"Smoleńsk i Mirosławiec mają mnóstwo cech wspólnych. W obu przypadkach czynnikiem oficjalnie podanym za najważniejszą przyczynę wypadku, była właśnie pogoda. W obu przypadkach za zabezpieczenie meteorologiczne odpowiadał ten sam meteorolog, mjr. Henryk, bodajże Grzejda(k) - to łatwo sprawdzić w raporcie. Włos z głowy mu nie spadł.
Temat Mirosławca jest omijany szerokim łukiem przez dziennikarzy, a tym bardziej przez wojskowych. Jeżdżą ciężarówki ze żwirem. Nikt nie chce znaleźć się pod kołami takiej ciężarówki.
Co wiemy o CASIE w kontekście Smoleńska?
W CASIE w ogóle nie było CVR. Nie ma żadnych stenogramów. Jest gdybanie co pilot chciał, mógł, zrobił.
Przed katastrofą kpt. Kuźma zwiększył moc silników. Samolot zaczął przepadać w dół szybciej. To zachowanie nienaturalne, nietypowe dla samolotów. Za namową ppłk. (dziś płk. rez.) xx., por. (dziś kpt. xy) i ppor. (dziś chyba też kpt.) xz. wykonali eksperyment polegający na zwiększeniu mocy silników w samolocie CASA przy podejściu do lądowania w Krakowie. Prędkość zniżania drastycznie spadła. Nie wiemy dlaczego, według komisji, w Mirosławcu miałoby być odwrotnie.
Jak Pan wyprostuje stery, lotki wracają do neutrum. Kpt. Kuźma wyprostował stery, lotki pozostały w pozycji powodującej postępujący przechył samolotu. Komisja uznała, że wszystko było ok, tylko kpt. Kuźma za mało przekręcił wolant. Jest to de facto oficjalna, bezpośrednia przyczyna katastrofy podana w raporcie.
Piloci byli na służbie 19 godzin. Informacji tej nie podano w raporcie. Rzetelne badanie.
Na kilkanaście sekund przed katastrofą, w samolocie padło zasilanie. Informacji tej nie podano w raporcie. Bardzo rzetelne badanie. Jest hipoteza, że w momencie zdarzenia reflektor nie świecił, pojawia się zatem pytanie, czy nie miało miejsca zwarcie w chwili włączenia reflektorów do lądowania. Inspektorat MON ds. Bezpieczeństwa Lotów, który - jak pewnie Pan wie - "za bezpieczeństwo lotów nie odpowiada", podaje, że technik pokładowy, po krótkiej chwili, uruchomił ponownie zasilanie. Nie badano, czy przyrządy pokładowe (Glass cockpit) zdążyły się w ogóle zrestartować (o ile również nie miały zasilania).
Kontroler lotów, ppor. Boniakowski, na każdym przesłuchaniu przysięgał, że prawidoło sprowadzał samolot. Ryżenko też tak przysięgał. Boniakowski, według komisji, nie patrzył na wskaźnik ścieżki zniżania (ważniejszy) i nie kontrolował wysokości samolotu na podejściu. Obserwował tylko kurs. On twierdzi, że patrzył na obydwa wskaźniki i podawał właściwe komendy. A podawał, że wysokość jest ok ("019, w ślizgu dobrze"). Ryżenko także podawał kilkakrotnie "na kursie i ścieżce", choć samolot nie był na ścieżce.
W obu przypadkach załogi rozpoczęły zniżanie w taki sposób, że samoloty znajdowały się nad ścieżką.
Piloci CASY musieliby być kompletnymi idiotami, żeby nie skontrować ruchem wolantu przechylenia samolotu na bok rzędu 30 stopni. Piloci Tu-154M musieliby być kompletnymi idiotami, żeby wlecieć w tzw. jar i posługując się radiowysokościomierzem doprowadzić do zniżenia samolotu poniżej poziomu lotniska. Tego nie zrobi żaden pilot na świecie (wątek Lubitza odstawmy tu na bok).
Przy założeniu, że w Mirosławcu w ogóle miał miejsce zamach, że komisja MON nie kryje po prostu resortowych zaniedbań (to mniej prawdopodobne, ale mogła być zwykła awaria samolotu), stawiamy tezę, że w Smoleńsku można było częściowo powtórzyć scenariusz CASY, wywołując katastrofę samolotu, który wykonywał podejście w trudnych warunkach atmosferycznych. Daje to szansę obwinianie za wypadek tylko i wyłącznie pilotów.
Bezpośrednią przyczyną katastrofy w Mirosławcu, według tej powierzchownej analizy, było to, że samolot przestał reagować na próby sterowania nim, przechylał się i zbliżał do ziemi w sposób niekontrolowany. Był to samolot wysoce skomputeryzowany, można było bez trudu takie nietypowe zachowanie uzyskać w dowolnym momencie, np. modyfikując wcześniej oprogramowaie.
Rozbicie się samolotu Tu-154M poprzedziła silna eksplozja. Według nas, zniszczenia samolotu wskazują na zastosowanie pocisku powietrze-powietrze.
Katastrofę CASY wywołało WSI, katastrofę smoleńską Rosjanie. Takiego jesteśmy zdania.
CASA rozbiła się w okresie, gdy otwierał się pewien etap w modernizacji Sił Zbrojnych. Ważyły się losy samolotów Su-22. Rozważano ich wymianę na używane F-16 z Belgii lub USA, była z USA propozycja wymiany na Fairchild-Republic A-10, względnie przystąpienia do programu F-35. Rozważano też ich gruntowną modernizację. Nie zrealizowano nic z tych zamiarzeń, samoloty służą nadal.
Na sprzedaży uzbrojenia wycofanego z handarów w Mirosławcu i Swidwinie można było nieźle zarobić. Na dostarczeniu nowego można było zarobić jeszcze lepiej. Na samej modernizacji - najlepiej. A trzeba pamiętać, że samolot ten ma potężnie szeroki wachlarz uzbrojenia - od niekierowanych rakiet jak śmigłowce, po bomby termo-baryczne. To jedyny polski samolot, który ma pociski do zwalczania radarów. Wymagały i wymagają pilnej wymiany. To nie tylko bombowiec, ale i myśliwiec, co dodatkowo daje perspektywy zarobku. Jeśli chcieć utrzymać jego zdolność zwalczania celów latających, trzeba by wymienić jego przestarzały radar. Znalezienie odpowiednich systemów jest wyzwaniem, bo samolot ten ma najwęższy nos spośród wszystkich eksploatowanych dziś dużych samolotów bojowych na świecie. Aerodynamika według tzw. reguły pół mocno utrudnia zamontowanie ewentualnych sensorów doczepianych (konforemnych), skrzydła mają regulowany skos, co bardzo podnosi masę samolotu. Tak grząski grunt to najlepsze warunki, żeby zrobić przekręt.
Su-22 z Mirosławca wycofano. Zostało 32 w Swidwinie. Dziś w Mirosławcu bazują samoloty bezzałogowe. Może gen. Andzejewski rzeczywiście miał się czemu sprzeciwić? Może rzeczywiście ktoś mógł nieźle zarobić (na samolotach bezzałogowych i przekształceniu bazy)?
W Polsce przyjmuje się, że gen. był niewygodny dla grupy interesów WSI, stąd postarano się o wyeliminowanie go. Tu pojawia się pytanie - po co w takim razie skonstruowano zamach lotniczy? Bardziej naturalne jest samobójstwo. Być może chciano wyeliminować także pozostałych oficerów."
(koniec cytatu)
Przypomnijmy więc incydent, który o mało co nie kosztował życia gen. Andrzejewskiego w 2003 r.:
"19 sierpnia 2003 odbywał misję samolotem Su-22 w pobliżu poligonu w Ustce; czekające na poligonie jednostki obrony przeciwlotniczej (13 pplot. z Elbląga i 3 paplot. ze Szczecina) wyposażone w zestawy rakietowe Kubmiały zadanie strzelać do odpalanych przez pilota Andrzejewskiego rakiet – imitatorów celów SRCP-WR. Doszło jednak do awarii imitatora (nie zszedł z wyrzutni) i pomyłki ćwiczących w Ustce jednostek (wystrzeliły swoje rakiety za wcześnie, a potem – mimo wydanych rozkazów ich likwidacji w locie – nie dokonały operacji samozniszczenia) i jedna z dwóch znajdujących się w powietrzu rakiet przeciwlotniczych skierowała się na samolot pilotowany przez Andrzejewskiego. Nad Bałtykiem, na wysokości 3000 metrów, 21 km od brzegu jego samolot został rażony rakietą Kub i uległ wypadkowi. Andrzejewski zdołał się katapultować, osiadł na spadochronie w morzu i po półtorej godziny spędzonej w wodzie został wyłowiony przez śmigłowiec ratowniczy Marynarki Wojennej. Pilot nie został w tym wypadku ranny"
"19 sierpnia 2003 odbywał misję samolotem Su-22 w pobliżu poligonu w Ustce; czekające na poligonie jednostki obrony przeciwlotniczej (13 pplot. z Elbląga i 3 paplot. ze Szczecina) wyposażone w zestawy rakietowe Kubmiały zadanie strzelać do odpalanych przez pilota Andrzejewskiego rakiet – imitatorów celów SRCP-WR. Doszło jednak do awarii imitatora (nie zszedł z wyrzutni) i pomyłki ćwiczących w Ustce jednostek (wystrzeliły swoje rakiety za wcześnie, a potem – mimo wydanych rozkazów ich likwidacji w locie – nie dokonały operacji samozniszczenia) i jedna z dwóch znajdujących się w powietrzu rakiet przeciwlotniczych skierowała się na samolot pilotowany przez Andrzejewskiego. Nad Bałtykiem, na wysokości 3000 metrów, 21 km od brzegu jego samolot został rażony rakietą Kub i uległ wypadkowi. Andrzejewski zdołał się katapultować, osiadł na spadochronie w morzu i po półtorej godziny spędzonej w wodzie został wyłowiony przez śmigłowiec ratowniczy Marynarki Wojennej. Pilot nie został w tym wypadku ranny"
I jeszcze jedna ciekawostka: w grupie wojskowych, którzy ocaleli w katastrofie pod Mirosławcem byli: płk Mirosław Grochowski i płk Robert Benedict - zaangażowani później w "wyjaśnianie" sprawy Smoleńska. Wysiedli w Krzesinach, czyli na ostatnim "przystanku" przed Mirosławcem.
***
Zainteresowanych tajną stroną historii i po prostu dobrą lekturą zapraszam też do sięgnięcia po moją książkę "Vril. Pułkownik Dowbor". I w wersji papierowej i jako ebook.
Fox i jego tajni informatorzy... LOL... mój ulubiony dezinformator :)
OdpowiedzUsuń- bo ? Jak już insynuuje się komuś, że jest ściemniaczem warto mieć chociaż jakieś argumenty na poparcie, inaczej wychodzi się na zwykłego trolla, który wpadł tutaj się wypróżnić jak to ma we zwyczaju.
UsuńNiechże mi będzie wybaczone, że nie na temat ale gwoli uczciwości muszę przyznać się do omyłki bowiem pod poprzednim wpisem dość ostro opierniczałem cię Fox za te 40% elektoratu Kukiza co to ponoć głosowało na Bronka, niestety ostatnio miałem okazję przekonać się, że coś jednak jest na rzeczy choć nie wiem czy aż na taką skalę - otóż zwykle dokonuję dość ostrej selekcji wśród znajomych ze względu na higienę psychiczną by nie marnować energii życiowej na użeranie się z tumanami ale co parę miesięcy ''idę w lud'' by przy okazji lekkiej najebki dowiedzieć się co tam w trawie piszczy, akurat w mijający łyk-end był ten czas ''golonki sobotniej nocy'', zrobiłem krótki rekonesans po paru knajpach i min. uciąłem sobie pogawędkę z dwiema kukizówkami, lesbą i żydówką, które w II turze głosowały na Bronosława bo Duda ''grozi powrotem państwa wyznaniowego'', dowodem miałyby być gratulacje od rzekomego ''katoliba'' Terlikowskiego, nieco je zjebałem za to ofkors, ale nie miałem sił ni ochoty z podanych przed chwilą powodów na poważniejsze scysje, zresztą szkoda czasu i nerwów bo to zwykle daremny trud. Podchodząc do sprawy zasadniczo kukizowcy w swej masie to pulpa, miałka materia z rozgotowaną kaszą zamiast mózgu tak jak ich idol, szczery patriota i katol opowiadający się za homomałżeństwami etc. za wyjątkiem takich jak mój znajomy, którego obszernie cytowałem, niemniej nadal podtrzymuję, że jego diagnoza jest trafna iż to, że duża ich część zagłosowała jednak przeciwko Bulowi przeważyło szalę, ale z tym zastrzeżeniem, iż jak widać znalazło się też wśród nich sporo politycznych idiotów [ -ek ] choć nie wiem czy była to aż prawie połowa, tak czy siak przyznaję otwarcie iż w tej akurat sprawie myliłem się nieco. Pal lich zresztą gówniary i zwykłych tumanów, ale największą przykrość sprawia słuchanie potoku politycznych bredni płynącego z ust ludzi często naprawdę inteligentnych i utalentowanych, ot wczoraj dowiedziałem się o jednym takim, prywatnie sympatycznym człowieku, który głosował na Bula jako ''siłę spokoju'' bo oczywiście tylko PiS odpowiada za ''wojnę polsko-polską'', na przykładzie takich jak on świetnie widać jak sprawdzają się tanie, hitlerowskie chwyty : wbić rozsądnym wydawałoby się ludziom pod korę mózgową najbardziej ordynarną głupotę młotem propagandy i później można już z nimi zrobić co się tylko żywnie podoba, smutne.
OdpowiedzUsuńNa koniec tego ''offtopicowego'' wątku jeszcze jedna dość istotna jak sądzę autokorekta : napisałem i nadal tak uważam, że Dudę i ogólnie obecne przesilenie zawdzięczamy głównie geopolitycznej burzy przetaczającej się i nad naszymi głowami powstałej wskutek zmiany globalnego układu sił, inaczej ten system mógłby w tej formie gnić sobie jeszcze i ze 20 lat - no, z tym ostatnim to jednak nie do końca, resurs [nie]porządku III RP wyczerpuje się niemal na naszych oczach [ i głównie naszym kosztem ], ufam, że przynajmniej paru bardziej świadomych decydentów zdaje sobie z tego sprawę i coś z tym próbuje zrobić choćby dlatego, by nie stracić resztek władzy i wpływów [ śmieszą mnie gadki, że np. taki Jarubas gdyby co spierniczy z forsą na Kanary - a cóż on i jemu podobni będą znaczyć bez zaplecza działaczy w regionie i ich rodzin, gdy pieniądze rychło im się skończą lub położą na nich łapę dotychczasowi mocodawcy, którym już przestali być potrzebni ? A na białego żigolaka jest już za stary ]. Znakiem iż coś jest na rzeczy jest, że nawet ''GW'' wbrew oficjalnej, jedynie słusznej linii organu puściła jakiś czas temu jeremiady niejakiego Sowy - wprawdzie lewackie pierdolety gościa na temat dalszej i bliższej historii naszego kraju lepiej spuścić np. co to znaczy, że jak sugeruje należało jedynie reformować PRL broniąc go w ' 89 przed imitacją zachodnich wzorów - a co, ten cały PRL to ustanowił se lud roboczy miast i wsi ? Nie, był efektem obcej agresji zasadzając się na sowieckich bagnetach którymi chciano nas ''nauczyć myśleć dialektycznie bez alienacji'', stąd logicznie LWP była najbardziej zsowietyzowana, aczkolwiek trza przyznać iż znalazło się niestety dość liczne grono kolaborantów, nawet po odliczeniu żydokomuny, rezunów z UB, POP-ów itp. wywodzące się w większości spośród ''rodowitych rodaków'', jeśli się z tym faktem nie skonfrontujemy nie pojmiemy nigdy, dlaczego wszelkie sensowne zmiany idą tu jak po grudzie. W każdym razie już tacy Kuroń z Modzelewskim byli pod tym względem bardziej rozgarnięci słusznie zauważając w swym ''liście otwartym do partii'', że PRL był państwem służącym wyłącznie interesom nomenklatury partyjnej posłusznej celom imperializmu sowieckiego a nie robotników czy ogólnie plebejuszy, których rzekomo miało o reprezentować a w rzeczywistości uciskało i bezwzględnie wyzyskiwało za pomocą służb jak i armii. Niemniej pod takimi uwagami patrząc trzeźwo nie sposób się nie podpisać :
OdpowiedzUsuń''Sądzę, że koniec świata w Polsce moglibyśmy obecnie ogłosić na 2020 r.! Poczekajmy na dekadę lat 20., to będzie sprawdzian: koniec funduszy unijnych, wyż demograficzny przejdzie na emerytury, większość będzie pracowała na umowach śmieciowych, jeśli z tym nic nie zrobimy, plus dołóżmy do tego starzenie się społeczeństwa i kres modelu rozwoju dzięki taniej sile roboczej.''
http://weekend.gazeta.pl/weekend/1,138262,17770615,Jan_Sowa__Polska_za_30_lat__80_proc__pracujacych_na.html
- ano, szczerze powiedziawszy tylko nie mam pojęcia jak to odkręcić, obawiam się, że na to już za późno, obym i w tej kwestii się mylił.
ps. mój dystans do wszelkich sondażowni, które ktoś jakże trafnie nazwał ostatnio u coryllusa ''outletami propagandy'' nadal mimo przekonania się o politycznej głupocie przynajmniej części kukizowców utrzymuję w mocy.
Trzeba bić na alarm, bo lemingi razem z Kukizem, w ramach kontestacji systemu, mogą nas przenieść z deszczu pod rynnę. Kukiz powtarza jak mantrę JOW. Ale znalazłem w sieci cytat z jego bardziej szczegółowego samookreślenia się, a wiadomo że diabeł tkwi w szczegółach.
UsuńKukiz na spotkaniu w Stowarzyszeniu Wolnego Słowa, w odpowiedzi na pytanie o program gospodarczy (fragment):
"Jeśli chodzi o poglądy gospodarcze to jest mi blisko do Centrum im. Adama Smitha. Mimo, że nie posiadam wiedzy takiej jak oni to oni od tego są, że jak będę miał jakieś wątpliwości czy pytania to z Panem pójdę do Sadowskiego czy Gwiazdowskiego i on panu powie."
Głos "antysystemowców" może okazać się największą manipulacją wyborczą w naszej historii, bunt wykluczonych może okazać się głosem na korwinistów i oligarchię finansową.
Należy wymóc na Kukizie jednoznaczne określenie swojego programu bo jeśli tego Kukiz nie zrobi może się okazać katem Polski i Polaków.
@3i4
OdpowiedzUsuń" bunt wykluczonych może okazać się głosem na korwinistów i oligarchię finansową."
Mam dokladnie takie samo wrazenie-szczegolnie ze z "drugiej strony" bedzie PO i Nowoczesna.pl ktore rowniez sa przybudowkami dla oligarchi.okaze sie ze "wybieramy" miedzy jedna grupa oligarchow a druga(po czesci oczywiscie juz tak jest ale proces zdaje sie nasilac).
@Chehelmut
1.Wkleje co napisalem u Matki kurki
"edna z przyczy kleski PO jest walka wewnetrznych stronnictw i bedaych nad nimi agentur.Ogolnie rzecz biorac PO to mix stronnictw pruskiego i ruskiego.W 2010 w prusko-ruskim kondominum przewage zyskalo stronnictow ruskie co musialo mocno zdenerwowac Berlin.Mimo to sami Prusacy byli za slabi aby to zmienic a stronnictwo pruskie w PL zeszlo na drugi plan.Jednak po wybuchu wojny na Ukrainie do gry w Polsce wlaczyly sie resztki stronnictwa proamerykanksiego(na rozkaz czywiscie z Waszyngtonu).Obie te sily-propruscy i proamerykanscy(glownie w PISie ale nie tylko)chca oslabic proruskich w PL.Ale ta wspolpraca wlasnie sie konczy gdyz propruscy(sterowani z Berlina)nie chca rozwalenia kondominum a tylko chca byc w nim "starszym bratem" i nadal robic interesy z Rosja podczas gdy proamerykanscy chca wywalic "ruskich" z PL.O ile wiec w wyborach prezydenckich czesc PO(propruscy)wspoldzialala z proamerykanskimi i grala przeciw Komorowskiemu to teraz gdy osiagneli swoj cel(oslabienie proruskich)beda grac przeciw proamerykanskim.Oznacza to ze wybory parlamentarne beda duzo bardziej brutalne a PO bedzie w tej walce monolitem zas media znowu beda jadly z reki liderow PO.Sami zas proamerykanscy sa chyba za slabi aby PISowi zwyciestwo zapewnic.Ale probowac trzeba."
2.Jak ktos glosuje najpierw na antystemowego(przynajmniej w powszechenj opini)Kukiza a potem na jak najbardziej systemowego Komora to taki ktos nie jest normalny psychicznie-to schzofrenia.
Piotr34
patrz kto się na Ciebie powołuje :-)
OdpowiedzUsuńAndrzej Rozenek @ARozenek 7 min.7 minut temu
@arletazalewska @Jakub_Dulski @tvn24 Wyczarterowany dla rządu! Koszt większy od zakupu nowych. http://foxmulder.blox.pl/2010/10/Afera-Embraera-czyli-kicha-Klicha.html …
0 podanych dalej 1 ulubiony
Mam pytanie na jakiej wysokości eksplodowała ta rakieta?
OdpowiedzUsuńBo z odczytów magnetofonów mamy mniej więcej tak:
-100
-90
80
-70
-60
-50
-40
-30
-20
-Kurwa mać!
Gdzie tu wybuch?
Ciekawe jest to, co piszesz. Płk dr Olaf Truszczyński, psycholog lotniczy i szef WIML oraz członek Komisji Millera od początku mówi, że katastrofa w Smoleńsku i pod Mirosławcem są identyczne, choć inaczej je wyjaśnia (od strony psychologicznej). Ale on to robi w konkretnym celu, żeby wymusić na WP wprowadzenie amerykańskich standardów bezpieczeństwa, m.in. sprawdzanie checklisty przed startem, czego u nas się nie robi. Więc jego wywody są pod tezę.
OdpowiedzUsuńNiemniej, nie jesteś jedyny dostrzegający podobieństwa obu zdarzeń.