Kryzys w strefie euro jest nie tylko kryzysem ekonomicznym, ale również ustrojowym. Demokratycznie wybrane rządy tracą władzę na rzecz technokratów wybranych przez zagranicę. Możliwe jednak, że proces ten będzie przebiegał również w nieco inny sposób.
Niedawno grupa portugalskich oficerów wściekłych na cięcia fiskalne zagroziła, że wypowie posłuszeństwo rządowi. Jak podają mainstreamowe media:
"Otelo Saraiva de Carvalho, legendarny przywódca portugalskiej rewolucji goździków z 1974 r., powiedział, że obecnie istnieją znacznie większe przesłanki do przeprowadzenia kolejnego zamachu stanu, niż wtedy, gdy obalano reżim salazarystów.
W ocenie de Carvalho duże niezadowolenie w armii sprzyja zamachowi stanu. – W praktyce nie jest on trudny do przeprowadzenia. Wystarczy 800-osobowa grupa żołnierzy, aby dokonać tego, co udało nam się w 1974 r. – powiedział przywódca rewolucji goździków."
Kilka dni później, na szczycie eurogrupy, niemiecki minister finansów Wolfgang Schaeuble obiecał portugalskiemu ministrowi finansów Vitorowi Gasparowi, że zostaną złagodzone warunki pomocowe dla Portugalii. "Tylko o tym sza, bo chcemy zmusić Grecję do większych wyrzeczeń".
Wygląda więc na to, że największym błędem byłego greckiego premiera Jeoriosa Papandreou, była wymiana kilkunastu dowódców sił zbrojnych przed jednym z unijnych szczytów. Groźba upadku demokracji w jednym z krajów Unii Europejskiej (realna groźba, a nie orbanowska panika) może być narzędziem nacisku na Berlin, Paryż i Brukselę. Kryzys gospodarczy i wojna na Bliskim Wschodzie będą takim ruchom wojska sprzyjać. Ciekawe czy u nas gen. Koziej zrzuci maskę zdemenciałego dziadzia i pokaże, że jest prawdziwym Kaiser Soze?
***
Mamy obecnie na świecie falę rewolucji i przewrotów, którą można śmiało porównać do zdarzeń z lat 1846-49. Przyczyny buntów są różne (na polskim gruncie: obrona Krzyża, kibolska rewolta, Marsz Niepodległości, protesty w sprawie ACTA), ale ich istotą jest protest przeciwko różnym elementom globalnego systemu, który odchodzi w przeszłość. Do czego to nas przywiedzie? Być może do powtórki z lat '30-tych (to by mi się nawet podobało...), być może do zwyczajnego autorytaryzmu, nie wykluczone również, że zabawa się szybko znudzi "wkurzonym społeczeństwom" (moim zdaniem sytuacja nie dojrzała jeszcze do Rewolucji) - ale czeka nas jeszcze kilka ciekawych lat.
Bożesz ty mój, czemu akurat Koziej. To już może Skrzypczak?
OdpowiedzUsuńRobię sobie jaja...
UsuńOn akurat najbardziej pasuje na Kaise Soze...
UsuńFox'ie, doprecyzuj proszę z jakiego/jakich powodów lata 30-te takie zadowolenie wywołałby u Ciebie?
OdpowiedzUsuńBrześć, Bereza, OZON, COP,olimpiada w Berlinie, Mussolini, Primo de Rivera, japoński militaryzm, Dolfus, Schuschnig...
UsuńHubercie mnie sie wydaje ze to 1905r. tylko ze nie chciałbym powtórki 1917
OdpowiedzUsuń@ kshyshtovv - Jako piłsudczyk, rok 1905 uważam za chwalebny - początek odrodzenia polskiej siły zbrojnej :)
OdpowiedzUsuńRewolucja 1905 to było to samo, co rewolucja 1917, tylko że nieudana.
UsuńTo samo, co która rewolucja 1917 r., bo w 1917 r. były dwie. Z czego jedna się Polsce przysłużyła.
UsuńRaczej trudno przychodzi mi wyobrażenie sobie wojskowego zamachu stanu w jednym z państw UE i NATO. Jakby to miało w praktyce wyglądać ? Prezydent i rząd lądują w ciupie, rozpisanie nowych wyborów, nowa konstytucja ? Kraj z wojskową juntą u władzy stałby się pariasem Europy.
OdpowiedzUsuń