piątek, 19 kwietnia 2013
Zamach w Bostonie: Winni jednak Dagestańczycy
Już wiemy czemu Putin tak spieszył się z kondolencjami i obietnicą pomocy dla Obamy: zidentyfikowani zamachowcy z Bostonu to dwóch Dagestańczyków. Bracia Tamerlan i Dżohar Carnajewowie mieszkający o w USA. Wcześniej żyli m.in. w Kazachstanie i w Wielkiej Brytanii. Ich wuj mówi, że zasłużyli na śmierć. Tamerlan zginął po postrzale na kampusie MIT (zastrzelono tam policjanta), był bokserem uznawanym za wierzącego muzułmanina, ale lubiącego film "Borat" i mającego portugalsko-włoską dziewczynę. Jego młodszy brat Dżohar jest oblężony przez policję. Obaj ponoć należeli do wahabickiej komórki. Ale z terrorystami z Północnego Kaukazu oczywiście nigdy nie wiadomo, dla kogo pracują. Czeczeni nigdy jeszcze nie zaatakowali zachodniego celu. Może to być więc przypadek "samotnych wilków", albo akcja al-Kaidy nie mająca nic wspólnego z Czeczenią (po prostu zwerbowali jakiś jeleni), albo akcja rosyjskich służb. (Kadyrow mówi, że "zepsuło ich amerykańskie wychowanie".) Ojciec sprawców mówi, że:
"Jeśli policja zabije mojego syna, będę wiedział, że to wewnętrzna robota, "hit job". Ktoś, jakaś organizacja, chce ich zabić".
Najbardziej rozwala mnie całkowity rozkład służb. To chyba stała domena demokratów. Eksplozje w Bostonie, a gliny po 2 dniach ich nie złapały, aż ci w koncu zabili policjanta.
OdpowiedzUsuńMerlot
Hubert, pisze się: jakichś (jeleni)
OdpowiedzUsuń-> objaśnienie http://www.ekorekta24.pl/porady-jezykowe/22-odmiana/162-pisze-sie-jakis-czy-jakichs
sori abałt dat ;)
p.s czekam na ciąg dalszy w tym temacie. ciekawe :>
Wojtas.