrem.
Tylko że braki na rynku były jeszcze PRZED wirusową histerią.
No ja tam zaliczam się do roboli i wydaje mi się, że mogę dostać po dupie choćby przez inflację, która mi zeżre oszczędności, potem bezrobocie dotknie mnie i najemcę mojego mieszkania, który nie będzie miał z czego zapłacić czynszu itd., itp. Mam w bliskiej rodzinie ludzi z akcjami, które poleciały na ryj i nagle z niezłego grosza zrobiły się drobne. To nie są spekulanci, tylko ludzie, którzy dostali te akcje przy prywatyzacji. Nim gruby schudnie to chudy zdechnie. Sam w okresie tego stanu "epidemicznego" pracuję i widzę ile osób nie pracuje, chodzą z dziećmi i psami, z tego przecież będą gigantyczne straty. A co do tej klasy średniej, tak ważnej dla państwa i demokracji, to ja zawsze mam problem z definicją. Lekarz, adwokat, notariusz jak najbardziej, ale nauczyciel, księgowa z gminy, niższy szczebel w korpo, to jest klasa średnia? Przecież zarabiają mniej od hydraulika. Rozumiem, że nie tylko dochód się liczy, ale i kapitał kulturowy, formalne wykształcenie, jednak odnoszę wrażenie, że tym terminem się dowolnie żongluje, żeby jedni poczuli się lepiej, a inni gorzej. Na ś.p. forum Rebelya taki jeden kiedyś napisał, że klasa średnia, to ktoś kto mieszka na swoim(bez kredytu) i ma środki na przeżycie jednego pokolenia. Dość trudne do spełnienia w Polsce, ale ma sens, bo ktoś taki ma czas i jest niezależny, co za tym idzie może się angażować społecznie, politycznie czyli spełnia rolę podpory demokracji i państwa. Tak czy siak Solorz z Sebą Kulczykiem sobie poradzą, wyjedzie jeszcze więcej lekarzy, a "robole" znowu na szparagi.
UsuńGórnoślązak
@ Piotr34
UsuńTeż mam wrażenie, że ten kryzys zostanie wykorzystany do resetu systemu. Ale uważam, że kryzys nie jest "dmuchany".
Dane sieci komórkowej China Mobile pokazują, że w styczniu i lutym nagle straciła ona 8,1 mln abonentów. Co się z nimi stało?
https://www.zerohedge.com/geopolitical/beijings-claim-no-new-infections-contradicts-reality-ground?fbclid=IwAR1TQhpAFPmY256ZVROSkY5LwZIlSSOtbbj6R5Nawy2pBDlWctlJc6t6tFk
@spiskolog
UsuńTak,jakies braki zlota byly(od czasu do czasu sie zdarzaja)ale teraz go nie tylko ze nie ma ale kolega(z branzy przypominam)mowi ze nie ma i jak na razie to NIE BEDZIE(przez jakis czas conajmniej-wielu dostawcow po prostu zerwalo umowy na dostawe kruszcow.Ja nawet sadze ze to chwilowe ale poki co tak wlasnie jest.
