środa, 27 lutego 2013
Iran: Biały dym nad zakładami w Arak
Nad zakładami produkującymi wodę ciężką w Arak pojawił się biały dym, a raczej obłok pary wodnej. Nie, nie oznacza to wyboru nowego ajatollaha, tylko to, że prawdopodobnie uruchomili tam produkcję tej strategicznej substancji niezbędnej do wybudowania bomby nuklearnej opartej na plutonie. Dotychczas wszyscy skupiali się na "ścieżce uranowej" - która Irańczykom kiepsko wychodzi - a tutaj plan B idzie do przodu. O tym jak ważne są dla Iranu zakłady w Arak świadczy to, że od 2011 r. nie wpuszczają tam naiwniaków z MAEA a wokół nich rozmieścili całkiem niezłą obronę przeciwlotniczą (choć pojęcie "całkiem niezła" jest oczywiście względne. Sowieckie SAM-y fajnie się paliły w 1982 r. w Dolinie Beekaa). Moim zdaniem jednak sprawa jest bezprzedmiotowa. Obama jest gotów zezwolić Iranowi na posiadanie Bomby, Netanjahu boi się zrobić cokolwiek bez zgody Waszyngtonu, a Iran ma przecież plan C - może w każdej chwili kupić gotową bombę wraz z rakietami od Korei Północnej (o czym już tu wcześniej pisałem).
Ciekawsze rzeczy dzieją się w Libanie. Nasrallah poleciał do Teheranu na kurację. Ponoć choruje na raka. "Ponoć", bo w przypadku Erdogana rakowe pogłoski okazały się ostatecznie fałszywe (chyba, że turecki premier cudownie wydobrzał). Coś te "Katechony" prowadzą niezdrowy tryb życia. Chavez i kilku innych południowoamerykańskich przywódców też złapało raka. A Castro nadal żyje.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz