sobota, 28 czerwca 2014

Największe sekrety: Kryptonim Βασιλευζ






Ilustracja muzyczna: Hriste Boze (rock versija) 


„Nigdy nie będę prowadził wojny przeciw Rosji. Uczynię 
wszelkie ofiary, aby do niej nie dopuścić, bo wojna między 
Austrią i Rosją zakończyłaby się obaleniem Romanowych lub 
obaleniem Habsburgów czy nawet obaleniem obu dynastii"

arcyksiążę Franciszek Ferdynand

Arcyksiążę Franciszek Ferdynand, następca austriackiego tronu i jego morgantyczna małżonka Zofia Chotek von Hohenberg , zginęli bo mieli ogromnego pecha. Zamach na nich przeprowadzony został bowiem wyjątkowo partacko. Pierwszy z zamachowców Muhamed Mehmedbašić (zabity w 1943 r. przez ustaszy) nie potrafił rozpoznać celu jadącego odkrytym samochodem. Drugi Vaso Čubrilović (po II wojnie światowej minister rolnictwa w rządzie komunistycznej Jugosławii, zmarł w 1990 r.) stał obok policjanta i zabrakło mu odwagi, by strzelić. Trzeciemu zamachowcowi Nedeljko Čabrinovicowi "udało się rzucić w samochód arcyksięcia granat, który jednak Franciszek Ferdynand zdążył odrzucić z dachu auta. Granat wybuchł pod kołami następnego w kolumnie pojazdu, raniąc płk. Merizziego, hr. Boos-Waldecka i kilku widzów. Sam Čabrinović rzucił się do ucieczki, połykając przy okazji cyjanek. Trucizna nie zadziałała jednak z powodu swojej starości, a zamachowiec został ujęty na miejscu" gdy próbował się utopić w na wpół wyschniętej rzece (zmarł lub został zabity w 1916 r. w austriackim więzieniu).Arcyksiążę spokojnie pojechał do sarajewskiego ratusza. Po odbytej tam wizycie samochód z arcyksięciem wracał ulicą wzdłuż rzeki Miljacka, nagle jednak auto skręciło w jedną z przecznic, obok Mostu Łacińskiego przy kawiarni Schillera , zbaczając z trasy, gdyż "książę wraz z małżonką zamierzali odwiedzić rannego w wyniku eksplozji Ericha Merizzi, samochód z arcyksięciem, zwalniając na zakręcie, mijał kolejnego spiskowca, Trifko Grabeža, który nie chciał ryzykować postrzału postronnych osób.











 Drugi ze znajdujących się przypadkowo przy drugim przejeździe arcyksięcia zamachowiec, Gawriło Princip, oddał strzały w kierunku pary arcyksiążęcej. Oboje zginęli". Dwóch schwytanych zamachowców zmarło w austriackim więzieniu w 1918 r. Wszyscy uczestnicy spisku, młodzi, serbscy nacjonaliści byli członkami bądź sympatykami tajnej organizacji Młoda Bośnia. Dzień zamachu został wybrany symbolicznie na 28 czerwca, czyli Vidovdan, rocznicę bitwy na Kosowym Polu.  Czyli, grupa entuzjastów historii, która w ramach swojego hobby postanowiła "wyzwolić" Słowian Południowych spod "austriackiego jarzma", która wcześniej nie przeprowadziła żadnej większej akcji terrorystycznej. Taką właśnie bajeczkę nam sprzedają w szkolnych podręcznikach...




Tego, że arcyksiążę Franciszek Ferdynand zginął w zamachu nie jest w stanie nikt zaprzeczyć (mimo usilnych starań dra Laska :). To czyja ręka prowadziła zamachowców, jest już o wiele rzadziej wspominane. Młoda Bośnia była bowiem organizacją stworzoną i całkowicie kontrolowaną przez serbską tajną organizację Czarna Ręka.  A czym była Czarna Ręka? Związkiem przestępczym wewnątrz serbskiego wywiadu wojskowego kierowanym przez ppłka Dragutina Dmitrijevica "Apisa".




To była mafijna, trzęsąca państwem, dokonująca zabójstw politycznych struktura Głębokiego Państwa podobna do miloszewiczowskiej Jedinicy czy też WSI. Jej przywódca ppłk Dmitrijević był w 1903 r. organizatorem morderstwa króla Serbii Aleksandra I Obrenovića i jego małżonki Dragi.



Nie spotkała go za to żadna kara a został nawet ogłoszony przez parlament "zbawcą Ojczyzny". To on faktycznie kierował serbskim wysiłkiem wojennych podczas dwóch wojen bałkańskich z lat 1912-1913. I to on zorganizował - wbrew woli serbskiego rządu - zamach w Sarajewie.



Premier Nikola Pašić dowiedział się o szykowanym zamachu od ministra edukacji  Ljuby Jovanovića. 18 czerwca serbski rząd wysłał telegram do ambasadora Serbii w Wiedniu Jovana Jovanovića nakazujący mu ostrzec władze CK-monarchii przed szykowanym zamachem. Ostrzeżenie zostało dostarczone austrowęgierskiemu ministrowi skarbu Leonowi Bilińskiemu. Było jednak bardzo ogólne i nie wiadomo co się z nim stało dalej. Serbski rząd bał się podjąć bezpośrednich kroków przeciwko organizatorom zamachu, gdyż bał się, że spotka go to samo co króla Aleksandra.  Pašić  wiedział, że "Apis" i jego ludzie to bezwzględni mafiozi i drżał o swoje życie. Gdy w lipcu 1914 r. wiedeński rząd dostarczył Belgradowi ultimatum, Pašić zgodził się na spełnienie jego wszystkich punktów sprowadzających Serbię do roli wasala Wiednia, oprócz punktu 6-tego. Ta część ultimatum mówiła o udziale austriackich śledczych we wspólnym dochodzeniu w sprawie zamachu - czyli o czymś czego Polska zaniedbała przy okazji Smoleńska. Przyjęcie tego punktu uderzało jednak w "Czarną Rękę". Mając do wyboru groźbę wojny z Austro-Węgrami i groźbę odwetu wojskowych służb specjalnych, wybrał pierwszą opcję. Jak wielki musiał być jego strach przed tymi ludźmi...




Jak to się jednak stało, że grupa serbskich mafiozów zdecydowała się narazić swój kraj na wojnę i podpalić całą Europę? Jaki mieli w tym interes? Kto za nimi stał? Oddajmy głos Leszkowi Moczulskiemu:




"W maju 1914 r. pułkownik (Dmitrijevic - dop. Fox) , w tajemnicy przed własnym rządem, przedstawił pomysł zamachu na arcyksięcia rosyjskiemu attaché płk. Artamonowowi. Rosjanin sam nie był w stanie decydować; porozumiał się z przyjaciółmi ze sztabu generalnego w Petersburgu i po kilku dniach przekazał akceptację: „Działajcie, jeśli was zaatakują, nie zostawimy was samych". Dziś już wiemy, że nie były to czcze słowa. Nie wiadomo tylko, kto podjął decyzję. Kimkolwiek był, musiał mieć bliskie kontrakty z szefami partii prowojennej (jej czołową postacią był stryj cara – wielki książę Mikołaj) i działać na styku wojska i dyplomacji, bo tajną operację wkrótce zaczął obserwować wieloletni ambasador rosyjski w Belgradzie Nikołaj Hartwig. Jedno jest pewne: to decyzja petersburska, a dopiero potem celność strzałów Principa rozpoczęły ciąg wydarzeń, który doprowadził do światowej rzezi. Był to ciąg szczególny i rychło przekształcił się w lawinę. Przywódcy siedmiu państw, na ogół nie konsultując się ze sprzymierzeńcami ani nie negocjując z przeciwnikami, podejmowali nagłe decyzje pod wpływem szybko następujących po sobie wydarzeń. Jeśli policzymy realne sprzężenia zwrotne pomiędzy nimi, sprzężenia pomiędzy politykami a generałami, sprzężenia pomiędzy sprzężeniami, wreszcie sprzężenia pomiędzy rządami a społeczeństwami – naliczymy ich co najmniej 60. Proces stał się niekontrolowalny, nad wydarzeniami nikt nie był w stanie zapanować. (...)




Rosja została zaskoczona przez wojny bałkańskie lat 1912–1913, lecz od tego czasu ustawicznie powiększała swoje siły zbrojne i z początkiem lata 1914 r. miała 1,9 mln ludzi w szeregach. Utrzymanie takiej armii przerastało normalne możliwości państwa, jedyną metodą niedopuszczenia do redukcji była wojna – a teraz nadarzała się ku niej świetna okazja. W Niemczech z niepokojem obserwowano rozrost armii rosyjskiej i francuskiej (gdzie zaprowadzono 3-letni obowiązek służby). Jeśli wkrótce nie rozpoczniemy wojny – ostrzegali generałowie – Ententa uzyska druzgocącą przewagę.  (...)



Przywódcy obu ekspansywnych mocarstw dążyli do sukcesu w pokojowej rywalizacji potencjałów wojennych – szefowie armii pragnęli przekształcić ją w starcie militarne. (...) W Berlinie gen. v. Moltke powtarza sentencje sprzed paru miesięcy: „Jesteśmy gotowi, im szybciej wojna wybuchnie, tym lepiej dla nas". 26 lipca zostaje przygotowane ultimatum do Belgii nieuczestniczącej w konflikcie. Kanclerz Bethmann-Hollweg, może najwybitniejszy spośród ówczesnych europejskich mężów stanu, nic o tym nie wie – i jest za słaby politycznie, aby powstrzymać wydarzenia. Następnego dnia na odprawie w sztabie generalnym w Petersburgu szef wydziału mobilizacyjnego w randze pułkownika powiadamia, że wybuch wojny jest już przesądzony – a choć formalne decyzje nie zostały ogłoszone, należy postępować tak, jakby zostały podjęte. Car jest bardziej ostrożny. Gdy minister gen. Suchomlinow żąda natychmiastowej mobilizacji, Mikołaj II godzi się jedynie na postawienie pod broń wojsk w czterech okręgach południowo-zachodnich. W Wiedniu tylko cesarz ma wątpliwości, lecz pozostaje bierny. 28 lipca zostaje ogłoszony manifest, sygnowany przez niego, lecz napisany przez ministrów Berchtolda i Bilińskiego: monarchia jest w stanie wojny z królestwem Serbii."




Tak jak przewidywał genialny polski geopolityk Władysław Studnicki, Rosja, po spektakularnej klęsce w wojnie z Japonią, miała zamkniętą drogę do ekspansji na Dalekim Wschodzie. Musiała wrócić więc na stary szlak agresji, zagrodzony jej po Kongresie Berlińskim w 1878 r. - Bałkany i Bliski Wschód. W 1908 r. Rosja sondowała Wiedeń, czy byłby skłonny poprzeć jej plany przejęcia tureckich cieśniń. W zamian, Austrio-Węgry miały mieć zielone światło na przejęcie Bośni. Plany Rosji pokrzyżowało ogłoszenie się carem przez bułgarskiego władcę - Austriacy uznali zamiary Petersburga za nieaktualne i anektowali Bośnię. W czasie wojen bałkańskich Rosja szukała okazji do wmieszania się w konflikt, który pozwoliłby jej przejąć część tureckiego terytorium. Miała m.in. rozpocząć ofensywę w obronie Serbii "skrzywdzonej" przez przyznanie Szkodry nowoutworzonemu państwu albańskiemu. Następna okazja powtórzyła się w 1914 r. - a sprowadził ją zamach w Sarajewie.  Z planów ministra spraw zagranicznych Siergieja Sazonowa wynikało, że Rosja po krótkiej, zwycięskiej wojnie ma zdobyć hegemonię w Europie Środkowo-Wschodniej - kontrolę nad państwami satelickimi. Autonomiczna Polska ściśle związana z Rosją miała zostać przesunięta na Zachód - tereny Galicji Wschodniej aż do Nowego Sącza i Chełmszczyzna uznane zostały przez carat za "istinno ruskieje" - do Królestwa Polskiego miała zaś zostać przyłączona część późniejszych "Ziem Odzyskanych" z całą ich niemiecką ludnością równoważącą polski element w tym tworze (autonomia na którą tak liczył Dmowski, byłaby więc zdominowana przez Niemców). Rosja miała też podzielić się Imperium Osmańskim z Francją, Wielką Brytanią i Włochami.









Jak wiemy ta próba imperialnej ekspansji skończyła się  Gorlicami, Gallipoli, dwiema rewolucjami, zagładą dynastii Romanowów i końcem carskiej Rosji. Plany z 1914 r. zostały zrealizowane (i to nie w pełni) dopiero w 1945 r. W czerwcu 1914 r. w Petersburgu jednak tego oczywiście nie wiedziano. Spodziewano się krótkiej zwycięskiej wojny. Podobnie sądzono w Berlinie, Wiedniu i Paryżu (gdzie pogrążeni w kretyniźmie generałowie spodziewali się, że ich archaiczne wojsko łatwo zmiecie siły kajzera i przebije się przez południowe Niemcy). Kajzer Wilhelm II obiecywał swoim żołnierzom: "Wrócicie do domów zanim na jesieni spadną liście z drzew!". W całej Europie chyba tylko dwóch ludzi spodziewało się długiej, wyniszczającej wojny: jednym z nich był Komendant Piłsudski, drugim stary brytyjski  marszałek Horatio Kitchener.  Może właśnie to powszechne przeświadczenie o tym, że nadchodząca wojna będzie krótka, łatwa i zwycięska sprawiło, że w Wiedniu zignorowano serbskie ostrzeżenia o nadchodzącym zamachu na arcyksięcia a trasę jego przejazdu przez Sarajewo drukowano w gazetach kilka dni wcześniej.



Być może dlatego pogrzeb następcy tronu przeprowadzono w skandaliczny sposób, odmawiając mu prawa do pochówku w wiedeńskiej Krypcie Kapucynów, komunikując zagranicznym monarchom, by nie uczestniczyli w uroczystościach i zakazując oficerom salutowania trumnie przewożonej specjalnym pociągiem. (Zawistny ochmistrz wiedeńskiego dworu, książę Alfred Montenouvo rozbawiony mówił, że był to "pogrzeb drugiej klasy dla niepalących") Pozbywano się arcyksiążęcej pary jak niepotrzebnych śmieci. Być może dlatego, że Franciszek Ferdynand sprzeciwiał się wojnie, do której dążyła niemal cała Europa?

Powyżej: tablica pamiątkowa w wiedeńskiej Krypcie Kapucynów poświęcona pierwszym ofiarom I wojny światowej - arcyksięciu Franciszkowi Ferdynandowi i jego małżonce.

Ending: The Killers - Mr. Brightside (video jest w klimacie epoki edwardiańskiej:)

czwartek, 26 czerwca 2014

Bitwa narodów w Iraku



Sytuacja w Mezopotamii (taka nazwa jest chyba uprawniona biorąc pod uwagę faktyczny rozpad Iraku?) staje się coraz bardziej skomplikowana, nawet jak na bliskowschodnie warunki. Takiego węzła różnych międzynarodowych interesów nie było chyba od czasów libańskiej wojny domowej (1975-1990). Gdy amerykańscy doradcy wojskowi przybywają do Bagdadu a Kurdowie wykrawają sobie kawałek kraju (ostrzegali parę miesięcy temu przed ofensywą ISIL), Irańczycy dostarczają broń irackiej armii oraz szyickim milicjom. W tym samym czasie Saudowie wysyłają broń dla ISIL. Samoloty z Arabii Saudyjskiej wypełnione sprzętem i amunicją lądują w opanowanej przez sunnickich rebeliantów bazie H2. (Przed ofensywą ISIL saudyjski minister spraw zagranicznych ponoć spotkał się z Putinem w Soczi. Jednocześnie i Rosja i Arabia Saudyjska popierają egipskiego dyktatora gen. al-Sisiego, który obiecuje wsparcie wojskowe Saudom przeciwko ISIL...). Assadowscy Syryjczycy więc dokonali nalotów bombowych na okolice al-Qim, czyli miejsca gdzie trafia ten sprzęt. Siły ISIL bombardowało też jordańskie lotnictwo - zniszczono w ten sposób konwój, który wjechał na terytorium Jordanii. Jakby tego było mało, do Iraku chce jechać 25 tys. szyitów z... Indii. 

Bonusowo: jak córka irackiego polityka walczyła z RPG w rękach przeciwko ISIL (i poległa), jak gostkowie z ISIL dorwali i zaj...bali sędziego, który skazał Saddama ("nie pożyje ani chwili jak ten sędzia z Avignonu powieszony za śledzionę bez pardonu" :) i  materiał o starożytnej świątyni z "Egzorcysty", która wpadła w ręce ISIL. 

***
Wiem, że off-topic, ale to bardzo ciekawy materiał o metodach pracy rosyjskich służb: Instytut Euroazjatycki będący rosyjską agenturą wpływu w Gruzji próbował zorganizować gejparadę w Tbilisi. 
Gejparada miała się odbyć w rocznicę podobnej demonstracji, która została rozpędzona przez kontrdemonstrantów. Jednakże środowiska LGBT nie chciały organizować żadnej rocznicowej manifestacji, bo uznały to za niepotrzebne jątrzenie. Więc duginowcy zaczęli opłacać homoseksualne i bardziej konwencjonalne prostytutki, narkomanów i bezdomnych, by stawili się na paradzie. Jednocześnie inna grupa prowokatorów miała zaatakować "gejów" a w świat miały popłynąć obrazki przedstawiające "brutalne prześladowania homoseksualistów" w Gruzji. To zaś miało zaszkodzić zbliżeniu Gruzji z UE. To tyle w kwestii różnych tęcz i marszów...



***
A w Polsce też ciekawie. Nie wiem, czy rzuciliście okiem na ten cyrk z wotum zaufania dla Donałda, ale jeden palikociarz zwrócił uwagę na jedną rzecz: doradca Tuska ds. bezpieczeństwa gen. Marek A. (ponoć Adamczyk, generał straży granicznej) został aresztowany za to, że ukradł Niemcowi portfel w hotelu. To może być zemsta za Protasiewicza :), ale też świetnie ilustruje poziom obecnego rządu Ubekistanu oraz służących mu służb. Pytanie, czy gdyby doradca Tuska zamiast Niemca, okradłby przedstawiciela innego narodu (poza oczywiście Ruskimi) poszedłby siedzieć?

poniedziałek, 23 czerwca 2014

1 milion odsłon bloga

Ilustracja muzyczna: Exit Trance - Sekirei Sekirei 

Kilka dni temu liczba odsłon tego bloga przekroczyła milion. Prawie trzy lata działalności (po blisko trzech latach prowadzenia go na dawnej witrynie - foxmulder.blox.pl), 655 wpisów, mnóstwo odkrywczej i wywołującej emocje treści. Od arabskich rewolucji i konfliktu bliskowschodniego, po kryzys na Ukrainie, geopolityczne przeorientowanie USA na Azję Wschodnią, tajemnice administracji Obamy, smoleński spisek i historyczne Największe Sekrety (zwłaszcza arcypopularne serie Wrześniowa Mgła i Magiczna Kula z Dallas) po kontrowersyjne Sny. Przez ten czas otrzymałem od Was zarówno wiele słów uznania (kilka razy zdarzało się, że przypadkowo spotkani czytelnicy gratulowali mi "świetnego bloga"), wiele słów krytyki a także nieco jadu - co nie powinno dziwić, wszak moja publicystyka denerwuje: komuchów (ale tylko tych głupszych, inteligentniejsi zawsze mnie cenili), lewicowych liberałów, xxx-portalowców, konserwatystów, duponarodowców (podobnie jak z komuchami, inteligentniejsi endecy lubią ten blog)... Oburzyłem nawet Romana Dmowskiego :)


W kręgach świętojebliwych cymbałów zyskałem zaś opinię gorszą od samego Marylina Mansona:


Obiecuję Wam, że blog nadal będzie się rozwijał. W planach mam m.in. nowe odcinki cyklu Największe Sekrety. Najbliższy odcinek - "Kryptonim βασιλεύς" będzie poświęcony zamachowi w Sarajewie i kulisom wybuchu I wojny światowej. Później będzie m.in. cykl dotyczący rewolucji: 1905 r., lutowej i bolszewickiej, odcinek poświęcony "kluczowi" do Marszałka Piłsudskiego ("Wtajemniczony") i być może również odcinek dotyczący prawdziwych okoliczności śmierci Mussoliniego i jego kochanki Claretty Petacci. W dziale Sny może zaś pojawić się prof. Bartyzel w roli "piekielnie dobrego" Czarnego Lokaja :)



W ramach celebracji 1 mln wejść na mojego bloga, wziąłem udział w sesji pytań zadanych mi przez wybranych czytelników. Oto one i moje odpowiedzi:

Jakiego jesteś właściwie wyznania Żydzie (pytanie zadane przez Henryka Pająka)?

Jestem katolikiem. A właściwie to złym katolikiem. Modlę się, chodzę co niedziela do kościoła, zdarzało mi się czytać Biblię, ale jestem tylko grzesznikiem,  nie nadstawiam drugiego policzka i nie modliłem się o zbawienie gejn. Jarucwelskiego. Nawet cieszyłem się, że poszedł do Piekła. Z innych religii, zafascynował mnie ludowy buddyzm, którego przejawy widziałem w Azji Południowo-Wschodniej. W zwykłej, pierwszej z brzegu buddyjskiej świątynce widzi się tyle ładnych, młodych rozmodlonych dziewcząt a w ich oczach tak silną wiarę w Siłę Wyższą, jakiej się nie widuje na pielgrzymkach do Częstochowy. Poza tym, ten przesądny, ludowy buddyzm jest bardzo ludzki. Ma długą tradycję militarną i chyba bardziej realistyczne podejście do spraw seksualnych.

Czym jest właściwie Radykalne Centrum?

Wyobraźmy sobie polityczne spektrum nie dwu- ale trójwymiarowo. Na samym dnie polskiej sceny politycznej jest PO - klasyczna, bezideowa partia władzy łącząca tak różnych ludzi jak Danuta Hubner i Roman Giertych. Nad nią ch..., dupa i kamieni kupa oraz 10 tys. m gówna. I na tym oceanie gówna pływa sobie PSL - to partia centrowa, więc z bliskiego mi pnia ideowego, ale partia umiarkowana, dążąca do zachowania status quo. Wyżej mamy Polskę Razem Jarosława Gowina, nad nią Solidarną Polskę, jeszcze wyżej PiS, którego górne partie stanowią środowiska Gazety Polskiej (środowiska radiomaryjne są tutaj przechyłem prawicowym). Na lewo mamy SLD i wyżej od niego Twój Ruch, na prawo Ruch Narodowy i KNP - zarówno lewica i prawica, to nurty z którymi walczymy. Wyżej od środowisk Gazety Polskiej jest przedwojenny obóz piłsudczykowski, którego górne partie stanowi OZON i płk Wacław Kostek-Biernacki. Nad Kostkiem-Biernackim jestem ja i Radykalne Centrum. Wyżej nad nami są środowiska, od których się odcinamy ze względu na ich krwawą przeszłość, choć są one nam z wielu powodów bliższe niż np. endecja i prof. Bartyzel. Mamy więc tam Mussoliniego i włoskich przedwojennych faszystów, a także chorwackich ustaszy - po lewej od nich komuniści, naziści, xxx-portalowcy i inna gejowska hołota, po prawej reakcjoniści. Nad faszystami najradykalniejszy przedstawiciel Centrum - Anders Behring Breivik. Po lewej stronie od niego Pol Pot, po prawej (od dołu do góry): hipertradycjonaliści katoliccy, prawosławne oszołomy, serbskie prawosławne oszołomy, skopcy i Jan Cyraniak. :) Tak więc Radykalne Centrum to ten sam pień ideowy co PSL, Gowin, Ziobro, PiS, Mussolini, Pavelić czy Breivik. My plasujemy się jednak gdzieś między płk Kostkiem-Biernackim a marszałkiem Italo Balbo. Wiem, wiem... Rafał Pankowski dostanie teraz orgazmu...

Czemu jesteś cięty na endecję?

Tak się składa, że mam wielu endeckich znajomych i przyjaciół. Potrafię znaleźć wspólny język zarówno z Arturem Zawiszą jak i Eugeniuszem Sendeckim. Więc nie jestem wrogiem endecji, a raczej jej krytykiem. Jestem natomiast wrogiem postgiertychowych cymbałów ślepo wierzących w każdą bzdurę zapisaną na portalach narodowcy.net i kresy.pl. Tak się składa, że w 2004 r. głosowałem na LPR w eurowyborach i z prawdziwym zainteresowaniem zapoznawałem się z endecką literaturą. Gdy do ręki wpadły mi prosowiecki pisma Giertycha, odwróciłem się od tej ideologii. Z czasem przeszedłem z prawicy do centrum.

Czy po zdobyciu władzy w Polsce Radykalne Centrum będzie rządziło zgodnie z zasadami cywilizacji łacińskiej opisanej przez prof. Feliksa Konecznego (pytanie zadane przez Janka Bodakowskiego) ?

Tak, jak najbardziej będziemy odwoływali się do łacińskich tradycji. Na dzień dobry ukrzyżujemy parę tysięcy naszych przeciwników wzdłuż Marszałkowskiej i Alei Jerozolimskich. Wymiar sprawiedliwości, służby itp. oczyścimy za pomocą tradycyjnej rzymskiej praktyki jaką jest decymacja. (To oczywiście żart, ale konstytuta zakazuje nam tylko chwalenia zbrodniczych praktyk nazizmu i komunizmu, a o zbrodniczych praktykach Imperium Rzymskiego nic nie wspomina...). Poza tym odwołałbym się nieco do doświadczeń również innych cywilizacji. I tak na pewno ze Wschodu zapożyczyłbym harem, ale nie w islamskim znaczeniu ale bardziej chińskim (taki jak mieli chińscy watażkowie w czasach wojen domowych:)

Czego ci najbardziej brakuje?

Notatnika Śmierci. Wpisujesz nazwisko, datę, sposób zejścia i gotowe. A później wszystkie tv dają newsa: dwie trzecie Sejmu zmarło w tej samej minucie na krwawą biegunkę. :)

Które regiony preferujesz jako miejsce na podróż?

Wcześniej Bałkany, teraz jestem zakochany w Azji Wschodniej.

Co cię w niej fascynuje?

 Przyjemnie jest popatrzeć na alternatywną cywilizację, która wiele osiągnęła bez chrześcijaństwa i zachodnich wartości. Miło jest też patrzeć jak zachodnie wartości i kultura są przez nią asymilowane. Poza tym lubię ten region, bo rola kobiet jest tam właściwa. Nie są tam tak stłamszone jak na Bliskim Wschodzie czy w Indiach, ale nie są też tak rozpuszczone jak w Europie i Ameryce.

Ulubiony reżyser?

Oliver Stone. Ale Kubricka też uwielbiam. :)

Jakiej muzy słuchasz?

Teraz głównie filmowej, epickiej (Two Steps From Hell, Audiomachine, Dawid Hallmann), azjatyckiego popu i trance. Odpręża w robocie.

Ulubione zwierzę?

Koci demon.


Czemu wrzucasz na Fejsa tyle nieprzyzwoitych obrazków (pytanie zadane przez Mirosława Salwowskiego) ?!?

Bo uważam, że należy rewolucję seksualną odebrać lewicy. Postąpić z nią tak jak Napoleon wobec rewolucji francuskiej, czy Mussolini i Marszałek Piłsudski wobec rewolucji społecznej. Prawica i centrum popełniają wielki błąd uciekając w świętoszkowatość. Hrabia Jędrzej Zdzisław Stefan Pafnucy Kalasanty Heliogabal etc. Jabłoński nazywa mnie "libertynem", co mnie nawet bawi.

Kiedy pojawi się znowu hrabia Jabłoński?!? (pytanie zadane przez hrabiego Jabłońskiego)

Gdy zostanie wezwany,

Z jaką postacią historyczną chciałbyś się spotkać?

Gdybym miał możliwość cofnięcia się w czasie, na pewno chciałbym spotkać się z Ostatnim Bogiem Wojny, gen. MacArthurem. Czy w jego gabinecie w Tokio? Czy też może podczas bitwy pod St. Michel we IX 1918 r., gdy gawędził sobie z Georgem Pattonem? Chciałbym również wspólnie z Edwardem VII i kajzerem Wilhelmem II zrobić sobie rundkę po paryskich kabaretach z początku XX w. a później zrobić sobie rundkę po przybytkach Szanghaju, gdzie by się spotkało Czang Kaj-Szeka. A później urządzić sobie z Kostkiem-Biernackim wieczorek literacki w Brześciu...

Czy złożysz jakieś postanowienie w związku z obchodami 1 mln wejść na Twojego bloga?

Tak. Będę dalej kłamał. Obiecuję.


piątek, 20 czerwca 2014

ISIS - czyli zbieżność interesów



ISIS, po splądrowaniu banków Mosulu najbogatsza organizacja terrorystyczna świata (publikująca swoje raporty roczne!), nie wzięła się na geopolitycznej scenie z powietrza. W 2012 r. jej bojownicy szkoleni byli przez Amerykanów w tureckich bazach - tak wynika przynajmniej z danych jordańskich służb wywiadowczych. Jej lider al-Baghdadi został WYPUSZCZONY z amerykańskiego więzienia Camp Bucca w 2009 r. ISIS miała wsparcie bogatych sponsorów z Arabii Saudyjskiej i Kataru. A jednocześnie robiła naftowe deale z reżimem Assada i blisko współpracowała z syryjską bezpieką - o czym już na tym blogu pisałem.   Jak to więc się stało, że nagle urwała się swoim mocodawcom z obu obozów geopolitycznych z łańcucha i zaczęła siać postrach w Iraku? Oglądaliście "Watchmanów"? Jeśli tak, to przypomnijcie sobie jaką tam intrygę uknuł Ozymandiasz. A teraz przyjrzyjcie się skutkom ofensywy ISIS w Iraku: USA oraz Iran stoją po tej samej stronie. Historyczny przełom, mimo kiepsko idących nuklearnych negocjacji. Teraz ten niesamowity zwrot geopolityczny można sprzedać publice i grupom nacisku w obu krajach. "Jeśli nie będziemy współpracować z Iranem, to ISIS poderżnie wam gardła!". Zauważcie: bojowników ISIS jest garstka. USA mogłaby ich rozwalić serią nalotów, ale adm. Dempsey mówi: "nie mamy wystarczających danych wywiadowczych, by takie naloty przeprowadzić". A w Jemenie i Pakistanie takie dane mają? Nie. I to im nie przeszkadza, by używać dronów. Oprócz interesów amerykańskich oraz irańskich w grę wchodzą również interesy rosyjskie - Putinowi zależy na tym, by cena ropy wzrosła w wyniku bliskowschodniego konfliktu. Tylko Maliki o niczym nie wie...

czwartek, 19 czerwca 2014

Afera taśmowa, czyli Kaiser Soeze unplugged

900 godzin nagrań w aferze taśmowej - ujawnionych dopiero po roku - przeczy przykrywkowej wersji o jednym, sfrustrowanym funkcjonariuszu BOR, który postanowił zemścić się na Sienkiewiczu. To była starannie zaplanowana operacja, w której osłona kontrwywiadowcza reżimu dała d... "Genialny analityk" Bartłomiej Sienkiewicz (UOP) nie po raz pierwszy okazał się nieudacznikiem. Szczególnie zabawnie brzmią teraz jego słowa z rozmowy z Markiem Belką (KO "Belch") i Sławomirem Cytryckim (KO "Ritmo") o tym, że nie rozpędza BOR na cztery wiatry, bo jego funkcjonariusze wiedzą o zbyt wielu sprawach, w których konieczna jest dyskrecja.



Co jest najważniejszym fragmentem tej rozmowy? Wcale nie kwestia targów wokół ustawy o NBP. To ten fragment:




"Marek Belka: (…) Jesteśmy wobec trudnych negocjacji z człowiekiem [Jakubasem – red.], który już uważa żeśmy go okradli.
Bartłomiej Sienkiewicz: [...] To może trzeba mu powiedzieć, jak można go bardziej okraść. Może zrozumie.
MB: Myślę, że on wszystko wie, ale zdaje się że on jest przyzwyczajony do tego, że jak ma partnera państwowego, to znaczy, że ma cipę przed sobą, a on sam gra twardych ludzi. Jemu wszystko wolno, a państwowemu nic nie wolno. On o tym doskonale wie. My się spodziewamy oczywiście czarnego PR z ich strony.[…] My musimy dbać o pewne zasady, a on w ogóle ich nie przestrzega. Z tym, że w końcu tę pałę to ma państwo.
BS: (…) Mam wrażenie, że za jakiś czas to będzie bardzo przyzwoite narzędzie także do naszych gier z takimi tłustymi misiami, którzy uważali, że są zupełnie bezkarni. A byli bezkarni, dlatego, że sam CBŚ wobec takiego Jakubasa to mógł mu nagwizdać, sam UKS to mógł mu nagwizdać i wywiad skarbowy też mógł mu nagwizdać. (…)"

Mamy więc "genialnego intelektualistę" Bartłomieja Sienkiewicza, który wprost mówi o planach doskonalenia mechanizmu państwowego nacisku na bardzo bogatych biznesmenów. Mechanizmu mającego służyć WYMUSZENIOM. Zbigniew Jakubas otwarcie skarży się, że rząd go szykanuje:

"Miałem sygnały, że Jakubas odważnie się wypowiada przeciwko OFE, czy Pendolino, bo uważam, że to zamówienie jest skandalem i te pociągi nie mają racji bytu w Polsce. Od paru miesięcy nie ma mnie w telewizji, bo czułem, że za tymi informacjami idą konkretne działania. Idzie zatrzymanie podatku VAT Mennicy, moja kontrola osobista, do Mennicy wchodzi 20 agentów ABW, nie wiem po co skoro rok wcześniej materiały zostały przez ABW zabezpieczone. Nie wiedziałem, że tym może sterować minister spraw wewnętrznych"




Może więc taśmy są reakcją obronną oligarchii przed "wielkim skokiem" jakie służby szykowały na ich majątki? Jest w tej historii jeszcze jeden aspekt. Są one dla BULa i Kaisera Soeze darem z niebios - pojawiają się akurat wtedy, gdy pojawiają się plotki o tym, że Tusk będzie w 2015 r. kandydował w wyborach prezydenckich, Schetynę wyślę się do Moskwy a projekt nowej ustawy o służbach przewiduje, że przedstawiciele (p)rezydenta nie będą mieli na nie wpływu. Były szef ABW Bogdan Święczkowski ma więc chyba trafną intuicję wskazując na siatki powiązań zbudowane wokół dawnych WSI jako autora tej prowokacji. (Ciekawe są również wschodnie powiązania właściciela lokalu.)




Najście ABW na redakcję "Wprost" , szamotanina z Sylwestrem Latkowskim (Bractwo Aryjskie - taka drobna złośliwość ze względu na jego gangstersko-sutenerską przeszłość:), wysłanie tam zaufanych funkcjonariuszy od działań przeciwko opozycyjnym mediom i tuszowania Smoleńska i hieprnieprofesjonalne zostawienie przez funkcjonariuszy ABW w gabinecie Latkowskiego walizki z dokumentami i pieczątkami - wszystko to świadczy nie tyle o jakości obecnej władzy, co o tym jak bardzo się ona szamocze. Zastanawiam się czy Bartłomiej Sienkiewicz jest rzeczywiście takim pierdołą czy też jest wtyką Kaisera Soeze lub Jarosława Kaczyńskiego, która ma rozwalić ten rząd?

sobota, 14 czerwca 2014

Największe sekrety: Zanim zapadła Mgła - cz. 4: Arbeitstag

"W rzeczywistości komuniści nie są naszymi wrogami. (...) Lepiej byłoby skończyć w bolszewizmie,  niż znosić niewolnictwo kapitalizmu"
   Dr. Joseph Goebbels, list otwarty z 1925 r.


"W naszym ruchu łączą się dwie skrajności: komuniści z lewicy oraz oficerowie i studenci z prawicy (...) To zbrodnia, że przeciwstawiają się oni sobie w walkach ulicznych. Komuniści są idealistami socjalizmu"
 Adolf Hitler, 1929 r.

"Aby zdobyć swą niepodległość, Niemcy muszą się przeciwstawić Europie. (...) Będą one w stanie to zrobić tylko przez sprzyjanie rosyjsko-azjatyckiemu naporowi na Europę"
  Ernst Niekisch, "Decyzja", 1930 r. 

"Nie istnieją przyczyny, dla których by faszyzm niemiecki i sowiecka Rosja nie miały iść razem, skoro faszystowskie Włochy i sowiecka Rosja są dobrymi przyjaciółmi".
  Karol Radek, "Izwiestia", 15 lipca 1934 r.

Ilustracja muzyczna: Rammstein - Moskau



Powyżej: niemiecki nazistowski medal z 1934 r. Polecam również przyjrzeć się temu krótkiemu urywkowi filmu "Soviet Story" - porównaniu motywów nazistowskiej i sowiekiej propagandy. Kto zrzynał od kogo?


Przyczyną tego, że nie doszło do zawarcia "zychowiczowskiego" paktu II RP i III Rzeszy, była w dużej mierze głęboka nieufność sanacyjnych elit wobec ekipy rządzącej Niemcami. Nieufność ta była CAŁKOWICIE UZASADNIONA. Zapomina się bowiem, że Pakt Ribbentrop-Mołotow miał swoją prehistorię a Niemcy dogadywali się z Sowietami za naszymi plecami myśląc o wspólnym podziale Europy na długo przed sierpniem 1939 r. Ale zacznijmy naszą historię od właściwego momentu...



Powyżej: gen. Kurt von Schleicher

Wrzesień 1930 r. Niemiecki przedsiębiorca Arnold von Rechberg omawia w berlińskim hotelu "Adlon" z gen. Kurtem von Schleicherem (późniejszym premierem, szarą eminencją Republiki Weimarskiej) wyniki wyborów parlamentarnych, które mocno powiększyły stan posiadania NSDAP. Wyraża swój niepokój dyktatorskimi ciągotkami Hitlera. Von Schleicher wybucha śmiechem.Mówi, że poradzi sobie z Hitlerem, bo "trzymam go powodów sięgających 1919 r.". Przyznał, że finansował jego kampanię wyborczą z funduszów Reichswehry. Wyjaśnił, że Hitler ma przygotować Niemców do okresu intensywnych zbrojeń, ale to nie on będzie zbierał profity z tej kampanii. Gdy NSDAP będzie chciała się usamodzielnić, zostanie rozbita przez rozłamy. Gdy von Rechberg spytał "społecznego generała", czy niemieckie zbrojenia nie zaniepokoją ZSRR, von Schleicher spojrzał na niego z politowaniem i wyjaśnił: "To Stalin osobiście kazał pchnąć mi do przodu Hitlera i nasze zbrojenia". Dodał, że Niemcy i Sowiety mają to samo stanowisko, co do Europy Środkowo-Wschodniej i razem podzielą między sobą Europę. "Społeczny generał" wie, co mówi. Wszak był jednym architektów układu z Rapallo i przez ponad dekadę stał na czele Centrali R, tajnej komórki w Reichswehrze odpowiedzialnej za współpracę wojskową z sowiecką Rosją. Stał też na czele tajnego niemieckiego głębokiego państwa - struktury oplatającej wojsko, służby, policję, oficjalną politykę, przemysł i radykalne grupy takie jak np. NSDAP.



Prognozy generała von Schleichera spełniły się we wszystkich punktach poza jednym - nie udało mu się podzielić NSDAP za pomocą braci Streicherów i swojego podwładnego kpt Ernsta Roehma. Skończyło się to Nocą Długich Noży, podczas której gen. Streicher został przywiązany przez esesmanów do krzesła i zasypany gradem kul z pistoletów. Wykończono wówczas również jego małżonkę. I wielu innych niewygodnych świadków. Po kilku lat Hitler wyraził ubolewanie z powodu zabicia gen. von Schleichera twierdząc, że jego zabójstwo było pomyłką. Co by nie powiedzieć, o przywódcy Rzeszy, miał poczucie humoru...

Powyżej: Karol Radek

Stalinowi spodobała się czystka dokonana przez Hitlera na dawnych partyjnych towarzyszach. I nic dziwnego. Dobrze przecież przyjął objęcie przez niego urzędu kanclerza mówiąc, że to "zwycięstwo klasy robotniczej" a Hitler jest "lodołamaczem rewolucji". Mimo, że oficjalnie sowiecko-niemieckie stosunki się ochłodziły, a różni Goebbelsowie, Szczerbakowowie i Erenburgowie obrzucali się nawzajem błotem, to cały czas Moskwa wysyła Berlinowi dyskretne sygnały, że chce porozumienia. W 1935 r. Kreml nakazuje Komunistycznej Partii Niemiec (KPD) wygasić wszelką działalność skierowaną przeciwko nazistom. Agentura uplasowana w bezpiece, policji i wojsku (m.in. szef Gestapo Heinrich Mueller, bawarski policjant, który tuszował śledztwo w sprawie śmierci Geli Rabaul, siostrzenicy Hitlera) ma przejść w stan uśpienia. Ci którzy mają wątpliwości - np. gen. Siemion Urickij, kończą rozstrzelani w ramach Wielkiej Czystki 1937 r. W sierpniu 1935 r. wybitny bolszewicki działacz, spolonizowany Żyd Karol Radek odnawia stare kontakty z 1919 r. (siedział wówczas w celi berlińskiego więzienia, w komfortowych warunkach i przyjmował u siebie przedstawicieli niemieckiej armii, służb wywiadowczych, przemysłu - takie osoby jak np. Walther Rathenau czy były turecki przywódca Talaat Pasza. Po wyjściu z więzienia udał się na przyjęcie zorganizowane przez niemiecką finansjerę i przemysł.) Spotyka się w Gdańsku z dwoma oficerami Abwehry. Ten kanał jednak nie wypala. Jego rozmówcy nie kontynuują negocjacji, bo boją się reakcji szefa - dowódcy Abwehry wiceadmirała Konrada Patziga. Radek zostaje w 1939 r. rozstrzelany przez NKWD. Był niewygodnym świadkiem, którego należało się pozbyć...




Do gry wkraczają inne siły, a ściślej mówiąc stary manipulator płk. Walter Nicolai - jedna z najbardziej niedocenianych postaci XX w. W latach 1913-1919 był on szefem niemieckiego wywiadu wojskowego. To on zdemaskował austriackiego zdrajcę płka Redla, to on został wciągnięty w aferę Maty Hari, to wreszcie on wysłał Lenina w zaplombowanym pociągu do Rosji. Za jego sprawą kajzerowskie Niemcy zainstalowały bolszewizm. W latach '20-tych, oficjalnie na emeryturze, kierował prosowiecką siatką swoich zwolenników w Abwehrze - za plecami jej szefa gen. Ferdinanda von Bredowa, współpracownika gen. von Schleichera, jednej z ofiar Nocy Długich Noży. (Moim zdaniem to właśnie dla tego aparatu pracował rotmistrz Sosnowski. To dlatego niemiecki kontrwywiad nic nie robił, by go zgarnąć choć przez siedem lat wiedział o jego związkach z polskim Oddziałem II-gim a uczciwi oficerowie Abwehry zarzekali się, że Sosnowski nie pracował dla nich.) W 1935 r. płkowi Nicolaiowi udaje się wejść w łaski von Ribbentropa i Reinharda Haydricha. Staje na czele Biura ds. Żydowskich przy MSZ. Nazwa jest tylko przykrywką (choć nie tak do końca...). Płk Nicolai ma tam kierować tajnymi kontaktami z Sowietami. W 1936 r. attache handlowym w Berlinie zostaje Dawid Kandelaki, osobisty agent Stalina. Od razu wchodzi w kontakt z płk von Nicolaiem.



Powyżej: Wolne Miasto Gdańsk, Albert Forster, Bierut i....


Jak czytamy w niezależnej prasie (są w tym artykule drobne nieścisłości): " Początkiem Paktu Ribbentrop-Mołotow były rozmowy prowadzone na przełomie 1935/36 roku w Gdańsku-Oliwie przez Karola Radka  (...) z pułkownikiem SS Walterem Nicolaiem, doradcą zastępcy Hitlera, Rudolfa Hessa. "Można powiedzieć z całą odpowiedzialnością, ze Katyń narodził się w Gdańsku, jako pokłosie tego zbrodniczego Paktu Ribbentrop-Mołotow" - stwierdził profesor Stanisław Świaniewicz, świadek historii, który przeżył zbrodnię katyńską (...) Należy podkreślić, że w przygotowaniu tego spotkania w Gdańsku-Oliwie brał udział pułkownik NKWD B. Bierut, który mieszkał wtedy w majątku Wernera Modrowa z NSDAP (w miejscowości Modrowo-Nygucie). B. Bierut współpracował również z Ernestem Gunterem Modrow (kuzynem Wernera Modrow), szefem NSDAP na powiat kościerski, który mieszkał w Bączku. Po wojnie w 1952 r., z okazji 60-tej rocznicy urodzin B. Bieruta, w ramach zacierania zbrodni polskojęzycznej grupy Gestapo, majątek W. Modrow został nazwany imieniem Bieruta - Bolesławowo. Pomimo licznych protestów kombatantów nazwa Bolesławowo istnieje do dziś (...)  Spotkanie tej rangi na przełomie 1935/1936 r. w Gdańsku Oliwie organizował sam Forster, szef NSDAP w Gdańsku."

Powyżej: Maksym Litwinow

W grudniu 1937 r. prof. Luciani, ówcześnie korespondent francuskiej prasy w Moskwie, został zaproszony do gabinetu swojego przyjaciela, ludowego komisarza spraw zagranicznych Maksyma Litwinowa. Litwinow zdradził mu, że Stalin nakazał przygotować sowieckiemu MSZ pakt z Niemcami. Mimo deklarowanego przez nazistów antybolszewizmu, rozmowy cały czas trwały. Takiego sojuszu chciała spora część nazistowskich kadr (Według Alberta Grzesińskiego, prefekta policji w Berlinie w czasach Republiki Weimarskiej, 50 proc. bojówkarzy z SA stanowili dawni komuniści. Ponadto na rzecz współpracy z Sowietami działały takie wtyki jak Martin Bormann, Heinrich Muller czy też zakompleksiony pożyteczny idiota von Ribbentrop.)



Flashback:  Bormann i Gestapo Mueller na usługach Stalina - recenzja

Sympatię Sowietom okazywały też stare arystokratyczne kadry. W listopadzie 1934 r. gen. von Blomberg uczestniczył w wydanym przez Sowietów bankiecie z okazji rocznicy Rewolucji Październikowej i wzniósł tam toast za Armię Czerwoną. W 1935 r. Niemcy przyznali ZSRR 200 mln marek w złocie kredytu na bardzo korzystnych warunkach. W 1938 r. sowiecko-niemieckie obroty handlowe potroiły się. W styczniu 1939 r. - jeszcze zanim napięcia z Polską zaczęły grozić wojną - Hitler demonstracyjnie wziął na prywatną rozmowę sowieckiego dyplomatę. 11 kwietnia 1939 r. organ NSDAP "Volkische Beobachter" pisał: "Z rewolucji rosyjskiej, tak jak z rewolucji nazistowskiej i faszystowskiej, mógł by wyjść młody Ruch Narodowy, gdyby Lenin i Stalin nie zostali pochłonięci przez falę żydowską. Ale być może ten ruch utworzy się pewnego dnia?".



 Przeszkodą do oficjalnego sojuszu był głównie antysemityzm nazistów oraz ich przekonanie o głębokim zażydzeniu władzy sowieckiej. Stalin postanowił więc ten problem rozwiązać. Od 1936 r. zaczyna się masowa rozwałka działaczy europejskich partii komunistycznej - w tym KPP. (Krzysztof Kąkolewski sugerował, że zniszczenie "zażydzonej" KPP było sygnałem do Hitlera, że Stalin chce zniszczyć Polskę i też jest antysemitą.)





Według Pierre'a de Villemaresta, agenta francuskich tajnych służb i autora znakomitych książek, wojna domowa w Hiszpanii była właśnie taką niemiecko-sowiecką ustawką, w trakcie której NKWD wykończyła tysiące naiwnych europejskich lewicowców - ludzi, którym nie przypadłby do gustu pakt z Hitlerem. W ramach czystek przygotowujących sojusz, niemieckie i sowieckie służby robiły sobie wzajemne przysługi. I tak SD dostarczyła Sowietom via pożyteczni czescy idioci dossier obciążające marszałka Tuchaczewskiego. W czasie, gdy sowieckie służby rozwalały kadry dowódcze Armii Czerwonej, niemieckie czyściły kadry Wermachtu (afery Blomberga i von Fritscha), o ile w 1933 r. 61 proc. niemieckich generałów wywodziło się z arystokracji bądź wysokiej burżuazji to w 1939 r. już tylko 27 proc. Ostatnim akordem czystek było odwołanie w maju 1939 r. Żyda Litwinowa z fotela ludowego komisarza spraw zagranicznych i zastąpienie go rodowitym Rosjaninem Mołotowem. Stalin wydał mu polecenie: "Oczyścić synagogę!". Naziści i komuniści mogli się już porozumiewać bez ryzyka absmaku wśród ich kadr...



Co pchało obie strony do sojuszu? Stalin widział Hitlera w roli człowieka, który wywoła wojnę Niemiec z Zachodem i później pozwoli się zaatakować od tyłu, co miało doprowadzić do zajęcia przez Sowietów całej Europy. W przypadku motywacji Hitlera sprawa była bardziej skomplikowana. Rzeczywiście uważał Rosjan i "żydobolszewików" za podludzi, naprawdę chciał Lebensraumu na Wschodzie, ale chwilowo miał ważniejsze problemy. Jak przekonująco wyjaśnił niemiecki historyk Gotz Aly, hitlerowski cud gospodarczy był wynikiem zaciągnięcia ogromnych kredytów w amerykańskich, brytyjskich i francuskich bankach. (Szczególnie tutaj się "zasłużył" Banque de France.) Ta góra długów narastała a ówczesne władze III Rzeszy widziały najlepsze rozwiązanie tego problemu w rozpętaniu wojny - napadnięciu na wierzycieli, tak by nie trzeba było spłacać długu. Może dałoby się dogadać z Brytyjczykami - zmuszając ich groźbą bombardowań do umorzenia długu, ale na Francję trzeba było napaść. W tej sytuacji stawało się jasnym, że snute przez sztab generalny plany wspólnej wyprawy z Polską przeciwko Sowietom można potłuc o kant d... Z przyczyn oczywistych nie mówiono tego jednak opinii publicznej i Polakom - mamiąc tych drugich wizją wiecznej przyjaźni i polskich portów nad Morzem Czarnym. Niemcy mogły pójść na wojnę tylko przeciwko Zachodowi, a wówczas potrzebowały ochrony od strony Sowietów. Stąd pomysł, by podzielić się Europą ze Stalinem. W takiej konfiguracji, Polska byłaby  niemiecką kolonią lub niemiecko-sowieckim kondominium. Różnica polegałaby na tym, że zostalibyśmy wchłonięci pokojowo. A później - w 1941 r. przejechałyby się po nas sowieckie czołgi i jako "poplecznicy Hitlera" przyłączono by nas do ZSRR. Bylibyśmy państwem okrojonym o Kresy, ale nie mającym Ziem Zachodnich. Do tego rządzonym podobnie jak Ukraina czy Mołdawia.

Powyżej: płk Ludwik Muzyczka

Co wiedziały o tym władze II RP? Więcej niż nam się wydaje. Negocjacjom prowadzonym w Oliwie przyglądali się ludzie płka Ludwika Muzyczki. Mieliśmy też świetną agenturę w KPP (jeden z dowódców brygad międzynarodowych w Hiszpanii pracował dla Oddziału II-go) i zapewne też wśród niektórych polskojęzycznych komunistów osiadłych w ZSRR. Już w 1928 r. Józef Piłsudski sondował NSDAP   poprzez swoich wysłanników. Przyglądaliśmy się też uważnie niemiecko-sowieckiej współpracy wojskowej. Wiedzieliśmy, że Niemcom nie można ufać. I stąd plan wojny prewencyjnej Marszałka Piłsudskiego z 1934 r. (gdy on nie wypalił z winy Francji, podpisaliśmy pakt z Niemcami, by zyskać czas na modernizację armii). Stąd przedśmiertne zalecenia Marszałka, by Beck wciągnął do wojny Brytyjczyków. Stąd polskie propozycje wojenne składane Zachodowi w 1936 r.  i marcu 1938 r. Stąd polskie przygotowania do ataku na Niemcy w 1938 i 1939 r. Zależało nam na wciągnięciu do wojny Zachodu. Zrobienia tego i rozbicia Niemiec, zanim Sowiety nas zaatakują. Wbrew temu, co piszą różni "kapitanowie Po Fakcie", to nie było żadne samobójstwo. To była bardzo ryzykowna gra, ale zarazem jedyny sposób by zamienić dramatyczną walkę o przetrwanie w triumf.



Jak pisze dr Dariusz Baliszewski: "Jakkolwiek krzywdzące byłyby dla Polski decyzje podjęte przez sprzymierzonych w Jałcie czy Teheranie, to jednak, jak zapisał 12 grudnia 1939 r. w Brasow w Rumunii mądry Józef Beck: „Państwo polskie istnieje w obliczu prawa i w polityce. I nie trzeba nam znów zaczynać od Legionów i komitetów narodowych!”. I wydaje się, że o to właśnie im chodziło, gdy widząc w zbliżającej się wojnie groźbę kolejnych rozbiorów i kolejne niemiecko-sowieckie zamiary wymazania Polski z mapy świata, szli na tę z góry przegraną wojnę, by ocalić Polskę. I to się im udało."

Ending: Dawid Hallmann - Fałszywy Raszyn (dedykowane "realistom" i "zdrajcom udającym polskich partiotów"

To już (chyba) koniec cyklu "Wrześniowa Mgła". Cieszy mnie bardzo duże zainteresowanie czytelników. Na koniec kilka słów, o tym co mnie zainspirowało do jego napisania. Głównie odkrycia takich autorów jak Bogdan Konstantynowicz, Dariusz Baliszewski, Robert Michulec, Wiesław Jan Wysocki, Tymoteusz Pawłowski, Leszek Moczulski, Władysław Pobóg-Malinowski czy Mateusz Prószyński, Pierre de Villemarest, Wiktor Suworow, Mark Sołonin. Ta seria zrodziła się więc z tygla historycznych interpretacji. Mam nadzieję, że dotarłem do klucza do Września '39 i rozwiałem Wrześniową Mgłę. 

I na koniec: Higurashi - Dear You