@gornoslazak
Ten kryzys zatrzymuje gospodarke,zmniejsza sie obrot pieniadza wiec wpompowanie dodatkowego RACZEJ jakiejs mega inflacji nie wywwola(dokladnie tak samo jak po 2008)-choc faktem jest ze jakas nieco wyzsza inflacja moze byc.A robole na szparagi nie pojada-Niemcy i Francja wlasnie sie zalamuja i roboty przy szparagach nie na jakis czas-moim zdaniem PL poradzi sobie lepiej niz oni.Co do definicji klasy sredniej-coz teoria,teoria a zyciem zyciem i mamy taka klase srednia(a raczej wlasnie "klase srednia")jaka NIESTETY mamy.Zreszta ja NIE twierdze ze W OGOLE nie dostaniemy po tylku "rykoszetami"-generalnie mam wrazenie ze oni z tym dmuchaniem paniki TROCHE przesadzili i akcja jest juz nie do konca pod kontrola wiec ostatecznie roznie moze byc-mysle ze jeszcze z tydzien i media zaczna MOCNO panike gasic(bo jak nie to kiepsko moze byc).Nikt tez nikomu nie broni kupic jakiejs niewielkiej ilosci akcji firm spozywczych czy farmaceutycnzych(oni nie padna bo ludzie zawsze potrzebuja jedzenia i leczenia-szczegolnie podczas epidemi)
@fox
Zerohedge zostal tyle razy przylapany na manipulowaniu i naciaganiu ze w ogole mu nie wierze.Oczywiscie jakies nowe przypadki moga byc(Chiny klamia od samego poczatku)ale na pewno nie 8 milionow(ani pewnie nawet nie 8 tysiecy).Ludzie z sieci komokrowych "znikaja" caly czas(wystarczy ze juz karty nie potrzebujesz)-8 milionow to pewnie z 1% chinskich abonamentow-co w tym dzwiwnego ze im w ciagu dwoch miesiecy liczba abionametnow spadla?-to okres spowolnienia,ludzie pojechali do domow,stracili prace i siedza u rodziny to po cholere im KOLEJNY w domu telefon?
@all
Sluchajcie-ja wam tlyko pisze co sadze i to wszystko-nie jestem insiderem z dostepem do tajnych informacji ani jednym z tych wielu blogerow co sadza ze zawsze maja racje(znamy ich kilku nieprawdaz?).Ja tylko pisze co mysle i nawet ZAKLADAM iz MOGE sie mylic i to wy macie racje a nie ja-to jest dyskusja-sluzy ona do wymiany przemyslen i informacji do ktorych mamy dostep,nie przywiazuje sie tez chorobliwie do wlasnych opini(nie jestem dziennkarzem czy politologiem i z formulowania tych opini nie mam pieniedzy czy awansow)i chetnie slucham waszych argumentow a ostatecznie czas pokaze kto byl blizej prawdy.Czas pokaze(mam nadzieje ze dozyjemy).
Piotr34
@Piotr
UsuńReset systemu co około 10 lat jest faktem. Wystarczy zerknąć na wykresy SnP czy Nasdaq. 2000. 2008/2009 i 2020. Obecny reset trochę się opóźnił. Czy resety są sterowane ? Do pewnego stopnia zapewne. W końcu to nie drobnica zwala rynek. Po każdym resecie bogaci są coraz bardziej bogaci, a państwa coraz bardziej zadłużone. Dlatego jak widać, te resety są pozorne. W końcu przyjdzie solidny reset, po którym państwa się oddłużą.
Również mam wrażenie, że ta panika epidemiczna się kończy. Stawiam, że potrwa jeszcze max 2 tygodnie i temat zniknie z mediów, a giełdy się odbiją.
@ Piotr34
UsuńW zerohedge cytowany jest chiński, oficjalny raport mówiący o spadku liczby abonentów w China Mobile.
Tak się składa, że do podobnego spadku nie doszło NIGDY WCZEŚNIEJ. Niemal zawsze, z miesiąca na miesiąc liczba abonentów rosła.
A teraz spadek o 8 mln.
Poza tym nie kupuje teorii o tym, że Włosi zawyżają dane, by pomóc swojej "bankrutującej gospodarce". Tak się składa, że akurat epidemia jest ogromnym ciosem dla tamtejszej gospodarki i rządu. Na ich miejscu raczej znacznie bym zaniżał liczbę przypadków zachorowań.
UsuńO tym, że epidemia nie jest jednak dmuchana świadczy to, że amerykański senator z komisji ds. wywiadu poufnie mówił swoim sponsorom, że to pandemia podobna do grypy hiszpanki. A wiedzą tą nie dzielił się z opinią publiczną
Poza tym jak sie zastanawiam-czy aby po latach nie okaze sie ze "wirus" w Chinach i Iranie "atakowal" glownie Ujgurow,Tybetanczykow,Kurdow i innych przeciwnikow wladzy?W koncu coz trudniejszego niz wykopac pare rowow na trupy(to to co pokazuja satelity)a potem coz "wirus" wiadomo.
