sobota, 23 czerwca 2012
Leila Ben Ali: Służby stały za rewolucją w Tunezji
Leila Ben Ali, żona obalonego tunezyjskiego dyktatora Zin El Abidine Ben Alego (który przebywa w Arabii Saudyjskiej i nie do końca wiadomo, co się z nim dzieje: w 2011 r. pojawiły się doniesienia, że miał wylew i zapadł w śpiączkę), twierdzi, że za wybuchem rewolucji w Tunezji w 2010 r. stał Ali Seriati, szef prezydenckiej służby bezpieczeństwa. Była pierwsza dama oskarża go o agitowanie biedoty, dostarczanie pieniędzy grupom opozycyjnym, wywoływanie zamieszek, podczas których resortowi snajperzy zabijali demonstrantów podkręcając tym samym napięcie. Seriati został aresztowany na początku 2011 r. i już wówczas, oskarżano go o "kierowanie zbrojnymi grupami".
Ciekawostka, którą mi kiedyś sprzedano: Powszechnie wiadomo, że jednym z powodów rewolucji w Tunezji był prowokujący zwykłych Tunezyjczyków, wystawny tryb życia Leili Ben Ali. Ponoć wzorowała się ona na... Jolancie Kwaśniewskiej. Jej mąż był w latach '80-tych ambasadorem Tunezji w Warszawie i tam bardzo się zaprzyjaźnił z późniejszym polskim prezydentem i jego rodziną. I w ten sposób jedzenie bezy miało wpływ na wielką historię.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz