sobota, 16 sierpnia 2014

Największe sekrety: Wtajemniczony




Ilustracja muzyczna - Umineko - Resurected Replayer

W 1916 r. Roman Dmowski odbył ciekawą rozmowę ze znajomym przedstawicielem brytyjskich elit rządzących. Ów człowiek z establiszmentu powiedział mu, że w Rosji wybuchnie rewolucja. Dmowski, człowiek, który rzekomo  "zaszczepił Polakom myślenie geopolityczne", zbaraniał. Jak to rewolucja?! Niemożliwe! Przecież stłumi ją armia. Brytyjczyk wyjaśnił mu, że rewolucja zacznie się właśnie od armii. Dmowski nadal nie potrafił zrozumieć, co się kroi. Tymczasem już rok wcześniej, komendant Piłsudski, dziwił się w rozmowach ze swoimi towarzyszami w okopach, że rewolucja w Rosji jeszcze nie wybuchła. Był tak pewny, że ona nastąpi.




To nie jedyny przypadek uaktywnienia się zadziwiającej intuicji geopolitycznej Marszałka. 21 lutego 1914 r. wygłosił on w sali paryskiego Towarzystwa Geograficznego odczyt w którym stwierdził, że w nadchodzącej wojnie światowej Rosja zostanie pobita przez Niemcy, a później Niemcy przez Zachód. Wykład ten opisał rosyjski socjalista Wiktor Czernow. Wiemy również, że przy kilku innych okazjach Piłsudski snuł wówczas podobne prognozy. I to właśnie do nich dostosowywał swoją strategię podczas I wojny światowej - najpierw walka u boku Austro-Węgier i Niemiec przeciwko Rosji, od 1917 r. walka POW przeciwko Niemcom i Austro-Węgrom. Czy to była tylko intuicja?



W 1919 r. wybitny brytyjski geopolityk sir Halford Mackinder usiłował przekonać Marszałka do sojuszu z Denikinem. Piłsudski rzeczowo wyjaśnił mu, że taki sojusz nie ma sensu, gdyż Dekin jest skazany na klęskę. Znów intuicja?

W 1928 r. wysyła swojego emisariusza, by prowadził rozmowy sondażowe z NSDAP. Już spodziewa się, że partia ta zdobędzie władze w Niemczech. Chce szukać możliwości sojuszu i oderwać nazistów od związków z Sowietami. Intuicja?

W 1934 r. Piłsudski przyjmował węgierskiego premiera Gombosa. Wygłosił wówczas prognozę, że w ciągu kilku lat stracą niepodległość Austria i Czechosłowacja. Gombos mu nie wierzy. Marszałek próbuje montować koalicję przeciwko hitlerowskim Niemcom, rozbijającą je zanim wznowią zbrojenia. Gdy się nie udaje, stawia na pakt z Niemcami. Mówi, że da on pięć lat pokoju. Znów intuicja?



Tuż przed śmiercią Marszałka Warszawę odwiedza francuski premier Pierre Laval, jadący z Moskwy. Piłsudski nie chce go przyjąć. Ironizuje: "Fajnego sobie wybrał kompana - Stalina". Wydaje dyspozycje Beckowi, by za wszelką cenę starał się wciągnąć Wielką Brytanię do wojny. Wcześniej ironizuje: "Wy beze mnie w tę wojnę nie wschodźcie. Wy ją beze mnie przegracie". Znów intuicja?

Wrogowie Marszałka lubią przypominać, że zostały przysłany do Polski specjalnym pociągiem przez Niemców, tak jak Lenin do Rosji. Dali mu objąć władzę w zamian za zapewnienie spokoju na tyłach ich wojsk na Wschodzie i umożliwienie ich bezpiecznego powrotu do kraju. Zostawili za sobą broń i tabor kolejowy, który posłużył do uzbrojenia Wojska Polskiego. W 1935 r., gdy Marszałek zmarł, niemiecka propaganda poświęciła mu wiele pięknych i ciepłych słów. Hitler uczestniczył zaś w Mszy św. żałobnej w berlińskim kościele św. Barbary. Bardzo żałował, że nie mógł się spotkać z tak wielkim człowiekiem.



Marszałek mógł liczyć jednak nie tylko na zadziwiającą przychylność Niemców. Wojnę 1920 r. wygraliśmy m.in. dlatego, że nasze zbrojenia chętnie finansowały anglosaskie banki. Te same, które tak chętnie sypały dolarami na rewolucję bolszewicką, promowały handel z Sowietami i odbudowę niemieckiego przemysłu. Ogromną sympatię Polsce okazywał prezydent Wilson i jego progresywistyczna ekipa - z szarą eminencją płk Housem na czele. Czyżby więc Polska była traktowana w grze strategów z Waszyngtonu jako bariera nie pozwalająca rozlać się sowieckiemu eksperymentowi społecznemu (powtarzam: eskperymentowi) po Europie? Czyżby Piłsudski był ważniejszą figurą w tej grze od takich bankierskich lokajów jak David Lloyd George (lobbysta JPMorgana) i Eduard Benesz? Czyżby oni nie byli w pełni wtajemniczeni w plan gry a Marszałek był?

Marszałek miał też aniołów stróżów na Kremlu. Inny Wielki Wtajemniczony, Feliks Dzierżyński dwukrotnie zawetował bardzo zaawansowane plany zamachu na Piłsudskiego. To zapewne też dzięki niemu KPP dokonała "błędu majowego" - poparcia zamachu stanu wymierzonego w endecję uważaną przez sowiecką dyplomację za skrytego sojusznika ZSRR. Sowieci zdobyli się również na zadziwiający gest żałobny po śmierci Marszałka:  "14 maja, we wtorek (w poniedziałki gazeta się nie ukazywała), dziennik „Izwiestija” na pierwszej stronie zamieścił komunikat agencji TASS informujący o śmierci Józefa Piłsudskiego. Zaś na następnej w rubryce poświęconej wydarzeniom na świecie ukazał się obszerny artykuł autorstwa Karola Radka „Marszałek Józef Piłsudski”. Wszystko wskazuje, że został opublikowany za wiedzą, a być może został zredagowany przez Stalina. Piłsudskiego nazywano w nim „organizatorem niepodległości państwa polskiego”, „gorącym polskim patriotą” i „wodzem państwa polskiego” oraz twórcą polskich granic.Oprócz tego ludowy komisarz spraw zagranicznych Maksym Litwinow, który podobnie jak marszałek w Rosji carskiej uczestniczył w ekspropriacjach, wystosował na ręce ministra spraw zagranicznych Rzeczypospolitej Józefa Becka depeszę kondolencyjną, a kierownik Wydziału Zachodnioeuropejskiego w resorcie złożył wyrazy współczucia ambasadorowi RP w Moskwie Juliuszowi Łukasiewiczowi."



20 maja 1935 r. w Genewie odbyło się posiedzenie Ligi Narodów, któremu tego dnia przewodniczył towarzysz Maksym Litwinow - ludowy komisarz spraw zagranicznych ZSRR. Kończąc posiedzenie zwrócił się do obecnych z wystąpieniem: "Przyszło mi otwierać to nadzwyczajne posiedzenie zgromadzenia w atmosferze smutku. Sąsiadujące z nami państwo dopiero co straciło człowieka, czyjego silną osobowością od momentu odzyskania narodowej niepodległości przesiąknięta jest historia jego odrodzenia i rozwoju życia społecznego. Marszałek Piłsudski poświęcił całe swoje życie sprawie odrodzenia swojego państwa. Dla realizacji tego celu poniósł ogromne ofiary. Zasłużenie stał się bohaterem narodowym. Kierował losami Polski od momentu jej nowego powstania aż do swojej śmierci. Potrafił umocnić swoje państwo i to dzięki jego wysiłkom cieszy się ono ogólnym szacunkiem i zajmuje w rodzinie narodów odpowiednie miejsce.Ceremonie pogrzebowe ostatnich dni pokazały, jak naród cenił marszałka Piłsudskiego, któremu pomógł on uwolnić się od obcego panowania i w którym zyskał status naczelnika w dziele swojego odrodzenia. Nie zapominam, że pod kierownictwem marszałka Piłsudskiego Polska zawarła z rządem, który reprezentuję, pakt o nieagresji stanowiący jedną z podstaw pokoju i bezpieczeństwa, które my wszyscy pragniemy umacniać w tym krytycznym okresie przeżywanym przez Europę. Oddając cześć pamięci tego wielkiego działacza państwowego, wraz z narodem polskim dzielimy jego smutek. Jestem przekonany, iż zgromadzenie zechce przekazać za pośrednictwem polskiej delegacji wyrazy głębokiego współczucia dla polskiego rządu i polskiego narodu”. Reakcje podobne jak po śmierci Mussoliniego, gdy wówczas i Stalin i Churchill i Pius XII ciepło wspominali zmarłego...

Marszałek Piłsudski był człowiekiem Wtajemniczonym. I to nie było złe. Pomogło to nam bowiem odzyskać niepodległość i odnosić zwycięstwa w walce o granice. Pytanie, czy pomogłoby to nam w 1939 r., gdyby jeszcze żył.



Ciekawą kwestią jest również to, kiedy został wtajemniczony. Czy w 1904 r., gdy szukał w Londynie kontaktu z japońskimi tajnymi służbami? Japonia odniosła wówczas zwycięstwo m.in. dzięki hojnym kredytom takich bankierów jak Jacob Schiff. Bankierzy ci finansowali też broszurki z komunistyczną propagandą, z którymi zapoznawano rosyjskich jeńców w japońskiej niewoli. Udział w wojnie, która zatrzymała rosyjską ekspansję na Dalekim Wschodzie i skierowała ją na Bałkany, oraz w Rewolucji z pewnością pozwolił Piłsudskiemu zwrócić na siebie uwagę innych Wtajemniczonych. Podobnie jak Mussolini zwrócił na siebie uwagę w latach 1914-1915. Uruchomił on w ten sposób serię zdarzeń, które przyniosły Polsce niepodległość. I chwała mu za to Wtajemniczenie.

Endecy lubią oskarżać Marszałka o najdziwniejsze rzeczy: że był Żydem, masonem, oddał Niemcom Wielkopolskę, wdał się w "niepotrzebną" wojnę z bolszewikami, "pojechał w 1920 r. do kochanki", zabił gen. Rozwadowskiego, Zagórskiego a nawet Witosa (tak twierdzi Janek Bodakowski, lider Madao Prawicy). Jednocześnie robią z niego głupka, który nic nie potrafił i nic nie wiedział (tylko nie wiadomo dlaczego cały czas zapinał endecję w d...). Nigdy jednak, pomimo swojego zamiłowania do teorii spiskowych, nie zajrzą głębiej w jego życiorys. Dlaczego? Czego się boją?

W mojej książce  "Vril. Pułkownik Dowbor". przyczytacie więcej o Wtajemniczonych :)

29 komentarzy:

  1. Co to znaczy "wtajemniczony"? Piłsudski był człowiekiem wojska - z krwi i kości. Nie był szkolony na rosyjskich czy austriackich uczelniach jak inni. Do końca życia był samoukiem i czytał mnóstwo książek o tematyce wojennej, rozpraw itd. Porównanie do Dmowskiego jest o tyle chybione, że to woda i ogień:

    Dmowski - intelektualista, Wyuczony. Teoretyk. Świetny ideolog. Zapatrzony jednak w biologię nieumiejętnie próbował stworzyć nierealny system nacjonalistyczny. Oderwany był Dmowski od życia - zanurzony w świecie ideologii. Dziś powiedzielibyśmy o takim .... "kujon"? Jajogłowy?

    Piłsudski odwrotnie. Nie uczony na uczelniach. Uczyło go życie. Choć znał kilka języków i sam się kształcił, jego głowa wolna była od krępujących ideologii. Był do bólu pragmatyczny - momentami wręcz cyniczny. Znał życie nie z książek jak Dmowski, ale z doświadczenia. To była jego przewaga.

    Nieświadomie chyba umniejszasz Fox talent Piłsudskiego ;) To był człowiek wyjątkowy. To, że USA sprzyjało Polsce nie oznacza, że sterowało Piłsudskim itd. Interesy USA i Piłsudskiego mogły się pokrywać. Przecież koncepcje Piłsudskiego istniały przed Woodrowem(od 1913 prezydent). Eksperyment myślowy: Czy ktoś steruje dziś Kaczyńskim? Przecież wszystko co mówił - o salonie, układzie..."kondominium", pułapce średniego wzrostu...wszystko to z czasem się potwierdzało. Spisek? ;)

    Majkel

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Przecież wszystko co mówił - o salonie, układzie..."kondominium", pułapce średniego wzrostu...wszystko to z czasem się potwierdzało."

      Z pułapką średniego wzrostu się nie zgodze. Społeczeństwo i tak już za dużo produkuje, tak dużo, że większość tego ląduje na wysypiskach śmieci. A gdyby omawiany polityk był tak dobrym wieszczem, to jednak nie stracił by brata.

      wojtas4545

      Usuń
  2. Miałem prosić byś napisał o "Wtajemniczeniu Piłsudskiego", a tu Bingo!
    Moje wnioski jednak co do tego "Wtajemniczenia" są jednak inne - nie ma co się cieszyć.

    To piłsudski po przewrocie majowym wmalował w nasze Godło dwa pentagramy
    - dziwny kształt, który ma w swojej fladze Rosja, Chiny i USA, teraz Unia Europejska i masę innych pomniejszych krajów, co drugie show w TV i co druga firma w logo...
    Kto jest takim fanem pentagramu na przestrzeni stu lat ?
    Kto ma taką siłę by przekraczać bariery systemu, by narzucić ten sam symbol fladze USA i Korei Północnej!!!
    Po Co ???

    Pod czyją komendą ginęli żołnierze drugiej wojny światowej?
    Czytałem, że jak Rosjanie dostawali sprzęt wojenny od USA, to wystarczyło białą gwiazdę przemalować na czerwoną...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To nie pentagramy tylko rozety heraldyczne. Godło zostało wybrane w konkursie - powstało według projektu Zygmunta Kamińskiego.

      Usuń
    2. Zawsze myślałem, że te dwie gwiazdki na skrzydłach orła to jego piąstki :D

      wojtas4545

      Usuń
  3. Hmm, mam więc rozumieć, że Piłsudski był jednak ''bratem'' ? Taka endecka propaganda tylko o przeciwnym znaku - chętnie poznałbym jakieś dowody na lożową przynależność Ziuka bo póki co to tylko same poszlaki, niektóre owszem całkiem prawdopodobne ale inne mocno wątpliwe delikatnie mówiąc [ choćby znowu ten skurwysyn Dzierżyński jako rzkomy Wallenrod psia jego mać ''bo kacapów zabijał'' - i to ma go usprawiedliwiać ?! ] A co do meritum czyli masonerii itp. - jedni wierzą we wszechogarniający spisek kontrolujący wszystko i wszystkich, organizację potrafiącą zaplanować wydarzenia historyczne na dziesiątki jak nie setki lat naprzód i konsekwentnie to realizować inni z kolei wyśmiewają i bagatelizują podobne sekty jako li tylko sekretny klubik starych pedałów przebierających się w fartuszki : jedna i druga postawa jest równie błędna i obie to dwie strony tego samego gówna. Na pewno nie można lekceważyć podobnych organizacji czego dowodem choćby okazałe gmachy siedzib tychże [ wystarczy wygooglać : ''masonic temple in USA'' - nawet jeśli to już pieśń przeszłości nadal robi wrażenie na czele z wprawdzie nieco zapuszczoną ale wciąż czynną ''katedrą'' w Detroit ], myślę też, że najgłupszemu śmieszkowi zrzednie mina, gdy zobaczy listę osób biorących udział w tych dziwnych zabawach bo po jaką cholerę decydenci polityczni, szefowie tajnych policji i prezesi banków pajacują w fartuszkach, z doklejonymi brodami i czaszkami zamiast jak normalni ludzie iść na wódkę czy kobity ? [ ano, bowiem ''raz dwa trzy cztery tak się bawią wyższe sfery''... ] Niemniej jako niewiernemu Tomaszowi nie chce mi się wierzyć by jakakolwiek nie wiem jak wpływowa i dysponująca niepomiernymi środkami organizacja stworzona ręką ŚMIERTELNIKA była kiedykolwiek w stanie aż tak doskonale wszystko zaplanować i kontrolować, może jestem naiwny ale nazbyt cuchnie mi to prometeizmem, tym co starożytni określali mianem ''hybris'', iście lucyferiańską pychą za którą właśnie tak nie cierpię masonów. Doskonale rozumiem, że perspektywa nieuchronnej śmierci budzi grozę i rozpacz ale na pewno nie zaradzą temu jakieś opętańcze majaczenia o ''wtajemniczonych'' baronach Munchhausenach co to sami się za włosy z tego egzystencjalnego bagna wyciągną, nie ma tak prosto. Pal licho jeszcze gdy chodzi o zwykłych mitomanów czy wariatów lecz gdy ktoś nie wykazujący najmniejszych objawów choroby psychicznej a do tego jeszcze [nie]święcie przekonany iż jest racjonalistą serio wierzy iż jest Bogiem [ nawet jeśli wprost tak tego nie nazywa ale de facto takie prerogatywy sobie arbitralnie przyznaje vide eutanaziści ] to inaczej jak opętaniem nie jestem w stanie tego wytłumaczyć, a już gdy mowa o osobach posiadających realną władzę lub elitarnych kręgach takież skupiających faktycznie czas się zacząć bać... Wprawdzie wieży Babel nie uda się nigdy zbudować nie znaczy to jednak, że nie będą się znajdować wciąż nowi ludzie i ugrupowania, które nie będą miały na to ochoty, pokusa jest niestety zbyt silna a człowiek słaby, ułomny, pal licho gdyby to robiły na własny użytek, niestety dla ''węglarzy'' i ''wielkich architektów'' jesteśmy ludzkim surowcem, materiałem budowlanym z którego chcą ją ulepić [ oczywiście na chwałę Ludzkości i szczęścia przyszłych pokoleń, a jakże ].

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masoneria to tylko przedszkole. Prawdziwa władza leży gdzie indziej. Polecam objerzeć "Oczy szeroko zamknięte" Kubricka.

      Usuń
    2. Nie wierzcie Foxowi. On jest masonem. Został wymasowany w loży w Szanghaju przez masonki. Loża Wielki Wzwód. :)))))

      Usuń
    3. Do foxa - co do filmu to masz na myśli bogatych i wpływowych niebezpiecznych szaleńców pokroju Nerona, Kaliguli, Iwana Groźnego którzy prywatnie w rzeczywistości zachowują się jak w umyśle/pismach grozy markiza de Sade, a są nietykalni gdyż są: przydatni - łatwiej rządzić idiotami, podatni na szantaż a inni za wysoko siedzą?

      Usuń
  4. Tak czy siak, powtarzam dopóki nie przedstawione mi zostaną przekonywujące dowody czy poszlaki choćby świadczące na korzyść tezy iż Piłsudski był ''wtajemniczony'' [ w masonerię czy jakąś jeszcze bardziej ezoteryczną organizację, łotewer ] będę się trzymał tego, że traktował on przynajmniej krajowe loże czysto instrumentalnie jako narzędzie wpływu czy by tak rzec gotową ''infrastrukturę spisku'' zaś samo wolnomularstwo było istotnym wprawdzie ale tylko jednym ze środowisk stanowiących zaplecze sanacyjnego reżimu. Nie wyklucza to, że inne znaczniejsze zagraniczne loże z londyńską ''Wielką Matką'' na czele mogły się nim posługiwać, być może też sam Piłsudski starał się prowadzić z nimi swoją grę wykorzystując właśnie krajowe agendy fartuszkowej mafii, ale na dowód trzeba przedstawić przekonujące przesłanki bo traktowanie czysto symbolicznych demonstracji ze strony Hitlera czy Sowietów po śmierci Ziuka jako potwierdzenie jego członkostwa w jakowejś globalnej sitwie to niestety słabe jest i to bardzo - cóż z tego, że Adolf ruszył zad na mszę by złożyć hołd marszałkowi gdy w tym czasie Niemcy mieli już opracowane gotowe plany przebudowy polskich miast nawet z taką drogą mi dziurą [ wówczas ] jak Kielce włącznie ? [ może kiedy skrobnę coś o tym więcej na blogu jak tylko dostanę materiały od bardziej kompetentnych w kwestii tego zagadnienia osób ] Nie sądzę też, żeby opracowanie list proskrypcyjnych na podstawie których SS i współpracujący z nazistowską bezpieką folksdojcze wymordowali już jesienią '39 kilkadziesiąt tysięcy Polaków było kwestią li tylko miesięcy poprzedzających wojnę - nie popełniaj Fox tego samego błędu co Ziemkiewicz i Zychowicz, którzy słusznie krytykując faktycznie durne niekiedy przesądy panujące wśród naszych ''patriotów'' sami lansują równie infantylną wizję świata, w której Hitler jest zdziecinniałym idiotą, który ''mścił się'' na Polakach tylko dlatego, że nie chcieli iść wraz z nim bić komuchów bo jakbyśmy zawarli pakt ''Ribbentrop-Beck'' to ho ho ! Nie sądzę synek, wątpię byśmy ugrali więcej szturmując z Hitlerem Moskwę jak gdy ze Stalinem Berlin, nie wolno pod żadnym pozorem lekceważyć roli ''lebensraumu'' w ówczesnej niemieckiej polityce, naście milionów wymordowanych bestialsko Słowian najlepszym dowodem a my wtedy byliśmy jeszcze na pierwszej linii frontu wojny rasowej w kategoriach tamtego okresu, ale to już temat na inną okazję. Jak już jesteśmy w klimacie - czytał kto może z was powieść ''Dziedzictwo'' przypisywaną Dmowskiemu ? Inna sprawa kogo ja się pytam - zapewne dla Foxa i innych udzielających się tu fanów Ziuka wszystko co napisał Roman jest łajnem, z drugiej bezkrytyczni neoendecy będą palić kadzidła nawet przed największym bobalem posadzonym przez niego, a bodaj was wszystkich... W każdym razie ktoś powinien wreszcie spiąć dupę i wydać niniejsze dziełko, jakbym miał środki już dawno bym to zrobił, jeśli ktoś nimi dysponuje, ma czas i ochotę wielka doń prośba bo pewnie nie tylko ja bym sobie je poczytał, choćby dla jaj, choć kto wie ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "zaś samo wolnomularstwo było istotnym wprawdzie ale tylko jednym ze środowisk stanowiących zaplecze sanacyjnego reżimu. "

      Wybacz ale bzdury opowiadasz Chechelmut.. Z faktu, iż wielu masonów było przeciwnych NDecji wyciągasz wniosek, że Piłsudski był z masonami. Fakty są jednak inne. Piłsudski nakazał wstępować swoim oficerom do masonerii, bo naiwnie myślał, że może ją kontrolować. Po spotkaniu z szefostwem Zakonu Maltańskiego(którego został później członkiem) Piłsudski porzucił nadzieję na walkę z masonerią. Oficerom kazał wychodzić z Masonerii.

      Poza tym ta "masoneria" do której należały "elity" IIRP to nie żadne spiski i Bilderbergi były, tylko towarzyskie wygłupy. Taka była wtedy "moda na salonach". To NDecy(których liderzy wywodzili się z masonerii), wymyślali te durnoty o wszechwładnej masonerii.

      PS. Skoro o masonerii piszemy...spotkałem się z tezą, iż "tajność" struktur Ligi Narodowej(i późniejszych wymysłów Dmowskiego) wynikała stąd, iż sam kiedyś był masonem i znał pierwsze stopnie wtajemniczenia. Dlatego tak układał struktury swoje - na podobieństwo masońskich "poziomów". Nie wiem ile w tym prawdy, ale faktem jest, że tak układane były struktury w organizacjach narodowych - na podobieństwo masońskich kręgów wtajemniczenia.

      Majkel

      Usuń
  5. "Marszałek Piłsudski był człowiekiem Wtajemniczonym."

    Wtajemniczonym w co? W plany Iluminatów? Istnieje Wielki Lalkarz, który pociąga za sznureczki?

    "Wygłosił wówczas prognozę, że w ciągu kilku lat stracą niepodległość Austria i Czechosłowacja. Gombos mu nie wierzy. Marszałek próbuje montować koalicję przeciwko hitlerowskim Niemcom, rozbijającą je zanim wznowią zbrojenia. Gdy się nie udaje, stawia na pakt z Niemcami. Mówi, że da on pięć lat pokoju. Znów intuicja?"

    Wystarczy ludzka przenikliwość, a nie "Wtajemniczenie". Bainville pisał w październiku 1933 r. (!)

    "Kiedy Bismarck pobił i zmarginalizował Austrię, kiedy przywiązał Niemców z południa do Prus, dążył jeszcze do wojny, aby skonsolidować swoje dokonania poprzez zwycięstwo nad Francją. Podobny pomysł przyjdzie na myśl Hitlerowi po Anschlussie,rozczłonkowaniu Czechosłowacji, odzyskaniu terytoriów zabranych przez Polskę albo innych wydarzeniach tego rodzaju."

    http://lukasz.maslanka.salon24.pl/359670,robert-brasillach-trzy-ksiazki-o-niemczech,3

    TR

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zabawne, bo zawsze endecja twierdziła, że marszałek Piłsudski to był głupol i nieudacznik, który nie mógł być przenikliwy. A poza tym uważała go za strasznego masona, illuminatę, etc. A tu nagle Fox wrzuca poszlaki, że rzeczywiście siedział w wielkim światowym spisku a endecja "Nie, nie, nie to niemożliwe! Żadne spiski nie istnieją" :))))))

      Usuń
    2. No bo może TR nie jest zidiociałym endekiem? Może w ogóle nie jest endekiem, tylko nie lubi ściemy?

      Usuń
    3. A czemu endecy np. Chehelmut tak gorąco zaprzeczają, że są endekami lub z endecją sympatyzują? Wstydzą się swego dziedzictwa?

      Usuń
    4. Ja tam się nie wstydzę sympatyzowania z endecją, nie wiem jak Chehelmut. Ja po prostu nie widzę dziś potrzeby odgrzewania konfliktu sprzed osiemdziesięciu lat, bo dziś sympatycy endecji i sanacji stoją po tej samej stronie, po stronie, która uważa, że Polska to jakaś wartość i warto o tę Polskę się starać. Zresztą napisał to jakiś czas temu pogardzany tutaj ostatnio Ziemkiewicz. Choć rozumiem, że to blog dla nieco zaawansowanych o pewnym poziomie wiedzy, dlatego Autor pozwala sobie na pewien przedwojenny folklor i często niewybredną krytykę w stylu sanacyjnej bądź endeckiej prasy. Pewnie nie jest aż tak surowy dla endecji jak to wynika z wpisów. Takie przynajmniej odnoszę wrażenie. Nie odczuwam też potrzeby zdecydowanego stawania po którejś ze stron konfliktu, szanuję Piłsudskiego, ale nie widzę potrzeby kanonizowania. Inne czasy, inne doktryny i rozwiązania są nam potrzebne niż to co proponował Dmowski albo Piłsudski.

      Usuń
    5. "Ja tam się nie wstydzę sympatyzowania z endecją, nie wiem jak Chehelmut. Ja po prostu nie widzę dziś potrzeby odgrzewania konfliktu sprzed osiemdziesięciu lat, bo dziś sympatycy endecji i sanacji stoją po tej samej stronie, po stronie, która uważa, że Polska to jakaś wartość i warto o tę Polskę się starać"

      Ta...tylko, że jedni wspierają Ukrainę, drudzy Rosję. Jedni kultywują pamięć historyczną, inni uważają ją za zbyteczny balast i kołtuństwo. Jedni wspierają PiS, drudzy atakują.... Faktycznie po tej samej stronie.

      Prawdziwych NDeków już nie ma...ostatnim był Wasiutyński...cała reszta to SYF i BAGNO(nie boję się użyć tego słowa), sterowane nieświadomie przez pokomunistycznych/porosyjskich idiotów. Kto to jest NDek? Ktoś, kto uważa że rację miał Dmowski czy wyłamujący się ONR? Ktoś, kto walczył z komuną wspierając Solidarność, czy ktoś jak Jędrzej Giertych, wspierający Jaruzelskiego i uważający Solidarność za agenturę?

      Dzisiejsza NDecja to jedno wielkie NIC, którym steruje często Rosja, w swym odwiecznym planie Panslawizmu. To odgrzewany kotlet, przyprawiony modłami do obrazków "architekta Wielkiej Polski", liturgią ONRu i wartościami panslawistów. To jedna wielka kanapa, jak u Mikkego, gdzie grupka gorliwych wyznawców onanizuje się nad obrazem Romana Dmowskiego.

      Majkel

      Usuń
    6. "tylko, że jedni wspierają Ukrainę, drudzy Rosję. Jedni kultywują pamięć historyczną, inni uważają ją za zbyteczny balast i kołtuństwo. Jedni wspierają PiS, drudzy atakują.... Faktycznie po tej samej stronie"

      Majkel jak zwykle "w formie" ale idźmy tym samym tropem:
      jedni wspieraja banderowcow i fanow doncowa (ktorzy nawet sie specjalnie z tym nie kryja), drudzy - czekistow (ktorzy tez się nie kryją). Jedni kultywuja pamięc o dzielnych powstancach (ach jak pieknie i bohatersko gineli idac z nożami na szkopskie bunkry, normalnie łezka w oku) i głoszą jedno z najbardziej kretyńskich haseł jakie można wymyślić "gloria victis", inni zwracają uwagę, że powstanie było głupotą z politycznego i militarnego pkt widzenia, a wyznawcy idei "moralnego zwycięstwa" to zjawisko kwalifikujące się do leczenia psychotropami i dluższej izolacji...

      "To jedna wielka kanapa, jak u Mikkego, gdzie grupka gorliwych wyznawców onanizuje się nad obrazem Romana Dmowskiego"
      fakt... wyznawcy korwina onanizują sie nieustannie nad obrazem Dmowskiego... tyle ze czy czasem nie pomylilo ci sie kolego z onanizowaniem sie nad kazdym slowem nieomylnego Marszałka i jego wspolczesnej reinkarnacji "stratega-Prezesa" - najbardziej laczy ich chyba wyjątkowa "umiejetnosc" w doborze wspolpracownikow

      Usuń
    7. ^^

      A co to ma do rzeczy? Ja nie napisałem, kto ma rację. Napisałem, że nie są po jednej stronie - a taka była teza, że Piłsudczycy i NDecy stoją dziś po jednej stronie. Bzdury. A rozmowy o tym kto ma rację i historii o "banderowcach" nie chcę kontynuować, bo to setki razy było wałkowane.

      Odnośnie Dmowskiego - nie pomyliło mi się. Uważam, że współcześni "narodowcy" onanizują się nad zdjęciami Dmowskiego. I nie ma w tym nic z zarzutu pod adresem Dmowskiego. To zarzut do stada tych debili, którzy z Dmowskiego nic nie rozumieją i z NDecji uczynili sobie nową religię, z biblią("Myśli nowoczesnego"..), symboliką(ONR, szczerbiec) i całą liturgią. Zupełnie odwrotnie, niż chciał tego Dmowski(z którym się nie zgadzam), który był przeciwny kultowi jednostki.

      A sam po sobie widzisz, że sympatycy Dmowskiego w obronie swojego "mistrza" gotowi są do ataku. To nie Dmowski był ważny, tylko jego koncepcje. Wy odgrzewacie stare kotlety, nie wiedząc tego. Przy Piłsudczykach jesteście jak feministki przy mężczyznach - marna imitacja motywowana kompleksami...

      Majkel

      Usuń
    8. a o kim mowisz: "Wy"? nie jestem wyznawca Romka choc za pare rzeczy cenie jego i srodowisko ktoremu patronowal (a chociazby za to za uruchomienie aktywnosci obywatelskiej - jesli nie wiesz o czym mowie to spojrzec jak liczne i prezne byly organizacje spoleczne przed wojna, a jak wyglada zaangazowanie ludnosci tubylczej teraz)
      szkoda, ze w swym prostym jak konstrukcja cepa umysle zakladasz ze jak ktos nie bije poklonow przed Pilsudskim (i jego wspolczesna karykaturalna inkarnacja czyli tow. Prezesem - ktory nawiasem mowiac niczego tak sie nie boi jak oddolnych inicjatyw obywatelskich) to na pewno "onanizuje sie nad portretem Dmowskiego" i lka za sowietami... a rzeczywistosc jest ciut bardziej zniuansowana niz ten twoj cep Majkel...

      Usuń
  6. No dobrze. W takim razie Wtajemniczony umiera. Ani on sam, ani kolejni Wtajemniczeni nie desygnują następcy? jest zasada "Jeden wtajemniczony na kraj" czy co?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To nie ten model. Ktoś może zostać Wtajemniczony, by móc wykonać pewne zadanie...

      Usuń
  7. Dużo na temat samego finansowania przez bankierów można znaleźć w książce "Finansowy potwór z Jekyll island" Edwarda Griffina. Trudno czytać historię świata bez wiedzy na temat pieniędzy i partykularnych interesów różnych grup i poszczególnych ludzi.

    OdpowiedzUsuń
  8. Henryk Pająk napisał jakąś książkę o maonerii i tam pokazuje fajne fotografie, że grupka ludzi steruje całym cyrkirm.
    Fox a dlaczego nie wspomnisz o Marszałku, że w bitwie warszwskiej miał znikomy udział pod każdym względem i jest dokument z chrzcin z kościoła, gdzie w kluczowych chwilach nie było go tam gdzie być powinien, a rezygnacji też nie wspominasz to Ci ją przypomnę
    http://www.stanislawkalemba.pl/oldweb/doc027.htm
    Może wspomnisz o wynikach wyborów jakie dostał w Polsce, były mierne, że nie powiem znikome. Czy był wielki może był, nie mnie to oceniać, ale proszę nie manipuluj.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "dlaczego nie wspomnisz o Marszałku, że w bitwie warszwskiej miał znikomy udział pod każdym względem" - buchachachacha!!!

      Tu jest opisane, co szczegółowo robił wówczas każdego dnia:

      http://www.jpilsudski.org/artykuly-historyczne-pilsudski/epizody-z-zycia-jozefa-pilsudskiego/item/2029-jozef-pilsudski-w-pulawach

      Rezygnacja nie została przyjęta.

      "Może wspomnisz o wynikach wyborów jakie dostał w Polsce, były mierne, że nie powiem znikome. " - których wyborów?????

      "Henryk Pająk napisał jakąś książkę o maoneri" - napisał wiele książek :)

      Usuń
    2. "Henryk Pająk napisał jakąś książkę o maonerii i tam pokazuje fajne fotografie, że grupka ludzi steruje całym cyrkirm."

      O te zdjęcia chodzi?:
      http://tinyurl.com/n2qxvox
      http://tinyurl.com/m6otp6q

      Widzę, że kolega nowy ;) Powiela najprostsze NDeckie mity.

      Usuń
    3. To zależy od książki, HP napisał wiele rzeczy w swoich książkach, ale oprócz czasami bzdur, podał wiele mało znanych informacji, i aktualnie pisze dość ciekawie np. stanowczo negatywnie o Rosji i Putinie o tym jak Rosja jest niszczona od wewnątrz i zewnątrz - za co część środowisk NDekich się od niego odwróciła. A te zdjęcia to żart rozumiem? A mit to nie wiem jaki, chyba, że znowu Rosja jest dobra bo ma Putinowców u władzy i patriotycznych służbowych oligarchów nie tak jak w Polsce czy na Ukrainie...

      Usuń
  9. W każdej większej bibliotece uniwersyteckiej są dostępne stenogramy Rady Obrony Państwa, z których dokładnie widać jak dziadzia zbzikował. To są twarde dowody, a nie jakiś bełkot urojeń o "wtajemniczonych".

    OdpowiedzUsuń
  10. Czytam sobie ... ile w tym wszystkim jest interesownej propagandy ?

    OdpowiedzUsuń