sobota, 1 lutego 2014

Z czego musi się wytłumaczyć ks. Isakowicz-Zaleski

Ilustracja muzyczna: System of A Down (ulubiona kapela ks. Isakowicza-Zaleskiego) "Chop Suey"

Mój przyjaciel Witold Stanisław Michałowski zrobił kiedyś karczemną awanturę ks. Isakowiczowi-Zaleskiemu w Klubie Gazety Polskiej. Oskarżył go o "wykonywanie pracy na rzecz FSB" i "szczucie Polaków przeciwko Ukraińcom". Wówczas uważałem, że Michałowski przesadził, ale teraz, gdy słucham wypowiedzi ks. Isakowicza-Zaleskiana, w których żali się, że demonstranci z Majdanu "wyrządzają szkody budynkom publicznym", muszę zrewidować tamtą opinię. Postkomusza "Panorama" ostatnio nagłaśniała wypowiedzi tego duchownego z Krakowa (pokazała je jaką drugą informację dnia) potępiające polityków opozycji spotykających się z "nazistami" na Majdanie. Tak się akurat składa, że to ks. Isakowicz-Zaleski powinien się wytłumaczyć z  niektórych swoich spotkań...



Na początku kwietnia 2010 r. brał on udział w Kijowie, w siedzibie miejscowego oddziału agencji Interfax, w konferencji wzywającej do odebrania Stepanowi Banderze tytułu Bohatera Ukrainy. Organizatorem tej konferencji był Żorż Digas, przewodniczący Międzynarodowego Związku Weteranów Wojennych Ukrainy, autor kuriozalnego określenia "ukraińsko-niemiecki nacjonalizm". Digas to "weteran" urodzony już po wojnie, który przez wiele lat służył w... KGB. Jego organizacja to zaś po prostu zbiór sowieckich "emerytów resortowych", często zaangażowanych w prześladowanie dysydentów i Kościoła.

Innym godnym uwagi uczestnikiem tej konferencji był gość z Izraela Avigdor Eskin. To niezwykle niebezpieczny osobnik. Szef izraelskiego oddziału ruchu euroazjatyckiego Dugina, w 1995 r. jeden z organizatorów rzucenia klątwy rabinicznej Pulsa Dinura na premiera Icchaka Rabina. Klątwa Pulsa Dinura ma w swych założeniach sprowadzić śmierć na osobę nią obłożoną, więc Eskin wielokrotnie wyrażał publicznie swoje zadowolenie z zabicia premiera Rabina.  W 1997 r. został aresztowany przez Shabak (izraelski odpowiednik ABW) za to, że planował wrzucić zakrwawiony świński łeb do Meczetu al-Aksa na Wzgórzu Świątynnym w Jerozolimie. Ten "happening" nie doszedł do skutku, więc Eskin zamiast tego położył łeb świni na grobie palestyńskiego nacjonalisty z lat '30-tych Izz el-Dina al-Kassama. Eskin w 1994 r. zakłócił uroczystość w Yad va Shem poświęconą homoseksualnym ofiarom Holokaustu. Jest on persona non grata w USA i został deportowany z Gruzji. Obraca się w kręgach proputinowskich, rosyjskich szowinistów a jego publicystyka jest pełna jadu wobec Ukraińców, Gruzinów i Estończyków. Działał on również jako lobbysta dla Janukowycza (tutaj macie ciekawy artykuł o jego dokonaniach). Eskin wzywał do tego, by Bohdan Staszyński, morderca z KGB, który zlikwidował Stepana Banderę otrzymał tytuł Bohatera Ukrainy. Ten człowiek jest powszechnie uznawany albo za prowokatora Shabaku infiltrującego kręgi rosyjskojęzycznych ekstremistów w Izraelu lub za agenta rosyjskich tajnych służb mającego destabilizować Izrael. Nie wykluczone, że pracuje na dwóch etatach...




Tymczasem ks. Isakowicz-Zaleski chwali na swoim blogu inicjatywy polityczne i publicystykę Eskina. O pakiecie, w którym umieścił linki dotyczące inicjatyw tego faszystowsko-bolszewickiego ekstremisty napisał, że jest to "odtrutka na to, co swoich tekstach pisze Jerzy Targalski vel Józef Darski, (b. członek PZPR i syn historyka z Zakładu Historii Partii przy KC PZPR)". Ks. Isakowicz-Zalewski żali się nawet, że ukraińska publiczność źle potraktowała Eskina na konferencji w sprawie Bandery. No cóż, jakby ktoś zorganizował w Warszawie konferencję z mjrem Baumannem, Żerynowskim i J.T. Grossem dotyczącą "polskiego faszyzmu" to reakcja byłaby podobna.

Ks. Isakowicz-Zaleski lubi wypominać innym kontakty z ekstremistami. Sam jednak się spotyka z ludźmi, którzy mają krew na rękach. Winny jest nam wszystkim wyjaśnienia, co do swojej postawy. W najlepszym przypadku zachowuje się on bowiem jak "polieznyj durak" w najgorszym jak...

***

Na koniec kilka cytatów dotyczących straszenia Polaków banderowskim upiorem. Przemysław Żurawski vel Grajewski:

" Co jest ważniejsze, co lepiej służy interesom Rzeczypospolitej, co jest realnością, a co tylko wyobrażeniem o niej? Czy realna jest uzbrojona i wciąż zbrojąca się autorytarna Rosja Putina – pułkownika KGB otoczonego siłowikami, mordującego własnych obywateli, wysadzającego bloki mieszkalne w swoich miastach, by sprowokować wojnę z Czeczenią, trującego gazem swoich obywateli w teatrze na Dubrowce, szturmującego szkołę pełną dzieci i napadającego sąsiadów? Rosja, której armie manewrują u polskich granic i grożą wymierzeniem rakiet w Warszawę, czy sotnie UPA skradające się po Przemyśl i szykujące za pomocą siekier, wideł i pił nowe rzezie Polaków? "

Witold Michałowski:

"Mój najstarszy syn i imiennik urodził się w Przemyślu. Członkowie bliższej i dalszej rodziny jego matki w czasie wojny służyli w AK, NSZ i UPA. Ci, którzy przeżyli, zdawali sobie sprawę, że ktoś celowo rozgrywał i podsycał antagonizm polsko-ukraiński. Odnotowano liczne przypadki, jak jednego dnia bandy przebrane w polskie mundury i noszące ryngrafy Matki Boskiej na piersi, puszczały z ogniem ukraińskie wsie, a następnego dnia te same oprychy przypinały sobie na czapki Tryzub i wyrzynały w pień osady polskie. Ich komendanci zwykle bezbłędnie posługiwali się tylko językiem rosyjskim... (...)

Oba te narody liczą łącznie z paropokoleniową już emigracją w Kanadzie, USA, Brazylii i Australii przeszło 120 milionów mieszkańców. Etnicznych Rosjan jest niewielu więcej. Napierają na nich z południa w większości muzułmańskie narody Azji Środkowej, a ze wschodu odkrywający swoje korzenie mieszkańcy Syberii, której 1/3 terytorium carska Rosja zagrabiła Chinom stosunkowo niedawno.Na Wołyniu i w paru pogranicznych województwach II Rzeczypospolitej po obu stronach, wg maksymalnych szacunków, zginęło 208 tysięcy osób. Czyli 0,2% populacji obu tak bliskich i tak sobie potrzebnych narodów. Żal ofiar. Oczywiście. Ale zobaczmy, ile procent ludności pochłonęły choćby wojny domowe w niektórych krajach europejskich. W takim kontekście nasze stosunki z Ukraińcami można uznać za jeśli nie idealne, to przynajmniej w miarę znośne.

Najwyższy czas, aby decyzjami rządów i parlamentów obu krajów przyjąć decyzje o usypaniu wspólnych kurhanów dla poległych z obu stron. Postawić na nich krzyże i odprawić stosowne religijne obrządki. I raz na zawsze skończyć z bolesnym rozdrapywaniem pamięci."

A na koniec oświadczenie służby prasowej "Prawego Sektora", czyli neonazistowskich zadymiarzy z Majdanu. Ich ideologia jest dla mnie głupotą, podobnie jak ideologia polskich organizacji noenazistowskich... pardon "trzeciopozycyjnych" i "chrześcijańsko nacjonalistycznych", ale w tym komunikacie znalazły się zadziwiające fragmenty, świadczące być może o zmianach w świadomości Ukraińców  (komunikat ten został wydany, po tym jak jakiś idiota będący rzecznikiem tej organizacji nagadał bzdur w wywiadzie dla "Rz").:



Powyżej: "Rodzinna atmosfera", ukraińscy nacjonaliści mogliby reklamować swoje imprezy tak jak RN Marsz Niepodległości...

"Dzisiaj, wszelkie wzajemne roszczenia terytorialne są niestosowne, tak samo jak i nawet najmniejsza nienawiść etniczna. I Ukraińcy, i Polacy stoją obecnie przed dwoma niebezpieczeństwami - zagrożenie moskiewskim imperializmem i niebezpieczeństwo globalizmu, amerykańskiego imperializmu, władzy ponadnarodowych korporacji i demoliberalnej dyktatury. W takich warunkach jakakolwiek eskalacja wzajemnej nienawiści jest zbrodnią. Ukraińcy i Polacy są teraz naturalnymi sprzymierzeńcami. Wcielić ten sojusz w życie - znaczy chronić swoje narody przed wieloma niebezpieczeństwami i zrobić wielki krok w kierunku zwycięstwa Dobra nad Złem.
4. Wszelkie obawy o los obywateli Ukrainy polskiego pochodzenia jest naiwne i śmieszne. "Prawy Sektor" widzi ukraińskich Polaków jako integralną część społeczeństwa ukraińskiego i nie widzi u nich żadnych problemów w związku z naszymi planami."

Ps. Zaraz się zapewne odezwie chór endeków z pretensjami: "a przecież Ukraińcy stawiają pomniki Banderze!". No dobrze, stawiają. A w Rosji, z którą wasz lider Winnicki chce się sprzymierzać przeciwko "zachodniemu demoliberalizmowi" i "pedalstwu" oficjalnie czczą Lenina, Stalina, Andropowa tudzież pomniejszych morderców w rodzaju Błochina i feldmarszałka Suworowa. Zresztą ludobójców i morderców często czci się także w krajach bardziej cywilizowanych niż Rosja. W Mongolii bohaterem narodowym jest Dżyngis Chan, na Węgrzech Hun Atylla, w Rumunii Wład Tepes, w Chorwacji Ante Pavelić, we Francji jakobińscy rzeźnicy, w Wielkiej Brytanii Cromwell, Kitchner i Churchill, w USA generałowie Sherman i Sheridan... Nie przeszkadza to nikomu w nawiązywaniu normalnych stosunków z tymi państwami. Zamiast więc biadolić czcijmy własnych zbrodniarzy wojennych - oni stawiają pomnik Bandery, my  księcia Jaremy. :)


36 komentarzy:

  1. Niedawno w Łodzi bioenergoterapeuci odprawili msze w kościele katolickim (za zgodą władz kościoła). Twierdzili, że "Chrystus daje im moc uzdrawiania.".

    Jednak Stalin miał rację, że kazał burzyć kościoły i rozstrzeliwywać księży... Tak naprawdę to popów ale wiadomo, że to jeden pies.

    A co na temat "czarnych pijawek" sądzi Radykalne Centrum i Ruch Narodowy?

    wojtas4545

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale jacy to byli księża? Posoborowi quasi-księża, którzy brzydzą się sutann i koloratek, którzy na każdym kroku podlizują się wiernym i przede wszystkim żydom oraz protestantom. Teraz jak papieżem został chłopek roztropek to myślą, że już wszystko mogą, że doktryna, katechizm i przepisy liturgiczne można bez ceregieli rzucić w kąt. Bioenergoterapeuci z daleka śmierdzą okultyzmem i każdy ksiądz katolicki powinien ich gonić z kropidłem, ale dziś mamy księży tolerancyjnych - wzięli kasę za mszę i jest spoko. Ruch Narodowy chyba nie ma po drodze z Kościołem, bo trudno pogodzić nacjonalizm z katolickim nauczaniem. Chociaż w latach trzydziestych doszło do ochrzczenia endecji i sam Dmowski mocno zmienił swój stosunek do Kościoła. Tylko co Ruch Narodowy ma wspólnego z endecją? Tak naprawdę bardzo niewiele.
      Co do samych Ukraińców: oczywiście powinniśmy z nimi zacieśniać stosunki, robić interesy itd., itp. Ale nie powinniśmy rezygnować ze swojej polityki historycznej i mówić, że Wołyń to było dawno i tak naprawdę nieważne. Taki Isakowicz-Zaleski wykonuje dobrą pracę, bo nie pozwala zapomnieć, ale przecież to nie on kreuje polską politykę względem Ukrainy. Co on może zepsuć, czemu przeszkodzić? Ma nagle zmienić śpiewkę i wychwalać polsko-ukraińskie braterstwo? Nie spodziewałem się, że pan, panie Hubercie, przywali się do Isakowicza-Zaleskiego. Zresztą wielu komentujących na tym blogu już chyba trafnie stwierdziło, że w sprawie konfliktu na Ukrainie możemy palce w bucie pokiwać i to wszystko. Lepiej cicho siedzieć, grać na dwa fortepiany. Trochę makiawelizmu, choćby tego powiatowego czasem się przydaje.

      Hanys

      Usuń
    2. "A co na temat "czarnych pijawek" sądzi Radykalne Centrum i Ruch Narodowy?" - RN traktuje religię w podobny sposób jak ortodoksyjni judaiści, czyli surowo ale jednocześnie wybiórczo-faryzejsko. Radykalne Centrum uważa, że z religią i z klerem nie powinno się walczyć - wszak religia pomaga wielu ludziom stawać się lepszymi (fakt, takich ludzi jest za mało), ale piętnować należy antypatriotyczne zachowania kleru i dzialaczy katolickich. Tak się składa, że wszyscy księża których znam to bardzo porządni ludzie, ale czarnych owiec w Kościele też jest sporo.

      "Nie spodziewałem się, że pan, panie Hubercie, przywali się do Isakowicza-Zaleskiego. " - jeśli ks. Isakowicz-Zaleski wyjaśni swoje podejrzane kontakty mówiąc np. "Nie wiedziałem, że z Eskina taki świr, teraz wiem i będę go unikał", to będzie ok.

      Usuń
  2. " podobnie jak ideologia polskich organizacji noenazistowskich" Jaki Polskich organizacji neonazistowskich? Bez spiny, po prostu chciałbym wiedzieć o kim konkretnie piszesz. I jeżeli dałoby radę, to krótko nakreśl które elementy ideologi są głupie, jeżeli masz ochotę, rzecz jasna ;-) Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Jaki Polskich organizacji neonazistowskich? Bez spiny, po prostu chciałbym wiedzieć o kim konkretnie piszesz." - do tej kategorii zaliczam organizację, które przyjmują ideologię Trzeciej Pozycji. Czyli NOP, B&H, część Autonomicznych Nacjonalistów (część, bo niektórzy usilnie mnie przekonują, że ten ruch jest wielonurtowy a tak wogóle to wkrótce przejmię władzę nad Polską :). MW i ONR nie zaliczam do neonazistów, choć wiem, że niektórzy wszechpolscy posłowie LPR potrafili po pijaku niezłe cyrki odstawiać a z "taśm Holochera" wynika, że niektórzy z nich mają nazi-ciągotki.

      "które elementy ideologi są głupie" - przede wszystkim antykapitalizm - próba zastąpienia gospodarki rynkowej jakąś trzecią drogą, która nigdzie nigdy nie funkcjonowała. Za głupotę uważam też ich emocjonalną geopolitykę - betonowy antyamerykanizm, przy braku dostrzegania specyfiki naszych realiów. Wiem, że kiedyś do NOP zgłosili się przedstawiciele podobnych organizacji z innych państw naszego regionu i zaprosili ich do wspólnego uczczenia rocznicy paktu Hitler-Stalin. NOP odparł, że ich to nie interesuje, bo są ważniejsze sprawy np. antyglobalizm, zamach na WTC i wolna Palestyna :)

      Usuń
    2. OK, w takim wypadku po części (sporej) zgadzam się z Twoją diagnozą/opinią. I piszę to z perspektywy osoby będącej w organizacji narodowej ;-) Szczególnie z kontekście geopolityki która leży i kwiczy. Np. poparcie przez Holochera Janukowycza (Przemek nie jest już w RN, ale takie ustosunkowanie się daje sporo do myślenia...)
      "NOP, B&H, część Autonomicznych Nacjonalistów" - a balanga? ;-)))) Choć w sumie oni już nie istnieją, więc nie ma sensu zawracać sobie głowy Bartoszem "cebulą" Bekierem i jego świtą ;-)
      Co do "trzeciej pozycji", głównym problemem naszych czasów jest radykalna dehumanizacja i racjonalizacja społeczeństwa. Głównie z tych dwóch rzeczy bierze się cały syf na świecie, socjalizm ani tym bardziej kapitalizm nie są wstanie przeciwdziałać tym zjawiskom, a wręcz je pogłębiają. W sytuacji w której wszystkie ideologie poległy w walce (a taki Narodowy Socjalizm jeszcze pogłębił zjawisko racjonalizacji) , trzecia pozycja jest dość sympatycznym mitem tak jak dla enesów jest pierdzenie o Valhalli. Czas pokaże co przyniesie nam przyszłość.

      Usuń
  3. "ideologia polskich organizacji noenazistowskich... pardon "trzeciopozycyjnych" i "chrześcijańsko nacjonalistycznych","

    I wyszły z Foxa michnikowe odruchy...

    TR

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyżby TR był neonazistą? :)

      Usuń
    2. ;)
      Czyżbyś potwierdzał to co napisałem?

      TR

      Usuń
    3. Pisałem, że nie podoba mi się ideologia takich organizacji jak NOP. A Ty mi dopisujesz jakieś michnikowe odruchy. Czy każdy, kto uważa że "trzecia pozycja" to głupota jest michnikowcem?

      Usuń
  4. Zawsze ceniłem Isakowicza - ale przegina. Zachowuje się jak by miał zajoba na punkcie Ukraińców. Jakby jeszcze taki radykalizm prezentował w sprawie Katynia czy Smoleńska, to przynajmniej można by powiedzieć, że radykał. A on tylko na jednym "odcinku" działa jak widać.

    Potężna akcja jaką odwalają Rosjanie przypomina sprawę ACTA - wtedy odnotowywano podobny ruch w sieci i aktywizację uśpionych kretów.

    A tutaj wypowiedzi Polskich "nacjonalistów" - co za szwabskie hasła! Co za imperializm! ;)

    ~~Trzeba pamiętać, że Lwów to rdzennie polskie miasto, które zostało oderwane od macierzy w skutek porozumień zawartych po II wojnie światowej (...)
    nie ma dzisiaj szansy na jakąkolwiek rewizję granic. Jej postulowanie byłoby nieroztropne. Ale w przyszłości trzeba być na to gotowym, bo granice nie zostały dane raz na zawsze. Polscy politycy powinni być zawsze gotowi do tego typu sytuacji, choć może to niepopularne.

    oraz

    Ruch Narodowy - Sekcja Królewiecka
    Dziś Kaliningrad! Jutro Wilno i Lwów!!!
    Obwód Kaliningradzki do Polski! Razem o Wielką Polskę Mocno Narodową!
    Zawisza ogłosił, że na Agrykoli powstał Ruch Narodowy. Dodał, że "cała Polska od Szczecina i Wrocławia po Wilno i Lwów" uczestniczyła w powoływaniu ruchu narodowego wokół Marszu Niepodległości.

    pip

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Ruch Narodowy - Sekcja Królewiecka" - to akurat internetowy żart (powstały na fejsie takie profile jak Ruch Narodowy Sekcja Romska, Ruch Narodowy Sekcja LGBT, Ruch Narodowy Sekcja Szlachty Jerozolimskiej czy Ruch Narodowy Sekcja Intelektualna :), ale niektórzy działacze RN niższej rangi rzeczywiście łudzą się, że uda im się odzyskać Lwów. Ciekawe jak? Wyślą tam zamachowców-samobójców ? :)

      Usuń
  5. Fox i komentatorzy zapewne nie zdają sobie sprawy, że publiczne żądanie `wytłumaczenia się z kontaktów' jest bardzo w stalinowskim stylu. Ot, taki bardzo charakterystyczny nawrót epoki, gdy pisało się ankiety personalne, a krewni za niewłaściwą granicą byli poważnym problemem.
    Fox prezentuje postawę ideowego stalinowca, z czego sam nie zdaje sobie sprawy. W powrocie do przeszłości nie jest zresztą jedyny - widok RAZa walczącego z kułakami był naprawdę zabawny, szczególnie, że zupełnie nie zdawał sobie sprawy z bolszewickiego pochodzenia swojej gorliwości .
    Niedobrze się dzieje z prawicą...

    Majdan dla Polski jest bardzo korzystny: wykazał, że podziały w polskiej polityce są pozorne, a pp. Kaczyński, Michnik i Wildstein mają jednego szefa. I gdyby on tylko zechciał to pp. Kaczyński i Michnik zaśpiewali by w duecie Mazurek Dąbrowskiego, a kto wie - może by nawet zatańczyli.

    RN na razie mi przypomina amerykańskie parady uliczne: ludzie w bajkowym mundurach maszerują przy orkiestrze po ulicy robiąc wrażenie prawdziwej armii. Ale to tylko takie wrażenie...

    Czy to oni posolili lodowisko?

    mmm777

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Fox prezentuje postawę ideowego stalinowca, z czego sam nie zdaje sobie sprawy." - no cóż, widocznie wrogowie się do siebie upodabniają. Zauważyłem coś podobnego w przypadku narodowców i przedwojennych Żydów - ich konstrukcje psychiczne były bardzo podobne :)

      Usuń
    2. @mmm777
      Proszę o kontakt na mojego e-maila morri[at]vp.pl . Chcę zaprosić do pewnej dyskusji.

      Usuń
  6. Anna Walentynowicz o ks. Isakowiczu, od ok. 12:30 (parę minut trzeba posłuchać) http://www.youtube.com/watch?v=1i_v62h6Iig

    P.

    OdpowiedzUsuń
  7. Największym zagrożeniem jest lobby pewnego narodu, którego nazwy nie wymienienie aby nie być oskarżonym o antysemityzm. Oni po okraglym stole przeprowadzili wstępny drenaż/grabież Polskiego majątku. Za niedługo wystąpią o reszte. W porównaniu z nimi Ruscy to mały problem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O matko...znowu Żydzi - nawet na Ukrainie? Jedną z przyczyn mojego odejścia od ideologii narodowej było środowisko, jakie obecnie "uważa" się za "narodowców" - nie mogę stać w jednym rzędzie obok takich ludzi. Jeden z kolegów powyżej napisał, że "geopolityka" u narodowców leży. Jest dużo gorzej - LEŻY WSZYSTKO!

      Jeśli ktoś zna dorobek Dmowskiego i intuicyjnie rozumie czego chciał i jakie miał intencje, nie może spokojnie patrzeć na to co się dzieje - a kolega powyżej wpisuje się w tę sytuację idealnie. To co dziś zostało z Dmowskiego to Rusofilia i Antysemityzm. Akurat tak się składa, że w porównaniu z przełomem XIX/XX wieku te problemy w Polsce dziś nie istnieją. Nie mamy ani tak dużej mniejszości żydowskiej aby stwarzało to tarcia i problemy(jak kiedyś), ani nie mamy już złudzeń co do natury wrogiej nam Rosji. Tak się akurat składa, że "narodowcy" akurat te tylko dwie kwestie podnoszą ...najmniej wartościowe i aktualne. Tyle rozumieją z Dmowskiego..Myślę, że Dmowski w grobie się przewraca dziś. Cały ruch narodowy jest autentycznie do kasacji! To trzeba zaorać i budować od nowa.

      Brak jakiejkolwiek świeżości. Brak rozwinięcia i uaktualnienia myśli narodowej. Jest ślepe i głupie odgrzewanie nieaktualnych frazesów. Przypomina to bardziej poczynania grupy rekonstrukcyjnej - fascynacja czymś, co już dawno przeminęło. A intelektualistów w ruchu narodowym nie widać - nie wierzę więc w zmianę na lepsze. Dalej będzie wieszanie portretów Dmowskiego, modlenie się pod pomnikami i ganianie za żydami. Smutne ale prawdziwe.

      Majkel

      Usuń
    2. Za to po stronie PiS-u mamy aż nadmiar świeżości i wręcz wolnej przestrzeni w mózgu czego objawem zwłaszcza nekrofilski kult wokół trupów Giedroycia i Piłsudskiego, organizowanie kolejnych ''miesięcznic'' i ''modlenie się pod pomnikami'' ale tym razem tymi ''słusznymi'' oraz uprawianie moralnego terroryzmu a la GW, arbitralne roszczenie sobie prawa do miana jedynej ''aryjskiej'' prawicy, maszerowanie ramię w ramię z towarzyszami Kwachem i Szechterem, wreszcie wysługiwanie się ze szkodą dla interesów Polski Waszyngtonowi, Berlinowi czy Tel Awiwowi zamiast Moskwie czy Pekinowi, to rzeczywiście jest alternatywa - nic tylko pogratulować obywatele ''patrioci''.

      Usuń
    3. Litości !!!! Co za kosmiczne brednie !!!!!

      Usuń
  8. Ruch Narodowy Sekcja Romska - płaczę ze śmiechu :D . A sam artykuł bardzo celny - dodam od siebie , że w moim odczuciu Isakowicz robi też złą robotę Kresowiakom . Otóż wiele lat temu byłem na konferencji naukowej o metropolicie Szeptyckim . Organizowała ją rodzina Szeptyckich więc była mdłą laurką "na cześć" . Ale xiądz Isakowicz ją ubarwił . Zamiast wysłać łebską laseczkę w żakieciku i jej równie oczytanego kolegę w garniaku ( chcę zachowywać parytety :D ) , by zadawali niewygodne pytania , przyszedł osobiście ze świtą . Mam wrażenie , że specjalnie dobrano najbardziej wrzaskliwe i histeryczne osoby głównie ( nie jestem anty- feminstą żeby było jasne :D ) płci pięknej ,w wieku około 40-60 lat , które te osoby zrobiły zwyczajną kocią muzykę . Wrzaski , spazmy , okrzyki "hańba! hańba!" ogólnie mówiąc zwykła boruta . Zero merytorycznych argumentów . Cokolwiek to przypomina mi wydarzenia z lata 2010 kiedy eksponowano w mediach osoby "spod krzyża" najbardziej histeryczne i sprawiające wrażenie niezrównoważonych osoby . W wyniku czego doszedłem do wniosku , że na Krakowskim Przedmieściu zwalczają się dwie bandy jedna lewacka a druga prawacka . Zapewne takich jak ja były dziesiątki tysięcy . Dopiero później jak się sprawą Smoleńska zainteresowałem poważniej teza o zamachu wydawała mi się coraz bardziej prawdopodobna .. Pozdrawiam Wiktor Trybus

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej, powiedzże mi no ty i inni co się tu mądrują - skoro z ks. Zaleskiana taki pajac i prowok dlaczegoż to dotąd go tolerowaliście, przecież ten wywiad z Walentynowicz wisi na tubie ponad półtora roku a i sam ksiądz ''jątrzy'' od dobrych kilku lat i nigdy się z tym nie krył - czy to was nie kompromituje i to mocno ? Żeby tak jeden z drugim choć pisnął wcześniej, nie, ani dudu, teraz dopiero się wzięło wszystkim na szczerość, a żeby was... Powiedzta no mi chamowi ze wsi : czym wy się różnicie od tej salonowej mafii bo widzę, że kurwy z was jednakie - ?!

      Usuń
    2. "skoro z ks. Zaleskiana taki pajac i prowok dlaczegoż to dotąd go tolerowaliście, przecież ten wywiad z Walentynowicz wisi na tubie ponad półtora roku a i sam ksiądz ''jątrzy'' od dobrych kilku lat i nigdy się z tym nie krył "

      To właśnie kwestia posiadania odpowiedniego kontrwywiadu (endecja nie posiada go tym bardziej - o czym świadczą ciągłe przecieki korespondencji jej działaczy:). Kontrwywiadu, na którego czele powinien stać paranoik o sadystycznych ciągotkach.

      Usuń
    3. Owszem, jedno tylko zastrzeżenie : nie ''ciągotkach'' a ciągotach, to musi być real fatherfucker !

      Usuń
  9. Widzę, że szambo się wylało... I bardzo dobrze - Mackiewicz pisząc, że tylko prawda jest ciekawa nie dawał tym samym do zrozumienia iż ładnie pachnie a takie szaraki jak ja mogą coś ugrać tylko na walce buldogów. To jest piękne :

    „Lepsza Ukraina gejowska niż rosyjska. Lepsza banderowska niż moskiewska”.

    http://www.kresy.pl/wydarzenia,spoleczenstwo?zobacz/brudna-insynuacja-piotra-skwiecinskiego

    - powinniście sobie koszulki z takim napisem walnąć, ty Fox, Majkel i reszta, bardzo dobrze, że wreszcie ''hrabina pokazała swą rrasę''...

    Pani Ani wierzę, nawet jeśli jednak ks. Zaleski jest prowokiem [ a co - po drugiej stronie nie ma agentów z kolei Berlina, Waszyngtonu czy skąd tam jeszcze ? ] w niczym nie zmienia to faktu, że :

    1. stawianie sprawy tak, że kto nie popiera tego co dzieje się obecnie na Ukrainie ten ''ruski agent'' to ohydna bolszewicka zagrywka i moralny terroryzm a la GWno - podstawić pod szpiona ''faszystę'' i będziemy mieć dokładnie to samo, nie po to rzucałem jeden syf by wchodzić w drugi jedynie o przeciwnym [ ? ] znaku. Każdy kto jak Sakiewicz stosuje takie chamskie, nieczyste sposoby musi się liczyć z odpowiednią reakcją, wykluczając z góry jakąkolwiek dyskusję i histerycznie stygmatyzując przeciwników sam stawia się poza możliwością respektującej prawa dyskutantów debaty, tylko ludzkie gnidy postępują w ten sposób i jako takie należy je adekwatnie traktować dlatego powtarzam - nie ma zmiłowania kurwy !!! [ przy okazji małe sprostowanie : tu i tam czasem mówi się, że Ojciec Nadredaktor ''GaPola'' jest prawicowym Michnikiem - chciałby ! cokolwiek by nie powiedzieć o Adasiu jest on na to zbyt cwany, Sakiewicz jest co najwyżej prawicową wersją Blumsztajna, sztetlowego odpowiednika wsiowego głupka - nie wiem skąd ród Tomka i mało mnie to obchodzi ale na pewno powinien napisać sobie na czole : ''p..., nie rodzę !'' ].

    2. pomijając już tych nieszczęsnych banderowców [ choć nie powinniśmy tak histerycznie wręcz ignorować znacznego ich udziału wśród ojromajdaniarzy ] problem w tym, że sanacja państwa nie może się udać mitycznym zwykłym Ukraińcom z takimi kreaturami jak Tymoszenko czy Kliczko [ który jest nikim innym jak nieco lepszą wersją Palikmiota - proszę sprawdzić postulaty obyczajowe jego UDAR-u mózgu ] a przede wszystkim dlatego, że obalenie Janukowycza jest niemożliwe bez udziału do niedawna popierających go gangsterów jak Achmetow [ dzięki któremu Berkut nie rozpirzył dotąd demonstrantów ] czy Kołomyjski [ żydowski oligarcha sponsorujący bandero-nazioli ]. Poza tym przećwiczyliśmy już na własnej skórze co się tak naprawdę kryje za frazesami o ''demokracji'' i ''przystąpieniu do wolnego świata'' : rabunek kraju przez Zachód wespół z przekupionymi sowieciarzami i Rosją [ która tez musi coś wziąć za ''straty moralne'' ], zamiana rodzimego przemysłu na trashmarkety i aquaparki itd.

    3.najokropniejsze jednak w tym wszystkim, że pakujemy się w konflikt z Moskwą, bo o to tak naprawdę tu chodzi, nie mając właściwie niemal nic na swoją obronę - rozpirzone wojsko z kadrą dowódczą po sowieckich kursach, bezpiekę zdolną jedynie do błazeńskich ustawek z ''agrobomberem'', zdychające finanse i olbrzymie zadłużenie na karku zagrażające resztkom naszej suwerenności itd. - znowu nasi [ ? ] przywódcy dali się wystawić jak ostatnie leszcze żyrując politykę innych z której i tak jak zwykle nic nie będziemy mieć a kto wie czy tamtym nie przyjdzie jeszcze do głowy spłacić Rosjan naszym kosztem - nie wiem jak głęboko trzeba trzymać głowę w kompoście by to entuzjastycznie popierać ? No chyba że samemu jest się agentem... Czy jednak w takim razie nie jest coś brzydkiego w wypominaniu bycia agentem przez innych agentów a pożytecznym idiotą przez takich samych tylko o przeciwnym znaku ?

    OdpowiedzUsuń
  10. Przy okazji skoro już Fox bawi się w insynuacje i lustrowanie dziwnych znajomych ks. Isakowicza warto sprawdzić dossier jego przyjaciela p. Witka bowiem jest imponujące [ znamienne, iż nikt tutaj, nawet przeciwnicy, nie zwrócił na to uwagi, mimo że wspomniano o tym na samym wstępie ] :

    http://pl.wikipedia.org/wiki/Witold_Stanis%C5%82aw_Micha%C5%82owski

    - fiu fiu, ''szef nadzoru inwestorskiego II nitki rurociągu PRZYJAŹŃ'', ''pracował również przy instalacjach naftowych między innymi w Iranie, Iraku i Libii'' itd. - byle komu by takich funkcji nie powierzyli, musowo był to jakiś odpowiedzialny towarzysz, jego działalność polityczna w ''wolnej Polsce'' również jest intrygująca, niemal pełen rozrzut : a to Endrju, to znowuż Myszka-Mikke, wreszcie Romualdo Szeremietiewiew.... Hmm - potwierdzałoby to moją intuicję o kłótni między agentami : świetnie, dzięki temu czegoś się wreszcie dowiemy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Agentem nazywał go mecenas Przemysław Wipler. Gdy zapytano go w sądzie czyim agentem jest Michałowski, odpowiedział: "Nie wiem" i przegrał sprawę.

      A to Michałowski napisał kiedyś o sobie, przy okazji rozprawy z Wiplerem:

      "W roku 1956 na terenie Gmachu Głównego Politechniki Warszawskiej od­bywał się jeden z wielu w owym czasie studenckich mityngów. Prowadził go byczkowaty, nieco starszy ode mnie gość w długim jasnym płaszczu. Mówił o wolności, demokracji, socjalizmie. Porywał słuchaczy. Dałem się uwieść. Też byłem za. Pod koniec spotkania zbliżyłem się do niego, pokazując otrzymane od Apoloniusza Zarychty, przyjaciela mego ojca, pozostającego jeszcze na emigra­cji w Brazylii Kazania polskie Jana Hempla. (wyd. w Kurytybie w 1907 r. ­przyp. W.M.). Zauważył swastykę na okładce. „Nam tu faszystowskich agentów nie potrzeba„, burknął. Nie zostałem towarzyszem walki Jacka Kuronia.

      Kilka­naście lat później, już jako asystent Instytutu Lotnictwa, na zebraniu PZPR porównałem ówczesną propagandę partyjną (nie jest najistotniejsze z jakiego po­wodu), z propagandą dr Goebbelsa. Wykluczono mnie wówczas raz na zawsze z tej organizacji. W czasie rozprawy w Dzielnicowej Komisji Kontroli Partyjnej pod moim adresem często padało określenie „agent syjonistyczny”. Straciłem pracę.

      Po długich poszukiwaniach udało mi się znaleźć zajęcie na budowie II nitki rurociągu naftowego Przyjaźń. Tam, jako inżynier spawalniczego nadzoru popadłem w konflikt z klasą robotniczą. Za ujawnienie brakoróbstwa niektórych jej przedstawicieli ogłoszono, że jestem sowieckim agentem.

      W początkach lat siedemdziesiątych razem z Januszem Rygielskim (późniejszym wielokrotnym prezesem Polonii w Australii) napisaliśmy Spór o Bieszczady. Książka bardzo nie spodobała się ówczesnemu I sekretarzowi Komitetu Wojewódzkiego w Rze­szowie. Kazał spalić większość nakładu w kotłowni jednego z domów wczaso­wych Iwonicza. Ze skargą na poczynania partyjnego kacyka dotarłem do samego Edwarda Gierka. Przez telefon obaj towarzysze rozmawiali w mojej obecności. Głośno. Po robociarsku. Poza wątpliwościami na temat mego pocho­dzenia, ze słuchawki dawały się często słyszeć określenia w typu „agent rewi­zjonistyczny” .

      W połowie lat siedemdziesiątych przez pewien okres piastowałem stanowi­sko jednego z dyrektorów INSTALEXPORTU, firmy przygotowującej budowy rurociągów na terenie b. ZSRR. Kiedyś, przy wzmocnionej herbacie, opowie­działem towarzyszom radzieckim kawał o geodetach, którzy tyczyli polsko­chińską granicę przyjaźni… na Uralu. Okazało się, że mieli nieco odmienne poczucie humoru. Do Warszawy dotarły wieści, że muszę być agentem imperia­listycznym.

      Następny był Iran. Jako delegat BUDIMEXU koordynowałem bu­dowę parku zbiornikowego w Shah in Shah pod Isfahanem. Japończycy dostarczali blachy na zbiorniki. W zamian za dostawy ropy naftowej. Rozliczali się ich wagą wg określonego przelicznika. Dlatego blachy na boczne cargi były niepotrzebnie bardzo grube. Zaprotestowałem. Skutecznie. Doznałem w nagrodę zaszczytu uściśnięcia ręki szacha. Ale do Warszawy mój zastępca wysłał poufny claris, że jestem chyba agentem Sawaku.

      Nieco później, wraz z grupą polskich inżynierów, nadzorowałem w Nigerii budowę rurociągu naftowego Warri­ Maidoguri. Podwykonawcą robót była grecka firma. Wykonywane przez nią fundamenty pod pompy miały w sobie dużo mniej cementu, niż to wynikało z dokumentacji. Jeden z nas zginął w zaaranżowanym wypadku samochodowym, a o pozostałych zaczęto rozpowszechniać pogłoski, że jesteśmy agentami ko­munistycznymi.

      Usuń
    2. cd.


      Stan wojenny zastał mnie w Kanadzie. Też na grubej rurze. W czasie próby hydraulicznej siedemsetmetrowy odcinek gazociągu Boisbriand-Montreal pod­wieszono pod płytą mostu, przechodzącego nad pokrytym lodem odgałęzieniem rzeką św. Wawrzyńca. Rura runęła w dół. Było to dokładnie 19 marca. Uratował mnie św. Józef. Patron mojej dawno już nieżyjącej Babki, która zwykła obcho­dzić tego dnia imieniny. Monitorowałem próbę. Gazociąg załamał lód rzeki zaledwie 4 stopy ode mnie. Straty szły w miliony dolarów. Na całe szczęście nieco wcześniej wpisałem do dziennika budowy żądanie, aby w czasie próby wstrzy­mać ruch ciężkich pojazdów, powodujący drgania wsporników wypełnionego wodą rurociągu. Ruchu nie wstrzymano. Most znajdował się na autostradzie prowadzącej do Nowego Jorku. Sprawą zajęła się RCMP (Royal Canadian Mo­unted Police). Nie doszukała się mojej winy. Dla zażartych frankofonów, którym bardzo się nie podobało, że posiadacz paszportu PRL wyjdzie wolno, a im grozi więzienie, zostałem agentem RCMP.

      W kraju znalazłem się na początku transformacji. Jeden z moich bieszczadz­kich znajomych, lekarz z Komańczy, zostaje ministrem Ochrony Środowiska. Proponuje mi stanowisko pełnomocnika ds. rezerwatu biosfery w Karpatach. Potraktowałem nowe wyzwanie bardzo serio. Minister, który utrwalił pamięć o sobie jako o specjaliście od tępienia łosi, dbał niestety głownie o własną kieszeń. Gdy nie wykazałem zrozumienia dla tej jego słabości, otrzymałem dymisję po­nieważ rzekomo doniesiono mu, że miałem teczkę jako agent KGB. Rozjuszony, dotarłem do tych, co ewidencje prowadzili. Teczki nie było. Minister, który roił nawet o posadzie premiera, parę tygodni później odpłynął w polityczny niebyt. Łosie odetchnęły.

      Gdy zaczęło być jasne, że mamy do czynienia z tranzytowym przekrętem stulecia, napisałem też coś na ten temat w „Przeglądzie Technicz­nym” (Nr 46/96). W trybie natychmiastowym wylano mnie z pracy z INWEST­GAZU. Post-nomenklaturowe kierownictwo państwowej firmy nawet nie ukrywało, że uważa mnie za agenta CIA.

      Gdy okazało się, że polski podatnik dofinansował rosyjsko-niemiecki kory­tarz gazowy kwotą blisko 2 miliardów dolarów, a Skarb Państwa będzie otrzy­mywał zaledwie 3% kwot, jakie powinny być pobierane za tranzyt gazu, namówiłem Samoobronę do działania. Na skutek chłopskich protestów budowa Wielkiej Rury stanęła na wiele miesięcy. Ja zaś zostałem uznany za agenta Leppera.

      We Włocławku, przy udziale ówczesnego wojewody, urzędującego we wspaniałym, obitym skórą, gabinecie właśnie ofiarowanym mu przez gazpro­mowską spółkę, podjęto próbę załagodzenia konfliktu z rolnikami. Poszkodo­wani zwrócili się do mnie o pomoc. Gdy udowodniłem, że odszkodowania za zajęcie pasa gruntów rolnych mogą być wielokrotnie wyższe, rozpuszczono pogłoskę, że jestem czeczeńskim agentem.

      Kiedy w czasie trwania audycji emi­towanej na falach Radia Maryja wyraziłem zdumienie, że nadal nie zostało wy­jaśnione, kto otrzymał prowizje związane z kontraktami na dostawy gazu z Rosji i powątpiewałem, czy zapłacono należny w takim przypadku podatek, niektórzy zaczęli mnie uważać za agenta Rydzyka.

      Próbując bezskutecznie do­trzeć przed oblicze urzędującego Ministra Gospodarki, natrafiłem na betonową ścianę. Usiłował ją pokonać prof. Mirosław Dakowski, znany opinii publicznej z rozwikłania mechanizmu afery FOZZ. Dotarł tylko do Przemysława Wiplera, doradcy wiceministra Naimskiego. Dowiedział się, że przełożeni zabronili mu kontaktów ze mną, ponieważ mówi się, że jestem agentem.

      Usuń
    3. Wzruszające, wolałbym jednak aby ktoś z zewnątrz byle rzetelnie oczywiście zweryfikował tenże życiorys a nie polegałbym na samym zainteresowanym by przedstawić się w jak najlepszym świetle co zrozumiałe, póki co gość wygląda mi na ewidentnego ubola choć tym bardziej nie byłbym w stanie udowodnić tego przed sądem ale co to za kryterium skoro wg ''niezależnego'' sądu ''bolek'' nie jest agentem ? Po namyśle doszedłem, że prawdziwym powodem mojego wkurwienia jest nie tyle twoja, Majkela czy nawet Sakiewicza bezczelność w sprawie z Ukrainą a to raczej iż uświadomiła mi ona w końcu z całą bezwzględnością coś co od dłuższego czasu podejrzewałem, jednak czym innym jest snuć domysły a obudzić się nagle z czymś takim na twarzy, otóż że państwo polskie de facto nie istnieje, jego atrapą rządzą jedynie rozmaite wzajem zwalczające się agentury dla których interes mocodawcy jest ważniejszy od rodzimego mimo iż niemal wszystkie mają pełne gęby frazesów na ten temat. Mówiąc wprost sto razy wolę dziwkę, która szczerze przyznaje : ''tak, jestem kurwą, nikt ani nic nie zmusiło mnie do tego, zwyczajnie lubię pierdolenie i dobrą zabawę, jedyne co mnie interesuje to forsa i i fiuty, nie mam żadnych zahamowań szkoda tylko, że alfons zbyt kroi mnie na kasie'' itp. od takiej co dorabia sobie do własnego kurewstwa ideologię i z oburzeniem reaguje na najmniejszą choćby sugestię co do uprawianego przez nią procederu [ patrz choćby ostatnie pretensjonalne do bólu gesty Owsika, normalnie kolejny Gustaw-Konrad ]. Nie wiem jak w innych częściach Polski ale u mnie w Świętokrzyskiem chłopi mieli na takowych kapitalne określenie : ''gulon'' czyli taki co to wyżej sra niż dupę ma, mieszkał w cuchnącej norze bez podłogi ale przychodził odpicowany machając laseczką na targ tylko po to by wydymając pogardliwie usteczka zapytać głośno, specjalnie by inni go usłyszeli : ''cóż to tam macie panie gospodarzuuu''... - a niech was wszystkich franca ! Nie zamierzam silić się na dobrą puentę : przez ten łyk-end będę pić, gadać itd. by tą okropną świadomość, która mnie zmiażdżyła jakoś przetrawić - dobranoc.

      Usuń
    4. Ja tylko zwracam uwagę, że to człowiek o bardzo rozległych znajomościach i bogatym życiorysie. Jest na ty z o. Rydzykiem, potrafił zadzwonić do Michnika i go opierdolić za jakichś artykuł, znał gen. Lebiedzia, razem z Lepperem jeździł do Brazylii, na jego urodzinach telefonicznie życzenia mu składał Ahmed Zakajew, jego ojciec był zasłużonym oficerem przedwojennego Oddziału II (który zginął po wojnie w dziwnych okolicznościach), miał teścia w kontrwywiadzie AK, który załatwił ponoć mnóstwo komunistów
      (http://www.youtube.com/watch?v=uyZyjTa1VpA)... To człowiek mający dostęp do jakiegoś wyższego wymiaru, do którego zwykli śmiertelnicy nie mają wstępu. A przy okazji ktoś z kim wypiłem morze wódki :)

      Usuń
  11. Od 300 lat dylematem polskiej myśli geopolitycznej jest problem, jaki miał Stanisław Anioł: pod kogo się tu kurwa podczepić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie, gdzieś tak od czasu wojny północnej na pocz. XVIII w. z podmiotu polityki międzynarodowej staliśmy się jej PRZEDMIOTEM, może z małą przerwą na II RP ale tu można by dyskutować i niestety ni cholery widoków na zmianę stanu rzeczy - jedyne wyjście widzę paradoksalnie w przyznaniu się do tego, weźmy w końcu na klatę że nie jesteśmy żadną ''Europą'' w znaczeniu Zachodu ani ''cywilizacją łacińską'' tylko pół-kolonią co najmniej i więcej mamy wspólnego z Afrykanami, Azjatami czy Latynosami niż nam się wydaje, mówiąc wprost miejmy odwagę przyznać wreszcie, że jesteśmy ''białymi czarnuchami'' i takimi będziemy dla tych wobec których aspirujemy choćbyśmy się nawet zesrali, więc sobie odpuśćmy [ co nie znaczy rzecz jasna wpierdzielania się w kontrze w równie gówniany ''euroazjatyzm'' - my ani ze Wschodu ani z Zachodu ani tym bardziej pomiędzy za przeproszeniem - doceńmy w końcu swą swoistość !!! ]

      Usuń
  12. te, foksmundek, wez sie odcudzoloz od ksiecia jaremy i zestawien z bandera mu nie serwuj
    z wyrazami naleznego szacunku
    iarema

    OdpowiedzUsuń
  13. Chelmut pisał: "jedyne wyjście widzę paradoksalnie w przyznaniu się do tego, weźmy w końcu na klatę że nie jesteśmy żadną ''Europą'' w znaczeniu Zachodu ani ''cywilizacją łacińską'' tylko pół-kolonią co najmniej i więcej mamy wspólnego z Afrykanami, Azjatami czy Latynosami niż nam się wydaje, mówiąc wprost miejmy odwagę przyznać wreszcie, że jesteśmy ''białymi czarnuchami'' i takimi będziemy dla tych wobec których aspirujemy choćbyśmy się nawet zesrali, więc sobie odpuśćmy"

    No to co, tysiąc lat dziejów i kultury do kosza?!
    Warsiawiak

    OdpowiedzUsuń