Usuń@fox
NIE wierze w ZADNE dane ktore splywaja z Chin-to zaklamany kraj totalitarny-jak oni mowia ze sie nazywaja CHRL to tez przeciez klamia.Poufne ktore wycieka do gazet to tez calkiem mozliwe iz od poczatku dezinformacja(naprawde poufne to my sie dowiadujemy po dekadach o ile w ogole).
Wlochy-tak,to bardzo dziwny przypadek-u nich smiertelnosc jest z 10% podczas gdy w innych krajach wacha sie od 0.5% do jakis 4%.Jakos trudno uwierzyc ze maja smiertelnosc(procentowo)kilka razy wyzsza niz taki UK(okolo 3% co najwyzej) czy Francja i kilkanascie razy wyzsza niz takie powiedzmy NIemcy(w Niemczch jest cos kolo 0.5% na dzisiaj)-cos jest nie tak z tymi danymi i metodologia.Moim zdaniem akurat Matka Kurka niezle podsumowal watpliwosci co do wloskiej metodologii
https://www.bloomberg.com/news/articles/2020-03-18/99-of-those-who-died-from-virus-had-other-illness-italy-says
https://www.kontrowersje.net/w_oska_commedia_dell_arte_z_pompowaniem_trup_w_zostanie_wy_miana_przez_ca_y_wiat
No ale jak juz napisalem-nie upieram sie jakos specjalnie bo Twoje argumenty tez maja swoja logike(rzeczywiscie Wlochom epidemia mocno szkodzi i najlepiej byloby udac ze jej nie ma-ale moze nie moga?)czas pokaze.
Piotr34
Chiny mają jedne z największych na świecie zapasów złota, więc ciekawe jak ten kryzys się na nich odbije?
UsuńZapewne też Chiny zaniżają podobnie jak i Iran (ale też Francja oraz Niemcy) statystyki. W Iranie zmarło za to trochę wpływowych przedstawicieli władzy, więc zobaczymy jakie to będzie mieć reperkusje wobec tamtejszego systemu...
A w przypadku Włoch i krajów południowych to mamy do czynienia z włoskim burdellem i częstym brakiem higieny (ciekawe ile z tych zakażonych w Hiszpanii czy Włoszech to migranci?), a w Chinach do tego doszło gigantyczne zanieczyszczenie powietrza.
Odkrywca
@Odkrywca
UsuńPoczytalem troche o tych polnocnych Wloszech gdzei szaleje epidemia-zageszczenie ludnosci dwa razy wyzsze niz w innych regionach Wloch,zanieczyszczone powietrze(bo pelno tam roznych fabryk-to przemyslowe serce Wloch),ogromna diaspora Chinczykow no wwreszcie jak to ktos nazwal "zaglebie domow opieki dla staruszkow".
Nie wiem za to czy Niemcy zanizaja-chyba nie do konca-oni robia dosc duzo testow i wylapuja nawet spora grupe pacjentow bezobjawowych-co zreszta powoduje ze maja procentowo bardzo niska smiertelnosc.
Piotr34
W przypadku Niemiec miałem na myśli dane dotyczące śmiertelności, z tego co wiem to jak ktoś tam umrze mając inne objawy (co stanowi większość przypadków śmiertelnych we Włoszech) to Niemcy nie wpisuję go do rubryki z tym wirusem, to się im nie dodaje:) I dzięki tej metodzie mają tak mało zmarłych - ponieważ liczą tylko tych co zmarli mając wyłącznie TEGO wirusa, a nie dodatkowo grypę, itp.
Usuńhttps://tysol.pl/a44939-Dlaczego-w-Niemczech-bardzo-niska-smiertelnosc-zakazonych-koronawirusem-Min-Szumowski-wyjasnia
Odkrywca
@Odkrywca
UsuńCzyli Niemcy robia dokladnie odwrotnie do Wlochow-w mojej opini jak ktos umiera chocby na zawal to powinien byc kwalifikwoany jako ofiara zawalu a nie wirusa nawet jesli ma wirusa i tu uwazam ze Niemcy maja racje.Poza tym poczytalem o testach jakie robia Wlosci i to sa typowe testy przesiewowe-malo dokladne i podciagajace niemal wszystko-jak do tego dodamy typowo wloski brud i bajzel to ja sie przestaje dziwic czemukolwiek.
@all
Jesli ta pandemia cos obnazyla to dziadostwo tzw.bogatych krajow zachodnich:potrzeba testow-nie ma bo produkowane w Korei i Japoni.Potrzeba mydla i odkazaczy-nie am bo robione w Chinach.Potrzeba maseczek czy rekawiczek ochronnych-nie ma bo produkowane w Chinach.Potrzeba respiratow i lozek na oddzialach intensywnej terapii-nie ma bo tez robione w Azjii a do tego miejca zajete przez oddzialy chrurgii plastycznej.itp itd.Nawet papieru toaletoweog nie ma-sa tylko cyferki na kontach oraz plastikowe banknoty z ktorych ani sie ogniska nie da rozpalic ani tylka podetrzec bo male i twarde.
Ten kryzys pokazal JASNO-prawdziwa sila i potega to produkcja a nie zadne izby clearingowe,agencje ratingowe,sieci spolecznosciowe i inne badziewie.
Piotr34
Fox, mam pytanie. Co sądzisz o Jerome Corsi i Robercie Davidzie Steele?
OdpowiedzUsuńCorsi pisał dosyć cienkie książki i później podpierdolił Rogera Stone'a prokuratorowi Muellerowi.
UsuńZ twórczością Steela się nie zaznajomiłem, ale widzę, że udziela się w Press TV, więc pewnie jest dezinformatorem
"Gdy na polu niezależnego farmera pojawiało się kilka samosiejek GMO, Monsanto nasyłało na niego prawników, że musi im wypłacić odszkodowanie, bo ich straszliwie okradł z własności intelektualnej. "
OdpowiedzUsuńTeż o tym czytałem. Rolnicy powinni załatwić ich sposobem. Przejść na uprawę bio i za samosiejki podawać koncern do sądu i wydzierać od nich odszkodowania za psucie bio i dobrej renomy uprawy.
Co do pracy zdalnej, to w Łodzi na razie chyba nie występuje. za to wszystkie urzędy i przychodnie są pozamykane dla petentów. Nagle okazuje się, że wszystko można załatwić przez internet i telefon. W piątek umówiłem się na telefoniczną konsuktację z lekarzem rodzinnym. Powaga, to nie jaja. Oczywiście nie chodzi o koronawirusa.
Po namyśle to nawet mi się to podoba. Telefoniczna konsultacja i recepta esemesem.
A mi sie ni hu.... nie podoba.
OdpowiedzUsuńSoja była wcześniej wykorzystywana w Azji głównie jako przetworzony (sfermentowany) dodatek do mięsa i raczej nie była jedzona w dużych ilościach.
OdpowiedzUsuńDOKŁADNIE.
Żadne azjatyckie nacje nie jadły soi do momentu odkrycia procesu fermentacji - chińczycy i inni nie spożywali niesfermentowanej soi.
Soja zawiera kwas fitynowy, który blokuje przyswajanie zasadniczych soli mineralnych - zwłaszcza cynku, a to blokuje testosteron i daje ten efekt SOY BOY.
Jako bonus: Fajny artykuł z dwumiesięcznika NEXUS - o soi właśnie:
http://www.kontestator.eu/produkty-sojowe-%E2%80%93-obietnice-i-zagrozenia.html
Polecam ten artykuł; jak i dwumiesięcznuk NEXUS - http://www.nexus.media.pl/
Ten artykuł z Nexusa zacytowałem w tym poście.
UsuńNexusa czytałem od 1999 r. przez blisko 10 lat. Teraz czasem zaglądam, choć uważam, że poziom tego czasopisma strasznie spadł.
Też mam podobne zdanie...
UsuńLink do analizy fundacji Ad Arma na temat specustawy i tego jak ogranicza ona wolnosci obywatelskie.
OdpowiedzUsuńhttps://www.youtube.com/watch?v=spOokbcwFNA
A ponizej pare linkow(zarowno za jak i pprzeciw wersji mainstreamowej)
https://itvp.tv/2020/03/19/dr-wolfgangiem-wodarg/
http://www.euromomo.eu/index.html
https://www.polsatnews.pl/wiadomosc/2020-02-17/najwyzszy-alarm-sanitarny-we-wloszech-powodem-powrot-chinskich-imigrantow/
https://dorzeczy.pl/kraj/133177/wladze-chin-klamia-o-koronawirusie-polska-dziennikarka-z-tajwanu-obnaza-prawde.html
https://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/swiat/1945608,1,dlaczego-koronawirus-uderzyl-wlasnie-we-wloszech.read
Piotr34
He he czyli ci sami Amerykanie wprowadzili drobne gospodarstwa w Japonii a u siebie megafarmy. Znaczy wg Ciebie zrobili dobrze japsom a sobie samym zle. Szurujesz.
OdpowiedzUsuńNie "ci sami Amerykanie" - MacArthur, to zupełnie inna frakcja.
UsuńPoza tym zapomniałeś o jednym ważnym szczególe: chronologii.
UsuńMac Arthur nie podzielil ziemi pomiedzy chlopow. To byl element reformy meji zreszta dla samych chlopow malo korzystny bo od tego momentu placili duze podatki panstwowe oparte o wartosc ziemi, co bylo przyczyna licznych buntow chlopskich.
OdpowiedzUsuńByła parcelacja majątków w Japonii po 1945
Usuńcorona corona
OdpowiedzUsuńLevel up, w taką o to narrację wchodzimy.
https://www.rollingstone.com/politics/politics-news/neo-nazis-are-trying-to-weaponize-the-coronavirus-971002/
Pare ciekawych linkow(w tym pierwszy juz byc moze wskazuje co chca od ludzi wydusic-oczywiscie "tymczasowo")
OdpowiedzUsuńhttps://forsal.pl/swiat/aktualnosci/artykuly/1463746,francja-zmienia-kodeks-pracy-czas-zatrudnienia-wzrosnie-do-nawet-60-godzin-tygodniowo.html
https://forsal.pl/praca/aktualnosci/artykuly/1463775,emilewicz-pozwolenia-na-prace-dla-pracownikow-z-zagranicy-automatycznie-przedluzone.html
https://forsal.pl/artykuly/1463733,koronawirus-w-polsce-kiedy-koniec-epidemii-algorytm-prognozy.html
https://forsal.pl/gospodarka/aktualnosci/artykuly/1463761,smiertelnosc-zakazonych-koronawirusem-w-polsce-na-poziomie-2-proc.html
Piotr34
Ciekawy wpis(i jeszcze ciekawsza dyskusja)jest tutaj
OdpowiedzUsuńhttp://rafalbauer.pl/nowy-wspanialy-swiat/
A ponizej ciekawy wpis(hipoteza epidemi jako chinskiej wojny informacyjnej/chinskiego blitzkriegu).Nie do kocna sie z teza zgadzam ale wpis dobry.
https://polskioffroad.com.pl/jak-rozpetano-trzecia-wojne-swiatowa/
P.S.Borys Johnson wlasnie pdoal ze ma koronawirusa-ale moim zdaniem to sciema-alibi sobie kreuje jakby cos nie poszlo("no chcial dobrze ale sie zarazil i juz nic nie mogl i jego doradcy/nastecy wszystko spartolili").Zrszta zdaje sie ze nie on pierwszy wpadl na ten pomysl.
Piotr34
Fragment wskazujący na to, że Rafał Bauer nie za bardzo się zna na ekonomii, a mimo to się o niej wypowiada:
Usuń"Szacowany PKB Polski 2020 miał wynieść ca 600 mln USD. W modnym ostatnio ujęciu statystycznym to 1,6 mln USD dziennie. Oznacza to, że 10-dniowy lockdown to strata 16 miliardów USD; oczywiście gdyby cała gospodarka zatrzymała się do zera (a tak całe szczęście nie jest). Z czym to porównać? Choćby z programem 500+, nie mówiąc już o planowanych wydatkach na zakup F35 (4,3 mln USD). Jak będzie polityczna swoboda to je się po prostu obetnie. I wiele innych przy okazji również."
Bardzo fajny wpis. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńBardzo fajny wpis. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń