piątek, 24 października 2014

GRU vs FSB w Doniecku i w Moskwie


Władimir Martynenko, kierowca pługa śnieżnego o który rozbił się samolot Christopha de Margerie, prezesa koncernu Total, żyje - choć początkowo donoszono o jego śmierci. Twierdzi, że został wrobiony w sprawę. Wbrew twierdzeniom rosyjskich śledczych nie był pijany, bo pić alkoholu nie może z powodu choroby serca. Zresztą był od dziesięciu lat regularnie badany na obecność alkoholu w organizmie i nigdy nic u niego nie znaleziono. Jak czytamy: "Adwokat Martynienki ujawnia, że jego klient w dniu katastrofy przed rozpoczęciem pracy przeszedł rutynową kontrolę medyczną, która wykazała, że był on trzeźwy. Jak relacjonuje serwis tvn24.pl po odprawie kierowca pługa usłyszał podobno „dziwny dźwięk” dochodzący z jego maszyny. Przed wyjazdem na pas startowy lotniska Martynienko postanowił sprawdzić pojazd. Z tego właśnie powodu wyjechał z hangaru później niż pozostałe pługi i znajdował się kilkadziesiąt metrów za nimi. Tymczasem z zeznań kontrolera lotów wynika, że „wieża” zezwoliła na rozpoczęcie kołowania pilotowi samolotu, ponieważ była przekonana, iż wszystkie maszyny przejechały przez pas startowy." No cóż, BUK-iem samolot potrafi strącić każdy dureń, ale pługiem śnieżnym to już prawdziwa sztuka!



A Donieckiej Republice Pojebów GRU całkiem śmiało sobie poczyna. Oto dowiadujemy się bowiem, że "separatyści" zastrzelili dwóch agentów FSB. Wcześniej pojeby z Ługańskiej Republiki Chujłowej ostrzegali, że mogą opublikować kompromitujące materiały na Putina. Ponoć na miejsce wysłano już ekipę, która ma paru gostków uciszyć. Sytuacja w Doniecku i Ługańsku wiele mówi o mentalności ludzi z GRU, w Polsce czasem zbytnio idealizowanych jako "rosyjscy patrioci", którzy kierują się tylko i wyłącznie chęcią odbudowy Imperium i stać ich nawet czasem na przyzwoite zachowanie. Wygląda jednak na to, że w GRU jest bardzo dużo ześwirowanych weteranów takich jak "pojebany pułkownik" Striełkow. To ludzie, którzy walczyli wcześniej w Afganistanie, dwóch wojnach czeczeńskich, Gruzji, Naddniestrzu, Bośni. GRU i Specnaz miały też na koncie pacyfikowanie buntów narodowych i społecznych w rozpadającym się ZSRR. To ludzie, którzy rąbali demonstrantów saperkami w Baku i dusili gimnazjalistki w Tbilisi. Do tego dochodzą takie epizody jak Biesłan (gdzie armia zaatakowała szkołę, by storpedować negocjacje z porywaczami) czy Operacja "Hiroszima" (wysadzanie bloków mieszkalnych w Rosji w 1999 r.), w której miał brać udział "pojebany pułkownik" Striełkow, ten sam który chciał wysadzać bloki mieszkalne w Doniecku.  To właśnie GRU tworzy teraz nową Somalię w Donbasie, posługując się takimi żulami i ćpunami jak np. "Motorola" - na tym filmie strzelający dla zabawy do własnych ludzi.

***

A na koniec fragment wspomnienie rewolucji w Hongkongu z magazynu "Passion Teens". Dedykowane skopcom z grupy "Upadek Okcydentu" narzekającym na orientalne wpływy w popkulturze.


3 komentarze:

  1. Nie tylko GRU jest idealizowane w Polsce. Niestety również i sama Rosja ma wizerunek nawet jeśli "złego" kraju, to jednak "imperium"(również przez patriotów polskich, nad czym ubolewam).Ulegamy bowiem wielkiemu teatrowi. Tymczasem Rosja to chaos, słabość i badziewie. Strategia Rosji sprowadza się do kreowania wizerunku "niebezpiecznego i nieobliczalnego" państwa. Te wszystkie pokazy, ćwiczenia ZAPAD i demonstracje - wszystko to ma na celu "zastraszenie" ofiary, którą później się "magluje" poprzez agenturę. Potem się słyszy efekty pracy rosyjskiej propagandy - "z Rosją trzeba uważać" albo "lepiej z nimi nie zadzierać". Bajki. Rosja to jeden wielki bajzel, który stoi propagandą. Kto na miłość Boską organizuje ćwiczenia, w których pokazuje jak uderzałby na inne państwo? :) A to robi Rosja - gdyż ma to na celu jedynie demonstrację i zastraszenie. Prawdziwe plany uderzenia są głęboko schowane i nigdy się nikt nimi nie afiszuje!

    Kiedyś mądry człowiek powiedział, że im Rosła słabsza, tym głośniejsza i agresywniejsza. Coś w tym jest.

    Majkel

    OdpowiedzUsuń
  2. To wszystko nie wygląda zbyt ciekawie, dzieje się to wszystko już w sumie od dłuższego czasu ale cały czas jest podgrzewane poprzez kolejne i kolejne afery, które wynikają z czasem. Mam nadzieję, że w końcu się to uspokoi bo na prawdę może się skończyć z nie ciekawym finałem to wszystko.

    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  3. Hubert ma nieco mongoloidalne rysy, więc może stąd ta sympatia do orientu?

    OdpowiedzUsuń