piątek, 14 marca 2014

Krym i Rosja wpadają w azjatycką niewolę

Zacznijmy od pytania: A co jeśli Chiny dają przyzwolenie Rosji na brnięcie w ukraińskie bagno, tak by Rosja stała się państwem izolowanym przez Zachód, masą upadłościową jeszcze szybciej przejmowaną przez Chiny?




***

Rosja jest skazana na przegranie wojny gospodarczej z Zachodem. Straty Zachodu byłyby w takim scenariuszu bardzo małe, rosyjskie ogromne. Problem tylko w działaniach różnych lobby (szczególnie silnych w Niemczech i w Londynie), które straciłyby finansowo na sankcjach. Stąd zachodnie prace nad sankcjami są zbyt ostrożne. (Po prostu Merkel nie wzięła się znikąd.) Amerykanie jednak zrobili krok w bardzo dobrym kierunku. Próbnie wypuścili ze swoich rezerw naftowych na rynek 5 mln baryłek. To zaledwie jedna trzecia dziennej konsumpcji w USA, ale komunikat był jasny: jesteśmy gotowi do użycia broni naftowej. W czwartek i piątek uczono Rosję rozsądku za pomocą ataku spekulacyjnego na ichnią giełdę i rubla. Jednocześnie gen. Dempsey, Szef Połączonych Sztabów USA, zasugerował gotowość do wykorzystania opcji militarnej w konflikcie.  Czy Putin jednak zrozumie takie sygnały? Wielkie manewry nad ukraińską granicą wciąż trwają. Rosjanie pozwolili jednak OBWE na zwiad lotniczy nad ich koncentracją wojsk. Widać, że chodzi im przede wszystkim o zastraszenie Kijowa.

***

Natalia Pokłońskaja, nowa prokurator generalna Krymu. 33-lata, zalotne fotki w necie... Skąd wzięli taką słodką idiotkę? Kto jest jej starym?


Prokurator Pokłońskaja jest uznawana za "blondynkę Aksjonowa", samozwańczego przywódcy Autonomicznej Republiki Krymu. O samym Aksjonowie, xyfka "Goblin" możemy dowiedzieć się nieco ciekawych rzeczy w ostatniej "Gazecie Polskiej". Zacytujmy:

" Siergiej Aksionow został wybrany na urząd premiera 27 lutego, czyli dzień przed rosyjską inwazją na Półwysep Krymski. Głosowanie w sprawie wyboru Aksionowa odbyło się w otoczeniu kilkudziesięciu zamaskowanych i uzbrojonych mężczyzn. Asysta ta była niezbędna, bo partia, z której wywodzi się Aksionow – Rosyjska Jedność, zdobyła w ostatnich wyborach do krymskiego parlamentu zaledwie 4 proc. głosów (3 na 100 mandatów).
Kim byli terroryści, którzy zajęli parlament i umożliwili wybór Aksionowa? Do dziś nie ujawnili oni swojej tożsamości, ale świadkowie twierdzili, że byli to Rosjanie pochodzący z Krymu. Niewykluczone więc, że mieliśmy do czynienia z atakiem ludzi samego Siergieja Aksionowa. Według rosyjskiej i ukraińskiej prasy ten lokalny magnat był bowiem w latach 90. żołnierzem krwawej krymskiej mafii Salem, której nazwa wzięła się od lokalu „Salem Cafe” znajdującego się w centrum Symferopola. W „Salem Cafe” spotykali się mafiozi, którzy swoją przestępczą działalność koncentrowali przede wszystkim na przejmowaniu za bezcen państwowych nieruchomości i resortów wypoczynkowych. Jednym z gangsterów, który wykonywał rozkazy hersztów Salem (większość z nich zginęła w kryminalnych porachunkach), miał być właśnie Aksionow, noszący wówczas pseudonim „Goblin”. Głównym konkurentem jego kolegów była grupa Baszmaki („buty”), nazywana tak od dowodzących nią braci Baszmakowów. Wyniszczająca walka między tymi dwoma gangami (tylko w jednym miesiącu 1991 r. śmierć poniosło 30 bandytów z obu stron) sprawiła, że do dziś o Krymie mówi się jako o ukraińskiej Sycylii. Według książki o mafii na Ukrainie, autorstwa Jamesa O. Finckenauera i Jennifer L. Schrock, aż 20 proc. zbrodni popełnianych przez ukraińskich gangsterów ma miejsce właśnie na Krymie (na którym mieszka niecałe 4 proc. ukraińskiej populacji).
Aksionow – jak twierdzi Andrij Senczenko, prawnik i członek ukraińskiego parlamentu – był żołnierzem Salemu do połowy lat 90."



W sklepach na Krymie po przybyciu rosyjskiej armii półki opustoszały. Prezydent Czeczenii Ramzan Kadyrow zapowiada, że "porządku na Krymie" będzie bronił czeczeński batalion. Miejscowe panienki cykające sobie słitfocie z zamaskowanymi sołdatami z pewnością nie będą narzekały na brak wrażeń...



Powyżej: "Idziemy na Krym ratować braci Słowian!" Rosyjscy żołnierze w ramach fali mają namazane na głowach słowo "Dagestan". Bardzo często nad etnicznymi Ruskimi w siłach zbrojnych znęcają się rekruci z Kaukazu oraz innych obcoplemiennych części Rosja. Rosja Putina pod wieloma względami przypomina Ruś "pod tatarskim jarzmem".

19 komentarzy:

  1. Pytanie, na ile wysokie jest morale u Rosjan,aby walczyć?Bo dzisiejsze ruchy wojsk w Omsku czy innych miastach Rosji świadczą iż raczej chodzi o coś więcej niż li tylko Krym. Prawie 300 tysięcy luda przy granicy z Ukrainą plus nadciagają kolejni. Chyba nie robi się tego, aby kogoś postraszyć. Chociaz trzeba powiedziec,że koszty wojny będa ogromne i jedynymi kto na tym straci są czerwoni w Moskwie. Ale huj tam czerowoni ,póki co my mamy problem, eksport na wschód stop, i to jest pierwsza faza problemów. Konkretne mniejsze wpływy do żałosnego wręcz budżetu w czasie gdy rośnie krzywa wydatków stałych ! do tego dochodzi potrzeba zbrojeń, czyli wydatki ekstra. Ciekawe z czego to wszystko,jak kasy ubywa a nie przybywa, a wszystkie zaskórniaski poszły na żarcie bieżące lub są zabezpieczeniem kredytów. Razi szybka wręcz ucieczka luddzi czynnych zawodowo na zachód! Demograficznie jest kleska. Prawdę powiedziawszy, nie wdając się w szczegóły, to gpspodarczo jesteśmy dwa kroki przed Ukrainą. Bebechy mamy fatalne. Różnica jednak między nami jest taka iż Ukraina będzie eksportować tani towar na zachód, gdy my będziemy tylko tranzytem dla tych towarów. Brawo obecni administratorzy Polski/

    ezechiel

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wbrew propagandzie polski eksport na Rosję nie jest największy - to tylko 5%. Do Niemiec pchamy 25%. Większy eksport mamy z Anglią, Francją a nawet...Czechami.

      To ruska propaganda straszą rozsiewa te bzdury o "upadku eksportu". Zresztą szopka jaką urządził azjata z Kremla sprawia, że eksport do Rosji i tak jest nieopłacalny(dokładnie: Import z Polski/EU staje się nieopłacalny dla rosjan) - rubel pikuje w dół jak szalony. Już na samym kursie wymiany importerzy tracą 20% w stosunku do kursu sprzed 20%.

      Majkel

      Usuń
    2. Skoro jak wielu twierdzi , Polska nic nie produkuje i nie eksportuje to czym się przejmować...
      A już poważnie - eksport do Rosji jest stosunkowo niewielki , a jakaś jego część realizuje się poprzez wymianę wewnątrz koncernów międzynarodowych , co utrudnia jego zahamowanie.
      Są jednak pozycje wrażliwe , które rosja może zablokować jak właśnie żywność lub np. meble ( tu trudniej chyba że znajdą korniki albo trujące lakiery ;-)
      Nota bene nie rozumiem jak kraj mający 3,5 raza więcej ludności niż Polska i przynajmniej 10 razy więcej potencjalnych gruntów rolniczych , nie jest w stanie wyprodukować dla siebie żywności...

      Pytanie co Ukraina będzie eksportować na ten zachód ? Cła obecnie nie są na tyle wysokie by były wielką przeszkoda do eksportu już dziś.
      Czy otrzyma od Rosji nadal niskie ceny energii ? Wątpliwe a bez tego znika część przewagi cenowej.
      A gdzie sprawa stabilności społecznej i państwowej , gdzie infrastruktura , otoczenie prawne itp.

      p.s. uważajcie na antyperspiranty - bodajże rexona ma made in russia. ;-)

      p.s.2 obejrzałem w stretview Donieck - jeżeli to jest najbogatszy region to współczuć mieszkańcom...

      Usuń
    3. Gdyby nie odpływ 2-2,5mln ludzi to majdan u nas bylby kilka lat temu.
      To był niesamowicie chytry plan klasy politycznej, zeby pozbyc się nadwyzki mlodych wykształconych/nie wykształconych.

      Nikt kto znalazl nawet najgorsza prace na "zachodzie" nie wroci do tego syfu u nas, za marne 1500zl/mc zycie jest upokarzajace. My jako polska nie mamy im nic do zaoferowania, no chyba ze dla kogos wartosci jest: korupcja, nepotyzm, brak perspektyw i bieda... Sproboj wziasc kredyt na mieszkanie i utrzymac rodzine za 2x 1500zl...

      Usuń
  2. bardzo ladna kobieta ta "slodka idiotka", o kilka klas lepsza niz te stare pudla ktore co jakis czas reklamujesz, nie wspominam juz zupelnie o mandze...

    OdpowiedzUsuń
  3. No i amerykanie sie obsrali... uesej odpuszcza Krym, tragedia.

    OdpowiedzUsuń
  4. Pytanie czy na Krymie się zakończy , a jeżeli nie to kiedy i gdzie nastąpi kolejny atak.
    W Doniecku już giną ludzie , brakuje mi tylko zgwałconych kobiet i zabitych brzemiennych ( ulubiony temat każdej propagandy przygotowującej do wojny - patrz niemieckie media przed wkroczeniem do Czechosłowacji i wojną z Polską ).
    Wszyscy obstawiają 3 okręgi wschodnie : charków , donieck i ługańsk. Cel niby oczywisty.
    Bardziej strategiczny rejonem jest jednak w/g mnie południe : odessa , chersoń i mikołajew.
    Co to przyniesie ? Wg mnie sporo.
    Odcina Ukrainę od morza czego skutków nie trzeba tłumaczyć.
    Dostęp do rosyjskiego de facto naddniestrza ( przylega w całości do obwodu odeskiego ) i jego natychmiastowe przyłączenie.
    Dostęp do Mołdawii , która będzie kolejnym celem porządkowania obszaru postradzieckiego.
    Od razu , bez podporządkowania sobie Mołdawii - granica z Rumunią i bliskość Bułgarii.


    ,

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. kgbowski faszysta jeśli uderzy to prosto na Kijów.

      Usuń
    2. Gdzie się zakończy? Odpowiedź jest prosta - mówił o tym już ruski klasyk... "wkładasz palec i sprawdzasz - jak nie stawia oporu, to pchasz dalej"

      Majkel

      Usuń
  5. ''A co jeśli Chiny dają przyzwolenie Rosji na brnięcie w ukraińskie bagno, tak by Rosja stała się państwem izolowanym przez Zachód, masą upadłościową jeszcze szybciej przejmowaną przez Chiny?''

    - hmm, w takim razie agenci i pożyteczni idioci Waszyngtonu i Berlina i tego typu prymitywy powinni zmienić płytę i zamiast o ruskich zacząć bredzić o ''chińskich k...''. Poza tym oznaczałoby to de facto sojusz chińsko-amerykański, choćby czysto taktyczny - i co teraS chińskie kurwy ? Ale z tą ''izolacją'' to zwykłe chciejstwo, niczego takiego póki co nie widzę. A propos Azji - co z tym malezyjskim boeingiem z Chinolami co przepadł w ichnim ''trójkącie bermudzkim'', przecież lubisz takie historie Fox - ?

    My tu gadu gadu a tymczasem :

    http://www.ekonomia.rp.pl/artykul/11,1093894-Ukraina--reformy-rownie-drastyczne-jak-plan-Balcerowicza.html

    - ''100 dni – 100 kroków rządu" - k..., kto im te nazwy wymyśla ? Jakbym słyszał jakieś maoistowskie hasła typu ''niech zakwitnie sto kwiatów'', ''wielki skok'' itp. bzdety. W każdym razie idzie o to, że za mały dług mają, blisko 4, 5 razy mniejszy od naszego więc powinni wyrównać do ''standardów europejskich''.

    Proszę, jak trzeba to i Janek Bodakowski potrafi pisać sensownie, zwłaszcza to [ powinni to sobie wbić do głów zarówno wypinający ochoczo zady w oczekiwaniu na władczą knagę ''katechona'' pokroju Wielomskiego jak i judeosentymentaliści z tobą Fox na czele ] :

    ''Dodatkowo Rosja ma bardzo dobre stosunki z Izraelem. Nie można się temu dziwić z racji, że kilkadziesiąt tysięcy funkcjonariuszy KGB i Armii Czerwonej po odkryciu w czasie transformacji ustrojowej swoich żydowskich korzeni jest dziś w izraelskim aparacie bezpieczeństwa i armii. Wyrazem rosyjsko-izraelskiego braterstwa broni było to, że w trakcji rosyjskiej agresji na Gruzję, Izrael przekazał Rosji kody do gruzińskiej broni wyprodukowanej w Izraelu. Izrael zobowiązał się też wspierać Rosję w jej polityce ochraniania czci Armii Czerwonej.''

    http://www.prawy.pl/felieton/5279-bezdroza-rusofilii

    Z kolei jeśli pod ''rusofobię'' podpina się już nawet taki skurwiel jak Maleńczuk to naprawde coś tu cuchnie i to mocno :

    https://www.youtube.com/watch?v=zMfZK56OPMM

    a to najlepsze, mimowolnie kapitalne podsumowanie polskiej histerii majdanofilskiej :

    https://www.youtube.com/watch?v=yqPa2jMXh2A

    - g... jak skurwysyn bo inaczej nie da sie tego nazwać - nie łyso wam firmować takiego szitu ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Nie można się temu dziwić z racji, że kilkadziesiąt tysięcy funkcjonariuszy KGB i Armii Czerwonej po odkryciu w czasie transformacji ustrojowej swoich żydowskich korzeni jest dziś w izraelskim aparacie bezpieczeństwa i armii." - w aparacie bezpieczeństwa i armii. To trochę tak jak napisać, podczas nalotu zniszczono 736 wrogich czołgów, samochodów pancernych i furmanek. Biorąc pod uwagę, że tysiące imigrantów z byłego ZSRR przechodziło służbę wojskową u Sowietów, można się spodziewać że kilkadziesiąt tysięcy z nich przez ostatnie 30 lat przewinęło się przez armię izraelską. Teraz część z nich jest rezerwistami ostatnich roczników. A do IDF wstępują teraz urodzeni w 1995 r. Trudno więc by byli weteranami Armii Czerwonej i KGB. Mossad i Aman liczą łącznie mniej niż 5 tys. funkcjonariuszy. Trudno, byłoby tam wepchnąć kilkadziesiąt tysięcy kagiebistów. :))))))

      Usuń
  6. Budapesztu już w Warszawie nie będzie :

    http://www.kresy.pl/publicystyka,analizy?zobacz/oddzielajac-wolnosc-nasza-i-wasza-stanowisko-wegierskich-sil-politycznych-wobec-kryzysu-ukrainskiego

    Otóż to :

    ''Jak dyskutować o kluczowych zagadnieniach polityki zagranicznej i interesu narodowego, gdy publicysta „Gazety Polskiej” w artykule o znamiennym tytule „Potrzeba rusofobii” właśnie z wrogości wobec Rosji usiłuje uczynić aprioryczną zasadę polskiej polityki czy nawet polskiej tożsamości? Jak poruszać się w obrębie logiki gdy polityk uchodzący za eksperta od Ukrainy, polski poseł do Parlamentu Europejskiego zauważając ewidentny fakt, że „pakują Polskę w rolę głównego kraju, który walczy o sankcje przeciwko Rosji, których, z góry wiadomo, nie będzie. Wychodzimy na takich świrów, którzy na końcu rozbiją sobie nos o ścianę” natychmiast uzupełnia to apelem o kontynuowanie "świrowania" w postaci wezwania "Powinniśmy się domagać od Niemiec wsparcia dla Ukrainy, jak było obiecane, a nie połowy z tego"? Tego typu frazeologia w dłuższej perspektywie anuluje możliwość realnej dyskusji także o zagrożeniach związanych z polityką Rosji oraz o takiej reakcji na nie która nie przynosiłaby nam więcej strat niż zysków. Niestety trzeba zauważyć, że cyniczny, wykluczający dyskurs, uskuteczniany przez niektóre media może z jakim takim powodzeniem funkcjonować na gruncie głębokich kompleksów gnębiących nasz establishment i niestety także część społeczeństwa. Wykwitem swoistego polskiego kompleksu jest ideologia giedroyciowska będąca paliwem dla obecnej histerii i jej racjonalizacją. Kompleks ten ma wszelkie cechy kompleksu postkolonialnego – nieprzepracowanej traumy obcego panowania, która na przemian jest spychana do podświadomości przez obóz polityczny spod znaku „wybierania przyszłości” i wywoływana niczym upiór przez tych o mentalności zbuntowanego niewolnika. Kompleks ten jest zarazem blokadą uniemożliwiającą nam wyobrażenie siebie samych jako zupełnie autonomicznego podmiotu (w oderwaniu od rosyjskiej czy jakiejkolwiek innej antytezy) a co zatem idzie zdefiniowanie swojej interesu jako zupełnie partykularnego względem interesów innych i przedsięwzięcie realnie suwerennej polityki. Będziemy do niej zdolni tylko wtedy gdy nie będziemy już ani rusofobami, ani rusofilami.''

    http://prawy.pl/z-kraju/5280-jak-ruscy-agenci-zabijaja-dyskusje-publiczna-w-polsce

    ''Gra o Ukrainę ma zatem niezwykłą wagę dla Rosji, a także dla Amerykanów. Amerykanie zdają sobie sprawę, że nie mogą odpuścić walki o „sworzeń geopolityczny”, gdyż jego utrata zmienia konfigurację sił w regionie eurazjatyckim. Wprawdzie polityka zagraniczna USA za czasów Baracka Obamy ma wymiar mocno defensywny, jednakże i ona musi się liczyć ze strategicznymi interesami Ameryki. Pozostaje tylko pytanie, do jakiego stopnia Waszyngton zaangażuje się w sprawy ukraińskie (wszak Rosja jest ostatecznie dla Amerykanów partnerem choćby w kwestii relacji z Chinami), do jakiego też stopnia zechce wejść na Ukrainę ze swym kapitałem. Oczywiście swoją grę w całej tej sytuacji prowadzą również Niemcy. Nie chcą się narazić zbytnio Moskwie (z nią mają zbyt szerokie interesy ekonomiczne), ale z pewnością wykorzystają każdą okazję, by zaznaczyć swoją gospodarczą obecność na Ukrainie. Ich taktyka konsekwentnego poszerzania dla siebie rynków zbytu w Europie z pewnością i tu znajduje swoje przełożenie. Amerykanie są wciąż w stanie naciskać na Moskwę poprzez wstrząsy na rynku giełdowym (w tym duży spadek wartości rubla w stosunku do dolara), ale Rosja zapowiada, że zrezygnuje z trzymania swoich rezerw walutowych w dolarach, co oczywiście tym razem Amerykanie mogliby odczuć boleśnie. Wiele zatem na to wskazuje, że w sprawie Ukrainy dojdzie do jakiegoś targu i być może układu, który będzie gwarantował geostrategiczne status quo dla obu państw.''

    http://www.kresy.pl/publicystyka,opinie?zobacz/rozgrywka-mocarstw

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Rosja zapowiada, że zrezygnuje z trzymania swoich rezerw walutowych w dolarach, co oczywiście tym razem Amerykanie mogliby odczuć boleśnie. "

      Źródło - pronarodowy portal Kresy...aha....Dajcie już spokój z tymi bredniami - ludzie....To straszenie Putina jest komiczne. Te głupoty o "symetrycznych decyzjach". Co to za pierdzielenie farmazonów? Jaka symetria? Gospodarka Rosji jest 8 raz mniejsza od USA! Unia eksportuje do Rosji tylko kilka procent eksportu.

      Prawda jest taka, ze to Rosja jest zależna od UE, bo komuś musi sprzedawać surowce. Problem polega na tym, że Putin ma w kieszeni kilka kontraktów i dobrą agenturę w mediach i wykorzystuje siłę miejscowego lobby, do podsycania "ugodowych" postaw w sprawie Rosji.

      Każda przerwa w dostawie rosyjskiego gazu/ropy to taka sama szkoda dla Rosji jak i EU - z tym, że Rosję można zastąpić USA. Rubel leci na pysk od kilku miesięcy, a propaganda swoje - że dolara odsuną. Guzik mogą odsuwać i żadne działania centralnego banku rosji nie były w stanie zatrzymać nawet spadku wartości rubla.

      Zachód nie rozumie jednej rzeczy - siła Rosji opiera się na strachu Zachodu. Rosja guzik może i guzik ma. Putin niczym zwykły dresiarz więcej się napina niż może. A propaganda sieje te głupoty. Putin właśnie rujnuje swój kraj - i za to trzeba mu być wdzięcznym!

      Majkel

      Usuń
  7. ''Sytuacja wygląda więc następująco: Rosja trzyma w garści Ukrainę, stosując realną siłę, a Zachód ma „swój” rząd, który zdany jest na jego kredyty. Rosja ma narzędzia ekonomiczne, Unia nie ma Ukrainie nic do zaoferowania, poza legitymizacją nowego rządu w oczach części społeczeństwa, która to legitymizacja i tak opiera się na fałszywych przesłankach. Rosja stosuje wojsko, a Zachód groźną retorykę i symboliczne sankcje przeciw Rosji, z którą jednocześnie zakulisowo proceduje. Trudno wszak oczekiwać, że Niemcy, którzy zawierają poważne kontrakty gazowe z Rosją, pokrywając jednocześnie samodzielnie jedynie 13,1% łącznego zapotrzebowania na gaz ziemny, będą toczyć z Moskwą jakąkolwiek wojnę. Prawdopodobnie dojdzie więc do uzgodnienia odpowiadającego UE (czyli Berlinowi) i Moskwie kandydata na prezydenta, przy czym Unia będzie tu stroną zdecydowanie mniej zainteresowaną. Taką osobą mogłaby być prawdopodobnie Julia Tymoszenko, wyciągnięta z więzienia, do którego, za rujnujący ukraiński budżet kontrakt gazowy z Rosją, wtrącił ją odsunięty teraz w polityczny niebyt Janukowycz.

    Jest to kandydatura akceptowalna dla Berlina, nie mówiąc już o Moskwie. „Gazowa księżniczka” nie byłaby przecież sobą, gdyby nie chciała odegrać już żadnej politycznej roli. Brak akceptacji przez ruch Majdanu tej postaci nie wyklucza przecież upozorowania przez Berlin i Moskwy sytuacji, w której Tymoszenko będzie się mogła przedstawić jako jedyny „mąż opatrznościowy” dla Ukrainy.

    Polska oczywiście pozostaje tutaj poza wszelkimi ustaleniami, jest tylko narzędziem w rękach Berlina, który oficjalnie może mówić jednym głosem z polskim rządem, ale i tak dokonał już z Moskwą podziału stref wpływów w Europie Środkowo-Wschodniej, według którego Polska podlega właśnie Niemcom (w ramach UE), a Ukraina - Rosji. Nie ma powodu, by cokolwiek miało się tu zmienić. Wypłukanie z zasadniczych treści umowy o wolnym handlu Ukrainy z UE tylko to potwierdza.

    Siłę Rosji może powstrzymać jedynie inna siła. Aby okazały się nią Stany Zjednoczone, musiałyby one być gotowe do otwartego konfliktu z Rosją toczonego środkami pozadyplomatycznymi. W 15. rocznicę wejścia do NATO mamy prawo powoli wątpić, czy sojusz ten, na czele z USA, byłby gotów wystąpić w ewentualnej obronie Polski. Czy podobne gwarancje bezpieczeństwa udzielone przez USA Ukrainie w 1994 mogłyby być bardziej wiarygodne?''

    http://www.pch24.pl/rosja-jako-beneficjent-majdanu,21700,i.html

    OdpowiedzUsuń
  8. 300 tysięcy luda jest u granicy z Ukrainą.Ławrow zaprzeczał jakoby mieli wejść na wschodnią Ukrainę, czyli jet to potwierdzenie iż wejdą. Zamieszki w Doniecku czy Charkowie to nic, brama do konkretnej zadymy została pozbawiona zamka. Jest otwarta co prawda ale nie uchylona,kolejność działań jest taka. Putin ma klucz do rozlewu krwi, otóż gdy Duma zadecyduje iż Krym(na podstawie tego śmiesznego referendum) wraca do Rasiji to brama zostanie otwarta na oścież. Ruskie będą starali się wyjebać z Krymu jednostki ukraińskie, i tyle. To będzie kop w bramę. Jak nie dało się zatrzymać napływu ruskiego sołdata na Krym,to teraz jest po zabawie. Tragicznie ktoś to rozegrał,chyba,że to celowe działanie kogoś z zachodu. Ale stawia to Waszyngton w niefajnej sytuacji, jako gamonia takiego. Wojna będzie, tego już się nie da uniknąć i trzeba się z tym oswajać. A kiedy będzie konkretna jazda? może za tydzień, miesiąc,rok? Wszystko inne jest wtórne. Co z tego,że ruskie wejdą np tylko na wschodnią Ukrainę? destabilizacja będzie na miarę niespotykaną w Europie, jeden wielki burdel. Zacznie się zjeżdżać towarzystwo z Syrii,Czeczenii,Dagestanu i podobnych regionów, aby sobie postrzelać i będzie bajzel. Ci co pisali iż Polska będzie miał za swoją granicą przewidywalnego sąsiada, nie wiedzą co piszą. Będzie marionetkowi rząd i wojna domowa na wschodzie. Przewidywalny sąsiad był. Janukowycz a naszego punktu widzenia nie był najgorszy, w sumie w sam raz. Trzymał skansen w kupie. A tak swoją drogą, to dziwie się ludziom na Krymie, chcą wejść do takiej bidy. Mają autonomie, mogliby zarabiać na Ukrainie i Rosji, to ci robią krok do tyłu. Tym bardziej,że zachodni turysta tam nie przyjedzie, o ile w ogóle jakikolwiek. Zaraz będą mieć taką bidę,że aż strach.



    BTW, a czego się spodziwaliście po Orbanie? PiS ma naprawdę tak hujowych strategów iż biedoty nie wiedzą jak korzystać z neta?Orban podskakuje w Unii bo ma za sobą zgodę Kremla i tyle. Łazi razem z Medwiediewem w pochodach...... To ,że GP jest zdziwiona Orbanem w tej oto sytuacji, specjalnie mnie nie dziwi, bo od pewnego czasu ta gazeta robi się coraz bardziej infantylna. Podczas kryzysu Krymskiego uwidoczniło się to szczególnie, to samo Wpolityce. Oni chyba rzeczywiście wierzą iż Orban to tak sam z siebie podskakuje. Reformator, mąż stanu:)

    ezechiel

    OdpowiedzUsuń
  9. azja jest pracowita i bogata. europa to zdemoralizowani bezrobotni i krzykacze gołodupcy. zgadnij do których mi bliżej?

    OdpowiedzUsuń